BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g90 8.8 ss. 28-29
  • Obserwujemy świat

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Obserwujemy świat
  • Przebudźcie się! — 1990
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Widmo głodu
  • „Nie da się wygrać”
  • Ruch to zdrowie
  • Miasta-kolosy
  • Sprzeczności
  • Zamrożony „kapitał”
  • Walka o przestrzeń powietrzną
  • Układ w sprawie klimatu
  • Więcej rozwagi przed transfuzjami
  • Czy naprawdę trzeba ćwiczyć?
    Przebudźcie się! — 2005
  • Dni ostatnie — klęski głodu, epidemie, skażenie środowiska naturalnego — i ogłaszanie Królestwa
    Przebudźcie się! — 1988
  • Czy człowiek może zapewnić trwały pokój i bezpieczeństwo?
    Jak znaleźć prawdziwy pokój i bezpieczeństwo?
  • Co to znaczy głód?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1983
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1990
g90 8.8 ss. 28-29

Obserwujemy świat

Widmo głodu

„Jeżeli do Etiopii nie napłynie pomoc żywnościowa — i to szybko — może tam w tym roku umrzeć z niedożywienia 4,5 miliona ludzi, a więc przeszło 4 razy więcej niż zginęło podczas wielkiego głodu w latach 1984-1985” — donosi czasopismo Time. „W Sudanie, gdzie w latach 1987-1988 głód uśmiercił co najmniej ćwierć miliona osób, według najbardziej ponurych prognoz do połowy bieżącego dziesięciolecia ten sam los może spotkać dalsze 3 miliony”. Tym razem główną winą za grożący głód nie można obciążyć suszy, nieurodzaju lub innych „klęsk naturalnych”. Państwa zamożniejsze przyrzekły dostarczyć żywności, zorganizowano też jej rozprowadzanie. Ale na przeszkodzie stoją rozgrywki polityczne i konflikty zbrojne w zainteresowanych krajach, gdyż przywódców „bardziej interesuje wygranie swych wojen niż nakarmienie ludzi, za których podobno walczą” — zauważa Time. Głód i choroby mogą być wykorzystane jako broń do zdławienia buntu.

„Nie da się wygrać”

„Wielu uważa, że liczba pastorów zwalnianych w całych USA przez gminy Południowych Baptystów jest alarmująca” — podaje The New York Times. W ciągu ostatnich 18 miesięcy odprawiono przeszło 2100 duchownych tego wyznania, to jest o 31 procent więcej niż w podobnym okresie roku 1985. Co spowodowało ten wzrost? „Wzorem pastora stał się ewangelizator telewizyjny” — wyjaśnia Bruce Grubbs, który szkoli duchownych Południowych Baptystów. „Miejscowy pastor jest porównywany z kaznodzieją z telewizora i oczywiście wypada gorzej; wszystko wypada gorzej — od budynku kościoła po chór. Nie da się wygrać z Hollywoodem”. Południowi Baptyści to największe wyznanie protestanckie w USA, liczące 14,8 miliona członków i posiadające 37 800 kościołów.

Ruch to zdrowie

Nawet umiarkowane, lecz regularne zażywanie ruchu może znacznie obniżyć ryzyko śmierci wskutek choroby serca, raka i temu podobnych przyczyn — do takiego wniosku doprowadziły najobszerniejsze jak dotąd, ośmioletnie badania, które objęły ponad 13 000 mężczyzn i kobiet, a których celem było ustalenie zależności między sprawnością fizyczną i umieralnością. Nie poprzestano na oświadczeniach badanych osób co do ich aktywności ruchowej, lecz stale sprawdzano ich kondycję. Rezultaty wykazały, że najwięcej pożytku przynosi nie tyle uprawianie wyczerpujących ćwiczeń, ile zwykłe zerwanie z siedzącym trybem życia. „Nie musisz być maratończykiem” — twierdzi dr Carl Caspersen z amerykańskiego Ośrodka Zwalczania Chorób w Atlancie. „W gruncie rzeczy o wiele korzystniej jest po prostu zażywać nieco więcej ruchu. Na przykład możesz ogromnie zmniejszyć ryzyko zachorowania, jeśli kilka razy w tygodniu oderwiesz się od krzesła i urządzisz sobie półgodzinną, żwawą przechadzkę”.

Miasta-kolosy

„Na całym świecie kilka milionów ludzi przeprowadza się co roku do ośrodków miejskich Ameryki Południowej, Afryki i Azji” — podaje niemiecki Der Spiegel. „Mieszkańcy Trzeciego Świata wędrują do wyśnionej Ziemi Obiecanej”. Jednakże tylko nieliczni ją odnajdują. Wielu nie może dostać pracy, toteż są zmuszeni mieszkać w slumsach i walczyć o przeżycie, utrzymując się z żebractwa lub handlu ulicznego. Podobno połowa mieszkańców Nairobi i Manili żyje w slumsach, a w Kalkucie — 70 procent. Nawet ci, którzy mają pracę, wskutek szalejącej inflacji często nie mogą sobie pozwolić na wynajęcie mieszkania. „Na przykład w Dżakarcie [Indonezja] wielu urzędników i żołnierzy mieszka (...) w barakach”. Ocenia się, że do roku 2000 „w krajach rozwijających się będzie 17 z 20 największych miast świata” — na czele z Meksykiem i São Paulo, które będą wtedy liczyć po 25 milionów mieszkańców. A w miastach-kolosach pojawiają się też kolosalne problemy, takie jak przestępczość, korupcja, zanieszyszczenie wody i powietrza oraz brak urządzeń sanitarnych.

Sprzeczności

„Kiedy trzy lata temu papież Jan Paweł II odwiedził Kolumbię, był wyraźnie wzruszony serdecznością i żarliwością religijną, z jaką witano go w Medellín, i zapewniał, że gdyby miał kiedykolwiek opuścić Watykan, to przeprowadziłby się do tego miasta” — czytamy w londyńskim dzienniku Times. Ale Medellín to także siedziba kartelu, kontrolującego jakieś 80 procent światowego handlu kokainą. Tutaj też wielu młodych katolików, regularnie uczestniczących w mszy i obrzędach religijnych, zarabia na chleb jako płatni mordercy. Nie darmo Medellín ma najwyższy na świecie współczynnik zabójstw — w tym 2,5-milionowym mieście popełnia się ich rocznie 4000. „Po wykonaniu intratnego zadania mordercy często zamawiają specjalną mszę dziękczynną, a w tym samym czasie gdzie indziej odbywa się msza żałobna w intencji ofiary”. Jak podaje Times, nie widzą oni sprzeczności między swymi czynami a swą wiarą.

Zamrożony „kapitał”

„Trwają prace nad projektem, by w zmarzlinie za kręgiem polarnym przechować dla przyszłych pokoleń nasiona najważniejszych roślin użytkowych” — informuje czasopismo New Scientist. „Nasiona podstawowych roślin uprawnych i innych, mających wielkie znaczenie dla gospodarki” danego kraju, zostałyby zabezpieczone przed katastrofami żywiołowymi przez złożenie w głębinach nieczynnej sztolni na Szpicbergenie. W warstwie wiecznej marzłoci zawsze panuje temperatura poniżej -3 stopni Celsjusza. Projekt przewiduje zawarcie umowy międzynarodowej, gwarantującej każdemu państwu dostęp do wyspy, lecz tylko do własnych składów. Dzięki niskiej temperaturze nasiona jabłoni powinny zachować zdolność do kiełkowania przez 100 lat, jęczmień przez 300, a fasolnik chiński przez jakieś 800 lat.

Walka o przestrzeń powietrzną

„Odrzutowce pasażerskie coraz częściej zderzają się z ptakami i przedstawiciele towarzystw lotniczych twierdzą, że wynikające stąd szkody są jedną z przyczyn coraz bardziej nagminnych opóźnień lotów” — podaje dziennik The Wall Street Journal. „Jakieś 6 procent kolizji z ptakami prowadzi do różnych sytuacji awaryjnych, takich jak przerwanie startu czy ograniczenie widoczności”. Kiedyś gęś rozbiła okno kabiny pilota, wskutek czego kapitan samolotu oślepł na jedno oko. Zdaniem specjalistów zderzenia z ptakami należą do „najmniej docenianych i najsłabiej opisanych czynników zagrażających bezpieczeństwu, z jakimi muszą się zmagać towarzystwa lotnicze”. Na lotniskach zwykle próbuje się rozwiązać problem przez odpalanie w pobliżu pasów startowych nieszkodliwych ładunków lub odtwarzanie z taśmy ptasich sygnałów ostrzegawczych. Natomiast zarząd Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Lestera B. Pearsona w Toronto poszedł krok dalej, gdyż — jak podaje pismo National Geographic — do odstraszania ptaków używa się tam sokołów. „Rzadko zabijają one inne ptaki, lecz są wystarczająco groźne, by je na kilka godzin odpędzić”.

Układ w sprawie klimatu

Po trudnych rokowaniach wszystkie 159 państw członkowskich ONZ jednogłośnie zgodziło się na opracowanie układu w sprawie ustabilizowania klimatu ziemskiego. W roku 1992 ma się odbyć w Brazylii spotkanie w celu omówienia sposobów zapobiegania ocieplaniu się atmosfery oraz zmniejszenia wpływu rozwoju gospodarczego na środowisko naturalne. Ale na tym kończy się jednomyślność i wiele delikatnych kwestii wymaga jeszcze rozwiązania. Dziennikarz Paul Lewis uważa, iż troska o ochronę środowiska, wykazywana przez państwa uprzemysłowione, nastręcza krajom rozwijającym się okazję do wymuszenia ustępstw ekonomicznych. W zamian za współpracę chcą uzyskać dostęp do nowych, bezpiecznych technologii, zmniejszenie zadłużenia oraz wyższe ceny za eksportowane towary. ONZ ostrzegła, że jeśli w nadchodzącym stuleciu wskutek efektu cieplarnianego drastycznie podniesie się poziom mórz, to miliard ludzi — dziś prawie jedna piąta mieszkańców ziemi — może czekać los uchodźców.

Więcej rozwagi przed transfuzjami

W krajach rozwijających się coraz powszechniejszy jest zwyczaj przetaczania krwi młodym pacjentom chorym na malarię, którzy nabawili się groźnej dla życia anemii. Na przykład w szpitalu Mama Yemo w Kinszasie (Zair) wykonano w 1986 roku 16 352 transfuzje. Niemniej w roku 1987 było ich już mniej. Dlaczego? Londyńskie czasopismo Panoscope informuje, że personel szpitala odstąpił od „rutynowego przetaczania krwi dzieciom z anemią” po wykryciu przez miejscowych lekarzy, iż w pewnej grupie chorych, którym podczas leczenia malarii dano transfuzję, 13 procent zarażono wirusem HIV, wywołującym AIDS. Niektórym młodym pacjentom szpitala w Kinszasie w celu poprawienia obrazu krwi podaje się teraz dodatkowo związki żelaza. Dzięki temu, donosi Panoscope, „liczba transfuzji zmalała do 4531, to jest o 73 procent, i żadne dziecko nie straciło życia”.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij