BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Barnaba — lojalny rzecznik prawdziwego wielbienia
    Strażnica — 1980 | nr 11
    • Barnaba — lojalny rzecznik prawdziwego wielbienia

      „PODOBNE jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją” (Mat. 13:45, 46). Przytoczone tu słowa Jezusa Chrystusa trafnie unaoczniają, jak głębokiego doceniania spraw duchowych oczekiwano od jego uczniów. Kto poznał prawdziwą wartość Królestwa niebios, miał być gotowym do zrezygnowania ze wszystkiego, byleby zdobyć to najcenniejsze dziedzictwo. Takim właśnie człowiekiem był Józef, znany z przydomka Barnaba. Urodził się on na Cyprze, ale był Izraelitą z pokolenia Lewiego i został jednym z pierwszych członków zboru chrześcijańskiego.

      Barnabie bardzo zależało na tym, żeby współwyznawcy mogli się budować na naukach apostołów. Liczni Żydzi i prozelici, którzy się nawrócili, przybyli z odległych stron do Jeruzalem na święto Pięćdziesiątnicy roku 33 n.e. Po wysłuchaniu dokładnego świadectwa, w którym Piotr utożsamił Jezusa z obiecanym Mesjaszem, czyli Chrystusem, okazali skruchę i dali się ochrzcić, by zostać jego uczniami. Niemniej jednak potrzebowali jeszcze wiele się nauczyć. Chcąc im umożliwić dłuższy pobyt w Jeruzalem, wierni zorganizowali składkę i wpłacali posiadane środki finansowe do wspólnej kasy. Barnaba na przykład dobrowolnie sprzedał kawał ziemi, a uzyskane pieniądze wręczył apostołom, aby je rozdzielili między będących w potrzebie (Dzieje 4:34-37).

      Jakże wspaniałego ducha przejawiał Barnaba! Nie tylko cenił sobie przywilej powołania do Królestwa niebios, ale ponadto był gotów zrezygnować ze swych dóbr materialnych dla umożliwienia innym okrzepnięcia na duchu.

      Ponadto Barnaba zapewne był przykładem pod względem zachęcania drugich i udzielania im osobistej pomocy. Niewątpliwie z uwagi na jego niesamolubną troskę o cudze dobro apostołowie nadali mu przydomek Barnaba, to znaczy „Syn Pocieszenia” (Dzieje 4:36). Było to nader trafne określenie, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, jak lojalnie popierał prawdziwe wielbienie Boga.

      Kiedy były prześladowca Saul (Paweł) wrócił do Jeruzalem jako ochrzczony uczeń Jezusa, miejscowi bracia bali się nawiązać z nim łączność. Nie mogli wprost uwierzyć w to, by faktycznie został naśladowcą Chrystusa. Paweł mógł się łatwo zniechęcić z racji niedopuszczenia go przed oblicze starszych zboru chrześcijańskiego. Na szczęście przyszedł mu z pomocą Barnaba, „Syn Pocieszenia”. Przedstawił go Piotrowi i Jakubowi, przyrodniemu bratu Jezusa, po czym już Paweł został bez oporów przyjęty przez resztę zboru (Dzieje 9:26, 27; Gal. 1:18, 19).

      DZIAŁALNOŚĆ W ANTIOCHII

      Później zbór jeruzalemski wysłał Barnabę, żeby się zajął sprawami życia duchowego w Antiochii. Niektórzy bracia z jego ojczystego Cypru oraz z Cyreny już tam rozgłosili „Dobrą Nowinę” wśród mówiących po grecku mieszkańców. W rezultacie wielu z nich okazało wiarę. Wielką radość sprawił Barnabie widok tylu ludzi, którzy skorzystali z niezasłużonej życzliwości Jehowy, stając się uczniami Jezusa Chrystusa. Zachęcał ich, by „całym sercem wytrwali przy Panu”. Odkąd zostali chrześcijanami, na czoło wysunęła się kwestia zachowania wierności. Wezwanie do trwania „całym sercem (...) przy Panu” oznaczało, że powinni związać się z nim sercem, uczuciem miłości. Służenie zawsze Panu z niepodzielnym oddaniem miało być celem ich życia (Dzieje 11:19-23).

      Zachęty Barnaby musiały wywrzeć oczekiwane skutki, zwłaszcza że był „człowiekiem dobrym”, „pełnym Ducha Świętego i wiary”. Cechowała go nienaganność, prawość oraz niesamolubna ofiarność. Zachowywał się bez zarzutu. Poddawał się całkowicie kierownictwu świętego ducha Bożego. Ponadto miał silną wiarę, popartą dobrymi uczynkami. Mając u siebie tak wspaniały wzór, zbór w Antiochii szybko się rozrastał (Dzieje 11:24).

      Barnabie oczywiście zależało na udzieleniu braciom jak najowocniejszej pomocy duchowej. Uświadomiwszy sobie, że potrzebuje wsparcia w opiekowaniu się wzrastającym zborem, wyruszył do Tarsu po Pawła. Następnie mniej więcej przez rok wespół z nim dbał o rozwój spraw duchowych w Antiochii. Obaj też w tym czasie udali się do Jeruzalem, aby przekazać pochodzącą ze składek zapomogę dla braci w Judei (Dzieje 11:25-30).

      PIERWSZA PODRÓŻ EWANGELIZACYJNA Z PAWŁEM

      Wrócili do Antiochii w towarzystwie Marka, krewnego Barnaby. Podczas jednego z zebrań w miejscowym zborze duch Boży, niewątpliwie działając poprzez któregoś z tamtejszych proroków, wskazał wyraźnie, że należy skierować Barnabę i Pawła do specjalnej służby. Wziąwszy Marka do pomocy, wyruszyli w swoją pierwszą podróż ewangelizacyjną, której trasa wiodła przez Cypr oraz szereg miast Azji Mniejszej. Kiedy tam wylądowali, mianowicie w mieście Perge, Marek postanowił ich opuścić i wrócić do Jeruzalem. Paweł uważał ten krok Marka za nieusprawiedliwiony, natomiast Barnaba nie osądzał tak surowo odejścia swego krewniaka. Wydaje się, że w czasie tej podróży właśnie Paweł wiódł prym w przemawianiu. Mimo to obaj doznali prześladowań ze strony podburzonych tłumów. W Listrze nawet ukamienowano Pawła i porzucono w mniemaniu, że nie żyje. Obaj mężowie odważnie wrócili do miast, w których panowała tak niebezpieczna sytuacja, i umacniali braci. Wyznaczyli też starszych w nowo utworzonych zborach (Dzieje 13:1 do 14:26).

      KWESTIA OBRZEZANIA

      Znalazłszy się z powrotem w Antiochii, skąd wyruszyli wiedzeni duchem świętym, Barnaba i Paweł zdali zborowi relację ze swej działalności. Ale wtedy wyłonił się nieoczekiwany problem. Pewni mężowie, którzy przybyli z Judei, mocno obstawali przy tym, że wierni pochodzenia pogańskiego dostąpią zbawienia jedynie pod warunkiem, iż dadzą się obrzezać i zaczną przestrzegać Prawa Mojżeszowego. Dla rozstrzygnięcia tej kwestii Paweł i Barnaba udali się do Jeruzalem, aby ją przedstawić apostołom i innym starszym tamtejszego zboru (Dzieje 15:1, 2).

      Po przybyciu na miejsce obaj ci mężowie opowiedzieli, w jaki sposób Jehowa posłużył się nimi do ogłoszenia dobrej nowiny nieobrzezanym poganom. Na podstawie ich świadectwa oraz dowodów z Pisma Świętego apostołowie i pozostali starsi ze zboru jeruzalemskiego zredagowali list wyjaśniający, że od nawróconych pogan nie wymaga się obrzezania ani trzymania się Prawa Mojżeszowego. Zakomunikowano w nim: „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!” Kiedy Barnaba z Pawłem przywieźli ten list do Antiochii, w zborze zapanowała wielka radość (Dzieje 15:3-31).

      Prawdopodobnie właśnie po tym wydarzeniu Piotr odwiedził zbór w Antiochii i swobodnie obracał się wśród nieobrzezanych wierzących. Ale gdy z Jeruzalem przybyli pewni bracia żydowscy, Piotr odsunął się od nawróconych z pogan, spędzając czas wyłącznie w gronie schrystianizowanych Żydów. Nawet Barnaba dał się wytrącić z równowagi i zaczął postępować tak samo niekonsekwentnie. Wszyscy jednak zareagowali właściwie, gdy Paweł napomniał Piotra, wyjaśniając, jak dwulicowe było takie zachowanie (Gal. 2:11-14).

      WIERNA SŁUŻBA Z MARKIEM

      Za jakiś czas wyłonił się nowy problem, tym razem natury osobistej i dotyczący Pawła oraz Barnaby. Paweł postanowił odwiedzić braci, których poznali podczas pierwszej podróży ewangelizacyjnej. Ponieważ Barnaba nalegał, aby wziąć ze sobą Marka, posprzeczali się dość ostro. Marek zdaniem Pawła nie zasługiwał na zaufanie, skoro opuścił ich poprzednio, toteż nie widział w nim odpowiedniego towarzysza podróży. Dlatego drogi Barnaby i Pawła się rozeszły. Barnaba zabrał Marka i powrócił z nim na Cypr (Dzieje 15:36-39). Widocznie jednak Marek wiernie dzielił trudy z Barnabą, bo później nawet sam Paweł dostrzegł w nim użytecznego współpracownika. W Liście 2 do Tymoteusza napisał: „Weź Marka i przyprowadź ze sobą; jest mi bowiem przydatny do posługiwania” (2 Tym. 4:11). Tak więc Barnaba musiał wraz z Markiem zdziałać wiele dobrego w zakresie umacniania braci na Cyprze i pozyskiwania nowych uczniów.

      Barnaba wprawdzie, jak zresztą każdy człowiek, miał swoje słabości, niemniej jednak całokształtem swej działalności dowiódł, że pasuje do niego przydomek „Syn Pocieszenia”. Odegrał ważną rolę w budowaniu i zachęcaniu braci. Dzięki lojalnemu występowaniu na rzecz prawdziwego wielbienia dodawał innym bodźca do tego, by „całym sercem wytrwali przy Panu” (Dzieje 11:23).

  • Duchowni pochwalają Świadków Jehowy
    Strażnica — 1980 | nr 11
    • Duchowni pochwalają Świadków Jehowy

      Dwaj katoliccy duchowni, którzy wydają gazetkę dla swojej parafii w Wesport na Nowej Zelandii, napisali w niej: „Katolicy mogą się sporo nauczyć od takich ludzi, jak Świadkowie Jehowy; wierzą oni niezachwianie w nauki swojej organizacji i z dużym zdecydowaniem szerzą te wierzenia. Jak w porównaniu z nimi wypadają pod tym względem katolicy? Ty i ja? Chyba raczej niekorzystnie”.

      Autorzy podsumowują: „Jeżeli kiedyś będzie cię kusiło, by pożartować sobie ze Świadków Jehowy, zastanów się lepiej, a może nawet pomódl się o to, żebyśmy mieli chociaż część tej odwagi, którą oni mają, i tej niewzruszonej lojalności względem swojego Kościoła oraz chęci rozkrzewienia swej wiary”.

      Wspomniani duchowni przeoczyli wszakże nader ważną okoliczność: Jaka siła napawa taką odwagą i przekonaniem? — Już apostołowie Chrystusa wykazali, że jest nią potęga prawdy, działająca za sprawą świętego ducha Bożego (Dzieje 5:32).

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij