BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w88/1 ss. 24-27
  • ‛Łowienie ludzi’ w Arktyce

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • ‛Łowienie ludzi’ w Arktyce
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1988
  • Śródtytuły
  • Z WYSPY NA WYSPĘ
  • CIEPŁE PRZYJĘCIE W MROŹNEJ ARKTYCE
  • PRZEŻYCIE WZBOGACAJĄCE WEWNĘTRZNIE
  • DALEJ W DROGĘ
  • NIEZAPOMNIANA WYPRAWA
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1988
w88/1 ss. 24-27

‛Łowienie ludzi’ w Arktyce

Każdego lata spora liczba Świadków Jehowy głosi na „Terenach nieprzydzielonych” — w odległych okolicach, gdzie jeszcze nie działają zorganizowane zbory. Nie brak wśród nich osób pracujących zawodowo i uczniów, którzy spędzają tak swoje urlopy lub wakacje. Podejmują się tego również pionierzy, poszerzający w ten sposób zakres swej służby. Wszyscy oni zaznają radości, jaką daje zanoszenie dobrej nowiny mieszkańcom odległych okolic, a także zacieśnianie więzi ze swą rodziną oraz duchowymi braćmi. Zamieszczamy poniżej relację z takiej wyprawy na Daleką Północ.

KUTER rybacki Skagstein powoli odbijał od nadbrzeża. Był wczesny wieczór letni. Delikatny wietrzyk od wschodu marszczył powierzchnię morza i przyjemnie orzeźwiał, rozpędzając zapach ryb oraz oleju. Stojąc na pokładzie, machaliśmy na pożegnanie w kierunku Båtsfjord, największej osady rybackiej we wschodniej części okręgu Finnmark na północy Norwegii.

Na pokładzie znajdowało się osiem osób. Ølvind i Ashild mieszkali w Båtsfjord od 11 lat; przybyli tu, by wesprzeć dzieło głoszenia na tym nieprzydzielonym terenie. Teraz przeprowadzali się w inne okolice, a na miejscu kwitł już zbór liczący prawie 40 głosicieli Królestwa. Reszta obsady to: szyper (z zawodu rybak, a okresowo pionier), dwie pionierki stałe, operator koparki, robotnik fabryczny i pracownik biurowy z norweskiego domu Betel. Co złączyło tę grupę ludzi? I w jakiego rodzaju podróż się wybrali?

Z WYSPY NA WYSPĘ

Tym razem Jarle nie wyruszył na połów dorsza. Zamierzaliśmy płynąć na pokładzie Skagsteina od wyspy do wyspy i od osady do osady, począwszy od Båtsfjord na Dalekiej Północy, a skończywszy na Brønnøysund w okręgu Nordland. Chcieliśmy w ten sposób opracować ponad połowę norweskiego wybrzeża. Dlaczego? Otóż do niejednego z tych miejsc można się dostać tylko prywatną łodzią, a Świadkowie Jehowy docierają tam z orędziem Królestwa zaledwie raz na kilka lat. Będąc „rybakami ludzi”, postanowiliśmy wyruszyć na ‛połów’ właśnie do tych odległych miejscowości (Mat. 4:18, 19, Biblia warszawska).

Opuściliśmy Båtsfjord i płynęliśmy przez całą noc na zachód. Był pierwszy dzień lipca. Północne słońce ukryte za cienką warstwą chmur, świeciło szarawym, przytłumionym światłem. Na nadbrzeżnych skałach widać było tysiące mew i rybitw. Zdaniem szypra morze było niezbyt wzburzone i rozkołysane, ale nam — szczurom lądowym — wydawało się ono raczej gniewne.

Następnego poranka dotarliśmy do przystani w Honningsvag; tu właśnie mieliśmy zacząć nasz ‛połów’ — działalność głoszenia. Mieszkańcy północnej Norwegii mają opinię ludzi gościnnych. Po krótkim przedstawieniu celu naszej wizyty na ogół proszono nas, byśmy usiedli na stołkach w kuchni, i podawano kawę. Trzeba było wtedy dokładnie opowiedzieć, kim jesteśmy, skąd przybywamy, czym się zajmujemy, jak się nazywamy i jak duża jest nasza łódź, czy udało się nam już złowić jakieś ryby oraz jakie mamy dalsze plany podróży. Dopiero potem można było przejść do sedna naszej misji — dobrej nowiny o Królestwie Bożym.

CIEPŁE PRZYJĘCIE W MROŹNEJ ARKTYCE

Czy orędzie to pociągało mieszkańców wyspy leżącej około 480 kilometrów za kręgiem polarnym? I jakie mieli codzienne troski? Dokładnie takie same, jakimi martwią się ludzie gdzie indziej: niesprawiedliwość społeczna, bezrobocie, pieniądze oraz problemy osobiste i rodzinne. Niepokoiła ich też napięta sytuacja światowa: stosunki Północ-Południe oraz konflikt między Wschodem a Zachodem.

Bez trudu wskazywaliśmy na rozwiązanie przedstawione w Biblii — na Królestwo Boże. Doprawdy wspaniałą nagrodą był widok tego, jak topniał pesymizm i sceptycyzm, ustępując miejsca radości oraz nadziei. Wielu mieszkańców tamtych dalekich stron od dzieciństwa modliło się o przyjście Królestwa, nigdy jednak nie rozumieli w pełni znaczenia tej prośby (Mat. 6:9-13). Sporej liczbie wyspiarzy pozostawiliśmy literaturę biblijną i umówiliśmy z nimi kontakt korespondencyjny, aby podtrzymać zainteresowanie.

Było lato, ale w Rolvsøy temperatura wynosiła zaledwie około 2°C i wiał silny wiatr. Jeden z braci drżący i szczelnie otulony płaszczem podszedł do pewnego mężczyzny, który stał na brzegu.

„A nie jest ci trochę zimno?” — zapytał nieznajomy.

„Hm...”, padła powściągliwa odpowiedź.

„Chodźmy zjeść i napić się czegoś ciepłego!”

W domu zaprosił brata do kuchni, gdzie akurat krzątała się jego żona.

„Masz może trochę kawy dla tego człowieka?” — zapytał.

Gospodyni podała gorącą kawę, kilka kromek chleba, własnej roboty dżem z malin bagiennych i kawałek łososia. Po miłej rozmowie brat zostawił trochę literatury biblijnej, a potem rozgrzany i pokrzepiony poszedł dalej głosić. Tak właśnie wyglądało świadczenie przyjaznym i gościnnym mieszkańcom tych niedostępnych, odludnych okolic.

PRZEŻYCIE WZBOGACAJĄCE WEWNĘTRZNIE

W miarę tego, jak Skagstein pruł fale w drodze na kolejne wyspy, członkowie załogi pod niejednym względem coraz bardziej się ze sobą zżywali. Ośmiu ludzi, przebywając razem przez wiele dni i tygodni na 12-metrowej łodzi, szybko poznaje najbardziej charakterystyczne cechy swoich towarzyszy podróży. Nauczyliśmy się współpracować ze sobą i mieć wzgląd na drugich. Ostre krawędzie uległy obciosaniu, nasza chrześcijańska osobowość została wręcz wypolerowana (Kol. 3:9, 10). Przeżycie to okazało się więc nadzwyczaj cenne.

Rozpatrywaliśmy wspólnie tekst dzienny i opowiadaliśmy, co się zdarzyło w ciągu dnia. Zastanawialiśmy się nad tym, co powiedzieliśmy i zrobiliśmy, a także nad tym, co jeszcze można było powiedzieć i uczynić. Pobudzało nas to do dokładania większych starań, aby rozmowy prowadzone z ludźmi były jak najbardziej owocne. Młodzi oraz mniej doświadczeni głosiciele otrzymywali praktyczne rady, a także zachęty do poszerzenia zakresu swojej służby chrześcijańskiej.

„Od dnia chrztu myślałem o wstąpieniu w szeregi pionierów”, oświadczył 27-letni Bjørn. „W trakcie tej podróży stopniowo się ośmielałem i wzrastała we mnie chęć ‛wypróbowania Jehowy’. Przekonałem się sam na sobie, jak bardzo możemy polegać na Jehowie. Wyprawa ta pomogła mi zdecydować się na podjęcie służby pionierskiej” (Malach. 3:10).

Opisywana podróż uzmysłowiła nam także dobitnie powagę chwili. Wiele osad, które odwiedziliśmy, powoli zamiera. Likwiduje się przetwórnie ryb, zamyka urzędy pocztowe i sklepy. Ludzi martwi widok młodzieży przenoszącej się w poszukiwaniu lepszych warunków do dalekich miasteczek i dużych miast, a rezygnującej z ładnych, nowych domów oraz tradycyjnego stylu życia. Na całym świecie miliony ludzi głoduje i pozostaje bez dachu nad głową; tutaj można znaleźć puste domy i obfitość pożywienia, którego źródłem jest morze. Niestety, tylko stosunkowo nielicznym na tym zależy. Wszystko to jest niemym świadectwem tego, że świat jest wytrącony z równowagi.

DALEJ W DROGĘ

Wyprawa pociągnęła wzdłuż północnego brzegu wyspy Sørøya i dalej na Kvaenangen. W niektórych miejscach musieliśmy dopływać do lądu łodzią wiosłową, gdzie indziej natomiast Skagstein mógł sam dobijać do nadbrzeża. Gromadziło się wtedy wokół nas sporo stałych mieszkańców, pragnących zobaczyć, kim są przybysze, w ich oczach bowiem na pewno nie wyglądaliśmy na rybaków. Kiedy się dowiadywali, że jesteśmy Świadkami Jehowy i przynosimy dobrą nowinę z Biblii, zazwyczaj rozpoczynały się ożywione rozmowy.

Po opracowaniu tego terenu wzięliśmy kurs na Tromsø, gdzie część z nas zamierzała uczestniczyć w zgromadzeniu okręgowym pod hasłem: „Pokój Boży”. Ten etap podróży był dla nas naprawdę niezapomnianym przeżyciem. Nastała noc, ale tu na Dalekiej Północy słońce mimo wszystko świeciło jaskrawym blaskiem tuż nad horyzontem. Po prawej stronie ostro rysowały się ciemne sylwetki wysp i wysepek. Po lewej wznosiły się pokryte śniegiem góry, lśniące w promieniach słońca. Pogoda była ładna, na wodzie tworzyły się tylko niewielkie zmarszczki. Wokoło panowała cisza i spokój; słychać było tylko monotonny szum silnika oraz delikatną, kojącą muzykę z naszego radia. Co za nastrojowe chwile!

Po zgromadzeniu w Tromsø nastąpiła niewielka zmiana składu załogi i ruszyliśmy dalej wzdłuż brzegów wyspy Senja, po czym przecięliśmy archipelag Vesteralen. Zatrzymaliśmy się w Bodø, a w końcu dotarliśmy do Brønnøysund, celu naszej podróży. W wielu miejscowościach po drodze, na przykład na wyspie Rødøy, spotkaliśmy ludzi, którzy jeszcze nigdy nie rozmawiali ze Świadkami Jehowy. Od czasu, gdy ostatnio tam głoszono, minęły już lata, zdążyło też podrosnąć nowe pokolenie.

NIEZAPOMNIANA WYPRAWA

Kiedy się zbliżyliśmy do Brønnøysund, kalendarz wskazywał już koniec sierpnia. Spojrzawszy wstecz na tygodnie spędzone na pokładzie Skagsteina stwierdziliśmy, że była to niezapomniana wyprawa. W czasie tej podróży poświęciliśmy na głoszenie dobrej nowiny łącznie 880 godzin, rozpowszechniliśmy 126 książek i 1026 czasopism oraz pozyskaliśmy 12 prenumeratorów Strażnicy i Przebudźcie się! Rozsialiśmy w tych słabo zaludnionych okolicach sporo nasienia Królestwa.

„Były to najpiękniejsze wakacje w moim życiu!” zawołał pewien młody głosiciel, który się przyłączył do podróży. Wszyscy zresztą, którzy mieli przywilej wziąć w niej udział, szczerze się z nim zgodzili. Uznaliśmy, że były to nie tylko wspaniałe wakacje, ale jedno z najbardziej pożytecznych i wartościowych naszych dotychczasowych przedsięwzięć.

[Mapa na stronie 24]

[Patrz publikacja]

SZWECJA

FINLANDIA

ZSRR

Brønnøysund

Rødøy

Bodø

NORWEGIA

Senja

Tromsø

Kvænangen

Sørøya

Rolvsøy

Honningsvåg

Båtsfjord

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij