-
Część 19: od XVII do XIX wieku Chrześcijaństwo zmaga się ze zmianami na świeciePrzebudźcie się! — 1990 | 8 marca
-
-
W drugiej połowie XVIII wieku w Wielkiej Brytanii rozpoczęła się rewolucja przemysłowa. Coraz większego znaczenia nabierało produkowanie rozmaitych dóbr za pomocą maszyn i procesów chemicznych, spadała natomiast ranga rolnictwa. Spowodowało to ogromne przeobrażenia w społeczeństwie utrzymującym się w dużej mierze z uprawy roli, wskutek czego tysiące ludzi tłumnie napływały do miast w poszukiwaniu pracy. W niektórych okolicach pojawiło się bezrobocie, głód mieszkaniowy, ubóstwo i inne tego typu nieszczęścia.
Czy chrześcijaństwo zdoła stawić czoło temu potrójnemu zagrożeniu, jakie stwarzała nauka, Oświecenie i przemysł?
Stopniowe wypieranie Boga
Winą za ogrom zła doskwierającego ludziom wyznawcy ideologii Oświecenia obciążali religię. Pogląd, że „społeczeństwo powinno być kształtowane podług ustalonych z góry praw Boskich i naturalnych, zastąpiono twierdzeniem, jakoby było ono (lub mogło być) wytworem ‛pomysłowości’ i ‛wynalazczości’ samego człowieka” — podaje The Encyclopedia of Religion. „W ten sposób powołano do istnienia świecki humanizm społeczny, który z kolei dał początek większości teorii filozoficznych i socjologicznych współczesnego świata”.
Do teorii tych należała „religia uczucia”, której orędownikiem był wpływowy filozof Oświecenia francuskiego — Jan Jakub Rousseau. Zajmowała się ona nie tyle Istotą boską i oddawaniem jej czci, ile społeczeństwem oraz rolą, jaką w nim odgrywa człowiek. Filozof francuski Saint-Simon (Claude Henri de Rouvroy) propagował „nowe chrześcijaństwo”, zaś jego protegowany August Comte mówił o „religii ludzkości”.
Pod koniec XIX wieku wśród protestantów amerykańskich rozwinął się ruch znany jako „ewangelia społeczna”, ściśle związany z pewnymi koncepcjami rodem z Europy. Szukając uzasadnienia w teologii utrzymywał, iż podstawowym obowiązkiem chrześcijanina jest zaangażowanie się w sprawy społeczne. Do dzisiaj zresztą idea ta ma wielu zwolenników między protestantami. Jej katolicką odmianę stanowi działalność księży-robotników we Francji oraz duchownych głoszących w Ameryce Łacińskiej teologię wyzwolenia.
Podobną tendencję przejawiają misjonarze chrześcijaństwa. W 1982 roku w czasopiśmie Time napisano: „Protestanci coraz więcej uwagi poświęcają podstawowym problemom gospodarczym i społecznym, z jakimi borykają się ludzie (...) Rośnie liczba misjonarzy katolickich, dla których służenie sprawie ubogich oznacza domaganie się radykalnych zmian w systemie politycznym i ekonomicznym — nawet wtedy, gdy ich inicjatorami są marksistowskie ruchy rewolucyjne. (...) Niektórzy misjonarze uważają nawet, że nawracanie innowierców ma niewiele wspólnego z ich faktycznym zadaniem”. Najwyraźniej zgadzają się oni z socjologiem francuskim Émilem Durkheimem, który powiedział kiedyś: „Przedmiotem czci religijnej powinno być właściwie społeczeństwo, a nie Bóg”.
Widać więc, że chrześcijaństwo cichaczem wypierało Boga z religii. Tymczasem do głosu dochodziły jeszcze inne siły.
Pseudoreligie zastępują Boga
Kościoły nie zaproponowały żadnego rozwiązania problemów stworzonych przez rewolucję przemysłową. Powstałą w ten sposób próżnię szybko postarały się zapełnić pseudoreligie, stanowiące produkt ludzkiej filozofii; twierdziły one, że znają odpowiednią receptę na te bolączki.
Na przykład dla wielu ludzi celem życia stało się zdobywanie dóbr i bogactwa. Tę samolubną żądzę podsycała rewolucja przemysłowa. Materializm stał się religią. Miejsce Boga Wszechmocnego zajął „wszechwładny pieniądz”. Wskazują na to słowa bohatera pewnej komedii George’a Bernarda Shaw: „Jestem milionerem. Oto moja religia”.
Inni przystępowali do ruchów politycznych. Fryderyk Engels, filozof socjalistyczny i współpracownik Karola Marksa, przepowiadał, iż socjalizm kiedyś zastąpi religię i sam przybierze jej charakter. Toteż w miarę jak ideologia ta utrwalała swą pozycję w Europie, „coraz bardziej rzucało się w oczy odstępowanie socjalistów od judaizmu i chrześcijaństwa, a zwracanie się ku namiastce [religii]” — mówi emerytowany profesor Robert Nisbet.
-
-
Część 19: od XVII do XIX wieku Chrześcijaństwo zmaga się ze zmianami na świeciePrzebudźcie się! — 1990 | 8 marca
-
-
WYŻSZY POZIOM ŻYCIA, który umożliwiła rewolucja przemysłowa i rewolucja naukowo-techniczna, upowszechnił samolubstwo i spotęgował nierówność oraz niesprawiedliwość społeczną. Chrześcijaństwo sprzeniewierzyło się Bogu i zaniedbało Jego sprawy, za to uwikłało się w problemy ludzkie, zajmując się kwestiami społecznymi, gospodarczymi, ekologicznymi lub politycznymi.
-