-
Święta pogańskie w kalendarzu chrześcijaństwaStrażnica — 1968 | nr 17
-
-
spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego się nie dotykajcie; a Ja przyjmę was.” — 2 Kor. 6:14-17.
Istnieją więc przytłaczające dowody na to, iż święta obchodzone w chrześcijaństwie wywodzą się z pogaństwa. Ponadto jest rzeczą jasną, że pierwsi chrześcijanie wystrzegali się pogańskich praktyk oraz że Biblia ostrzega chrześcijan, by nie przyswajali sobie takich zwyczajów. A zatem, czytelniku, zapytaj szczerze samego siebie: Jakie ja zajmuję stanowisko wobec tych pogańskich uroczystości? Jak się na nie zapatruje mój Kościół? Czy ja i Kościół, do którego należę, jesteśmy pod tym względem podobni do pierwszych chrześcijan? Jeżeli nawet społeczność religijna, z którą jesteś związany, nie odrzuca takich praktyk, to czy ty sam, po zapoznaniu się z powyższymi wywodami, masz sumienie ich nadal przestrzegać?
-
-
Pytania czytelnikówStrażnica — 1968 | nr 17
-
-
Pytania czytelników
• Słyszy się nieraz, że w Przybytku izraelskim i później w świątyni zbudowanej przez Salomona znajdowała się „szekina”. Co to było takiego? — A. G.
Hebrajskie słowo „szekina” oznacza: „to, co przebywa”, lub: „przebywanie”. Wprawdzie w samej Biblii wyraz ten nie występuje, ale znaleźć go można w Targumim, czyli w Targumach, to jest aramejskich opisowych tłumaczeniach Pism Hebrajskich. Słowo „szekina” bywa w Targumach użyte w takich miejscach, gdzie w Biblii jest mowa o przebywaniu Boga, o tym, że rozbija namiot i mieszka pośród swego wybranego ludu. (Np.: 2 Mojż. 25:8; 29:45, 46; 4 Mojż. 5:3; 35:34) Hebrajskie słowo oznaczające „zamieszkanie” lub „rozstawienie namiotu” tłumaczą Targumy wyrażaniem: „niech szekina spocznie”. — Zobacz Targum tekstów Izajasza 48:11; 63:17; 64:3, 6.
„Szekinę” widać było w Miejscu Najświętszym zarówno Przybytku, jak i świątyni Salomonowej. Wewnątrz tego najbardziej skrytego pomieszczenia stała święta Arka przymierza czyli świadectwa, a na niej dwa wykonane za złota cheruby, tak ukształtowane, że stanowiły wieko czyli nakrycie Arki. Mówiąc o tej Arce, Bóg nadmienił Mojżeszowi: „Umieścisz przebłagalnię [pokrywę, NW] na wierzchu arki, w arce zaś złożysz świadectwo, które dam tobie. Tam będę spotykał się z tobą i sponad przebłagalni i spośród cherubów, które są ponad Arką Świadectwa, będę z tobą rozmawiał o wszystkich nakazach, które dam za twoim pośrednictwem synom Izraela.” (2 Mojż. [Wyjścia] 25:21, 22, BT) Ale w jaki sposób mógł Jehowa spotykać się z Mojżeszem? Najstosowniejsze było przedstawienie się mu za pośrednictwem cudownego światła. Ponadto zresztą arcykapłan, gdy w dniu przebłagania wchodził do Miejsca Najświętszego, po prostu potrzebował tam światła. — 3 Mojż. 16:11-16.
„Szekina” występująca w Przybytku i w świątyni Salomonowej była właśnie takim światłem, czyli ponadnaturalnym blaskiem. Światło to jaśniało na pokrywie Arki pomiędzy dwoma znajdującymi się tam złotymi cherubami. Jak wysoko ponad cheruby sięgało albo z jakiej wysokości się rozchodziło, tego nie da się określić. Światło „szekiny” było jednakże jedynym oświetleniem Miejsca Najświętszego.
A co wyobrażało światło „szekiny”? Ten blask widoczny w Miejscu Najświętszym oznaczał lub reprezentował obecność Boga. Rzecz oczywista, że sam Jehowa nie mógł zamieszkać w żadnym literalnym namiocie ani świątyni. (2 Kron. 6:18; Dzieje 17:24) Niemniej to cudowne światło wskazywało Izraelitom, że towarzyszy im łaska Jehowy.
Według żydowskiej „Miszny” światło „szekiny” jaśniejące w Miejscu Najświętszym należało do tych cech czy rzeczy, których brak było w świątyni odbudowanej pod nadzorem namiestnika Zorobabela. — „Yoma”, 21, 2.
• Czy można coś zarzucić zaproszeniu do swego domu kilku współchrześcijan w wieczór sylwestrowy? — G. M.
Zaproszenie współchrześcijan do domu na budujące spotkanie i dla odprężania nie jest niczym niewłaściwym. Jeżeli jednak miałoby to zbiegać się akurat ze świeckim świętem, byłoby dobrze, gdyby chrześcijanin — zanim zdecyduje się urządzić takie spotkanie albo być na nim obecny — najpierw rozważył pewne okoliczności.
Wprawdzie zwyczaje panujące w poszczególnych krajach różnią się między sobą, niemniej jednak w wielu miejscach tradycyjnie czuwa się do północy w dniu 31 grudnia, aby „przywitać Nowy Rok”. Wieczór ten często odznacza się niepohamowaną pijatyką, niepowściągliwym zachowaniem względem osób płci odmiennej, bywają też dawane prezenty i składane obietnice poprawy w nowym roku. Współczesne praktyki znane i stosowane w wielu krajach wywodzą się bezpośrednio z uroczystości pogańskich. Dzieło pt. „World Book Encyclopedia”, wydanie na rok 1966, tom 14, strona 237, donosi: „W starożytnym Rzymie pierwszy dzień roku był przeznaczony ku czci Janusa, boga bram i drzwi oraz początków i końców. (...) Nowy Rok uznano w Kościele chrześcijańskim za dzień święty w roku 487 po Chr., kiedy ustalono na tę datę święto Obrzezania Pańskiego. Początkowo nie wolno było tego dnia urządzać zabaw, ponieważ tak postępowali poganie. Stopniowo się to zmieniło i znowu można było urządzać uroczyste obchody.” (Więcej szczegółów na ten temat znajdzie czytelnik w czasopiśmie „Przebudźcie się!” — w wydaniu angielskim z 8 stycznia roku 1957, na stronach od 21 do 23.)
Niektóre osoby, będące teraz chrześcijanami, być może uczestniczyły w takich hulankach, zanim doprowadziły swoje życie do harmonii z Biblią. Teraz jednak przestrzegają natchnionej rady: „Postępujmy przystojnie [przyzwoicie, NW], jak za dnia, nie w biesiadach i pijaństwach, nie w rozpustach i rozwiązłości.” (Rzym. 13:13) Pilnie starają się odpowiadać temu, co Jezus powiedział o swoich uczniach: „Nie są częścią świata.” (Jana 17:16, NW) Jest wiec rzeczą oczywistą, że chrześcijanie powinni unikać obchodów sylwestrowych, jawnie związanych z praktykami pogańskimi.
Ale czy to oznacza, że chrześcijanie mają w tym dniu w ogóle unikać wzajemnego towarzystwa, ponieważ go nadużywają ci, którzy popełniają „uczynki ciemności”? (Rzym. 13:12) Nie, do tego nie są zobowiązani. Ktoś może na ten dzień zorganizować spotkanie grupy chrześcijan, na przykład dlatego, że są wtedy wolni od świeckiej pracy i dogodnie mogą się zebrać. Chrześcijanie w Jeruzalem po dniu Pięćdziesiątnicy roku 33 n.e. „łamali chleb po domach, i spożywali pokarm z radością i w prostocie serca”. (Dzieje 2:46, Kow) Towarzystwo współchrześcijan i prowadzone z nimi rozmowy na temat wiary niewątpliwie były dla tych wierzących bardzo korzystne. A dzisiaj spotkanie chrześcijańskie również będzie miało podobny skutek, jeśli w tym, co się tam mówi i czyni, znajdą odbicie zasady biblijne.
Jeżeli ktoś zwołuje spotkanie na dzień 31 grudnia bądź też planuje, że skorzysta z takiego zaproszenia, niech się zastanowi nad swoimi pobudkami, jak również nad całokształtem sytuacji. Czy to spotkanie organizuje się dlatego, że to jest Sylwester, czy właśnie ta data wywołuje szczególny entuzjazm? Czy program spotkania lub pora jego zakończenia wskazuje na naśladowanie tego, co w tym dniu czyni świat? Jeżeli tak, to bez względu na jakiekolwiek tłumaczenia chodzi o świętowanie Nowego Roku i współudział w zwyczajach tego świata. To nie jest postępowanie chrześcijańskie.
Zatem nie potrzeba w tej sprawie ustalać żadnej „reguły”. Skoro chrześcijanie zbierają się z właściwych pobudek i jeśli ich zachowanie pod każdym względem przystoi im jako chrześcijanom, to z pewnością nie potrzebują unikać wzajemnych spotkań w jakimkolwiek dniu tylko dlatego, że wtedy świat czyni coś niewłaściwego. Każdy chrześcijanin może rozważyć własne pobudki, odpowiednie zasady biblijne i wskazówki swego wyszkolonego na Piśmie świętym sumienia. (1 Jana 2:15-17; Rzym. 14:13; 1 Tym. 1:19) Następnie niech osobiście zadecyduje, starając się dać przykład dojrzałości chrześcijańskiej, który by się spotkał z uznaniem Bożym. Apostoł Paweł zachęca nas: „Ćwiczcie się w tym, co miłe jest Bogu.” — Efez. 5:10, Db.
-