BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Gry i zabawy w domu
    Przebudźcie się! — 1980 | nr 3
    • Gry i zabawy w domu

      WIECZORAMI, zwłaszcza w miesiącach zimowych, niewiele da się zrobić na świeżym powietrzu. Z jakich rozrywek można wtedy korzystać w mieszkaniu?

      Ulubionym sposobem spędzania czasu jest oglądanie telewizji. Cierpi jednak na tym bardzo prowadzenie rozmów i jakakolwiek wymiana myśli. Czym więc rodziny mogłyby wypełnić wolny czas?

      Niektóre gry sportowe można zorganizować w pomieszczeniu zamkniętym, oczywiście w zminiaturyzowanej i zmodyfikowanej formie. Weźmy na przykład pod uwagę tenis: w wielu rodzinach cieszy się popularnością tenis stołowy, czyli ping-pong. W niektórych domach ustawiono w suterenie lub w wolnym pokoju stół pingpongowy, zapewniając w ten sposób świetną rozrywkę domownikom oraz gościom.

      Również grę w kręgle można zmodyfikować i przystosować do użytku w mieszkaniu. Stosuje się mniejsze kręgle i kule z tworzywa sztucznego. Jeżeli kręgle są wystarczająco lekkie, rolę kul mogą spełniać nawet piłeczki tenisowe.

      Już od dawna popularną grą jest bilard. Niestety, lokale do tej gry nie cieszą się najlepszą opinią. Dlatego też niektóre rodziny mają stół bilardowy we własnym mieszkaniu i dzięki temu przyjemnie spędzają czas we własnym gronie i z przyjaciółmi. Inni zaś lubią różne gry w karty.

      Produkcja gier domowych jest przedsięwzięciem bardzo popłatnym, o czym świadczy ponad 30-procentowy wzrost obrotów, jaki przed dwoma laty zanotowali amerykańscy wytwórcy gier i zabawek. Szczególnie popularne są elektroniczne gry wizyjne. Miliony osób nabyło sobie zdalnie sterowane przystawki, które się podłącza do telewizora. Umożliwiają one rozgrywanie elektronicznych partii tenisa, meczów piłki nożnej, partii szachów itd.

      GRY TABLICOWE

      Przemysł zabawkarski znaczną część swych obrotów zawdzięcza sprzedaży gier tablicowych. Gdzieniegdzie popularność odzyskuje znów tryktrak, prawdopodobnie najstarsza z gier tablicowych. W ruinach starożytnego chaldejskiego miasta Ur archeolodzy odkopali zestaw tej gry nadający się jeszcze do użytku. Grywali w nią również starożytni Egipcjanie i Rzymianie. Do jej popularności przyczynia się fakt, że łatwo można się jej nauczyć, chociaż bardzo trudno opanować po mistrzowsku. U nas znane są takie gry, jak: chińczyk („człowieku, nie irytuj się”), halma, młynek i warcaby. Poza tym oczywiście jeszcze jedna gra tablicowa od dawien dawna sprawia wielu osobom prawdziwą przyjemność: szachy.

      Bardzo zajmujące są także zagadki literowe, znakomicie przyczyniające się do wzbogacenia słownictwa. Do ulubionych należy „Scrabble”, która się wywodzi od krzyżówek. Pojawiła się w latach trzydziestych bieżącego stulecia, ale przyjęła się dopiero gdzieś w roku 1953. Obecnie co roku sprzedaje się miliony jej zestawów.

      WYMYŚLANIE WŁASNYCH GIER

      Chcąc znaleźć dobrą rozrywkę, wcale nie musisz korzystać z gier wymyślonych przez innych. Możesz sobie sporządzić własne. Pewien mężczyzna w średnim wieku opowiedział o wymyślonej w kółku rodzinnym zabawie, której co prawda nie można uznać za grę w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale która sprawiła mu szczególną przyjemność: „Czworo moich bratanków i siostrzenic w wieku od 10 do 15 lat uprzedziło nas, że następnego wieczoru urządzą przedstawienie. Opracowali prawdziwy program artystyczny z piosenkami i tańcami, prowadzony przez 10-letniego mistrza ceremonii. Bawiliśmy się doskonale chyba ponad godzinę”.

      Małżeństwo mieszkające w północnych Niemczech postanowiło zabawiać się z dziećmi w sposób umożliwiający im dowiadywanie się czegoś o mieszkańcach innych krajów. Odbywano „wycieczki na niby” w różne strony świata. Atrakcją dnia było spożywanie posiłku charakterystycznego dla wybranego kraju. Następnie spędzano wieczór na rozmowach o tym kraju, oglądaniu jego okolic i miast na widokówkach i zdjęciach oraz na opowiadaniu dzieciom o jego osobliwościach i panujących tam zwyczajach.

      Pewnego wieczoru rodzina, o której mowa, zaplanowała „lot odrzutowcem” do Japonii. Pokazano dzieciom, jak zwyczajem japońskim siada się na podłodze i je pałeczkami. Każdy, kto kiedykolwiek jadł pałeczkami, lub przynajmniej próbował nimi jeść, wie oczywiście, że pierwsze próby nastręczają wiele kłopotów. W pewnym momencie czteroletni Andrea zaczął prosić: „Tatusiu, wracajmy do domu!” Choć większość rodzin przeocza tego rodzaju rozrywki, czy nie uważasz, że mogą one być bardzo interesujące?

      W wielu krajach popularne jest przedstawianie w pantomimie wydarzeń biblijnych. Widzowie mają odgadnąć, kogo lub co naśladują „aktorzy”. Noego przy budowie arki, Dawida pokonującego Goliata, Rut pracującą na polu Booza i wiele innych znanych scen można bez trudu przedstawić w krótkiej pantomimie. Kto da dobrą odpowiedź, ma prawo przedstawić następną scenkę, ale nikt nie występuje dwukrotnie, dopóki wszyscy nie wezmą choć raz udziału w zabawie.

      Można też w kuchni, w zakładzie pracy lub w innych miejscach nagrać na taśmę magnetofonową różne dźwięki, a potem odtwarzać je grupie osób, których zadaniem będzie odgadnięcie, skąd te dźwięki pochodzą. Podobną zabawę urządza się również w ten sposób, że jej uczestnicy usiłują poznać po odgłosach dochodzących zza kotary, co robi ukryta tam osoba: czy rozdziera papier, otwiera butelkę, rozłupuje orzechy, czy też robi jeszcze coś innego?

      Poza tym dobrą rozrywką może być wspólne śpiewanie. Dlaczego poprzestawać na zwykłym zaśpiewaniu melodii? Warto dalej rozwijać swe umiejętności i nauczyć się innych głosów — altu, tenoru, basu. Uczenie się śpiewu na cztery głosy może być nadzwyczaj zajmujące i pożyteczne.

      „KARTY DO GRY” WŁASNEJ ROBOTY

      Oto gry, którymi wiele osób świetnie się bawi: Wytnij z kartonu albo grubego papieru 20 lub więcej prostokątów wielkości kart do gry. Następnie naklej na nie rysunki dobrane w pary, aby było około 10 par, a gdy grający mają większe doświadczenie — nawet więcej. Potasuj i rozłóż karty rysunkiem na dół. Teraz kolejno każdy grający wybiera sobie po dwie karty. Jeżeli odkryje dwie karty z tej samej pary, może je zatrzymać. Karty, do których brak pary, należy odłożyć na to samo miejsce. Gdy ktoś odkryje dwie różne karty, wówczas przypada kolej na następną osobę. Chodzi o to, kto wybierze najwięcej par. Gra polega więc na zapamiętaniu, gdzie leżą odpowiednie rysunki.

      Jest jeszcze inna możliwość: Wypisz na kartach szczegóły z życia jakiejś postaci biblijnej, na przykład jej zajęcie, wybitne zalety lub cechy szczególne oraz związane z nią wydarzenia. Niektóre wskazówki mogą być trudne, inne łatwiejsze. Grający kolejno biorą po jednej karcie i odczytują z niej informacje, dopóki któryś z uczestników nie odgadnie, o kogo chodzi.

      Inną grę można by nazwać „Poszukajmy odpowiedniego wersetu biblijnego”. Rozdaje się karty, na których są opisane różne sytuacje, na przykład: Współpracownik skarży się na wysokie koszty utrzymania; matka nie potrafi odpowiednio pokierować niesfornym synem; kolega szkolny zastanawia się, czy nie zacząć palić. Każdy po kolei odczytuje, jaką sytuację wymieniono na jego karcie, a wszyscy starają się znaleźć odpowiedni tekst biblijny, który podsuwa właściwe rozwiązanie. Aby gra się zbytnio nie przeciągała, ustala się, jak długo każdy może się namyślać, po czym omawia się różne sugestie.

      Nieraz uczestnicy spotkań towarzyskich zabawiają się w grę zwaną „Kim jestem?” Na plecach kogoś, kto chce wziąć udział w grze, przypina się kartonik lub kartkę z wypisanym imieniem postaci biblijnej, oczywiście nie mówiąc mu, czyje imię widnieje na arkuszu przypiętym do jego pleców. Ma on odgadnąć to imię przez zadawanie pytań w rodzaju: „Czy żyłem przed narodzeniem Jezusa?” „Czy byłem królem?” „Czy byłem wiernym królem?” i tym podobnych. Odpowiadać można jedynie słowami „tak”, „nie” i „nie wiem”.

      A teraz słowo przestrogi. Gospodarz powinien dbać o to, żeby się goście dobrze czuli. Zdarza się, że nie wszyscy chcą uczestniczyć w zabawie; niektórzy wolą się przyglądać, gdyż może im to sprawiać większą przyjemność. A zatem nie nalegaj, by wszyscy brali udział. Wybieraj gry odpowiednie dla obecnych. Nie powinny być zbyt trudne. Staraj się też nie dopuścić do tego, by zapanował duch niezdrowego współzawodnictwa i żeby w rezultacie ktoś poczuł się zakłopotany i przygnębiony tym, że nie dorównuje innym (Gal. 5:26).

      GRY SŁOWNE I LITEROWE

      Można zagrać w prostą grę słowną, polegającą na tym, że jeden z obecnych wymienia imię jakiejś postaci biblijnej, a drugi musi podać imię, które się zaczyna na ostatnią literę poprzedniego imienia. Jeżeli na przykład pierwsza osoba powie Adam, to druga mogłaby powiedzieć Mojżesz, następna Zabulon, i tak dalej. Gra stanie się bardziej interesująca, gdy każde imię będzie wolno podać tylko jeden raz. W podobnej grze uczestnicy wymieniają imiona postaci biblijnych zaczynające się na kolejne litery alfabetu.

      Gdybyś rozdał obecnym papier i ołówki, moglibyście zagrać w kwadrat słów, grę popularną w Szwecji. Wszyscy rysują na arkuszu papieru kwadrat, a w nim cztery linie poziome i pionowe, przez co powstaje 25 pól. Następnie każdy po kolei wymienia jakąś literę alfabetu, a wszyscy grający wpisują ją do któregoś z 25 pól swego kwadratu. Wpisanych liter nie można już przesuwać do innych pól. Zadanie polega na utworzeniu jak największej liczby słów, czytanych zarówno poziomo, jak i pionowo. Takie gry polegające na układaniu wyrazów mogą znacznie poprawić znajomość ortografii.

      Jedna lub dwie gry na ogół w zupełności wystarczą do ożywienia wieczoru i zapewnienia tematu do późniejszych rozmów. Nie męcz gości zbyt długą zabawą lub wielokrotnym powtarzaniem tej samej gry! Może to być równie nudne i męczące, jak dopuszczanie do tego, żeby wieczór wlókł się bez końca.

      Istnieje tak wiele form spędzania wolnego czasu, że jest naprawdę w czym wybierać. Odpowiednia rozrywka może odświeżyć umysł i rozweselić serce, sprawić przyjemność i rozproszyć nudę. Nie lekceważ więc potrzeby odprężenia. Z drugiej jednak strony nie bądź rozmiłowany bardziej w rozkoszach doczesnych niż w Bogu (2 Tym. 3:4, Romaniuk). Niech rozrywka zajmuje w twym życiu właściwe jej miejsce.

  • Czy różdżkarstwo ma naukowe uzasadnienie?
    Przebudźcie się! — 1980 | nr 3
    • Czy różdżkarstwo ma naukowe uzasadnienie?

      ZDOLNOŚCI, jakie sobie przypisują niektórzy różdżkarze, zdają się nie mieć naukowego uzasadnienia. Niekiedy rozwidlony pręt drga bardzo gwałtownie, a nawet wychyla się tak silnie, że aż się łamie. Są i tacy różdżkarze, którzy twierdzą, że potrafią wykryć wodę nawet wtedy, gdy wodzą różdżką tylko nad mapą danego terenu. Takie relacje wzbudzają podejrzenie, że mamy tu do czynienia z jakimiś siłami demonicznymi. W angielskim wydaniu Strażnicy z 15 listopada 1962 roku zamieszczono ciekawy artykuł o niegodziwych mocach duchowych i ich oddziaływaniu. Wyrażono tam pogląd, że zjawiska te mogą mieć jakiś związek z wpływem sił demonicznych.

      Jednakże w artykule tym powiedziano też: „Chociaż z przeprowadzonych dotąd badań naukowych nie wynika, że przy poszukiwaniu wody za pomocą rozwidlonej gałązki wykorzystuje się prawa natury, to jednak nie jest powiedziane, iż zajmujący się tym naukowcy mają zupełną rację. Możliwe, że istnieją podstawowe prawa natury, które mają z tym jakiś związek”.

      Ten sam temat poruszono siedemnaście lat później w znanym czasopiśmie New Scientist (z 8 lutego 1979 r.) w interesującym artykule zatytułowanym: „Różdżkarstwo znowu powraca do łask”. W podtytule czytamy: „Wiadomości ze Związku Radzieckiego o udanych doświadczeniach naukowych nad znaną już w starożytności umiejętnością wykrywania wody i minerałów za pomocą różdżki zmuszają do ponownego zastanowienia się nad możliwością praktycznego zastosowania tej metody”. Radzieccy geolodzy

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij