BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Gdy jedzenie jest twoim wrogiem
    Przebudźcie się! — 1999 | 22 stycznia
    • Gdy jedzenie jest twoim wrogiem

      Wracając myślą do młodych lat, Jean ma żywo w pamięci, że stanowiła obiekt kpin i szyderstw. Powód? Była najwyższą i najcięższą dziewczyną w klasie. Ale to nie wszystko. „Jeszcze gorsza od dużych rozmiarów była moja nieśmiałość i skrępowanie w towarzystwie” — wspomina Jean. „Często dokuczała mi samotność, chciałam się więc dopasować do jakiejś grupy, ale zazwyczaj czułam się obco”.

      Jean uważała, że przyczyna każdego jej problemu tkwi w wyglądzie i że smukła, wysportowana sylwetka wszystkiemu zaradzi. Tymczasem wcale nie była otyła. Wprost przeciwnie — przy 183 centymetrach wzrostu jej waga 66 kilogramów nie przekraczała normy. Mimo to Jean sądziła, że jest gruba, i w wieku 23 lat postanowiła schudnąć. ‛Gdy będę szczupła’, rozumowała, ‛inni zechcą przebywać w moim towarzystwie. Wreszcie poczuję się akceptowana i wyjątkowa’.

      „Przez takie niedorzeczne myślenie na 12 lat wpadłam w sidło zwane anoreksją i bulimią” — wyjaśnia Jean. „Rzecz jasna schudłam, i to tak bardzo, że omal nie umarłam, ale zamiast prowadzić szczęśliwe życie, zrujnowałam sobie zdrowie i na przeszło 10 lat pogrążyłam się w depresji i rozpaczy”.

      PRZYPADEK Jean nie jest odosobniony. Według pewnych danych wśród amerykańskich nastolatek i młodych kobiet co setna ma anoreksję, a cierpiących na bulimię jest prawdopodobnie trzy razy więcej. „Od lat pracuję w szkołach i college’ach”, mówi dr Mary Pipher, „i na własne oczy widzę, że zaburzenia apetytu wciąż są bardzo powszechne”.

      Poza tym zaburzenia te dotykają najróżniejszych ludzi. Kiedyś były uważane za problem bogatych, a teraz szerzą się wśród przedstawicieli wszystkich narodowości i klas społeczno-ekonomicznych. Wzrasta nawet liczba mężczyzn, u których rozpoznaje się zaburzenia apetytu, i dlatego tygodnik Newsweek nazwał je „grabieżcami pamiętającymi o równouprawnieniu”.

      Szczególnie zatrważające jest jednak to, że średnia wieku chorych najwyraźniej się obniża. „Do szpitala trafiają dziewczynki, które nie mają jeszcze dziesięciu lat, nawet sześciolatki” — oświadczyła Margaret Beck, tymczasowo nadzorująca ośrodek leczenia zaburzeń apetytu w Toronto. „Ich liczba jest jeszcze niewielka”, dodała, „ale wciąż rośnie”.

      Ogółem ofiarą zaburzeń apetytu padają miliony osób — głównie dziewczęta i młode kobiety.a „Pogląd tych ludzi na jedzenie oraz sposób odżywiania się jest inny niż większości” — zauważa Nancy Kolodny, zajmująca się problematyką społeczną. „Zamiast jeść dla zaspokojenia głodu, ze względu na zdrowie i wartość odżywczą potraw, dla przyjemności albo po to, by mile spędzić czas w towarzystwie, zaczynają przedziwnie traktować posiłki i robią rzeczy dalekie od normalności — na przykład przed zjedzeniem czegoś odprawiają kuriozalne rytuały lub natychmiast po spożyciu posiłku usuwają go z organizmu”.

      Przyjrzymy się bliżej dwóm powszechnym zaburzeniom apetytu — anoreksji (jadłowstrętowi psychicznemu) oraz bulimii (żarłoczności psychicznej).

      [Przypis]

      a Ponieważ zaburzenia apetytu rzadziej dotykają mężczyzn, w naszych artykułach będziemy przeważnie mówić o kobietach.

  • Anoreksja i bulimia — przyczyny, objawy, zagrożenia
    Przebudźcie się! — 1999 | 22 stycznia
    • Anoreksja i bulimia — przyczyny, objawy, zagrożenia

      „Jedzenie wiąże się z brzemieniem psychicznym daleko cięższym od wszystkiego, co można zmierzyć w kaloriach lub gramach” (z książki Janet Greeson).

      ANOREKSJA i bulimia to najczęściej spotykane zaburzenia apetytu. W każdym z nich występują charakterystyczne objawy. Jak się dowiemy, oba mogą być bardzo niebezpieczne, a nawet śmiertelne.

      Anoreksja — samogłodzenie

      Osoby cierpiące na anoreksję albo nie chcą jeść, albo jedzą tak mało, że się wpędzają w niedożywienie. Na przykład 17-letnia Antoinette opowiada, iż w pewnym momencie ważyła bodajże 37 kilogramów — bardzo niewiele jak na nastolatkę o wzroście 170 centymetrów. „W ciągu dnia nie spożywałam więcej niż 250 kalorii i notowałam, co zjadłam” — mówi.

      Anorektyczki mają obsesję na punkcie żywności i są gotowe zrobić wszystko, byle tylko nie przytyć. „Zaczęłam wypluwać jedzenie w serwetkę, udając, że wycieram usta” — opowiada Heather. Aby nie przybrać na wadze, Susan zawzięcie ćwiczyła. „Niemal codziennie”, wspomina, „przebiegałam dystans 12 kilometrów lub pływałam przez godzinę, w przeciwnym zaś razie dręczył mnie niepokój i poczucie winy. Co rano doznawałam największej przyjemności, zwykle jedynej prawdziwej przyjemności — stojąc na wadze, przekonywałam się, że mam sporo poniżej 45 kilogramów”.

      Jak na ironię, anorektyczki są niekiedy świetnymi kucharkami i potrafią przyrządzić smakowity posiłek, którego same nawet nie tkną. „Gdy byłam w najgorszym stanie”, mówi Antoinette, „gotowałam w domu wszystkie obiady i zawsze robiłam drugie śniadanie dla młodszego brata i siostry. Nie dopuszczałam ich do lodówki. Uważałam, że kuchnia należy wyłącznie do mnie”.

      W książce A Parent’s Guide to Anorexia and Bulimia (Anoreksja i bulimia — poradnik dla rodziców) czytamy, że niektóre anorektyczki „przesadnie dbają o porządek i mogą żądać, by cała rodzina stosowała się do ich nierealistycznie wysokich wymagań. Nie znoszą, aby czasopismo, kapcie czy filiżanka choć przez chwilę były nie na swoim miejscu. Taką samą, a nawet większą manię mają nieraz na punkcie higieny osobistej i wyglądu — na całe godziny zamykają się w łazience i nie wpuszcząją nikogo, kto chciałby się przygotować przed wyjściem do pracy czy do szkoły”.

      Skąd się bierze to dziwne zaburzenie zwane anoreksją? Zazwyczaj młoda osoba — najczęściej kobieta lub dziewczyna — postanawia zrzucić określoną liczbę kilogramów. Kiedy jednak osiąga swój cel, nie jest zadowolona. Patrząc w lustro, wciąż wydaje się sobie gruba, toteż próbuje stracić jeszcze parę kilogramów. Krok po kroku dochodzi do tego, że waży 15 lub więcej procent poniżej normy dla jej wzrostu.

      Na tym etapie rodzina i przyjaciele osoby cierpiącej na anoreksję zaczynają z niepokojem mówić o jej nadmiernej chudości, wręcz wycieńczeniu. Ale ona patrzy na to inaczej. „Nie sądziłem, że wyglądam jak skóra i kości” — mówi chory na anoreksję Alan, który mając 175 centymetrów wzrostu, w pewnym momencie ważył już tylko 33 kilogramy. „W miarę jak chudniesz”, wyjaśnia, „twój umysł coraz bardziej się wypacza i nie postrzegasz siebie obiektywnie”.a

      Z upływem czasu anoreksja może prowadzić do poważnych kłopotów zdrowotnych, między innymi do osteoporozy i niewydolności nerek. Niekiedy kończy się nawet śmiercią. „Lekarz powiedział, że pozbawiłam swój organizm tak wielu składników odżywczych, iż jeszcze dwa miesiące takiej diety, a umarłabym z niedożywienia” — opowiada Heather. Jak donosi biuletyn The Harvard Mental Health Letter, wśród kobiet, u których rozpoznano anoreksję, około pięciu procent umiera w ciągu dziesięciu lat.

      Bulimia — napady obżarstwa i prowokowane wymioty

      Zaburzenie apetytu zwane bulimią charakteryzuje się napadami obżarstwa (raptownym spożywaniem olbrzymich ilości jedzenia, o liczbie kalorii przekraczającej niekiedy 5000), po których następuje pozbycie się treści żołądka (często za pomocą prowokowanych wymiotów lub środków przeczyszczających).b

      W przeciwieństwie do anoreksji bulimię trudno rozpoznać. Chora nie musi być wyjątkowo chuda, a jej sposób odżywiania może się wydawać zupełnie normalny — przynajmniej w oczach drugich. Tymczasem życiu bulimiczki daleko do normalności. W gruncie rzeczy jest tak zaprzątnięta myślą o jedzeniu, że wszystko inne nie ma znaczenia. „Im więcej się opychałam i wymiotowałam, tym mniej zależało mi na innych sprawach i ludziach” — mówi 16-letnia Melinda. „Zapomniałam, jak miło spędza się czas z przyjaciółmi”.

      Geneen Roth, specjalistka od zaburzeń apetytu i autorka książki na ten temat, przedstawia napad obżarstwa jako „trzydziestominutowe szaleństwo, skok do piekła”. Zauważa, że podczas takiej biesiady „nic się nie liczy — ani przyjaciele, ani rodzina (...) Nie liczy się nic poza jedzeniem”. Lydia, 17-letnia bulimiczka, opisuje swój stan za pomocą sugestywnego porównania: „Czuję się jak ubijarka do śmieci. Załadować, ugnieść i wyrzucić. I tak w kółko”.

      Bulimiczka rozpaczliwie stara się nie przytyć, co byłoby naturalną konsekwencją jej nie kontrolowanego jedzenia. Dlatego natychmiast po napadzie obżarstwa prowokuje wymioty albo bierze środki przeczyszczające, chcąc pozbyć się z żołądka pokarmu, zanim zostanie on przetworzony na tkankę tłuszczową.c Już sama myśl o tym może budzić obrzydzenie, ale wprawna bulimiczka wcale tak nie uważa. „Im więcej się objadasz i częściej prowokujesz wymioty, tym łatwiej ci to przychodzi” — wyjaśnia Nancy Kolodny, pracująca w opiece społecznej. „Miejsce początkowej odrazy, a nawet strachu szybko zajmuje przymus powielania tych bulimicznych wzorców”.

      Bulimia jest wyjątkowo groźna. Wskutek częstych wymiotów do jamy ustnej docierają żrące kwasy żołądkowe, które niszczą szkliwo nazębne. Uszczerbek może również ponieść przełyk, wątroba, płuca i serce. W krańcowych przypadkach dochodzi do pęknięcia żołądka, a nawet śmierci. Nadmierne stosowanie środków przeczyszczających też naraża na niebezpieczeństwo. Niekiedy prowadzi do zaburzeń w pracy jelit, ciągłych biegunek i krwawienia z odbytnicy. Podobnie jak przy powtarzających się wymiotach, w skrajnych sytuacjach nadużywanie środków przeczyszczających kończy się zgonem.

      Według amerykańskiego Państwowego Instytutu Zdrowia Psychicznego wciąż przybywa chorych na zaburzenia apetytu. Co skłania młodą kobietę do takiego głodzenia się, że wprost igra ze śmiercią? Dlaczego inna ma chorobliwe napady obżarstwa, a potem tak obsesyjnie boi się przytyć, że prowokuje wymioty? Kwestie te zostaną omówione w następnym artykule.

      [Przypisy]

      a Zdaniem niektórych specjalistów utrata 20 — 25 procent całkowitej masy ciała może wywołać w mózgu zmiany chemiczne wpływające na zdolności percepcyjne, wskutek czego dana osoba widzi tłuszcz tam, gdzie go nie ma.

      b Niektórzy za zaburzenie apetytu uznają też kompulsywne obżarstwo bez pozbywania się treści żołądka.

      c Aby zapobiec przyrostowi wagi, wiele bulimiczek zapamiętale ćwiczy każdego dnia. Niektóre chudną tak bardzo, że z czasem stają się anorektyczkami i mogą popadać to w anoreksję, to w bulimię.

  • Co jest przyczyną zaburzeń apetytu?
    Przebudźcie się! — 1999 | 22 stycznia
    • Co jest przyczyną zaburzeń apetytu?

      „Zaburzenia apetytu nie biorą się ni stąd, ni zowąd. Stanowią pewien objaw — sygnał, że w życiu człowieka dzieje się coś niedobrego” (Nancy Kolodny, specjalistka w zakresie problematyki społecznej).

      ZABURZENIA apetytu nie są niczym nowym. Anoreksja została po raz pierwszy formalnie rozpoznana w roku 1873, a same jej objawy zauważono prawdopodobnie już 300 lat temu. Jednakże po II wojnie światowej liczba zachorowań gwałtownie wzrosła. Podobnie rzecz się ma z bulimią. Znana jest od wieków, lecz w ostatnich dziesięcioleciach „mocno daje o sobie znać” — jak to ujęto w pewnej książce poświęconej temu zagadnieniu.

      Co się kryje za zaburzeniami apetytu? Czy są dziedziczne, czy też stanowią swoistą reakcję na kult szczupłej sylwetki? Jaką rolę odgrywa środowisko rodzinne? Trudno odpowiedzieć na te pytania. Zdaniem Nancy Kolodny zdefiniowanie zaburzeń apetytu „nie jest tak proste jak opisanie na przykład odry lub ospy wietrznej, w wypadku których lekarz dokładnie zna przyczynę, sposób zarażenia, czas trwania i najlepszą terapię”.

      Mimo to specjaliści wskazują na pewne czynniki sprzyjające zaburzeniom apetytu. Przyjrzyjmy się niektórym z nich.

      Kult szczupłej sylwetki

      W zamożnych krajach świat mody ostentacyjnie prezentuje wychudzone modelki i w ten sposób młodzieży podatnej na sugestie wpaja, że miarą piękności dziewczyny jest szczupła sylwetka. Pod wpływem tego spaczonego poglądu wiele kobiet stara się osiągnąć masę ciała, która jest zarówno niezdrowa, jak i nierealistycznie mała. Doktor Christine Davies zauważa: „Przeciętna kobieta ma 165 centymetrów wzrostu i waży 66 kilogramów. Modelki mają średnio 180 centymetrów wzrostu i ważą 50 kilogramów. Nie dorównuje im i nigdy nie dorówna 95 procent z nas”.

      Tymczasem są kobiety gotowe na wszystko, byle tylko osiągnąć idealną ich zdaniem wagę. Na przykład w ankiecie przeprowadzonej w roku 1997 wśród 3452 kobiet 24 procent z nich oświadczyło, że w zamian za wymarzoną sylwetkę oddałoby trzy lata życia. Jak wynikało z sondażu, zdaniem sporej grupy „warto żyć jedynie wówczas, gdy się jest szczupłym”. A ponieważ 22 procent ankietowanych przyznało, że w młodości zdjęcia modelek kształtowały ich sposób postrzegania ciała, badanie podsumowano następująco: „Nie da się już zaprzeczyć, iż wizerunki modelek lansowane w mediach wywierają ogromny wpływ na samoocenę dokonywaną przez kobiety”.

      Oczywiście sztucznemu ideałowi kreowanemu w środkach przekazu najłatwiej dadzą się zwieść osoby, które już wcześniej nie miały o sobie dobrego mniemania. Pracownica opieki społecznej Ilene Fishman mówi, że „wszystko zasadza się na poczuciu własnej wartości”. Jak zaobserwowano, ludzie akceptujący swój wygląd rzadko wpadają w obsesję na punkcie jedzenia.

      Jedzenie a emocje

      Zdaniem wielu specjalistów przy zaburzeniach apetytu w grę wchodzi nie tylko jedzenie. Nancy Kolodny napisała: „Zaburzenie apetytu jest jak czerwona flaga, która sygnalizuje, że w twoim życiu dzieje się coś, co bagatelizujesz lub czego unikasz, a na co musisz zwrócić uwagę. Przypomina, iż nie wyrzucasz z siebie stresów i frustracji”.

      Jakich stresów i frustracji? Niekiedy są to problemy rodzinne. Na przykład Geneen Roth wspomina, że w dzieciństwie jedzenie, zwłaszcza słodyczy, stanowiło jej „reakcję obronną na trzaskanie drzwiami i podniesione głosy”. Opowiada: „Gdy wyczułam wiszącą w powietrzu kłótnię między rodzicami, przestawiałam się — tak łatwo, jak się przełącza programy w telewizji — i zamiast ulegać wrażeniu, iż jestem zdana na łaskę lub niełaskę matki i ojca, wkraczałam w świat, w którym nie istniało nic oprócz mnie i słodyczy na moim podniebieniu”.

      Czasami u podłoża zaburzenia apetytu leży coś głębszego. W pewnej książce zauważono: „Badania wykazują, że osoby, które doznały urazu na tle seksualnym (były wykorzystane lub napastowane), mogą podświadomie próbować się bronić, pozbawiając swe ciała atrakcyjności seksualnej i koncentrując się na czymś bezpiecznym, na przykład na jedzeniu” (The New Teenage Body Book). Oczywiście nie należy pochopnie wyciągać wniosku, iż dziewczyna cierpiąca na zaburzenia apetytu padła ofiarą nadużycia seksualnego.

      Zaburzenia apetytu dotykają również osoby na pozór żyjące bezstresowo. Duże zadatki na anorektyczkę może mieć dziewczyna, której otoczenie nie pozwala swobodnie podejmować decyzji lub wyrażać negatywnych emocji. Na zewnątrz się z tym godzi, ale wewnątrz dręczy ją poczucie, że nie kieruje własnym losem. Ponieważ nie śmie otwarcie się sprzeciwić, skupia się na tym, co jest w stanie kontrolować — na swoim ciele.

      Jak jednak trzeba zaznaczyć, zaburzenia apetytu nie zawsze są wynikiem kłopotów domowych bądź urazu na tle seksualnym. Niekiedy rozwijają się po prostu dlatego, że w rodzinie przywiązuje się ogromne znaczenie do wagi ciała. Być może któreś z rodziców jest otyłe lub ciągle stosuje jakąś dietę i kształtuje przesadnie ostrożny czy wręcz bojaźliwy stosunek do jedzenia. Katalizatorem zaburzeń apetytu bywa również początek dojrzewania. Typowe dla tego okresu zmiany w wyglądzie sprawiają, że dziewczyna wydaje się sobie gruba — zwłaszcza jeśli rozwija się szybciej niż rówieśniczki. Pełna obaw z powodu tej metamorfozy może przedsięwziąć drastyczne środki, aby tylko pozbyć się okrągłych, kobiecych kształtów.

      Niektórzy specjaliści nie wykluczają, że oprócz czynników związanych ze sferą emocjonalną w grę wchodzą też czynniki fizjologiczne. Przyczyn bulimii upatrują na przykład w reakcjach chemicznych zachodzących w mózgu. Utrzymują, że pewną rolę w jej rozwoju odgrywa obszar mózgu kontrolujący nastrój i apetyt, a to może wyjaśniać, dlaczego czasami środki przeciwdepresyjne skutecznie łagodzą objawy choroby.

      W każdym razie specjalistom trudno ustalić jakiś jeden czynnik wywołujący anoreksję lub bulimię. Ale jak pomóc osobom zmagającym się z zaburzeniami apetytu?

      [Ilustracja na stronie 7]

      Wiele anorektyczek opacznie postrzega swój wygląd

      [Ilustracja na stronach 8, 9]

      Media lansują pogląd, że szczupłe jest piękne

  • Jak walczyć z zaburzeniami apetytu?
    Przebudźcie się! — 1999 | 22 stycznia
    • Jak walczyć z zaburzeniami apetytu?

      JEŻELI twoja córka cierpi na zaburzenie apetytu, trzeba jej pomóc. Nie zwlekaj z tym, zakładając, że problem sam się rozwiąże. Jest to poważna choroba, mająca podłoże zarówno fizyczne, jak i psychiczne.

      Oczywiście specjaliści proponują całą gamę przeróżnych metod leczenia. Niektórzy zalecają środki farmakologiczne. Inni są zwolennikami psychoterapii. Wielu uważa, że najlepsze wyniki daje połączenie obu tych sposobów. Stosowana jest również terapia rodzinna, zdaniem niektórych niezbędna zwłaszcza wtedy, gdy chora wciąż mieszka z najbliższymi.a

      Chociaż podejście specjalistów się różni, większość z nich zgadza się przynajmniej co do jednego: Przy zaburzeniach apetytu w grę wchodzi nie tylko jedzenie. Omówmy kilka złożonych kwestii, które na ogół trzeba uwzględnić, pomagając komuś wyjść z anoreksji lub bulimii.

      Zrównoważony pogląd na kształty ciała

      „Gdy miałam około 24 lat, zupełnie przestałam kupować magazyny mody” — opowiada pewna kobieta. „Porównywanie się z modelkami bardzo źle na mnie działało”. Jak już wspomniano, pod wpływem mediów można wyrobić sobie spaczone pojęcie o urodzie. Matka dziewczyny cierpiącej na zaburzenie apetytu zauważa: „Nasze gazety, czasopisma i reklamy telewizyjne bezustannie nawołują — bądź szczupła, szczupła i jeszcze raz szczupła. (...) Obie z córką chcemy być zgrabne, lecz ta ciągła presja powoduje, że staje się to najistotniejszą sprawą w życiu, ważniejszą niż wszystko inne”. A zatem chcąc wrócić do zdrowia, niekiedy trzeba sobie przyswoić nowy pogląd na istotę prawdziwego piękna.

      Pomocą pod tym względem służy Biblia. Chrześcijański apostoł Piotr napisał: „Waszą ozdobą niech nie będzie zewnętrzne splatanie włosów i wkładanie złotych przystrojeń albo noszenie szat wierzchnich, ale niech nią będzie ukryta osoba serca w niezniszczalnej szacie cichego i łagodnego ducha, który ma wielką wartość w oczach Boga” (1 Piotra 3:3, 4).

      Piotr radzi, żeby przykładać większą wagę do przymiotów duchowych niż do cech zewnętrznych. Biblia zapewnia nas: „Nie tak widzi człowiek, jak widzi Bóg, gdyż człowiek widzi to, co się jawi oczom, lecz Jehowa widzi, jakie jest serce” (1 Samuela 16:7). To bardzo pocieszające, bo choć nie mamy wpływu na pewne cechy fizyczne, zawsze możemy kształtować swoją osobowość (Efezjan 4:22-24).

      Ponieważ zaburzeniom apetytu sprzyja niskie poczucie własnej wartości, być może trzeba zrewidować samoocenę. To prawda, że Biblia każe nam nie myśleć o sobie więcej, niż należy (Rzymian 12:3). Niemniej powiada też, iż u Boga liczy się nawet jeden wróbel, i dodaje: „Jesteście warci więcej niż wiele wróbli” (Łukasza 12:6, 7). Księga ta pomaga zatem rozbudzić stosowny szacunek dla samego siebie. A kto ceni swe ciało, będzie o nie dbać (porównaj Efezjan 5:29).

      Ale co wtedy, gdy naprawdę powinnaś schudnąć? Skuteczna może się okazać racjonalna dieta i aktywność ruchowa. Biblia przyznaje, że „ćwiczenie cielesne (...) jest pożyteczne”, choćby tylko w ograniczonej mierze (1 Tymoteusza 4:8). Nigdy jednak nie pozwól, by ogarnęła cię obsesja na punkcie wagi. „Chyba najmądrzej zrobisz”, podsumowano wyniki ankiety na temat kształtów ciała, „jeśli będziesz zażywać dużo ruchu — i zaakceptujesz siebie taką, jaką jesteś, zamiast próbować się dopasować do wąsko zakreślonego i arbitralnego ideału”. Pewna 33-letnia Amerykanka przekonała się o słuszności takiego podejścia. „Kieruję się jedną prostą zasadą” — mówi. „Staraj się ulepszyć to, co rzeczywiście możesz zmienić, i nie marnuj czasu na zamartwianie się o resztę”.

      Zachowuj pozytywne nastawienie i połącz to z rozsądną dietą oraz zrównoważonym planem ćwiczeń, a zapewne stracisz zbędne kilogramy.

      Znajdź „prawdziwego towarzysza”

      Po przebadaniu wielu bulimiczek profesor James Pennebaker doszedł do wniosku, że cykl jedzenia i wymiotów w znacznym stopniu zmuszał je do prowadzenie podwójnego życia. Profesor oznajmił: „Niemal każdej się wyrwało, że ukrywanie swych zwyczajów żywieniowych przed przyjaciółmi i rodziną kosztowało mnóstwo czasu i wysiłku. Wszystkie żyły w kłamstwie i wszystkie miały tego dosyć”.

      Ważnym krokiem na drodze do odzyskania zdrowia jest zatem przerwanie milczenia. Zarówno anorektyczki, jak i bulimiczki muszą porozmawiać o swym problemie. Ale z kim? Przysłowie biblijne powiada: „Prawdziwy towarzysz miłuje przez cały czas i jest bratem urodzonym na czasy udręki” (Przysłów 17:17). Takim „prawdziwym towarzyszem” może być któreś z rodziców albo inna dojrzała osoba. W niektórych wypadkach konieczne jest zwierzenie się specjaliście w dziedzinie zaburzeń apetytu.

      Świadkowie Jehowy mają dodatkowe źródło pomocy — starszych zboru. Mogą być oni „jak schronienie przed wiatrem i kryjówka przed deszczową nawałnicą, jak strumienie wody w bezwodnej krainie, jak cień wielkiej skały w wyczerpanej ziemi” (Izajasza 32:2). Starsi rzecz jasna nie są lekarzami, dlatego oprócz ich praktycznych rad możesz też potrzebować fachowej opieki medycznej. Mimo to mężczyźni ci, mający kwalifikacje duchowe, są w stanie udzielić cennego wsparcia (Jakuba 5:14, 15).b

      Jednakże twoim najwspanialszym powiernikiem okaże się Stwórca. Psalmista napisał: „Zrzuć swe brzemię na Jehowę, a on cię wesprze. Nigdy nie pozwoli, by prawy się zachwiał” (Psalm 55:22). Jehowa Bóg interesuje się swoimi ziemskimi dziećmi. Zawsze więc w modlitwie powierzaj Mu swe najcięższe zgryzoty. Piotr nawołuje: „Przerzućcie na niego wszelką waszą troskę, gdyż on się o was troszczy” (1 Piotra 5:7).

      Gdy trzeba pójść do szpitala

      Sam pobyt w szpitalu nie wyleczy. Niemniej jeśli dziewczyna poważnie cierpiąca na anoreksję wpędziła się w niedożywienie, konieczne może się okazać otoczenie jej specjalistyczną opieką. Trzeba przyznać, że rodzicom nie jest łatwo zdecydować się na ten krok. Doświadczyła tego Emily, której córka musiała pójść do szpitala, gdy — w ocenie matki — życie stało się „nieznośne zarówno dla niej, jak i dla nas”. Emily dodaje: „Umieszczenie jej w szpitalu, całej we łzach, było najcięższym z moich przejść, najgorszym dniem w moim życiu”. W podobnej sytuacji znalazła się Elaine, której także nie pozostało nic innego, jak tylko oddać córkę do szpitala. „Najtragiczniejszym z mych wspomnień jest chwila”, opowiada Elaine, „gdy w szpitalu [córka] odmówiła jedzenia i musieli ją karmić przez rurkę. Czułam, że złamali jej wolę”.

      Chociaż hospitalizacja nie wydaje się niczym przyjemnym, niekiedy może być konieczna. Wielu cierpiącym na zaburzenia apetytu toruje powrót do zdrowia. Emily mówi o córce: „Naprawdę musiała iść do szpitala. Właśnie to postawiło ją na nogi”.

      Jak żyć bez zaburzeń apetytu

      Wracając do zdrowia, anorektyczka lub bulimiczka musi się nauczyć żyć bez swej choroby. Nie jest to proste. Na przykład Kim ocenia, że gdy cierpiała na anoreksję, w ciągu 10 miesięcy straciła 18 kilogramów. Tymczasem odzyskanie 16 kilogramów trwało 9 lat! „Z ogromnym trudem”, opowiada Kim, „powoli wróciłam do normalnego sposobu jedzenia — bez liczenia każdej kalorii, wydzielania porcji, spożywania tylko ‚bezpiecznych’ potraw, wpadania w panikę, jeśli nie znałam składników dania czy deseru, lub stołowania się tylko w restauracjach z barem sałatkowym”.

      Jednakże w wypadku Kim powrót do zdrowia wymagał czegoś więcej. „Nauczyłam się rozpoznawać swe uczucia i wyrażać je za pomocą słów, a nie czynów lub rytuałów związanych z jedzeniem” — mówi. „Kiedy zdałam sobie sprawę, że można inaczej stawiać czoło konfliktom z drugimi i je rozwiązywać, stosunki łączące mnie z przyjaciółmi i rodziną bardzo się zacieśniły”.

      Walka z zaburzeniem apetytu to prawdziwa próba sił, ale koniec końców podjęty trud się opłaca. Jest o tym przekonana Jean, cytowana w pierwszym artykule tej serii. „Nawrót do anormalnego sposobu jedzenia”, powiedziała, „byłby jak ponowne pójście do szpitala psychiatrycznego po chwili spędzonej na wolności”.

      [Przypisy]

      a Przebudźcie się! nie zaleca określonego sposobu leczenia. Przed podjęciem osobistej decyzji w tej sprawie chrześcijanin upewni się, czy wybrana przez niego terapia nie narusza zasad biblijnych. Inni nie powinni krytykować ani osądzać jego wyboru.

      b Więcej informacji na temat niesienia pomocy chorym na anoreksję i bulimię znajdziesz w artykule „Jak pomóc cierpiącym na zaburzenia apetytu” w Przebudźcie się! z 8 marca 1992 roku.

      [Ramka na stronie 11]

      Podwaliny powrotu do zdrowia

      CO ZROBIĆ, jeżeli podejrzewasz, że twoja córka cierpi na zaburzenie apetytu? Rzecz jasna nie możesz tego zbagatelizować. Ale jak poruszyć ten temat? „Czasami skutkuje bezpośrednie pytanie, niemniej równie często napotkasz na mur niedostępności” — zauważa w swej książce Michael Riera.

      Z tego względu bardziej praktyczne może się okazać subtelniejsze działanie. „Kiedy rozmawiasz z córką”, radzi autor, „musi ona rozumieć i czuć, że nie oskarżasz jej o żaden występek. Jeżeli potrafisz wytworzyć taką atmosferę, młoda osoba zazwyczaj będzie z tobą zupełnie szczera, wręcz zrzuci kamień z serca. Niektórzy rodzice osiągnęli cel, pisząc do nastoletniego dziecka list, w którym dali wyraz swemu zaniepokojeniu i chęci pomocy. Gdy później doszło do rozmowy, podwaliny były już położone”.

      [Ramka na stronie 12]

      Trudna rola rodziców

      NA RODZICÓW młodej osoby cierpiącej na zaburzenie apetytu spada wiele trudnych zadań. „Musisz być z żelaza lub z kamienia” — mówi pewien ojciec. „Na własne oczy widzisz, jak twoje dziecko ginie”.

      Jeżeli twoja córka ma zaburzenie apetytu, z pewnością nieraz poczujesz się bezsilny wobec jej uporu. Ale bądź cierpliwy. Nie szczędź wyrazów miłości. Emily, której córka chorowała na anoreksję, przyznaje, że bywało to trudne. Opowiada jednak: „Zawsze próbowałam ją dotknąć, objąć, pocałować. (...) Pomyślałam, że jeśli przestanę odnosić się do niej z czułością i miłością, to nigdy nie naprawimy naszych stosunków”.

      Jednym z najlepszych sposobów niesienia pomocy dziecku cierpiącemu na zaburzenie apetytu jest dbanie o wymianę myśli. Niewykluczone, że będziesz musiał więcej słuchać, niż mówić. Oprzyj się pokusie do wtrącania uwag w rodzaju: „To nieprawda” albo „Nie wolno ci tak myśleć”. Po prostu nie ‛zatykaj swego ucha na krzyk skargi maluczkiego’ (Przysłów 21:13). W rodzinie, w której prowadzona jest szczera wymiana myśli, młoda osoba ma się do kogo zwrócić w ciężkich chwilach, będzie więc mniej skłonna uciekać się do niezdrowych zwyczajów żywieniowych.

      [Ilustracje na stronie 10]

      Niesienie pomocy cierpiącym na zaburzenia apetytu wymaga cierpliwości, zrozumienia i ogromnej miłości

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij