Przedstawianie dobrej nowiny — jak najlepiej
1 Apostoł Paweł poczytał to sobie za wielkie wyróżnienie, że go wyznaczono do usługiwania (1 Tym. 1:12). Usługiwanie w charakterze sługi Bożego uważał za wzniosłe, zaszczytne zadanie. W Rzymian 11:13 oświadczył: „Przysparzam chwały memu usługiwaniu”. I rzeczywiście czynił tak przez budowanie ‛domostwa Bożego’ oraz zanoszenie prawdy na nowe tereny (Efez. 2:19; Rzym. 15:23; 2 Kor. 10:16). Paweł przysparzał chwały swemu usługiwaniu również przez ‛dawanie dokładnego świadectwa o Królestwie Bożym’ (Dzieje 20:20, 21; 28:23).
2 Według An American Translation werset z Rzymian 11:13 brzmi: „Pełnię swą służbę jak najlepiej”. Nie da się zaprzeczyć, że Paweł rzeczywiście ‛pełnił służbę Bożą jak najlepiej’, i to samo można powiedzieć o dzisiejszych chrześcijanach jako społeczności. Nawet ludzie postronni stwierdzają, że mamy powodzenie w służbie (zob. Strażnicę 5/CI, s. 14, 15). A jak jest z tobą? Czy dajesz dokładne świadectwo o Królestwie Bożym? Czy starasz się „dokładnie spełniać swe usługiwanie”? (2 Tym. 4:5). Podobnie jak Paweł, który pełnił służbę jak mógł najlepiej, przekonując skutecznie Żydów, Greków i filozofów, my też powinniśmy starać się rozumieć różne punkty widzenia swoich rozmówców. Przypatrzmy się teraz dwom scenom i zwróćmy uwagę, jak można to skutecznie robić.
3 Scenka 1. to rozmowa naszej siostry z niewierzącym mężem. Posłuchajmy, jak siostra stara się jak najlepiej wykazać, dlaczego chrześcijanie nie popierają współpracy międzywyznaniowej (ekumenizmu) (5 min).
Mąż: Staram się być tolerancyjny wobec twoich wierzeń, bo uważam, że w każdej religii jest coś dobrego. Ale dlaczego ty nie chcesz iść ze mną do kościoła na pogrzeb mojej matki? Czy twoja religia ci tego zabrania? Żona: Nie, zbór mi tego nie zabrania, ale ja poważnie przemyślałam tę sprawę z miłości do ciebie i z szacunku dla twej matki. Wierz mi, że naprawdę chcę postąpić właściwie. Mąż: Bardzo się cieszę. Byłaś bardzo uprzejma dla moich krewnych i starałaś się ich ugościć. Ale cóż złego widzisz w pójściu ze mną do kościoła? Żona: Wiesz, że uroczystość pogrzebowa w kościele jest nabożeństwem religijnym. Chyba będzie jakieś kazanie, w którym znajdą się poglądy niebiblijne. Mąż: Na przykład jakie? Żona: O nieśmiertelności duszy i o tym, że wszyscy dobrzy ludzie idą do nieba. Będą też niebiblijne obrzędy, na przykład żegnanie się i wspólna modlitwa z księdzem. Mąż: I cóż w tym złego? A poza tym przecież nie musisz się ze wszystkim zgadzać. Żona: Próbowałam sobie to wyobrazić. Wszyscy będą się modlić, tylko ja nie. Ty i twoja rodzina bylibyście zakłopotani. Poza tym na mnie skupiłoby się całe zainteresowanie. Twojej matce na pewno by się to nie podobało. Mąż: Ale dlaczego jesteś taka nieustępliwa? Dlaczego nie miałabyś jak każdy wziąć udział w modlitwach? Żona: Bo stwierdziłam, że zarówno modlitwy, jak i nauki głoszone w kościele pochodzą ze źródła, które Biblia nazywa „Babilonem Wielkim”. Biblia zabrania mi wracać do religii babilońskiej. Posłuchaj, co jest powiedziane w Objawieniu 18:4 [Czyta werset]. Zechciej też przeczytać ten werset z 2 Koryntian 6:14-17. Mąż: Dobrze. [Czyta werset]. Czy to znaczy, że według Świadków Jehowy tylko oni wyznają religię prawdziwą? Żona: Wierzymy w to, co apostoł Paweł powiedział w Efezjan 4:5, że jest tylko „jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest”. Jezus zaznaczył, że tylko mniejszość będzie mieć rację. Przeczytaj, co on powiedział według Mateusza 7:13, 14. Mąż: [Czyta werset]. Żona: Skutki potopu dowodzą, że Noe z rodziną byli jedynymi ludźmi, którzy wyznawali religię prawdziwą. Jak na to wskazuje historia, Jezus i apostołowie byli przez pewien czas jedynymi wyznawcami religii prawdziwej. A ze studium Biblii wynika, że tak samo jest dzisiaj ze Świadkami Jehowy. Dlatego bardzo bym chciała, żebyśmy, ty i ja, razem studiowali Biblię. Czy zrobiłbyś to dla mnie? Przynajmniej wiedziałbyś, w co ja wierzę. Co ty na to? Mąż: No, może... to znaczy, jak już będzie po pogrzebie. Może wtedy wreszcie zrozumiem, dlaczego tak poważnie traktujesz swoją religię.
4 Scena 2. ma miejsce podczas pracy od drzwi do drzwi. Zobaczmy, jak głosiciel daje przekonującą odpowiedź na pytanie: „Czy nasza planeta zostanie spalona?” (6 min).
Pani: Wy mówicie, że pewnego dnia na ziemi będzie raj. To niemożliwe, bo Biblia mówi, że ziemia ma być spalona. Pan: Ja nie znam Biblii, ale uczeni przewidują zderzenie ziemi z większym ciałem niebieskim, na przykład z kometą, planetoidą albo jakąś gwiazdą supernową. Twierdzą, że gdyby gdzieś w pobliżu wybuchła supernowa, ziemia po prostu by wyparowała. Pani: Wiem, że wiele ludzi wierzy, iż koniec nastąpi wskutek katastrofy nuklearnej i że ziemia zostanie spalona na popiół. Brat: Ale przecież państwo wiedzą, że modlimy się o to, aby wola Boża działa się na ziemi, tak jak się dzieje w niebie. Pani: Oczywiście. Brat: Czy pani sądzi, że Bóg mógłby w czymś zawieść? Pan: Co pan chce przez to powiedzieć? Brat: Czy pana zdaniem Bóg stwarzałby ziemię dla wzniosłego celu, a potem pozwoliłby, żeby ludzie ją zniszczyli? Czy pan by się zgodził na coś takiego? Pan: No nie, oczywiście gdybym miał władzę, żeby do tego nie dopuścić. Brat: Pismo Święte zapewnia, że Bóg zatroszczy się o naszą ziemię, bo jest ona jego własnością. Proszę przeczytać, co Biblia mówi tutaj, w Izajasza 45:18. Pan: [Czyta werset]. Pani: Tak, ale jak długo ma być zamieszkana? Moim zdaniem to znaczy, że będzie zamieszkana do chwili, kiedy zostanie spalona. Brat: Prawdę mówiąc, Bóg życzy sobie, żeby ziemia była zamieszkana na zawsze. Czy zechciałaby pani przeczytać ten werset z Psalmu 104:5? Pani: [Czyta werset]. Brat: Poza tym Biblia mówi, że ziemia będzie rajem. Przeczytajmy Objawienie 21:1, 4. Pan: Proszę mi to pokazać. [Czyta werset]. Brat: A więc ziemia nie może być zniszczona, jeśli ma się stać przepięknym rajskim domem dla ludzi. Pani: Ale czy Biblia nie mówi też, że ziemia zostanie spalona? Brat: Zobaczmy więc, co ona mówi. O, tutaj, w 2 Piotra 3:5, 6. Pani: Czy mogę to sama przeczytać? Brat: Oczywiście, tutaj. Pani: [Czyta werset]. Brat: Co więc zostało zniszczone w potopie? Ziemia? Pani: Tu jest powiedziane, że „świat ówczesny zginął”. Brat: Słusznie. Ziemia nie została zniszczona, bo dalej na niej mieszkamy. Uległ zniszczeniu „świat”, to znaczy społeczeństwo ludzkie poza arką. Czy nie jest to rozsądne? Pan: No tak. Brat: A teraz przeczytajmy następny werset, 7. Pani: [Czyta werset]. Brat: Czy pani wierzy, że ogień może spalić niebo? Pani: Skądże! Brat: „Niebo i ziemia” wyobrażają teraźniejsze niezbożne społeczeństwo. Ta niezbożna społeczność ma być unicestwiona. Co w takim razie ma według tego wersetu ulec zagładzie? Pani: Niezbożni ludzie. Brat: Ma pani rację. Nie literalna ziemia, tylko dzisiejsze niesprawiedliwe społeczeństwo ludzkie. Pan: To co powiedzieć o naukowcach, którzy się boją, że ziemi grozi jakaś katastrofa kosmiczna? Brat: Takie obawy wynikają jedynie z rozważań nad tym, co mogłoby się zdarzyć. Nie bierze się w nich pod uwagę tego, co najważniejsze: Boga i jego zamierzenia względem ziemi. Pan: Ale jak mieliby to uwzględnić? Przecież uczeni nie wierzą w Boga. Brat: Wiele ludzi sądzi, że wszyscy naukowcy to ateiści. Ale wcale tak nie jest. Chciałbym państwu pokazać, co najwięksi uczeni, tacy jak Izaak Newton i Albert Einstein [Zob. Strażnicę 8/CIII, s. 1-6], mówili o Bogu i Jego dziele stwórczym. Czy mógłbym odwiedzić państwo, żeby porozmawiać na ten temat? Pani: Tak. Może to przekona mego męża, który zawsze zapatruje się na Biblię sceptycznie. Pan: Proszę bardzo. Ciekaw jestem, co ci ludzie mają do powiedzenia.
5 Dokładajmy starań, żeby nasza służba była jak najlepszej jakości. Bądźmy rozważni i bardzo uprzejmi, gdy pomagamy niewierzącym członkom rodziny, żeby zrozumieli nasz punkt widzenia. Bądźmy na bieżąco zorientowani, o czym ludzie myślą. Wysilajmy się w służbie, przygotowując się z góry do odpowiedzi na ich pytania (1 Piotra 3:15). Przygotowujmy trafne informacje na odwiedziny ponowne. W większości wypadków od tego będzie zależeć, czy będziemy mogli dalej odwiedzać tych ludzi. Korzystajmy też z każdej sposobności pomagania im. Pod każdym względem ‛pełnijmy swą służbę jak najlepiej’ (Rzym. 11:13, AT).