-
Poznaj swego StwórcęStrażnica — 1999 | 15 czerwca
-
-
ma moc przywracać zmarłym życie (Łukasza 7:11-17; 8:40-56). Jak jednak zareagował na widok pogrążonej w smutku Marii, siostry Łazarza? „Westchnął w duchu i się strapił”. Mocno to przeżywał i nie próbował tego ukrywać; „począł ronić łzy” (Jana 11:33-35). Ale nie poprzestał na okazaniu uczuć. Pod ich wpływem podjął konkretne działanie: wskrzesił Łazarza. Nietrudno sobie wyobrazić, jak to zdarzenie pomogło apostołom w poznaniu uczuć i czynów Stwórcy. Również nam oraz innym ludziom powinno przybliżyć Jego drogi i osobowość.
18. Co ludzie powinni sądzić o studiowaniu Biblii?
18 Nie ma powodów, by się wstydzić studiowania Biblii i pogłębiania wiedzy o naszym Stwórcy. Księga ta nie jest przestarzała. Analizował ją między innymi Jan, który stał się bliskim współpracownikiem Jezusa. Później napisał: „Wiemy, że Syn Boży przyszedł i obdarzył nas zdolnością umysłu, żebyśmy mogli poznać prawdziwego. I jesteśmy w jedności z tym prawdziwym poprzez jego Syna, Jezusa Chrystusa. To jest prawdziwy Bóg i życie wieczne” (1 Jana 5:20). Zauważmy, że robienie użytku ze „zdolności umysłu” w celu nabywania wiedzy o „prawdziwym”, czyli o Stwórcy, prowadzi do „życia wiecznego”.
Jak pomóc innym, by Go poznali?
19. Jaką pomoc udostępniono osobom mającym wątpliwości?
19 Niektórzy muszą uzyskać dużo informacji, zanim uwierzą w troskliwego, współczującego Stwórcę i pojmą, jaki On jest. Miliony ludzi powątpiewa w Jego istnienie lub wyobraża Go sobie zupełnie inaczej, niż Go przedstawia Biblia. Jak pomóc takim osobom? Z okazji zgromadzeń okręgowych i międzynarodowych Świadków Jehowy, odbywających się w roku 1998 i na początku 1999, wydano w wielu językach nowe skuteczne narzędzie — książkę pod tytułem Czy istnieje Stwórca, który się o ciebie troszczy?
20, 21. (a) Jak można z powodzeniem korzystać z książki Stwórca? (b) Opowiedz zdarzenia ukazujące, jak ta publikacja już okazała się skuteczna.
20 Wspomniana publikacja pogłębi twoją wiarę w Stwórcę oraz wiedzę o Jego drogach i osobowości. Skąd ta pewność? Otóż ów podręcznik opracowano specjalnie w tym celu. Główny wątek przewijający się przez całą książkę stanowi pytanie: „Co mogłoby nadać głębszy sens twemu życiu?” Myśl tę rozwinięto w sposób, który powinien zaciekawić nawet ludzi wykształconych. Niemniej ma ona związek z pragnieniami żywionymi przez każdego z nas. Publikacja ta zawiera fascynujące informacje, które mogą przekonać wątpiących w istnienie Stwórcy. Nie zakłada się w niej, że czytelnik w Niego wierzy. Osobom nastawionym sceptycznie powinno się spodobać omówienie najnowszych odkryć i poglądów naukowych. Wzmocni to wiarę również tych, którzy już wierzą w Boga.
21 Część rozdziałów tej nowej książki przedstawia skrótowo dzieje ukazane w Biblii, podkreślając aspekty osobowości Boga, dzięki czemu czytelnik może Go bliżej poznać. Potwierdziło się to w wypadku wielu osób, które są już po lekturze tej publikacji (patrz następny artykuł, strony 25 i 26). Obyś i ty się o tym przekonał, czytając ją i wykorzystując do pomagania innym w lepszym poznaniu Stwórcy.
-
-
‛Rozbudziła ciekawość w sercu i umyśle’Strażnica — 1999 | 15 czerwca
-
-
‛Rozbudziła ciekawość w sercu i umyśle’
„Trudno mi wyrazić słowami entuzjazm i radość, jaka we mnie wzrasta, gdy pochłaniam książkę Czy istnieje Stwórca, który się o ciebie troszczy? Jej lektura wywołuje pragnienie, wręcz potrzebę, dowiedzenia się czegoś więcej. Dziękuję za rozbudzenie ciekawości w moim sercu i umyśle”.
TAK głosicielka z Karoliny Północnej w USA oceniła publikację wydaną przez Towarzystwo Strażnica na ubiegłorocznych zgromadzeniach okręgowych pod hasłem „Boża droga życia”. Nawet jeśli nie masz tej książki, zachęcamy cię do zapoznania się z innymi wypowiedziami na jej temat.
Kilka dni po otrzymaniu jej na zgromadzeniu w San Diego w Kalifornii pewien mężczyzna napisał: „Ta publikacja bardzo wzmacnia wiarę. Napełnia moje serce głębokim docenianiem dzieł twórczych Jehowy. Jestem na 98 stronie i czytanie tej książki daje mi tyle zadowolenia, że aż się boję myśleć o dniu, w którym ją skończę!”
Czytelniczka z Dalekiego Wschodu zauważyła: „W czasie zgromadzenia mówca użył określenia ‛niezwykła książka’. Bardzo pasuje ono do jej treści. Cechą szczególną tej publikacji jest to, że nie narzuca czytelnikowi wiary w Boga, lecz przedstawia fakty”.
Fakty te obejmują fascynujące odkrycia naukowe dotyczące wszechświata, życia i nas samych. Robi to duże wrażenie na wielu czytelnikach. Pewna kobieta z Kalifornii napisała: „Brak mi słów, by wyrazić, jak bardzo poruszyła mnie ta mała książka. Nie mogłam jej odłożyć, bo na każdej stronie odkrywałam coś nowego o naszym wszechświecie i samym życiu. Naprawdę dużo się dowiedziałam! Bardzo sobie cenię tę książeczkę i chętnie udostępnię ją, komu tylko będę mogła”.
Niejednemu bardzo się podoba sposób, w jaki książka ta ukazuje w zarysie treść Biblii i uwypukla osobowość Stwórcy. Często można usłyszeć uwagi w rodzaju: „Ogólna charakterystyka Biblii podana przy końcu książki należy do najlepszych, jakie czytałem”. Wkrótce po zakończeniu jednego z pierwszych zgromadzeń w Nowym Jorku inna czytelniczka napisała: „Ta nowa książka to chyba najbardziej wciągająca publikacja, jaką wydaliście. Jestem oczarowana naukowymi dowodami na istnienie Stwórcy. Nakreślony w zarysie temat samej Biblii wystarcza, by wyjaśnić omawiane sprawy i rozbudzić apetyt do przeczytania czegoś więcej”.
Przystępna prezentacja zagadnień naukowych
Informacje o charakterze naukowym zawarte w początkowych rozdziałach mogłyby się wydawać trudne do zrozumienia, ale zobaczmy, co sądzą o tym czytelnicy.
Pewien Kanadyjczyk pisze: „Cóż za kontrast z książkami technicznymi, których autorzy próbują popisywać się specjalistycznym słownictwem. Wasza wszechstronna znajomość przedmiotu sprawia, że wiadomości z zakresu fizyki, chemii, DNA czy chromosomów przekazaliście w sposób niezwykle przystępny. Szkoda, że to nie wy pisaliście podręczniki akademickie, z których kiedyś się uczyłem!”
Profesor fizyki z pewnego uniwersytetu zauważył: „Poruszane zagadnienia ukazano w niej jasno, bez zagłębiania się w nieistotne szczegóły. Przedstawiono czytelnikowi rzeczowe argumenty i przytoczono wypowiedzi wielu czołowych naukowców. Jest to ,lektura obowiązkowa’ dla każdego, kto się interesuje pochodzeniem życia i wszechświata, zarówno dla laika, jak i naukowca”.
Młoda kobieta kształcąca się na pielęgniarkę wyznała: „Kiedy w 4 rozdziale natknęłam się na cytat z podręcznika, z którego korzystamy na zajęciach, nie wierzyłam własnym oczom! Dałam tę książkę naszemu wykładowcy i zapewniłam, że mu się spodoba. Pokazałam mu na stronie 54 fragment o mózgu. Przeczytał go sobie i powiedział: ‚To bardzo ciekawe! Muszę to sprawdzić’”.
Pewien parlamentarzysta z Belgii napisał: „Najbardziej zaskoczył mnie i zainteresował naukowy charakter tej książki oraz pogląd, że biblijny, monoteistyczny punkt widzenia wcale nie kłóci się ze współczesną nauką, a nawet jest z nią zgodny. To bardzo interesujący wniosek”.
Lepsze poznanie Stwórcy
Książka ta pomogła ludziom mieszkającym w wielu krajach lepiej poznać Boga i przybliżyć się do Niego. Czytelniczka z miasta Fukuoka w Japonii zauważyła: „To tak, jakby po raz pierwszy dokładnie ustawić w obiektywie ostrość obrazu na osobę Jehowy. Ta książka zawiera przekonujące argumenty. Mogłam spojrzeć na Jehowę z zupełnie nowej perspektywy”. Mężczyzna z Salwadoru napisał: „Bardzo jasno wykazaliście, jak miłosierny, łaskawy, powolny do gniewu i obfitujący w lojalną życzliwość jest Bóg. To właśnie trzeba zrozumieć, jeśli się chce przybliżyć do Niego oraz do Jego syna. To pierwsza książka, która mówi o tkliwości Jehowy i ludzkich uczuciach Jego syna, Jezusa”. A czytelnik z Zambii wyznał: „Teraz zupełnie inaczej patrzę na Jehowę”.
Nic dziwnego, że Świadkowie Jehowy bardzo się cieszą, że mogą innym udostępniać książkę Czy istnieje Stwórca, który się o ciebie troszczy? Pewna głosicielka stwierdziła: „Gdy skończyłam czytać rozdział 10 [„Jeżeli Stwórca się o nas troszczy, to dlaczego jest tyle cierpień?”], po prostu nie mogłam się powstrzymać od myśli: ‚To jest dokładnie taka książka, jakiej potrzebujemy w Japonii!’ Chciałabym przyswoić sobie materiał z tego rozdziału i często używać go w służbie polowej”. Inna siostra prowadzi studium biblijne z dziewczyną, której ojciec jest kapłanem i która wychowywała się w świątyni. „Trudno jej zrozumieć pojęcie Stwórcy. Ale w książce tej podano fakty bez narzucania interpretacji, więc myślę, że nawet buddyści mogą ją czytać bez obaw. Poza tym ta publikacja jeszcze lepiej uzmysławia nam miłość Jehowy”.
Z Anglii nadesłano taką opinię: „Właśnie przeczytałam książkę Stwórca i zaraz zacznę ją czytać od nowa. Cóż za wspaniała publikacja! Jej lektura rozbudza miłość do Jehowy. Dałam jeden egzemplarz sąsiadce, która po zapoznaniu się z dwoma pierwszymi rozdziałami powiedziała: ‚Tak wciąga, że nie mogę się od niej oderwać’. Jestem pewna, że książka ta pomoże wielu ludziom poznać i pokochać naszego Wspaniałego Stwórcę”.
A oto wrażenia mężczyzny ze stanu Maryland w USA: „Okazała się prawdziwym pokrzepieniem dla moich duchowych kości i szpiku! Postanowiłem podarować ją wszystkim ludziom, z którymi się stykam. Czasem trudno mi nawiązać rozmowę z takimi zapracowanymi, wykształconymi osobami. Dzięki tej książce mam teraz ciekawy i skuteczny wstęp”.
Jesteśmy przekonani, że książka Czy istnieje Stwórca, który się o ciebie troszczy? dalej będzie wywierać pozytywny wpływ na ludzi na całym świecie.
[Prawa własności do ilustracji, strona 25]
Zdjęcie na okładce powyżej: Mgławica Orzeł: J. Hester i P. Scowen (AZ State Univ.), NASA
-
-
Pytania czytelnikówStrażnica — 1999 | 15 czerwca
-
-
Pytania czytelników
Czy chrześcijanie mogą uznać sterylizację za dopuszczalną metodę zapobiegania ciąży, skoro obecnie uważa się, że na życzenie pacjenta można odwrócić skutki tego zabiegu?
W niektórych krajach sterylizacja stała się najczęściej stosowaną metodą regulacji urodzin. To, czy ktoś ją akceptuje, w dużej mierze zależy od wychowania, wykształcenia, a także poglądów religijnych. Świadkowie Jehowy biorą pod uwagę kwestie religijne i zgadzają się ze słowami psalmisty: „Poucz mnie, Jehowo, o swej drodze i (...) prowadź mnie ścieżką prostolinijności” (Psalm 27:11). Na czym polega sterylizacja?
U mężczyzn zabieg sterylizacji w ramach kontroli urodzeń przeprowadza się metodą wasektomii (podwiązanie nasieniowodów). Polega to na przecięciu i zablokowaniu nasieniowodów w mosznie. Istnieją różne techniki wykonania tego zabiegu, ale jego celem jest zawsze uniemożliwienie przepływu nasienia z jąder. Jeśli chodzi o sterylizację kobiet, na ogół przecina się i podwiązuje (lub przypala) jajowody, którymi komórki jajowe przedostają się z jajników do macicy.
Przez długi czas uważano, że zabiegi te mają trwałe, nieodwracalne następstwa. Ale niektórzy pacjenci z powodu zmiany okoliczności lub niezadowolenia z wcześniejszej decyzji zabiegali o odwrócenie skutków sterylizacji. Dzięki osiągnięciom mikrochirurgii i zastosowaniu nowego specjalistycznego sprzętu takie próby coraz częściej kończą się pomyślnie. Nierzadko można przeczytać, że u wybranych kandydatów prawdopodobieństwo udanego odwrócenia następstw sterylizacji przez ponowne połączenie uszkodzonych końców nasieniowodów wynosi 50 do 70 procent. Skuteczność zabiegów przywracających płodność kobietom sięga podobno 60 do 80 procent. Skłoniło to niektórych do wniosku, że sterylizacji nie powinno się już uważać za zabieg nieodwracalny. Mogłoby się wydawać, że podwiązanie nasieniowodów czy jajników należy do tej samej kategorii co tabletki antykoncepcyjne, prezerwatywy lub krążki pochwowe, czyli metody, których stosowanie można przerwać, jeśli kobieta chce zajść w ciążę. Nie wolno jednak przeoczyć pewnych istotnych aspektów tej sprawy.
Po pierwsze, takie czynniki, jak: stopień uszkodzenia naczyń w trakcie zabiegu ubezpłodnienia, ilość czasu, jaka od niego upłynęła, długość usuniętego lub zabliźnionego odcinka — a u mężczyzn także to, czy pojawiły się przeciwciała niszczące nasienie — mogą drastycznie zmniejszyć szanse na przywrócenie płodności. Ponadto trzeba pamiętać, że w wielu okolicach nie ma placówek medycznych zajmujących się mikrochirurgią, a koszt wspomnianego zabiegu często przekracza możliwości pacjentów. Dlatego też sporo osób, które bardzo chciałyby mu się poddać, nie ma na to środków. Dla nich sterylizacja okazuje się nieodwracalna.a A zatem przytoczone powyżej dane liczbowe dotyczące skuteczności takich operacji są czysto teoretyczne.
Warto uwzględnić jeszcze inne fakty. W opublikowanym w USA artykule na temat odwrócenia skutków sterylizacji u mężczyzn powiedziano, że po przejściu operacji, która kosztowała 12 000 dolarów, „tylko 63 procent pacjentów może zapłodnić swe partnerki”. Ponadto „przywróceniem płodności jest zainteresowanych zaledwie 6 procent mężczyzn poddających się sterylizacji”. Według badań przeprowadzonych w Niemczech i obejmujących kraje Europy Środkowej odsetek takich pacjentów wynosi około 3 procent. Nawet gdyby połowie z nich udało się przywrócić płodność, oznaczałoby to, że dla 98,5 procent wasektomia okazała się trwałą sterylizacją. A w krajach, gdzie mikrochirurgów jest niewielu lub w ogóle ich nie ma, wskaźnik ten byłby nawet wyższy.
Widać więc, że sterylizacji po prostu nie można traktować lekko, jako tymczasowego sposobu zapobiegania ciąży. Ale szczerzy chrześcijanie zechcą wziąć po uwagę jeszcze inne czynniki.
Kluczowe znaczenie ma okoliczność, iż zdolności rozrodcze są darem od naszego Stwórcy. Według Jego pierwotnego zamierzenia doskonali ludzie mieli się rozmnażać, by ‛napełnić ziemię i opanować ją’ (Rodzaju 1:28). Gdy w wyniku potopu liczba mieszkańców ziemi spadła do ośmiu, Bóg powtórzył to polecenie (Rodzaju 9:1). Chociaż Izraelitom już nie dał takiego nakazu, uważali oni potomstwo za nader pożądane (1 Samuela 1:1-11; Psalm 128:3).
Pewne szczegóły Prawa danego Izraelowi pokazują, jak na ludzkie zdolności rozrodcze zapatruje się sam Bóg. Gdyby żonaty mężczyzna zmarł, nie pozostawiwszy potomka, który zachowałby ciągłość linii rodowej, brat zmarłego miał zawrzeć z wdową małżeństwo lewirackie i spłodzić z nią syna (Powtórzonego Prawa 25:5). Jeszcze bliższe omawianej kwestii jest prawo dotyczące żony, która próbowałaby pomóc swemu mężowi w bójce. Jeżeli chwyciła za genitalia przeciwnika, należało jej odciąć rękę; rzecz znamienna, Bóg nie wymagał, by w myśl zasady ‛oko za oko’ pozbawiono ją lub jej męża organów rozrodczych (Powtórzonego Prawa 25:11, 12). To prawo wyraźnie zachęcało do szanowania narządów płciowych; nie wolno było ich niepotrzebnie niszczyć.b
Jak wiemy, chrześcijanie nie podlegają już Prawu Mojżeszowemu, więc nie obowiązuje ich przepis z Księgi Powtórzonego Prawa 25:11, 12. Jezus nie nakazywał ani nie sugerował, że jego uczniowie muszą zawierać związki małżeńskie i mieć jak najwięcej dzieci (Mateusza 19:10-12). Wiele par bierze to pod uwagę, gdy zastanawia się, czy stosować jakąś metodę regulacji urodzeń. Natomiast apostoł Paweł zachęcał, żeby ogarnięte namiętnością „młodsze wdowy wychodziły za mąż, rodziły dzieci” (1 Tymoteusza 5:11-14). Nic nie wspominał o trwałej sterylizacji chrześcijan, czyli dobrowolnej rezygnacji ze zdolności wydawania na świat potomstwa.
Postąpimy mądrze, jeżeli weźmiemy pod uwagę te informacje, które wskazują, że Bóg ma w poszanowaniu siły rozrodcze ludzi. Każda para musi sama zadecydować, kiedy i czy w ogóle zastosuje stosowne metody planowania rodziny. Oczywiście taka decyzja ma szczególne znaczenie w sytuacji, gdy istnieją medycznie uzasadnione obawy, że ewentualna ciąża mogłaby poważnie zagrażać zdrowiu, a nawet życiu, matki albo dziecka. W takich okolicznościach niektórzy zgodzili się, choć niechętnie, poddać zabiegowi sterylizacji, by nie stwarzać zagrożenia dla życia matki (która być może ma już inne dzieci) i nie ryzykować narodzin dziecka z wadami zagrażającymi życiu.
Chrześcijanie, którzy nie znaleźli się w tak szczególnym położeniu, zapewne zechcą się kierować ‛trzeźwością umysłu’ i uwzględnią w swoich planach i czynach Boży szacunek dla zdolności rozrodczych (1 Tymoteusza 3:2; Tytusa 1:8; 2:2, 5-8). Będzie to oznaką dojrzałego i wrażliwego stosunku do wskazówek biblijnych. A co zrobić, gdyby wyszło na jaw, że jakiś chrześcijanin bezmyślnie zlekceważył zdanie Boga w tej sprawie? Czy dalej dawałby dobry przykład i mógłby się cieszyć opinią człowieka podejmującego decyzje zgodne z Biblią? Takie nadszarpnięcie reputacji z pewnością postawiłoby pod znakiem zapytania jego przydatność do usługiwania w zborze i piastowania szczególnych przywilejów służby. Oczywiście nie musi to dotyczyć sytuacji, gdy ktoś z nieświadomości poddał się zabiegowi ubezpłodnienia (1 Tymoteusza 3:7).
a „Chirurgiczna próba rekonstrukcji [nasieniowodu] udaje się co najmniej w 40 procentach przypadków i wiele wskazuje na to, że dzięki zastosowaniu nowszych technik mikrochirurgicznych skuteczność ta będzie jeszcze wyższa. Mimo to sterylizację metodą wasektomii trzeba uważać za nieodwracalną” (Encyclopædia Britannica). „Sterylizację należy traktować jako zabieg o trwałych skutkach. Pacjent mógł słyszeć o przywracaniu płodności, ale reanastomoza [ponowne połączenie naczyń] jest kosztowna i nie daje gwarancji powodzenia. U kobiet, które przeszły operację udrożnienia jajowodów, zwiększa się ryzyko ciąży pozamacicznej” (Contemporary OB/GYN, lipiec 1998).
b Inny przepis prawny, który mógłby się kojarzyć z omawianą sytuacją, zabraniał wejścia do zboru Bożego mężczyźnie z poważnie uszkodzonymi genitaliami (Powtórzonego Prawa 23:1). Jak jednak zauważono w leksykonie Wnikliwe poznawanie Pism, najwyraźniej „odnosił się on do rozmyślnego okaleczenia w niemoralnym celu, takim jak homoseksualizm”. A zatem ów przepis nie obejmował kastracji lub innego zabiegu dokonanego w ramach kontroli urodzeń. W leksykonie tym czytamy również: „Jehowa złożył pocieszającą obietnicę, że nadejdzie czas, gdy uzna eunuchów za swoich sług, a jeśli będą posłuszni, da im imię lepsze od synów i córek. Odkąd Jezus Chrystus zniósł Prawo, każdy, kto wierzy — bez względu na wcześniejszy stan czy pozycję — może zostać duchowym synem Bożym. Cielesne podziały zniesiono (Iz 56:4, 5; Jn 1:12)”.
-
-
Dlaczego Saul prześladował chrześcijan?Strażnica — 1999 | 15 czerwca
-
-
Dlaczego Saul prześladował chrześcijan?
‛JA SAM WPRAWDZIE MYŚLAŁEM, że powinienem wiele uczynić przeciwko imieniu Jezusa Nazarejczyka; istotnie, czyniłem to w Jerozolimie. Otrzymawszy od naczelnych kapłanów pełnomocnictwo, zamknąłem w więzieniach wielu świętych. Gdy uczniowie mieli zostać straceni, oddawałem głos przeciwko nim. Wielokrotnym karaniem ich we wszystkich synagogach próbowałem ich zmusić do wyparcia się wiary. Ponieważ nader szaleńczo się im sprzeciwiałem, posunąłem się do prześladowania ich nawet w okolicznych miastach’ (Dzieje 26:9-11).
SĄ TO słowa Saula z Tarsu, znanego również jako apostoł Paweł. Kiedy je wypowiadał, był już oczywiście zupełnie innym człowiekiem — nie przeciwnikiem chrystianizmu, lecz jednym z jego najgorliwszych zwolenników. Ale z jakich powodów Saul wcześniej prześladował chrześcijan? Dlaczego uważał, że ‛powinien tak czynić’? Czego możemy się nauczyć z jego losów?
Ukamienowanie Szczepana
Saul pojawia się w Biblii po raz pierwszy we wzmiance o mężczyznach, którzy zabili Szczepana. „A wypchnąwszy go poza miasto, zaczęli go kamienować. Świadkowie zaś złożyli swoje szaty wierzchnie u stóp młodego mężczyzny zwanego Saulem”. „Saul zaś pochwalał zamordowanie go” (Dzieje 7:58; 8:1). Co doprowadziło do tej zbrodni? Żydzi, między innymi z Cylicji, dyskutowali ze Szczepanem, ale nie potrafili obronić swych racji. Sprawozdanie nie podaje, czy Saul, pochodzący także z Cylicji, był wśród nich. W każdym razie posłużyli się fałszywymi świadkami, oskarżyli Szczepana o bluźnierstwo i zaciągnęli go przed Sanhedryn (Dzieje 6:9-14). Zgromadzenie to, któremu przewodniczył arcykapłan, pełniło rolę żydowskiego sądu najwyższego. Ponieważ w kwestiach religijnych Sanhedryn był największym autorytetem, jego członkowie stali też na straży czystości doktrynalnej. Ich zdaniem Szczepan zasługiwał na śmierć. Miał czelność zarzucać im, że nie przestrzegają Prawa! (Dzieje 7:53). Pokażą mu więc, jak należy to robić!
Saul popierał taki sposób rozumowania, co stanowiło logiczną konsekwencję jego przekonań. Był przecież faryzeuszem. Ta potężna sekta obstawała przy ścisłym przestrzeganiu prawa i tradycji. Chrystianizm nauczał o nowej drodze do wybawienia za pośrednictwem Jezusa, był zatem uważany za zaprzeczenie tych zasad. Żydzi z I wieku n.e. spodziewali się, że Mesjasz będzie zwycięskim królem, który wyzwoli ich spod znienawidzonego jarzma Rzymian. Myśl, iż Mesjaszem
-