BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Strona 2
    Przebudźcie się! — 1990 | 8 stycznia
    • Strona 2

      Jakże cenne są wszystkie nasze zmysły! Dzięki nim możemy cieszyć się życiem. Tymczasem większość z nas uważa je za coś naturalnego. Jak pomóc ludziom, którym odmówiły posłuszeństwa? Znaczne przysługi oddaje im nowoczesna technika, niemniej następne artykuły wykażą, skąd można oczekiwać jedynego zadowalającego rozwiązania.

  • Nasze zmysły — cudowne dary
    Przebudźcie się! — 1990 | 8 stycznia
    • Nasze zmysły — cudowne dary

      NA WIDOK lodów Łukaszowi rozświecają się oczy. Kiedy słyszy, że to dla niego, wyciąga rękę po rożek i aż mu ślinka cieknie. Podnosi deser do ust, czując jego słodki zapach. Potem liże zimne delicje, które ogromnie mu smakują.

      Łukasz posługuje się przy tym pięcioma zdumiewającymi zmysłami: wzrokiem, słuchem, dotykiem, węchem i smakiem. Mamy jeszcze więcej zmysłów — wszystko zależy od tego, jak się je klasyfikuje. Na przykład skóra jest wrażliwa zarówno na dotyk, jak i na temperaturę (ciepło i zimno) oraz na ból. Ucho wewnętrzne nie tylko reaguje na dźwięki, lecz także zawiaduje zmysłem równowagi za pomocą płynu wypełniającego kanały półkoliste. Nasze ciało ma też receptory wywołujące uczucie głodu i pragnienia, a lista zmysłów bynajmniej się na tym nie kończy.

      Dzięki takiemu skomplikowanemu systemowi przekazywania informacji organizm odpowiada na rozmaite bodźce, rozpoznając fizyczne i chemiczne właściwości otoczenia. Rozważmy kilka przykładów.

      Oko odbiera nieprzerwany potok wrażeń wizualnych. Światło pada na miliony fotoreceptorów siatkówki, która zamienia promienie świetlne w impulsy elektryczne. Nerw wzrokowy przekazuje je do mózgu, gdzie są interpretowane jako obraz.

      Ucho ma wewnątrz malutkie rzęski, które drgają w rytm odbieranych fal akustycznych i wysyłają sygnały elektryczne przekształcane potem w mózgu na dźwięki.

      Dotyk to zmysł zależny od małych receptorów rozproszonych w skórze. Czucie dotyku, bólu, zimna i ciepła odbierają zapewne różne rodzaje receptorów.

      Smak zawdzięczamy mikroskopijnym zakończeniom nerwów zwanym kubkami smakowymi. Właśnie dzięki tym kubkom, których najwięcej jest na języku, a nieco mniej także w innych miejscach jamy ustnej, możemy się rozkoszować jedzeniem i piciem.

      Węch ściśle wiąże się ze smakiem. Receptory węchowe znajdujące się w górnej części jamy nosowej mają tak nadzwyczajną wrażliwość, że potrafią wykryć nawet jedną cząsteczkę niektórych substancji aromatycznych w 1 000 000 000 000 molekuł powietrza. Dla naukowców ciągle jeszcze pozostaje zagadką, w jaki sposób komórki te rozróżniają zapachy i powodują powstanie impulsów nerwowych w mózgu.

      Nasze zmysły to naprawdę cudowne dary. Ale co wtedy, gdy któryś nie funkcjonuje? Jak sobie poradzić? Co można zrobić?

  • Ludzie potrzebujący szczególnej pomocy
    Przebudźcie się! — 1990 | 8 stycznia
    • Ludzie potrzebujący szczególnej pomocy

      OSOBY, których zmysły funkcjonują normalnie, na ogół mało zważają na poszkodowanych pod tym względem, chyba że chodzi o ich krewnych. Sprawa ta zasługuje jednak na większą uwagę. W Wielkiej Brytanii dyskutuje się obecnie, jak takich ludzi włączyć w nurt życia społecznego.

      Członek parlamentu brytyjskiego Jack Ashley, który sam nie słyszy, podkreśla, że najpierw trzeba ich zrozumieć. „Większość ludzi zupełnie nie zna problemów głuchych” — wyjaśnia. „Od słyszących oczekują oni przede wszystkim zrozumienia, właściwej oceny ich fizycznych ograniczeń oraz szacunku dla swych zalet, które wcale nie są upośledzone, chyba że w czyjejś wyobraźni” (kursywa nasza).

