Jak rozwiązywać spory
1 Czy jest jakiś dobry sposób na to, żeby w wypadku doznania krzywdy lub powstania nieporozumienia załatwić taką sprawę i puścić ją w niepamięć? Owszem, jest. Jeśli się dokładnie przestrzega tego sposobu postępowania, i ma się właściwe nastawienie, można — najczęściej pomyślnie — usunąć istniejące trudności. Nie będzie to jednak łatwe ani po myśli wszystkich zainteresowanych, jeśli strony nie zechcą uznać i zastosować wchodzących tu w grę zasad. Zasady te podał sam Jezus Chrystus. Zalecany przez niego sposób postępowania można podzielić na trzy etapy.
2 PIERWSZY KROK: „Jeśli twój brat popełni grzech, idź i wyłóż jego błąd między tobą a nim samym. Jeżeli cię usłucha, pozyskałeś swego brata” (Mat. 18:15). Jezus nie mówi tu o błahych nieporozumieniach, tylko o sprawach na tyle poważnych, że mogłyby doprowadzić do wykluczenia ze zboru.
3 Dlaczego w tym pierwszym etapie trzeba się starać porozmawiać osobiście, sam na sam? Skoro już chcesz wyjawić sprawę, to przede wszystkim musisz zbadać własne pobudki. Czy chcesz tylko dać upust uczuciom albo odpłacić pięknym za nadobne? Czy sprawa jest naprawdę aż tak poważna? Czy rzeczywiście bardzo cię skrzywdzono? A może to tylko nieporozumienie? Pamiętaj, na czym powinno ci zależeć: na pozyskaniu swego brata, na zjednaniu go sobie, na tym, żeby znowu pozyskać jego przychylność i pomóc mu pozostać sługą Bożym.
4 Twoje starania o zachowanie całej sprawy tylko między wami powinny się spotkać z uznaniem. Potrzeba odwagi, żeby porozmawiać w cztery oczy. O wiele łatwiej jest wyżalić się przed innymi. Ale czy nie za wcześnie na to już w pierwszym etapie? Poza tym przez wyjawienie innym szczegółów waszego sporu sam możesz się ośmieszyć i skompromitować. „Broń swej sprawy z bliźnim, a czyjejś poufnej rozmowy nie ujawniaj, żeby słuchający cię nie zawstydził i żeby twoje złe sprawozdanie nie było sprostowane” (Prz. 25:9, 10). Jak słuchający mógłby cię zawstydzić?
5 A co powiesz, gdy cię zapyta: „Czy próbowałeś zrobić pierwszy krok?” Jeżeli przyznasz, że nie, mógłby ci przypomnieć, że w każdej sprawie spornej trzeba uwzględniać co najmniej dwa punkty widzenia — twój i tej drugiej osoby. A prawda bardzo często leży pośrodku. „Pierwszy w swej sprawie sądowej jest sprawiedliwy; przychodzi jego bliźni i na pewno go wybada” (Prz. 18:17). Jezus mówił o bezspornej winie, o wyraźnym grzechu. Ale czy masz niezbite dowody i czy znasz sprawę gruntownie? Jak można się o tym lepiej przekonać, jeśli nie w osobistej rozmowie?
6 A co by było, gdyby sytuacja przedstawiała się zupełnie inaczej i gdyby druga strona była przekonana, że wyrządziłeś jej krzywdę? Czy nie warto się o tym dowiedzieć, żeby móc wszystko naprawić? Mógłbyś wtedy „szybko wyjaśnić sprawy” (Mat. 5:25). Czy nie lepiej jest tak postąpić, niż czekać, aż druga strona zacznie w rozżaleniu uskarżać się na ciebie przed innymi? A co począć, gdy ten pierwszy krok zawiedzie?
7 DRUGI KROK: „Ale jeśli nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby każda sprawa mogła być ustalona z ust dwóch lub trzech świadków” (Mat. 18:16). Czy znasz jedną lub dwie osoby, które mają odpowiednie kwalifikacje duchowe czy nawet doświadczenie w takich sprawach i które byłyby obiektywne i bezstronne? Jeśli nie znasz nikogo takiego, to może któryś starszy zboru mógłby ci kogoś polecić a nawet umówić go z tobą. Czy teraz już możesz przedstawić takiej osobie swoje żale bądź zarzuty? Wystarczy, że powiesz jej mniej więcej tak: „Mam kłopoty z takim a takim bratem (siostrą) i boję się, że to się może ujemnie odbić na jego zdrowiu duchowym. Zrobiłem już pierwszy krok, żeby go pozyskać, ale to nic nie dało. Chciałbym zrobić następny krok. Byłoby dobrze, gdyby jedna lub dwie osoby spotkały się z nami i wysłuchały nas obu”. Do tego spotkania nikt nie powinien znać szczegółów od żadnej ze stron. Nie wyrobi sobie wtedy przedwcześnie opinii o sprawie ani nie usłyszy od żadnego z was za plecami drugiej strony nic, czego byście nie powiedzieli w jej obecności.
8 Drugi etap tych poczynań nie jest równoznaczny z przesłuchaniem przed komitetem sądowniczym. Jest to tylko bardziej stanowcza próba pozyskania twego brata. Zamiast robić to samemu, bierzesz sobie do pomocy jeszcze jedną lub dwie osoby. Jeżeli możesz przytoczyć niepodważalne dowody i rzeczywiście pragniesz ‛pozyskać swego brata’, masz teraz na to świadków.
9 Ale co zrobić, jeżeli ten drugi krok nie da pożądanych rezultatów? Dobrze przynajmniej, że wyjawiłeś swoją sprawę tylko tym, którzy według Biblii mieli prawo tego wysłuchać. Godni zaufania świadkowie mogą teraz potwierdzić, że strona winna bierze na swoje sumienie czyn, za który może grozić wykluczenie ze społeczności. Ale trzeba uczynić jeszcze jeden krok.
10 TRZECI KROK: „Jeżeli ich nie usłucha, powiedz zborowi” (Mat. 18:17). W tym wypadku w imieniu zboru występuje komitet sądowniczy, wyznaczony przez grono starszych lub przez zespół innych odpowiedzialnych braci. Tak więc o twoim kłopocie dowiadują się starsi. W jaki sposób? Czy poprosisz, żeby cię wysłuchało całe grono starszych? Czy byłoby to konieczne lub praktyczne? Nie zależy ci przecież na wypowiedzeniu się pod nieobecność strony winnej. Prosisz o przesłuchanie przed wyznaczonym komitetem sądowniczym. Po prostu informujesz jednego lub więcej starszych o swoich kłopotach i o podjęciu pierwszego i drugiego kroku w celu pozyskania winowajcy. Teraz prosisz o podjęcie trzeciego kroku.
11 „Jeżeli [strona winna] nie posłucha nawet zboru [reprezentowanego przez zborowy komitet sądowniczy], niech ci będzie po prostu jak człowiek z narodów i poborca podatków” (Mat. 18:17). Trzy razy podejmowałeś starania, aby ‛pozyskać swego brata’. Za każdym razem zachowywałeś się właściwie. Poza osobami, które według Biblii miały prawo poznać fakty i podjąć odpowiednie decyzje nikomu nie wyjawiałeś szczegółów. Starałeś się nie dopuścić do tego, żeby sprawa stała się tematem rozmów w zborze.
12 Co prawda, jeśli winowajca nie okaże dobrej woli, nie uda się go pozyskać przez załagodzenie wszystkich nieporozumień. Chociaż jednak widziałeś potrzebę doprowadzenia tej sprawy aż tak daleko, w gruncie rzeczy chodziło ci o zachowanie pokoju. Biblia radzi: „Jeśli to możliwe, na ile to zależy od was, żyjcie ze wszystkimi ludźmi w pokoju” (Rzym. 12:18).