-
Iluminacja świątecznaStrażnica — 1980 | nr 20
-
-
Namiotów, zajaśniało duchowe światło z niebiańskiej świątyni Jehowy. Właśnie w okresie zbierania klasy duchowej, zobrazowanej przez Rutę i Esterę, światło to padło na przypowieść Jezusa o owcach i kozłach z Ewangelii według Mateusza 25:31-46, przyczyniając się do lepszego jej zrozumienia. Na walnym zgromadzeniu, które odbyło się w roku 1923 w Los Angeles (Kalifornia), przypowieść tę omawiał prezes Towarzystwa Strażnica, zwolniony cztery lata wcześniej z więzienia w Atlancie. Okazało się, że na jej spełnienie nie trzeba czekać aż do nastania tysiącletnich rządów Jezusa Chrystusa. Klasa ludzi o usposobieniu owiec wyłaniała się już wówczas. Członkowie jej pojawili się na widowni i wyświadczali dobro ostatkowi duchowych „braci” wyniesionego do chwały Jezusa Chrystusa. Do nich też odnosił się temat publicznego wykładu: „Miliony obecnie żyjących nigdy nie umrą”. Należeli oni do „drugich owiec”, o których wspomniał Jezus w Ewangelii według Jana 10:16 (Biblia gdańska).
24. Czy podjęto wtedy szczególne wysiłki w celu zgromadzenia tych, którzy byli gotowi wesprzeć duchowych „braci” Chrystusa?
24 W okresie wyjaśnienia tej przypowieści z Ewangelii według Mateusza 25:31-46 nie czyniono specjalnych starań w celu zgromadzenia „drugich owiec”. Wyrażono jednak uznanie dla życzliwości, z jaką się odnosiły do ostatka duchowych „braci” Chrystusa. Oczekiwano dalszego oświecenia duchowego w odpowiedniej porze podczas pozaobrazowego Święta Namiotów.
-
-
Słowa pociechy wydają dobre owoceStrażnica — 1980 | nr 20
-
-
Słowa pociechy wydają dobre owoce
W Portugalii niewiasta będąca Świadkiem Jehowy korzystała z usług fryzjerki, która jako baptystka nie chciała nic słyszeć o biblijnej obietnicy życia wiecznego na ziemi pod panowaniem Królestwa Bożego (Łuk. 23:43; Jana 17:3). Pewnego razu fryzjerka ta była bardzo przygnębiona z powodu poważnych problemów rodzinnych. Głosicielka uprzejmie wykazała jej na podstawie Pisma Świętego, jak ważne jest wydawanie owoców ducha Bożego, takich jak: miłość, radość i pokój (Gal. 5:22, 23). Fryzjerka nie tylko wyraziła wdzięczność za życzliwą i pomocną informację, ale po powrocie do domu zastosowała się do otrzymanej rady.
Męża tej kobiety tak zaskoczyło dobre usposobienie żony, że zapytał: „Co się z tobą stało”? Ciekaw był, co ją „tak bardzo zmieniło”. Z zadowoleniem przyjął do wiadomości, że pomogła jej w tym pewna pani, która jest Świadkiem Jehowy.
Zaraz na drugi tydzień owa chrześcijanka zaproponowała fryzjerce domowe studium Biblii, na co ta chętnie się zgodziła, ale pod warunkiem, że będzie w nim uczestniczyć razem z mężem. W wieczór umówiony na pierwsze studium zjawili się również liczni krewni tego małżeństwa, najwidoczniej ciekawi tego, jak Świadkowie Jehowy poradzą sobie z dyskusją biblijną. Sposób prowadzenia rozmowy mile ich zaskoczył, toteż udało się bez przeszkód przeprowadzić normalne studium.
Po trzech miesiącach ta nowo zainteresowana para małżeńska uległa poważnemu wypadkowi i była zmuszona powziąć decyzję w sprawie transfuzji krwi. Ludzie ci okazali szacunek dla prawa Bożego co do świętości krwi i trzymając się mocno tego, co im dyktowało sumienie wyszkolone przez Pismo Święte, odmówili przyjęcia transfuzji (Dzieje 15:28, 29). Zaznali naprawdę obfitych błogosławieństw, bowiem aż 10 osób z ich rodziny jest dziś ochrzczonymi Świadkami Jehowy. A wszystko się zaczęło od nieoficjalnego świadectwa, w którym gorliwa chrześcijanka starała się zawrzeć słowa pociechy i pomocną radę ze Słowa Bożego.
-