BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Aktualne wydarzenia w świetle Biblii
    Strażnica — 1980 | nr 23
    • osobami. Badania wykazują jednak, że cudzołożnicy po większej części nie czują się szczęśliwi.

      Profesor socjologii na Uniwersytecie Kalifornii Południowej, C.B. Broderick, zaznaczył, że odwieczne zakazy moralne w „tysiącach społeczeństw, które potępiały niewierność”, są w pełni uzasadnione. Oto pełniejsza jego wypowiedź: „Te uświęcone przez tradycję zakazy moralne opierają się na pewnych fundamentalnych [zasadach] rządzących stosunkami międzyludzkimi. Należy do nich reguła, że społeczeństwo może prawidłowo funkcjonować tylko pod warunkiem honorowania umów społecznych i że żadna taka umowa nie ma znaczenia, jeśli od układających się stron nie wymaga się wiernego jej dotrzymania”.

      Socjolog ten zaznacza, że podporządkowanie się „takiej nadrzędnej zasadzie, jaką jest Złota Reguła, w moim pojęciu wyklucza wszelki postępek, który [jak cudzołóstwo] godzi w drugą osobę. Widziałem wprawdzie, jakie udręki może sprawić niewierność, ale nigdy nie spotkałem się z tym, żeby ktoś ucierpiał wskutek wierności”.

      Po przedstawieniu wielu dalszych uzasadnień powiedział na koniec: „Ze wszystkich tych powodów uważam, że wierność małżeńska jest niezwykle ważna dla poszczególnych osób, par małżeńskich, rodzin i dla całej struktury społecznej”. Pogląd ten harmonizuje z punktem widzenia Twórcy małżeństwa, Boga Jehowy, wyrażonym w słowach: „We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg” (Hebr. 13:4; Prz. 5:15-23).

  • Pytania czytelników
    Strażnica — 1980 | nr 23
    • Pytania czytelników

      ● Czy byłoby rzeczą stosowną modlić się za osobę, która została wykluczona ze zboru chrześcijańskiego?

      W przeszłości utrzymywał się pogląd, że takie modlitwy nie są właściwe. I faktycznie, w Piśmie Świętym znajdujemy mocne argumenty przemawiające za powściągliwością pod tym względem. Nie mniej jednak rady biblijne nie zalecają, by zajmować w tej sprawie sztywne stanowiska, ale raczej uwzględniać istniejące okoliczności.

      Pogląd Boży wyłuszcza nam w szczególności List 1 Jana 5:16, 17. Czytamy tam: „Jeżeli ktoś widzi, że brat jego popełnia grzech, lecz nie śmiertelny, niech się modli, a Bóg da mu żywot, to jest tym, którzy nie popełniają grzechu śmiertelnego. Wszak jest grzech śmiertelny; nie o takim mówię, żeby się modlić. Wszelka nieprawość jest grzechem; lecz nie każdy grzech jest śmiertelny” (NP).

      Apostoł Jan wymienia najpierw „grzech (...) nie śmiertelny”, czyli — jak podaje Biblia Tysiąclecia — „grzech, który nie sprowadza śmierci”. Ponieważ wszyscy jesteśmy niedoskonali i niesprawiedliwi, więc wszyscy grzeszymy (Ps. 51:7; Rzym. 3:23; 1 Jana 3:4). Kto popełnił grzech, powinien okazać skruchę i modlić się o dużo miłosierdzia Bożego (1 Jana 1:8-10). Jak wskazuje Jan, inni także mogą się modlić za danego człowieka.

      Z kolei Jan wymienia „grzech śmiertelny” (NP), inaczej mówiąc „grzech, który sprowadza śmierć” (BT). Co przez to należy rozumieć? Chodzi tu o grzech, który nie może być przebaczony; jest on „śmiertelny”, gdyż prowadzi do „drugiej śmierci”, czyli do wiecznotrwałego zniszczenia (Apok. 21:8). Jezus wyjaśnił wcześniej, że ktoś może zabrnąć w złym postępowaniu tak daleko, iż dopuści się grzechu przeciwko duchowi świętemu; taka wina jest niewybaczalna (Mat. 12:31; Łuk. 12:10). Podobnie apostoł Paweł wykazał, że jeśli ktoś znający prawdę Bożą rozmyślnie praktykuje grzech, to nie jest dla niego możliwa ani skrucha, ani przebaczenie (Hebr. 6:4-6; 10:26, 27).

      Jan wyjaśnia nam, że nie mamy się modlić za osobę, która popełniła grzech „śmiertelny”. Przypomina to słowa Boga dotyczące Izraelitów, którzy do tego stopnia pogrążyli się w niegodziwości, że Jehowa postanowił dopuścić, by Babilończycy uprowadzili ich do niewoli. Oświadczył Jeremiaszowi: „Nie wstawiaj się za tym ludem i nie zanoś za nim błagania ani modlitwy, i nie nalegaj na mnie” (Jer. 7:16-20, NP; 14:11, 12).

      O tym, czy ktoś zgrzeszył przeciwko duchowi świętemu, nie decydują ludzie na ziemi, lecz sam Bóg. Niemniej jednak na podstawie natchnionych słów Jana możemy niekiedy dojść do wniosku, że nie powinniśmy się modlić za określoną osobę, która daje dowody praktykowania grzechu z premedytacją. Ponadto w Liście 2 Jana, wierszach 9-11, jest mowa o takich, którzy rozpowszechniają niechrześcijańskie poglądy. Modlenie się za nimi byłoby obrzydliwością w oczach Boga.

      Czy powinniśmy zatem wnioskować, że jeśli kogoś nie okazującego skruchy wykluczono ze zboru, to prawdopodobnie popełnił on „grzech, który sprowadza śmierć”, wobec czego nie należy się za niego modlić? Niekoniecznie. Przypomnijmy sobie, jak w I wieku n.e. pewien członek zboru korynckiego popadł w niemoralność. Ponieważ z początku nie przejawiał skruchy, więc trzeba go było wydalić ze społeczności (1 Kor. 5:1, 9-13). Wydaje się jednak, że po upływie jakiegoś czasu szczerze żałował swoich czynów i został na powrót przyjęty do zboru (2 Kor. 2:5-10). Wskazywałoby to, że mimo wykluczenia nie należał do osób obciążonych grzechem sprowadzającym śmierć, za które chrześcijanie nie mają się modlić. Tak samo może się zdarzyć w naszych czasach.

      Kiedy ktoś zostaje wyłączony ze społeczności, nie zawsze jasno widać, czy jego grzech ‛sprowadzi śmierć’. Z czasem mogą się pojawić oznaki świadczące o skrusze i nawróceniu się grzesznika. (Porównaj z tym Dzieje Apostolskie 2:36-38; 3:19). Zazwyczaj dostrzega je najpierw osoba najbliższa; na przykład mąż może zauważyć zmiany w nastawieniu i zachowaniu wykluczonej ze zboru żony. Dochodzi więc do wniosku, że chyba nie popełniła ona „grzechu śmiertelnego”, wobec czego skłonny jest wstawić się za nią w modlitwie. Może się więc pomodlić, by Jehowa, który czyta w sercach, znalazł podstawę do przebaczenia jej błędu, jeśli to będzie Jego wolą. Może także wyrazić Bogu swoją nadzieję na to, że żona nabierze z Biblii sił do pokonania swej słabości.

      Chociażby ktoś prywatnie uważał, że może się modlić do Boga za osobę wykluczoną, to jednak nie powinien czynić tego publicznie ani na zebraniach w zborze. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że drudzy, przysłuchujący się takim modlitwom, mogą jeszcze nic nie wiedzieć o uwidaczniających się dowodach skruchy albo też mogą nie być w pełni przekonani, iż dana osoba nie popełniła „grzechu, który sprowadza śmierć”.

      A zatem gdy jakiś chrześcijanin uważa, że stosowne będzie modlenie się za osobę wyłączoną, niechaj to czyni w modlitwach osobistych. Wszyscy zaś musimy dokładać starań, aby w takich sprawach kierować się natchnionymi radami Słowa Jehowy.

  • Kim byli „widzący”?
    Strażnica — 1980 | nr 23
    • Kim byli „widzący”?

      W Księdze 1 Samuela 9:9 czytamy: „Dzisiejszy prorok bowiem nazywany był dawniej widzącym” (NW). Słowa te można rozumieć w ten sposób, że odkąd za czasów Samuela prorocy zaczęli odgrywać znaczniejszą rolę, wyrażenie „widzący” zostało zastąpione określeniem „prorok”. „Widzący” byli to ludzie natchnieni przez Boga, by ‛widzieli’ różne sprawy zgodnie z Jego wolą. Jehowa otwierał oczy „widzącego”, aby mógł zobaczyć albo inaczej mówiąc zrozumieć to, co na ogół ukryte jest przed człowiekiem. Dlatego zasięgano u niego rady, gdy trzeba było rozwiązać problem.

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij