BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Spis treści
    Przebudźcie się! — 1996 | 22 kwietnia
    • Spis treści

      22 kwietnia 1996

      Kiedy już nie będzie wojen

      Pokój na świecie wydaje się czymś mało realnym. Dlaczego pomimo powszechnego pesymizmu możemy być przekonani, że już niedługo na świecie nie będzie wojen?

      3 Czy możliwy jest świat bez wojen?

      4 Kto zaprowadzi trwały pokój?

      8 Już wkrótce nie będzie wojen

      23 Czy cenisz sobie wolność wyznania?

      25 Młodzi ludzie pytają:

      Czy ssanie tytoniu jest szkodliwe?

      28 Obserwujemy świat

      30 Od naszych Czytelników

      31 Miłość chrześcijańska podczas klęsk żywiołowych w Meksyku

      W kraju komunistycznym kierowałem się wiarą w Boga 12

      Jak wyglądało życie prawdziwego chrześcijanina w komunistycznej Czechosłowacji? Dowiemy się z tej autentycznej historii.

      AIDS w Afryce — jaką winę ponosi chrześcijaństwo? 19

      AIDS szczególnie boleśnie dotknął Afrykę. Jaką winę ponoszą za to kościoły?

      [Prawa własności do ilustracji, strona 2]

      Zdjęcia na stronie tytułowej:

      u góry: U.S. National Archives;

      prawy górny róg: W. Cutting/​WHO.

      Zdjęcie w prawym górnym rogu ostatniej strony: USAF.

  • Czy możliwy jest świat bez wojen?
    Przebudźcie się! — 1996 | 22 kwietnia
    • Czy możliwy jest świat bez wojen?

      WYOBRAŹ sobie, że już nigdy nie zobaczysz ani nie doświadczysz okropności i skutków wojny. Wyobraź sobie, że nigdy więcej nie usłyszysz odgłosu armat ani bomb, nigdy nie ujrzysz tłumów przymierających głodem uchodźców, nigdy też nie przyjdzie ci na myśl, że ty lub ktoś z twoich bliskich mógłby zginąć w jakimś okrutnym i bezsensownym konflikcie. Jakże cudownie byłoby żyć w świecie bez wojen!

      „Płonne marzenie” — powiesz. Ale zaledwie kilka lat temu upajano się wizją pokojowego świata. W latach 1990-1991 wiele ludzi uważało, iż narody stanęły na progu nowej ery bezpieczeństwa i współpracy. Zgodnie z duchem tego okresu George Bush, ówczesny prezydent USA, mówił przy wielu okazjach o kształtowaniu się „nowego ładu światowego”.

      Skąd ten optymizm? Dobiegła kresu zimna wojna. Przeszło 40 lat groźba wybuchu wojny nuklearnej wisiała nad ludzkością niczym miecz Damoklesa. Ale po upadku komunizmu i rozpadzie Związku Radzieckiego wydawało się, że niebezpieczeństwo nuklearnego holocaustu przebrzmiało. Świat zaczął lżej oddychać.

      Do ufnego spoglądania w przyszłość skłaniał ludzi — a wielu dalej skłania — jeszcze inny ważki powód. Podczas czterdziestoletniej rywalizacji między Wschodem a Zachodem funkcjonowanie ONZ ograniczało się w zasadzie do debatowania. Jednakże zakończenie zimnej wojny pozwoliło tej organizacji zająć się tym, do czego została powołana — działalnością na rzecz pokoju i bezpieczeństwa na świecie.

      Ostatnimi laty ONZ wzmogła wysiłki zmierzające do zaprzestania działań wojennych. W ciągu czterech lat poprzedzających rok 1994 żołnierze państw członkowskich wzięli udział w większej liczbie operacji pokojowych niż w poprzednich 44 latach. Na całym świecie w 17 takich operacjach uczestniczyło jakieś 70 000 cywilów i wojskowych. W ciągu zaledwie dwóch lat wydatki z tym związane wzrosły ponad dwukrotnie — w roku 1994 wyniosły 3,3 miliarda dolarów.

      Sekretarz generalny ONZ, Butrus Butrus Ghali, napisał niedawno: „Są pewne oznaki, że system zbiorowego bezpieczeństwa ustanowiony prawie 50 lat temu [gdy założono ONZ] w San Francisco wreszcie zaczyna działać zgodnie z pierwotnym zamierzeniem (...) Jesteśmy na najlepszej drodze do utworzenia sprawnego systemu międzynarodowego”. Pomimo takiego rozwoju wydarzeń wizja nowego ładu światowego szybko się rozwiewa. Ale dlaczego nadzieja na świat bez wojen blednie? Czy możemy wierzyć, że kiedyś doczekamy pokoju na całym świecie? Sprawy te zostaną omówione w następnych artykułach.

      [Prawa własności do ilustracji, strona 3]

      Zdjęcie samolotów bojowych: USAF

      Zdjęcie dział przeciwlotniczych: U.S. National Archives

  • Kto zaprowadzi trwały pokój?
    Przebudźcie się! — 1996 | 22 kwietnia
    • Kto zaprowadzi trwały pokój?

      „Przekują swoje miecze na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Żaden naród nie podniesie miecza przeciwko drugiemu narodowi i nie będą się już uczyć sztuki wojennej”.

      POWYŻSZE słowa pochodzą z 2 rozdziału i 4 wersetu Księgi Izajasza. Przytoczono je w opracowaniu Human Development Report 1994, opublikowanym przez oenzetowski Program Rozwoju (UNDP). Czytamy tam: „Wydawało się, iż z końcem zimnej wojny [w roku 1990] nastał czas na spełnienie tego proroctwa. Ale jak dotąd nadzieja ta okazała się złudna”.

      Redukcja sił zbrojnych

      Do rozwiania nadziei na pokój przyczynia się między innymi to, że zmianom w międzynarodowym klimacie politycznym nie towarzyszy radykalne zmniejszenie wydatków wojskowych. To prawda, iż nieco je ograniczono. Według danych ONZ na całym świecie wydatki zbrojeniowe zmalały z rekordowej kwoty 995 miliardów dolarów w roku 1987 do 815 miliardów dolarów w roku 1992. Ale 815 miliardów dolarów to i tak zawrotna suma, równa w przybliżeniu łącznemu dochodowi połowy ludności świata.

      Przeszkodą w rozbrojeniu jest także pogląd, iż potęga militarna zapewnia bezpieczeństwo. Chociaż więc zimna wojna dobiegła kresu, wielu obywateli państw uprzemysłowionych stoi na stanowisku, że nie można obcinać wydatków na obronę. W lutym 1993 roku James Woolsey, ówczesny dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej USA, oświadczył przed Kongresem: „Pokonaliśmy olbrzymiego smoka [ZSRR], ale żyjemy teraz w dżungli pełnej najróżniejszych jadowitych węży”.

      Również w krajach rozwijających się duże wydatki na zbrojenia usprawiedliwiane są koniecznością odstraszenia od ataku państw uważanych za potencjalne smoki i jadowite węże. Tymczasem z raportu UNDP wynika, że „kraje te rzadko kiedy toczą wojny z innymi państwami, nieraz jednak wykorzystują wojsko do uciskania własnego narodu”. Dalej wyraźnie oświadczono: „W krajach rozwijających się prawdopodobieństwo śmierci w wyniku zaniedbań socjalnych (niedożywienie lub choroby możliwe do uniknięcia) jest 33 razy większe niż prawdopodobieństwo utraty życia na wojnie spowodowanej obcą agresją. Niemniej na jednego lekarza przypada tam przeciętnie około 20 żołnierzy. A żołnierze raczej zmniejszają niż zwiększają osobiste bezpieczeństwo”.

      Międzynarodowy handel bronią

      Podczas zimnej wojny oba supermocarstwa sprzedawały sprzymierzeńcom broń, by wzmocnić sojusze, zdobyć bazy wojskowe i utrzymać swe wpływy. Wiele państw stworzyło potężne armie. Na przykład aż 33 kraje mają dziś do dyspozycji po 1000 i więcej czołgów.

      Po zakończeniu zimnej wojny względy polityczne i strategiczne nie wystarczają już do usprawiedliwienia handlu bronią. Trudno się jednak oprzeć pokusie robienia dobrych interesów. Kiedy więc w kraju zapotrzebowanie na broń maleje, producenci starają się przekonać swe rządy, że sprzedawanie jej za granicą pozwala zapewnić ludziom pracę i korzystnie wpływa na stan gospodarki.

      W periodyku World Watch czytamy: „Brzmi to paradoksalnie, ale gdy supermocarstwa zabrały się do demontażu swych potężnych pocisków nuklearnych, jednocześnie podjęły gorączkowe starania o zwiększenie sprzedaży broni konwencjonalnej i zaczęły ją odstępować prawie każdemu, kto chciał kupić”. Jakie rozmiary przybrał ten handel? Jak podaje Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI), w latach 1988-1992 na rynku międzynarodowym sprzedano broń konwencjonalną o łącznej wartości 151 miliardów dolarów. Największymi eksporterami okazały się Stany Zjednoczone oraz kraje byłego Związku Radzieckiego.

      Zagrożenie nuklearne pozostało

      A co z zagrożeniem nuklearnym? USA i ZSRR (lub państwa będące jego spadkobiercami) podpisały w roku 1987 porozumienie o eliminacji rakiet nuklearnych średniego zasięgu, a w roku 1991 i 1993 układy o redukcji broni strategicznej (START I i II).

      Układy START zakazują stacjonowania na lądzie pocisków wielogłowicowych i zobowiązują do likwidacji przed rokiem 2003 prawie trzech czwartych wszystkich głowic jądrowych umieszczonych na wyrzutniach. Chociaż groźba wybuchu nuklearnej wojny światowej zmalała, ciągle pozostają olbrzymie arsenały broni jądrowej — wystarczające do kilkakrotnego zniszczenia życia na ziemi.

      Demontaż tej broni nastręcza wiele okazji do kradzieży materiałów radioaktywnych. Na przykład w Rosji co roku demontuje się i magazynuje około 2000 głowic, odzyskując z nich kule plutonu wielkości pięści. Produkcja tego podstawowego elementu bomby nuklearnej jest bardzo kosztowna i wymaga stosowania zaawansowanej technologii. Ponieważ kula plutonu zazwyczaj jest pokryta stalową powłoką pochłaniającą promieniowanie radioaktywne, niewykluczone, że złodziej może ją wynieść w kieszeni. Gdyby ten ładunek dostał się w ręce terrorystów, wystarczy otoczyć go detonatorem, żeby uzyskać niezwykle potężną bombę.

      Istnieje też niebezpieczeństwo, że broń nuklearną zdobędzie coraz więcej krajów. Za mocarstwa atomowe uchodzi pięć państw — Chiny, Francja, Rosja, USA i Wielka Brytania. Wiele jednak wskazuje na to, że sporo innych krajów może szybko wyprodukować własną broń jądrową.

      Im więcej państw dysponuje bronią jądrową, tym większe jest prawdopodobieństwo jej użycia. Nie bez powodów ludzie boją się tej strasznej broni. W książce The Transformation of War (Przeobrażenie wojny) powiedziano: „Jest tak potężna, że broń konwencjonalna to przy niej dziecinna zabawka”.

