BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Strona 2
    Przebudźcie się! — 1989 | 8 listopada
    • Strona 2

      Rezerwaty przyrody wszędzie cieszą się ogromną popularnością. Rokrocznie odwiedzają je miliony ludzi. Pierwszy na świecie park narodowy — Yellowstone (widoczny na zdjęciu) — założono w roku 1872, a obecnie w ponad 100 krajach jest około 2000 obszarów chronionych, takich jak Lodowcowy Park Narodowy w USA (na okładce).

      Dlaczego ludzie tak lubią obcować z naturą? Czy cała ziemia mogłaby się kiedyś stać jednym wielkim parkiem? Jakie niebezpieczeństwa czyhają w niejednym rezerwacie i jak się przed nimi ustrzec? Na pytania te odpowiada niniejsze wydanie Przebudźcie się!, które wyjaśnia też, dzięki czemu dzikie zwierzęta już wkrótce przestaną być groźne.

  • Stworzeni, by obcować z przyrodą
    Przebudźcie się! — 1989 | 8 listopada
    • Stworzeni, by obcować z przyrodą

      KIEDY wyjedziemy z hałaśliwego i ruchliwego miasta i możemy się napawać naturalnym pięknem jakiegoś zakątka, na ogół odprężamy się i uspokajamy. Jeden z pierwszych rzeczników ochrony przyrody, John Muir, zauważył: „Górskie rezerwaty i parki narodowe są pożyteczne nie tylko dlatego, że dostarczają drewna i że biją w nich źródła rzek, lecz także dlatego, że pozwalają regenerować siły”.

      Nie powinno nas zatem dziwić, iż nasz Stwórca umieścił pierwszą parę ludzką w przepięknym parku. Leżał on w okolicy zwanej Edenem i dlatego mówiło się o nim „ogród Eden”. Park ten był bardzo rozległy, o czym świadczy fakt, że nawadniająca go rzeka rozdzielała się na cztery odnogi i że rosło w nim „wszelkie drzewo ponętne dla wzroku i dobre na pokarm” (Rodzaju 2:8-10, 15).

      Do początku naszego stulecia większość ludzi mieszkała w naturalnym otoczeniu, w którym można „regenerować siły”. Potem jednak zaczęto się tłoczyć w wielkich miastach i stopniowo niszczyć przyrodę. Słusznie więc uznano za „znakomity pomysł” propozycję, by pewne tereny wyodrębnić jako parki narodowe. Kto i kiedy poddał taką myśl?

      Pierwsze parki narodowe

      Można przyjąć, że zrodziła się ona w USA w roku 1870, kiedy uczestnicy pewnej wyprawy nad rzekę Yellowstone zasiedli wieczorem wokół ogniska i przypominali sobie zachwycające widoki, jakie dane im było oglądać. Jednym z nich był Cornelius Hedges, późniejszy gubernator Terytorium Montana. Zaproponował on, by dla dobra przyszłych pokoleń krainę tę objąć ochroną jako park narodowy. Projekt ten wzbudził entuzjazm pozostałych podróżników. Dwa lata później zjednał sobie powszechne uznanie i w 1872 roku prezydent Ulysses S. Grant podpisał dekret ustanawiający Yellowstone pierwszym na świecie parkiem narodowym.

      Nieco później wzorując się na tym przykładzie utworzono rezerwat przyrody w Nowej Południowej Walii (Australia), zwany obecnie Królewskim Parkiem Narodowym. A zaledwie 13 lat po założeniu Yellowstone powstał trzeci na świecie park narodowy w kanadyjskiej prowincji Alberta. Towarzyszyły temu ciekawe okoliczności.

      Kanada była podówczas nowym państwem, którego uwagę pochłaniała budowa linii kolejowej biegnącej przez Góry Skaliste do wybrzeża Pacyfiku. Pewnego listopadowego dnia 1883 roku trzej robotnicy penetrujący pustkowia w pobliżu Fort Calgary natrafili na tryskające z ziemi gorące źródła mineralne. Ponieważ ich wartość była dobrze znana, rozgorzała walka o prawo własności.

      Wkrótce jednak wkroczył w sprawę rząd kanadyjski. Widocznie spostrzegł, że teren ten może być magnesem dla turystów, i nie był skłonny oddać go w prywatne ręce. W roku 1883 postanowiono, iż zostanie wydzielony z uwagi na „korzystny wpływ na zdrowie ogółu” oraz „wyłączony ze sprzedaży i zasiedlania”. Obszar ten, liczący początkowo 26 kilometrów kwadratowych, jest obecnie częścią Parku Narodowego Banff, którego powierzchnia wynosi 6641 kilometrów kwadratowych.

      W Kanadzie jest dziś 30 takich rezerwatów przyrody o łącznej powierzchni równej terytorium Anglii. USA mają ich przeszło 300, a obszar tego systemu parków narodowych jest ponad dwukrotnie większy niż Anglia. „Znakomity pomysł” tworzenia parków narodowych tak się przyjął na całym świecie, że w około 120 różnych państwach jest teraz z górą 2000 terenów chronionych.

      Odmienne podejście

      Początkowo okolice Banff były właściwie kurortem dla garstki uprzywilejowanych. „Skoro nie możemy eksportować krajobrazu”, powiedział jeden z założycieli tego parku, „musimy importować turystów”. Nie dali oni na siebie długo czekać. Wskutek istnego zalewu zwiedzających niektóre parki narodowe są niewyobrażalnie zatłoczone. „Przeraziły nas te tłumy”, oświadczyła pewna rodzina po wycieczce do Yellowstone. „Czuliśmy się jak na ulicach Manhattanu [dzielnica Nowego Jorku]”. Gdzieniegdzie strażnicy leśni muszą przejść szkolenie policyjne i poznać metody zwalczania handlu narkotykami.

      Ostatnio jednak dużo się robi, żeby nie naruszać naturalnego stanu tych terenów. Toczą się na przykład spory wokół tego, czy ze słynnego kalifornijskiego parku Yosemite nie należy usunąć garaży do wynajęcia, sklepów z upominkami, lodowisk, pól golfowych, kortów tenisowych i basenów. Zarządy parków dokładają starań, by nowe obiekty rekreacyjne nie kłóciły się z szeroko rozumianą ochroną przyrody.

      Tak właśnie jest w Kanadzie, o czym świadczy dokument regulujący stosunek państwa do parków narodowych, opublikowany w 1979 roku. Powiedziano w nim, że rezerwaty przyrody mają „na zawsze chronić typowe obszary naturalne i zachować je dla przyszłych pokoleń”.

      Jednym z ważniejszych zadań wielu parków jest ochrona zwierząt. Park Narodowy Gran Paradiso we Włoszech, założony w 1922 roku, jest ostoją koziorożca alpejskiego, niemal doszczętnie wytępionego przez myśliwych. A indyjski rezerwat dzikich zwierząt Gir, utworzony w 1965 roku, zapewnia schronienie ostatnim lwom azjatyckim, które niegdyś buszowały po całym kraju. Swego czasu w Ameryce Północnej pasło się około 60 milionów bizonów, ale już w 1900 roku groziła im zagłada. Dzięki akcji ochronnej wiele tysięcy tych zwierząt żyje dziś w rezerwatach takich jak Park Narodowy Leśnego Bizona.

      Zwiedzanie parków narodowych, wędrówki po pustkowiach i obserwowanie zwierząt w ich naturalnym środowisku rzeczywiście sprawia przyjemność i pozwala regenerować siły. Niemniej trzeba sobie zdawać sprawę, że wiąże się to z pewnymi niebezpieczeństwami.

  • Bezpieczne obcowanie z przyrodą
    Przebudźcie się! — 1989 | 8 listopada
    • Bezpieczne obcowanie z przyrodą

      Opowiada strażnik leśny z Parku Narodowego Jezior Watertona

      STRAŻNICY leśni często uczestniczą w akcjach poszukiwawczych, śpiesząc na ratunek nieostrożnym turystom. Kiedyś dwaj młodzi ludzie długo nie wracali z wycieczki po górach niedaleko Parku Narodowego Banff. Rodzice powiadomili straż leśną i dość szybko znaleźliśmy samochód chłopców. Przez lornetkę dostrzegliśmy jednego z nich, jak siedział nieruchomo na półce skalnej.

      Wdrapaliśmy się bliżej i zaczęliśmy go wypytywać, gdzie się podział jego kolega: „Czy został wyżej? Czy jest niżej?” Odpowiedzią było niewyraźne mamrotanie. W sytuacji stresowej ludzie często uciekają od rzeczywistości. Jego towarzysza znaleźliśmy na dole — zabił się, gdy spadł. Przyczyną tego rodzaju wypadków prawie zawsze jest błąd popełniony przez człowieka.

      Kiedy więc przychodzą do nas ludzie pragnący urządzić sobie wędrówkę, wspinaczkę lub przejażdżkę po krainie niedźwiedzi, dajemy im proste, jasne i dokładne wskazówki. Niekiedy chyba odnoszą wrażenie, że mówimy do nich jak do dzieci. Wielu po prostu nie ma pojęcia, co im się może przytrafić na bezludziu albo w górach. Nie mogą się doczekać, kiedy wreszcie wyruszą, ale w ogóle się nie orientują, co dalej począć. Dlatego ciągle powtarzamy te same ostrzeżenia.

      Wspomniani chłopcy wybrali się na wspinaczkę wyposażeni tylko w cienką linę zakończoną metalowym hakiem. Znaleźli się w takim położeniu, że nie mogli dostać się wyżej ani zejść w dół. Jednego obezwładnił strach. Usiadł na występie skalnym i zastygł w bezruchu. Jego przyjaciel postanowił opuścić się na lince do następnej półki i sprowadzić pomoc. Ponieważ wiedział, że to trochę potrwa, zostawił koledze kurtkę, żeby mu było cieplej. Kiedy schodził, hak na końcu linki wyśliznął się ze szczeliny w skale i chłopiec runął w dół, ginąc na miejscu.

      W krainie niedźwiedzi

      Innym razem pewne małżeństwo kończyło właśnie wędrówkę po Przełęczy Granicznej w południowej Albercie, poza parkiem Jezior Watertona. Raptem oboje spostrzegli niedźwiedzia schodzącego ścieżką w ich kierunku. Kobieta rzuciła się na ziemię razem z plecakiem, zakryła rękoma kark i skuliła się, podkurczając kolana. Przerażony mąż stanął jak wryty 5 metrów dalej i obserwował nadchodzące zwierzę.

      Niedźwiedź natychmiast podszedł do kobiety i zaczął się dobierać do plecaka, szukając czegoś do jedzenia. Podrapał jej plecy, biodro i pośladki. W końcu mężczyzna uświadomił sobie, że musi coś zrobić. Wyciągnął ze swej torby kilka kanapek i rzucił je na ziemię. Przy okazji wypadł mu garnek, który z hałasem uderzył o skałę. Przestraszony niedźwiedź zawrócił i uciekł do lasu. Małżonkowie pośpiesznie się oddalili. Musieliśmy zabić tego niedźwiedzia, bo już wcześniej był groźny dla ludzi.

      Wypływa z tego następująca nauka: Jeżeli zbliża się niedźwiedź, pozbądź się plecaka. Niedźwiedzie często podchodzą do ludzi, żeby ich zmusić do pozostawienia paczek z żywnością. Bardzo szybko się tego uczą. Porzucona torba, aparat fotograficzny lub jakikolwiek inny przedmiot może odwrócić ich uwagę, dzięki czemu zyskuje się czas na ucieczkę.

      Jeżeli ktoś chce sfotografować niedźwiedzie, niech nie podchodzi za blisko. Wiosną 1988 roku pewien mężczyzna i jego żona, biwakujący w Lodowcowym Parku Narodowym, zobaczyli samicę grizzly z trzema młodymi. Mąż wziął swój samoczynny aparat fotograficzny i udał się w ich kierunku. Pierwsze zdjęcia zrobił z bezpiecznego miejsca na przeciwległym zboczu. Ponieważ wydawało się, że niedźwiedzie nie zwracają na niego uwagi, nabrał zbytniej pewności siebie.

      Ostrożnie zszedł ze stoku, aż znalazł się na tej samej ścieżce, co niedźwiedzie. Wywołane później fotografie ukazują je coraz bliżej. Chcąc zrobić najlepsze zdjęcie w swoim życiu, zanadto zbliżył się do samicy, naruszając jej terytorium, wskutek czego musiała się zdecydować na ucieczkę albo na atak.

      Z ostatnich ujęć wynika, że niedźwiedzica miała już tego dosyć i rzuciła się na fotografa. Próbował jeszcze wdrapać się na drzewo, ale było za późno. Zwierzę dopadło go i zadało śmiertelne rany.

      Kiedy indziej w pobliżu jeziora Louise w Parku Narodowym Banff samica grizzly pogryzła rękę i udo pewnego mężczyzny. Była z dwoma młodymi. Nie mogliśmy tego zrozumieć. Niedźwiedzica szarżowała z odległości około 150 metrów, pozostawiając swe małe bez opieki. To nieprawdopodobne, żeby tak bardzo oddaliła się od nich i zaatakowała człowieka, nie mając ku temu widocznego powodu.

      Podejrzewaliśmy, że to pies poszkodowanego podbiegł do niedźwiedzicy, a ta pognała za nim do jego pana. Kiedy mu o tym wspomnieliśmy, zaprzeczył i powołał się na regulamin parku, nakazujący stale trzymać psy na smyczy. Powiedziałem więc towarzyszącemu mi strażnikowi, że będziemy musieli zabić niedźwiedzicę. Turysta zaraz zapytał: „Dlaczego?”

      „Niedźwiedzica zaatakowała najwyraźniej bez żadnej przyczyny, więc trzeba ją zgładzić”, odpowiedzieliśmy.

      Pomyślał przez chwilę i wreszcie przyznał: „No więc macie rację. Było tak, jak mówiliście. Spuściłem psa ze smyczy, a on rozdrażnił niedźwiedzia”.

      Niektórzy sądzą, że podczas wędrówek po bezludziu pies zapewnia ochronę. Wręcz przeciwnie. Nie wytresowany pies często podbiega do niedźwiedzia, obszczekuje go i sprowadza wprost do swego bezbronnego właściciela.

      Oto jeszcze jeden wypadek: Powiadomiono nas, że niedźwiedź zagryzł dziecko. Ustaliliśmy, że dwoje dzieci bawiło się na piaszczystej ławicy, a ich ojciec nie opodal łowił ryby. Naraz z zarośli wynurzył się niedźwiedź i porwał jedno z nich. Ojciec popędził za nim i wkrótce odnalazł dziecko porzucone przez niedźwiedzia.

      Naszym zdaniem wchodziła tu w grę pomyłka. Dzieci bawiące się na czworakach niedźwiedź mógł wziąć za jelonki lub małe łosie. Kiedy się zorientował, że schwytał człowieka, sam porzucił dziecko. Niestety to jedno ukąszenie wystarczyło, by je zabić. Pamiętajmy zatem, że niedźwiedzie nie oswajają się przez samo przebywanie w parku. Mogą zaatakować dzieci i jak wynika z powyższego — niekiedy to robią. Rodzice powinni więc mieć swe pociechy zawsze przy sobie.

      W okolicach zamieszkałych przez niedźwiedzie trzeba też robić trochę hałasu, żeby ich nie zaskoczyć. Bezpieczniej jest wędrować w liczniejszym gronie. Siedmioosobowa grupa przepłoszy prawie każdego niedźwiedzia. Jeżeli natomiast ktoś zachowuje się dość cicho i znienacka dostrzega zwierzę, sam nie będąc widziany, niech najlepiej unika wszelkich niespodziewanych odgłosów, mogących je sprowokować. Zaskoczony niedźwiedź niekiedy pozoruje atak, wydając groźne sapnięcia i pomruki. Ostrzega, że podszedłeś za blisko. Trzeba wtedy cicho i ostrożnie opuścić jego terytorium. Nie uda ci się z nim wygrać.

      Nie żałuj więc czasu na zapoznanie się z prospektami, które informują o niedźwiedziach, żebyś wiedział, jak postępować i na co zwracać uwagę na ich terytorium.

      Inne obowiązki strażnika leśnego

      Prócz tego, że opiekujemy się niedźwiedziami, często patrolujemy drogi, jeziora, pola namiotowe i rzadziej uczęszczane okolice. Odpowiadamy za przestrzeganie prawa, gospodarkę surowcami, ochronę przeciwpożarową i bezpieczeństwo zwiedzających. Nie tylko pilnujemy i doglądamy parku, ale też chronimy ludzi przed nimi samymi. Oto przykład:

      Jednym z najpopularniejszych zakątków Parku Narodowego Banff jest kanion Johnston. Po godzinie przyjemnej przechadzki dociera się nim do tak zwanego Górnego Wodospadu. Po drodze ustawiono znaki i bariery wyznaczające szlak dla turystów. Pewna kobieta, nie zważając na oznaczenia, ominęła ogrodzenie i zeszła na brzeg obmyć nogi. Pomysł ten tak się spodobał innej turystce, że zrobiła to samo. Kiedy skończyła, stanęła na śliskiej skale, straciła równowagę i wpadła do rwącego strumienia.

      Pierwsza kobieta złapała ją za rękę, ale nie zdołała utrzymać i tamta zginęła w wodospadzie. Najsmutniejsze, że stało się to w jej miodowym miesiącu, bo dopiero od trzech dni była mężatką. Nie doszłoby do tego niepotrzebnego wypadku, gdyby nie zlekceważyła znaków i barier.

      Praca strażnika leśnego w parku daje na ogół dużo satysfakcji. Żyjemy blisko natury i możemy się przyczyniać do jej ochrony. Jednak jest tu też dużo ludzi i jak już opowiadałem, niektóre wyprawy do parku przybierają tragiczny obrót. Niemniej większość kończy się szczęśliwie, a czasem wręcz humorystycznie.

      Na przykład pewien strażnik jadący ruchliwą drogą w parku narodowym zauważył na poboczu samochód. Przez okno ktoś karmił niedźwiedzia. Strażnik podszedł do kierowcy siedzącego po przeciwnej stronie, aby mu zwrócić uwagę. Kiedy pasażer usłyszał, że takie postępowanie jest nie tylko niezgodne z przepisami, ale też niebezpieczne, szybko zamknął okno — ku zmartwieniu niedźwiedzia, który natychmiast pobiegł na drugą stronę samochodu, gdzie strażnik wciąż jeszcze rozmawiał z kierowcą. Zaskoczony miś zatrzymał się zaledwie metr od nich i wyglądał jakby chciał powiedzieć: „Poczekam na swoją kolej, ale pośpiesz się trochę!”

      W ciągu ostatnich 20 lat znacznie się zmienił zakres naszych obowiązków. Współcześni turyści są gorzej niż dawniejsi wyposażeni do swoich wypraw. Warto więc posłuchać pewnej rady: Jeżeli wybierasz się na wędrówkę po bezludziu, to pamiętaj, że nie wystarczy ubrać szorty, podkoszulkę, sandały i zabrać coś do zjedzenia. Piękna letnia pogoda może się raptownie zmienić w zamieć śnieżną, która grozi zamarznięciem. Należy być przygotowanym na niespodzianki i zawsze mieć ze sobą dodatkową odzież i prowiant, żeby cało i zdrowo wrócić z wycieczki.

      Prócz tego na wspinaczkę lub wędrówkę nigdy nie wolno wybierać się w pojedynkę. Trzeba też znać swoje możliwości. Amatorzy turystyki górskiej przyjeżdżają z nizin, toteż na wysokości 1500 do 2500 metrów są mniej sprawni. Nie przeceniaj więc swoich sił. Na pewno będziesz musiał dać z siebie więcej niż ci się wydaje. Wyruszaj wcześnie i zawracaj, jeśli pogoda nie dopisuje.

      Na koniec chciałbym przypomnieć, że w parku narodowym jesteś gościem. Rośliny i kwiaty, a nawet skały i maleńkie stworzenia są tu pod ochroną. Pozostaw więc po sobie tylko ślady stóp, a do domu zabierz wyłącznie zdjęcia i miłe wspomnienia.

      [Ilustracja na stronie 7]

      Na terytorium niedźwiedzia grizzly należy zachowywać daleko idącą ostrożność

      [Ilustracja na stronie 8]

      Pracuję jako strażnik leśny w Parku Narodowym Jezior Watertona

  • Najpiękniejsze parki świata
    Przebudźcie się! — 1989 | 8 listopada
    • Najpiękniejsze parki świata

      NOWA ZELANDIA

      Park Narodowy Kraju Fiordów — największy na Nowej Zelandii — założono w 1904 roku. Do jego osobliwości należą wysokie góry, imponujące wybrzeże, jeziora, rzeki, wodospady, lasy i lodowce. W 1948 roku odkryto tu nielotnego ptaka takahe, który uchodził już za wymarłego.

      KENIA

      Park Narodowy Nairobi leży tuż za rogatkami stolicy kraju, w odległości zaledwie kilka minut jazdy od centrum. Można tam obejrzeć bawoły, zebry, żyrafy, gnu, strusie, nosorożce i śpiące lwy, ze stoickim spokojem znoszące obecność turystów.

      USA/KANADA

      Park Narodowy Jezior Watertona, w którym prerie dochodzą do podnóża gór, powołano do istnienia w 1895 roku, a Lodowcowy Park Narodowy — w 1910 roku. Pod naciskiem wielu osób w 1932 roku oba połączono w pierwszy Międzynarodowy Park Pokoju. Położony po obu stronach łańcucha górskiego zachwyca swymi krajobrazami. W tym pogranicznym parku zadomowił się niedźwiedź grizzly, niedźwiedź czarny, owca gruboroga, kozioł śnieżny, łoś i puma, a także mulak, jeleń białoogonowy oraz wapiti.

      BRAZYLIA/ARGENTYNA

      Park Narodowy Iguaçu to właściwie dwa parki: argentyński utworzono w 1909 roku, a przyległy do niego brazylijski — w 1939 roku. Słynny wodospad Iguaçu jest wyższy od Niagary i szerszy niż Wodospad Wiktorii w Afryce. Niezwykle bujnie rosną tu też przepiękne rośliny, których nie spotyka się nigdzie indziej na świecie.

      JAPONIA

      Park Narodowy Nikko obejmuje rozległy obszar pełen jezior, wodospadów, płaskowyżów oraz gór, tak charakterystycznych dla pejzażu Japonii. Mieszka w nim chroniona kozica japońska, zwana antylopą górską. Ponadto można tam spotkać japońskiego niedźwiedzia czarnego i małpę o bardzo krótkim ogonie — makaka japońskiego.

  • Ogólnoziemski park — jak to możliwe?
    Przebudźcie się! — 1989 | 8 listopada
    • Ogólnoziemski park — jak to możliwe?

      CO ROKU miliony ludzi zaspokajają wrodzone pragnienie poznawania i podziwiania dzieła stworzenia, odwiedzając rezerwaty przyrody. Na pewno sam chętnie zamieszkałbyś w tak uroczym miejscu jak to na ilustracji. Być może widok ten przypomina ci raj w Edenie, gdzie nasz Stwórca umieścił pierwszą parę ludzką.

      Rzecz ciekawa, że po dziś dzień istnieją dwie spośród czterech rzek wypływających niegdyś z Edenu. Jedną jest Chiddekel, bardziej znana jako Tygrys, a drugą — Eufrat (Rodzaju 2:10-14). Hans Bruns, tłumacz Pisma Świętego, tak napisał o odnośnym sprawozdaniu biblijnym: „Rzeki te mają być wskazówką, że nie jest to bajka, ale opis tego, co rzeczywiście działo się na ziemi”.

      Wiele współczesnych parków narodowych zajmowało początkowo niewielką powierzchnię, ale z czasem bardzo się rozrosły. Przypomina to zamierzenie Boga wobec ogrodu Eden. Powiększająca się rodzina ludzka miała rozszerzać jego granice, aż w końcu raj objąłby całą ziemię, dzięki czemu jej naturalna uroda zalśniłaby pełnym blaskiem.

      Wprawdzie dwoje pierwszych ludzi wskutek nieposłuszeństwa utraciło przywilej przebywania w tym pierwotnym raju, ale Stwórca nie zmienił swego zamysłu, według którego ludzkość miała kiedyś żyć w takim ogólnoziemskim parku (Izajasza 46:11; 55:11). Dlatego Biblia często wspomina, że pod panowaniem Królestwa Bożego zostanie tu przywrócony raj. Na przykład jedno z proroctw zapowiada: „Jehowa bowiem z pewnością pocieszy Syjon (...) pustkowie jego uczyni podobnym Edenowi i jego pustynną równinę — jak ogród Jehowy”. Proroctwo to mówi dalej, że ludzie będą budować domy, sadzić winnice i korzystać z płodów ziemi (Izajasza 51:3; 65:21-23).

      W Objawieniu, ostatniej księdze biblijnej, znajdujemy wizję przyszłego „nowego nieba i nowej ziemi”. Opisano tam, jak „nowe niebo”, czyli rząd Boży, zajmuje się ziemią. Z jakim skutkiem? Czytamy: „Oto namiot Boga jest pośród ludzi [zwróćmy uwagę, że powiedziano, iż Bóg jest wśród ludzi, a nie oni w niebie] i Bóg będzie pośród nich przebywał, i będą to Jego ludy. Będzie pośród nich sam Bóg. I otrze wszelką łzę z ich oczu i już nie będzie śmierci, nie będzie też żałoby ani krzyku, ani bólu. Rzeczy dawniejsze przeminęły” (Objawienie 21:1, 3, 4).

      Biblijne zapowiedzi ponownego ustanowienia raju nie są zwykłymi obiecankami. Miłośnicy przyrody zakładali parki o ograniczonej powierzchni, będąc uzależnieni od przychylności ustawodawców. Tymczasem za spełnienie obietnic podanych w Piśmie Świętym ręczy Stwórca Wszechświata, Jehowa Bóg, którego słowo nie może pozostać nie spełnione.

      Obecnie turyści — zwłaszcza wędrujący po dzikich górach — nieraz narażają się na niebezpieczeństwo. Tymczasem w przyszłym parku rozciągającym się na całą ziemię zwierzęta nie będą groźne dla ludzi ani nie będą ich napadać, przestaną też uciekać ze strachu na widok człowieka. Biblia przyrzeka bowiem: „Naprawdę wilk pobędzie chwilę z barankiem, a z koźlęciem położy się nawet lampart, razem też będą cielę i młody lew grzywiasty, i tuczne bydlę; a przewodnikiem ich będzie mały jeszcze chłopiec. I będą się same pasać krowa z niedźwiedziem; razem się położą ich młode. I nawet lew będzie się karmił słomą, zupełnie jak wół” (Izajasza 11:6-9).

      Jakże miło będzie pospacerować po lesie w towarzystwie pumy, a może i ogromnego, sympatycznego niedźwiedzia grizzly! Żadne żywe stworzenie nie będzie się już bało drugiego.

      Założyciele dzisiejszych pięknych parków narodowych mieli szlachetne intencje, gdy wyznaczyli tereny, na których rośliny i zwierzęta znajdują się pod ochroną. Niemniej tylko urzeczywistnienie zamierzenia Bożego, polegającego na utworzeniu ogólnoziemskiego parku zarządzanego przez Jego Królestwo, może zapewnić trwałą ochronę skarbom przyrody. Jedynie to Królestwo pod władzą Jego Syna, Jezusa Chrystusa, zdoła na zawsze ustanowić na całej ziemi raj i zaprowadzić prawdziwy pokój między ludźmi oraz między człowiekiem a zwierzętami.

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij