-
Co cię pociąga ku Bogu?Strażnica — 1985 | nr 4
-
-
Co cię pociąga ku Bogu?
NIEJEDNEMU z nas zdarzyło się już wejść w chłodną noc do ciepłego pomieszczenia, w którym zobaczył otwarty ogień trzaskający wesoło w kominku. Buchające płomienie zdawały się nas przyciągać i mimo woli zbliżyliśmy się do nich, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. A czy nie ciągnie nas coś nieodparcie do kuchni, gdy po całodziennej pracy głodni przekroczymy próg domu i w nozdrza uderzy smakowity zapach ulubionej potrawy, która się akurat gotuje? Tak samo spontanicznie reagujemy na życzliwe słowo lub na miły głos ukochanej osoby czy przyjaciela, zwłaszcza gdy czujemy się zniechęceni lub przygnębieni.
Tego typu reakcje nie są kwestią przypadku. To Stwórca wszczepił nam taką wrodzoną cechę, że czujemy pociąg do drugich i oddziałują na nas zachęcające słowa i miłe wrażenia. Ta dana przez Boga zdolność „przyciągania” jest czymś tak cudownym, że sprawia przyjemność zarówno temu, kto inicjuje działanie, jak i temu, kogo ono dotyczy. Dzieje się tak dlatego, że zostaliśmy stworzeni na obraz Boży. Dzięki temu możemy lepiej pojąć jeszcze jedną cechę Jego niezrównanej osobowości (Rodz. 1:27).
Czy przybliżamy się do Boga głównie z myślą o tym, by uniknąć kary lub wręcz zagłady, czy raczej z wdzięczności za liczne przejawy dobroci, którą nam okazuje? Nie powinno nas dziwić, że Bóg podchodzi do swoich stworzeń pozytywnie, że je ku sobie pociąga. Nikogo nie zmusza, żeby Mu służył. Jego dobroć i inne wspaniałe zalety są dla ludzi szczerego serca tak atrakcyjne, że sami lgną do Niego. Jezus Chrystus użył tego samego określenia, gdy obiecał: „Wszystkich do siebie pociągnę” (Jana 12:32, Biblia warszawska). Dał on mnóstwo dowodów na to, iż jego Ojciec okazuje swoim stworzeniom dobroć, czym starał się wzbudzić w ich sercach pragnienie zadzierzgnięcia bliskiej więzi z Jehową. Wspaniałym przykładem tego jest choćby Kazanie na Górze. (Zobacz Ewangelię według Mateusza 5:45-48). Nie omieszkał jednak wskazać, że wszystko zależy od Boga, że to On przyciąga do siebie swoje stworzenia. Powiedział Żydom: „Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał” (Jana 6:44, Bw).
Zachęta ze strony Jezusa, by kierowały nas ku Bogu myśli pozytywne, a nie negatywne, nie była niczym nowym. W okresie wielkiej radości, gdy lewici przenosili arkę przymierza do Jeruzalem, król Dawid podkreślił fakt, że Jehowa jest Bogiem usposobionym pozytywnie, Bogiem dobroci; w swej pieśni dziękczynnej śpiewał: „Składajcie dzięki Jehowie, bo jest dobry, bo Jego serdeczna życzliwość trwa aż po czas niezmierzony” (1 Kron. 16:34). W jakiś czas później, po zakończeniu budowy świątyni i złożeniu arki Bożej na trwalszym miejscu spoczynku, gdy król Salomon modlił się z okazji otwarcia tego obiektu, wszyscy synowie Izraela padli na twarze i spontanicznie dziękowali Bogu za Jego dobroć (2 Kron. 7:3). A więc już od zamierzchłych czasów lud Boży przypisywał pewne rzeczy ‛łaskawej ręce Boga czuwającej nad nim’ (Ezdr. 8:18, Biblia Tysiąclecia).
Zresztą od chwili stworzenia człowieka Bóg oczekiwał od niego, że będzie cenił Jego dobroć i na tej podstawie Mu służył. Zaopatrzył go we wszystko, czego potrzebował (Rodz. 2:9). Po zwróceniu Adamowi uwagi na okazaną mu serdeczną życzliwość Stwórca powiedział: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (Rodz. 2:16, 17, BT). Adama łączyła wtedy z Bogiem więź podobna do tej, która łączy syna z ojcem. Nieposłuszeństwo wobec Boga zburzyłoby ten stosunek i dlatego słusznie należało się go wystrzegać.
Przytoczona informacja miała być dla Adama i jego potomków wytyczną działania, ale bynajmniej nie kładła się na nich ciężkim brzemieniem. Przykazanie wyznaczało linię demarkacyjną — granicę uprawnień Adama, którą musiał znać, zdając sobie przy tym sprawę z nieuchronnych następstw przekroczenia jej. Uznawanie zwierzchnictwa Bożego miało dla niego istotne znaczenie.
UNIKANIE POSTAWY NEGATYWNEJ
Obecnie od pierwotnej doskonałości, jaką cieszyli się nasi prarodzice, odbiegliśmy o jakieś 6000 lat. Obarczeni niedoskonałością musimy się niechybnie liczyć z chorobami i śmiercią, jak również z uciążliwościami, na jakie nas wystawia teraźniejszy zły system rzeczy. Nie jesteśmy więc zaskoczeni, gdy widzimy, że niekiedy nawet negatywne okoliczności skłaniają ludzi do pomyślenia o Bogu. Sama śmierć jest niewątpliwie negatywnym zjawiskiem. Słowo Boże nazywa ją „nieprzyjacielem”, który w końcu ma być unicestwiony (1 Kor. 15:26). Negatywne, smutne przeżycia związane z utratą ukochanej osoby wskutek śmierci, a następnie pozytywne odczucia towarzyszące poznaniu wspaniałej nadziei na zmartwychwstanie — mogą pociągnąć człowieka ku Bogu.
W dzisiejszych czasach siłą rzeczy trzeba się pogodzić z niektórymi negatywnymi zjawiskami; mogą one wywrzeć wpływ na naszą więź z Bogiem. Chodzi jednak o to, żeby nawet te początkowo smutne, negatywne okoliczności wywołały pozytywne skutki w umyśle i sercu człowieka, który widzi, że Bóg w czasie surowej próby okazuje współczucie, pociesza i udziela pomocy. Z kolei pociąga nas to ku Jehowie, „Ojcu tkliwych wyrazów miłosierdzia i Bogu wszelkiej pociechy” (2 Kor. 1:3).
Jaskrawym przeciwieństwem drogi Bożej, która polega na przyciąganiu do siebie stworzeń, jest postępowanie Szatana Diabła, który siłą podporządkowuje sobie drugich i zmusza ich do chodzenia jego skażonymi drogami. Odkąd został zabójcą, kłamcą oraz przeciwnikiem wszystkiego, co dobre i zdrowe, ów arcywróg Jehowy Boga posługuje się przymusem i strachem przed cierpieniami, aby zniewolić do stosowania jego bezbożnych metod (Hebr. 2:15).
W swej przebiegłości Diabeł przepoił negatywnym sposobem myślenia wszystkie formy religii fałszywej. Na przykład w nominalnym chrześcijaństwie szeroko rozpowszechniona jest niebiblijna nauka o ogniu piekielnym i mękach po śmierci. Religie niechrześcijańskie również przyswoiły sobie takie same przerażające wyobrażenia o okrucieństwie przy wymierzaniu kary.a
Wskutek przeniknięcia tych demonicznych pojęć do religii miliony szczerych ludzi mniemają, że Bóg ich zmusza do przybliżania się ku Niemu, że muszą Mu jakoś służyć, aby Go ułagodzić i w ten sposób uniknąć okropnej kary. Reakcja tak zastraszonych ludzi może przybierać bardzo różne formy: od jednej skrajności, to jest od bezgranicznej trwogi przed Nim, aż do drugiej — do całkowitego unikania wszelkiej religii w mniemaniu, że Bóg jest gniewny, zawzięty, bezlitosny i trudno Mu dogodzić.
Prawdziwi chrześcijanie są wdzięczni za to, iż prawda Słowa Bożego uwolniła ich od wyobrażeń, że Bóg ma upodobanie w wymierzaniu kary. Mimo wszystko ciągle grozi niebezpieczeństwo, że ktoś z nas zarazi się tego rodzaju negatywnym myśleniem w nieco subtelniejszej postaci. Jak to rozumieć? Możemy pozwolić, by do pilnego służenia Bogu w zbyt dużej mierze pobudzała nas myśl o karze za niedociągnięcia i błędy.
Dlatego stale trzeba sobie przypominać, że „dopuszczamy się (...) wszyscy wielu uchybień” i że gdyby ‛Pan zważał na winy, któż zdołałby się ostać?’ (Jak. 3:2; Ps. 130:3, Bw). Dzięki temu łatwiej nam będzie zachować zrównoważony pogląd na samych siebie oraz na drugich, podczas gdy będziemy ustawicznie pracować nad tym, by „przyodziać nową osobowość, stworzoną według woli Bożej w prawdziwej sprawiedliwości i lojalności” (Efez. 4:24). Mając taki zrównoważony pogląd, będziemy stale pamiętać, że chociaż każdy z nas powinien robić postępy w przyswajaniu sobie nowej osobowości, to jednak nikt nie osiąga stanu, w którym by już nie grzeszył i nie potrzebował na co dzień wybaczenia uchybień (1 Jana 2:1, 2).
Gdyby naszymi myślami zawładnęły błędy i niedociągnięcia, wówczas radość, jaką przeżywaliśmy, kiedy zaczęliśmy przybliżać się ku Bogu, może ulec stłumieniu nawet do tego stopnia, że przestaniemy służyć Jehowie z czystych pobudek, a więc z miłości do Niego i Jego zalet, z wdzięczności za wszystko, co uczynił dla naszego dobra. Dlatego warto pomyśleć: Czy trwam w służbie Bożej z pobudek pozytywnych, czy raczej negatywnych? Czy służę Mu chętnie, z radosnym sercem? Czy nie zależy mi głównie na uniknięciu zagłady w zbliżającym się szybko dniu Har-Magedonu? (Kazn. 12:13; Obj. 16:15, 16).
PRZYCIĄGANI PRZEZ POZYTYWNE MYŚLI
Kto pozwala, aby pozytywne a nie negatywne myślenie pociągało go ku Bogu i pobudzało do dalszego służenia Mu radosnym sercem, bynajmniej nie jest przez to zwolniony od potrzeby wysilania się. Apostoł Paweł był pięknym przykładem człowieka, którego zdrowy duch i pogodny nastrój dobitnie świadczył o tym, że można służyć Bogu z pozytywnym usposobieniem i głęboką, wewnętrzną radością. Mimo to napisał o sobie, że musi ‛smagać swe ciało i prowadzić je jak niewolnika’ (1 Kor. 9:27). Dopóki żyjemy w niedoskonałym ciele, zachodzi potrzeba, aby każdy z nas pod wieloma względami ‛bojował właściwy bój wiary’ (2 Tym. 4:7).
Często ‛wolę do dobrego posiadamy, lecz nie mamy siły go czynić’, i chociaż w gruncie rzeczy mamy upodobanie w prawie Bożym, to jednak niekiedy stwierdzamy, że ‛inne prawo stacza walkę z prawem naszego rozumu i oddaje nas w niewolę prawa grzechu’ (Rzym. 7:14-25, Kowalski). Ale decydujące znaczenie ma okoliczność, że dopóki będziemy się kierować pozytywnym myśleniem o dobroci Bożej, dopóty w naszym życiu będzie przeważać radość, szczęście i rozkosz. Z dużą nawiązką zrekompensuje to potrzebę trzymania siebie w ryzach (Gal. 5:22, 23).
BYĆ BLIŻEJ BOGA
Co więc jest nam potrzebne do wyrobienia sobie i zachowania pozytywnego sposobu myślenia oraz spojrzenia duchowego? Najpierw musimy widzieć potrzebę usunięcia z umysłu negatywnych, osłabiających myśli oraz lęku przed niedopisaniem, i zastąpić to budującymi, pozytywnymi, tchnącymi otuchą obietnicami, jakie znajdujemy w spisanym Słowie Bożym, Biblii. Czytanie i studiowanie Pisma Świętego musi wejść na dobre do naszego życia codziennego. Powinniśmy starać się studiować bardziej wnikliwie, aby w czasie rozmyślania nad czytanym materiałem wielka mądrość Jehowy Boga przenikała do naszych umysłów i serc.
Powinniśmy dokładać starań, by nasze modlitwy były treściwsze i bardziej szczegółowe, a może też należałoby częściej się modlić w ciągu każdego dnia. Czy otwieramy serca przed Bogiem? Czy dziękujemy Mu codziennie za Jego wspaniałe przymioty oraz za liczne błogosławieństwa, jakich dostępujemy? A czy czasami także ‛trwamy w modlitwie’? (Rzym. 12:12, Biblia poznańska).
Są to sprawy zasadnicze. Ale są to zarazem proste i niezawodne sposoby doprowadzenia do tego, żeby pociągało nas do Boga pozytywne, a nie negatywne myślenie. Możemy wtedy mieć pewność, że raz pociągnięci ku Bogu będziemy mogli z radosnym sercem trwać w służbie dla Niego teraz i po wszystkie czasy (Jer. 9:23, Bw).
[Przypis]
a Zobacz stronę 104 w wydanej przez Towarzystwo Watch Tower książce pt. „Good News to Make You Happy” (Dobra nowina, która cię uszczęśliwi), gdzie pokazano buddyjski zwój przedstawiający męki złych dusz w „piekle”.
-
-
Niech Jozue pomoże ci odważnie służyć Jehowie!Strażnica — 1985 | nr 4
-
-
Niech Jozue pomoże ci odważnie służyć Jehowie!
„NA ŚWIECIE cierpicie ucisk, lecz odwagi! Ja przezwyciężyłem świat”. Może przypominasz sobie, czytelniku, że słowa te wypowiedział człowiek imieniem Jezus. Gdybyś jednak mówił po hebrajsku, mogłoby ci przyjść na myśl imię Jozue, ponieważ Jezus jest właściwie grecką formą hebrajskiego imienia Jozue (Jana 16:33).
Tak się pięknie składa, że również odwaga jest myślą przewodnią biblijnej księgi, którą napisał poprzednik Jezusa, mianowicie Jozue, syn Nuna. Ale może chciałbyś zapytać: „Jaki pożytek możemy odnieść z Księgi Jozuego?” Nasze rozważania zacznijmy więc od jej myśli przewodniej.
ODWAŻNY MĘŻCZYZNA
Kiedy życie Mojżesza dobiegało kresu, Jehowa wybrał Jozuego na jego następcę. Z całą pewnością nie był on wtedy nowicjuszem ani niewypróbowanym młodzieniaszkiem. Urodził się w Egipcie jako niewolnik, ale po wyjściu stamtąd wyróżnił się jako mężny dowódca podczas odpierania niczym nie sprowokowanej napaści Amalekitów (Wyjścia 17:8-16). Potwierdził swoje męstwo i wiarę, gdy spośród 12 ludzi wysłanych na zwiady do Kanaanu tylko on i Kaleb nieustraszenie oświadczyli po powrocie, że z pomocą Jehowy da się pokonać zdemoralizowanych Kananejczyków i zająć Ziemię Obiecaną (Liczb 13:1 do 14:9).
Mojżeszowi nie pozwolono wejść do tej ziemi, powiedział więc do Jozuego: „Bądź odważny i mocny, ponieważ ty — właśnie ty wprowadzisz ten lud do kraju, który Jehowa przysiągł dać ich praojcom, i ty sam dasz im ją w dziedzictwo” (Powt. Pr. 31:7, 23).
Rozumiesz teraz, dlaczego można oczekiwać, że z Księgi Jozuego dowiemy się o jego odwadze i o tym, jak my możemy być odważni. W gruncie rzeczy ponad połowa wersetów biblijnych, w których występują obok siebie słowa „odważny” i „mocny”,
-