      Rozbrojenie i pokój

      Załóżmy jednak, że narody pozbędą się wyrafinowanych narzędzi zagłady. Czy to zapewni światu pokój? W żadnym wypadku. Historyk wojskowości John Keegan zauważył: „Od 9 sierpnia 1945 roku nikt nie zginął wskutek użycia broni jądrowej. Niemniej od tamtej pory uśmiercono na wojnie 50 000 000 ludzi, z czego większość zabito tanią, masowo produkowaną bronią i amunicją małego kalibru, kosztującą niewiele więcej niż radia tranzystorowe czy baterie, które w tym samym czasie zalały świat”.

      Jednym z nowszych przykładów na to, czego można dokonać prymitywną bronią, jest rzeź w Ruandzie. W dziele The World Book Encyclopedia (1994) powiedziano o tym państwie: „Przeważająca część mieszkańców to katolicy. (...) Kościół katolicki i inne wyznania chrześcijańskie prowadzą większość szkół podstawowych i średnich”. Jednakże w Ruandzie zabito maczetami około pół miliona ludzi. A zatem do zaprowadzenia pokoju na świecie najwyraźniej potrzeba czegoś więcej niż redukcji broni konwencjonalnej i nuklearnej. Potrzeba też czegoś więcej niż tylko nauk głoszonych przez religie tego świata.

      Pogłębianie się konfliktów etnicznych

      Sadako Ogata, Wysoki Komisarz ONZ do Spraw Uchodźców, oświadczyła niedawno: „Tuż po zakończeniu zimnej wojny sądziliśmy, że uda się rozwiązać wszystkie problemy. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z jeszcze innego jej aspektu — mianowicie że wielkie mocarstwa zapewniały lub wymuszały porządek w swych strefach wpływów. (...) Dlatego teraz, po zimnej wojnie, obserwujemy istną ekspansję bardziej tradycyjnych, niedostrzegalnych dotąd konfliktów na tle etnicznym, przypominających te sprzed pierwszej wojny światowej”.

      Podobną myśl wyraził historyk i pisarz Arthur Schlesinger, laureat nagrody Pulitzera: „Jedną odmianę nienawiści zastępuje inna. Wyrwanie się z żelaznych szponów ucisku ideologicznego wyzwoliło w Europie Wschodniej i byłym Związku Radzieckim stłumione antagonizmy etniczne, nacjonalistyczne, religijne i językowe, głęboko zakorzenione w historii i pamięci. (...) Jeśli XX wiek był stuleciem wojny ideologicznej, to wiek XXI rozpocznie się jako stulecie wojen etnicznych”.

      Według obliczeń ONZ między rokiem 1989 a 1992 toczyły się 82 wojny, z czego większość w krajach rozwijających się. W roku 1993 w 42 państwach doszło do większych konfliktów, a w 37 innych do aktów przemocy na tle politycznym. Tymczasem ONZ — ze świecącym pustką budżetem — prowadziła bez większych efektów zaledwie 17 operacji pokojowych. Jest więc oczywiste, że nie tędy wiedzie droga do pokojowego świata.

      Złowieszcze problemy

      Coraz więcej ludzi nie patrzy w przyszłość z optymizmem, lecz z niepokojem. Na stronie tytułowej miesięcznika The Atlantic Monthly z lutego 1994 roku tak oto streszczono pewną prognozę na najbliższe dziesięciolecia: „Narody się rozpadają wskutek wzbierającej fali uchodźców z krajów dotkniętych klęskami ekologicznymi i społecznymi. (...) Trwają wojny o szczupłe zasoby naturalne, zwłaszcza o wodę, nie ustaje też wojna z przestępcami — prywatne siły bezpieczeństwa chroniące elity walczą z uzbrojonymi bandami bezpaństwowców”.

      Czy to znaczy, że trwały pokój jest nieosiągalny? Nic podobnego! Następny artykuł wyjaśni, dlaczego możemy z ufnością spoglądać w przyszłość.

      [Ramka na stronie 5]

      Czy religia jest siłą sprzyjającą pokojowi?

      Kiedy narody wyruszają na wojnę, religie tego świata przestają mówić o pokoju i braterstwie. Brytyjski generał brygady Frank P. Crozier tak się wypowiedział o sytuacji z okresu pierwszej wojny światowej: „Kościoły chrześcijańskie świetnie potrafią rozpalać żądzę krwi, a my chętnie z tego korzystamy”.

      W ciągu wieków rola religii w wojnie nic się nie zmieniła. Katolicki historyk E. I. Watkin wyznał: „Choć przykro się do tego przyznać, to jednak nie możemy [jako katolicy] dla zachowania pozorów moralnego postępowania albo nieuczciwej lojalności wypierać się ani przemilczać historycznego faktu, że biskupi niezmiennie popierali wszystkie wojny prowadzone przez rząd ich kraju”. A w artykule redakcyjnym kanadyjskiej gazety Sun, ukazującej się w Vancouverze, nadmieniono: „Podążanie za flagą państwową jest słabością chyba każdej zorganizowanej religii (...) Czy zdarzyło się, by w jakiejś wojnie obie strony nie twierdziły, że Bóg je popiera?”

      Zamiast działać na rzecz pokoju, religie świata najwyraźniej popierają wojny i przelew krwi, czego dobitnym dowodem jest rzeź w Ruandzie.

      [Ramka na stronie 6]

      Daremność wojny

      W książce I Found No Peace (Nie znalazłem pokoju), wydanej w roku 1936, korespondent zagraniczny Webb Miller napisał: „Dziwne, ale dopiero osiem lat po (...) [pierwszej wojnie światowej], uświadomiłem sobie z całą wyrazistością, jak przerażającym, bezwstydnym i bezsensownym była kataklizmem”. Właśnie wtedy znalazł się ponownie na polu bitwy pod Verdun, gdzie według jego oceny zginęło 1 050 000 ludzi.

      „Podczas pierwszej wojny światowej oszukano mnie, tak jak miliony innych” — wyznał Miller. „Tej wojnie światowej udało się jedynie rozpętać nowe wojny. Osiem i pół miliona osób zginęło na próżno, dziesiątki milionów przeżyło nieopisane okropności, udziałem zaś setek milionów stała się żałoba, krzywda i nieszczęście. A wszystko to wskutek totalnego otumanienia”.

      Trzy lata po opublikowaniu tej książki wybuchła druga wojna światowa. W gazecie The Washington Post poinformowano: „Konflikty zbrojne naszego stulecia to ‚wojny totalne’ prowadzone zarówno przeciw żołnierzom, jak i przeciw cywilom. (...) W porównaniu z tym barbarzyńskie wojny sprzed wieków to drobne potyczki”. Według obliczeń pewnego autorytetu od roku 1914 w wojnach i powstaniach zginęło 197 milionów ludzi.

      Żadna z tych wojen czy rewolucji nie zapewniła pokoju ani szczęścia. W The Washington Post powiedziano: „W naszym stuleciu jak dotychczas żaden system polityczny czy ekonomiczny nie spełnił oczekiwań ani nie uspokoił wzburzonych mas”.

      [Ilustracja na stronie 7]

      Ta matka należy do setek tysięcy osób zamordowanych w Ruandzie — wielu zginęło z rąk współwyznawców

      [Prawa własności]

      Albert Facelly/​Sipa Press

  • Już wkrótce nie będzie wojen
    Przebudźcie się! — 1996 | 22 kwietnia
    • Już wkrótce nie będzie wojen

      ZAJRZYJMY jeszcze raz do proroctwa biblijnego z Księgi Izajasza, gdzie zapowiedziano: „Przekują swoje miecze na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Żaden naród nie podniesie miecza przeciwko drugiemu narodowi i nie będą się już uczyć sztuki wojennej”. Jak wynika z kontekstu, miecze na lemiesze miało przekuć „wiele ludów”, chodzących ścieżkami Bożymi (Izajasza 2:2-4). Mowa tu o czcicielach Jehowy Boga, przestrzegających Jego praw. Kim oni są?

      Musi chodzić o jakąś wielonarodową społeczność, która nie tylko odrzuca narzędzia walki, ale też stara się wykorzenić ze swych umysłów i serc skłonności oraz poglądy prowadzące do sporów i walk (Rzymian 12:2). Jej członkowie miłują swych bliźnich, toteż nie odbierają im życia (Mateusza 22:36-39). Czy słyszałeś o kimś takim?

      Może jest ci wiadomo, że taką międzynarodową społeczność braterską stanowią Świadkowie Jehowy i że nie podnoszą oni broni przeciwko innym ludziom. Zastanów się: Gdyby podobną postawę zajmowali wszyscy mieszkańcy ziemi, czy nie byłaby już ona bezpieczną oazą pokoju?

      Oczywiście nie każdemu odpowiada taka postawa. Około 3000 lat temu król Salomon napisał: „Przyjrzałem się wszystkim uciskom, jakie się dzieją pod słońcem. I oto widziałem łzy uciśnionych, którzy nie mają pocieszyciela i są bezsilni wobec swoich ciemiężycieli” (Kaznodziei 4:1).

      Apel do ludzi miłujących pokój

      Czy kiedyś na świecie nie będzie wojen? Z całą pewnością! Ale czy stanie się to dzięki wysiłkom ludzi? Nic podobnego. A może dojdzie do tego w wyniku masowego nawrócenia się na prawdziwą religię? Nie. W biblijnej Księdze Psalmów czytamy bowiem: „Pójdźcie i zobaczcie dzieła Pana, [Jehowy, NW] (...) Kładzie kres wojnom aż po krańce ziemi” (Psalm 46:9, 10).

      Jak Jehowa Bóg tego dokona? Księga Przypowieści odpowiada: „Prawi bowiem zamieszkiwać będą ziemię i nienaganni pozostaną na niej; lecz bezbożni [lekceważący prawa Boże] zostaną z ziemi wytraceni, a niewierni z niej wykorzenieni” (Przypowieści 2:21, 22).

      Bóg nie przystąpił jeszcze do czynu z istotnego powodu: daje ludziom sposobność poznania Jego dróg, by mogli chodzić Jego ścieżkami. Apostoł Piotr napisał: „Jehowa nie jest powolny w sprawie swej obietnicy, jak to niektórzy uważają za powolność, lecz jest cierpliwy względem was, ponieważ nie pragnie, żeby ktokolwiek został zgładzony, ale pragnie, żeby wszyscy doszli do skruchy” (2 Piotra 3:9). Dlatego słudzy Boży niesamolubnie pomagają innym poznawać Jehowę. Jak to wyraził Izajasz, wzywają ich: „Chodźcie, wstąpmy na Górę Jahwe (...) Niech nas nauczy dróg swoich” (Izajasza 2:3, BT).

      „Dni ostateczne”

      Księga Izajasza zapowiada również, że to dzieło uczenia ludzi pokojowych dróg miało się odbywać „w dniach ostatecznych” (Izajasza 2:2). A właśnie w tym okresie obecnie żyjemy, czego — jak na ironię — dowodzą wojny toczące się w bieżącym stuleciu.

      Kiedy uczniowie Jezusa zapytali, co będzie świadczyć o zbliżaniu się końca tego systemu rzeczy, przepowiedział on „wielkie trzęsienia ziemi, a w jednym miejscu po drugim zarazy i niedobory żywności” (Łukasza 21:11; Mateusza 24:3). Oznajmił również: „‚Gdy usłyszycie o wojnach i zamieszkach, nie bądźcie przerażeni. Bo to musi się najpierw wydarzyć, ale koniec nie nadejdzie natychmiast’. Potem odezwał się do nich: ‚Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu’” (Łukasza 21:9, 10).

      Chociaż wojny szaleją na ziemi od tysięcy lat, tylko w naszym stuleciu wybuchły dwie wojny światowe, a prócz tego — zgodnie z niektórymi obliczeniami — dosłownie setki mniejszych wojen. Czyż to nie przerażające, że zginęło na nich dziesiątki milionów ludzi? Według czasopisma World Watch podczas 2000 lat poprzedzających XX wiek wojny pochłaniały przeciętnie milion ofiar w ciągu 50 lat. W naszym stuleciu tyle ludzi ginie w jednym roku.

      Świat bez wojen

      Straszliwe wojny naszego wieku oraz liczne inne wydarzenia przepowiedziane w proroctwach biblijnych wskazują, że stoimy u progu nowego świata stworzonego przez Boga. Pełen zamętu stary świat zostanie usunięty i zastąpiony „nową ziemią”, gdzie zamieszkają pokój i prawość (2 Piotra 3:13). Słowo Boże powiada: „Niegodziwcy będą wytępieni, ci zaś, którzy pokładają nadzieję w Panu, odziedziczą ziemię. Lecz pokorni odziedziczą ziemię i rozkoszować się będą obfitym pokojem” (Psalm 37:9, 11).

      Dzisiaj na całej ziemi niezliczone miliony ludzi tęsknią za światem bez wojen. Bóg na pewno urzeczywistni swą obietnicę i stworzy taki świat, gdyż przez swego proroka dawno temu zaręczył: „Widzenie dotyczy oznaczonego czasu i wypełni się niezawodnie. Jeżeli się odwleka, wyczekuj go, gdyż na pewno się spełni, nie opóźni się” (Habakuka 2:3).

      Postąpisz mądrze, jeśli zaufasz Bogu, dzięki temu bowiem przekonasz się o prawdziwości Jego przyrzeczenia: „Będzie z nimi [swymi sługami] sam Bóg. I otrze z ich oczu wszelką łzę, i śmierci już nie będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu już nie będzie. To, co poprzednie, przeminęło” (Objawienie 21:3, 4).

      [Ramka i ilustracje na stronach 9, 10]

      Jak według Biblii będzie wyglądał ten nowy świat:

      Żadnej przestępczości, przemocy ani niegodziwości

      „[Bóg] kładzie kres wojnom aż po krańce ziemi” (Psalm 46:10).

      „Niegodziwcy będą wytępieni (...) Jeszcze trochę, a nie będzie bezbożnego” (Psalm 37:9, 10).

      Pokój dla wszystkich ludzi

      „Dziecię narodziło się nam, syn jest nam dany i spocznie władza na jego ramieniu, i nazwą go: (...) Książę Pokoju. Potężna będzie władza i pokój bez końca” (Izajasza 9:5, 6).

      Cała ziemia rajem

      Jezus powiedział: „Będziesz ze mną w Raju” (Łukasza 23:43).

      „Sprawiedliwi posiądą ziemię i zamieszkają w niej na wieki” (Psalm 37:29).

      Ogólnoświatowa społeczność kochających się braci

      „Bóg nie jest stronniczy, lecz w każdym narodzie miły mu jest człowiek, który się go boi i czyni to, co prawe” (Dzieje 10:34,35).

      Wskrzeszenie bliskich, którzy umarli

      „Nadchodzi godzina, w której wszyscy w grobowcach pamięci usłyszą jego [Jezusa] głos i wyjdą” (Jana 5:28, 29).

      Nie będzie już chorób, starości ani śmierci

      „Otrze z ich oczu wszelką łzę, i śmierci już nie będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu już nie będzie. To, co poprzednie, przeminęło” (Objawienie 21:4).

  • Kiedy już nie będzie wojen
    Przebudźcie się! — 1996 | 22 kwietnia
    • Kiedy już nie będzie wojen

      Jeżeli tęsknisz do czasów, gdy nie będzie już wojen, i chciałbyś uzyskać więcej informacji na ten temat, prosimy napisać pod adresem: Strażnica, ul. Warszawska 14, 05-830 Nadarzyn, lub pod odpowiednim z adresów podanych na stronie 5.

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij