Obserwujemy świat
Ostrzeżenie przed utratą wzroku
„Przeszło 200 000 Kanadyjczyków cierpi na jaskrę, a tylko połowa z nich zdaje sobie z tego sprawę” — informuje gazeta The Prince George Citizen. Jaskra, będąca główną przyczyną utraty wzroku, powoduje powolne obumieranie komórek nerwowych na dnie oka. W rezultacie stopniowo dochodzi do utraty widzenia obwodowego, podczas gdy widzenie środkowe pozostaje nieuszkodzone aż do ostatniego stadium choroby. Wielu ludzi dotkniętych jaskrą nie leczy się, gdyż nie odczuwa żadnego bólu, dalej może prowadzić samochód, czytać i wykonywać większość czynności. Według kanadyjskiego Towarzystwa Badań nad Jaskrą w grupie największego ryzyka są starsi wiekiem, krewni cierpiących na jaskrę, czarnoskórzy powyżej 40 roku życia oraz ludzie z wysokim ciśnieniem w gałce ocznej. „Gdyby nam się udało skłonić tych najbardziej zagrożonych do wizyty u lekarza, byłaby to połowa sukcesu” — oświadczyła dr Neeru Gupta ze St Michael’s Hospital w Toronto, dyrektor oddziału, na którym leczy się jaskrę. „Chodzi o to, że wczesne wykrycie i leczenie może uratować wzrok”.
AIDS — „najgroźniejsza choroba zakaźna”
„AIDS jest obecnie najgroźniejszą chorobą zakaźną na świecie” — mówi Peter Piot, dyrektor oenzetowskiego Programu do Walki z AIDS. Jak donosi czasopismo Science, w 1997 roku AIDS był siódmy na liście najbardziej śmiercionośnych chorób. Jednakże w roku 1998 zdystansował wszystkie inne z wyjątkiem niezakaźnych, takich jak: choroba wieńcowa, naczyniowo-mózgowa i choroba dolnych dróg oddechowych. W Afryce AIDS znajduje się na pierwszym miejscu, prześcignął nawet choroby niezakaźne. W ubiegłym roku tylko na tym kontynencie pozbawił życia jakieś 1 830 000 ludzi — dwukrotnie więcej niż malaria, która jest tam drugą z najbardziej śmiercionośnych chorób.
Chwalić za inteligencję czy za wysiłek?
Wielu rodziców uważa, że chwalenie dzieci za inteligencję jest dla nich korzystne. Jak jednak wynika z najnowszych badań, tego rodzaju wyrazy uznania w rzeczywistości mogą ujemnie wpływać na motywację i przyszłe osiągnięcia dzieci — informuje czasopismo Columbia Magazine, wydawane przez nowojorski Uniwersytet Columbia. Według profesor Carol Dweck znacznie lepiej chwalić je za pilną pracę, dzięki której zdobędą umiejętność radzenia sobie z trudnymi zadaniami w życiu. „Dzieciom chwalonym za inteligencję bardziej zależy na tym, by wyglądać na bystre, i często wolą zabłysnąć, niż skorzystać z okazji, by nauczyć się czegoś ważnego” — zauważa pani profesor. Z drugiej strony, jak podkreślono w raporcie, udzielanie pochwał za wysiłek i wytrwałość skłania do koncentrowania się na nauce i pokonywaniu niepowodzeń. „Takie dzieci są bardziej zainteresowane nauką niż robieniem wrażenia na drugich” — wyjaśnia Carol Dweck. „Ponadto nie poddają się tak łatwo, gdyż nie zrażają się niepowodzeniami”.
Hałasy miejskie a przyjemny sen
Według Włoskiego Ministerstwa Ochrony Środowiska w ciągu dnia ponad 40 milionów Włochów — jakieś 72 procent ogółu ludności — jest narażonych na nadmierny hałas. Jak podaje gazeta Corriere della Sera, do przykrych następstw długiego przebywania w takim hałasie może należeć przyśpieszone bicie serca, zaburzenia ciśnienia tętniczego, trudności w oddychaniu, nieżyt żołądka i mdłości. W dużych miastach zgiełk uliczny nie pozwala normalnie spać. W nocy natężenie hałasu może przekraczać 70 decybeli, co znacznie utrudnia pogrążenie się w głębokim śnie i snucie marzeń sennych. Lucia Venturi, dyrektor naukowy włoskiej organizacji Legambiente, działającej na rzecz środowiska naturalnego, oznajmiła: „Szacuje się, że każdy z 18 milionów mieszkańców dużych aglomeracji traci co noc 30 minut snu. W skali roku oznacza to 22 bezsenne noce na osobę”.
Latający podpalacze
W japońskim mieście Kamaishi podejrzewa się wrony o wzniecenie dwóch pożarów. W pierwszym wypadku dowody przeciwko tym ptakom znaleźli strażacy, którzy wyruszyli zagasić palącą się trawę w pobliżu cmentarza. W gazecie The Nihon Keizai Shimbun wyjaśniono: „Wrony zabrały ciastka zostawione na jednym z grobów, a tam, dokąd poleciały, zaraz potem pojawił się ogień. Zniknęło też trochę płonących kadzidełek i świec, które ptaki najwidoczniej upuściły w miejscu, gdzie zaczęło się palić”. Jakiś rok później w tym samym rejonie wybuchł pożarł na zboczu górskim, o czym poinformował dziennik The Daily Yomiuri. Jeden ze strażaków zauważył lecącą wronę, która trzymała w dziobie płonące pudełko tekturowe, a po chwili upuściła je do pobliskiej rzeki. Drugie spalone pudełko znaleziono niedaleko pogorzeliska. Gdzie tym razem wrony natknęły się na ogień? Jak się okazało, pewien mieszkaniec tamtej okolicy palił na grillu puste opakowania po chipsach.
