Obserwujemy świat
Coraz więcej katastrof
Ze statystyk pewnego szwajcarskiego towarzystwa ubezpieczeniowego wynika, że w latach od 1970 do 1985 wydarzyło się na świecie 2305 większych katastrof. To znaczy, że przeciętnie „co trzeci dzień stało się gdzieś wielkie nieszczęście, w którym straciło życie więcej niż 20 osób albo szkody materialne przekroczyły 10 milionów dolarów”, podaje niemiecka gazeta Frankfurter Allgemeine Zeitung. W ciągu tych 15 lat około 1,5 miliona ludzi straciło życie, jakieś 50 milionów pozostało bez dachu nad głową, a łączne szkody w gospodarce narodowej państw ocenia się na 700 miliardów dolarów. „Oprócz trąb powietrznych i powodzi”, stwierdza gazeta, „mnożą się też trzęsienia ziemi, które często obracają w perzynę całe miasta. W ciągu ostatnich 16 lat zarejestrowano 90 takich trzęsień ziemi”. Ten wzrost liczby katastrof sprawia też, że towarzystwa ubezpieczeniowe muszą sięgać głębiej do kieszeni.
Strach przed przypadkową wojną
Amerykańscy i radzieccy naukowcy ostrzegli niedawno, że stosowanie coraz wymyślniejszych środków technicznych w systemach obrony nuklearnej bynajmniej nie obniża ryzyka wojny przypadkowej, ale jeszcze je zwiększa. Jak podaje londyński Sunday Times, na konferencji, która się odbyła w Kalifornii, uczeni doszli do wniosku, „że jeśli nie dokona się zmian w sposobie sterowania systemami, zachodzi znaczne prawdopodobieństwo przypadkowego wybuchu wojny nuklearnej”. Dotąd udało się wykryć wszystkie pomyłki, które mogły doprowadzić do odpalenia niektórych spośród 50 000 głowic jądrowych zgromadzonych na świecie. Jednakże zdaniem naukowców nie można liczyć na to, że zawsze tak będzie. Dr Martin Hellman z Uniwersytetu w Stanford oświadczył: „Jeżeli dalej będziemy zmierzać w tym kierunku, to wysadzimy siebie w powietrze”.
Szkodliwe plomby?
„Mało kto wie, że tak zwane srebrne plomby zawierają prawie 50 procent znanej trucizny, mianowicie rtęci” — czytamy w Piśmie Your Health. Dr Hal Huggins z Kolorado, pracownik naukowy w dziedzinie stomatologii, twierdzi, iż śladowe ilości tego pierwiastka przedostają się w głąb organizmu i mogą wywoływać przewlekłe zmęczenie, ciężką depresję, stany lękowe, drętwienie kończyn oraz tiki mięśni twarzy. Dr Huggins wskazuje też na to, że u chorych na padaczkę po usunięciu takich plomb zaobserwowano poprawę. Ocenia, że spośród 130 000 dentystów w USA około 10 000 przestało stosować plomby z amalgamatu i obecnie korzysta z innych dostępnych materiałów.
Jeszcze jedna korzyść
Do listy korzyści płynących z karmienia piersią naukowcy dodali ostatnio jeszcze jedną — proste zęby. Badania przeprowadzone w John Hopkins School of Public Health wykazały, że karmienie piersią stwarza inne warunki rozwoju jamy ustnej niemowlęcia niż karmienie z butelki. Przyczyna leży w odmiennej pracy ust i języka. Niemowlę karmione z butelki wykonuje ruch językiem do przodu, aby podczas połykania zatrzymać napływ mleka ze smoczka. Kiedy karmi się je piersią, czynność ta nie jest potrzebna, natomiast intensywniej pracują mięśnie jamy ustnej. Dzieci dłużej niż rok karmione piersią mają najmniej problemów ze zgryzem.
Pięciomiliardowy obywatel
Matej Gaspar urodzony w połowie lipca 1987 roku w Zagrzebiu został obwołany pięciomiliardowym mieszkańcem ziemi. Oczywiście nikt nie wie z całą pewnością, kto i gdzie dopełnił liczbę ludności świata do pięciu miliardów. Wybór padł na Zagrzeb, ponieważ w czasie podanym przez demografów przebywał tam sekretarz generalny ONZ, Javier Pérez de Cuéllar. Czasopismo Time informuje, że „w przemówieniu okolicznościowym Pérez de Cuéllar zaznaczył, iż spośród 120 milionów dzieci, które się urodzą w tym roku, 90 procent przyjdzie na świat w krajach, gdzie brakuje żywności i gdzie opieka zdrowotna oraz możność zdobycia wykształcenia są niewystarczające”. Ludność świata przekroczyła 4 miliardy w roku 1974.