      Okoliczność, że ktoś jest głuchy, nie znaczy absolutnie, jakoby odbijało się to w jakiś sposób na jego poziomie umysłowym. A jednak pewna inteligentna młoda kobieta odnosi wrażenie, że niektórzy uważają ją za ograniczoną, ponieważ nie słyszy. Kiedyś razem z mężem rozmawiała z agentem ubezpieczeniowym, a ten zapytał, dlaczego tak mu się przypatrują. Gdy się dowiedział, że oboje są głusi i usiłują czytać z jego ust, szybko pojął w czym rzecz.

      Często się zdarza, że pewni ludzie czują się nieswojo w obecności niewidomego. Wielu może i chciałoby mu pomóc przejść przez ulicę, ale nie wszyscy to robią. Dlaczego? Na ogół nie są pewni, jak zareaguje. Tymczasem ociemniali zazwyczaj chętnie przyjmują pomoc, jeśli oferuje się ją w naturalny, grzeczny sposób, jak się to czyni wobec osoby w starszym wieku lub niosącej coś ciężkiego. Najlepiej więc opanować skrępowanie i życzliwie zaproponować swe usługi.

      Gdybyś musiał zrezygnować z jednego z pięciu podstawowych zmysłów, prawdopodobnie wybrałbyś węch. Uchodzi za mniej ważny niż pozostałe. Tymczasem pewna kobieta narzekała po jego utracie: „Pod niejednym względem czuję się pokrzywdzona. Zawsze bardzo lubiłam gotować, a teraz nie mogę, bo dodaję albo za dużo albo za mało przypraw”.

      A zatem nawet utrata tego pozornie mniej ważnego zmysłu może być tragiczna. Ellis Douek z londyńskiego Guy’s Hospital mówi: „[Brak węchu] należy traktować niezwykle poważnie. Większość poszkodowanych jest ogromnie przygnębiona, a niektórzy nawet popadają w głęboką depresję. Mają wrażenie, że żyją w bezbarwnym świecie. Węch wywiera większy wpływ na nasze samopoczucie niż się nam wydaje”.

      Stopień upośledzenia jakiegoś zmysłu bywa bardzo różny. Ktoś może być zupełnie głuchy i pozbawiony nawet słuchu szczątkowego, podczas gdy kto inny niedosłyszy tylko w pewnych okolicznościach, na przykład w hałaśliwym otoczeniu. Właściwie większość głuchych chwyta jakieś dźwięki, nawet jeśli nie słyszą mowy. Podobnie jest ze zdolnością widzenia. Niektórzy są całkowicie ślepi. Ale w USA oficjalnie uważa się za niewidomego człowieka, który dopiero z odległości 6 metrów widzi (przez okulary lub szkła kontaktowe) to, co osoba mająca zdrowy wzrok dostrzega z 60 metrów.

      Pomoc techniki

      Specjaliści dysponują całym mnóstwem przyrządów do oceny stopnia upośledzenia zmysłów. Na przykład za pomocą odpowiedniej aparatury sprawdzają słuch. Potem lekarze próbują określić rodzaj głuchoty. Czy nie jest spowodowana nieprawidłowym przekazywaniem impulsów elektrycznych do mózgu? Czy da się ją usunąć operacyjnie?

      Podobnie okuliści mierzą ostrość wzroku. Pomaga im to znaleźć przyczynę wady wzroku i zastosować właściwe leczenie. Ocenia się, że jakieś 95 procent przypadków ślepoty jest spowodowanych przez choroby, a reszta przez skaleczenia.

      Po ustaleniu przyczyny i zasięgu zaburzenia można próbować mu zaradzić. Technika oferuje pomoc w postaci różnych przyrządów korekcyjnych. Źle słyszący mogą korzystać z bateryjnych aparatów ze słuchawką, dopasowaną niekiedy do wnętrza ucha. Wykorzystują one słuch szczątkowy, aby głuchy mógł choć trochę słyszeć. Osobom z wadami wzroku często zaleca się noszenie okularów albo szkieł kontaktowych. Dla wielu dobrodziejstwem jest nawet zwykła lupa. Inni zaczęli lepiej widzieć dzięki przeszczepom rogówki.

      Winę za utratę węchu mogą ponosić polipy, zapalenie zatok przynosowych, przewlekłe przeziębienie, alergie lub nieżyt nosa. Wiele z tych dolegliwości udaje się złagodzić, a nawet wyleczyć.

      Medycyna i technika często potrafią ułatwić życie takim osobom, są jednak jeszcze inne sposoby niesienia im pomocy.

      Pomaganie samemu sobie

      Ponieważ leczenie nie zawsze jest wskazane lub skuteczne, wiele ludzi pozbawionych któregoś ze zmysłów próbuje to zrekompensować jak najlepszym wykorzystywaniem istniejących możliwości, toteż maksymalnie rozwijają pozostałe zdolności i talenty. Przykładem jest sławna pisarka i nauczycielka Helen Keller, która była niewidoma i do tego głucha. Można by zresztą wymienić jeszcze sporo innych osób, które mimo upośledzenia zmysłów osiągnęły wybitne rezultaty w rozmaitych dziedzinach.

      Kiedy niepełnosprawny postanawia doskonalić swe umiejętności, często zyskuje większą niezależność i silniejsze poczucie godności osobistej, nie mówiąc już o tym, że taka aktywna osoba może być ogromną pomocą dla drugich. Janice, która jest głucha i niewidoma, powiada: „Nasz organizm ma niezwykłą zdolność dostosowywania się do zmienionych warunków. To zachwycające, że Jehowa Bóg tak cudownie nas stworzył, iż możemy wyrównywać pewne straty”.

      Pomocna więź

      Wielu niewidomych lub głuchych żyje w osamotnieniu. Brak im towarzystwa. Jak wypełnić tę pustkę?

      Dużo dobrego mogą niekiedy zrobić ulubione zwierzęta. Najlepszym przykładem jest pożyteczna współpraca niewidomego i psa-przewodnika. Michael Tucker, treser psów i autor książki pt. The Eyes That Lead (Oczy, które prowadzą), uważa, że taki pomocnik otwiera przed niewidomym zupełnie nowy świat, zapewniając mu „wolność, niezależność, swobodę poruszania się i towarzystwo”. Z pomocy specjalnie tresowanych psów mogą korzystać również głusi.

      Zwierzęta uprzyjemniają życie także wielu innym niepełnosprawnym. Organizator akcji mającej na celu dostarczanie takich ulubieńców osobom chorym i w podeszłym wieku powiedział: „Nie macie pojęcia, jak oni się cieszą. Ludzie, którzy są tak zamknięci w sobie, że prawie z nikim nie rozmawiają, lubią przebywać ze zwierzętami”. Oczywiście trzeba przy tym pamiętać, że towarzystwo żywego stworzenia ma swoje zalety, ale łączy się też z obowiązkiem troszczenia się o nie.

      Między zwierzęciem a człowiekiem niewidomym lub głuchym może się wytworzyć niezwykła więź, jednakże najwięcej korzyści odniesie on z obcowania z innymi ludźmi.

      Kontakt z drugimi ludźmi

      Jeżeli pragnący pomóc niepełnosprawnym mają ich lepiej rozumieć, muszą się z nimi kontaktować. Ale w jaki sposób, skoro potrzebne do tego zmysły są upośledzone? Wielu osobom pomocne jest pismo Braille’a, język migowy oraz czytanie z ust.

      W 1824 roku Louis Braille, 15-letni niewidomy uczeń z Francji, wymyślił pismo składające się z wypukłych kropek i kresek. Pięć lat później opublikował słynny dziś system sześciopunktowego pisma wypukłego. Punkty te można rozmieścić na 63 sposoby odpowiadające literom alfabetu oraz znakom interpunkcyjnym i cyfrom. Nauczenie się brajla wymaga od ociemniałych sporo czasu i wysiłku. Jednakże nie jest to chyba aż takie trudne, skoro w książce pt. Working With Braille (Praca z brajlem) wydanej przez UNESCO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Oświaty, Nauki i Kultury) zapewniono: „Warto zaznaczyć, że odczytywanie alfabetu brajlowskiego bynajmniej nie przerasta możliwości naszego zmysłu dotyku”.

      Z badań sposobów czytania brajlem wynika, że największą szybkość i biegłość osiągają ci, którzy używają do tego obu palców wskazujących. Równomiernie przesuwając nimi po wypukłych punktach, czytają tylko o połowę wolniej od osób posługujących się wzrokiem.

      Dzieł pisanych brajlem i nagranych na kasetach stale przybywa, więc niewidomi mają dostęp do licznych klejnotów literatury. Poczesne miejsce zajmuje wśród nich Biblia, którą wydawcy niniejszego czasopisma opublikowali po angielsku zarówno na kasetach magnetofonowych, jak i w alfabecie Braille’a. Ponadto nagrano książki Przysłuchiwanie się Wielkiemu Nauczycielowi oraz Mój zbiór opowieści biblijnych. W języku angielskim wydawane jest też na taśmach magnetofonowych nasze siostrzane czasopismo Strażnica, a od bieżącego roku także Przebudźcie się!

      Jeśli chodzi o język migowy, to zdaniem naukowców J.G. Kyle’a i B. Wolla opanowanie go jest „dla żyjących w świecie ciszy pierwszym krokiem do przełamania oddzielających ich barier”. Ów niezwykle skuteczny środek porozumiewania się pozwala głuchym dobrze się czuć w swoim towarzystwie. Jest też godne pochwały, iż na naukę tego języka zdobywają się osoby, które słyszą i mówią. Dzięki temu słyszący i głusi bardziej się do siebie zbliżają — z obopólną korzyścią. Pierwsi uczą się bowiem nowego języka i poszerzają swe horyzonty, drudzy natomiast zyskują szerszy dostęp do świata słyszących.

      Co ciekawe, osoby głuche od urodzenia lub od wczesnego dzieciństwa często nie uważają siebie za pokrzywdzone. Różnice między nimi a słyszącymi traktują jako zwykłą odrębność językową i kulturową. W przeciwieństwie do nich ludzie, którzy wskutek wypadku lub choroby ogłuchli w późniejszym okresie życia, często odczuwają to całkiem inaczej — jako dotkliwą stratę. Trudno im się przyzwyczaić do znaków migowych, ponieważ jest to dla nich całkiem obcy język. Wolą się więc uczyć czytania z ust i dalej ćwiczyć się w opanowanej już umiejętności mówienia.

      Rozumienie odczuć ludzi o upośledzonych zmysłach oraz kontaktowanie się z nimi nie rozwiąże całkowicie ich problemu. Nie pozbędą się przecież ułomności. Gdyby tak można było ją usunąć, to jednocześnie zniknęłaby nierówność, niesprawiedliwość oraz ich kłopoty. Czy kiedykolwiek do tego dojdzie?

      [Ramka na stronie 5]

      Pomóż samemu sobie

      1. Wiedza. Staraj się jak najwięcej dowiedzieć o swym upośledzeniu i o tym, jak sobie z nim radzić.

      2. Otwartość. Szczerze się przyznawaj do swej ułomności.

      3. Zrozumienie. Bierz inicjatywę w swoje ręce i ułatwiaj innym sytuację, wyjaśniając im, jak najlepiej mogą ci pomóc.

      4. Aktywność. Zajmij się jakąś pracą fizyczną lub umysłową, by zapobiegać depresji.

      5. Odwaga. Przezwyciężaj poczucie niższości, koncentrując siły na tym, co robisz dobrze.

      [Ramka na stronie 6]

      Jak inni mogą pomagać

      1. Próbuj spojrzeć na sytuację z punktu widzenia ludzi o upośledzonych zmysłach.

      2. Włączaj ich do swych codziennych zajęć. Nie izoluj ich.

      3. Powierzaj im jakieś zadania, aby widzieli swoją przydatność.

      4. Słuchaj, gdy chcą się podzielić tym, co czują.

      5. Nie szczędź sił i współpracuj z niepełnosprawnymi w zaspokajaniu ich specjalnych potrzeb.

      [Ilustracja na stronie 7]

      Janice (po lewej) nie widzi i nie słyszy, a mimo to bierze pełny udział w służbie chrześcijańskiej

      [Ilustracja na stronie 8]

      Ulubione zwierzątko może być miłym towarzyszem

  • Kiedy każdy będzie już zdrowy
    Przebudźcie się! — 1990 | 8 stycznia
    • Kiedy każdy będzie już zdrowy

      WIELE lat temu dano następującą obietnicę: „Otworzą się oczy niewidomych, a także zostaną odetkane uszy głuchych”.

      Ależ to niemożliwe! — ktoś powie. Jeżeli również tak sądzisz, to prawdopodobnie będziesz zaskoczony wiadomością, że sporo współczesnych uczonych już nie uważa tego za nierealne. Dlaczego?

      Wzrok dla niewidomych?

      Gdyby cię zapytano, jakim narządem widzisz przedmioty, zapewne odparłbyś: „oczami”. Jednakże bioinżynier przypuszczalnie by odrzekł: „mózgiem”. I jego odpowiedź byłaby poprawniejsza, bo choć oko wychwytuje światło i wytwarza impulsy elektryczne, to postrzeganie wzrokowe zawdzięczamy tylnej części naszego mózgu.

      Francuskie pismo Science et Vie podsumowało niedawno wyniki badań nad sztucznym wzrokiem. Czytamy tam o maleńkich elektrodach połączonych z kamerą i przesyłających sygnały bezpośrednio do ośrodka wzrokowego w mózgu, gdzie są wszczepione. Impulsy te wywołują wrażenie światła, podobnie jak uderzenie w głowę może sprawić, że ktoś „zobaczy wszystkie gwiazdy”. Dzięki odpowiednim połączeniom mózg będzie odczytywał błyski światła, tak samo jak my potrafimy czytać litery utworzone z wielu pojedynczych żaróweczek. Metoda ta być może zdoła pomóc ludziom o chorych oczach, ale nie tym, którzy mają uszkodzony ośrodek wzrokowy w mózgu.

      Słuch dla głuchych?

      „Z uszami będzie chyba nieco łatwiej niż z oczami” — sądzi dr Jean-Michel Bader. Poczyniono już duże postępy w wytwarzaniu protez ślimaka, częściowo przywracających słuch niektórym głuchym. A co się robi dla ludzi, którzy nie słyszą wskutek trudności z przekształcaniem fal dźwiękowych w impulsy elektryczne przesyłane do mózgu?

      Z myślą o tych pacjentach prowadzone są obecnie prace nad elektronicznym uchem wewnętrznym. W skład tego urządzenia wchodzi kieszonkowy mikrofon przetwarzający dźwięk na impulsy elektryczne, które są przesyłane przewodem do małego nadajnika przymocowanego do skóry blisko ucha. Pod skórą jest wszczepiony miniaturowy odbiornik połączony bezpośrednio z nerwem słuchowym i przekazujący informacje do mózgu z pominięciem normalnej drogi.

      Potrzeba skuteczniejszej pomocy

      Pomimo widoków otwierających się dzięki takim wynalazkom uczeni realistycznie przyznają, że próby korygowania wad organicznych często kończą się niepowodzeniem, ponieważ nauka niedostatecznie rozumie złożone działanie zmysłów i narządów. Dlatego dąży się teraz do tego, by uzyskać pełniejszy obraz funkcjonowania naszego organizmu.

      Wiele ludzi wierzy, że to dzięki nauce niewidomi odzyskają wzrok, a głusi słuch, istnieje jednak znacznie niezawodniejsza nadzieja. Chodzi o obietnicę Stwórcy ludzkich zmysłów, Jehowy Boga. To właśnie z Jego natchnienia dawno temu przepowiedziano: „W tym czasie otworzą się oczy niewidomych, a także zostaną odetkane uszy głuchych” (Izajasza 35:5). Ale dlaczego możemy być pewni, że słowa te się sprawdzą? W jakim to „czasie” ma się spełnić owo przyrzeczenie?

      Przedsmak przyszłości

      Jeżeli coś już się wydarzyło, czy nie można oczekiwać, że mogłoby się powtórzyć, zwłaszcza gdy tak mówi ten, kto tego dokonał? W I wieku n.e. Jezus Chrystus przywracał sprawność uszkodzonym zmysłom. Oznajmił kiedyś: „Niewidomi odzyskują wzrok, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą” (Łukasza 7:22). Uzdrowienia te nie zależały od osiągnięć techniki.

      Pewnego dnia Jezus nawet uleczył ślepego od urodzenia. Cud ten potwierdziło wielu sąsiadów i znajomych tego mężczyzny. On sam powiedział: „Od dawna w ogóle nie słyszano, żeby kto otwarł oczy ślepego od urodzenia. Gdyby ten człowiek nie był od Boga, nie mógłby niczego zdziałać”. Rzeczywiście, Jezus przywrócił mu wzrok mocą Bożą! (Jana 9:32, 33).

      Czego to dowodzi? Tego, że dzięki mocy Bożej wszyscy ludzie o upośledzonych zmysłach mogą zostać uzdrowieni. A zatem Jezus Chrystus czynił te cuda, by na małą skalę pokazać, co będzie się dziać na całej ziemi pod rządami Królestwa Bożego. Właśnie „w tym czasie”, za panowania Królestwa Bożego, nastąpi wielkie literalne spełnienie się proroctwa biblijnego: „Otworzą się oczy niewidomych, a także zostaną odetkane uszy głuchych” (Izajasza 35:5).

      Obietnica Boga co do przyszłości oraz nawiązanie z Nim osobistej więzi pozwala niepełnosprawnym zrozumieć, że nie muszą się czuć przytłoczeni swą ułomnością. Pomaga im już teraz prowadzić szczęśliwsze, sensowniejsze życie. A jakże cudownie będzie wtedy, gdy ludzi cierpiących niegdyś wskutek upośledzenia zmysłów ogarnie niewysłowiona radość, a wszelki smutek i wzdychanie przeminą na zawsze! (Izajasza 35:10).

      [Ilustracja na stronie 10]

      Jakże cudownie będzie wtedy, gdy ludzi cierpiących niegdyś wskutek upośledzenia zmysłów ogarnie niewysłowiona radość!

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij