Aktualne wydarzenia w świetle Biblii
Prawdopodobieństwo ewolucji równe zeru
◆ Edward A. Boudreaux, profesor nadzwyczajny przy katedrze chemii uniwersytetu w Nowym Orleanie, wskazał w swym ostatnim liście do redakcji czasopisma „Chemical and Engineering News”, że „jest sporo naukowców, którzy naprawdę nie zgadzają się z ewolucyjnym pochodzeniem człowieka od małp, właśnie z powodu tego, co zapisano w [biblijnej] Księdze Rodzaju”. Prof. Boudreaux zaznaczył również: „Zupełnie na miejscu będzie tu wspomnieć, iż wybitny fizyk teoretyczny, Eugene P. Wigner, (...) podał elegancki i ścisły dowód z teorii grup, że prawdopodobieństwo samorzutnego powstania reprodukującej siebie jednostki jakiegokolwiek rodzaju równa się zeru”.
„Chociaż nie przeczy to doniesieniu o stwarzaniu z Księgi Rodzaju”, oświadczył Boudreaux, „stanowi z całą pewnością potężny cios w uniformistyczną hipotezę ewolucji życia — czy to od małp do człowieka, czy na innym odcinku”.
Rzecznicy teorii ewolucji bez podstaw naukowych chwytają się jednej hipotycznej możliwości po drugiej, byleby udowodnić to, czego się udowodnić nie da. Żadnych takich dylematów nie napotyka człowiek myślący realistycznie, który uznaje za prawdę wypowiedź Biblii: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę”. — Rodz. 1:27; 2:7, 22.
Biolodzy zbici z tropu
◆ W magazynie „National Geographic” znalazło się stwierdzenie, iż uczeni „stworzyli nie tylko aminokwasy, ale też większość pozostałych z ważnych, podstawowych molekuł życia”. Wiedza ich jednak jest nadal ograniczona. W wymienionym czasopiśmie czytamy: „Spotkał ich wszakże zawód, ponieważ w dalszym ciągu mogą jedynie spekulować na temat tego, dzięki czemu te proste molekuły ograniczone pojawiły się po wiekach w postaci protein i genów. Jeszcze bardziej kłopotliwe jest pytanie, w jaki sposób te proteiny i geny połączyły się w pierwszą replikującą siebie komórkę. Wprost oszołamiające jest nieprawdopodobieństwo, by odpowiednie cząsteczki znalazły się w odpowiednim czasie na odpowiednim miejscu. Jednakże równie oszołamiająca jest też według nauki skala czasu, która rządzi funkcjonowaniem natury. Istotnie, co w wyosobnionym momencie wydaje się zdarzeniem niemożliwym, to przez niezliczone wieki zamienia się w pewnik”.
W myśl powyższej argumentacji wystarczyłoby dać grupie szympansów kawałki blachy, drut i tak dalej oraz zapewnić pod dostatkiem czasu, aby zbudowały kompletny samolot odrzutowy, z numerowanymi fotelami odchylanymi i całym potrzebnym wyposażeniem. Nie ma wątpliwości: szympansom nigdy się to nie uda, choćby nad tym miały pracować „przez niezliczone wieki”. A molekuły życia są oczywiście znacznie bardziej skomplikowane niż jakikolwiek samolot. Cudowna ich struktura wyraźnie poświadcza, że są dziełem najwyższej inteligencji.
Ponieważ na ogół ludzie nauki skłonni są przypisywać powstanie takich rzeczy przypadkowi osadzonemu w przemijających wiekach, wciąż zbijają ich z tropu liczne cuda „natury”. Mogliby sobie zaoszczędzić zakłopotania, gdyby tylko uznali w Jehowie „Boga, który wszystko stworzył”. — Efez. 3:9, NP.