-
Zwierzęta darem BożymPrzebudźcie się! — 2004 | 22 lutego
-
-
Zwierzęta darem Bożym
CZY w zoo lub w cyrku nie brała cię nigdy chętka, by pogłaskać jakieś piękne stworzenie, na przykład majestatycznego lwa lub potężnego tygrysa syberyjskiego? I czy nie byłeś podekscytowany widokiem tresera lub opiekuna, który sobie na to pozwalał? Około dwóch tysięcy lat temu pisarz biblijny zauważył: „Wszelki gatunek dzikich zwierząt oraz ptaków i stworzeń pełzających, i stworzeń morskich da się ujarzmić i został ujarzmiony przez rodzaj ludzki” (Jakuba 3:7).
Mnóstwo zwierząt żywo reaguje na okazywane im zainteresowanie i troskliwe obchodzenie się z nimi. Miło patrzeć, jak bawią się z ludźmi, którzy je oswoili. W dziełach Pliniusza Starszego, rzymskiego historyka żyjącego współcześnie z cytowanym pisarzem biblijnym Jakubem, mowa jest o obłaskawianiu słoni, lwów, tygrysów, orłów, krokodyli, węży, a nawet ryb.
Oswajanie i udomowianie zwierząt sięga zresztą znacznie wcześniejszej epoki. Na długo przed czasami Jakuba i Pliniusza Starszego dzikie zwierzęta obłaskawiali i trzymali w domach Egipcjanie. Obecnie w wielu krajach najróżniejsze zwierzęta hoduje się w ogrodach zoologicznych oraz w mieszkaniach prywatnych.
Początkowa przyjaźń człowieka ze zwierzętami
W biblijnej relacji o najdawniejszych dziejach ludzkich czytamy, że nasz praojciec Adam nadawał zwierzętom nazwy: „Jak ją człowiek nazwał — każdą duszę żyjącą — tak się nazywała. Człowiek nadawał więc nazwy wszelkim zwierzętom domowym i latającym stworzeniom niebios, i wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu polnemu” (Rodzaju 2:19, 20). Żeby każdemu stworzeniu obmyślić odpowiednią nazwę, prawdopodobnie musiał je dokładnie poznać. Ale nie potrzebował ochrony — nawet przed tymi, które zaliczamy do dzikich. Były przyjaźnie usposobione, więc ich towarzystwo z pewnością sprawiało mu wielką przyjemność.
Bóg powierzył zwierzęta opiece Adama i jego żony, Ewy. Jak czytamy w Biblii, zgodnie z wolą Bożą ludziom miały być „podporządkowane ryby morskie i latające stworzenia niebios oraz zwierzęta domowe i cała ziemia, jak również wszelkie inne poruszające się zwierzę, które się porusza po ziemi” (Rodzaju 1:26).
Trwałe przywiązanie
Właściwie sprawowana władza człowieka nad zwierzętami może dawać bardzo pożądane efekty. Ulubione zwierzę często staje się nieocenionym towarzyszem, bywa nawet traktowane jak członek rodziny. Dowodem na to, że taka bliska zażyłość ze zwierzętami istniała już tysiące lat temu, jest biblijna alegoria przedstawiona Dawidowi przez proroka Natana. Prorok opowiedział królowi o biedaku, właścicielu „jednej małej owieczki”, która „jadła jego kęs i piła z jego kubka, i leżała u jego piersi, i stała się dla niego jakby córką” (2 Samuela 12:1-3).
Wielu ludzi świetnie rozumie, co to znaczy mieć w zwierzęciu oddanego przyjaciela, traktowanego jak domownik. Ilustruje to zdarzenie z życia pewnej rodziny mieszkającej w pobliżu Harare, stolicy Zimbabwe. Chcąc, żeby dzieci miały towarzyszy zabaw, rodzice kupili każdemu z nich psa. Kiedyś jeden z chłopców, wówczas ośmioletni, wziął swojego czworonoga na spacer. Nagle tuż przed sobą zobaczył mambę — wielkiego jadowitego węża, który zsunął się z drzewa. Wąż ruszył do ataku, ale pies błyskawicznie rzucił się na niego i uratował dziecku życie. Łatwo sobie wyobrazić, jakim uznaniem w rodzinie cieszył się odtąd ten pies.
