Obserwujemy świat
Kobiety, stawiajcie opór gwałcicielom
Najnowsze badania wykazują, że kobiety mają większą szansę uniknięcia gwałtu i okaleczenia, jeśli nie używają próśb i płaczu, lecz stawiają zdecydowany opór. Naukowcy z Uniwersytetu Brandeisa w Waltham w stanie Massachusetts wywnioskowali z relacji napastowanych, że gdy kobiety bronią się albo krzyczą i uciekają, daje to lepsze rezultaty, niż gdy tego nie robią. „W rzeczywistości ofiarami gwałtu czy pobicia najczęściej padały kobiety, które nie przeciwstawiały się napastnikowi, ale próbowały go uprosić lub przekonać” — czytamy w czasopiśmie American Health. Doktor Sarah Ullman, przeprowadzająca wspomniane badania, radzi: „Kobieta bez wahania powinna krzyczeć, walczyć i opierać się z całej siły. Prośby i błagania prawdopodobnie nic nie pomogą”.
Problemy nastolatków
„Dzisiejsze nastolatki [w USA] stoją w obliczu rzeczywistości daleko bardziej ponurej i niebezpiecznej niż ta, którą ze swej młodości pamiętają ich rodzice i dziadkowie” — donosi gazeta International Herald Tribune. Powołuje się na dane z USA, z których wynika, że obecnie pije alkohol 30 procent nastolatków więcej niż w latach pięćdziesiątych. Samobójstwa wśród młodocianych, należące kiedyś do rzadkości, są teraz trzecią najczęstszą przyczyną zgonów, po wypadkach i zabójstwach. W latach 1983-1987 odsetek nie chcianych ciąż wśród dziewcząt między 10 a 14 rokiem życia zwiększył się aż o 23 procent, a od roku 1960 do 1988 czterokrotnie wzrósł wskaźnik zachorowań na rzeżączkę. Psycholodzy rozpaczliwie szukają nowych sposobów, by zrozumieć młodzież i udzielić jej pomocy.
Kobiety za kierownicą
Utarła się opinia, że kobiety nie dorównują mężczyznom w umiejętności prowadzenia samochodu. Czy fakty potwierdzają to uogólnienie? Przeczy temu magazyn The Motorist, wydawany przez Stowarzyszenie Automobilistów w RPA. W jednym z ostatnich lat aż 83 procent wszystkich wypadków samochodowych w tym kraju spowodowali mężczyźni. Wiele firm asekuracyjnych oferuje więc kobietom lepsze warunki ubezpieczenia niż mężczyznom. Jak wyjaśnia wspomniane czasopismo, firmy te „mają zaufanie do kobiet za kierownicą”, ponieważ „są one mniej agresywne i nie tak skłonne do podejmowania ryzyka i łamania przepisów”. Na koniec magazyn zaznacza, iż umiejętne prowadzenie samochodu nie zależy od płci, lecz od właściwego nastawienia kierowcy.
Inne metody leczenia
Jak donosi gazeta O Estado de S. Paulo, lekarze w Brazylii chcą zmniejszyć ryzyko nabawienia się AIDS albo zapalenia wątroby, toteż poszukują nowych metod leczenia, które by zastąpiły transfuzje krwi. Gazeta wyjaśnia dalej: „Brazylijscy lekarze stosują już inne rozwiązania podczas operowania Świadków Jehowy. Dzięki erytropoetynie — hormonowi produkowanemu przez nerki — udało im się w niektórych przypadkach podnieść liczbę krwinek czerwonych do odpowiedniego poziomu i wyeliminować konieczność przetoczenia krwi po operacji”. Dlatego po zoperowaniu 91 Świadków dr Sergio A. de Oliveira z Portugalskiego Szpitala Państwowego w São Paulo powiedział: „Okazuje się, że pacjenci będący Świadkami Jehowy stosunkowo bezpiecznie przechodzą operacje serca bez podawania krwi czy produktów krwiopochodnych”.
Nerwica w klasztorze?
Klasztory uważa się często za wymarzone zakątki do medytacji. Jak donosi włoska gazeta Corriere della Sera, Bruno Giordani, duchowny wykładający psychologię na Pontyfikalnym Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, sporządził „niepokojący raport” o klasztorach. „Okazuje się, iż mnóstwo zakonnic pada ofiarą poważnych zaburzeń psychicznych”. Autor raportu wylicza cechy „znerwicowanej zakonnicy”, która „cierpi z powodu patologicznego poczucia winy albo z powodu zupełnego zaniku wrażliwości moralnej”. Niektóre z nich dręczy „samotność, brak zrozumienia albo narcyzm” — stwierdza Giordani. Nic więc dziwnego, że następny ogólnoświatowy synod biskupów katolickich, który zbierze się w 1994 roku, będzie obradował nad specyficznymi problemami nękającymi duchowieństwo.
Ulica nazwana od imienia zamęczonego Świadka
Urząd Miasta w niemieckim miasteczku Baltmannsweiler postanowił nazwać nową ulicę imieniem Bernharda Grimma. Dlaczego? W gazecie Esslinger Zeitung czytamy: „Grimm, urodzony w roku 1923, mieszkał przy Reichenbacher Strasse 30. Ponieważ był Świadkiem Jehowy, odmówił przyjęcia powołania do służby wojskowej. Natychmiast został aresztowany i zabrany do Berlina. Sąd wojskowy skazał go na śmierć za ‚demoralizowanie żołnierzy’. Wyrok na 19-letnim Grimmie wykonano 21 sierpnia 1942 roku niedaleko Plötzensee w Berlinie”. Od męczeńskiej śmierci tego młodego człowieka upłynęło już ponad 50 lat, więc urzędnicy miejscy uznali, że nadszedł stosowny czas, by nazwać ulicę od jego imienia.