Wartość wizyt pasterskich
1 Jakże znamiennych czasów dożyliśmy! Wiemy, wierzymy w to, że przyjście nowego porządku jest pewne i bliskie, gdyż Słowo Boże jest absolutnie wiarygodne. Czy odczuwamy tę bliskość? Czy to przeświadczenie zwiększa nasze docenianie przywileju uczestniczenia w pilnym dziele ratowania owiec Jehowy, które nie dostrzegając niebezpieczeństwa, idą ‛drogą ciemną i śliską’ ku wiecznej śmierci? (Ps. 35:6). Sumienne spełnianie chrześcijańskiego obowiązku głoszenia dobrej nowiny powinno wypływać z posiadania usposobienia duchowego. Usposobienie to jest też potrzebne do pozostawania w obrębie zgotowanego przez Jehowę raju duchowego, który przetrwa „wielki ucisk”.
2 Wiadomo jednak, że nawet najlepiej karmione owce mogą zachorować, skaleczyć się lub oddalić się od trzody i zabłądzić. Dlatego pasterz musi bezustannie czuwać nad nimi. Taki obowiązek ciąży też na pasterzach trzody Bożej. Podkreśla to książka Słowo Twoje na s. 94: „Jako pasterz ludu Jehowy nadzorca usilnie stara się poświęcać serdeczną uwagę każdej owcy według jej osobistych potrzeb.” Właśnie temu celowi służą wyśmienicie wizyty pasterskie. Z pewnością i w waszym zborze starsi pamiętają o tym.
3 Starsi udają się do każdej rodziny jako dobrzy przyjaciele, by ją zbudować w miłości i porozmawiać o dobrych rzeczach ze Słowa Bożego, by pogłębiać jej szacunek dla Jehowy, Jego Syna i organizacji Bożej i by w ten sposób umocnić więź, która ją łączy z Jehową i Jego ludem. Pogłębia to u braci poczucie bezpieczeństwa, bo wiedzą, że w trudnym czasie starsi będą dla nich „osłoną przed wichrem i schronieniem przed ulewą” (Izaj. 32:1, 2). Nadzorcy mogą dzięki temu lepiej poznać tych, których Jehowa powierzył ich pieczy, i w razie potrzeby mogą im skutecznie pomóc w przezwyciężeniu trudności.
4 Podczas wizyt pasterskich starsi nie powinni pierwsi poruszać znanych im problemów, z którymi bracia się borykają, takich jak: nieporozumienia małżeńskie, nieposłuszne dzieci, uprzedzenie do kogoś, skłonność do materializmu itp. Często odwiedzani sami powiedzą o swoich kłopotach, a wtedy starsi mogę im udzielić stosownych rad ze Słowa Bożego. Głównym celem tych wizyt jest zachęcanie braci do zacieśnienia więzi z Jehową, a to jest potrzebne wszystkim, nie tylko słabym duchowo.
5 Jak te wizyty powinny wyglądać? Ponieważ bracia wiedzą, że składanie takich odwiedzin należy do obowiązków starszych, więc dobrze jest przygotować ich z góry, umawiając porę dogodną dla całej rodziny. Może to być wieczór wolny od zebrań albo niedziela zaraz po służbie polowej. Będą mogli odłożyć na ten czas wszystkie inne zajęcia i przygotować się do swobodnej rozmowy.
6 Kilkoma pytaniami świadczącymi o szczerym zainteresowaniu ich pomyślnością starsi mogą wytworzyć miłą atmosferę. Na pewno znajdzie się coś, za co można ich pochwalić. Starszych za wierne trwanie w służbie mimo podeszłego wieku i często nie najlepszego zdrowia, młodych za trafne komentarze na zebraniach lub za odważne świadczenie rówieśnikom. Od tego łatwo jest potem przejść do z góry zaplanowanego tematu z jakiegoś artykułu Strażnicy, Przebudźcie się! lub Służby Królestwa. Wspólne przeczytanie czegoś może pobudzić apetyt na pokarm duchowy u tych, którzy się zaniedbują w pełnym korzystaniu z zebrań. Można też powrócić do ciekawych lub nowych wyjaśnień niektórych wersetów biblijnych ze studiowanych w zborze artykułów Strażnicy. Wciągajcie do rozmowy całą rodzinę. Zapytajcie, czy już przeczytali rozdziały Biblii, przewidziane na dany tydzień w programie szkoły. Jeśli nie, to zaproponujcie wspólne przeczytanie i omówienie ich, co z pewnością stanie się zachętą do dalszego regularnego czytania Biblii.
7 Nie da się przecenić ogromnego znaczenia regularnego składania wizyt pasterskich przez nadzorców. Należy to do obowiązków każdego nadzorcy. Starsi powinni odwiedzać braci nie tylko z poczucia obowiązku, ale powinna pobudzać ich do tego szczera, niesamolubna miłość do owiec Jehowy. Dlatego starsi, „miejcie pieczę o całą trzodę”, o każdą owcę, i jak wierny i sumienny pasterz, ‛bądźcie pełni życzliwości’ dla nich, pomagając im zachować i rozwijać usposobienie duchowe, by ‛bogacili się w dobre czyny’ i „osiągnęli prawdziwe życie”. — 1 Tym. 6:18, 19.