Specjalnie wyszkolone psy są wielką pomocą dla niesłyszących. Pewna kobieta opowiada: „Na dźwięk dzwonka Twinkie przychodzi do mnie, trąca mnie w nogę i prowadzi do drzwi wejściowych. Przybiega też, gdy brzęczy czasomierz w kuchence, a ja znów idę za nią. Ponadto tak ją wytresowano, że gdyby poczuła dym lub usłyszała alarm pożarowy, ma przyciągnąć czymś moją uwagę, a następnie położyć się na ziemi, co będzie dla mnie sygnałem zagrożenia”.
Szczególnie interesująca bywa więź łącząca psa przewodnika i osobę niewidomą. Jak uważa treser takich psów Michael Tucker, autor książki The Eyes That Lead (Oczy, które prowadzą), wyszkolone zwierzę otwiera przed niewidomym zupełnie nowy świat, zapewniając mu „wolność, niezależność, swobodę poruszania się i towarzystwo”. Ścisłe porozumienie między takim psem a jego ociemniałym panem naprawdę budzi podziw.
Z pomocy wytresowanych zwierząt chętnie korzystają nie tylko niewidomi, lecz także ludzie dotknięci innymi rodzajami inwalidztwa. Pies, którego pani porusza się na wózku inwalidzkim, umie podnosić słuchawkę telefonu oraz lizać znaczki pocztowe! Inny reaguje na 120 komend. Potrafi nawet brać z półek sklepowych puszki i pudełka. Przynosi przedmioty wybrane przez niepełnosprawnego właściciela, który posługuje się w tym celu wskaźnikiem świetlnym.
Czworonożnych przyjaciół cenią również seniorzy. Pewien doktor weterynarii twierdzi, że dzięki towarzystwu zwierząt, na przykład psów, „mogą oni prowadzić bardziej celowe i sensowne życie w okresie, kiedy nierzadko zostają odsunięci od społeczeństwa”. Według gazety The Toronto Star „ludzie hodujący w domu zwierzęta mniej się stresują, rzadziej wzywają lekarzy i mają wyższy wskaźnik przeżywania ataków serca”.
Ciekawą informację zamieszcza The New Encyclopædia Britannica: „Obecność zwierząt w domu stwarza okazję uzmysłowienia dzieciom ścisłej zależności między prawami a obowiązkami; daje również możliwość nauczenia ich czegoś o życiu płciowym. Dzieci szybko zauważą, że zwierzęta kopulują i zachodzą w ciążę, odkryją także wiele zjawisk związanych z przyjściem na świat młodych i opieką nad nimi”.
Wszystko dla zwierząt
Niektórzy darzą zwierzęta wyjątkowo silnymi uczuciami — bywa, że kochają je bardziej niż własną rodzinę. Gdy w czasie procesów rozwodowych dokonywany jest podział majątku, pertraktacje dotyczą nieraz także sprawowania opieki nad zwierzęciem. Zdarza się też zapisywanie czworonożnym ulubieńcom olbrzymich sum w testamencie.
Nic dziwnego, że na właścicielach zwierząt domowych zarabia się dziś krocie. O pielęgnowaniu różnych stworzeń szeroko rozpisują się liczne poradniki i czasopisma. A ponieważ niektórzy właściciele gotowi są zapewniać pupilkom rozmaite luksusy, oferta rynkowa obejmuje wszelkiego typu usługi i akcesoria dla zwierząt.
