-
Troska o rodziców w podeszłym wiekuPrzebudźcie się! — 1994 | 8 lutego
-
-
Troska o rodziców w podeszłym wieku
„CHOCIAŻ dniem i nocą byłam zajęta, uważałam to za przywilej”. Tak wyraziła swoje uczucia pewna kobieta opiekująca się starą matką. Również dla wielu innych osób troszczenie się o sędziwych rodziców jest zajęciem wzbogacającym życie.
Grono opiekunów nieustannie się powiększa. Osoby, które ukończyły 75 lat, podobno tworzą w USA najszybciej rosnącą liczebnie grupę wiekową. W roku 1900 niespełna milion Amerykanów miało 75 lub więcej lat. Do 1980 roku liczba ta wzrosła do prawie 10 milionów. Starsi ludzie żyją coraz dłużej, a prawie jedna trzecia osób w wieku powyżej 85 lat potrzebuje stałej pomocy.
Chociaż sprawowanie opieki bywa wdzięcznym zadaniem, stanowi zarazem znaczne obciążenie. Jeżeli jedno z rodziców (lub oboje) starzeje się i potrzebuje twojej pomocy, może się to dla ciebie okazać pod różnymi względami niełatwe. Samo obserwowanie procesu niedołężnienia jest niewątpliwie bolesne. A jeśli pozostali członkowie rodziny mają niewielki lub żaden udział w zapewnianiu opieki, cały ciężar spada na ciebie.
Ponadto możesz zauważyć, że bez względu na to, ile masz lat, w obecności rodziców nigdy nie czujesz się dorosły. Bywają skłonni zawsze traktować cię jak dziecko, więc tak właśnie się zachowujesz. A wywiązywanie się z roli opiekuna staje się jeszcze trudniejsze, gdy braknie wsparcia emocjonalnego ze strony przyjaciół.
Niemniej kłopoty związane z opiekowaniem się rodzicami nie powinny ci przeszkadzać w utrzymywaniu z nimi bliskiej więzi. W Piśmie Świętym wyraźnie polecono dorosłym „stosować prawdziwą pobożność we własnym domu oraz wypłacać rodzicom i dziadkom należne zadośćuczynienie, bo to jest przyjemne w oczach Bożych”. Powiedziano też, że kto „wypędza matkę, ten jest bezwstydnym i zepsutym synem” (1 Tymoteusza 5:4, NW; Przypowieści 19:26).
Składanie dowodów prawdziwej pobożności przez zapewnianie potrzebującym rodzicom opieki naprawdę może wzbogacić życie. Przede wszystkim jednak musiałbyś wiedzieć, jakiego wsparcia rodzice od ciebie oczekują. Następne artykuły ułatwią ci rozpoznawanie i zaspokajanie ich potrzeb. Wprawdzie w niniejszych rozważaniach skupiono uwagę na tym, co można zrobić w domu, jednak jest rzeczą zrozumiałą, że w niektórych wypadkach ze względu na bardzo zły stan zdrowia lub podeszły wiek rodzice potrzebują specjalistycznej pomocy, jaką mogą zapewnić domy opieki.
-
-
Poznaj potrzeby rodzicówPrzebudźcie się! — 1994 | 8 lutego
-
-
Poznaj potrzeby rodziców
JEŻELI naprawdę chcesz pomóc starzejącym się rodzicom, musisz poznać ich potrzeby i upodobania. W przeciwnym razie mógłbyś, mimo najlepszych intencji, dawać im coś zbędnego lub nawet robić to, czego sobie nie życzą, choć może obawiają się o tym powiedzieć. Wasze wzajemne stosunki — oparte na niezrozumieniu — stałyby się wówczas dla każdej ze stron źródłem niepotrzebnych stresów.
Czego naprawdę sobie życzą?
Pewna kobieta zdawała sobie sprawę, że nadejdzie kiedyś dzień, w którym trzeba będzie przyjąć rodziców pod swój dach, toteż postanowiła tego nie odwlekać. Później się przekonała, że mogli z powodzeniem mieszkać dalej we własnym domu i byliby tam szczęśliwsi!