Noszenie broni jest niebezpieczne
„Jeśli w razie napadu na samochód ludzie siedzący w nim mają przy sobie broń, są cztery razy bardziej narażeni na postrzelenie, niż ci, którzy jej nie mają” — czytamy w gazecie The Natal Witness, wydawanej w RPA. W zamieszczonym tam artykule dodano, że „uzbrojone ofiary czterokrotnie częściej są pozbawiane broni, niż mogą jej użyć”. Z analizy raportów policyjnych wynika, że napastnicy strzelali do ofiar 12 procent takich napadów. Jednakże w wypadku osób, które chciały we własnej obronie użyć broni, odsetek ów sięga 73 procent. Antony Altbeker, zajmujący się tego rodzaju badaniami, wysnuł następujący wniosek: „Posiadanie pistoletu może dawać poczucie bezpieczeństwa, ale bynajmniej go nie gwarantuje”.
„Autostrada żółwi”
Co roku w grudniu 10 000 żółwi zielonych przybywa na niewielką Wyspę Wniebowstąpienia na Oceanie Atlantyckim, która zapewnia im lęgowiska. Niedawno między wyspą a żerowiskami w okolicy nadmorskiego miasta Recife w Brazylii brytyjscy i włoscy uczeni odkryli za pomocą satelitów „autostradę żółwi” — informuje londyński The Times. Pod koniec siedmiomiesięcznego okresu lęgowego wszystkie żółwie wracają do Brazylii i przez pierwszych 300 kilometrów trzymają się razem. Potem się rozdzielają i płyną do różnych żerowisk. A co z młodymi, które nie są na tyle silne, by przebyć drogę powrotną do Brazylii, liczącą 2000 kilometrów? Dryfują przez Atlantyk i Morze Karaibskie, pchane prądami oceanicznymi, a żywią się po drodze meduzami i planktonem. Prawdopodobnie po pięciu lub sześciu latach każde z nich samodzielnie dociera na brazylijskie żerowiska. Dopiero w wieku 20 lat podejmują gigantyczną wyprawę na swe miejsca lęgowe na Wyspie Wniebowstąpienia.
Seniorzy korzystają z Internetu
„Najnowsze internetowe badania demograficzne wskazują, że seniorzy [osoby, które ukończyły 50 lat] korzystają z tej sieci znacznie częściej, niż dotąd uważano” — pisze dziennikarka Maria Seminerio z firmy ZDNet. Zdaniem Tima Cobba, prezesa organizacji prowadzącej wspomniane badania, „wyniki te dowodzą, że Internet staje się coraz bardziej powszechny i nie jest czymś wyłącznie dla dobrze zapoznanych z techniką”. Na przykład w USA co najmniej 40 procent dorosłych powyżej 50 roku życia ma w domu komputer, a prawdopodobnie jakieś 70 procent z nich żegluje po sieci.
Coraz więcej małych żołnierzy
„Liczba dzieci wykorzystywanych w działaniach wojennych wciąż rośnie; jak się ocenia, dwa lub trzy lata temu było ich 250 000, dziś jest już 300 000” — czytamy na łamach Go Between, czasopisma wydawanego przez pewną pozarządową instytucję działającą przy ONZ (United Nations Non-Governmental Liaison Service). Młodociani żołnierze, mający niekiedy nie więcej niż osiem lat, uczestniczą obecnie w przeszło 30 konfliktach na całym świecie. Jak oznajmił Olara Otunnu, specjalny przedstawiciel sekretarza generalnego ONZ do spraw dzieci i konfliktów zbrojnych, najmłodsi „wbrew własnej woli stają się narzędziami wojny, wciela się ich do wojska lub porywa w tym celu i zmusza, by z całym okrucieństwem odzwierciedlały nienawiść żywioną przez dorosłych”. Chcąc zahamować wzrost liczby małoletnich żołnierzy, Fundusz Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF) popiera propozycję, by „powoływać do wojska osoby, które ukończą 18 rok życia, a pobór młodszych traktować jako zbrodnię wojenną” — donosi publikacja Facts & Figures 1998.
Zestresowane mamy — zestresowane dzieci
Jeżeli kobieta w ciąży żyje w ciągłym stresie, może się to niekorzystnie odbić na rozwoju nienarodzonego dziecka — informuje kanadyjska gazeta National Post. Pathik Wadhwa z wydziału lekarskiego Uniwersytetu Stanu Kentucky w Lexington uważa, że środowisko w jamie macicy „wpływa na rozwój dziecka, a częsty stres matki może decydować o jego większej podatności na choroby”. Ponadto, jak czytamy w tym artykule, matki w stresie „znacznie częściej rodzą wcześniaki”. Uczeni z Uniwersytetu Clemson w Karolinie Południowej sugerują, że „zestresowanym kobietom w ciąży mogą pomóc ćwiczenia relaksacyjne, które obniżają ciśnienie krwi, co z kolei sprzyja stworzeniu zdrowszych warunków w ich łonie”.