-
Narodziny Jezusa — jak i dlaczego do nich doszło?Strażnica — 2002 | 15 grudnia
-
-
Narodziny Jezusa — jak i dlaczego do nich doszło?
„TO NIEMOŻLIWE!” Tak reaguje wielu niechrześcijan, słysząc relację o narodzinach Jezusa. Według nich wiara w to, iż dziewica poczęła i urodziła syna bez udziału mężczyzny, jest sprzeczna z nauką. A co ty o tym sądzisz?
W roku 1984 londyński dziennik The Times opublikował list dotyczący tej kwestii. Można było w nim przeczytać: „Nie jest rzeczą logiczną odwoływanie się do nauki jako argumentu przeciwko cudom. Utrzymywanie, że są niemożliwe, jest takim samym aktem wiary, jak przeświadczenie, iż mogą się zdarzyć”. List podpisało 14 profesorów brytyjskich uczelni. Oświadczyli oni: „Jesteśmy skłonni uznać dziewicze poczęcie, inne cuda opisane w Ewangeliach oraz wskrzeszenie Chrystusa za fakty historyczne”.
Trudno się jednak dziwić, że ktoś, kto po raz pierwszy słyszy o urodzeniu Jezusa przez dziewicę, nie może w to uwierzyć. Nawet sama matka Jezusa była zakłopotana, gdy anioł Boży oznajmił jej: „Oto poczniesz w swym łonie i urodzisz syna, i masz mu nadać imię Jezus”. Zapytała: „Jakże to się stanie, skoro nie współżyję z mężczyzną?” Anioł wyjaśnił jej, że Bóg dokona cudu za sprawą swego świętego ducha, a następnie dodał: „U Boga żadne oznajmienie nie będzie niemożliwe” (Łukasza 1:31, 34-37). Twórca zadziwiającego procesu narodzin z pewnością mógł spowodować, że dziewica stała się brzemienna i urodziła Jezusa. Skoro Bóg stworzył wszechświat i rządzące nim precyzyjnie dostrojone prawa, bez wątpienia potrafił również posłużyć się komórką jajową Marii, by Jego Syn urodził się jako doskonały człowiek.
Dlaczego było to potrzebne?
Gdy Maria poczęła syna, była zaręczona z bogobojnym Józefem. Ujrzał on we śnie anioła, który wyjaśnił mu, dlaczego jego narzeczona w nadprzyrodzony sposób stała się brzemienna. Anioł powiedział: „Nie lękaj się wziąć Marii, swej żony, do domu, bo to, co zostało w niej poczęte, jest za sprawą ducha świętego. Urodzi ona syna, a ty masz go nazwać imieniem Jezus, on bowiem wybawi swój lud od ich grzechów” (Mateusza 1:20,21). Imię Jezus po hebrajsku znaczy „Jehowa jest wybawieniem”. Przypomina nam ono o potrzebie uzyskania wybawienia od grzechu i śmierci oraz o tym, że Jehowa Bóg umożliwi je za pośrednictwem Jezusa.
Na skutek grzechu pierwszego człowieka, Adama, wszyscy jego potomkowie rodzą się niedoskonali, ze skłonnością do łamania praw Bożych (Rzymian 5:12). W jaki sposób mieli być wyzwoleni z niewoli grzechu i odzyskać doskonałość? Ceną wykupu, równoważącą szale sprawiedliwości, musiało być inne doskonałe życie ludzkie. Właśnie dlatego Bóg doprowadził do cudownych narodzin doskonałego człowieka, Jezusa, a sam Jezus zgodził się zginąć z ręki swych nieprzyjaciół (Jana 10:17, 18; 1 Tymoteusza 2:5, 6). Po zmartwychwstaniu i wstąpieniu do nieba mógł on z przekonaniem powiedzieć: „Byłem martwy, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i Hadesu [wspólnego grobu ludzkości]” (Objawienie 1:18).
Dzierżąc symboliczne klucze śmierci i Hadesu, Jezus może otworzyć grzesznym ludziom drogę do odzyskania tego, co utracił Adam. Chrystus tak to wyjaśnił: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, ten choćby nawet umarł, ożyje, a każdy, kto żyje i we mnie wierzy, przenigdy nie umrze” (Jana 11:25, 26). Cóż za wspaniała obietnica! Istnieje jednak jeszcze donioślejsza przyczyna narodzin Jezusa.
Najważniejszy powód
Jezus nie zaczął istnieć dopiero w łonie Marii. Sam przecież wyraźnie powiedział: „Zstąpiłem z nieba” (Jana 6:38). Przebywał w dziedzinie duchowej ze swoim Ojcem od rozpoczęcia dzieła stwarzania. Biblia nazywa go wręcz „początkiem stworzenia Bożego” (Objawienie 3:14). W niebie Jezus był świadkiem buntu zdeprawowanego anioła, który nakłonił pierwszych ludzi do wypowiedzenia posłuszeństwa Bogu. Dostarczyło to Jezusowi najważniejszego powodu, by się narodzić jako doskonały człowieczy Syn Boży. Co to za powód?
Jezus musiał dowieść, że jego niebiański Ojciec ma prawo sprawować władzę nad wszechświatem. Swą wiernością od chwili ziemskich narodzin aż do śmierci pokazał, że uznaje sposób, w jaki Jehowa panuje nad swymi stworzeniami. Zanim poniósł śmierć z rąk przeciwników Bożych, dobitnie podkreślił powód, dla którego zdecydował się podążać drogą prowadzącą do ofiarnej śmierci. Powiedział, że stało się tak, ‛żeby świat poznał, iż on miłuje Ojca’ (Jana 14:31). Gdyby pierwsi ludzie, Adam i Ewa, przejawiali podobną miłość, mogliby dowieść swej wierności w obliczu o wiele łatwiejszej próby (Rodzaju 2:15-17).
Swym wiernym postępowaniem Jezus udowodnił również, że niegodziwy, zbuntowany anioł, Szatan, jest kłamcą. Oczernił on Boga i ludzi, gdy w obecności innych istot niebiańskich oświadczył: „Człowiek gotów jest oddać za swoje życie wszystko, co posiada” (Hioba 2:1, 4, Biblia Warszawsko-Praska). Postawił niesłuszny zarzut, że w obliczu zagrożenia każdy odwróci się od Boga, byle ratować swe życie.
W ten sposób Szatan zakwestionował prawowitość i słuszność zwierzchnictwa Bożego. Aby rozstrzygnąć tę kwestię, Jezus zgodził się więc narodzić jako człowiek i udowodnić, że można pozostać wiernym Bogu aż do śmierci.
A zatem Jezus pojawił się na ziemi przede wszystkim po to, by jak sam wyjaśnił, „dać świadectwo prawdzie” (Jana 18:37). Słowem i czynem pokazał, że zwierzchnictwo Boga jest całkowicie słuszne, a uznawanie go jest warunkiem trwałego szczęścia. Wyjawił również, iż przyszedł na świat, by złożyć swe ludzkie życie „jako okup za wielu”, dając tym samym grzesznej ludzkości możliwość uzyskania wiecznego i doskonałego życia (Marka 10:45). Relacja o narodzinach Jezusa ma nam pomóc pojąć te kluczowe kwestie. Ale jak wykazano w następnym artykule, wydarzenia towarzyszące narodzinom Jezusa mogą nas nauczyć jeszcze czegoś innego.
[Ilustracje na stronie 4]
W jaki sposób można było uwolnić potomków Adama od grzechu?