Japonia „zagraża”
Japoński „Urząd do spraw Obrony po raz pierwszy zaproponował budowę własnych myśliwców odrzutowych, które zajęłyby miejsce kupowanych dotąd w Ameryce” — donosi nowojorska gazeta Newsday. „Według specjalistów [w zakresie obrony] projekt wprowadzenia na rynek samolotu produkcji japońskiej zagraża panowaniu amerykańskiego przemysłu lotniczego w Azji Południowo-Wschodniej”. Wprawdzie Japończycy współpracowali już z firmami amerykańskimi przy produkcji samolotów szkolnych i śmigłowców, ale własny myśliwiec byłby pierwszym tego typu samolotem japońskim po drugiej wojnie światowej. David Smith, wydawca publikacji handlowej pt. Journal of Defense and Diplomacy, oświadczył: „Jeśli się weźmie pod uwagę osiągnięcia Japończyków w motoryzacji, to trudno się dziwić, że ostatnią rzeczą, jakiej pragnie amerykański przemysł lotniczy, jest japoński samolot”.
„Odciski” oka
Oglądanie dna oka okazuje się lepszą metodą ustalania tożsamości niż daktyloskopia. „Odciski palców można niekiedy podrobić za pomocą specjalnych plastykowych rękawiczek”, mówi Chuck Fargo, przedstawiciel firmy prowadzącej badania marketingowe nad nowym systemem. Jak donosi londyński The Times, identyfikacji dokonuje mikroprocesor, który odczytuje obraz naczyń krwionośnych siatkówki i porównuje go ze wzorem w zbiorze danych. Uważa się, że u każdego obraz ten jest niepowtarzalny, podobnie jak linie papilarne. Przewaga omawianej metody polega na tym, że obrazu dna oka nie można podejrzeć, podrobić ani zmienić.
Jeszcze jedna przyczyna rozwodów
„Rozpad małżeństwa nie zawsze wynika z niezgodności charakterów lub z problemów, które sobie stwarzają sami partnerzy”, czytamy w Piśmie The German Tribune. „Powodem mogą też być zbyt zażyłe stosunki któregoś z nich z własnymi rodzicami”. Artykuł nawiązuje do rezultatów czteroletnich badań, przeprowadzonych na uniwersytecie w Getyndze, i wykazuje, że kłopoty biorą się z braku równowagi, pojawiającego się, „gdy któryś z partnerów małżeńskich jest bardziej dzieckiem swych rodziców niż żoną albo mężem”. U podłoża rozwodu leży wtedy psychiczne uzależnienie od rodziców — nierzadko głęboko zakorzenione i podświadome. Prócz tego osoby, które „są silniej związane z rodzicami niż ze współmałżonkiem”, często dają posłuch ich krytycznym uwagom na jego temat.
Ptaki na lotnisku
Podróżni przylatujący na nowojorskie lotnisko im. Kennedy’ego zazwyczaj nie wiedzą, że grozi im wypadek, który mogą spowodować ptaki. Roztrzaskiwane przez samoloty lub wessane w głąb silników odrzutowych, przyprawiają one lotnictwo komunikacyjne o straty rzędu od 25 do 40 milionów dolarów rocznie. Lotnisko im. Kennedy’ego ma więcej kłopotów niż inne porty lotnicze, sąsiaduje bowiem z rezerwatem Jamaica Bay oraz wysypiskiem Edgemere, gdzie przylatują całe chmary ptaków. Najwięcej trudności stwarzają mewy, będące przyczyną 90 procent zderzeń. Na lotnisku działa 8-osobowy patrol, mający za zadanie wypłaszać intruzów z dróg startowych za pomocą petard oraz sygnałów odstraszających mewy, odtwarzanych z taśmy. Ptaki zabija się tylko w ostateczności.
Uzależnieni od rocka
Heavy-rock „działa bardzo podobnie jak narkotyki”, twierdzi dr G. A. Aminiew z Uniwersytetu Baszkirskiego w ZSRR. Jak podaje pismo News Letter ukazujące się w Belfaście, u miłośników rocka, pozbawionych normalnej „dawki” tej muzyki, obserwuje się typowe objawy zespołu abstynencyjnego. „Jeśli odizolować ich na tydzień od słuchania tych utworów”, mówi radziecki psycholog, „pogarsza się im samopoczucie, wzmaga drażliwość, pojawia się drżenie rąk i zaburzenia rytmu serca”. U części badanych osób wspomniane symptomy wystąpiły przed upływem trzech dni. Dr Aminiew odkrył też, że zwolennicy heavy-rocka pracują o połowę mniej wydajnie niż ci, którzy nie słuchają tego rodzaju muzyki.