-
Serdeczne zaproszenie dla utrudzonychStrażnica — 1995 | 15 sierpnia
-
-
Serdeczne zaproszenie dla utrudzonych
„Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy się mozolicie i jesteście obciążeni, a ja was pokrzepię” (MATEUSZA 11:28).
1. Co Jezus ujrzał w Galilei podczas trzeciej podróży ewangelizacyjnej?
OKOŁO 32 roku n.e. Jezus odbywał swą trzecią podróż ewangelizacyjną po Galilei. Przemierzał miasta i wioski, „nauczając w ich synagogach i głosząc dobrą nowinę o królestwie oraz lecząc wszelką dolegliwość i wszelką niemoc”. W trakcie tej działalności ujrzał tłumy ludzi i „litował się nad nimi, były bowiem złupione i porzucone niczym owce bez pasterza” (Mateusza 9:35, 36).
2. Jak Jezus pomagał ludziom?
2 Jednakże Jezus nie poprzestał na litowaniu się nad tymi tłumami. Polecił swym uczniom modlić się do „Pana żniwa”, Jehowy Boga, a następnie rozesłał ich, by pomagali drugim (Mateusza 9:38; 10:1). Ponadto dał ludziom osobiste zapewnienie, że doznają prawdziwej ulgi i pociechy. Skierował do nich serdeczne zaproszenie: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy się mozolicie i jesteście obciążeni, a ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, bo jestem łagodnie usposobiony i uniżony w sercu, a znajdziecie pokrzepienie dla dusz waszych” (Mateusza 11:28, 29).
3. Dlaczego zaproszenie Jezusa jest ujmujące również dzisiaj?
3 W dobie obecnej niejeden człowiek czuje się mocno obciążony (Rzymian 8:22; 2 Tymoteusza 3:1). Dość często już samo zapewnienie utrzymania pochłania tyle czasu i energii, że pozostaje ich niewiele dla rodziny, przyjaciół albo na zajęcie się czymkolwiek innym. Nierzadko ludzie są obciążeni z powodu poważnej choroby, różnych niedomagań, depresji czy innych kłopotów natury fizycznej lub emocjonalnej. Pod naporem takich problemów niektórzy szukają ulgi w uganianiu się za przyjemnościami, oddawaniu się jedzeniu, piciu, a nawet braniu narkotyków. Oczywiście w ten sposób zapędzają się tylko w ślepy zaułek i przysparzają sobie jeszcze więcej trosk i kłopotów (Rzymian 8:6). Najwyraźniej więc serdeczne zaproszenie Jezusa jest dziś równie ujmujące, jak w tamtych czasach.
4. Jakie pytania powinniśmy rozważyć, by odnieść pożytek z serdecznego zaproszenia Jezusa?
4 Ale dlaczego ludzie wyglądali wówczas na tak ‛złupionych i porzuconych’, że wzbudzało to w Jezusie litość? Jakie brzemiona i ciężary musieli dźwigać i w czym okazało się przydatne zaproszenie Jezusa? Odpowiedzi na te pytania pomogą nam odnieść korzyść z serdecznej zachęty Jezusa skierowanej do osób utrudzonych.
Ci, ‛którzy się mozolą i są obciążeni’
5. Dlaczego jest słuszne, że właśnie apostoł Mateusz wspomniał o tym zdarzeniu ze służby Jezusa?
5 Co ciekawe, o tym zdarzeniu ze służby Jezusa donosi tylko Mateusz, zwany także Lewim. Jako były poborca podatkowy, dobrze znał pewne szczególne brzemię, którym obarczono ludzi (Mateusza 9:9; Marka 2:14). W książce Życie codzienne w Palestynie za czasów Jezusa powiedziano: „Podatki urzędowe odczuwało się jeszcze dotkliwiej wskutek daniny religijnej płaconej na Świątynię i kapłanów, co razem wzięte tworzyło sumę wręcz przygniatającą”.
6. (a) Jak wyglądał system podatkowy w czasach Jezusa? (b) Dlaczego poborcy podatkowi mieli tak złą opinię? (c) Co Paweł uznał za słuszne przypomnieć współchrześcijanom?
6 Ówczesny system podatkowy był istotnie szczególnie uciążliwy. Prawo ściągania podatków w prowincjach urzędnicy rzymscy przekazywali dzierżawcom oferującym najkorzystniejsze warunki. Ci z kolei zatrudniali w poszczególnych miejscowościach ludzi, którzy nadzorowali już samo ściąganie podatków. Każdy w tej piramidzie uważał, że z czystym sumieniem może podnosić ich wysokość, by uszczknąć coś dla siebie. Na przykład Łukasz wspomina o „mężczyźnie zwanym z imienia Zacheusz; ten był naczelnym poborcą podatkowym, człowiekiem bogatym” (Łukasza 19:2). „Naczelny poborca podatkowy” Zacheusz oraz jego podwładni najwyraźniej dorobili się fortuny na ludzkim nieszczęściu. Taki system doprowadził do nadużyć i korupcji, toteż poborców podatkowych traktowano na równi z grzesznikami i nierządnicami i większość z nich zapewne na to zasługiwała (Mateusza 9:10; 21:31, 32; Marka 2:15; Łukasza 7:34). Brzemię nałożone na ludzi było prawie nie do udźwignięcia, nic więc dziwnego, że apostoł Paweł uznał za stosowne przypomnieć współchrześcijanom, by nie narzekali na jarzmo rzymskie, lecz ‛oddawali wszystkim to, co im się należy — kto żąda podatku, temu podatek, kto żąda daniny, temu daninę’ (Rzymian 13:7a; porównaj Łukasza 23:2).
7. Jakim dodatkowym brzemieniem było dla ludu rzymskie prawo karne?
7 Paweł przypomniał również chrześcijanom, by okazywali ‛bojaźń temu, kto żąda bojaźni, i szacunek temu, kto żąda szacunku’ (Rzymian 13:7b). Rzymianie słynęli z okrutnego i surowego prawa karnego. Aby zmusić innych do uległości, często stosowali chłostę i ciężkie więzienie lub egzekucje (Łukasza 23:32, 33; Dzieje 22:24, 25). Tego rodzaju kary mogli wymierzać nawet przywódcy żydowscy, jeśli uznali to za stosowne (Mateusza 10:17; Dzieje 5:40). Bez wątpienia każdy, kto podlegał temu systemowi, uważał go za niezwykle uciążliwy, wręcz represyjny.
8. Jakim brzemieniem obciążali lud przywódcy religijni?
8 Jednakże jeszcze gorsze niż podatki i prawa Rzymian było brzemię nałożone na prosty lud przez ówczesnych przywódców religijnych. Chyba właśnie to szczególnie niepokoiło Jezusa, gdy mówił o ‛mozolących się i obciążonych’. Powiedział, że zamiast nieść uciśnionym nadzieję i pociechę, przywódcy religijni „wiążą wielkie ciężary i wkładają je ludziom na barki, sami zaś nie chcą ich ruszyć swoim palcem” (Mateusza 23:4; Łukasza 11:46). Nietrudno dostrzec, że w Ewangeliach wyraźnie przedstawiono przywódców religijnych — zwłaszcza uczonych w piśmie i faryzeuszy — jako ludzi wyniosłych, bezlitosnych i obłudnych. Traktowali oni z góry prosty lud, uważając go za niewykształcony i nieczysty, i pogardzali mieszkającymi wśród nich cudzoziemcami. W pewnym komentarzu tak opisano ich postawę: „Kto przeciąża konia, jest dziś odpowiedzialny przed prawem. A co z człowiekiem, który obciążył 613 przykazaniami ‚lud ziemi’ nie mający żadnego wykształcenia religijnego, który nie zrobił nic, by tym ludziom pomóc, a potem potępia ich jako bezbożnych?” A zatem prawdziwym brzemieniem oczywiście nie było Prawo Mojżeszowe, ale mnóstwo narzuconych tradycji.
Rzeczywista przyczyna trudności
9. Jak wyglądała sytuacja ludzi za dni Jezusa w porównaniu z czasami króla Salomona?
9 Niekiedy lud dźwigał tak ciężkie brzemię materialne, że szerzyło się ubóstwo. Izraelici musieli płacić podatki wymagane w rozsądnej mierze przez Prawo Mojżeszowe. Za panowania Salomona naród finansował bardzo kosztowne przedsięwzięcia państwowe, takie jak wznoszenie świątyni oraz innych budowli (1 Królewska 7:1-8; 9:17-19). Jednakże Biblia mówi, iż wszyscy „jedli, pili i weselili się. (...) Judejczycy i Izraelici mieszkali tedy bezpiecznie, każdy pod swoim krzewem winnym i pod swoim drzewem figowym od Dan aż po Beer-Szebę przez wszystkie dni Salomona” (1 Królewska 4:20, 25). Skąd ta różnica?
10. Dlaczego w I wieku Izrael znajdował się w tak niekorzystnym położeniu?
10 Dopóki Izraelici zdecydowanie obstawali przy prawdziwym wielbieniu, dopóty cieszyli się uznaniem Jehowy i pomimo olbrzymich wydatków ponoszonych przez kraj zaznawali błogosławieństw w postaci pokoju i pomyślności. Ale Jehowa ostrzegł, że jeśli ‛nie będą przestrzegali Jego przykazań i ustaw’, ich sytuacja radykalnie się zmieni. Izrael miał się wręcz stać „osnową przypowieści i przedmiotem drwin u wszystkich ludów” (1 Królewska 9:6, 7). Dokładnie tak potoczyły się sprawy. Izrael znalazł się pod obcym panowaniem i w ten sposób wspaniałe niegdyś królestwo stało się zwykłą kolonią. Jakże wysoką cenę zapłaciło za lekceważenie obowiązków duchowych!
11. Dlaczego Jezus uznał tłumy za „złupione i porzucone niczym owce bez pasterza”?
11 Wszystko to pomaga nam zrozumieć, dlaczego Jezus uznał napotkane tłumy za „złupione i porzucone”. Składały się one z Izraelitów, którzy byli ludem Jehowy i w zasadzie starali się przestrzegać Jego praw i wielbić Go w sposób cieszący się Jego uznaniem. Byli jednak wykorzystywani i uciskani — i to nie tylko przez polityków i kupców, ale też przez swych odstępczych przywódców religijnych. Przypominali „owce bez pasterza”, gdyż nikt się o nich nie troszczył ani nie stawał w ich obronie. Potrzebowali pomocy, by sobie poradzić z twardą rzeczywistością. Jakże aktualne było więc serdeczne i łagodne zaproszenie Jezusa!
Zaproszenie Jezusa w dobie obecnej
12. Pod jaką presją żyją dziś słudzy Boży oraz inni szczerzy ludzie?
12 Dzisiaj pod wieloma względami jest podobnie. Szczerym ludziom, starającym się żyć uczciwie, trudno jest znosić naciski i wymagania zepsutego systemu rzeczy. Tego rodzaju problemy nie omijają nawet tych, którzy oddali swe życie Jehowie. Jak wynika z doniesień, niektórym sługom Jehowy coraz trudniej jest wywiązywać się ze wszystkich obowiązków, choć bardzo by tego pragnęli. Czują się obciążeni, zmęczeni lub wręcz wyczerpani. Niekiedy uważają, że doznaliby pewnej ulgi, gdyby mogli machnąć na wszystko ręką i gdzieś się ukryć, aby pewne sprawy spokojnie sobie przemyśleć. Czy odczuwałeś już kiedyś coś podobnego? Czy ktoś z bliskich ci osób nie znajduje się w takim położeniu? Serdeczne zaproszenie Jezusa ma więc dla nas naprawdę wielkie znaczenie.
13. Dlaczego możemy być pewni, że Jezus pomoże nam znaleźć ulgę i pokrzepienie?
13 Zanim Jezus wystosował swe życzliwe zaproszenie, oświadczył: „Wszystko zostało mi przekazane przez mego Ojca i nikt nie zna w pełni Syna, tylko Ojciec, ani nikt nie zna w pełni Ojca, tylko Syn oraz każdy, komu Syn zechce go objawić” (Mateusza 11:27). Owe zażyłe stosunki łączące Jezusa z Ojcem upewniają nas, że jeśli przyjmiemy zaproszenie Jezusa i zostaniemy jego uczniami, będziemy mogli nawiązać bliską, osobistą więź z Jehową, „Bogiem wszelkiego pocieszenia” (2 Koryntian 1:3; porównaj Jana 14:6). Ponadto skoro ‛wszystko zostało mu przekazane’, to Jezus Chrystus ma moc i władzę ulżyć nam w dźwiganiu naszych brzemion. Jakich brzemion? Narzuconych przez zepsute systemy polityczne, handlowe i religijne i obarczających nas wskutek odziedziczonego grzechu i niedoskonałości. Już samo uświadomienie sobie tego podnosi na duchu i pokrzepia.
14. W jakim mozole Jezus niesie pokrzepienie?
14 Jezus powiedział dalej: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy się mozolicie i jesteście obciążeni, a ja was pokrzepię” (Mateusza 11:28). Z pewnością nie miał nic przeciwko ciężkiej pracy, gdyż sam często radził uczniom, by wytężali siły w wykonywanym dziele (Łukasza 13:24). Ale określenie „mozolić się” („trudzić się”, Kingdom Interlinear) wskazuje na długotrwały i wyczerpujący trud, często nie przynoszący żadnego pożytku. Natomiast wyrażenie „jesteście obciążeni” nasuwa myśl o dźwiganiu ciężaru przekraczającego normalne możliwości. Różnica jest taka, jak między człowiekiem, który stara się wykopać ukryte skarby, a takim, który kopie rowy w obozie pracy. Obaj wykonują podobną ciężką pracę. Jednakże pierwszy podejmuje się jej chętnie, a dla drugiego jest ona nie kończącą się harówką. Wszystko więc zależy od tego, czy się ma odpowiedni cel.
15. (a) Jakie pytania powinniśmy sobie zadać, jeśli nasze brzemię wydaje nam się ciężkie? (b) Co można powiedzieć o tym, skąd się biorą nasze brzemiona?
15 Czy uważasz, że ‛się mozolisz i jesteś obciążony’, że masz tyle obowiązków, iż po prostu brakuje ci czasu i sił? Czy twoje brzemiona nie wydają ci się za ciężkie? Jeżeli tak, warto zadać sobie pytania: „Po co się tak trudzę? Jaki rodzaj ciężaru dźwigam?” W związku z tym przeszło 80 lat temu pewien komentator biblijny zauważył: „Jeśli się zastanowimy nad brzemionami, jakie niesie z sobą życie, możemy je podzielić na dwie kategorie — wzięte na siebie dobrowolnie oraz nieuniknione, zależne i niezależne od naszego postępowania”. Następnie dodał: „Gdybyśmy dokładnie zbadali samych siebie, niejeden ze zdziwieniem by stwierdził, jak wiele brzemion sam sobie narzucił”.
16. Jakie brzemiona nierozważnie moglibyśmy sami sobie narzucić?
16 A jakież to brzemiona sami sobie narzucamy? Żyjemy w materialistycznym, niemoralnym świecie, rozmiłowanym w przyjemnościach (2 Tymoteusza 3:1-5). Nawet na oddanych Bogu chrześcijan nieustannie wywierana jest presja, by się dopasowywać do świeckiej mody i stylu życia. Apostoł Jan pisał o „pragnieniu ciała i pragnieniu oczu, i popisywaniu się swymi środkami do życia” (1 Jana 2:16). Taka postawa mocno oddziałuje na drugich i łatwo może się nam udzielić. Jak wiadomo, niektórzy są skłonni zaciągać olbrzymie długi, aby w pełniejszej mierze korzystać ze świeckich przyjemności lub utrzymać pewien poziom życia. Później okazuje się, że muszą pracować w nadgodzinach bądź szukać ubocznych zajęć, by zarobić na spłacenie tych długów.
17. W jakiej sytuacji brzemię może się stać jeszcze cięższe i jak można temu zaradzić?
17 Ktoś może uważać, iż nie ma w tym nic złego, gdy się posiada lub robi to, co inni, ale powinien się zastanowić, czy niepotrzebnie nie bierze na siebie dodatkowego brzemienia (1 Koryntian 10:23). Ponieważ człowiek nie zdoła udźwignąć wszystkiego, więc jeśli chce nałożyć sobie kolejny ciężar, musi się czegoś pozbyć. Często rezygnuje najpierw ze spraw niezbędnych dla zdrowia duchowego — z osobistego studium Biblii, zebrań oraz ze służby polowej. W rezultacie traci siły duchowe, wskutek czego coraz trudniej mu dźwigać swe brzemię. Przed takim niebezpieczeństwem ostrzegł Jezus: „Zwracajcie uwagę na samych siebie, żeby wasze serca nigdy nie stały się ociężałe wskutek przejadania się i nadmiernego picia, i trosk życiowych i żeby ów dzień nagle was nie zaskoczył jak sidło” (Łukasza 21:34, 35; Hebrajczyków 12:1). Jeżeli ktoś jest obciążony i wyczerpany, niełatwo mu dostrzec sidło i go uniknąć.
Ulga i pokrzepienie
18. Co Jezus zaproponował tym, którzy do niego przychodzą?
18 Dlatego Jezus życzliwie zaproponował, jak temu zaradzić: „Przyjdźcie do mnie (...) a ja was pokrzepię” (Mateusza 11:28). Słowa „pokrzepię” oraz użyte w wersecie 29 „pokrzepienie” pochodzą od greckich wyrazów, którymi w Septuagincie oddano hebrajskie słowa „sabat” lub „przestrzeganie sabatu” (2 Mojżeszowa 16:23). A zatem Jezus nie obiecywał osobom przychodzącym do niego, że już nie będą musiały pracować, lecz że je pokrzepi, że doda im sił do wykonywania pracy zgodnej z zamierzeniem Bożym.
19. Jak można ‛przyjść do Jezusa’?
19 Ale jak można ‛przyjść do Jezusa’? Do swych uczniów powiedział on: „Jeżeli ktoś chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie swój pal męki, i stale mnie naśladuje” (Mateusza 16:24). Tak więc jeśli ktoś chce przyjść do Jezusa, musi nieustannie podporządkowywać się woli Boga i Chrystusa, przyjmując na siebie pewien ciężar odpowiedzialności. Czy nie wymaga się od nas zbyt wiele? Czy koszty nie są za wysokie? Rozważmy, co Jezus powiedział po swym serdecznym zaproszeniu skierowanym do wszystkich utrudzonych.
-
-
„Moje jarzmo jest miłe, a moje brzemię lekkie”Strażnica — 1995 | 15 sierpnia
-
-
„Moje jarzmo jest miłe, a moje brzemię lekkie”
„Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie” (MATEUSZA 11:29).
1, 2. (a) Kiedy czujemy się w życiu pokrzepieni? (b) Co trzeba robić, by doznać pokrzepienia, które obiecał Jezus?
JAKŻE kojąco działa chłodny prysznic pod koniec upalnego dnia lub twardy sen po długiej i męczącej podróży! Podobnie czuje się ktoś, z kogo zdjęto ciężkie brzemię albo komu przebaczono grzechy i wykroczenia (Przypowieści 25:25; Dzieje 3:19). Takie radosne przeżycia są bardzo pokrzepiające, gdyż odnawiają nasze siły i pobudzają do dalszych wysiłków.
2 Wszyscy, którzy się czują obciążeni i utrudzeni, mogą przyjść do Jezusa, gdyż obiecał im właśnie to, czego potrzebują — pokrzepienie. Jednakże każdy pragnący doznać tego ukojenia musi być gotowy coś zrobić. „Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie”, powiedział Jezus, „a znajdziecie pokrzepienie dla dusz waszych” (Mateusza 11:29). Czym jest to jarzmo? W jaki sposób zapewnia ono pokrzepienie?
Miłe jarzmo
3. (a) Jakich jarzm używano w czasach biblijnych? (b) Jakie przenośne znaczenie ma jarzmo?
3 Jezus żył wśród rolników, toteż zarówno on, jak i jego słuchacze dobrze wiedzieli, czym jest jarzmo. Zazwyczaj był to długi wygięty drąg w kształcie podwójnego łuku, nakładany na karki zwierząt pociągowych, najczęściej wołów, które w ten sposób zaprzęgano razem do pługa, wozu lub do ciągnięcia jakiegoś ciężaru (1 Samuela 6:7). Inny rodzaj jarzma stanowiły nosidła używane przez ludzi. Były to po prostu kije lub żerdzie noszone na barkach, obciążane z obydwu końców. Robotnicy mogli na nich dźwigać znaczne ciężary (Jeremiasza 27:2; 28:10, 13). Ponieważ jarzmo kojarzy się z brzemieniem i pracą, Biblia często wspomina o nim w znaczeniu przenośnym, gdy mówi o dominacji i panowaniu (5 Mojżeszowa 28:48; 1 Królewska 12:4; Dzieje 15:10).
4. Co oznacza jarzmo proponowane przez Jezusa wszystkim, którzy do niego przychodzą?
4 Czym więc jest jarzmo, które zgodnie z zachętą Jezusa miały wziąć na siebie osoby przychodzące do niego, by zaznać pokrzepienia? Przypomnijmy sobie jego słowa: „Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie” (Mateusza 11:29). Ten, kto się uczy, jest uczniem. A zatem wzięcie na siebie jarzma Jezusa oznacza po prostu przyłączenie się do jego uczniów (Filipian 4:3). Wymaga to czegoś więcej niż tylko poznania głoszonych przez niego nauk. Należy jeszcze dostosować do nich swe postępowanie — wykonywać dzieło, które on wykonywał, i żyć tak jak on (1 Koryntian 11:1; 1 Piotra 2:21). Konieczne jest też chętne podporządkowywanie się jemu oraz tym, którym on powierza władzę (Efezjan 5:21; Hebrajczyków 13:17). Trzeba zostać oddanym Bogu, ochrzczonym chrześcijaninem i przyjmować wszystkie związane z tym przywileje oraz obowiązki. Właśnie takie jarzmo Jezus proponuje tym, którzy przychodzą do niego, by doznać pociechy i pokrzepienia. Czy jesteś gotów je nałożyć? (Jana 8:31, 32).
5. Dlaczego wzięcie na siebie jarzma Jezusa nie jest niczym przykrym?
5 Ale czy przez wzięcie na siebie jarzma można znaleźć pokrzepienie? Czy te pojęcia nie są sprzeczne? Otóż nie, gdyż Jezus powiedział, iż jego jarzmo jest „miłe”. Słowo to oznacza coś ujmującego, sympatycznego i przyjemnego (Mateusza 11:30; Łukasza 5:39; Rzymian 2:4; 1 Piotra 2:3). Ponieważ Jezus wyuczył się ciesielki, najprawdopodobniej sporządzał pługi oraz jarzma, toteż wiedział, jaki kształt nadać jarzmu, żeby było trwałe i wygodne. Być może pokrywał jarzma suknem lub skórą. Często wykonywano je tak, aby nie ocierały nadmiernie szyi. Podobnie „miłe” jest symboliczne jarzmo, które proponuje nam Jezus. Chociaż na jego uczniach spoczywają pewne powinności, nie są one dla nich przykre ani przytłaczające, lecz przynoszą pokrzepienie. Nie ciążą im także przykazania niebiańskiego Ojca Jezusa, Jehowy (5 Mojżeszowa 30:11; 1 Jana 5:3).
6. Co Jezus mógł mieć na myśli, mówiąc: „Weźcie na siebie moje jarzmo”?
6 Jarzmo Jezusa jest „miłe” — łatwiejsze do dźwigania — jeszcze z innego względu. Kiedy Jezus powiedział: „Weźcie na siebie moje jarzmo”, mógł mieć na myśli jedną z dwóch rzeczy. Jeżeli chodziło mu o podwójne jarzmo, w które zaprzęga się dwoje zwierząt pociągowych, to zapraszał nas do stanięcia wspólnie z nim pod tym samym jarzmem. Jakimż byłoby to dobrodziejstwem, gdyby Jezus ciągnął nasze brzemię razem z nami! Z kolei jeśli mówił o jarzmie w postaci nosideł używanych przez zwykłych robotników, to proponował nam pomoc, dzięki której wszelki ciężar, jaki musimy nosić, okaże się lżejszy i możliwy do udźwignięcia. Tak czy inaczej, jarzmo Jezusa jest źródłem prawdziwego pokrzepienia, o czym świadczy jego zapewnienie: „Jestem łagodnie usposobiony i uniżony w sercu”.
7, 8. Jaki błąd popełniają niektórzy, gdy czują się przytłoczeni?
7 Co zatem powinniśmy zrobić, jeśli się nam wydaje, że brzemię problemów życiowych staje się nieznośne i że wskutek ogromnego nacisku jesteśmy bliscy załamania? Niektórzy niesłusznie uważają, iż ciężar spoczywający na uczniach Jezusa Chrystusa jest za duży i wiąże się z nadmiernymi wymaganiami, chociaż w rzeczywistości przytłaczają ich troski dnia codziennego. W związku z tym przestają chodzić na zebrania chrześcijańskie lub uczestniczyć w służbie, myśląc sobie zapewne, że doznają jakiejś ulgi. Popełniają jednak poważny błąd.
8 Zdajemy sobie sprawę z tego, że jarzmo proponowane przez Jezusa jest „miłe”. Ale jeśli nie nałożyliśmy go we właściwy sposób, może nas ono ocierać. W takim wypadku powinniśmy bliżej przyjrzeć się jarzmu spoczywającemu na naszych barkach. Jeżeli z jakichś powodów jest uszkodzone lub nieodpowiednio dopasowane, korzystanie z niego będzie wymagać dodatkowego wysiłku, a ponadto może sprawiać ból. Innymi słowy, jeśli zajęcia teokratyczne stają się dla nas ciężarem, powinniśmy sprawdzić, w jaki sposób do nich podchodzimy. Co nas pobudza do określonego postępowania? Czy jesteśmy należycie przygotowani do zebrań? Czy przed wyruszeniem do służby przysposabiamy się do niej pod względem fizycznym i umysłowym? Czy utrzymujemy bliskie i zdrowe stosunki z innymi członkami zboru? A przede wszystkim, jak wygląda nasza osobista więź z Jehową Bogiem i Jego Synem, Jezusem Chrystusem?
9. Dlaczego jarzmo chrześcijanina nigdy nie powinno być brzemieniem nie do uniesienia?
9 Kiedy z całego serca przyjmujemy jarzmo proponowane przez Jezusa i uczymy się je właściwie dźwigać, nigdy nie będziemy mieli żadnych powodów do uznania go za brzemię nie do uniesienia. Jeżeli potrafimy sobie wyobrazić, jak Jezus stoi z nami pod jednym jarzmem, nie trudno nam zrozumieć, kto naprawdę dźwiga większą część ciężaru. Przypominamy poniekąd małe dziecko, które opiera się o rączkę swego wózka, myśląc, że to ono go pcha, choć w rzeczywistości robi to któreś z rodziców. Nasz miłościwy Ojciec, Jehowa Bóg, dobrze zna nasze ograniczenia i słabości, toteż za pośrednictwem Jezusa Chrystusa troszczy się o nasze potrzeby. Paweł powiedział: „Bóg mój według miary swego bogactwa w chwałę poprzez Chrystusa Jezusa w pełni zaspokoi wszelką waszą potrzebę” (Filipian 4:19; porównaj Izajasza 65:24).
10. O czym się przekonała pewna osoba, która poważnie traktuje obowiązki ucznia Jezusa?
10 Wielu oddanych chrześcijan przekonało się o tym na podstawie własnych przeżyć. Na przykład Jenny pracuje w pełnym wymiarze godzin na stanowisku wymagającym dużego wysiłku i jednocześnie co miesiąc pełni pomocniczą służbę pionierską; wszystko to sprawia, że żyje w dużym napięciu. Uważa jednak, że służba pionierska w gruncie rzeczy ułatwia jej zachowanie równowagi. Pomaganie ludziom w poznawaniu prawdy biblijnej oraz obserwowanie, jak zmieniają życie, aby zaskarbić sobie uznanie Boże, sprawia tej pracowitej chrześcijance największą radość. Jenny w pełni zgadza się ze słowami z Księgi Przysłów: „Błogosławieństwo Jehowy — to wzbogaca; i nie dodaje on do niego boleści” (Przysłów [Przypowieści] 10:22, NW).
Lekkie brzemię
11, 12. Co Jezus miał na myśli, gdy mówił: „Moje brzemię [jest] lekkie”?
11 Jezus nie tylko obiecał nam „miłe” jarzmo, ale też zapewnił: „Moje brzemię [jest] lekkie”. „Miłe” jarzmo samo w sobie ułatwia pracę, a gdy jeszcze do tego brzemię jest lżejsze, to wykonywanie jej sprawia prawdziwą przyjemność. Ale co Jezus miał na myśli, wypowiadając te słowa?
12 Zastanówmy się, co robi rolnik, który zaorał pole i chce, żeby zwierzęta wykonały jakąś inną pracę, na przykład ciągnęły wóz. Otóż najpierw odczepia pług, a potem zaprzęga wóz. Przywiązywanie zwierząt jednocześnie do pługa oraz do wozu byłoby absurdem. Podobnie Jezus nie radził ludziom, aby jego ciężar kładli na ten, który już dźwigają. Do swych uczniów rzekł: „Żaden sługa domowy nie może być niewolnikiem dwóch panów” (Łukasza 16:13). A zatem proponował dokonanie wyboru. Czy będą nosić swoje ciężkie brzemię, czy też je odłożą i przyjmą to, które on proponuje? Jezus serdecznie ich zachęcił: „Moje brzemię [jest] lekkie”.
13. Jaki ciężar dźwigali ludzie za dni Jezusa i z jakim rezultatem?
13 W czasach Jezusa ludzie zmagali się z ogromnym ciężarem nałożonym przez ciemięskich władców rzymskich oraz obłudnych, formalistycznych przywódców religijnych (Mateusza 23:23). Chcąc zrzucić brzemię Rzymian, niektórzy próbowali wziąć sprawy w swoje ręce. Uwikłali się w zmagania polityczne, co tylko doprowadziło do katastrofy (Dzieje 5:36, 37). Inni z kolei koniecznie chcieli poprawić swą sytuację i mocno zaangażowali się w dążenia materialistyczne (Mateusza 19:21, 22; Łukasza 14:18-20). Kiedy Jezus zaproponował im pomoc, zapraszając, by stali się jego uczniami, nie wszyscy byli gotowi z tego skorzystać. Wahali się zrzucić swe ciężkie brzemię i wziąć na siebie jarzmo Jezusa (Łukasza 9:59-62). Cóż za tragiczny błąd!
14. Jak mogą nas przytłoczyć troski życiowe i sprawy materialne?
14 Jeżeli nie zachowamy ostrożności, możemy dziś popełnić podobny błąd. Stając się uczniami Jezusa, przestaliśmy zabiegać o te same cele i uznawać takie same wartości, co ludzie ze świata. Chociaż dalej musimy ciężko pracować na zaspokojenie podstawowych potrzeb, nie są one dla nas najważniejsze. Niemniej troski życiowe oraz pokusa korzystania z wygód potrafią nas rzeczywiście mocno usidlić. Jeśli na to pozwolimy, takie pragnienia mogłyby nawet zadusić w nas prawdę, którą kiedyś z entuzjazmem przyjęliśmy (Mateusza 13:22). Mogą nas pochłonąć do tego stopnia, iż nasze chrześcijańskie zajęcia staną się męczącymi obowiązkami, toteż będziemy chcieli wykonywać je szybko i pobieżnie. Oczywiście przy takim nastawieniu trudno oczekiwać, że służba Boża będzie dla nas pokrzepieniem.
15. Jak Jezus przestrzegł przed zamartwianiem się o rzeczy materialne?
15 Jezus wykazał, że źródłem zadowolenia w życiu nie jest usilne dążenie do spełnienia wszystkich zachcianek, lecz upewnianie się o rzeczach ważniejszych. „Przestańcie się zamartwiać o swe dusze, jeśli chodzi o to, co będziecie jeść lub co będziecie pić, albo o swe ciała, jeśli chodzi o to, w co się będziecie ubierać” — upominał. „Czyż dusza nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało niż odzież?” Następnie zwrócił uwagę na ptaki nieba: „Nie sieją ani nie żną, ani nie zbierają do spichrzy, a jednak wasz Ojciec niebiański je żywi”. O liliach polnych powiedział: „Nie mozolą się ani nie przędą, ale mówię wam, że nawet Salomon w całej swej chwale nie był tak przyodziany, jak jedna z nich” (Mateusza 6:25-29).
16. Czego uczy doświadczenie, jeśli chodzi o skutki zabiegania o bogactwo?
16 Czy możemy się czegoś nauczyć z tych prostych lekcji poglądowych? Doświadczenie uczy, że im usilniej ktoś stara się poprawić swą sytuację materialną, tym bardziej daje się pochłonąć świeckim dążeniom i tym cięższe staje się jego brzemię. W świecie nie brakuje ludzi interesu, którzy swój sukces przypłacili rozbitymi rodzinami, zrujnowanymi małżeństwami, zniszczonym zdrowiem i innymi nieszczęściami (Łukasza 9:25; 1 Tymoteusza 6:9, 10). Albert Einstein, laureat Nagrody Nobla, powiedział kiedyś: „Majątek, wielkie sukcesy, popularność, życie w luksusach — dla mnie wszystko to zawsze było godne pogardy. Uważam, że najlepiej jest prowadzić proste, skromne życie”. Wypowiedź ta przypomina szczerą radę apostoła Pawła: „Jest ono źródłem wielkiego zysku — owo zbożne oddanie wraz z poprzestawaniem na tym, co się ma” (1 Tymoteusza 6:6).
17. Jaki sposób życia zaleca Biblia?
17 Nie powinniśmy jednak przeoczyć bardzo ważnej sprawy. Chociaż „proste, skromne życie” ma wiele zalet, samo w sobie nie daje jeszcze zadowolenia. Często ludzie prowadzą proste życie z konieczności i wcale nie czują się z tego powodu zadowoleni ani szczęśliwi. Biblia nie wymaga, byśmy zrezygnowali z wszelkich dóbr materialnych i żyli jak pustelnicy. Najważniejsze bowiem nie jest poprzestawanie na tym, co się ma, lecz zbożne oddanie. Tylko wtedy, gdy połączymy te dwa czynniki, będą one stanowić „źródło wielkiego zysku”. Co jest tym zyskiem? W dalszej części tego samego listu Paweł wyjaśnia, że ci, którzy ‛nie opierają nadziei na niepewnym bogactwie, lecz na Bogu, niezawodnie zaskarbiają sobie wspaniały fundament na przyszłość, aby mogli się mocno uchwycić rzeczywistego życia’ (1 Tymoteusza 6:17-19).
18. (a) Jak można znaleźć prawdziwe pokrzepienie? (b) Jak powinniśmy się zapatrywać na zmiany, których być może trzeba dokonać?
18 Jeżeli nauczymy się zrzucać ciężar, który być może dźwigamy, i brać na siebie lekkie brzemię proponowane przez Jezusa, doznamy pokrzepienia. Wiele osób wprowadziło w swym życiu zmiany, by mieć pełniejszy udział w służbie dla Królestwa, i dzięki temu znalazło zadowolenie oraz szczęście. Oczywiście taki krok wymaga wiary i odwagi, mogą też się pojawić przeszkody. Ale Biblia przypomina: „Kto zważa na wiatr, nigdy nie będzie siał; a kto patrzy na chmury, nie będzie żął” (Kaznodziei 11:4). Kiedy już zdecydujemy się coś robić, często się przekonujemy, że nie jest to wcale takie trudne. Największą barierą okazuje się przysposobienie umysłu. Bicie się z myślami lub ociąganie się z przyjęciem zadania bywa wyczerpujące. Jeżeli nastawimy się na coś psychicznie i podejmiemy wyzwanie, prawdopodobnie ze zdziwieniem stwierdzimy, że jest to dla nas ogromnym dobrodziejstwem. Psalmista usilnie zachęcał: „Skosztujcie i zobaczcie, że dobry jest Pan [Jehowa, NW]” (Psalm 34:9; 1 Piotra 1:13).
„Pokrzepienie dla dusz waszych”
19. (a) Czego możemy się spodziewać w miarę pogarszania się warunków na świecie? (b) Czego możemy być pewni, przyjąwszy jarzmo Jezusa?
19 W I wieku apostoł Paweł przypomniał uczniom: „Do królestwa Bożego musimy wejść przez wiele ucisków” (Dzieje 14:22). Słowa te nic nie straciły na aktualności. W miarę pogarszania się warunków na świecie osoby zdecydowane żyć w prawości i zbożnym oddaniu będą się znajdować pod coraz większą presją (2 Tymoteusza 3:12; Objawienie 13:16, 17). Podzielamy jednak odczucia Pawła, który powiedział: „Na wszystkie sposoby jesteśmy uciskani, ale nie tak ściśnięci, żebyśmy nie mogli się poruszyć; jesteśmy w rozterce, ale wcale nie bez wyjścia; jesteśmy prześladowani, ale nie pozostawieni własnemu losowi; jesteśmy powaleni, ale nie zgładzeni”. Taka postawa wypływa z ufności, że Jezus Chrystus udzieli nam sił wykraczających poza to, co normalne (2 Koryntian 4:7-9). Jeżeli całym sercem przyjmujemy jarzmo niesione przez uczniów Jezusa, spełni się na nas jego obietnica: „Znajdziecie pokrzepienie dla dusz waszych” (Mateusza 11:29).
-