-
Spis treściPrzebudźcie się! — 1995 | 8 września
-
-
Spis treści
8 września 1995
Holocaust — kto bił na alarm? Pięćdziesiąta rocznica wyzwolenia obozów
Ludzie, którzy pięćdziesiąt lat temu wyzwolili hitlerowskie obozy koncentracyjne, byli wstrząśnięci tym, co zobaczyli. Pewien samotny głos przez całe lata ujawniał zbrodnie nazistów. Kto jednak zawiódł pod tym względem? Dlaczego inni milczeli?
4 Dlaczego nie obawiali się mówić
6 Zdemaskowanie nikczemności nazizmu
Dyscyplina była dla mnie ochroną 19
Jak poddawanie się od dziecka dyscyplinie pomogło pewnej kobiecie radzić sobie z poważnymi trudnościami.
W tragicznej katastrofie w Kobe zginęło przeszło 5000 ludzi. Jak z jej skutkami zmagali się Świadkowie Jehowy? Czy występowanie niszczycielskich trzęsień ziemi powinno nas dziwić?
-
-
Samotny głos wśród ciszyPrzebudźcie się! — 1995 | 8 września
-
-
Samotny głos wśród ciszy
PIĘĆDZIESIĄT lat temu potwór padł martwy. Kiedy w końcu świat zdarł zasłonę z pokonanej Trzeciej Rzeszy, ujrzał widok straszny, bardziej koszmarny, niż można sobie wyobrazić. Zarówno żołnierze, jak i cywile patrzyli z niemym przerażeniem na makabryczne szczątki tej monstrualnej machiny do zabijania.
Na początku roku 1995, w pięćdziesiątą rocznicę wyzwolenia obozów koncentracyjnych, te opustoszałe miejsca przemierzało w milczeniu tysiące ludzi. Starali się zgłębić ogrom popełnionej tam zbrodni. Przecież w samym obozie zagłady w Oświęcimiu zginęło 1 500 000 ludzi! Panująca cisza sprzyjała refleksjom nad nieludzkim traktowaniem człowieka przez człowieka. Widok wygasłych pieców, pustych baraków i stosów zrabowanych butów budził niepokojące pytania.
Dzisiaj przejmuje nas zgroza i oburzenie. Holocaust, w czasie którego systematycznie uśmiercano miliony ludzi, ujawnia, jak potworne zło wyrządził nazizm. Ale czy tak myślano w tamtym okresie? Kto bił na alarm? A kto milczał?
Wiele ludzi dowiedziało się o tych masowych zbrodniach dopiero pod koniec drugiej wojny światowej. Książka Fifty Years Ago—Revolt Amid the Darkness (Pięćdziesiąt lat temu — rewolta wśród mroku) podaje: „Przerażającą rzeczywistość po raz pierwszy odsłoniły społeczeństwu, zwłaszcza zachodniemu, zdjęcia oraz kroniki filmowe przedstawiające ośrodki i obozy zagłady wyzwolone przez aliantów w 1944 i 1945 roku”.
Ale jeszcze zanim zaczęły funkcjonować obozy zagłady, rozlegał się głos mówiący o zagrożeniach związanych z nazizmem, a to dzięki czasopismu Przebudźcie się!, które trzymasz w rękach. Najpierw nosiło ono nazwę Złoty Wiek, a od roku 1937 — Pociecha. Na łamach tej publikacji Świadków Jehowy już od roku 1929 śmiało ostrzegano przed nazizmem zgodnie z oświadczeniem na stronie tytułowej: „Czasopismo oparte na rzeczywistości, przekonaniu i nadziei”.
W roku 1939 Pociecha zadawała pytanie: „Czy można pominąć milczeniem okrucieństwa popełniane w Niemczech — w kraju, gdzie zamyka się w areszcie 40 000 niewinnych ludzi naraz, a w ciągu jednej nocy w pewnym więzieniu traci życie 70 z nich; (...) gdzie likwiduje się wszystkie sierocińce, a także wszystkie domy, instytucje i szpitale dla osób starych, biednych i pozbawionych opieki?”
Rzeczywiście, czy można było milczeć? Świat na ogół nie znał przerażających doniesień napływających z Niemiec i z krajów okupowanych albo im nie dowierzał, ale Świadkowie Jehowy nie milczeli. Okrucieństwo reżimu nazistowskiego znali z własnego doświadczenia i nie obawiali się otwarcie o tym mówić.
[Prawa własności do ilustracji, strona 3]
Zdjęcie: U.S. National Archives
-
-
Dlaczego nie obawiali się mówićPrzebudźcie się! — 1995 | 8 września
-
-
Dlaczego nie obawiali się mówić
SPOGLĄDAJĄC wstecz, można powiedzieć, że konflikt między Świadkami Jehowy a nazizmem, czyli narodowym socjalizmem, był nieunikniony. Dlaczego? Ponieważ bezwzględne wymagania nazistów kolidowały z trzema podstawowymi wierzeniami Świadków, opartymi na Biblii. Oto one: 1) Najwyższym Władcą jest Jehowa Bóg. 2) Prawdziwi chrześcijanie zachowują neutralność w sprawach politycznych. 3) Bóg wskrzesi tych, którzy okazują Mu wierność do śmierci.
Te zgodne z Biblią wierzenia Świadków Jehowy kształtowały ich niezachwianą postawę wobec bezbożnych żądań nazistów. Sprawiły też, że Świadkowie odważyli się głośno demaskować niegodziwość nazizmu.
Świadkowie Jehowy odmawiali pozdrawiania Hitlera. Swoje wybawienie przypisują bowiem Bogu i swe życie oddali wyłącznie Jemu. Biblia mówi o Jehowie: „Tylko sam jesteś najwyższy nad całą ziemią” (Psalm 83:19, BT).
Pozdrowienie „Heil Hitler” w rzeczywistości sugerowało, że zbawienie pochodzi od Hitlera. Wierność wobec Boga nie pozwalała Świadkom pozdrawiać w ten sposób żadnego człowieka. Ich życie należało do Boga i Jemu byli winni lojalność i posłuszeństwo.
Odmawiając spełnienia bezprawnych żądań Hitlera, Świadkowie Jehowy brali pod uwagę jednoznaczne precedensy. Na przykład w I wieku apostołowie nie ulegli, gdy nakazano im zaprzestać rozgłaszania dobrej nowiny o Chrystusie. „Musimy być bardziej posłuszni Bogu jako władcy niż ludziom” — oświadczyli. Biblia donosi, że z powodu ich zdecydowanego stanowiska władze ‛wychłostały ich i rozkazały im, żeby przestali mówić z powoływaniem się na imię Jezusa’. Apostołowie jednak nie zgodzili się usłuchać nakazu zniesławiającego Boga. „W dalszym ciągu bezustannie nauczali i oznajmiali dobrą nowinę” (Dzieje 5:29, 40-42).
Pierwsi chrześcijanie bardziej słuchali Boga niż ludzi i z tego powodu wielu poniosło śmierć. Niejeden zginął na rzymskiej arenie za odmowę złożenia hołdu cezarowi. Ale wytrwanie w wierności wobec Boga nawet do śmierci było dla nich zaszczytem i zwycięstwem, podobnie jak dla odważnego żołnierza oddanie życia za ojczyznę.
Świadkowie Jehowy popierają tylko jeden rząd, Królestwo Boże, toteż niektórzy uważają ich za wywrotowców. Nic bardziej mylnego. Świadkowie naśladują apostołów Jezusa i „nie są częścią świata” (Jana 17:16). Zachowują neutralność w sprawach politycznych. Ze względu na swą lojalność wobec Boga przestrzegają praw poszczególnych rządów ludzkich. Stanowią wzór ‛podporządkowania władzom zwierzchnim’ (Rzymian 13:1). Nigdy nie zachęcali do buntu przeciwko żadnej władzy ludzkiej!
Istnieje jednak granica, której pod żadnym pozorem nie wolno przekroczyć. Jest to granica między powinnościami Świadków Jehowy wobec człowieka a obowiązkami wobec Boga. Oddają więc cezarowi, czyli władzom, to, co się im należy, a Bogu to, co należy się Jemu (Mateusza 22:21). Wszelkie próby wyegzekwowania od Świadków tego, co przysługuje Bogu, spełzną na niczym.
A jak Świadkowie Jehowy zachowują się w obliczu groźby śmierci? Otóż niezachwianie wierzą, że Bóg potrafi przywrócić im życie (Dzieje 24:15). Dlatego zajmują taką samą postawę jak trzej młodzi Hebrajczycy w starożytnym Babilonie. Kiedy zagrożono im śmiercią w płonącym piecu, powiedzieli królowi Nabuchodonozorowi: „Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wybawić (...), może nas wyratować (...) Wiedz, królu, że nie będziemy czcić twego boga, ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który uczyniłeś” (Daniela 3:17, 18, BT).
Dlatego, jak zauważono wcześniej, gdy Hitler zaczął się wspinać na piedestał i w końcu uczynił z siebie boga, nieunikniona stała się wojna ideologiczna. Trzecia Rzesza, gotowa do walki, stanęła oko w oko z niewielką grupką Świadków Jehowy, którzy poprzysięgli wierność prawdziwemu Bogu, Bogu Wszechmocnemu, Jehowie. Ale już zanim ta bitwa się rozpoczęła, jej wynik był z góry przesądzony.
[Ramka na stronie 5]
Wierni do śmierci
WOLFGANG KUSSEROW należał do tych, którzy ponieśli śmierć, gdyż pozostawali wierni Bogu i nie chcieli poprzeć hitleryzmu. Dnia 28 marca 1942 roku został ścięty, a krótko przedtem napisał do rodziców i rodzeństwa: „Teraz ja, Wasz trzeci syn i brat, muszę jutro rano Was opuścić. Ale nie martwcie się, bo przyjdzie czas, że znów będziemy razem. (...) Jaka to będzie radość, gdy ponownie się zobaczymy! (...) Na razie jesteśmy siłą rozłączeni i każdy przechodzi własną próbę, ale zostanie nam to nagrodzone”.
Johannes Harms krótko przed egzekucją, która nastąpiła 8 stycznia 1941 roku, napisał w pożegnalnym liście do ojca: „Zostałem już skazany na śmierć, dniem i nocą jestem zakuty w kajdany — odciski [na papierze] są od kajdan na rękach (...) Mój kochany Ojcze, w duchu wołam do Ciebie: Pozostań wierny, tak jak ja chcę pozostać wierny, a wtedy znowu się zobaczymy. Do ostatniej chwili będę myślał o Tobie”.
-
-
Zdemaskowanie nikczemności nazizmuPrzebudźcie się! — 1995 | 8 września
-
-
Zdemaskowanie nikczemności nazizmu
W LATACH dwudziestych, gdy Niemcy usiłowały się podnieść po przegranej wojnie światowej, tamtejsi Świadkowie Jehowy gorliwie rozpowszechniali ogromne ilości publikacji biblijnych. Nie tylko niosły one mieszkańcom tego kraju pocieszenie i nadzieję, ale też uświadamiały im nasilanie się militaryzmu. Między rokiem 1919 a 1933 każda z blisko 15 milionów rodzin w Niemczech otrzymała od Świadków przeciętnie 8 publikacji — książek, broszur lub czasopism.
Na łamach Złotego Wieku i Pociechy często zwracano uwagę na tendencje militarystyczne w Niemczech. W roku 1929, przeszło trzy lata przed dojściem Hitlera do władzy, w niemieckim wydaniu Złotego Wieku śmiało napisano: „Narodowy socjalizm jest (...) ruchem, który służy (...) bezpośrednio interesom wroga człowieka, Diabła”.
Tuż przed objęciem rządów przez Hitlera Złoty Wiek z 4 stycznia 1933 roku donosił: „Odsłania się złowrogie oblicze narodowego socjalizmu. Wydaje się niewiarygodne, by partia polityczna o tak skromnych początkach i tak heretyckim programie mogła w ciągu kilku lat osiągnąć rozmiary, którymi przerosła rząd krajowy. A jednak Adolf Hitler i jego partia narodowosocjalistyczna [nazistowska] dokonali tego niecodziennego wyczynu”.
Apel o zrozumienie
Hitler został kanclerzem Niemiec 30 stycznia 1933 roku, a parę miesięcy później, 4 kwietnia 1933 roku, zajęto Biuro Oddziału Świadków Jehowy w Magdeburgu. Jednakże 28 kwietnia uchylono wydane zarządzenie i zwrócono obiekt. Co się stało potem?
Mimo oczywistej wrogości reżimu hitlerowskiego Świadkowie Jehowy zorganizowali 25 czerwca 1933 roku kongres w Berlinie. Zgromadziło się około 7000 osób. Świadkowie publicznie wyrazili swe cele: „Nasza organizacja pod żadnym względem nie ma charakteru politycznego. Jedyne, czego pragniemy, to nauczać ludzi Słowa Jehowy Boga i czynić to bez przeszkód”.
Tak oto Świadkowie Jehowy otwarcie przedstawili swoje stanowisko. Z jakim skutkiem?
Rozpoczyna się atak
Rząd Hitlera nie mógł się pogodzić z nieugiętym obstawaniem Świadków przy neutralności oraz z ich lojalnością wobec Królestwa Bożego. Naziści nie zamierzali tolerować nikogo, kto nie chciał poprzeć ich ideologii.
Dnia 28 czerwca 1933 roku, tuż po zakończeniu kongresu w Berlinie, hitlerowcy ponownie zajęli Biuro Oddziału w Magdeburgu. Przerywali zebrania Świadków i dokonywali aresztowań. Wkrótce zaczęto zwalniać Świadków z pracy, napadano na ich domy, bito ich i osadzano w aresztach. Do początku roku 1934 naziści skonfiskowali im 65 ton publikacji biblijnych i spalili je w pobliżu Magdeburga.
Zdecydowane stanowisko Świadków
Pomimo rozpoczętego ataku Świadkowie Jehowy zdecydowanie trwali przy swym stanowisku i publicznie ujawniali prześladowania i niesprawiedliwość. W Strażnicy z 1 listopada 1933 roku (wydanie polskie z 15 stycznia 1934 roku) zamieszczono artykuł „Nie bójcie się ich”. Przygotowany został z myślą o niemieckich Świadkach i zachęcał ich do przejawiania odwagi w obliczu wzrastającego nacisku.
Dnia 9 lutego 1934 roku J. F. Rutherford, prezes Towarzystwa Strażnica, wysłał do Hitlera list protestacyjny, w którym oświadczył: „Człowiekowi Pan jest w stanie się skutecznie opierać; lecz Wszechmocnemu Pan nie zdoła skutecznie stawiać oporu. (...) W imieniu Jehowy Boga i jego pomazanego Króla, Chrystusa Jezusa, żądam (...), by Pan wszystkim władzom i urzędnikom swego rządu dał rozkaz, ażeby świadkowie Jehowy (...) spokojnie mogli się zgromadzać w Niemczech i bez przeszkód wielbić Boga”.
Na ostateczny termin spełnienia tego żądania Rutherford wyznaczył dzień 24 marca 1934 roku. Oznajmił, że jeśli do tego czasu niemieccy Świadkowie nie doznają żadnej ulgi, fakty na temat prześladowań zostaną opublikowane i obiegną całe Niemcy oraz resztę świata. Na owo żądanie hitlerowcy odpowiedzieli nasileniem aktów przemocy i wysyłali wielu Świadków Jehowy do nowo powstałych obozów koncentracyjnych. W ten sposób znaleźli się oni wśród pierwszych więźniów.
Świadkowie demaskują zbrodnie hitlerowskie
Zgodnie z ostrzeżeniem Świadkowie Jehowy zaczęli demaskować zbrodnie, jakich się dopuszczano w Niemczech. Współwyznawcy z całego świata nieustannie wysyłali do rządu Hitlera listy protestacyjne.
Dnia 7 października 1934 roku we wszystkich zborach Świadków Jehowy w Niemczech przedstawiono treść listu skierowanego do rządu Hitlera. Napisano tam: „Wasze prawo pozostaje w całkowitej sprzeczności z prawem Bożym (...) Niniejszym oświadczamy zatem, że za wszelką cenę będziemy przestrzegać przykazań Boga, zgromadzać się w celu studiowania Jego Słowa, będziemy wielbić Go i Mu służyć, tak jak polecił”.
Tego samego dnia Świadkowie Jehowy w 49 krajach zgromadzili się specjalnie po to, by wysłać do Hitlera telegramy takiej treści: „Złe traktowanie świadków Jehowy oburza wszystkich porządnych ludzi na ziemi i zniesławia imię Boga. Zaniechajcie prześladowania świadków Jehowy, bo w przeciwnym razie Bóg zniszczy Was razem z Waszą nacjonalistyczną partią”.
Naziści prawie natychmiast zareagowali wzmożeniem prześladowań. Sam Hitler wykrzyknął: „Ten pomiot zostanie w Niemczech wytępiony!” Ale w miarę jak nasilał się sprzeciw, umacniała się też zdecydowana postawa Świadków.
W roku 1935 w Złotym Wieku ujawniono, iż reżim hitlerowski wraz ze swym aparatem śledczym stosuje inkwizycyjne tortury. Wykazano też, że celem Hitlerjugend jest zagłuszenie w niemieckiej młodzieży wiary w Boga. Następnego roku gestapo zorganizowało w całym kraju akcję, w wyniku której aresztowano tysiące Świadków Jehowy. Wkrótce potem, 12 grudnia 1936 roku Świadkowie w odpowiedzi przeprowadzili w całych Niemczech własną kampanię — rozpowszechnili dziesiątki tysięcy rezolucji wyrażającej protest przeciwko prześladowaniom współwyznawców.
Dnia 20 czerwca 1937 roku Świadkowie pozostający jeszcze na wolności rozpowszechnili kolejne orędzie, w którym nie szczędzono szczegółów dotyczących prześladowań. Wymieniono nazwiska urzędników, podano daty i miejsca. Gestapowcy byli zaszokowani ujawnieniem tych faktów oraz tym, że Świadkowie zdołali przeprowadzić taką akcję.
Miłość bliźniego skłoniła Świadków do przestrzegania mieszkańców Niemiec, by nie dali się omamić pompatyczną wizją chwalebnego tysiącletniego panowania Trzeciej Rzeszy. „Musimy mówić prawdę i ostrzegać” — oświadczono w broszurze Spojrzyj faktom w oczy, wydanej w 1938 roku. „Uważamy, że rząd totalitarny (...) jest wymysłem Szatana, który chciałby zastąpić nim królestwo Boże”. Świadkowie Jehowy należeli do pierwszych ofiar nazistowskich prześladowań, ale demaskowali też okrucieństwa popełniane na Żydach, Polakach oraz osobach niepełnosprawnych.
W rezolucji „Ostrzeżenie!”, przyjętej w roku 1938 na zgromadzeniu Świadków Jehowy w Seattle w amerykańskim stanie Waszyngton, oznajmiono: „Radykalne organizacje polityczne — faszystowskie i nazistowskie — bezprawnie zajęły wiele państw w Europie (...) Wszyscy ich mieszkańcy znajdą się pod ścisłą kontrolą, zostaną im odebrane swobody obywatelskie i wszyscy będą musieli poddać się władzy samowładnego dyktatora, a wówczas dokładnie powtórzy się dawna inkwizycja”.
Rutherford regularnie wygłaszał przez radio dobitne wykłady na temat satanistycznego charakteru nazizmu. Retransmitowano je na całym świecie oraz drukowano i rozpowszechniano w milionach egzemplarzy. Dnia 2 października 1938 roku Rutherford wygłosił przemówienie „Faszyzm czy wolność”, w którym ostro i bez ogródek potępił Hitlera.
„Zwykli ludzie w Niemczech miłują pokój” — oświadczył Rutherford. „Diabeł postawił u steru władzy swego przedstawiciela Hitlera, człowieka nie będącego przy zdrowych zmysłach, brutalnego, złośliwego i bezwzględnego (...) Okrutnie prześladuje Żydów, ponieważ byli oni kiedyś narodem związanym przymierzem z Jehową i nosili Jego imię i ponieważ Chrystus Jezus był Żydem”.
Z im większą wściekłością naziści odnosili się do sług Jehowy, tym mocniejszymi słowami potępiali ich Świadkowie. Pociecha z 15 maja 1940 roku donosiła: „Hitler jest tak doskonałym dzieckiem diabelskim, że te przemówienia i decyzje przepływają przez niego jak woda przez dobrze zbudowany ściek”.
Ujawnianie koszmaru obozów
Chociaż aż do roku 1945 opinia publiczna na ogół nie wiedziała o istnieniu obozów koncentracyjnych, szczegółowe ich opisy często zamieszczano na łamach publikacji Towarzystwa Strażnica już w latach trzydziestych. Na przykład w roku 1937 Pociecha powiadomiła o eksperymentach z gazem trującym, przeprowadzanych w Dachau. Do roku 1940 w wydawnictwach Świadków wymieniono 20 różnych obozów i doniesiono o przerażających warunkach, jakie tam panowały.
Skąd Świadkowie Jehowy mieli tak dokładne informacje? Kiedy w roku 1939 wybuchła druga wojna światowa, w obozach i więzieniach przebywało już 6000 Świadków. Niemiecki historyk Detlef Garbe ocenia, że w tamtym okresie Świadkowie stanowili od 5 do 10 procent ogółu więźniów w obozach!
Na seminarium poświęconym Świadkom i holocaustowi D. Garbe powiedział: „Spośród 25 000 osób, które na początku istnienia Trzeciej Rzeszy przyznały się, że są Świadkami Jehowy, około 10 000 spędziło jakiś czas w więzieniach, z czego ponad 2000 skierowano do obozów koncentracyjnych. Oznacza to, że Świadkowie Jehowy — nie licząc Żydów — byli najbardziej prześladowaną przez SS społecznością religijną”.
Pociecha z czerwca 1940 roku informowała: „Kiedy Niemcy rozpoczęły swój Blitzkrieg, w Polsce było 3 500 000 Żydów (...), a jeśli na Zachód docierają prawdziwe wieści, są oni już bliscy zagłady”. W roku 1943 w tej samej publikacji doniesiono: „Systematycznie wytępiane są całe narody, na przykład Grecy, Polacy oraz Serbowie”. Do roku 1946 na łamach Złotego Wieku i Pociechy wymienionych zostało 60 różnych więzień i obozów koncentracyjnych.
Świadkowie budzą zaniepokojenie nazistów
Naziści próbowali położyć tamę rozpowszechnianiu publikacji Towarzystwa Strażnica, niemniej pewien urzędnik berliński przyznał: „Trudno odnaleźć te ukryte miejsca w Niemczech, gdzie Badacze Pisma Świętego wciąż drukują swoje publikacje; nikt nie nosi przy sobie nazwisk ani adresów i nikt nikogo nie zdradza”.
Pomimo gorączkowych wysiłków gestapo nigdy nie zdołało ująć więcej niż połowy Świadków w Niemczech. Można sobie wyobrazić niepokój hitlerowców, kiedy się okazało, że ich rozbudowany aparat śledczy nie potrafił schwytać i unieszkodliwić niewielkiej grupy Świadków ani zapobiec rozpowszechnianiu ich publikacji. Docierały one do ludzi na ulicach, a nawet za druty kolczaste obozów koncentracyjnych!
Tryumf nad barbarzyństwem
Naziści, uważani za mistrzów w kruszeniu ludzkiej woli, desperacko próbowali zmusić Świadków Jehowy do odstąpienia od chrześcijańskiej neutralności. Ponieśli jednak całkowitą porażkę. W książce The Theory and Practice of Hell (Piekło — teoria i praktyka) powiedziano: „Trudno się oprzeć wrażeniu, że pod względem psychologicznym esesmani nigdy nie zdołali się uporać z wyzwaniem rzuconym im przez Świadków Jehowy”.
Świadkowie wspierani duchem Bożym rzeczywiście wygrali tę bitwę. Historyk Christine King z Uniwersytetu w Staffordshire w Anglii tak opisała dwie przeciwstawne strony tego konfliktu: „Po jednej monstrualni, potężni, pozornie niezwyciężeni [naziści]. Po drugiej — bardzo maleńka grupa [Świadków] (...) bez żadnej broni prócz własnej wiary (...) W sensie moralnym Świadkowie Jehowy rzucili gestapowską potęgę na kolana”.
Świadkowie Jehowy stanowili małą, pokojowo usposobioną enklawę w morzu nazizmu. Walczyli jednak i na swój sposób wygrali tę wojnę — wojnę o prawo do oddawania czci Bogu, do miłowania bliźniego i mówienia prawdy.
[Ramka na stronie 9]
Świadkowie ujawniają istnienie obozów
OŚWIĘCIM, Buchenwald, Dachau i Sachsenhausen — przed drugą wojną światową nazwy te były obce większości ludzi, tymczasem czytelnicy Złotego Wieku i Pociechy dobrze je znali. Narażając się na poważne niebezpieczeństwo, Świadkowie Jehowy przemycali z obozów wiadomości, które publikowali w wydawnictwach Towarzystwa Strażnica, demaskując w ten sposób mordercze zapędy Trzeciej Rzeszy.
W roku 1933 w Złotym Wieku ukazały się pierwsze z wielu doniesień o istniejących w Niemczech obozach koncentracyjnych. A w roku 1938 Świadkowie Jehowy wydali w języku francuskim, niemieckim i polskim książkę Krucjata przeciwko chrześcijaństwu. Starannie udokumentowano w niej brutalne ataki hitlerowców na Świadków i zamieszczono plany obozów koncentracyjnych w Sachsenhausen i Esterwegen.
Doktor Thomas Mann, laureat Nagrody Nobla, napisał: „Byłem głęboko wstrząśnięty, gdy przeczytałem Waszą książkę i jej przerażającą dokumentację. Trudno wyrazić słowami to uczucie wstrętu i odrazy, które przepełniło moje serce, gdy zapoznawałem się z tymi opisami upadku człowieka i odrażającego okrucieństwa. (...) Milczenie pogłębiłoby tylko moralną obojętność świata (...) Ujawniając owe fakty przez wydanie takiej książki, spełniliście swój obowiązek” (kursywa nasza).
[Ramka na stronie 10]
Świadkowie wśród pierwszych więźniów obozów
PANI Geneviève de Gaulle, bratanica byłego prezydenta Francji Charlesa de Gaulle’a, działała we francuskim ruchu oporu. W roku 1944 została zatrzymana, a poźniej uwięziona w obozie koncentracyjnym Ravensbrück, gdzie zetknęła się ze Świadkami Jehowy. Po wojnie wygłaszała w Szwajcarii wykłady, w których często wspominała o niezłomnej postawie i odwadze kobiet będących Świadkami. W wywiadzie z 20 maja 1994 roku powiedziała o nich:
„Przyjechały do obozu pierwszymi transportami. Wiele zmarło już wcześniej (...) Rozpoznawałyśmy je po charakterystycznej naszywce. (...) Bezwzględnie zakazano im mówienia o swych wierzeniach oraz posiadania jakiejkolwiek książki religijnej, zwłaszcza Biblii, uważanej za najbardziej wywrotową. (...) Znałam (...) [jedną z nich], którą stracono za posiadanie kilku stron Biblii. Słyszałam, że to samo spotkało więcej kobiet. (...)
„Podziwiałam je bardzo, bo przecież w każdej chwili mogły stamtąd wyjechać, gdyby tylko podpisały oświadczenie o wyrzeczeniu się wiary. Te kobiety, które wydawały się tak słabe i wyczerpane, ostatecznie okazały się mocniejsze od esesmanów dysponujących siłą i wszelkimi środkami. (...) [Świadkowie Jehowy] mieli własną siłę, a ich woli nikt nie mógł złamać”.
[Ramka na stronie 11]
Postawa Świadków w obozach
Z MIŁOŚCI do bliźniego — współwięźnia z celi, baraku, obozu — Świadkowie dzielili się z drugimi nie tylko pokarmem duchowym, ale również tym, co mieli do jedzenia.
Pewien Żyd, ocalały z obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie, wyjaśnił: „Spotkałem tam Bibelforscherów. Nieustannie mówili o swych wierzeniach. Chyba nic nie zdołałoby tych ludzi powstrzymać od świadczenia o ich Bogu. Chętnie też nieśli pomoc innym więźniom. Kiedy 10 listopada 1938 roku po urządzonym pogromie przyjechał do obozu olbrzymi transport Żydów, ci ‚Jehovah’s schwein’ — jak ich nazywali strażnicy — prawie przez cztery dni nie jedli, lecz oddawali swe racje chleba sędziwym i wygłodniałym Żydom”.
Podobnie wypowiedziała się o kobietach będących Świadkami pewna Żydówka więziona w obozie w Lichtenburgu: „Były dzielne i cierpliwie znosiły swój los. Chociaż więźniów obowiązywał zakaz rozmawiania z Żydami, te kobiety nigdy go nie przestrzegały. Modliły się za nas, jakbyśmy należały do ich rodziny, i błagały, żebyśmy nie traciły ducha”.
[Ramka na stronie 12]
Zapowiedź prób kwestionowania holocaustu
DNIA 26 września 1945 roku Pociecha nadmieniła, że w przyszłości mogą być czynione starania, by sfałszować historię i zakwestionować to, co się stało. W artykule „Czy nazizm został zniszczony?” powiedziano:
„Propagandyści sądzą, że ludzie mają krótką pamięć. Usiłują zatuszować historię i ukryć swą przestępczą przeszłość, zakładając teraz maskę dobroczyńców”.
Pociecha z wnikliwością ostrzegała: „Dopóki Jehowa nie zwalczy go w Armagedonie, nazizm stale będzie podnosił swą odrażającą głowę”.
[Ilustracje na stronie 11]
[Patrz publikacja]
Te plany obozów koncentracyjnych ukazały się w publikacjach Świadków w roku 1937
[Ilustracja na stronie 7]
Stu pięćdziesięciu pracowników Biura Oddziału Świadków Jehowy w Magdeburgu, rok 1931
[Ilustracje na stronie 8]
Publikacje Świadków Jehowy demaskowały współpracę Kościoła z nazistami
-
-
Dlaczego kościoły milczałyPrzebudźcie się! — 1995 | 8 września
-
-
Dlaczego kościoły milczały
DNIA 8 grudnia 1993 roku dr Franklin Littell z Uniwersytetu Baylora przemawiał w Amerykańskim Muzeum Pamięci Ofiar Holocaustu na temat kłopotliwej, aczkolwiek „niezbitej prawdy”. O co chodziło?
Prawda jest taka, powiedział Littell, że „w samym sercu chrześcijaństwa ochrzczeni katolicy, protestanci oraz prawosławni prześladowali i systematycznie mordowali sześć milionów Żydów, a nigdy nie spotkała ich za to nagana, nie mówiąc już o ekskomunice”. Jednakże rozlegał się pewien głos, który konsekwentnie ujawniał współpracę kleru z reżimem hitlerowskim. I jak się dowiedzieliśmy, był to głos Świadków Jehowy.
Hitler oraz wiele czołowych postaci jego rządu byli ochrzczonymi katolikami. Dlaczego więc nie zostali ekskomunikowani? Czemu Kościół nie potępił okropności, których się dopuszczali? Dlaczego również wyznania protestanckie nie zabrały głosu w tej sprawie?
Czy kościoły rzeczywiście milczały? Czy istnieją dowody, że popierały wojenne zapędy Hitlera?
Rola Kościoła katolickiego
Katolicki historyk E. I. Watkin napisał: „Choć przykro się do tego przyznać, to jednak nie możemy dla zachowania pozorów moralnego postępowania albo nieuczciwej lojalności wypierać się ani przemilczać historycznego faktu, że biskupi niezmiennie popierali wszystkie wojny prowadzone przez rząd ich kraju. (...) Wszędzie tam, gdzie w grę wchodził wojujący nacjonalizm, występowali w roli rzeczników cezara”.
Wspominając, że biskupi Kościoła katolickiego „popierali wszystkie wojny prowadzone przez rząd ich kraju”, Watkin miał też na myśli wojny zaborcze Hitlera. Friedrich Heer, katolicki profesor historii na Uniwersytecie Wiedeńskim, przyznał: „Niezbite fakty z dziejów Niemiec mówią, że krzyż i swastyka coraz bardziej się do siebie zbliżały — aż w końcu swastyka obwieszczała zwycięstwo z wież niemieckich katedr, flagi ze swastyką otaczały ołtarze, a katoliccy i protestanccy teologowie, pastorzy, duchowni i mężowie stanu skwapliwie akceptowali sojusz z Hitlerem”.
Istotnie, zwierzchnicy Kościoła katolickiego udzielili pełnego poparcia hitlerowskiej machinie wojennej, co potwierdził też katolicki profesor Gordon Zahn: „Niemiecki katolik, oczekujący od przywódców religijnych duchowego przewodnictwa i wskazówek co do udziału w hitlerowskiej wojnie, otrzymywał odpowiedzi, które równie dobrze mogłyby pochodzić od samego nazistowskiego wodza”.
Katolicy poddali się przewodnictwu swoich zwierzchników kościelnych, co potwierdził profesor Heer: „Spośród około 32 milionów niemieckich katolików — w tym 15,5 miliona mężczyzn — tylko siedmiu otwarcie odmówiło służby wojskowej. Sześciu z nich było Austriakami”. Późniejsze dowody wskazują, że z powodu przekonań religijnych sprzeciwiło się państwu nazistowskiemu jeszcze kilku innych katolików i protestantów. Niektórzy nawet przypłacili to życiem. W tym samym czasie ich przywódcy duchowi zaprzedawali się Trzeciej Rzeszy.
Kto milczał, a kto mówił
Jak wspomniano powyżej, do tych, którzy „skwapliwie akceptowali sojusz z Hitlerem”, profesor Heer zaliczył też przywódców protestanckich. Czy miał rację?
Wielu protestantów rzeczywiście obwiniało się za milczenie podczas wojen zaborczych Hitlera. Na przykład w październiku 1945 roku 11 czołowych duchownych podpisało tak zwane stuttgarckie wyznanie winy. Oznajmili tam: „Oskarżamy się o to, że nie wykazaliśmy więcej odwagi w głoszeniu naszych przekonań, więcej wytrwałości w modlitwach, więcej radości w wyznawaniu naszej wiary, więcej zapału w przejawianiu miłości”.
W książce Historia chrześcijaństwa Paul Johnson napisał: „Z 17 tysięcy ewangelickich pastorów, nie więcej niż pięćdziesięciu musiało odsiedzieć dłuższy wyrok [za odmowę popierania reżimu nazistowskiego]”. Johnson przeciwstawił ich Świadkom Jehowy: „Największą odwagę okazali świadkowie Jehowy, którzy już od początków istnienia nazistowskiego państwa głosili otwarcie swoją opozycję, wynikającą z pobudek ideowych. Ściągnęło to na nich prześladowania. Świadkowie Jehowy odmawiali wszelkiej współpracy z państwem nazistowskim”.
Kiedy w roku 1939 wybuchła druga wojna światowa, Pociecha przytoczyła wypowiedź duchownego protestanckiego T. Bruppachera: „Podczas gdy ludzie podający się za chrześcijan załamują się w decydujących próbach, ci nieznani świadkowie Jehowy, niczym chrześcijańscy męczennicy, niezłomnie się bronią przed pogwałceniem sumienia oraz przed skalaniem się pogańskim bałwochwalstwem. W przyszłości historycy będą musieli przyznać, że tymi, którzy pierwsi stawili opór nazistowskiemu demonowi pałającemu złością, nie były wielkie kościoły, ale ci spotwarzani i wyszydzani ludzie (...) Odmawiają oddawania czci Hitlerowi i swastyce”.
Podobnie Martin Niemöller, pastor protestancki, który sam był w hitlerowskim obozie koncentracyjnym, wyznał później: ‛Można zgodnie z prawdą przypomnieć, że przez stulecia kościoły chrześcijańskie zawsze zgadzały się błogosławić wojny, wojsko i broń i że w rażąco niechrześcijański sposób modliły się o zagładę dla wroga’. Oświadczył też: „Za wszystko to ponosimy winę my i nasi ojcowie, ale na pewno nie Bóg”.
Następnie Niemöller dodał: „I pomyśleć, że my, dzisiejsi chrześcijanie, wstydzimy się tak zwanej sekty poważnych badaczy Biblii [Świadków Jehowy], a przecież setki, tysiące z nich znalazło się w obozach koncentracyjnych i straciło życie za odmowę uczestniczenia w wojnie oraz zabijaniu ludzi”.
Susannah Heschel, profesor judaistyki, odkryła dokumenty kościelne stanowiące dowód, że duchowni luterańscy chętnie, wręcz gorliwie opowiadali się za Hitlerem. Oświadczyła, iż błagali o przywilej wywieszania swastyki w swych kościołach. Jak wynika z jej badań, przeważająca większość duchownych wcale nie była zmuszana do współpracy, lecz entuzjastycznie popierała Hitlera i jego aryjskie ideały.
Podczas wykładów wierni nieraz zadają profesor Heschel pytanie: „Co mogliśmy zrobić?”
„Mogliście zachowywać się tak, jak Świadkowie Jehowy” — odpowiada.
Dlaczego milczały
Nietrudno pojąć, dlaczego kościoły zachowywały milczenie. Otóż duchowni chrześcijaństwa wraz ze swą trzodą odstąpili od nauk biblijnych, a zajęli się popieraniem państwa i jego polityki. W roku 1933 Kościół katolicki podpisał konkordat z nazistami. Kardynał Faulhaber napisał do Hitlera: „Ten uścisk dłoni z Papiestwem (...) jest osiągnięciem nadzwyczaj błogosławionym. (...) Niech Bóg strzeże kanclerza Rzeszy [Hitlera]”.
Kościół katolicki oraz inne organizacje religijne w rzeczywistości były na usługach niegodziwego rządu Hitlera. Chociaż Jezus Chrystus powiedział, że jego prawdziwi naśladowcy „nie są częścią świata”, kościoły wraz z wiernymi stały się integralną częścią świata Hitlera (Jana 17:16). W rezultacie pomijały milczeniem zbrodnie przeciw ludzkości, jakich dopuszczali się naziści w obozach zagłady.
To prawda, że pewne odważne jednostki spośród katolików, protestantów i innych religii przeciwstawiły się państwu hitlerowskiemu. Część tych ludzi przypłaciła to życiem, natomiast ich przywódcy duchowi, podający się za sług Bożych, byli marionetkami w rękach Trzeciej Rzeszy.
Jednakże jeden głos nigdy nie zamilkł. Środki przekazu na ogół przeoczały fakt, że kościoły grały główne role w nazistowskim dramacie, lecz Świadkowie Jehowy czuli się zobowiązani demaskować oszustwo i obłudę kleru wraz ze szczegółami o jego zakulisowej kolaboracji. W latach trzydziestych i czterdziestych na łamach poprzedniczki niniejszego czasopisma oraz w innych publikacjach Towarzystwa ukazywały się mocne oskarżenia przeciw organizacjom religijnym, które stały się nazistowskimi służkami.
Rozpoznanie prawdziwych naśladowców Chrystusa
Świadkowie Jehowy całkowicie się różnią od religii tego świata. Ponieważ nie są jego częścią, nie biorą udziału w wojnach między państwami. Posłuszni przykazaniom Boga, ‛przekuli swoje miecze na lemiesze’ (Izajasza 2:4). A ponieważ słuchają pouczeń Chrystusa, miłują się wzajemnie (Jana 13:35). Oznacza to, że nigdy nie uczestniczą w działaniach wojennych i nikogo świadomie nie krzywdzą.
Biblia wyraźnie podaje, jak rozpoznać prawdziwych czcicieli Boga: „Dzieci Boga i dzieci Diabła uwidaczniają się w ten sposób: Nikt, kto nie trwa w prawości, nie pochodzi od Boga, ani ten, kto nie miłuje swego brata. Bo to jest wieść, którą słyszeliście od początku, że powinniśmy jedni drugich miłować; nie jak Kain, który pochodził od niegodziwca i zabił swego brata” (1 Jana 3:10-12).
Historia istotnie ujawnia, że Świadkowie Jehowy zawsze okazywali drugim miłość, nawet w obliczu silnego nacisku. Kiedy Hitler prowadził wojnę w całej Europie, niezachwianie opierali się nazistom, którzy brutalnie usiłowali ich nakłonić do udziału w szaleńczej rzezi. Trafnie podsumowała to profesor Christine King: „Świadkowie Jehowy nie milczeli. Od samego początku mówili. Czynili to jednogłośnie i z niesłychaną odwagą, z czego wszyscy możemy brać przykład”.
Dopóki łaskawe panowanie rządu Jehowy nie zapewni światu bezpieczeństwa i nie uwolni go od wojen oraz niegodziwości, Świadkowie Jehowy nie przestaną mówić. Jak długo zechce Wszechwładny Pan Jehowa, niniejsze czasopismo będzie demaskować zbrodnie szatańskiego świata i ogłaszać, że jedyną prawdziwą nadzieją dla ludzkości jest Królestwo Boże (Mateusza 6:9, 10).
[Ilustracje na stronie 13]
Prasa amerykańska informowała o współpracy Kościoła z nazistami
New York Post z 27 sierpnia 1940 roku, strona 15, Blue Final Edition
The New York Times z 7 grudnia 1941 roku, strona 33, Late City Edition
The New York Times z 25 września 1939 roku, strona 6, Late City Edition
[Ilustracja na stronie 15]
W przeciwieństwie do kościołów Świadkowie Jehowy wypowiadali się przeciw nazizmowi
-