Na przykład weterynarze specjalizują się w leczeniu różnorakich chorób. Psa czy kota można zaprowadzić do psychiatry, który zapisze mu środek antydepresyjny. Zwierzętami zajmują się też prawnicy i agencje ubezpieczeniowe. Istnieją salony piękności zwierząt i szkoły tresury. Ukochanemu zwierzątku można urządzić pogrzeb, a nawet zażyczyć sobie, żeby zostało sklonowane — oczywiście wszystko za odpowiednią opłatą!
Miłość do zwierząt jest bez wątpienia zjawiskiem powszechnym. W książce na ten temat dr Jonica Newby pisze: „Gdy pies biegnie do właściciela, liże go i merda ogonem, jakby chciał powiedzieć, że powrót pana to najszczęśliwsze zdarzenie dnia, wyraża w ten sposób uczucie, którego trudno nie nazwać miłością” (The Animal Attraction). Nic dziwnego, że ludzie tak często odwzajemniają tę miłość.
Jednak przypisywanie ulubionemu zwierzęciu cech ludzkich miewa też ujemne strony. Mimo wszystko nie potrafi ono dać swemu opiekunowi tego, co potrafi dać drugi człowiek. Ponadto hodowanie zwierząt w warunkach miejskich wiąże się z pewnymi niedogodnościami, które odczuwają zarówno one same, jak i właściciele. Sprawy te omawia kolejny artykuł.
-
-
Zrównoważony pogląd na hodowanie zwierzątPrzebudźcie się! — 2004 | 22 lutego
-
-
Zrównoważony pogląd na hodowanie zwierząt
JAK już wspomniano, ziemię i zwierzęta powierzono opiece człowieka. Jeden z pisarzy biblijnych tak zwraca się do Boga: „Wszystko poddałeś pod jego stopy: mniejsze zwierzęta z trzody oraz woły, te wszystkie, a także zwierzęta polne, ptactwo niebieskie i ryby morskie” (Psalm 8:6-8; 115:16).
Dobre wywiązywanie się z tego zadania ma duże znaczenie. W Słowie Bożym czytamy: „Prawy dba o duszę swego zwierzęcia domowego” (Przysłów 12:10). Nic dziwnego, że sporo praw nadanych przez Boga Izraelowi kładło nacisk na konieczność troski o żywe stworzenia (Powtórzonego Prawa 22:4, 10; 25:4). W ramach sprawowania tej opieki ludzie oswajają nie tylko zwierzęta domowe, lecz także wiele dzikich (Rodzaju 1:24).
Pamiętajmy jednak, że Biblia podkreśla różnicę między ludźmi a zwierzętami. To nie zwierzęta, lecz ludzie zostali uczynieni ‛na obraz i podobieństwo’ Boże (Rodzaju 1:26). Poza tym długość życia zwierząt jest ograniczona, nam natomiast dano obietnicę życia bez końca (Rodzaju 3:22, 23; Psalm 37:29). Według słów Jezusa Chrystusa uzyskanie „życia wiecznego” zależy od wiary oraz od nabywania wiedzy o Bogu, co dla zwierząt jest warunkiem niemożliwym do spełnienia (Jana 3:36; 17:3). Toteż Biblia porównuje ludzi niegodnych zmartwychwstania do „bezrozumnych zwierząt z natury urodzonych na schwytanie i zagładę” (2 Piotra 2:9-12).
Stworzone dla człowieka
Bóg stworzył zwierzęta dla pożytku człowieka. Pomagają nam w pracy i zapewniają miłe towarzystwo. Stanowią też dowód miłości i mądrości Bożej. Radość sprawia nam zachwycanie się ich pięknem, a obserwując cudowne przejawy ich instynktownej mądrości, lepiej poznajemy Stwórcę (Psalm 104:24; Przysłów 30:24-28; Rzymian 1:20). Ta zaprogramowana mądrość widoczna jest wszędzie — sięgnijmy choćby po przykład ze świata owadów: zadziwiający mechanizm porozumiewania się pszczół i docierania do źródeł żywności dzięki przekazywaniu pewnych znaków oraz niezwykła umiejętność formowania skomplikowanych plastrów miodu.
Ponadto zwierzęta stanowią dla nas źródło żywności. Początkowo Bóg dał człowiekowi wyłącznie pokarm roślinny. Ale po potopie z czasów Noego, czyli przeszło 1600 lat później, Bóg powiedział: „Wszelkie poruszające się zwierzę, które żyje, może służyć wam za pokarm. Tak jak zieloną roślinność daję wam to wszystko” (Rodzaju 1:29; 9:3). A więc Bóg pozwolił ludziom żywić się mięsem zwierząt. Niewątpliwie uczynił to dla naszego dobra, chociaż pierwotnie mięso nie należało do pokarmów danych ludziom.
Kłopoty dzisiejszych właścicieli zwierząt
Wydaje się, że dawniej zwierzęta rzadko trzymano w domu, i w wielu miejscach na świecie tak jest do dnia dzisiejszego. Ale w nowszych czasach, odkąd ludzie masowo zaczęli skupiać się w miastach i odkąd znacznie wzrosła liczba ludzi zamożnych, hodowanie zwierząt w mieszkaniach stało się powszechne. Towarzyszą temu różne niedogodności, z którymi borykają się bogatsze kraje.
Spośród wszystkich ukochanych zwierząt domowych, których liczbę szacuje się na 500 milionów, oszałamiająco dużo, bo aż około 40 procent przypada na Stany Zjednoczone. Jest tam jakieś 59 milionów psów i 75 milionów kotów. Ale statystycznie rzecz biorąc, londyńczycy i paryżanie hodują jeszcze więcej czworonogów niż nowojorczycy!
W Paryżu jakiś czas temu wprowadzono do użytku skuter z odkurzaczem zwany caninette, służący do oczyszczania chodników z psich odchodów. Miasto wyposażono w 70 takich urządzeń. Oblicza się, że około 250 000 paryskich psów codziennie zostawia po sobie jakieś 25 ton odchodów, z czego mniej niż połowę udaje się usunąć za pomocą skuterów. Podobno setki ludzi rocznie odnosi obrażenia i trafia do szpitali wskutek poślizgnięcia się na psich ekskrementach.
Następna sprawa to hałas. Właściciele psów nierzadko tolerują u swych pupilów zachowanie, którego nigdy by nie ścierpieli u ludzi. Jak donosi strona internetowa „The Pet Care Forum”, „wydaje się, że właściciele zbyt głośnych psów wykształcili w sobie odporność na hałas”. Na przykład niektórzy nawet nie próbują uciszać psa, choćby szczekaniem zagłuszał ważną rozmowę.
Zdarza się też, że w towarzystwie pana pies jest zadowolony i spokojny, natomiast gdy pana nie ma, staje się dla sąsiadów istnym utrapieniem. Co prawda właściciel kocha swego podopiecznego pomimo wad, ale pracujący na zmiany sąsiad czy sąsiadka usypiająca dziecko mogą być znacznie mniej wyrozumiali. Ponadto u znudzonych zwierząt często pojawiają się skłonności do niepożądanego zachowania: bywają niespokojne, a nawet agresywne.
Inny problem związany z hodowaniem zwierząt (zwłaszcza w miastach) to szybkość, z jaką się mnożą. Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych rocznie przybywa 17 milionów psów i 30 milionów kotów. Mnóstwo nowo narodzonych szczeniąt i kociąt umieszcza się w schroniskach, gdzie (w samych tylko USA) co roku usypia się od czterech do sześciu milionów zwierząt.
