BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Czy nie rozsiewasz pogłosek?
    Strażnica — 1985 | nr 6
    • Czy nie rozsiewasz pogłosek?

      W ŚREDNIOWIECZU krążyła po Europie wśród tak zwanych chrześcijan pewna zupełnie niewiarogodna plotka. Opowiadano, że Żydzi każdego roku w dniu Paschy mordują chrześcijanina i biorą jego krew do swych obrzędów. Pomawiano ich też o to, że porywają chrześcijańskie dzieci, które przed zabiciem i wypuszczeniem z nich krwi poddają okrutnym torturom. Jeszcze w naszym stuleciu w hitlerowskich Niemczech wyzyskiwano tę pogłoskę do usprawiedliwiania prześladowań ludności żydowskiej.

      Opinię tę nieraz sprawdzano i dementowano, a mimo to utrzymywała się prawie tysiąc lat. Gdybyś ty ją usłyszał, czy rozgłaszałbyś ją dalej? Na szczęście każdy z nas miałby chyba tyle zdrowego rozsądku lub współczucia, żeby tego nie robić. Jednakże z pogłoskami sprawa nie jest prosta; bywają bardzo uporczywe. Raz puszczone w obieg, niełatwo dają się zatrzymać. Nawet dzisiaj absurdalne wieści powstają i szerzą się lotem błyskawicy.

      Na przykład spółka Procter and Gamble, duża firma dostarczająca artykułów gospodarstwa domowego na rynek amerykański, padła ostatnio ofiarą plotki, jakoby propagowała kult Szatana i jakoby jej znak firmowy był w gruncie rzeczy symbolem demonicznym. Inna szeroko rozpowszechniona pogłoska sugerowała, iż ogólnie znane przedsiębiorstwo barów szybkiej obsługi dodaje do swoich parówek dżdżownice! Szereg lat temu wiele ludzi wierzyło, jakoby jeden z członków grupy muzycznej „The Beatles” zginął w wypadku samochodowym i zastępował go sobowtór. Nawet publikacje Towarzystwa Strażnica były tematem plotek: szeptano na przykład, iż pewien grafik potajemnie wprowadzał do rysunków wyobrażenia demonów i że później go zdemaskowano i wykluczono!

      Czy miałeś udział w rozpowiadaniu którejś z tych historii? Jeżeli tak, to być może nieświadomie szerzyłeś nieprawdę, gdyż wszystkie były kłamliwe. Oczywiście pogłoska o publikacjach Towarzystwa była szkodliwa, a ponadto szkalowała gorliwych chrześcijan poświęcających długie godziny na przygotowywanie ilustracji, które tak uatrakcyjniają czasopisma, broszury i książki. Równie niedorzeczne byłoby posądzenie Boga o to, że stwarzając ciała niebieskie celowo nadał powierzchni Księżyca wygląd ludzkiej twarzy.

      Wiele lat temu Jehowa Bóg powiedział do Izraelitów: „Nie będziesz rozgłaszał fałszywych wieści” (Wyjścia 23:1, Biblia Tysiąclecia). Nie był to bezpodstawny zakaz. Rozpuszczanie takich pogłosek źle się kończy. Sam rozsiewający je staje się kłamcą, a więc kimś, kogo Jehowa nienawidzi (Prz. 6:16-19). Psują one opinię temu, kogo dotyczą. Ponadto wprowadzają w błąd słuchacza i mogą go skłonić do nierozsądnego działania (Liczb 13:32 do 14:4). Zwodzenie drugich najwyraźniej świadczy o braku miłości i narusza Boskie przykazanie: „Nie będziecie (...) oszukiwać ani okłamywać jeden drugiego” (Kapł. 19:11, Kruszyński; Prz. 14:25).

      Kiedy więc przekazujemy drugim zasłyszaną wiadomość, powinniśmy zważać na to, by odpowiadała faktom. Ale jak to osiągnąć? Niemałą pomocą może być uświadomienie sobie, czym właściwie są pogłoski.

      JAK POWSTAJE POGŁOSKA

      Pogłoska to „szeroko rozpowszechniony przekaz słowny lub pogląd, pochodzący z niewiadomego źródła”; albo: „bieżąca wiadomość bądź doniesienie, których prawdziwości nie sposób potwierdzić” (Webster’s New Collegiate Dictionary). Z kolei Słownik języka polskiego pod redakcją M. Szymczaka podaje pod hasłem „pogłoska”: „rozpowszechniana niepewna, nie sprawdzona wiadomość; plotka”. Pogłoski mogą być przekazywane z ust do ust albo w sposób bardziej „oficjalny”, nawet za pośrednictwem prasy lub radia. Niemniej ukazanie się czegoś w telewizji lub w gazecie jeszcze nie dowodzi, że to jest prawda.

      Jak powstaje pogłoska? Nie zawsze można jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Rzucona mimochodem uwaga, podjęta przez kogoś i powtarzana, może być później wyolbrzymiona. Przypuszczenie, że coś może się stać, łatwo się przeradza w zapewnienie, że się stanie, a potem, że już się stało. Nawet żart może wywołać pogłoskę, jeżeli ktoś traktuje go poważnie i powtarza.

      Wieści tego typu łatwo się rodzą w atmosferze strachu. Kiedy się zbliżał kres Jeruzalem, prorok Ezechiel zapowiedział, jakie warunki zapanują w tym mieście: „Dreszcz ich ogarnie i na próżno będą szukać pokoju. Nawałnica nadciągnie za nawałnicą, a pogłoska za pogłoską” (Ezech. 7:25, 26, New English Bible). W miarę tego, jak mieszkańców Jeruzalem ogarniała trwoga, stawało się ono wylęgarnią pogłosek.

      Pogłoski mogą też być puszczane w obieg rozmyślnie. W swoim czasie żołnierze, którzy strzegli grobu Jezusa, donieśli o zdumiewających zdarzeniach, jakich byli świadkami podczas jego zmartwychwstania. Wtedy starsi żydowscy kazali im rozpuścić fałszywą wiadomość. Rzekli mianowicie: „Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali”. Żołnierze przystali na to. „Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego” (Mat. 28:13-15, BT).

      DLACZEGO SIĘ SZERZĄ

      Bardziej interesujące jest inne pytanie: Dlaczego pogłoski raz puszczone w obieg utrzymują się tak długo? Często po prostu dlatego, że ludzie chcą w nie wierzyć. Niektórzy dziennikarze zrobili karierę na powtarzaniu plotek o znanych osobistościach. Szybko zostaliby bez pracy, gdyby nie było popytu na takie historyjki. Wiele ludzi przypomina Greków z czasów Pawła, zawsze żądnych słuchania „czegoś nowego” (Dzieje 17:21).

      Pogłoski szerzą się także dlatego, że pasują do utartych mylnych poglądów oraz do różnych uprzedzeń. Plotka o Żydach mordujących chrześcijan niewątpliwie dlatego padła na podatny grunt, że nie-Żydzi ich nie rozumieli. Bali się ich, a może też im zazdrościli. Pogłoski bywają też wyrazem jakiejś powszechnej obawy. Historia o dodawaniu dżdżownic do parówek mogła się utrzymywać w obiegu na tle ogólnego zaniepokojenia, czy do produktów spożywczych nie wprowadza się potajemnie jakichś składników. Zaś fałszywa wiadomość o firmie Procter and Gamble rozeszła się być może dlatego, że wiele ludzi jest dziś zafascynowanych demonizmem i spirytyzmem.

      Pogłoski lubią się też szerzyć tam, gdzie rządy bądź inne czynniki oficjalne działają skrycie. Mogą być zresztą nawet przejawem tak zwanych pobożnych życzeń. Już dziesiątki lat krążą opowieści o lądowaniu latających talerzy, na których miały przybyć przychylnie do nas nastawione stwory z innych planet o wysoko rozwiniętej cywilizacji technicznej. Niektórym osobom żyjącym w tym niespokojnym XX wieku wiara w istnienie czegoś takiego zapewne dodaje otuchy.

      Co więcej, pogłoska może się niekiedy zrodzić wskutek mylnej oceny faktów, które zdają się ją potwierdzać. W I wieku n.e. pomawiano apostoła Pawła o nakłanianie Żydów do odstępowania od Zakonu Mojżeszowego (Dzieje 21:21, 24). Nie odpowiadało to prawdzie, ale pożywką dla takiego wniosku mogła być okoliczność, że Paweł zgodnie z decyzją apostołów i starszych z Jeruzalem nauczał, iż chrześcijanie pochodzenia pogańskiego nie muszą przestrzegać Prawa Mojżeszowego (Dzieje 15:5, 28, 29).

      ODDZIELAJ PRAWDĘ OD FAŁSZU

      Czy wobec tego każda wieść przekazywana z ust do ust jest fałszywą pogłoską? Nic podobnego. W czasach Jozuego nierządnica Rachab z Jerycha powiedziała zwiadowcom izraelskim: „Słyszeliśmy (...), jak Jahwe wysuszył wody Morza Czerwonego przed wami, gdy wychodziliście z Egiptu, i co uczyniliście dwom królom amoryckim po drugiej stronie Jordanu” (Joz. 2:10, 11, BT). Wiadomości które dotarły do Rachab, były prawdziwe.

      Podobnie ma się rzecz z tym, co Biblia mówi o cudach sprawionych w Izraelu przez Jezusa: „A wieść o nim rozeszła się po całej Syrii; i przynoszono mu wszystkich, co się źle mieli, dotkniętych różnymi chorobami i cierpieniami, opętanych przez demony, epileptyków i sparaliżowanych, a on ich uzdrawiał” (Mat. 4:23, 24). Opowieści o Jezusie również polegały na prawdzie.

      Jak więc można ustalić, czy to co ludzie mówią, jest prawdziwe, czy też jest to jedynie pogłoska? Oto kilka czynników, o których warto pamiętać, gdy ktoś opowiada ci jakąś frapującą wiadomość:

      Kto ci to powiedział? Czy należy do osób, które nigdy nie mówią czegoś, czego nie są pewne? Czy raczej zawsze próbuje wtrącać się w nie swoje sprawy? Czy lubi pierwszy przynosić różne nowinki? Źródło, z którego pochodzi wiadomość, w dużej mierze pozwala ocenić, czy można ją uznać za wiarogodną. W związku z tym nasuwa się jeszcze jedna uwaga: Osoby, które pełnią odpowiedzialne funkcje lub cieszą się zaufaniem — na przykład starsi w zborze albo dojrzałe chrześcijanki — tym bardziej powinny się upewnić co do faktycznego stanu rzeczy, zanim przekażą jakąś informację, jeśli w ogóle muszą ją przekazać. Drudzy są bardziej skłonni im wierzyć i powtarzać ich wypowiedzi (Dzieje 20:28; Tyt. 2:3).

      Czy ten, kto ci coś opowiedział, mógł znać stan faktyczny? Typowe plotki zaczynają się mniej więcej tak: „Słyszałem od mojego wujka, który zna człowieka pracującego w (...)”. Po usłyszeniu takiego wstępu miej się na baczności! Dzieci bawią się czasem w „głuchy telefon”: Tworzą krąg i jedno z nich szepcze sąsiadowi do ucha jakieś słowo lub krótkie zdanie. Ten przekazuje je następnemu dziecku, ono następnemu i tak dalej. Kiedy zdanie dotrze do ostatniego uczestnika zabawy, wszyscy mogą stwierdzić, jak bardzo się zmieniło, i śmieją się do rozpuku. Wielu z nas zna tę zabawę, ale czy coś się z niej nauczyliśmy? Opowieść, która krąży od jednej osoby do drugiej, nieuchronnie się zmienia i wkrótce mało co przypomina pierwotną wersję. Jeśli więc nie możesz dokładnie określić źródła informacji, chyba bezpieczniej będzie wyjść z założenia, że jest zniekształcona lub nawet zupełnie fałszywa.

      Czy to kogoś zniesławia? Jeżeli zasłyszana historia podważa dobre imię jakiejś osoby, grupy zawodowej, rasy lub organizacji, bądź nad wyraz ostrożny. Pamiętaj o tym nawet wtedy, gdy danej osoby bądź grupy ludzi nie darzysz szczególną sympatią. Oszczerstwo pozostaje oszczerstwem, a kłamstwo kłamstwem bez względu na to, kim są ofiary. Jezus otwarcie potępiał uczonych w Piśmie i faryzeuszy, czy jednak potrafisz sobie wyobrazić, by rozsiewał o nich oszczercze pogłoski? (1 Piotra 2:21, 22).

      Czy opowieść zasługuje na uwagę? Czy to rzeczywiście prawdopodobne, żeby naszą planetę odwiedzały statki kosmiczne? Albo żeby duże przedsiębiorstwo handlowe zawierało układ z Diabłem? Czy oddani Bogu rysownicy naprawdę ukrywają jakieś twarze w ilustracjach do czasopism? Opowieści brzmiące tak bezsensownie trzeba traktować co najmniej z przymrużeniem oka.

      KŁADŹ KRES POGŁOSKOM, ROZGŁASZAJ PRAWDĘ

      To wcale nie znaczy, że nigdy się nie dzieje nic niezwykłego. Czasem się to zdarza. Gdy coś usłyszymy, powinniśmy jednak zachować się rozsądnie i nie dawać naiwnie wiary wszystkiemu, co się mówi. Kiedy po Palestynie gruchnęła wieść, że cieśla z Nazaretu dokonuje cudów, była ona — jak się okazało — zgodna z prawdą (Mat. 4:24). Niemniej jednak, gdy dotarła do Jana Chrzciciela, posłał on swych uczniów, aby dokładnie sprawdzili, co się to dzieje (Mat. 11:2, 3). Postąpił, jak przystało człowiekowi zrównoważonemu.

      Kiedy apostoł Tomasz usłyszał o zmartwychwstaniu Jezusa, miał co do tego wątpliwości (Jana 20:24, 25). W tym wypadku wszakże powinien był zdawać sobie sprawę, że nie była to bezpodstawna pogłoska. Znane mu były cuda wskrzeszenia, których dokonywał Jezus: słyszał go też, jak zapowiadał swoją przyszłą śmierć i powstanie z martwych (Mat. 16:21; Jana 11:43, 44). Ponadto wiedział, że można ufać ludziom, którzy mu o tym mówili. Nie powtarzali jakiejś historyjki zasłyszanej od osób trzecich. Byli naocznymi świadkami i mógł zadać im pytania, aby sprawdzić, czy nie dali się wprowadzić w błąd.

      Pewne rzeczy, o których słyszymy, mogą odpowiadać prawdzie. Niemniej zdrowy rozsądek podpowiada, że w każdym narodzie, w każdej miejscowości a nawet organizacji mogą też powstawać pogłoski, zwłaszcza gdy odzwierciedlają one podstawowe pragnienia lub obawy danego środowiska. Zawsze też istnieje realne niebezpieczeństwo, że pogłoska w najlepszym razie jest zniekształconą prawdą. Jeżeli więc posłyszysz jakąś wiadomość, a nie możesz ustalić, skąd pochodzi, zastanów się i zbadaj fakty, zanim przekażesz ją drugim. Pamiętaj: „Gdzie dużo słów, tam nie brak występku; lecz kto opanowuje swój język, jest roztropny” (Prz. 10:19, Biblia warszawska). Nie puszczaj dalej pogłosek; niech raczej kończą się na tobie. Postąpisz wtedy zgodnie ze słowami apostoła Pawła: „Porzuciwszy fałsz, mówcie prawdę — każdy z was ze swym bliźnim — ponieważ jesteśmy członkami, należącymi do siebie nawzajem” (Efez. 4:25).

      [Napis na stronie 18]

      Pogłoski bywają bardzo uporczywe; raz puszczone w obieg, niełatwo dają się zatrzymać

      [Napis na stronie 19]

      Jeżeli rozsiewasz pogłoskę, może się okazać, iż szerzysz kłamstwo

      [Napis na stronie 20]

      Nie każda wieść przekazywana z ust do ust musi być fałszywą pogłoską

      [Napis na stronie 21]

      Czy ten, kto ci coś opowiedział mógł znać stan faktyczny?

  • „Jeszcze nigdy nie podpadli”
    Strażnica — 1985 | nr 6
    • „Jeszcze nigdy nie podpadli”

      Austriacka gazeta „Wien Süd Journal” zajęła się w kwietniu 1984 destruktywną działalnością sekt młodzieżowych. W związku z tym omówiono też krótko społeczności religijne, które często są nazywane uwłaczająco „sektami”. O Świadkach Jehowy powiedziano w tym artykule, że „jeszcze nigdy nie podpadli, pielęgnują tradycje rodzinne i są traktowani poważnie”.

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij