-
Kogo zaliczyć do prawdziwych ewangelizatorów?Strażnica — 1988 | nr 3
-
-
Chrystusowi; Ten jest Panem wszystkich innych” (Dzieje 10:34-36).
W Biblii przepowiedziano, że w naszych czasach głosiciele dobrej nowiny jeszcze raz zbiorą obfite plony (Obj. 14:15, 16). Zapoznaj się z zamieszczonymi w następnym artykule niektórymi przeżyciami Świadków Jehowy uczestniczących w tej pracy żniwnej. Prześledź sprawozdanie z ich działalności kaznodziejskiej, opublikowane na stronach od 12 do 17 niniejszego czasopisma. Potem porozmawiaj z nimi, gdy znowu zapukają do twego domu, a przekonasz się, że prawdziwymi ewangelizatorami są dziś właśnie Świadkowie Jehowy.
-
-
Ewangelizatorzy zbierają plony na całym świecieStrażnica — 1988 | nr 3
-
-
Ewangelizatorzy zbierają plony na całym świecie
„Zegar szybko odmierza czas, jaki nas dzieli od Armagedonu, toteż Świadkowie Jehowy wzmagają swą działalność, aby ocalić jak najwięcej ludzi od tej grożącej nam zagłady” (Ian Boyne w artykule wstępnym zamieszczonym 15 marca 1987 roku w gazecie „The Sunday Gleaner”, wydawanej w Kingston na Jamajce).
AUTOR powyższej wypowiedzi ma rację. Świadkowie Jehowy wierzą, że zbliża się Armagedon, w którym Bóg zgładzi niegodziwych, oraz że żyjemy dzisiaj w okresie sądu Bożego (Obj. 14:6, 7). Ważne jest więc, by ludzie dawali posłuch głoszonej im dobrej nowinie. Jezus Chrystus, największy ewangelizator, jaki żył na ziemi, założył podwaliny organizacji, która w I stuleciu naszej ery prowadziła działalność kaznodziejską „aż po krańce ziemi” (Dzieje 1:8, Biblia warszawska; Kol. 1:23). Przepowiedział też wykonywanie podobnej pracy w naszych czasach (Mat. 24:14). Społeczność, która obecnie spełnia to zadanie, tworzą Świadkowie Jehowy, pilnie głoszący dobrą nowinę o Królestwie Bożym w 210 krajach i terytoriach.
Świadkowie Jehowy zajmują się jednak nie tylko głoszeniem. Celem ich jest również nauczanie. Jezus polecił swoim naśladowcom: „Pozyskujcie uczniów wśród ludzi ze wszystkich narodów, (...) ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem” (Mat. 28:19, 20). Chcielibyśmy ci przedstawić kilka osób, które odniosły pożytek z takiego głoszenia i nauczania.
MEKSYK
Zapoznajmy się z Virginią. Ma 110 lat i pragnie nam powiedzieć, że „nigdy nie jest za późno na to, aby poznać Jehowę i Mu służyć”. Jako młoda kobieta była niegdyś tak pobożna, że przez cztery lata nosiła specjalny strój religijny. „Czegoś mi jednak brakowało”, mówi. Nigdzie nie mogła znaleźć zadowalających odpowiedzi na nurtujące ją pytania biblijne. Kiedy na przykład zapytała swoich katechetów: „Jak Bóg ma na imię?”, usłyszała w odpowiedzi: „Bóg to po prostu Bóg”.
Sytuacja zmieniła się jednak w roku 1983, gdy wnuczka Virginii zaczęła studiować Biblię ze Świadkami Jehowy. Odpowiedziała babci na to pytanie, wyjaśniając, że imię Boże brzmi Jehowa (Ps. 83:18 [83:19, Biblia Tysiąclecia, wyd. II]). W rezultacie Virginia sama poprosiła o studium biblijne. Dwa lata później, 2 czerwca 1985 roku, została ochrzczona w wieku 108 lat.
„Wspominam tę datę ze wzruszeniem”, wyznaje, „ponieważ tego dnia rozpoczęłam nowe życie. W moim wieku mogę jeszcze głosić pięć lub sześć godzin w miesiącu, a chodzę podpierając się laską. Wolę jednak chodzić niż jeździć; dzięki temu podtrzymuję sprawność fizyczną”.
INDIA
„Byłem znanym awanturnikiem i nicponiem”, wspomina pewien mężczyzna więziony niegdyś za liczne przestępstwa. „Przemycałem narkotyki, grałem w mutkę (gra hazardowa) i paliłem darmowe papierosy, w które chętnie zaopatrywali mnie moi nielegalni klienci. Piłem też nałogowo alkohol, a przy tym wszystkim byłem aktywnym członkiem kościoła”. Kiedy jednak zawitał do niego Świadek Jehowy i człowiek ten zaczął studiować Biblię oraz stosować się do zawartych w niej rad, w jego życiu zaszły zmiany (Prz. 2:1-22; 2 Tym. 3:16). Obecnie wraz z żoną i dwoma córkami pomaga drugim w zerwaniu z podobnymi przywarami.
BELGIA
Pewne młode małżeństwo pogrążyło się w gorzkim rozżaleniu do Boga. Dlaczego? Pierwsze ich dziecko, córeczka, zmarło 10 dni po przyjściu na świat. Drugie urodziło się ułomne. A trzecie, które wydawało się silne i zdrowe, niespodziewanie zmarło po pięciu miesiącach. Matka nie mogła się pogodzić z tym, żeby miłosierny Bóg dopuszczał do takich tragedii, skoro tyle ludzi prowadzących życie rozpasane ma zdrowe dzieci.
Wkrótce potem ktoś ze Świadków Jehowy głosił w tej okolicy od domu do domu i zaszedł także do jej mieszkania. Kiedy przedstawił obietnice Boże co do zapewnienia ludziom szczęśliwej przyszłości, kobieta oburzyła się na wzmiankę o istnieniu Boga, który jest miłującym Ojcem niebiańskim (Ps. 37:10, 11). Zgodziła się jednak przyjąć literaturę biblijną. Dzięki dokonywanym przez tego głosiciela odwiedzinom ponownym orędzie biblijne stopniowo zmiękczało jej serce i pomogło nabrać zaufania do Boga. Obecnie razem z mężem żywi głęboką nadzieję, że w przyszłym ziemskim raju Jehowa nie tylko uzdrowi ich ułomnego synka, ale też zbudzi z martwych dwójkę dzieci, które utracili (Jana 5:28, 29; Obj. 21:1-4).
PORTUGALIA
Któregoś niedzielnego ranka kobietę niosącą torbę pełną zakupów zatrzymała pewna para małżeńska. Wywiązała się rozmowa. Było to ich pierwsze, ale jak się okazało, nie ostatnie spotkanie. Rozmówcami byli Świadkowie Jehowy, uczestniczący w działalności ewangelizacyjnej. Pochwalili tę kobietę, że tak się troszczy o potrzeby materialne swojej rodziny. Zapytali jednak: A kto jest w stanie zaspokoić potrzeby całej ludzkości? Odpowiedzi udzielili sami, wskazując, że potrafi to uczynić Bóg (Ps. 107:8, 9; Izaj. 33:24). Wtedy kobieta rzekła z zadumą: „Czy też ma On środek zaradczy na moje kłopoty?” Świadkowie odpowiedzieli twierdząco, po czym zostali zaproszeni do jej mieszkania, gdzie rozpoczęto studium biblijne. Mąż, widząc korzystne zmiany zachodzące w usposobieniu żony, przyłączył się potem do tego studium i w krótkim czasie również dokonał przeobrażeń w swoim życiu.
Później owa kobieta wyznała głosicielom, że przed rozmową, którą przeprowadziła z nimi tego niedzielnego ranka, dwukrotnie usiłowała popełnić samobójstwo. Tkwiła w fatalnym nastroju psychicznym, ponieważ było już postanowione rozejście się z mężem. Teraz razem z mężem i dziećmi robi postępy w poznawaniu dobrej nowiny.
TAJLANDIA
Pewna kobieta mieszkająca na północy kraju była przez większą część życia nękana przez demony. Kiedy zaszedł do niej Świadek Jehowy w ramach działalności ewangelizacyjnej, przyjęła literaturę i zgodziła się na domowe studium biblijne. Już po dwóch miesiącach studiowania zastosowała się do wymagań biblijnych i oczyściła dom ze wszystkich przedmiotów fałszywego kultu, takich jak figurki, oraz zniszczyła bardzo przedtem cenioną kapliczkę domową, rzekomo zapewniającą rodzinie ochronę przed złymi duchami (Dzieje 19:19; 1 Kor. 10:21; 1 Jana 5:21). Od tamtej pory demony przestały ją dręczyć i może się skoncentrować na pomaganiu drugim w poznawaniu jedynego prawdziwego Boga, Jehowy.
KENIA
Kiedy szef miejscowego gangu dowiedział się, że został uznany za tak niebezpiecznego, iż policja otrzymała prawo zastrzelić go na miejscu, ze śmiechem wzruszył ramionami. Wkrótce potem jednak napad zorganizowany przez jego bandę potoczył się niezgodnie z planem. Osamotnionego przywódcę otoczył wzburzony tłum, gotowy dokonać samosądu. W tym momencie przyszła mu na ratunek policja, wyrwała go z rąk ludzi i do rozprawy zamknęła w więzieniu.
Adwokat podsuwał mu różne wybiegi i radził nie przyznać się do winy. W celi mężczyzna ten przypomniał sobie o odwiedzinach, których przed laty dokonywał u niego pewien Świadek Jehowy. Zaczął żałować swych występków i prosić Boga o pomoc. W modlitwach nawet wymieniał imię Jehowy (por. Dzieje 10:1, 2). Ku zdziwieniu sędziego przestępca ten na rozprawie przyznał się do winy. W rezultacie sędzia orzekł stosunkowo łagodny wyrok; zamiast na karę śmierci, skazano go na dziesięć lat pobytu w najlepiej strzeżonym więzieniu.
Za kratami mężczyzna ów gorliwie czytał literaturę biblijną i często modlił się do Boga, prosząc Go — jeśli to możliwe — o skrócenie czasu pobytu w więzieniu, aby mógł Mu lepiej służyć. Niespodziewanie dowiedział się, że zmniejszono mu wyrok o połowę. Tak więc po pięciu latach został zwolniony i od razu zaczął studiować Biblię ze Świadkami Jehowy. Wkrótce potem zgłosił się do chrztu, a obecnie zamierza podjąć pełnoczasową służbę ewangelizacyjną.
Jest to zaledwie kilka przykładów świadczących o tym, jak Świadkowie Jehowy wywiązują się ze swego posłannictwa i obowiązku prowadzenia ewangelizacji „aż po krańce ziemi”. Doniesienia tego rodzaju można by mnożyć tysiąckrotnie. Czy wobec tego można wątpić, że dzisiaj prawdziwymi ewangelizatorami są Świadkowie Jehowy?
-
-
Co o tym sądzić?Strażnica — 1988 | nr 3
-
-
Co o tym sądzić?
„POWODY DO GNIEWU”
W nowej książce pt. „Raisons de la colere” (Powody do gniewu) znany francuski specjalista w zakresie agronomii, René Dumont, zdecydowanie występuje przeciwko temu, co nazywa „całkowitym fiaskiem” naszej „cywilizacji, nastawionej wyłącznie na produkcję”. Książkę tę omówiono w paryskim dzienniku „Le Monde”, gdzie przytoczono też niektóre przykłady podane przez Dumonta: „W celu zaspokojenia ogromnego zapotrzebowania na papier gazetowy co roku w Kanadzie wycina się więcej drzew niż można posadzić; w Związku Radzieckim wyjałowiono dwie trzecie gruntów ornych.
Krążą pogłoski, że nawet we Francji wskutek używania nawozów sztucznych zamiast naturalnych ‛pozbawiono glebę urodzajności, jaką uzyskała w ciągu stuleci dzięki naturalnemu nawożeniu i uprawie roślin pastewnych’.
Dumont zarzuca także państwom uprzemysłowionym, iż przez marnotrawstwo i niewłaściwy podział dóbr ‛zdewastowały’ naszą planetę, po czym dodaje: „Tak fatalnie zarządzamy gospodarką światową, że zasługujemy na utratę naszego panowania”. Twierdzi, że zaczerpnięty z Zachodu model postępu „zniszczył gospodarkę Trzeciego Świata” i odciągnął ludzi od unowocześniania rolnictwa w stronę „szkaradnych miast”, które wyrosły w tych słabiej rozwiniętych krajach.
Jeżeli taka sytuacja dała „powody do gniewu” ludziom przeczuwającym nieszczęście, to ileż więcej powodów do rozgniewania się ma Stwórca naszej planety! Dlatego też proroctwa biblijne wskazują, że szybko zbliża się czas, gdy zgubna działalność człowieka wywoła „srogi gniew” samego Boga, co pobudzi Go do „wyniszczenia tych, którzy niszczą ziemię” (Obj. 11:18).
„PRZEKŁAD NOWEGO ŚWIATA” ZDAJE EGZAMIN
W przeszłości czytelnicy Biblii bywali nieufni w stosunku do jej tłumaczeń wydanych przez inne ugrupowanie religijne. Zdaniem C. Houtmana, teologa współpracującego z czasopismem naukowym „Nederlands Theologisch Tijdschrift”, taka podejrzliwość jest właściwie nieuzasadniona. Po sprawdzeniu różnych przekładów doszedł on do wniosku, że tylko stosunkowo rzadko można spotkać jakiś fragment odzwierciedlający „religijne, polityczne lub społeczne zapatrywania tłumaczy”. Chociaż po większej części się to potwierdza, istnieją też wypadki, w których tłumacze Biblii dopuścili, aby uprzedzenia religijne wycisnęły piętno na ich przekładach. Niejeden współczesny tłumacz na przykład całkowicie usunął ze swojej wersji osobiste imię Boga. Inni określenie Gehenna niesłusznie oddali przez „ogień piekielny”. Kto jednak rozmyślnie zmienia lub pomija jakiś fragment Pisma Świętego, schodzi na śliską drogę. W jednej z ksiąg biblijnych podano przestrogę: „Jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie jego dział w drzewie życia” (Apok. 22:19, Biblia Tysiąclecia).
Zamiast usuwać z Biblii imię Boże, „The New World Translation of the Holy Scriptures” (Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata) przywrócił mu należne miejsce ogółem w 7210 przypadkach. Podstawę stanowią odpisy tekstu biblijnego w językach oryginału. Co ciekawe, Hautman w nawiązaniu do uprzedzeń tłumaczy zaznaczył, że „Przekład Nowego Świata, wydany przez Świadków Jehowy, dobrze wytrzymuje ogień krytyki”.
-