-
-
Nauka płynąca z relacji o narodzinach JezusaStrażnica — 2002 | 15 grudnia
-
-
Nauka płynąca z relacji o narodzinach Jezusa
WYDARZENIA związane z narodzinami Jezusa fascynują miliony ludzi na całym świecie. Świadczy o tym choćby wielka liczba szopek i jasełek w okresie świąt Bożego Narodzenia. Biblijna relacja o narodzinach Jezusa jest oczywiście pasjonująca, ale nie ma stanowić wyłącznie ciekawej lektury. Wchodzi w skład Pism natchnionych przez Boga i pożytecznych do ‛nauczania i prostowania’ (2 Tymoteusza 3:16).
Gdyby Bóg wymagał od chrześcijan świętowania narodzin Jezusa, zadbałby o to, by dokładna data tego wydarzenia znalazła się w Biblii. Czy jednak to zrobił? Dziewiętnastowieczny biblista Albert Barnes zwrócił uwagę, że Jezus urodził się w czasie, gdy pasterze przebywali nocą ze stadami na polach, a następnie wysnuł wniosek: „Wynika z tego jasno, że nasz Zbawiciel urodził się przed 25 grudnia (...) O tej porze roku jest chłodno, zwłaszcza na wyżynach i na terenach górskich w okolicy Betlejem. Bóg ukrył datę jego [Jezusa] narodzin. (...) Znajomość tego szczegółu nie była istotna, w przeciwnym razie Bóg zadbałby o zachowanie go”.
Cztery sprawozdania ewangeliczne wyraźnie informują natomiast o dniu śmierci Jezusa. Stracono go podczas święta Paschy, które Żydzi obchodzili na wiosnę, 14 dnia miesiąca Nisan. Sam Jezus wyraźnie polecił swym naśladowcom świętować ten dzień na jego pamiątkę (Łukasza 22:19). Jednakże w Biblii nie nakazano obchodzić urodzin Syna Bożego — ani żadnej innej osoby. Niestety, kontrowersje wokół daty narodzenia się Jezusa mogą odsunąć na dalszy plan ważniejsze wydarzenia, które miały miejsce w tym okresie.
Rodzice wybrani przez Boga
Z której spośród tysięcy izraelskich rodzin Bóg wybrał rodziców dla swego Syna? Czy kierował się przy tym ich pozycją społeczną lub zamożnością? Bynajmniej. Jehowa zwracał uwagę na zalety duchowe. Przeanalizujmy pieśń pochwalną zanotowaną w Ewangelii według Łukasza 1:46-55, którą zaśpiewała Maria, dowiedziawszy się, że będzie miała zaszczyt zostać matką Mesjasza. Oświadczyła między innymi: „Dusza moja wywyższa Jehowę, (...) ponieważ spojrzał na uniżenie swej niewolnicy”. Maria pokornie uznała się za uniżoną niewolnicę Jehowy. Co ważniejsze, ta piękna pieśń ku czci Boga świadczy o duchowym usposobieniu Marii i jej dobrej znajomości Pism. Choć należała do grzesznych potomków Adama, okazała się idealną kandydatką na ziemską matkę Syna Bożego.
A co można powiedzieć o jej mężu, który został przybranym ojcem Jezusa? Józef był zdolnym cieślą. Nie bał się ciężkiej pracy, toteż był w stanie utrzymywać powiększającą się rodzinę, która z czasem liczyła pięciu synów i co najmniej dwie córki (Mateusza 13:55, 56). Józef nie należał do ludzi majętnych. Kiedy Maria miała przynieść swego pierworodnego syna do świątyni, Józefowi niewątpliwie było przykro, że nie może złożyć wymaganej ofiary z owcy. Musieli wraz z żoną skorzystać z możliwości, jaką pozostawiono ubogim. W odniesieniu do matki nowo narodzonego syna Prawo Boże mówiło: „Jeśli nie stać jej na owcę, to weźmie dwie turkawki lub dwa młode gołębie domowe, jednego na całopalenie i jednego jako dar ofiarny za grzech, a kapłan dokona za nią przebłagania i będzie czysta” (Kapłańska 12:8; Łukasza 2:22-24).
W Biblii czytamy, że Józef „był prawy” (Mateusza 1:19). Na przykład nie współżył ze swą żoną aż do narodzin Jezusa. Dzięki temu nie było wątpliwości co do tego, kto jest prawdziwym ojcem Jezusa. Nowożeńcom mieszkającym pod jednym dachem zachowywanie wstrzemięźliwości seksualnej na pewno nie przychodziło łatwo, widać więc, iż Józef z Marią niezwykle sobie cenili to, że dostąpili przywileju wychowywania Syna Bożego (Mateusza 1:24, 25).
Józef, podobnie jak Maria, był człowiekiem o usposobieniu duchowym. Każdego roku przerywał pracę i zabierał rodzinę w trzydniową podróż z Nazaretu do Jerozolimy, by uczestniczyć w święcie Paschy (Łukasza 2:41). Zapewne też właśnie on zaszczepił młodemu Jezusowi zwyczaj cotygodniowego brania udziału w wielbieniu Boga w miejscowej synagodze, gdzie czytano i objaśniano Jego Słowo (Łukasza 2:51; 4:16). Wszystko wskazuje więc na to, że Bóg wybrał na przybranych rodziców swego Syna najodpowiedniejszych ludzi.
Wielkie błogosławieństwo dla pokornych pasterzy
Józef, posłuszny nakazowi Cezara, udał się do miasta swych przodków na spis ludności, choć dla jego żony, będącej w dziewiątym miesiącu ciąży, podróż ta musiała być uciążliwa. Gdy oboje dotarli do Betlejem, w zatłoczonym mieście nie znaleźli wolnych kwater. Okoliczności zmusiły ich więc do zatrzymania się w stajni — tam właśnie urodził się Jezus i tam został położony w żłobie. Aby wzmocnić wiarę tego pokornego małżeństwa, Jehowa postanowił potwierdzić, że owe narodziny rzeczywiście nastąpiły z Jego woli. Czy wysłał w tym celu delegację najznamienitszych starszych z Betlejem? Nie. Jehowa Bóg wyjawił to zapracowanym pasterzom, którzy spędzali noc pod gołym niebem, doglądając swych stad.
Pasterze ujrzeli anioła Bożego, który polecił im pójść do Betlejem i odszukać nowo narodzonego Mesjasza, „leżącego w żłobie”. Czy ci pokorni mężczyźni byli zakłopotani, gdy usłyszeli, że Mesjasz przebywa w stajni? Wcale nie! Zostawili trzody i od razu udali się do Betlejem. Gdy odnaleźli Jezusa, opowiedzieli Józefowi i Marii, co wyjawił im anioł. Bez wątpienia umocniło to małżonków w przekonaniu, że sprawy przebiegają zgodnie z zamierzeniem Boga. „Pasterze zaś wrócili, wychwalając i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli” (Łukasza 2:8-20). Powiadamiając o tych doniosłych wydarzeniach bogobojnych pasterzy, Jehowa dokonał naprawdę trafnego wyboru.
Powyższe rozważania pokazują nam, jakim trzeba być człowiekiem, aby cieszyć się uznaniem Jehowy. Nie musimy zabiegać o prestiż czy bogactwo. Podobnie jak Józef, Maria i pasterze powinniśmy raczej okazywać posłuszeństwo Bogu i dowodzić swej miłości do Niego, dając pierwszeństwo sprawom duchowym, a nie materialnym. Rozmyślając o wydarzeniach związanych z narodzinami Jezusa, możemy się istotnie wiele nauczyć.
[Ilustracja na stronie 7]
Na co wskazuje fakt, że Maria złożyła na ofiarę dwa gołębie?
[Ilustracja na stronie 7]
Bóg powiadomił o narodzinach Jezusa kilku pokornych pasterzy
-