Echa zeszłorocznej pracy pionierów okresowych
1 „Warto było doczekać tego lata” — takie słowa słyszało się często z ust tych wszystkich szczęśliwców, którzy spędzili zeszłoroczny urlop czy wakacje na wychwalaniu imienia Jehowy w charakterze pionierów okresowych. Bracia, którzy choć raz spróbowali tej uszczęśliwiającej pracy, mają bardzo radosne wspomnienia. Podzieleni na niewielkie grupki, złożone po większej części z młodzieży, starali się rzetelnie opracować przydzielone tereny. Celem było wydanie jak najdokładniejszego świadectwa i założenie studiów biblijnych. Praca ta nie poszła na marne. Tysiące ludzi usłyszało „dobrą nowinę o Królestwie”. Niejednym z nich zdołano potem dopomóc w poznaniu prawdy. Wyobraźcie sobie, ile radości musi sprawiać takie powitanie: „Nareszcie przyszliście. Tak na was czekałam!”
2 Pionierzy okresowi, którzy pracowali na południu kraju, piszą: „Większość ludzi przyjmowała nas grzecznie i mieliśmy dużo odwiedzin. Dziejące się wokół zło oraz brak szacunku i miłości wśród współwyznawców zaczyna pobudzać do myślenia ludzi na wsiach. Wiedzą, że Biblia uczy czegoś innego. Daje się zauważyć, że coraz mniej ludzi ostro się sprzeciwia Słowu Bożemu. Tam, gdzie jeszcze kilkanaście lat temu spotykano się z bardzo gwałtownym prześladowaniem, obecnie panuje spokój. W dużej mierze przyczyniły się też do tego padające z ambony wypowiedzi księży, którzy mówili do swych parafian: ‛Was można spotkać tylko pod kioskiem z piwem, przed ekranem telewizyjnym lub na zabawie, a czy świadków Jehowy tam spotkacie? Ich zawsze widzi się z Biblią w ręku. Dlaczego nie bierzecie z nich przykładu?’”
3 W pewnej wsi spotkano szczerą kobietę, która ze łzami w oczach mówiła o swym rozczarowaniu z powodu obłudnego postępowania duchowieństwa i współwyznawców. Z jej twarzy promieniowała prawdziwa gorliwość. Bracia byli tak wzruszeni, że po wyjściu z mieszkania czuli potrzebę udania się na ustronne miejsce, aby w modlitwie poprosić Stwórcę, żeby — jeśli to będzie jego wolą — owa kobieta mogła poznać prawdę.
4 Inni bracia opowiadali: „Opracowywaliśmy wieś O. Praca przebiegała spokojnie. Z jednego domu wyszła bardzo zdenerwowana kobieta. Domyślając się przyczyny, zapytaliśmy, czy nie moglibyśmy kupić mleka. Kobieta ochłonęła z gniewu. Powoli zaczęliśmy wydawać świadectwo. Wprawdzie nas nie zaprosiła, ale spokojnie wysłuchała. W innym domu sytuacja odwrotna. W odpowiedzi na pukanie usłyszeliśmy przekręcenie klucza w drzwiach. Ale nie daliśmy za wygraną. Poszliśmy z drugiej strony domu. Do mieszkania wszedł tylko jeden brat. Domownicy nie przypuszczali, że to może być świadek Jehowy i otworzyli drzwi. Po wydaniu świadectwa zaprosili na odwiedziny. Inny przykład skuteczności pracy w pojedynkę: „Pewien mężczyzna powiedział: ‛Gdybym wiedział, że pan jest świadkiem Jehowy, nie wpuściłbym pana, ale ponieważ przyszedł pan sam, nie zorientowałem się. Skoro już pan wszedł, to proszę bliżej — porozmawiajmy.’ Sami się przekonaliśmy, że SK miała rację.”
5 „Opracowując wieś P., spotkaliśmy kobietę, która miała Strażnicę i kilka broszur. Z żalem powiedziała, że rok temu o tej porze byli u niej tacy sami ludzie i obiecali odwiedzić ją za dwa tygodnie. Niestety, nie przyszli do tej pory. Było nam wstyd za naszych poprzedników. Musieliśmy jej solennie obiecać, że tym razem jej nie zawiedziemy”.
6 Inna grupka licząca ponad 20 osób pracowała w okolicy K. Brat odpowiedzialny pisze: „W naszej grupie przeważały nastolatki. Rozpiętość wieku głosicieli od 12 do 65 lat. Tak, jak to podaje Biblia: ‛Młodzieńcy i starcy wychwalać będą Jehowę’. Mógłbym przytoczyć dużo przykładów podobnych do tego, jak 12-letnia Jola i inne dzieci śmiało przedstawiały nadzieję na życie w przywróconym przez Jehowę raju. Niektórzy ludzie słuchali z podziwem. Opracowaliśmy 15 miejscowości. Dziesiątki ludzi okazało zainteresowanie. Rozpowszechniliśmy 70 Ewangelii, spędziliśmy w pracy 1200 godzin, dokonaliśmy 75 odwiedzin, a co najważniejsze — założyliśmy 6 domowych studiów biblijnych. Nie sposób wszystkiego opisać” — mówili bracia. „Tych, którzy jeszcze nie brali udziału w takiej pracy, zachęcamy: ‛Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Jahwe.’” — Ps. 34:9.
7 „Tereny mieliśmy odległe. Często pokonywaliśmy znaczne odległości pieszo. Praca na niwie Pana jest świetną okazją do poznania rozmaitych ludzi i ich poglądów. Między innymi spotkaliśmy głuchoniemego. Czy zrezygnowaliśmy z wydania mu świadectwa? Skądże. Pokazaliśmy mu Pismo święte, a potem on sam czytał wskazane wersety biblijne. Naprawdę czuliśmy, że działa wśród nas duch Boży. Tekst dzienny, wspólne czytanie Biblii, zebrania, gry biblijne, pieśni, wykłady i wymiana doświadczeń — wszystko to przyczyniało się do zbudowania. Dużo się też nauczyliśmy i przyswoiliśmy sobie nowe argumenty. Utrwaliliśmy w pamięci nieznane wersety biblijne. Radości, jaką przeżywaliśmy w pracy na tutejszych trudnych terenach, nie da się opisać. To był wspaniały urlop! Mimo wytężonej pracy wszyscy wypoczęli. Ktoś mógłby zapytać: Jak to możliwe? Otóż sama zmiana klimatu, odsunięcie wszystkich trosk, odizolowanie się od świata i spędzanie większej części dnia na wolnym powietrzu sprzyjały wypoczynkowi. A do tego dochodziła radość z niesienia ludziom zachwycającej nadziei na przyszłość”.
8 Bracia i siostry, młodzi i starzy, którzy dzielą się z wami swoimi przeżyciami, rozjechali się do domów z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Doświadczali oni uczuć Dawida, który w Psalmie 105:3, 4 powiedział: „Śpiewajcie Mu i grajcie Mu, rozpowiadajcie wszystkie Jego cuda. Szczyćcie się Jego świętym imieniem”. Wielu z nich i w tym roku zechce skosztować tej pracy. Jeśli tylko możesz, to dlaczego nie miałbyś pójść w ich ślady?