Dlaczego tyle czworonogów trafia do schronisk? Często dlatego, że miłość do nich bywa krótkotrwała. Uroczy szczeniaczek albo śliczne kociątko rośnie i wymaga opieki. Niestety okazuje się, że nikt z domowników nie ma tyle czasu ani cierpliwości, by bawić się z nim czy zajmować jego tresurą. Doktor Jonica Newby, publicystka pisująca o zwierzętach, wyjaśnia: „Jak zgodnie wykazały badania prowadzone na całym świecie, wbrew powszechnej opinii aż połowa psów znajdujących się w schroniskach nie trafia tam z ulicy — zostają przyprowadzone przez właścicieli, którzy nie mogą znieść szczekania, niszczenia przez zwierzę różnych przedmiotów albo po prostu jego żywiołowości”.
Pewna strona internetowa tak przedstawia sytuację: „Żywe stworzenia stały się artykułami jednorazowego użytku, które najpierw chcemy mieć, bo są rozkoszne i miło je głaskać, ale już za chwilę porzucamy, gdyż zaczynają nam przeszkadzać. Takie lekceważenie życia zwierząt upowszechnia się i jest jednym z elementów destrukcyjnych w naszej kulturze”.
Co warto przemyśleć
Decyzja o sprowadzeniu do domu zwierzęcia wymaga starannego rozważenia, zwłaszcza gdy się mieszka w mieście. Do dobrego samopoczucia energicznemu czworonogowi potrzeba codziennie sporo ruchu. Oto kilka wniosków podsumowujących australijskie badania dotyczące zwierząt trzymanych w domach: „Spacer i inne formy aktywności ruchowej są warunkiem zdrowia fizycznego psa, a ponadto dostarczają mu bodźców umysłowych. Psy, które mają za mało ruchu, mogą sprawiać trudności”. Niestety, po ciężkim dniu pracy niejeden właściciel jest zbyt zmęczony, by swego czworonoga wziąć na spacer i dać mu szansę wyładowania rozpierającej go energii.
Warto więc, by kandydat na właściciela zwierzęcia zadał sobie następujące pytania: Czy będę mieć możliwość odpowiednio zadbać o swego ulubieńca? Czy nie będzie musiał pozostawać bez opieki przez większość dnia ze względu na mój tryb życia? Czy znajdę czas na zabawę i spacery z nim? Czy w razie potrzeby zdołam go sam wytresować lub będę mógł skorzystać z usług szkoły tresury? Czy z powodu zajmowania się pupilem nie zaniedbam ważniejszych spraw?
I nie zapominajmy o kosztach. Badania wykazały, że w USA właściciel psa rocznie wydaje na weterynarza średnio 196 dolarów, a właściciel kota 104 dolary. A przecież trzeba też kupować karmę i różne inne rzeczy. Dodatkowo w pewnych krajach należy opłacić rejestrację zwierzęcia.
Niełatwo zachować równowagę
Boga z pewnością cieszy, gdy zachwycamy się stworzonymi przez Niego zwierzętami i otaczamy je życzliwą opieką. Chyba się zgodzimy, że znęcanie się nad nimi jest niedopuszczalne. A jednak wielu ludzi nie ma nic przeciw temu, by byki, psy czy koguty odnosiły ciężkie rany i ginęły w okrutnych walkach organizowanych dla rozrywki. Niestety, zwierzęta nie zawsze traktowane są tak troskliwie, jak sobie życzy ich Stwórca.
Z drugiej strony zdarza się, że opieka nad czworonożnymi przyjaciółmi spycha na dalszy plan sprawy o donioślejszym znaczeniu. Jeśli miłość do czworonogów nie jest kontrolowana przez rozsądek, niekiedy ich życie wydaje się komuś ważniejsze od ludzkiego. Za przykład niech posłuży zachowanie właścicieli zwierząt, które przebywały w pewnej lecznicy. Gdy wybuchł w niej pożar, podobno niektórzy spośród zgromadzonych wokół budynku „próbowali przerwać kordon, krzycząc, że chcą umrzeć ze swymi pupilami”.
Oczywiście reakcją na śmierć ukochanego zwierzęcia może być ból, a nawet rozpacz. Ale i wtedy należy zachować równowagę. Jak już wspomniano, zwierzęta — w odróżnieniu od człowieka — nie zostały stworzone na podobieństwo Boże ani też nie miały żyć wiecznie. W Piśmie Świętym czytamy, że stwarzając ludzi, Bóg „nawet wieczność włożył w ich serca”, natomiast niczego takiego nie powiedziano o zwierzętach (Kaznodziei 3:11, Biblia warszawska).
Toteż według Biblii nie ma nic złego w zabijaniu zwierząt, które przecież są pożywieniem dla tylu ludzi. Ale jak ocenić uśpienie ulubionego zwierzątka domowego, gdy na przykład jest chore i cierpiące? Bywa to decyzja bardzo trudna i przygnębiająca. Czasem jednak troskliwy właściciel dochodzi do wniosku, że lepiej szybko i bezboleśnie uśpić pupila, niż zdecydować się na drogie leczenie, które zwierzęciu tylko wydłużyłoby cierpienia, a w dodatku mogłoby poważnie obciążyć budżet rodzinny.
Skoro Bóg kocha stworzonych przez siebie ludzi, czyż ludzie nie powinni życzliwie dbać o niższe stworzenia, które powierzył ich opiece? Wielu miłośników fauny pociąga perspektywa spełnienia się pierwotnego zamierzenia Stwórcy, zgodnie z którym w przyszłości będzie się można w pełni cieszyć towarzystwem zwierząt. Temat ten omówiono w następnym artykule.
-
-
Życie wieczne w miłym towarzystwie zwierzątPrzebudźcie się! — 2004 | 22 lutego
-
-
Życie wieczne w miłym towarzystwie zwierząt
OTACZA nas mnóstwo najrozmaitszych żywych stworzeń, z których każde wydaje się niepowtarzalne. Kto je lubi i troszczy się o nie, może się dzięki temu przybliżyć do ich Stwórcy. Za przykład niech posłużą przeżycia Marii.
Jakieś trzy lata temu, gdy mieszkała w Lizbonie, zaginął jej ukochany pies. Dała stosowne ogłoszenie do radia. Pewna kobieta będąca Świadkiem Jehowy przypomniała sobie, że widziała psa odpowiadającego podanemu opisowi, i skontaktowała się z Marią. Pomogła jej w odszukaniu zguby, a potem nadmieniła, że skoro pani Maria tak bardzo lubi zwierzęta, to z całą pewnością chciałaby się w przyszłości znaleźć w obiecanym przez Boga nowym świecie. Wyjaśniła, że ludzie będą wtedy żyć w przyjaźni ze wszystkimi zwierzętami.
Zaprosiła też Marię na zebranie Świadków Jehowy. Maria przyszła, a to, co usłyszała i zobaczyła, tak ją zainteresowało, że zdecydowała się na domowy kurs biblijny. Stopniowo dowiadywała się z Biblii coraz więcej o Jehowie Bogu i obiecanym przez Niego życiu wiecznym w sprawiedliwym nowym świecie (Psalm 37:29; Jana 17:3). Wiedza ta poruszyła jej serce. Postanowiła oddać swe życie Jehowie, co usymbolizowała chrztem w wodzie dnia 16 lutego 2002 roku.
Pierwotne zamierzenie Boże
Wielu ludzi reaguje podobnie — są zachwyceni, gdy im pokazać dowody, że niebawem spełni się pierwotne zamierzenie Boże, zgodnie z którym człowiek ma żyć wiecznie w ziemskim raju i troszczyć się o wszystkie zwierzęta (Rodzaju 1:28). Według Biblii Bóg nie stworzył ziemi „po prostu na nic”, lecz „ukształtował ją po to, żeby była zamieszkana” (Izajasza 45:18). Jak stąd widać, ludzie będą po wieczne czasy cieszyć się ziemią oraz towarzystwem zwierząt.
Jehowa Bóg przedstawił w swym Słowie stanowczy zamiar uczynienia ziemi rajem — w myśl postanowienia powziętego na samym początku. W Biblii czytamy: „Ja to powiedziałem, (...) ja też to uczynię”. Oświadczył również: „Tak też będzie z moim słowem, które wychodzi z moich ust. Nie wróci do mnie bezowocne, lecz uczyni to, w czym mam upodobanie, i pomyślnie spełni to, z czym je posłałem” (Izajasza 46:11; 55:11).
Nie ulega więc wątpliwości, że zgodnie z początkowym zamysłem Boga ludzie mieli na zawsze mieszkać w ziemskim raju. Możemy być całkowicie pewni, iż w słusznym czasie zamysł ten zostanie urzeczywistniony. Zastanówmy się przez chwilę nad kilkoma fragmentami Pisma Świętego opisującymi życie w Bożym nowym świecie, aby się przekonać, że wszystkie zwierzęta, zarówno domowe, jak i dzikie, będą wtedy żyć w pokoju ze sobą i z ludźmi (Izajasza 65:17, 21-25; 2 Piotra 3:13).
Zwierzęta w Bożym nowym świecie
W nowym świecie Jehowy człowiek dotknie bez lęku bujnej grzywy lwa, pogłaszcze pręgowaną sierść tygrysa, a nawet prześpi się w lesie bez obawy, że jakieś zwierzę mogłoby wyrządzić mu krzywdę. Zwróćmy uwagę na następującą obietnicę Bożą: „Sprawię też, że znikną z kraju bestie wyrządzające szkodę, i [ludzie] będą bezpiecznie mieszkać na pustkowiu i spać w lasach” (Ezechiela 34:25; Ozeasza 2:18).
Dzikie zwierzęta będą podporządkowane ludziom — i to nawet małym dzieciom! W Biblii czytamy: „Wilk pobędzie trochę z barankiem, a lampart będzie leżał z koźlęciem, jak również cielę i młody grzywiasty lew, i wypasione zwierzę — wszystkie razem; i będzie je prowadził mały chłopiec”.
To jeszcze nie wszystko, gdyż dalej zapowiedziano: „Krowa i niedźwiedzica będą się paść; ich młode będą leżeć razem. I nawet lew będzie jadł słomę tak jak byk. I dziecię ssące będzie się bawić nad jamą kobry, a dziecko odstawione od piersi położy rękę na szczelinie świetlnej jadowitego węża. Nie będą wyrządzać szkody ani przywodzić do zguby na całej mojej świętej górze; gdyż ziemia będzie napełniona poznaniem Jehowy, tak jak wody pokrywają morze” (Izajasza 11:6-9).
W przyszłym raju ludzie nie będą się już tłoczyć w wielkich miastach, które nie zapewniają odpowiednich warunków ani im, ani ich czworonożnym czy skrzydlatym ulubieńcom. Oczywiście już dziś możemy czerpać sporo satysfakcji z hodowania zwierząt; na ogół wiemy też, jak się do nich odnosić i jak wystrzegać się skrajności w sprawowaniu nad nimi opieki. Warto jednak pomyśleć, ile miłych wrażeń zaznamy w sprawiedliwym nowym świecie, w którym radość z przebywania w towarzystwie zwierząt nigdy się nie skończy! Życzliwa troska ludzi o zwierzęta będzie przysparzać chwały Wspaniałemu Stwórcy wszystkiego, co żyje.
Jeżeli nie poznałeś jeszcze cudownych obietnic Bożych — o których do niedawna niewiele również wiedziała wspomniana na początku Maria, miłośniczka zwierząt — serdecznie cię zachęcamy do nawiązania kontaktu z wydawcą tego czasopisma lub z kimkolwiek ze Świadków Jehowy, którzy z pewnością chętnie ci pomogą w zdobyciu wiedzy biblijnej.
-