Kiedy rodzice sprowadzili się do syna, ten oświadczył: „Nie ma mowy, żebyście mi płacili za mieszkanie! Tyle przecież dla mnie zrobiliście!” Rodzice mieli jednak wrażenie, że tracą niezależność. W końcu powiedzieli mu, iż czuliby się znacznie lepiej, mogąc uczestniczyć w kosztach.
Rodzina wyręczała we wszystkim sędziwych rodziców, pragnąc zapewnić im wszelkie wygody i oszczędzić wysiłku. Później dzieci stwierdziły, że rodzice chcieliby być bardziej samodzielni.
W każdym z powyższych przykładów rodzice ani nie potrzebowali, ani nie życzyli sobie udzielanej im pomocy. Łatwo może do tego dojść, jeśli córki czy synowie, mimo najlepszych intencji, kierują się przesadnym poczuciem obowiązku bądź też brak im rozeznania co do rzeczywistych potrzeb rodziców. Pomyśl, ile zbędnego napięcia wprowadza to we wzajemne stosunki! Rzecz jasna, najlepiej byłoby się zorientować, co naprawdę jest nieodzowne rodzicom oraz jakie są ich pragnienia.
Czy sytuacja istotnie wymaga, by niezwłocznie się do ciebie wprowadzili? I czy w ogóle sobie tego życzą? Może cię zdziwi, że niektórzy starsi ludzie chcą być niezależni w takim stopniu, w jakim to tylko jest możliwe. Boją się uchodzić za niewdzięcznych, toteż trudno im wyjaśnić dzieciom, iż mimo pewnych niedogodności woleliby mieszkać oddzielnie we własnym domu. Bez wątpienia kochają dzieci i pragną z nimi przebywać. Ale uzależnić się od nich? O nie, wolą sami sobie radzić.
Być może w przyszłości będziesz zmuszony wziąć rodziców do siebie. Ale jeśli nie jest to konieczne, a oni naprawdę wolą mieszkać osobno, dlaczego miałbyś ich pozbawiać tych kilku lat niezależności? Czy dzięki wprowadzeniu w ich domu jakichś udogodnień, zaplanowaniu regularnych rozmów telefonicznych bądź też wizyt nie mogliby dalej mieszkać oddzielnie? Niewykluczone, że czuliby się szczęśliwsi we własnym domu, gdzie mają swobodę podejmowania decyzji w codziennych sprawach.
Pewna kobieta wspomina, że bardzo się pośpieszyła z przyjęciem mamy pod swój dach: „Kiedy tatuś zmarł, było nam żal mamy i wzięliśmy ją do siebie. Okazało się, iż przeżyła jeszcze 22 lata. Zamiast sprzedawać dom, mogła w nim dalej mieszkać. Nie wolno pochopnie podejmować takich decyzji. Jeśli już raz zapadną, trudno je cofnąć” (porównaj Mateusza 6:34).
Może zaprotestujesz: „A gdyby tak z dala ode mnie mamie lub tacie coś się stało? Jeżeli któreś z nich się przewróci i dozna szkody, nigdy sobie tego nie wybaczę”! Troska taka niewątpliwie jest słuszna, zwłaszcza jeśli rodzice podupadli na zdrowiu i siłach do tego stopnia, że niebezpieczeństwo wypadku stało się realne. Gdyby jednak tak nie było, zadaj sobie pytanie: Czy martwię się o rodziców, czy raczej o siebie, pragnąc uniknąć ewentualnych wyrzutów sumienia (w dodatku nieuzasadnionych)?
Weź także pod uwagę, iż rodzice mogą czuć się lepiej, mieszkając oddzielnie. W książce You and Your Aging Parents (Starzejący się rodzice a ty) Edith M. Stern i doktor Mabel Ross piszą: „Badania wykazały, że gdy starsi ludzie mieszkają we własnych domach, są żywotniejsi i dłużej zachowują sprawność, niż gdy przebywają gdziekolwiek indziej. Krótko mówiąc, liczne niefortunne zabiegi podejmowane w celu ulżenia starości powodują raczej przyśpieszenie procesu niedołężnienia”. Zachęcaj więc rodziców do jak największej samodzielności, zapewniając im jednocześnie naprawdę konieczną opiekę i pomoc. Dobrze byłoby też co jakiś czas przeanalizować, czy ich potrzeby nie wzrosły lub ewentualnie nie zmalały, i dokonać odpowiednich zmian.
Bądź czujny
Bywa i tak, że ze względu na stan zdrowia i sytuację rodziców najlepszym rozwiązaniem rzeczywiście jest wzięcie ich pod swój dach. Nie zapominaj wtedy, iż mogą pragnąć możliwie największej samodzielności. Jak ludzie w każdym innym wieku, prawdopodobnie chcą mieć prawo do indywidualnego stylu bycia, własnego planu zajęć i swojego grona przyjaciół. Jest to na ogół korzystne. Wprawdzie rodzina powiększona o dziadków może czerpać wiele radości ze wspólnych zajęć, jednak byłoby dobrze, żeby mąż, żona i dzieci spędzali część czasu wyłącznie ze sobą. To samo odnosi się do seniorów rodu. Pewna opiekunka słusznie zauważyła: „Dopilnuj, żeby rodzice mieli meble, do których przywykli, i ulubione fotografie rodzinne”.
Jeżeli chcesz poznać rzeczywiste potrzeby rodziców, powinieneś z nimi rozmawiać. Staraj się dowiedzieć, co ich niepokoi, i słuchaj uważnie, gdy próbują ci zwrócić na coś uwagę. Wyjaśniaj im, co jesteś w stanie dla nich zrobić, żeby nie przeżywali rozczarowań, spodziewając się rzeczy nieosiągalnych. „Warto mieć rozeznanie, czego można oczekiwać od każdego członka rodziny” — radzi na podstawie własnego doświadczenia pewien mężczyzna. „Często ze sobą rozmawiajcie, aby nie narastał gniew czy uraza”. Jeśli podejmujesz długoterminowe zobowiązania (w każdy poniedziałek po południu będę do ciebie dzwonić; w każdy weekend gdzieś cię zabiorę), możesz wyjaśnić, że chciałbyś to robić najpierw przez pewien czas i się przekonać, jakie będą rezultaty. Gdyby któryś pomysł okazał się niepraktyczny, masz wówczas prawo dokonać zmian.
Oczywiście żadna z powyższych rad nie sugeruje, by odmówić rodzicom należnego szacunku i wsparcia. Pogląd Stwórcy na tę sprawę jest przecież jednoznaczny. Dorosłe dzieci mają poważać rodziców, troszczyć się o nich i udzielać im pomocy. Jezus potępił zarozumiałych faryzeuszy, którzy przekręcali Pismo Święte, by usprawiedliwiać zaniedbywanie ojca i matki. Słowa z Księgi Przysłów 30:17 obrazowo ukazują, jakim wstrętem napawają Boga ludzie nie szanujący rodziców: „Oko, co ojca wyśmiewa, gardzi posłuchem dla matki — niech kruki nad rzeką wydziobią lub niech je zjedzą orlęta” (BT). (Zobacz Marka 7:9-13; 1 Tymoteusza 5:4, 8).
Zapewniając rodzicom niezbędną opiekę, możesz napotkać pewne nie znane dotąd trudności. Jak je przezwyciężać? W następnym artykule znajdziesz kilka sugestii na ten temat.
[Ilustracje na stronie 21]
Rodzice mogą mile spędzać czas nie tylko z rodziną, lecz również z przyjaciółmi
-
-
Sprawowanie opieki — jak pokonywać codzienne trudności?Przebudźcie się! — 1994 | 8 lutego
-
-
Sprawowanie opieki — jak pokonywać codzienne trudności?
JEŻELI opiekowanie się rodzicami przysparza ci pewnych trudności, zwłaszcza wcześniej nie przewidywanych, mógłbyś poczuć się winny i pomyśleć: „Czyżby nasze stosunki nie były takie, jak należy? Czyż w wielu społeczeństwach dorośli wraz z rodzicami nie mieszkają zgodnie przez całe życie?”
Tymczasem twoja sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej. Załóżmy, że rodzice przez 20, 30, 40 lub więcej lat mieszkali oddzielnie, a teraz sprowadzili się do ciebie. Zatem przez większą część waszego życia kształtowaliście niezależnie od siebie swe nawyki i obyczaje. Po upływie kilkudziesięciu lat mogą się one znacznie różnić. Teraz jednak stajesz w obliczu konieczności dostosowania się do tych, którymi się opiekujesz. Harmonijne ułożenie wzajemnych stosunków może być trudniejsze niż wtedy, gdybyście mieszkali przez cały czas razem.
Niewykluczone też, że rodzice są poważnie chorzy lub z jakiejś innej przyczyny potrzebują specjalnej troski. Jest co prawda godne pochwały, gdy sam zaspokajasz wszelkie ich potrzeby i na razie nie uważasz za konieczne umieszczenia ich w domu opieki, jednakże taki stan rzeczy niewątpliwie oznacza dla całej waszej rodziny codzienne borykanie się z trudnościami. Troszczenie się o rodziców jest rzeczą naturalną. Nie można tego jednak powiedzieć o starzeniu się i chorobach. Stwórca nigdy nie zamierzał, żeby ludzie z wiekiem tracili siły i zdrowie. Kiedy więc sytuacja wymaga większego wysiłku emocjonalnego i fizycznego, niż przewidywałeś, nie myśl, że być może pod jakimś względem niedopisujesz (1 Mojżeszowa 1:26-31; Psalm 90:10).
Kłopoty związane z opieką nad rodzicami nie muszą oznaczać, że stosunki między wami nie są takie, jak być powinny. Obecne problemy wynikają najprawdopodobniej ze zmienionej sytuacji, zwłaszcza jeśli wszystko układało się dobrze, zanim rodzice znaleźli się w potrzebie. Ale jak pokonywać te codzienne trudności?
Przezwyciężanie poczucia winy
Nawet jeśli ktoś robi dla rodziców wszystko, co powinien i co tylko może, i tak niekiedy odczuwa wewnętrzny niepokój, że nie czyni więcej. Ale nieuzasadnione poczucie winy jedynie przysparza dalszych kłopotów. Mogłoby się okazać, iż podejmujesz jakieś decyzje tylko po to, żeby się uwolnić od wyrzutów sumienia, a to niekoniecznie wyszłoby na dobre tobie bądź rodzicom. Co by się na przykład stało, gdyby wskutek takiego niesłusznego obwiniania się żona i matka była do tego stopnia pochłonięta doglądaniem zniedołężniałego członka rodziny, że zaniedbałaby męża i dzieci? Ucierpiałaby nie tylko ona, lecz również reszta domowników. Nie pozwól więc nieuzasadnionemu poczuciu winy wywrzeć piętna na twym życiu.
Czy niekiedy dręczy cię sumienie, ponieważ wciąż ci się wydaje, że robisz dla rodziców za mało? Być może jest tak dlatego, iż potrzeby rodziców są większe niż twe możliwości. Cóż, bez względu na to, ile się zrobi, zawsze można zrobić więcej. Ponadto gdybyś upatrywał w opiece nad rodzicami sposobności odpłacenia im za trudy wychowawcze, zawsze będziesz się czuł winny, ponieważ nigdy w pełni nie uda ci się wyrównać tego rachunku.
Zdaniem autorów książki You and Your Aging Parents powinieneś ustalić, jak daleko idącej pomocy udzielisz rodzicom. Czytamy tam: „Oszczędzisz sobie wielu zgryzot, jeżeli [przy podejmowaniu decyzji] weźmiesz pod uwagę przede wszystkim nie to, ile pragniesz czy nawet ile powinieneś uczynić, ale to, ile możesz”.
Rozważ więc realistycznie, na co cię stać. Dobrze byłoby zwrócić się o radę do zaufanego przyjaciela, który zna twą sytuację rodzinną i wie, na co pozwalają ci warunki, a na co nie. Czy możesz wziąć rodziców pod swój dach? Czy masz dość miejsca? Czy rodzice się na to zgodzą? A jeśli nie mieszkają z tobą, to kiedy i jak często mógłbyś ich odwiedzać? Nie ma potrzeby, byś czuł się winnym, skoro robisz wszystko, co w twojej mocy. Ale gdy mimo to masz wyrzuty sumienia, uznaj je za bezpodstawne i nie pozwól, by wpływały na twe decyzje.
Dziel się obowiązkami
W biblijnej Księdze Kaznodziei zwrócono uwagę na to, że niedobrze jest być „zbyt grzesznym” ani „zbyt sprawiedliwym” oraz że człowiek przesadnie sprawiedliwy ‛sam siebie gubi’ (Kaznodziei 7:16-18). Mógłbyś się znaleźć w takim położeniu, gdybyś próbował zdziałać więcej, niż sobie życzysz, potrafisz, a nawet powinieneś.
Jeżeli liczne obowiązki wypełniały ci czas jeszcze zanim zacząłeś opiekować się rodzicami, to musiałbyś wyeliminować pewne zajęcia lub zwrócić się o pomoc. Tymczasem wielu potrzebujących pomocy krępuje się o nią poprosić. Są zbyt nieśmiali lub z góry zakładają, że spotka ich odmowa. Wycieńczanie się byłoby jednak szkodliwe zarówno dla ciebie, jak i dla twego otoczenia. Autorka pewnego poradnika dla opiekunów, E. Jane Mall, nazywa takie przepracowywanie się „syndromem męczennika”. Radzi: „Sporządź sobie listę spraw najważniejszych, a na pierwszych trzech miejscach umieść znajdowanie czasu dla partnera, dla dzieci i przyjaciół oraz dla samego siebie”.
A gdzie miałbyś się zwrócić o pomoc, jeśli rzeczywiście jest ci potrzebna? Może jej udzielić rodzina, przyjaciele, sąsiedzi lub specjaliści. Ale musiałbyś o nią poprosić, i to bezpośrednio. Aluzje bywają nieskuteczne. Jeśli jednak otwarcie i konkretnie przedstawisz swe potrzeby, niewykluczone, że zaskoczy cię pozytywna reakcja niektórych osób, jak również liczba chętnych. Zwróć się do kogoś o pomoc choćby w sprzątaniu domu. Gdyby zapewniło ci to potrzebną chwilę wytchnienia, wówczas nie miałoby sensu upieranie się, by sprzątać samemu tylko dlatego, że „nikt inny nie zrobi tego tak, jak trzeba”.
Jeżeli masz braci lub siostry, to i oni powinni troszczyć się o rodziców. Może dotychczas wszystkie bądź prawie wszystkie obowiązki brałeś na siebie, uważając, że rodzeństwo nie chce albo nie może się nimi zająć. Ale czy bezpośrednio o to prosiłeś? Niektórzy ludzie reagują pozytywnie wtedy, gdy jasno im się powie, że potrzebna jest pomoc.
Czasem ktoś sam opiekuje się rodzicami, ponieważ pragnie zdobyć ich uznanie lub nie chce go utracić. Albo też sądzi, że dopiero wówczas naprawdę wywiązuje się z powinności wobec rodziców, gdy cały ciężar opieki spoczywa na nim. Narzeka, że inni go nie wspierają, ale niekiedy z jego słów i czynów wynika, iż w gruncie rzeczy taki stan mu odpowiada. Mogłoby to oznaczać, że stara się być „zbyt sprawiedliwy”. Po co jednak niepotrzebnie utrudniać sobie życie? Jeśli pomoc jest osiągalna, proś o nią i z niej korzystaj.
Słowo przestrogi: nie oczekuj, że każde z rodzeństwa będzie mieć taki sam udział w sprawowaniu opieki, jak ty. Chociaż czasami mogą się tego podjąć, często jednak okoliczności utrudniają to lub wręcz uniemożliwiają. W wielu wypadkach praktyczniejsze okazuje się wyznaczenie jednego członka rodziny na głównego opiekuna, podczas gdy inni — zwłaszcza bracia i siostry — wspomagają go zarówno finansowo, jak i przez odwiedzanie rodziców, telefonowanie do nich oraz zabieranie ich od czasu do czasu do siebie lub na wycieczki sobotnio-niedzielne.
Mieszkając pod jednym dachem
Mieszkanie tuż obok siebie może rodzić pewne napięcia. Zwyczaje, które bez trudu wybaczyłbyś przyjacielowi, u bliskiego członka rodziny wydają ci się nie do zniesienia.
W dodatku któreś z rodziców powie coś w tym rodzaju: „Chciałbym, żebyś poświęcał mi więcej czasu, ale wiem jak bardzo jesteś zajęty”. Przez taką wypowiedź matka (lub ojciec) może dawać ci do zrozumienia, że ją (lub jego) zaniedbujesz. Mógłbyś się poczuć dotknięty. Ale czy nie byłoby lepiej dostrzec, że rodzice po prostu bardzo pragną więcej z tobą przebywać? Nawet gdybyś nie potrafił zadośćuczynić temu życzeniu, lepsze rezultaty osiągniesz uprzejmym wyjaśnieniem niż szorstką odpowiedzią (Przypowieści 12:18).
Jeżeli szczerze starasz się pielęgnować cechy zalecane przez Biblię, będziesz życzliwy, a przy tym w razie potrzeby stanowczy. W Liście do Kolosan realistycznie przyznano, że niekiedy zdarza się nam mieć „powód do skargi przeciw komu”. Zachęcono nas jednak do ‛znoszenia jedni drugich i przebaczania sobie nawzajem’ oraz do przyodziania się „w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, łagodność i cierpliwość” (Kolosan 3:12-14). Przymioty takie z pewnością mogą się bardzo przyczynić do rozładowywania napięć wynikających z mieszkania pod jednym dachem.
Gdyby ci się nawet zdarzyło jakieś potknięcie, gdybyś okazał brak cierpliwości lub nierozważnie się wypowiedział, postaraj się, żeby ‛zachód słońca nie zastał cię w zagniewaniu’. Szybko przeproś i nie wracaj do tej sprawy. Nie pozwól, żeby stała się ona kolejną przyczyną wyrzutów sumienia (Efezjan 4:26, 27, NW).
Szanowanie prywatności
Jeżeli mieszkasz z rodzicami pod jednym dachem, możesz mieć trudności ze znalezieniem dla siebie jakiegoś cichego kąta. Jednakże zarówno tobie, jak i rodzicom potrzeba nieco samotności. Możesz omówić z nimi ten problem i ustalić, że pewne miejsca lub pory będą zastrzeżone dla ciebie, twego współmałżonka oraz dzieci. Na przykład w niektórych rodzinach można by postanowić, że zamknięte drzwi z wywieszką „Proszę nie przeszkadzać” będą sygnalizować, iż ktoś chce teraz być sam.
Kiedy pokój nie ma drzwi, tę samą rolę może spełniać przenośny parawan lub przepierzenie. Jeżeli akurat potrzebujesz trochę samotności, a ktoś nieoczekiwanie ci przeszkodzi, możesz taktownie zwrócić mu na to uwagę. Chodzi o to, by wszyscy członkowie rodziny wzajemnie respektowali swe prawo do prywatności.
Przywilej
Pamiętaj, że jakkolwiek pogarszanie się stanu zdrowia rodziców jest dla ciebie bolesne, nasz Stwórca, Jehowa, pragnie, abyśmy nawet w trudnych warunkach zaznawali choć trochę radości. Jeśli z modlitwą zdasz się na Jehowę, praca ta może cię do Niego przybliżyć. Pewna kobieta wyraziła to następująco: „Zawsze byłam blisko Jehowy, ale dopiero opiekując się rodzicami nauczyłam się bez reszty na Nim polegać. Była to taka różnica, jak pomiędzy rozmową międzymiastową a wymianą myśli z kimś przebywającym obok. Jehowa był tuż przy mnie”.
Opiekowanie się rodzicami to zarówno obowiązek, jak i przywilej. Pozostawaj w kontakcie z nimi, żeby znać ich potrzeby. Staraj się je zaspokajać i niech ci to stale sprawia radość (Filipian 4:4-7; 1 Piotra 5:7).
[Ramka na stronie 23]
Co zrobić, żeby sprawowanie opieki było przyjemne
1. Na ogół rodzice chcieliby utrzymywać z dorosłymi dziećmi bliskie kontakty. Wymaga to przebywania ze sobą i mówienia o tym, co dla kogo jest ważne. Stosunki między rodzicami a dorosłymi dziećmi nie zawsze to ułatwiają. Przeszkodą bywa krytyczne nastawienie którejś ze stron. Aby się do siebie zbliżyć, trzeba się wyzbyć skłonności do osądzania.
2. Kiedy rodzice mówią ci o jakimś problemie, uważnie słuchaj i staraj się wczuć w ich położenie. Wypowiedzi w rodzaju: „Nie jest znów aż tak źle” lub „Wiem, co przeżywasz, mnie się to też zdarza” sugerowałyby, że bagatelizujesz ich odczucia, co potęgowałoby stres. Więcej osiągniesz, jeśli postarasz się odgadnąć ukryte emocje, uwzględnisz je i spróbujesz wczuć się w położenie rozmówcy („Wygląda na to, że przeżywasz ciężkie chwile, ale wspólnie jakoś temu zaradzimy”) (Przypowieści 20:5).
3. Jeżeli główny ciężar opieki nad rodzicami spoczywa na twoim współmałżonku, wspieraj go pod względem fizycznym i uczuciowym. Wymieniajcie poglądy, gdyż w przeciwnym razie powstaną nieporozumienia. Pomoc męża lub żony ma ogromne znaczenie. Pewna kobieta ubolewała, że „opiekowanie się matką było mniej uciążliwe niż brak wsparcia ze strony rodziny”. Bardzo ceniła sobie natomiast pomoc przyjaciółki, która wyręczała ją od czasu do czasu. Powiedziała: „Jej propozycja naprawdę mnie wzruszyła. Poczułam do niej ogromną sympatię i bardzo nas to zbliżyło”.
[Ramka na stronie 26]
Jeżeli ktoś się tobą opiekuje
Może to ty jesteś pod opieką dzieci. Co zrobić, żeby utrzymać z nimi dobre stosunki i nie popadać w skrajności?
Niektórzy rodzice popełniają błąd, pragnąc sobie podporządkować dzieci za pomocą narzekania, wtrącania się i rozbudzania w nich poczucia winy. Prawdopodobnie zdajesz sobie sprawę, że tym sposobem tylko traci się autorytet i potęguje napięcia. Osiągniesz więcej, jeśli będziesz swoje dzieci traktować z szacunkiem oraz uznawać ich prawo do prywatności i do odmiennych poglądów. Dobre rezultaty przynosi częste chwalenie. Pewna kobieta oświadczyła: „Bez względu na to, ile dziecko ma lat, zawsze są mu potrzebne pochwały rodziców”.
Przedstawiaj dzieciom swe potrzeby w atmosferze miłości i szacunku. Aluzje i napomknienia często przynoszą więcej szkody niż pożytku, toteż bądź bezpośredni, choć uprzejmy. Nawet jeśli w jakiejś sprawie macie różne zdania, dzięki taktownemu podejściu przyczynisz się do uniknięcia nieporozumień i zacieśnienia łączącej was więzi, opartej na szczerości.
[Ilustracje na stronach 24, 25]
Troszcząc się o rodziców, pamiętaj, że musisz znajdować czas również dla swego współmałżonka, dzieci oraz dla samego siebie
-