Księga Rodzaju
1 Na początku+ Bóg+ stworzył+ niebiosa i ziemię.+
2 A ziemia była bezkształtna i pusta i ciemność panowała na powierzchni głębiny wodnej;+ a czynna siła Boża przemieszczała się tu i tam+ nad powierzchnią wód.+
3 I Bóg przemówił:+ „Niech powstanie światło”. Wtedy powstało światło.+ 4 Potem widział Bóg, że światło jest dobre, i Bóg oddzielił światło od ciemności.+ 5 I Bóg zaczął nazywać światło Dniem,+ ciemność zaś nazwał Nocą.+ I nastał wieczór, i nastał ranek — dzień pierwszy.
6 I przemówił Bóg: „Niech między wodami powstanie przestworze+ i niech się oddzielą wody od wód”.+ 7 Potem Bóg przystąpił do uczynienia przestworza oraz do oddzielenia wód, które mają być poniżej przestworza, od wód, które mają być ponad przestworzem.+ I tak się stało. 8 I Bóg zaczął nazywać przestworze Niebem.+ I nastał wieczór, i nastał ranek — dzień drugi.
9 I przemówił Bóg: „Niech wody pod niebiosami zbiorą się w jednym miejscu i niech się ukaże suchy ląd”.+ I tak się stało. 10 I Bóg zaczął nazywać suchy ląd Ziemią,+ a zbiorowisko wód nazwał Morzami.+ I widział Bóg, że to jest dobre.+ 11 I przemówił Bóg: „Niech ziemia porośnie trawą, roślinami wydającymi nasienie,+ drzewami owocowymi rodzącymi według rodzaju swego owoc,+ w którym jest jego nasienie+ — na ziemi”. I tak się stało. 12 I ziemia zaczęła wypuszczać trawę, rośliny wydające nasienie według swego rodzaju+ oraz drzewa rodzące owoc, w którym jest jego nasienie według jego rodzaju.+ I widział Bóg, że to jest dobre. 13 I nastał wieczór, i nastał ranek — dzień trzeci.
14 I przemówił Bóg: „Niech w przestworzu niebios powstaną źródła światła, by oddzielały dzień od nocy;+ mają też służyć za znaki, jak również do określania pór i dni, i lat.+ 15 I mają służyć w przestworzu niebios za źródła światła, żeby oświetlać ziemię”.+ I tak się stało. 16 I Bóg przystąpił do uczynienia dwóch wielkich źródeł światła: większego źródła światła, by panowało nad dniem, i mniejszego źródła światła, by panowało nad nocą, a także gwiazd.+ 17 I Bóg umieścił je w przestworzu niebios, żeby oświetlały ziemię+ 18 i żeby panowały w dzień i w nocy oraz żeby oddzielały światło od ciemności.+ I widział Bóg, że to jest dobre.+ 19 I nastał wieczór, i nastał ranek — dzień czwarty.
20 I przemówił Bóg: „Niech się zaroją wody rojem dusz żyjących+ i niech stworzenia latające latają nad ziemią po obliczu przestworza niebios”.+ 21 I Bóg przystąpił do stworzenia wielkich potworów morskich+ i wszelkiej ruszającej się duszy żyjącej,+ którymi według ich rodzajów zaroiły się wody, i wszelkiego latającego stworzenia skrzydlatego, według jego rodzaju.+ I Bóg zobaczył, że to jest dobre. 22 Wtedy Bóg je pobłogosławił, mówiąc: „Bądźcie płodne i stańcie się liczne, i zapełnijcie wody w basenach morskich,+ i niech stworzenia latające staną się liczne na ziemi”. 23 I nastał wieczór, i nastał ranek — dzień piąty.
24 I przemówił Bóg: „Niech ziemia+ wyda żyjące dusze według ich rodzajów, zwierzę domowe+ i inne poruszające się+ zwierzę oraz dzikie zwierzę+ ziemi według jego rodzaju”. I tak się stało. 25 I Bóg przystąpił do uczynienia dzikiego zwierzęcia ziemi według jego rodzaju i zwierzęcia domowego według jego rodzaju, i wszelkiego innego poruszającego się zwierzęcia ziemskiego według jego rodzaju.+ I Bóg zobaczył, że to jest dobre.
26 I przemówił Bóg: „Uczyńmy+ człowieka na nasz obraz,+ na nasze podobieństwo,+ i niech im będą podporządkowane ryby morskie i latające stworzenia niebios oraz zwierzęta domowe i cała ziemia, jak również wszelkie inne poruszające się zwierzę, które się porusza po ziemi”.+ 27 I Bóg przystąpił do stworzenia człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył;+ stworzył ich jako mężczyznę i kobietę.+ 28 Potem Bóg ich pobłogosławił+ i rzekł do nich Bóg: „Bądźcie płodni+ i stańcie się liczni oraz napełnijcie ziemię i opanujcie+ ją, a także podporządkujcie+ sobie ryby morskie i latające stworzenia niebios, i wszelkie żywe stworzenie, które się porusza po ziemi”.
29 I przemówił Bóg: „Oto dałem wam wszelką roślinność wydającą nasienie, która jest na powierzchni całej ziemi, i wszelkie drzewo, na którym jest owoc drzewa wydający nasienie.+ Niech wam to służy za pokarm.+ 30 I wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu ziemi, i wszelkiemu latającemu stworzeniu niebios oraz wszystkiemu, co się porusza po ziemi, w czym jest życie jako dusza, [dałem] na pokarm wszelką zieloną roślinność”.+ I tak się stało.
31 Potem Bóg widział wszystko, co uczynił, i oto było to bardzo dobre.+ I nastał wieczór, i nastał ranek — dzień szósty.
2 Tak zostały ukończone niebiosa i ziemia oraz cały ich zastęp.+ 2 I do dnia siódmego Bóg ukończył swą pracę, którą wykonał, i w siódmym dniu zaczął odpoczywać od wszelkiego swego dzieła, którego dokonał.+ 3 I Bóg zaczął błogosławić dzień siódmy i go uświęcać, w nim bowiem odpoczywa od wszelkiego swego dzieła, które Bóg stworzył, aby było uczynione.+
4 Oto dzieje niebios i ziemi w czasie ich stwarzania, w dniu, w którym Jehowa Bóg uczynił ziemię i niebo.+
5 A na ziemi nie było jeszcze żadnego krzewu polnego ani jeszcze nie wschodziła żadna roślinność polna, gdyż Jehowa Bóg nie spuścił na ziemię deszczu,+ ani nie było człowieka, by uprawiał rolę. 6 Ale opar+ unosił się z ziemi i nawilżał całą powierzchnię gruntu.+
7 I Jehowa Bóg przystąpił do kształtowania człowieka z prochu+ ziemi,+ i tchnął w jego nozdrza dech życia,+ i człowiek stał się duszą żyjącą.+ 8 Ponadto Jehowa Bóg zasadził ogród w Edenie,+ od wschodu, i tam umieścił człowieka, którego ukształtował.+ 9 I Jehowa Bóg sprawił, że wyrosło z ziemi wszelkie drzewo ponętne dla wzroku i dobre, by mieć z niego pokarm, a także drzewo życia+ w środku ogrodu oraz drzewo poznania dobra i zła.+
10 A z Edenu wypływała rzeka, by nawadniać ogród, stamtąd zaś zaczynała się rozdzielać i tworzyła jakby cztery główne odnogi. 11 Nazwa pierwszej — Piszon; ta okrąża całą ziemię Chawila,+ gdzie jest złoto. 12 A złoto tej ziemi jest dobre.+ Jest tam także żywica bdelium+ i kamień onyks.+ 13 Nazwa zaś drugiej rzeki — Gichon; ta okrąża całą ziemię Kusz. 14 A nazwa trzeciej rzeki — Chiddekel;+ ta płynie na wschód od Asyrii.+ A czwartą rzeką jest Eufrat.+
15 I Jehowa Bóg wziął człowieka, i umieścił go w ogrodzie Eden,+ aby go uprawiał i o niego dbał.+ 16 I Jehowa Bóg dał też człowiekowi taki nakaz: „Z każdego drzewa ogrodu możesz jeść do syta.+ 17 Ale co do drzewa poznania dobra i zła — z niego nie wolno ci jeść, bo w dniu, w którym z niego zjesz, z całą pewnością umrzesz”.+
18 I Jehowa Bóg przemówił: „Człowiekowi nie jest dobrze pozostawać samemu. Uczynię dla niego pomoc jako jego uzupełnienie”.+ 19 A Jehowa Bóg kształtował z ziemi wszelkie dzikie zwierzę polne i wszelkie latające stworzenie niebios i zaczął przyprowadzać je do człowieka, żeby zobaczyć, jak nazwie każde z nich; i jak ją człowiek nazwał — każdą duszę żyjącą+ — tak się nazywała.+ 20 Człowiek nadawał więc nazwy wszelkim zwierzętom domowym i latającym stworzeniom niebios, i wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu polnemu, ale dla człowieka nie znalazła się żadna pomoc jako jego uzupełnienie. 21 Toteż Jehowa Bóg zesłał na człowieka głęboki sen,+ a gdy on spał, wyjął jedno z jego żeber i potem zasklepił ciało nad tym miejscem. 22 I Jehowa Bóg przystąpił do ukształtowania niewiasty z żebra, które wyjął z człowieka, i przyprowadził ją do człowieka.+
23 Wtedy człowiek rzekł:
„To wreszcie jest kość z moich kości
i ciało z mego ciała.+
Ta będzie zwana Niewiastą,
gdyż wzięta została z mężczyzny”.+
24 Dlatego mężczyzna opuści ojca i matkę+ i przylgnie do swej żony, i staną się jednym ciałem.+ 25 I oboje, człowiek oraz jego żona, pozostawali nadzy,+ a mimo to się nie wstydzili.+
3 A wąż+ był najostrożniejszy+ ze wszystkich dzikich zwierząt polnych, które uczynił Jehowa Bóg.+ Odezwał się więc do niewiasty:+ „Czy Bóg rzeczywiście powiedział, iż nie z każdego drzewa ogrodu wolno wam jeść?”+ 2 Na to niewiasta rzekła do węża: „Z owocu drzew ogrodu jeść możemy.+ 3 Ale jeśli chodzi o jedzenie z owocu drzewa, które jest w środku ogrodu,+ Bóg powiedział: ‚Nie wolno wam z niego jeść ani nie wolno wam się go dotknąć, żebyście nie umarli’”.+ 4 Wtedy wąż rzekł do niewiasty: „Z całą pewnością nie umrzecie.+ 5 Gdyż Bóg wie, że w tym samym dniu, w którym z niego zjecie, wasze oczy na pewno się otworzą i na pewno staniecie się podobni do Boga, będziecie znali dobro i zło”.+
6 Niewiasta zatem zobaczyła, że drzewo to jest dobre, by mieć z niego pokarm, i że jest czymś upragnionym dla oczu — tak, to drzewo miało ponętny wygląd.+ Wzięła więc jego owoc i zaczęła jeść. Potem dała też trochę swemu mężowi, gdy był z nią, i on go jadł.+ 7 Wtedy im obojgu otworzyły się oczy i zaczęli sobie uświadamiać, że są nadzy.+ Toteż pozszywali liście figowe i sporządzili sobie okrycia bioder.+
8 Później usłyszeli głos Jehowy Boga, chodzącego po ogrodzie o wietrznej porze dnia,+ i mężczyzna oraz jego żona ukryli się przed obliczem Jehowy Boga wśród drzew ogrodu.+ 9 A Jehowa Bóg wołał na mężczyznę i mówił do niego: „Gdzie jesteś?”+ 10 W końcu ten rzekł: „Usłyszałem twój głos w ogrodzie, lecz się zląkłem, gdyż byłem nagi i dlatego się ukryłem”.+ 11 Na to on rzekł: „Kto ci powiedział, że jesteś nagi?+ Czyżbyś zjadł z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?”+ 12 A mężczyzna odezwał się: „Niewiasta, którą dałeś, by była ze mną — ona dała mi owoc z drzewa i dlatego jadłem”.+ 13 Wtedy Jehowa Bóg rzekł do niewiasty: „Cóżeś to uczyniła?” Niewiasta odpowiedziała: „Wąż — ten mnie zwiódł, więc jadłam”.+
14 I Jehowa Bóg przemówił do węża:+ „Ponieważ to uczyniłeś, jesteś przeklęty wśród wszelkich zwierząt domowych i wśród wszelkich dzikich zwierząt polnych. Na brzuchu będziesz się poruszał i proch będziesz jadł przez wszystkie dni swego życia.+ 15 I ja+ wprowadzę nieprzyjaźń+ między ciebie+ a niewiastę+ i między twoje potomstwo+ a jej potomstwo.+ On+ rozgniecie ci+ głowę,+ a ty+ rozgnieciesz mu+ piętę”.+
16 Do niewiasty powiedział: „Wielce pomnożę boleść twej brzemienności;+ w bólach będziesz rodzić dzieci,+ a swoje pożądanie będziesz kierować ku swemu mężowi, on zaś będzie nad tobą panował”.+
17 A do Adama rzekł: „Ponieważ posłuchałeś głosu swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci ten nakaz:+ ‚Nie wolno ci z niego jeść’, przeklęta jest ziemia z twojego powodu.+ W bólu będziesz jadł jej plon przez wszystkie dni swego życia.+ 18 A ona tobie porośnie cierniami i ostami+ i będziesz jeść roślinność polną. 19 W pocie swego oblicza będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, gdyż z niej zostałeś wzięty.+ Bo prochem jesteś i do prochu wrócisz”.+
20 Potem Adam nazwał swą żonę imieniem Ewa,+ gdyż miała się stać matką wszystkich żyjących.+ 21 A Jehowa Bóg sporządził dla Adama i jego żony długie szaty ze skóry i przyodział ich.+ 22 I przemówił Jehowa Bóg: „Oto człowiek stał się jak jeden z nas pod względem znajomości dobra i zła,+ a teraz, żeby nie wyciągnął ręki i nie wziął owocu również z drzewa życia,+ i nie jadł — i żyłby po czas niezmierzony...” 23 Wtedy Jehowa Bóg usunął go z ogrodu Eden,+ aby uprawiał ziemię, z której został wzięty.+ 24 Tak więc wypędził człowieka, a po wschodniej stronie ogrodu Eden+ postawił cherubów+ i płomieniste ostrze miecza, który się stale obracał, by strzec drogi do drzewa życia.
4 Adam współżył ze swoją żoną Ewą i ona stała się brzemienna.+ Po pewnym czasie urodziła Kaina+ i powiedziała: „Wydałam mężczyznę z pomocą Jehowy”.+ 2 Później jeszcze urodziła jego brata, Abla.+
I Abel został pasterzem owiec,+ Kain zaś zajął się uprawą roli.+ 3 A po jakimś czasie Kain zaczął przynosić płody ziemi+ jako dar ofiarny dla Jehowy.+ 4 Ale również Abel przyniósł niektóre z pierworodnych+ swej trzody — kawałki ich tłuszczu.+ A chociaż Jehowa spoglądał przychylnie na Abla i jego dar ofiarny,+ 5 nie spojrzał przychylnie na Kaina ani na jego dar ofiarny.+ Kain więc zapałał wielkim gniewem+ i twarz mu sposępniała. 6 Wtedy Jehowa rzekł do Kaina: „Czemu pałasz gniewem i czemu sposępniała ci twarz? 7 Jeśli zaczniesz czynić dobrze, czyż nie nastąpi wywyższenie?+ Ale jeśli nie zaczniesz czynić dobrze, grzech czai się u wejścia i ku tobie kieruje się jego pożądanie;+ ty zaś — czy nad nim zapanujesz?”+
8 Potem Kain odezwał się do swego brata, Abla: [„Wyjdźmy na pole”]. A gdy byli na polu, Kain napadł na swego brata, Abla, i go zabił.+ 9 Później Jehowa rzekł do Kaina: „Gdzie jest Abel, twój brat?”,+ a on powiedział: „Nie wiem. Czyż jestem stróżem mego brata?”+ 10 Na to rzekł: „Cóżeś uczynił? Posłuchaj! Krew twego brata woła do mnie z ziemi.+ 11 I oto jesteś przeklęty i wygnany z ziemi,+ która otworzyła swą paszczę, aby przyjąć krew twego brata, przelaną twą ręką.+ 12 Gdy będziesz uprawiał rolę, nie odda ci swej mocy.+ Tułaczem i uciekinierem staniesz się na ziemi”.+ 13 Na to Kain rzekł do Jehowy: „Moja kara za winę jest zbyt wielka, by ją znieść. 14 Oto w tym dniu wypędzasz mnie z powierzchni ziemi i będę ukryty przed twoim obliczem;+ i stanę się tułaczem+ i uciekinierem na ziemi, i jest rzeczą pewną, że kto mnie spotka, zabije mnie”.+ 15 Na to Jehowa rzekł do niego: „Toteż każdego, kto zabije Kaina, dosięgnie pomsta siedem razy”.+
I Jehowa opatrzył Kaina znakiem, żeby go nie uśmiercił nikt, kto go spotka.+ 16 Wtedy Kain odszedł od oblicza Jehowy+ i osiedlił się w Ziemi Ucieczki na wschód od Edenu.
17 Następnie Kain współżył ze swą żoną+ i ona stała się brzemienna, i urodziła Henocha. Potem zabrał się do budowy miasta i nazwał to miasto od imienia swego syna Henocha.+ 18 Później Henochowi urodził się Irad. A Irad został ojcem Mechujaela, Mechujael zaś został ojcem Metuszaela, a Metuszael został ojcem Lamecha.
19 A Lamech wziął sobie dwie żony. Imię pierwszej Ada, a imię drugiej — Cylla. 20 Po pewnym czasie Ada urodziła Jabala. Został on praojcem mieszkających w namiotach+ i mających stada.+ 21 A jego brat miał na imię Jubal. Został on praojcem wszystkich grających na harfie+ i na piszczałce.+ 22 Cylla również urodziła — Tubal-Kaina, wykuwającego wszelkie narzędzia z miedzi i z żelaza.+ A siostrą Tubal-Kaina była Naama. 23 Potem Lamech ułożył następujące słowa dla swoich żon, Ady i Cylli:
„Słuchajcie mego głosu, żony Lamecha;
nadstawcie ucha na moją wypowiedź:
Mężczyznę zabiłem za zranienie mnie,
młodzieńca za zadanie mi ciosu.
25 I Adam znowu współżył ze swą żoną, a ona urodziła syna i dała mu imię Set,+ powiedziała bowiem: „Bóg dał mi innego potomka w miejsce Abla, jako że Kain go zabił”.+ 26 A Setowi także urodził się syn i on dał mu imię Enosz.+ W owym czasie zaczęto wzywać imienia Jehowy.+
5 Oto księga dziejów Adama. W dniu, w którym Bóg stworzył Adama, uczynił go na podobieństwo Boże.+ 2 Stworzył ich jako mężczyznę i kobietę.+ Potem ich pobłogosławił i w dniu ich stwarzania+ nadał im nazwę Człowiek.+
3 I Adam żył sto trzydzieści lat. Potem został ojcem syna na swe podobieństwo, na swój obraz, i nazwał go imieniem Set.+ 4 A dni Adama po zrodzeniu Seta było osiemset lat. W tym czasie został ojcem synów i córek.+ 5 Tak więc wszystkich dni, które przeżył Adam, było ogółem dziewięćset trzydzieści lat; i umarł.+
6 A Set żył sto pięć lat. Potem został ojcem Enosza.+ 7 I po zrodzeniu Enosza żył Set jeszcze osiemset siedem lat. W tym czasie został ojcem synów i córek. 8 Tak więc wszystkich dni Seta było ogółem dziewięćset dwanaście lat; i umarł.
9 A Enosz żył dziewięćdziesiąt lat. Potem został ojcem Kenana.+ 10 I po zrodzeniu Kenana żył Enosz jeszcze osiemset piętnaście lat. W tym czasie został ojcem synów i córek. 11 Tak więc wszystkich dni Enosza było ogółem dziewięćset pięć lat; i umarł.
12 A Kenan żył siedemdziesiąt lat. Potem został ojcem Mahalalela.+ 13 I po zrodzeniu Mahalalela żył Kenan jeszcze osiemset czterdzieści lat. W tym czasie został ojcem synów i córek. 14 Tak więc wszystkich dni Kenana było ogółem dziewięćset dziesięć lat; i umarł.
15 A Mahalalel żył sześćdziesiąt pięć lat. Potem został ojcem Jareda.+ 16 I po zrodzeniu Jareda żył Mahalalel jeszcze osiemset trzydzieści lat. W tym czasie został ojcem synów i córek. 17 Tak więc wszystkich dni Mahalalela było ogółem osiemset dziewięćdziesiąt pięć lat; i umarł.
18 A Jared żył sto sześćdziesiąt dwa lata. Potem został ojcem Henocha.+ 19 I po zrodzeniu Henocha żył Jared jeszcze osiemset lat. W tym czasie został ojcem synów i córek. 20 Tak więc wszystkich dni Jareda było ogółem dziewięćset sześćdziesiąt dwa lata; i umarł.
21 A Henoch żył sześćdziesiąt pięć lat. Potem został ojcem Metuszelacha.+ 22 I po zrodzeniu Metuszelacha chodził Henoch z prawdziwym Bogiem trzysta lat. W tym czasie został ojcem synów i córek. 23 Tak więc wszystkich dni Henocha było ogółem trzysta sześćdziesiąt pięć lat. 24 I Henoch chodził+ z prawdziwym Bogiem.+ Potem go już nie było, ponieważ Bóg go zabrał.+
25 A Metuszelach żył sto osiemdziesiąt siedem lat. Potem został ojcem Lamecha.+ 26 I po zrodzeniu Lamecha żył Metuszelach jeszcze siedemset osiemdziesiąt dwa lata. W tym czasie został ojcem synów i córek. 27 Tak więc wszystkich dni Metuszelacha było ogółem dziewięćset sześćdziesiąt dziewięć lat; i umarł.
28 A Lamech żył sto osiemdziesiąt dwa lata. Potem został ojcem syna. 29 I nazwał go imieniem Noe,+ mówiąc: „Ten nam przyniesie pocieszenie w naszej pracy i w bólu naszych rąk z powodu ziemi, którą Jehowa przeklął”.+ 30 I po zrodzeniu Noego żył Lamech jeszcze pięćset dziewięćdziesiąt pięć lat. W tym czasie został ojcem synów i córek. 31 Tak więc wszystkich dni Lamecha było ogółem siedemset siedemdziesiąt siedem lat; i umarł.
32 A Noe osiągnął wiek pięciuset lat. Potem Noe został ojcem Sema,+ Chama+ i Jafeta.+
6 A gdy zaczęło przybywać ludzi na powierzchni ziemi i rodziły się im córki,+ 2 synowie prawdziwego Boga+ zaczęli zwracać uwagę+ na córki ludzkie, jako że były piękne; i pojmowali za żony wszystkie, które sobie wybrali. 3 Potem Jehowa rzekł: „Duch+ mój nie będzie bez końca oddziaływał na człowieka,+ bo jest on też ciałem.+ Dlatego jego dni potrwają sto dwadzieścia lat”.+
4 W owych dniach byli na ziemi nefilimowie, a także potem, gdy synowie prawdziwego Boga dalej współżyli z córkami ludzkimi i one rodziły im synów; byli to mocarze, którzy istnieli od dawna, ludzie sławni.
5 A Jehowa widział, że ogromna jest niegodziwość człowieka na ziemi i że każda skłonność+ myśli jego serca przez cały czas jest wyłącznie zła.+ 6 I Jehowa żałował,+ że uczynił ludzi na ziemi, i bolał w swym sercu.+ 7 Toteż Jehowa rzekł: „Zetrę z powierzchni ziemi ludzi, których stworzyłem,+ od człowieka do zwierzęcia domowego, do wszelkiego innego poruszającego się zwierzęcia i do latającego stworzenia niebios,+ gdyż żałuję, że ich uczyniłem”.+ 8 Lecz Noe znalazł łaskę w oczach Jehowy.
9 Oto dzieje Noego.
Noe był mężem prawym.+ Okazał się nienaganny wśród współczesnych. Noe chodził z prawdziwym Bogiem.+ 10 Z czasem Noe został ojcem trzech synów: Sema, Chama i Jafeta.+ 11 A w oczach prawdziwego Boga+ ziemia uległa zrujnowaniu i ziemia została napełniona przemocą.+ 12 Bóg więc widział ziemię i oto była zrujnowana,+ gdyż wszelkie ciało zrujnowało swą drogę na ziemi.+
13 Potem rzekł Bóg do Noego: „Pojawił się przede mną kres wszelkiego ciała,+ gdyż z ich powodu ziemia jest pełna przemocy; i oto w ruinę ich obrócę razem z ziemią.+ 14 Uczyń sobie drewnianą arkę z drzewa żywicznego.+ W arce zrobisz pomieszczenia, wewnątrz zaś i na zewnątrz powlecz ją smołą.+ 15 A wykonasz ją tak: długość arki trzysta łokci,+ jej szerokość pięćdziesiąt łokci, a jej wysokość trzydzieści łokci. 16 Wykonasz w arce cohar [dach lub okno] i wykończysz ją na łokieć od góry, a wejście do arki uczynisz w jej boku;+ wykonasz ją z kondygnacją dolną, drugą i trzecią.
17 „A oto ja sprowadzam potop+ wód na ziemię, żeby wytracić spod niebios wszelkie ciało, w którym działa siła życiowa.+ Wszystko, co jest na ziemi, wyginie.+ 18 Ja zaś ustanawiam moje przymierze z tobą; wejdź więc do arki, ty i z tobą twoi synowie, i twoja żona, i żony twoich synów.+ 19 A z każdego żywego stworzenia spośród wszelkiego ciała+ po dwa wprowadzisz do arki, abyś je razem z sobą zachował przy życiu.+ Będą to samiec i samica. 20 Z latających stworzeń według ich rodzajów i ze zwierząt domowych według ich rodzajów,+ i ze wszystkich innych poruszających się zwierząt ziemi według ich rodzajów — wejdą tam do ciebie z każdego po dwa, żebyś je zachował przy życiu.+ 21 A ty weź ze sobą wszelki pokarm, który jest do jedzenia;+ nagromadź go sobie i będzie służył za pokarm dla ciebie i dla nich”.+
22 I Noe zaczął czynić zgodnie ze wszystkim, co mu Bóg nakazał. Tak właśnie uczynił.+
7 Potem Jehowa rzekł do Noego: „Wejdź do arki, ty oraz wszyscy twoi domownicy,+ gdyż zobaczyłem, że jesteś prawy wobec mnie pośród tego pokolenia.+ 2 Z każdego czystego zwierzęcia weźmiesz sobie po siedem, samca i samicę;+ a z każdego zwierzęcia, które nie jest czyste, tylko dwa, samca i samicę; 3 także z latających stworzeń niebios po siedem, samca i samicę,+ aby zachować przy życiu potomstwo na powierzchni całej ziemi.+ 4 Bo już za siedem dni sprawię, że deszcz będzie padał+ na ziemię przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy;+ i zetrę z powierzchni ziemi wszelką istotę, którą uczyniłem”.+ 5 I Noe zaczął czynić zgodnie ze wszystkim, co mu Jehowa nakazał.
6 A Noe miał sześćset lat, gdy na ziemi nastąpił potop wód.+ 7 Wszedł więc Noe do arki przed wodami potopu, z nim zaś jego synowie i jego żona oraz żony jego synów.+ 8 Z każdego czystego zwierzęcia i z każdego zwierzęcia, które nie jest czyste, i ze stworzeń latających, i ze wszystkiego, co się porusza na ziemi,+ 9 weszły po dwa do Noego do arki, samiec i samica, tak jak Bóg nakazał Noemu. 10 A w siedem dni później przyszły na ziemię wody potopu.
11 W sześćsetnym roku życia Noego, w miesiącu drugim, w siedemnastym dniu tego miesiąca, w tymże dniu wytrysnęły wszystkie źródła ogromnej głębiny wodnej i otworzyły się upusty niebios.+ 12 I ulewa na ziemi trwała czterdzieści dni i czterdzieści nocy.+ 13 W tymże dniu wszedł Noe do arki, a z nim Sem i Cham, i Jafet — synowie+ Noego — oraz żona Noego i trzy żony jego synów;+ 14 oni i wszelkie dzikie zwierzę według swego rodzaju,+ i wszelkie zwierzę domowe według swego rodzaju, i wszelkie inne poruszające się zwierzę, które się porusza po ziemi, według swego rodzaju,+ i wszelkie latające stworzenie według swego rodzaju,+ wszelki ptak, wszelkie skrzydlate stworzenie.+ 15 I wchodziły do Noego do arki, para po parze — z wszelkiego ciała, w którym działała siła życiowa.+ 16 A wchodzące, samiec i samica z wszelkiego ciała, weszły do środka, tak jak mu Bóg nakazał. Potem Jehowa zamknął za nim drzwi.+
17 I potop trwał na ziemi czterdzieści dni, i wody wzbierały, i zaczęły unosić arkę, i pływała ona wysoko nad ziemią. 18 A wody się spiętrzyły i wciąż bardzo wzbierały na ziemi, lecz arka poruszała się na powierzchni wód.+ 19 I wody tak bardzo spiętrzyły się na ziemi, że zostały zakryte wszystkie wysokie góry, które były pod całymi niebiosami.+ 20 Wody spiętrzyły się nad nimi aż do piętnastu łokci i góry zostały zakryte.+
21 Wyginęło więc wszelkie ciało, które się poruszało po ziemi,+ spośród stworzeń latających i spośród zwierząt domowych, i spośród dzikich zwierząt, i spośród wszystkich rojów, które się roiły na ziemi, i wszyscy ludzie.+ 22 Wymarło wszystko, w czym działało w nozdrzach tchnienie siły życiowej — wszystko, co było na suchej ziemi.+ 23 Tak zgładził wszelką istotę, która była na powierzchni ziemi, od człowieka do zwierzęcia, do wszelkiego poruszającego się zwierzęcia i do latającego stworzenia niebios; i zostały zgładzone z ziemi,+ a pozostał przy życiu tylko Noe i ci, którzy byli z nim w arce.+ 24 A wody piętrzyły się nad ziemią sto pięćdziesiąt dni.
8 Potem Bóg wspomniał+ na Noego oraz na wszelkie dzikie zwierzę i wszelkie zwierzę domowe, które z nim było w arce,+ i Bóg sprawił, że wiatr przeszedł nad ziemią, i wody zaczęły opadać.+ 2 A źródła głębiny wodnej+ i upusty+ niebios zostały zamknięte i ustała ulewa z niebios. 3 I wody zaczęły ustępować z ziemi, ustępując stopniowo; a po stu pięćdziesięciu dniach wody się cofnęły.+ 4 A w miesiącu siódmym, siedemnastego dnia tego miesiąca, arka+ spoczęła na górach Ararat.+ 5 I wód stopniowo ubywało aż do miesiąca dziesiątego. W miesiącu dziesiątym, pierwszego dnia tego miesiąca, ukazały się szczyty gór.+
6 A po czterdziestu dniach Noe otworzył okno+ arki, które wykonał. 7 Potem wypuścił kruka+ i ten latał na zewnątrz, wylatując i powracając, dopóki nie wyschły wody na ziemi.
8 Później wypuścił od siebie gołębia,+ by zobaczyć, czy opadły wody z powierzchni ziemi. 9 A gołąb nie znalazł żadnego miejsca odpoczynku dla spodu swej nogi, wrócił więc do niego do arki, gdyż wody były jeszcze na powierzchni całej ziemi.+ On zaś, wyciągnąwszy rękę, wziął go i wniósł do siebie do arki. 10 I czekał jeszcze następnych siedem dni, i ponownie wypuścił gołębia z arki. 11 Później gołąb przyleciał do niego pod wieczór i oto był w jego dziobie świeżo zerwany liść oliwki;+ i tak Noe poznał, że wody opadły z ziemi.+ 12 I czekał jeszcze dalszych siedem dni. Potem wypuścił gołębia, ale ten już do niego nie wrócił.+
13 A w sześćset pierwszym roku,+ w miesiącu pierwszym, pierwszego dnia tego miesiąca, wody wyschły z ziemi; i Noe zaczął zdejmować nakrycie arki, i spojrzał, a oto powierzchnia ziemi już przeschła.+ 14 W miesiącu zaś drugim, dwudziestego siódmego dnia tego miesiąca, ziemia obeschła.+
15 Następnie Bóg rzekł do Noego, mówiąc: 16 „Wyjdź z arki, ty i z tobą twoja żona, i twoi synowie, i żony twoich synów.+ 17 Wszelkie żywe stworzenie, które jest z tobą z wszelkiego ciała,+ spośród stworzeń latających+ i spośród zwierząt czworonożnych,+ i spośród wszelkich innych poruszających się zwierząt, które się poruszają po ziemi,+ wyprowadź ze sobą, gdyż mają zaroić się na ziemi i być płodne, i stać się liczne na ziemi”.+
18 Wtedy wyszedł Noe, a z nim także jego synowie+ i jego żona oraz żony jego synów. 19 Wszelkie żywe stworzenie, wszelkie poruszające się zwierzę i wszelkie stworzenie latające — wszystko, co się porusza po ziemi, według swych rodzin wyszło z arki.+ 20 I Noe zaczął budować ołtarz+ dla Jehowy i brać ze wszystkich zwierząt czystych+ oraz ze wszystkich czystych stworzeń latających,+ i składać całopalenia na ołtarzu.+ 21 A Jehowa poczuł kojącą woń+ i rzekł Jehowa w swym sercu:+ „Już nigdy nie będę złorzeczył ziemi+ z powodu człowieka, gdyż skłonność+ serca człowieka jest zła od samej jego młodości;+ i już nigdy nie zadam ciosu wszystkiemu, co żyje, tak jak to uczyniłem.+ 22 Przez wszystkie dni istnienia ziemi siew i żniwo, i zimno, i gorąco, i lato, i zima, i dzień, i noc nigdy nie ustaną”.+
9 I Bóg błogosławił Noego i jego synów, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i stańcie się liczni oraz napełnijcie ziemię.+ 2 A bojaźń przed wami i trwoga przed wami będzie nad wszelkim żywym stworzeniem na ziemi i nad wszelkim latającym stworzeniem niebios, nad wszystkim, co się porusza po ziemi, i nad wszelkimi rybami morza. Oto dane są w wasze ręce.+ 3 Wszelkie poruszające się zwierzę, które żyje, może służyć wam za pokarm.+ Tak jak zieloną roślinność daję wam to wszystko.+ 4 Tylko mięsa z jego duszą+ — jego krwią+ — nie wolno wam jeść.+ 5 A ponadto będę żądał z powrotem krwi waszych dusz. Z ręki każdego żywego stworzenia będę jej żądał z powrotem; i z ręki człowieka, z ręki każdego, kto jest jego bratem, będę żądał z powrotem duszy człowieka.+ 6 Kto przelewa krew człowieka, przez człowieka zostanie przelana jego własna krew,+ bo na obraz Boży uczynił On człowieka. 7 Wy zaś bądźcie płodni i stańcie się liczni, sprawcie, by się od was zaroiła ziemia, i stańcie się na niej liczni”.+
8 I przemówił Bóg do Noego i do jego synów, którzy z nim byli: 9 „A oto ja ustanawiam moje przymierze+ z wami i z waszym potomstwem po was,+ 10 i z każdą żyjącą duszą, która jest z wami, spośród ptaków, spośród zwierząt czworonożnych i spośród wszelkich żywych stworzeń ziemskich, które są z wami — od wszystkich tych, którzy wyszli z arki, do każdego żywego stworzenia ziemskiego.+ 11 Tak, ustanawiam moje przymierze z wami: Już nigdy nie zostanie wytracone wszelkie ciało przez wody potopu i już nigdy nie nastąpi potop, by ziemię obrócić w ruinę”.+
12 I Bóg dodał: „To jest znak+ przymierza, jakie ustanawiam między mną a wami i każdą duszą żyjącą, która jest z wami, dla pokoleń po czas niezmierzony. 13 Tęczę+ moją daję na obłoku i ma ona służyć za znak przymierza między mną a ziemią. 14 I gdy sprowadzę obłok nad ziemię, wówczas na pewno pojawi się tęcza na obłoku. 15 I na pewno wspomnę na moje przymierze,+ które jest między mną a wami i każdą duszą żyjącą spośród wszelkiego ciała;+ i już nigdy wody nie staną się potopem, by wytracić wszelkie ciało.+ 16 I ukaże się tęcza na obłoku,+ i na pewno ją zobaczę, żeby po czas niezmierzony pamiętać o przymierzu+ między Bogiem a każdą duszą żyjącą spośród wszelkiego ciała, które jest na ziemi”.+
17 I Bóg powtórzył Noemu: „Oto znak przymierza, które ustanawiam między mną a wszelkim ciałem znajdującym się na ziemi”.+
18 A synami+ Noego, którzy wyszli z arki, byli: Sem i Cham, i Jafet. Później Cham został ojcem Kanaana.+ 19 Ci trzej byli synami Noego i od nich wywodzi się cała ludność ziemi.+
20 A Noe zajął się rolnictwem+ i zasadził winnicę.+ 21 I zaczął pić wino, i się upił,+ i wtedy odkrył się w swoim namiocie. 22 Później Cham,+ ojciec Kanaana, zobaczył nagość+ swego ojca i na zewnątrz zaczął o tym opowiadać dwom swoim braciom.+ 23 Wówczas Sem i Jafet wzięli płaszcz+ i włożywszy go sobie na ramiona, weszli tyłem. W ten sposób zakryli nagość swego ojca, mając twarze odwrócone, i nie widzieli nagości swego ojca.+
24 W końcu obudził się Noe po winie i się dowiedział, co mu uczynił jego najmłodszy syn. 25 Wtedy rzekł:
26 I dodał:
„Błogosławiony niech będzie Jehowa,+ Bóg Sema,
i niech Kanaan stanie się jego niewolnikiem.+
27 Niechaj Bóg da Jafetowi rozległą przestrzeń
i niech przebywa on w namiotach Sema.+
Niech Kanaan stanie się również jego niewolnikiem”.
28 A Noe żył po potopie jeszcze trzysta pięćdziesiąt lat.+ 29 Tak więc wszystkich dni Noego było ogółem dziewięćset pięćdziesiąt lat; i umarł.+
10 Oto dzieje synów Noego:+ Sema, Chama i Jafeta.
Po potopie zaczęli się im rodzić synowie.+ 2 Synami Jafeta byli: Gomer+ i Magog,+ i Madaj,+ i Jawan,+ i Tubal,+ i Meszech,+ i Tiras.+
3 A synami Gomera byli: Aszkenaz+ i Rifat,+ i Togarma.+
4 A synami Jawana byli: Elisza+ i Tarszisz,+ Kittim+ i Dodanim.+
5 Od nich ludność wysp narodów rozprzestrzeniła się w ich krainach, każda według swego języka, według swoich rodzin, według swych narodów.
6 A synami Chama byli: Kusz+ i Micraim,+ i Put,+ i Kanaan.+
7 A synami Kusza byli: Seba+ i Chawila, i Sabta, i Rama,+ i Sabtecha.
A synami Ramy byli: Szeba i Dedan.+
8 A Kusz został ojcem Nimroda.+ On pierwszy stał się mocarzem na ziemi. 9 Okazał się potężnym łowcą na przekór Jehowie. Dlatego mówi się: „Tak jak Nimrod, potężny łowca na przekór Jehowie”.+ 10 A początkiem jego królestwa stały się: Babel+ i Erech,+ i Akkad, i Kalne, w ziemi Szinear.+ 11 Z ziemi tej udał się on do Asyrii+ i przystąpił do budowy Niniwy+ i Rechobot-Ir, i Kalach, 12 i Resen między Niniwą a Kalach — jest to wielkie miasto.
13 A Micraimowi+ urodzili się Ludim+ i Anamim, i Lehabim, i Naftuchim,+ 14 i Patrusim,+ i Kasluchim+ (od których wywodzą się Filistyni+), i Kaftorim.+
15 A Kanaan został ojcem Sydona,+ swego pierworodnego, i Heta,+ 16 i Jebusyty,+ i Amoryty,+ i Girgaszyty, 17 i Chiwwity,+ i Arkity, i Synity, 18 i Arwadyty,+ i Cemaryty, i Chamatyty;+ i potem rodziny Kananejczyka się rozproszyły. 19 A granica Kananejczyka sięgała od Sydonu aż po Gerar+ blisko Gazy,+ aż po Sodomę i Gomorę,+ i Admę,+ i Ceboim,+ blisko Laszy. 20 To byli synowie Chama według ich rodzin, według ich języków, w ich krainach, według ich narodów.
21 A Semowi, praojcu wszystkich synów Ebera,+ bratu Jafeta, najstarszego, też urodziło się potomstwo. 22 Synami Sema byli: Elam+ i Aszszur,+ i Arpachszad,+ i Lud, i Aram.
23 A synami Arama byli: Uc i Chul, i Geter, i Masz.+
24 I Arpachszad został ojcem Szelacha,+ a Szelach został ojcem Ebera.
25 Eberowi zaś urodziło się dwóch synów. Jeden miał na imię Peleg,+ gdyż za jego dni ziemia została podzielona;+ a jego brat miał na imię Joktan.+
26 A Joktan został ojcem Almodada i Szelefa, i Chacarmaweta, i Jaracha,+ 27 i Hadorama, i Uzala, i Dikli,+ 28 i Obala, i Abimaela, i Szeby,+ 29 i Ofira,+ i Chawili,+ i Jobaba;+ wszyscy oni byli synami Joktana.
30 A ich miejsce zamieszkania ciągnęło się od Meszy aż po Sefar, górzysty region Wschodu.
31 Oto synowie Sema według ich rodzin, według ich języków, w ich krainach, według ich narodów.+
32 Oto rodziny synów Noego według ich rodów, podług ich narodów; i od nich po potopie rozprzestrzeniły się narody na ziemi.+
11 Cała ziemia dalej miała jeden język i jedno słownictwo. 2 A podczas swej wędrówki na wschód odkryli w końcu dolinną równinę w ziemi Szinear+ i tam zamieszkali. 3 I zaczęli mówić jeden do drugiego: „Nuże, naróbmy cegieł i wypalmy je przez wyprażenie w ogniu”. Cegła więc służyła im za kamień, asfalt zaś służył im za zaprawę.+ 4 I rzekli: „Nuże, zbudujmy sobie miasto oraz wieżę, której szczyt sięgałby niebios,+ i uczyńmy sobie sławne imię,+ żebyśmy czasem nie rozproszyli się po całej powierzchni ziemi”.+
5 A Jehowa zstąpił, by zobaczyć miasto i wieżę, które budowali synowie ludzcy.+ 6 Potem Jehowa rzekł: „Zaiste są oni jednym ludem i wszyscy mają jeden język,+ i oto, co zaczynają robić. Teraz więc nic, co by zamyślili uczynić, nie będzie dla nich nieosiągalne.+ 7 Nuże, zstąpmy+ i pomieszajmy+ tam ich język, by jeden nie rozumiał języka drugiego”.+ 8 Toteż Jehowa rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi+ i w końcu przestali budować miasto.+ 9 Dlatego nadano mu nazwę Babel,+ gdyż tam Jehowa pomieszał język całej ziemi, i stamtąd Jehowa rozproszył+ ich po całej powierzchni ziemi.
Sem miał sto lat, gdy został ojcem Arpachszada+ w dwa lata po potopie. 11 A po zrodzeniu Arpachszada żył Sem jeszcze pięćset lat. W tym czasie został ojcem synów i córek.+
12 Arpachszad zaś żył trzydzieści pięć lat. Potem został ojcem Szelacha.+ 13 A po zrodzeniu Szelacha żył Arpachszad jeszcze czterysta trzy lata. W tym czasie został ojcem synów i córek.
14 Szelach zaś żył trzydzieści lat. Potem został ojcem Ebera.+ 15 A po zrodzeniu Ebera żył Szelach jeszcze czterysta trzy lata. W tym czasie został ojcem synów i córek.
16 Eber zaś żył trzydzieści cztery lata. Potem został ojcem Pelega.+ 17 A po zrodzeniu Pelega żył Eber jeszcze czterysta trzydzieści lat. W tym czasie został ojcem synów i córek.
18 Peleg zaś żył trzydzieści lat. Potem został ojcem Reu.+ 19 A po zrodzeniu Reu żył Peleg jeszcze dwieście dziewięć lat. W tym czasie został ojcem synów i córek.
20 Reu zaś żył trzydzieści dwa lata. Potem został ojcem Seruga.+ 21 A po zrodzeniu Seruga żył Reu jeszcze dwieście siedem lat. W tym czasie został ojcem synów i córek.
22 Serug zaś żył trzydzieści lat. Potem został ojcem Nachora.+ 23 A po zrodzeniu Nachora żył Serug jeszcze dwieście lat. W tym czasie został ojcem synów i córek.
24 Nachor zaś żył dwadzieścia dziewięć lat. Potem został ojcem Teracha.+ 25 A po zrodzeniu Teracha żył Nachor jeszcze sto dziewiętnaście lat. W tym czasie został ojcem synów i córek.
26 Terach zaś żył siedemdziesiąt lat, a potem został ojcem Abrama,+ Nachora+ i Harana.
27 Oto dzieje Teracha.
Terach został ojcem Abrama, Nachora i Harana, a Haran został ojcem Lota.+ 28 Później Haran umarł, gdy wraz ze swoim ojcem, Terachem, był w ziemi swego narodzenia, w Ur+ Chaldejczyków.+ 29 Abram i Nachor wzięli sobie żony. Żona Abrama miała na imię Saraj,+ a żona Nachora miała na imię Milka;+ była to córka Harana, ojca Milki i ojca Jiski. 30 Ale Saraj była niepłodna;+ nie miała dziecka.
31 Potem Terach wziął Abrama, swego syna, i swego wnuka+ Lota, syna Harana, i Saraj,+ swą synową, żonę Abrama, swego syna, i oni wyruszyli z nim z Ur Chaldejczyków, by się udać do ziemi Kanaan.+ Po pewnym czasie przyszli do Charanu+ i tam zamieszkali. 32 A dni Teracha było dwieście pięć lat. Potem Terach umarł w Charanie.
12 I przemówił Jehowa do Abrama: „Wyrusz ze swej krainy i od swoich krewnych, i z domu swego ojca do krainy, którą ci pokażę;+ 2 a uczynię z ciebie wielki naród i będę ci błogosławił, i twoje imię uczynię wielkim; i okaż się błogosławieństwem.+ 3 I będę błogosławił tym, którzy błogosławią tobie, a tego, kto ci złorzeczy, przeklnę+ i poprzez ciebie na pewno będą sobie błogosławić wszystkie rodziny ziemi”.+
4 Wówczas Abram poszedł, tak jak mu powiedział Jehowa, i Lot poszedł z nim. Abram zaś miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Charanu.+ 5 Abram wziął więc Saraj, swoją żonę,+ i Lota, syna swego brata,+ oraz cały dobytek, który nagromadzili,+ i dusze, które nabyli w Charanie, i wyruszyli w drogę, by udać się do ziemi Kanaan.+ W końcu przybyli do ziemi Kanaan. 6 I Abram przeszedł przez tę ziemię aż do miejsca Szechem,+ blisko wielkich drzew More;+ a w owym czasie był w tej ziemi Kananejczyk. 7 A Jehowa ukazał się Abramowi i rzekł: „Potomstwu+ twemu dam tę ziemię”.+ Potem zbudował on tam ołtarz dla Jehowy, który mu się ukazał. 8 Później przeniósł się stamtąd w górzysty region na wschód od Betel+ i rozbił swój namiot, mając Betel od zachodu i Aj+ od wschodu. Wówczas zbudował tam ołtarz dla Jehowy+ i zaczął wzywać imienia Jehowy.+ 9 Następnie Abram zwinął obóz i potem szedł od obozowiska do obozowiska w kierunku Negebu.+
10 A ziemię tę nawiedziła klęska głodu i Abram powędrował do Egiptu, by tam przebywać jako przybysz,+ gdyż dotkliwa była klęska głodu w tej ziemi.+ 11 A gdy już się zbliżył, by wejść do Egiptu, rzekł do swej żony Saraj: „Proszę cię! Dobrze wiem, że jesteś kobietą o pięknym wyglądzie.+ 12 Z pewnością więc Egipcjanie zobaczą cię i powiedzą: ‚To jego żona’. I na pewno mnie zabiją, a ciebie zachowają przy życiu. 13 Mów, proszę, iż jesteś moją siostrą,+ żeby mi się dobrze wiodło z twego powodu, i dzięki tobie żyć będzie moja dusza”.+
14 A gdy tylko Abram wszedł do Egiptu, Egipcjanie zobaczyli tę kobietę, iż jest bardzo piękna. 15 I zobaczyli ją też książęta faraona, i zaczęli ją zachwalać faraonowi, tak iż tę kobietę zabrano do domu faraona. 16 A on ze względu na nią dobrze traktował Abrama i ten w końcu miał owce i bydło, i osły, i służących oraz służące, i oślice, i wielbłądy.+ 17 Wówczas Jehowa dotknął faraona i jego domowników wielkimi plagami+ z powodu Saraj, żony Abrama.+ 18 Wtedy faraon wezwał Abrama i rzekł: „Cóżeś to mi uczynił? Czemuś mi nie powiedział, że ona jest twoją żoną?+ 19 Czemu mówiłeś: ‚Ona jest moją siostrą’,+ tak iż właśnie miałem wziąć ją sobie za żonę? Oto więc twoja żona. Zabierz ją i idź!” 20 I faraon wydał ludziom nakazy w jego sprawie, a oni odprowadzili go wraz z jego żoną i wszystkim, co miał.+
13 Następnie Abram udał się z Egiptu do Negebu,+ on i jego żona oraz wszystko, co miał, a wraz z nim Lot. 2 Abram zaś był bardzo zasobny w stada i srebro, i złoto.+ 3 I szedł od obozowiska do obozowiska, z Negebu aż do Betel, do miejsca, gdzie początkowo był jego namiot między Betel i Aj,+ 4 do miejsca z ołtarzem, który tam pierwotnie zbudował;+ i Abram zaczął tam wzywać imienia Jehowy.+
5 A Lot, który szedł razem z Abramem, także miał owce i bydło oraz namioty. 6 Toteż ziemia ta nie pozwalała, by wszyscy mieszkali razem, gdyż ich dobytek się pomnożył i nie mogli mieszkać wszyscy razem.+ 7 I doszło do kłótni między pasterzami stad Abrama a pasterzami stad Lota; a w owym czasie mieszkali w tej ziemi Kananejczyk i Peryzzyta.+ 8 Abram rzekł więc do Lota:+ „Proszę cię, niechaj nie trwa kłótnia między mną a tobą i między moimi pasterzami a twoimi pasterzami, bo my, mężczyźni, jesteśmy braćmi.+ 9 Czyż cała ta ziemia nie stoi przed tobą otworem? Proszę cię, odłącz się ode mnie. Jeżeli pójdziesz w lewo, to ja pójdę w prawo; lecz jeśli pójdziesz w prawo, to ja pójdę w lewo”.+ 10 Lot więc podniósł oczy i ujrzał cały Okręg Jordanu,+ że cały był dobrze nawodnionym regionem — zanim Jehowa obrócił w ruinę Sodomę i Gomorę — jak ogród Jehowy,+ jak ziemia Egiptu, aż po Coar.+ 11 Wtedy Lot wybrał sobie cały Okręg Jordanu i przeniósł Lot swój obóz na wschód. Odłączyli się zatem jeden od drugiego. 12 Abram mieszkał w ziemi Kanaan, natomiast Lot mieszkał pośród miast tego Okręgu.+ W końcu rozbił namiot w pobliżu Sodomy. 13 A mężczyźni mieszkający w Sodomie byli źli i ciężko grzeszyli przeciwko Jehowie.+
14 I Jehowa rzekł do Abrama, gdy już Lot się od niego odłączył: „Proszę cię, podnieś oczy i spójrz z miejsca, gdzie jesteś, na północ i na południe, i na wschód, i na zachód,+ 15 gdyż całą tę krainę, na którą patrzysz, daję tobie i twemu potomstwu aż po czas niezmierzony.+ 16 I uczynię twoje potomstwo jak drobinki prochu ziemi, tak iż jeśliby człowiek potrafił policzyć drobinki prochu ziemi, to można by też policzyć twoje potomstwo.+ 17 Wstań, obejdź tę ziemię wzdłuż i wszerz, gdyż daję ją tobie”.+ 18 Abram więc dalej mieszkał w namiotach. Później przyszedł i zamieszkał między wielkimi drzewami Mamre,+ które są w Hebronie;+ i tam przystąpił do zbudowania ołtarza dla Jehowy.+
14 A za dni Amrafela, króla Szinearu,+ Ariocha, króla Ellasaru, Kedorlaomera,+ króla Elamu,+ i Tidala, króla Goim,+ 2 toczyli oni wojnę z Berą, królem Sodomy,+ i z Birszą, królem Gomory,+ Szinabem, królem Admy,+ i Szemeberem, królem Ceboim,+ i z królem Beli (czyli Coaru).+ 3 Ci wszyscy pomaszerowali jako sprzymierzeńcy+ ku nizinie Siddim,+ to jest ku Morzu Słonemu.+
4 Dwanaście lat służyli Kedorlaomerowi, lecz w trzynastym roku się zbuntowali. 5 A w roku czternastym przybył Kedorlaomer, jak również królowie, którzy z nim byli, i zadali klęskę Refaitom w Aszterot-Karnaim+ i Zuzytom w Ham, i Emitom+ w Szawe-Kiriataim, 6 i Chorytom+ na ich górze Seir,+ aż do El-Paran,+ które jest na skraju pustkowia. 7 Potem zawrócili i przybyli do En-Miszpat, czyli Kadesz,+ i pobili całe pole Amalekitów,+ a także Amorytów,+ którzy mieszkali w Chacacon-Tamar.+
8 Wtedy wyruszył król Sodomy oraz król Gomory i król Admy, i król Ceboim, i król Beli (czyli Coaru) i ustawili się w szyku do bitwy z nimi na nizinie Siddim,+ 9 z Kedorlaomerem, królem Elamu, i Tidalem, królem Goim, i Amrafelem, królem Szinearu, i Ariochem, królem Ellasaru;+ czterech królów przeciwko pięciu. 10 A na nizinie Siddim+ było wiele dołów z asfaltem;+ i królowie Sodomy oraz Gomory+ rzucili się do ucieczki, i powpadali w nie, ci zaś, którzy pozostali, uciekli w górzystą okolicę.+ 11 Wówczas zwycięzcy zabrali cały dobytek Sodomy i Gomory oraz całą ich żywność i odeszli.+ 12 Zabrali też Lota, syna brata Abramowego, i jego dobytek i udali się w dalszą drogę. Mieszkał on wtedy w Sodomie.+
13 Potem przybył pewien uciekinier i opowiedział to Abramowi Hebrajczykowi.+ Obozował on wtedy między wielkimi drzewami Mamrego Amoryty,+ brata Eszkola i brata Anera;+ a byli oni sprzymierzeńcami Abrama. 14 Tak więc Abram usłyszał, że jego brat został uprowadzony do niewoli.+ Wtedy zebrał swoich wyćwiczonych ludzi,+ trzystu osiemnastu niewolników urodzonych w jego domu,+ i ruszył w pościg aż do Dan.+ 15 A w nocy porozdzielał przeciw nim swe siły,+ on i jego niewolnicy, i tak ich pobił, i ścigał ich aż do Choby, która jest na północ od Damaszku. 16 I odzyskał cały dobytek,+ a także odzyskał Lota, swego brata, i jego dobytek oraz kobiety i lud.+
17 A gdy już wracał po rozgromieniu Kedorlaomera oraz królów, którzy z nim byli, do niziny Szawe, to jest niziny królewskiej,+ wyszedł mu naprzeciw król Sodomy. 18 Melchizedek+ zaś, król Salem,+ wyniósł chleb i wino;+ był on kapłanem Boga Najwyższego.+ 19 Wówczas go pobłogosławił i rzekł:
„Błogosławiony niech będzie Abram przez Boga Najwyższego,+
Twórcę nieba i ziemi;+
20 i błogosławiony niech będzie Bóg Najwyższy,+
który wydał twych ciemięzców w twoją rękę!”+
Wtedy Abram dał mu dziesięcinę ze wszystkiego.+
21 Następnie król Sodomy rzekł do Abrama: „Daj mi dusze,+ lecz dobytek weź dla siebie”. 22 Na to Abram rzekł do króla Sodomy: „Podnoszę rękę, przysięgając+ na Jehowę, Boga Najwyższego, Twórcę nieba i ziemi, 23 że nic nie wezmę z tego, co twoje, od nitki aż do rzemyka od sandałów,+ żebyś nie mógł powiedzieć: ‚To ja wzbogaciłem Abrama’. 24 Dla mnie nic!+ Tylko to, co młodzieńcy już zjedli, a także dział mężów, którzy poszli ze mną, Anera, Eszkola i Mamrego+ — ci niech wezmą swój dział”.+
15 Po tym wszystkim doszło do Abrama w wizji+ słowo Jehowy, mówiące: „Nie bój się,+ Abramie. Jestem dla ciebie tarczą.+ Twoja nagroda będzie bardzo wielka”.+ 2 Wtedy Abram rzekł: „Wszechwładny Panie, Jehowo, co mi dasz, skoro jestem bezdzietny, a tym, który posiądzie mój dom, jest mąż z Damaszku, Eliezer?”+ 3 I Abram dodał: „Oto nie dałeś mi żadnego potomstwa+ i dziedziczy po mnie syn+ z mojego domostwa”. 4 Lecz oto doszło do niego słowo Jehowy następującej treści: „Nie ten człowiek będzie dziedziczył po tobie, lecz ten, który wyjdzie z twojego wnętrza, będzie po tobie dziedziczył”.+
5 Potem wyprowadził go na zewnątrz i rzekł: „Spójrz, proszę, na niebiosa i policz gwiazdy, jeśli potrafisz je policzyć”.+ I odezwał się do niego: „Takie będzie twoje potomstwo”.+ 6 I uwierzył Jehowie;+ a on zaczął poczytywać mu to za prawość.+ 7 Potem rzekł jeszcze do niego: „Jam jest Jehowa, który cię wyprowadził z Ur Chaldejczyków, by dać ci tę ziemię, abyś ją wziął w posiadanie”.+ 8 Ten odrzekł: „Wszechwładny Panie, Jehowo, po czym poznam, że ją posiądę?”+ 9 On zaś mu powiedział: „Weź dla mnie trzyletnią jałówkę i trzyletnią kozę, i trzyletniego barana oraz turkawkę i gołąbka”.+ 10 Wziął więc sobie je wszystkie i porozcinał na dwie części, i każdą ich część położył naprzeciw drugiej, ale ptaków nie porozcinał.+ 11 I do tych ciał zaczęły się zlatywać ptaki drapieżne,+ lecz Abram je odpędzał.
12 Kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen+ i oto ogarniała go przerażająco wielka ciemność. 13 A on przemówił do Abrama: „Wiedz z całą pewnością, że twoje potomstwo będzie osiadłym przybyszem w nie swojej ziemi+ i będą musieli im służyć, ci natomiast będą ich dręczyć przez czterysta lat.+ 14 Ale ja osądzam naród, któremu będą służyć,+ i potem wyjdą z wielkim dobytkiem.+ 15 Ty zaś w pokoju pójdziesz do swych praojców; zostaniesz pogrzebany w późnej starości.+ 16 Lecz w czwartym pokoleniu tu powrócą,+ gdyż jeszcze się nie dopełniła wina Amorytów”.+
17 Słońce właśnie zachodziło i nastała gęsta ciemność, a oto dymiący piec i ognista pochodnia, która przesuwała się między tymi częściami.+ 18 W owym dniu Jehowa zawarł z Abramem przymierze,+ mówiąc: „Twojemu potomstwu dam tę ziemię,+ od rzeki egipskiej aż do wielkiej rzeki, rzeki Eufrat:+ 19 Kenitów+ i Kenizzytów, i Kadmonitów, 20 i Hetytów,+ i Peryzzytów,+ i Refaitów,+ 21 i Amorytów, i Kananejczyków, i Girgaszytów, i Jebusytów”.+
16 A Saraj, żona Abrama, nie urodziła mu dzieci;+ miała zaś egipską służącą imieniem Hagar.+ 2 Saraj zatem rzekła do Abrama: „Spójrz, proszę! Jehowa pozbawił mnie możliwości rodzenia dzieci.+ Współżyj, proszę, z moją służącą. Może z niej będę miała dzieci”.+ Abram posłuchał więc głosu Saraj.+ 3 Wówczas Saraj, żona Abrama, po dziesięciu latach pobytu Abrama w ziemi Kanaan wzięła Hagar, swą egipską służącą, i dała ją Abramowi, swemu mężowi, za żonę.+ 4 Toteż on współżył z Hagar i ta zaszła w ciążę. Kiedy spostrzegła, że jest brzemienna, jej pani stała się w jej oczach godna pogardy.+
5 Wtedy Saraj rzekła do Abrama: „Wyrządzona mi krzywda niech będzie poczytana tobie. Sama oddałam swą służącą na twą pierś, a ona spostrzegła, że jest brzemienna, i stałam się w jej oczach godna pogardy. Oby Jehowa rozsądził między mną a tobą”.+ 6 Abram rzekł więc do Saraj:+ „Oto twoja służąca jest do twej dyspozycji. Uczyń z nią, co dobre w twoich oczach”.+ Wówczas Saraj zaczęła ją upokarzać, tak iż ona uciekła od niej.+
7 Później przy źródle wód na pustkowiu, przy źródle na drodze do Szur,+ znalazł ją anioł Jehowy.+ 8 I odezwał się: „Hagar, służebnico Saraj, skąd to przyszłaś i dokąd idziesz?” Ona odrzekła: „Uciekam od Saraj, mojej pani”. 9 I przemówił do niej anioł Jehowy: „Wróć do swej pani i ukorz się pod jej ręką”.+ 10 Potem anioł Jehowy powiedział jej: „Wielce pomnożę twoje potomstwo,+ tak iż z powodu mnogości nie da się go policzyć”.+ 11 Ponadto anioł Jehowy rzekł do niej: „Oto jesteś brzemienna i urodzisz syna, i nazwiesz go imieniem Ismael;+ Jehowa bowiem usłyszał twoją udrękę.+ 12 On zaś stanie się zebrą człowieczą. Jego ręka będzie przeciw każdemu, a ręka każdego będzie przeciw niemu;+ i przed obliczem wszystkich swych braci będzie obozował”.+
13 Wówczas Jehowę, który do niej mówił, zaczęła nazywać imieniem: „Tyś jest Bogiem widzenia”,+ gdyż powiedziała: „Czyż tutaj nie patrzyłam na tego, który mnie widzi?” 14 Dlatego studnię tę nazwano Beer-Lachaj-Roj.+ Oto jest ona między Kadesz a Bered. 15 Później Hagar urodziła Abramowi syna i Abram nazwał swego syna, którego urodziła Hagar, imieniem Ismael.+ 16 Abram miał osiemdziesiąt sześć lat, gdy Hagar urodziła Abramowi Ismaela.
17 Gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, Abramowi ukazał się Jehowa i rzekł do niego:+ „Jam jest Bóg Wszechmocny.+ Chodź przede mną i okaż się nienaganny.+ 2 A ja ustanowię przymierze między mną i tobą,+ żeby cię bardzo, bardzo pomnożyć”.+
3 Wówczas Abram padł na twarz,+ a Bóg dalej z nim rozmawiał, mówiąc: 4 „Co do mnie zaś, oto moje przymierze jest z tobą+ i zostaniesz ojcem rzeszy narodów.+ 5 I nie będziesz już nazywany imieniem Abram, lecz mieć będziesz na imię Abraham, gdyż uczynię cię ojcem rzeszy narodów. 6 I uczynię cię bardzo, bardzo płodnym, i rozkrzewię cię w narody, i od ciebie będą się wywodzić królowie.+
7 „I wywiążę się ze swego przymierza między mną a tobą+ i twoimi potomkami po tobie według ich pokoleń jako przymierza po czas niezmierzony,+ żeby się okazać Bogiem dla ciebie i dla twego potomstwa po tobie.+ 8 I dam tobie oraz twemu potomstwu po tobie ziemię, w której przebywasz jako osiadły przybysz+ — całą ziemię Kanaan — jako posiadłość po czas niezmierzony; i okażę się dla nich Bogiem”.+
9 I Bóg rzekł jeszcze do Abrahama: „Ty zaś masz zachowywać moje przymierze, ty i twoi potomkowie po tobie według ich pokoleń.+ 10 To jest moje przymierze, które będziecie zachowywać, między mną a wami, jak również twoim potomstwem po tobie:+ Każdy mężczyzna spośród was ma się dać obrzezać.+ 11 I dacie obrzezać ciało waszych napletków, i będzie to służyć za znak przymierza między mną a wami.+ 12 I każdy wasz potomek męski mający osiem dni ma zostać obrzezany,+ według waszych pokoleń, każdy urodzony w domu i każdy nabyty za pieniądze od jakiegoś cudzoziemca, który nie jest z twego potomstwa. 13 Każdy mężczyzna urodzony w twoim domu i każdy nabyty za twoje pieniądze koniecznie ma zostać obrzezany;+ i moje przymierze na waszym ciele ma służyć za przymierze po czas niezmierzony.+ 14 A nie obrzezany mężczyzna, który nie da obrzezać ciała swego napletka — ta dusza ma zostać zgładzona ze swego ludu.+ Złamał on moje przymierze”.
15 I Bóg rzekł jeszcze do Abrahama: „Saraj zaś, swojej żony, nie nazywaj imieniem Saraj, gdyż ma na imię Sara.+ 16 I będę jej błogosławił, a także dam ci z niej syna;+ i będę jej błogosławił, i ona rozkrzewi się w narody;+ od niej będą się wywodzić królowie ludów”.+ 17 Wtedy Abraham padł na twarz i się roześmiał, i począł mówić w swym sercu:+ „Czyż człowiekowi stuletniemu urodzi się dziecko i czyż urodzi Sara, kobieta dziewięćdziesięcioletnia?”+
18 Potem Abraham rzekł do prawdziwego Boga: „Oby Ismael żył przed obliczem twoim!”+ 19 Bóg odrzekł: „Sara, twoja żona, na pewno urodzi ci syna i nazwiesz go imieniem Izaak.+ I zawrę z nim moje przymierze jako przymierze po czas niezmierzony dla jego potomstwa po nim.+ 20 A co do Ismaela, wysłuchałem cię. Oto pobłogosławię mu i uczynię go płodnym, i bardzo, bardzo go rozmnożę.+ Na pewno wyda dwunastu naczelników i rozkrzewię go w wielki naród.+ 21 Jednakże moje przymierze ustanowię z Izaakiem,+ którego Sara ci urodzi w przyszłym roku w tymże wyznaczonym czasie”.+
22 Wtedy Bóg przestał z nim rozmawiać i odszedł w górę od Abrahama.+ 23 Abraham zatem wziął Ismaela, swego syna, i wszystkich, którzy się urodzili w jego domu, i każdego nabytego za jego pieniądze, każdego mężczyznę spośród domowników Abrahama, i w tymże dniu obrzezał ciało ich napletków, tak jak mu powiedział Bóg.+ 24 A miał Abraham dziewięćdziesiąt dziewięć lat, gdy zostało obrzezane ciało jego napletka.+ 25 Ismael zaś, jego syn, miał trzynaście lat, gdy zostało obrzezane ciało jego napletka.+ 26 W tym samym dniu obrzezany został Abraham, jak również Ismael, jego syn.+ 27 I wszyscy mężczyźni spośród jego domowników, każdy urodzony w domu i każdy nabyty za pieniądze od cudzoziemca — zostali obrzezani razem z nim.+
18 Potem ukazał mu się Jehowa+ pośród wielkich drzew Mamre,+ gdy w skwarze dnia+ siedział on u wejścia do namiotu. 2 Podniósłszy oczy,+ spojrzał, a oto trzech mężów stało w pewnej odległości od niego. Kiedy ich ujrzał, pobiegł im na spotkanie od wejścia do namiotu i kłaniał się im aż do ziemi.+ 3 I rzekł: „Jehowo, jeśli istotnie znalazłem łaskę w twoich oczach, racz nie omijać swego sługi.+ 4 Niechby nabrano trochę wody i pozwólcie, by wam umyto nogi.+ Potem spocznijcie pod drzewem.+ 5 A ja wezmę kawałek chleba i pokrzepcie swe serca.+ Potem możecie iść dalej, gdyż dlatego przebyliście tę drogę do waszego sługi”. Wtedy oni rzekli: „Dobrze! Możesz uczynić, jak powiedziałeś”.
6 Abraham pośpieszył więc do namiotu Sary i rzekł: „Pośpiesz się! Weź trzy sea wybornej mąki, zagnieć ciasto i zrób okrągłe placki”.+ 7 Następnie Abraham pobiegł do stada i wziął delikatnego i dobrego byczka, i dał go słudze, i pośpieszył, aby go przyrządzić.+ 8 Potem wziął masło i mleko oraz byczka, którego przyrządził, i postawił to przed nimi.+ I sam stał przy nich pod drzewem, a oni jedli.+
9 Rzekli zatem do niego: „Gdzie jest Sara, twoja żona?”+ Odpowiedział: „Tu, w namiocie!”+ 10 Ten ciągnął więc dalej: „Z całą pewnością powrócę do ciebie za rok o tym czasie i oto Sara, twoja żona, będzie miała syna”.+ Sara zaś słuchała u wejścia do namiotu, który był za tym mężem. 11 A Abraham i Sara byli starzy, podeszli w latach.+ U Sary zanikło już miesiączkowanie.+ 12 Przeto Sara roześmiała się w sobie,+ mówiąc: „Czy naprawdę mam zaznać rozkoszy, gdy już jestem sterana wiekiem, a i mój pan się zestarzał?”+ 13 Wówczas Jehowa rzekł do Abrahama: „Czemuż to Sara się śmiała, mówiąc: ‚Czyż istotnie i naprawdę mam urodzić, chociaż się zestarzałam?’+ 14 Czy jest coś zbyt niezwykłego dla Jehowy?+ W wyznaczonym czasie powrócę do ciebie, w przyszłym roku o tym czasie, i Sara będzie miała syna”. 15 Ale Sara zaczęła się zapierać, mówiąc: „Nie śmiałam się!” Bo się bała. Wtedy on rzekł: „Nie! Przecież się śmiałaś”.+
16 Później owi mężowie wyruszyli stamtąd w górę, po czym spojrzeli w dół na Sodomę,+ Abraham zaś szedł z nimi, by ich odprowadzić.+ 17 I Jehowa rzekł: „Czyż ukrywam przed Abrahamem, co czynię?+ 18 Przecież Abraham z całą pewnością rozkrzewi się w wielki i potężny naród i poprzez niego będą sobie błogosławić wszystkie narody ziemi.+ 19 Ja bowiem zapoznałem się z nim, żeby nakazywał swym synom i swemu domowi po sobie, by stale strzegli drogi Jehowy celem wprowadzania w czyn prawości i sądu;+ żeby Jehowa istotnie spełnił wobec Abrahama to, co o nim powiedział”.+
20 Następnie Jehowa rzekł: „Krzyk skargi na Sodomę i Gomorę+ — o jakże donośny, a ich grzech — jakże bardzo ciężki.+ 21 Jestem całkowicie zdecydowany zstąpić, żeby zobaczyć, czy we wszystkim postępują tak, jak głosi dobiegający do mnie krzyk z tego powodu, a jeśli nie, to mogę się o tym dowiedzieć”.+
22 Wówczas mężowie ci zawrócili stamtąd i poszli do Sodomy, ale Jehowa+ dalej stał przed Abrahamem.+ 23 Wtedy Abraham zbliżył się i przemówił: „Czy istotnie zmieciesz prawego razem z niegodziwym?+ 24 Przypuśćmy, że w mieście jest pięćdziesięciu prawych. Czy więc ich zmieciesz i nie przebaczysz temu miejscu ze względu na pięćdziesięciu prawych, którzy są w nim?+ 25 Jest nie do pomyślenia, żebyś działał w ten sposób, uśmiercając prawego razem z niegodziwcem, tak by prawego miało spotkać to, co niegodziwego!+ Jest to u ciebie nie do pomyślenia.+ Czyż Sędzia całej ziemi nie miałby uczynić tego, co słuszne?”+ 26 Wówczas Jehowa rzekł: „Jeśli w Sodomie, w obrębie miasta, znajdę pięćdziesięciu prawych, to ze względu na nich przebaczę całemu temu miejscu”.+ 27 Lecz Abraham odpowiedział jeszcze i rzekł: „Spójrz, oto podjąłem się mówić do Jehowy, chociaż jestem prochem i popiołem.+ 28 Przypuśćmy, że do pięćdziesięciu prawych brakuje pięciu. Czy z powodu tych pięciu obrócisz całe miasto w ruinę?” On odrzekł: „Nie obrócę go w ruinę, jeśli tam znajdę czterdziestu pięciu”.+
29 Ale on jeszcze raz przemówił do niego i rzekł: „Przypuśćmy, że znajdzie się tam czterdziestu”. On zaś rzekł: „Nie uczynię tego ze względu na tych czterdziestu”. 30 Lecz on ciągnął dalej: „Proszę, niech Jehowa nie zapała gniewem,+ ale jeszcze powiem:+ Przypuśćmy, że znajdzie się tam trzydziestu”. On zaś rzekł: „Nie uczynię tego, jeśli tam znajdę trzydziestu”. 31 Lecz on ciągnął dalej: „Spójrz, oto podjąłem się mówić do Jehowy:+ Przypuśćmy, że znajdzie się tam dwudziestu”. On zaś rzekł: „Nie obrócę go w ruinę ze względu na tych dwudziestu”.+ 32 W końcu rzekł: „Proszę, niech Jehowa nie zapała gniewem,+ ale powiem jeszcze ten raz:+ Przypuśćmy, że znajdzie się tam dziesięciu”. On zaś rzekł: „Nie obrócę go w ruinę ze względu na tych dziesięciu”.+ 33 Wówczas Jehowa+ odszedł, gdy przestał mówić do Abrahama, a Abraham wrócił na swoje miejsce.
19 Pod wieczór przybyli do Sodomy ci dwaj aniołowie, a Lot siedział w bramie Sodomy.+ Kiedy Lot ich ujrzał, wstał, by wyjść im na spotkanie, i pokłonił się twarzą do ziemi.+ 2 I przemówił: „Proszę, moi panowie, zajdźcie, proszę, do domu waszego sługi i przenocujcie, i dajcie umyć sobie nogi.+ Potem wcześnie wstaniecie i udacie się w swoją drogę”.+ Oni odrzekli: „Nie, lecz przenocujemy na placu”.+ 3 Ale on bardzo na nich nalegał,+ tak iż skręcili do niego i weszli do jego domu. Wtedy wyprawił dla nich ucztę+ i napiekł przaśnych placków,+ i zaczęli jeść.
4 Zanim zdążyli się położyć, mężczyźni z miasta, mężczyźni z Sodomy, od chłopca aż do starca — wszyscy ludzie, jeden motłoch+ — obstąpili dom.+ 5 I wołali na Lota, i mówili do niego: „Gdzie są mężczyźni, którzy weszli do ciebie tej nocy? Wyprowadź ich do nas, żebyśmy mogli z nimi współżyć”.+
6 W końcu Lot wyszedł do nich do wejścia, ale drzwi zamknął za sobą. 7 Następnie rzekł: „Bracia moi, proszę, nie postępujcie źle.+ 8 Oto mam dwie córki, które nigdy nie współżyły z mężczyzną.+ Pozwólcie, proszę, że je do was wyprowadzę. Potem czyńcie z nimi, co jest dobre w waszych oczach.+ Tylko tym mężom nic nie czyńcie,+ gdyż właśnie dlatego weszli pod cień mojego dachu”.+ 9 Oni odrzekli: „Odejdź!” I dodali: „Sam jeden przyszedł tu przebywać jako przybysz,+ a chciałby występować w roli sędziego.+ Oto postąpimy z tobą gorzej niż z nimi”. I zaczęli bardzo napierać na owego męża,+ na Lota, i zbliżali się, by wyłamać drzwi.+ 10 Toteż mężowie ci wyciągnęli ręce i wzięli Lota do siebie, do domu, i zamknęli drzwi. 11 Ale mężczyzn, którzy byli u wejścia do domu, od najmniejszego do największego,+ porazili ślepotą,+ tak iż natrudzili się oni, usiłując znaleźć wejście.+
12 Wówczas mężowie ci rzekli do Lota: „Czy masz tu jeszcze kogoś? Zięcia i swych synów, i swe córki, i wszystkich, którzy w mieście są twoi, wyprowadź z tego miejsca!+ 13 Gdyż w ruinę obracamy to miejsce, bo krzyk przeciw nim wzmógł się przed Jehową,+ tak iż Jehowa nas wysłał, żebyśmy obrócili to miasto w ruinę”.+ 14 Toteż Lot wyszedł i odezwał się do swych zięciów, którzy mieli pojąć jego córki, i mówił: „Wstańcie! Wyjdźcie z tego miejsca, gdyż Jehowa obraca to miasto w ruinę!”+ Lecz w oczach swych zięciów wyglądał na człowieka, który żartuje.+
15 A gdy nastał świt, aniołowie zaczęli nalegać na Lota, mówiąc: „Wstań! Weź swą żonę i swoje dwie córki, które się tu znajdują,+ żebyś czasem nie został zmieciony za winę tego miasta!”+ 16 Kiedy się ociągał,+ mężowie ci, z uwagi na to, że Jehowa mu współczuł,+ chwycili go za rękę i żonę jego za rękę oraz dwie jego córki za ręce i wyprowadzili go, i postawili za miastem.+ 17 A gdy tylko wyprowadzili ich na krańce, odezwał się: „Uchodź ze względu na swą duszę!+ Nie oglądaj się za siebie+ i nie zatrzymuj się w całym Okręgu!+ Uchodź w górzystą okolicę, żebyś czasem nie został zmieciony!”+
18 Wówczas Lot powiedział do nich: „Nie tak, proszę, Jehowo! 19 Oto sługa twój znalazł łaskę w twych oczach,+ tak iż pomnażasz swą lojalną życzliwość,+ którą mi okazałeś, by zachować przy życiu moją duszę,+ ale ja — ja nie zdołam ujść w górzystą okolicę, bo dosięgnie mnie nieszczęście i na pewno umrę.+ 20 Spójrz, proszę, to miasto jest blisko, żeby tam uciec, i jest małe.+ Niechaj tam ujdę — czyż nie jest małe? — a moja dusza będzie żyć”.+ 21 On więc rzekł do niego: „Oto okazuję ci względy do tego stopnia,+ że nie zniszczę miasta, o którym mówiłeś.+ 22 Śpiesz się! Uchodź tam, gdyż nie mogę nic uczynić, dopóki tam nie przybędziesz!”+ Dlatego nadał temu miastu nazwę Coar.+
23 Słońce wzeszło nad ziemią, gdy Lot przybył do Coaru.+ 24 Wówczas Jehowa spuścił na Sodomę i na Gomorę+ deszcz siarki i ognia od Jehowy, z niebios. 25 Zniszczył więc te miasta, cały Okręg, a także wszystkich mieszkańców owych miast oraz rośliny ziemi.+ 26 A jego żona, będąc za nim, zaczęła się rozglądać i zamieniła się w słup soli.+
27 Abraham zaś udał się wczesnym rankiem na miejsce, gdzie poprzednio stał przed Jehową.+ 28 Wówczas spojrzał w dół na Sodomę i Gomorę, i na całą ziemię tego Okręgu i zobaczył, a oto gęsty dym wychodził z ziemi jak gęsty dym z pieca do wypalania!+ 29 A gdy Bóg obracał w ruinę miasta tego Okręgu, pamiętał Bóg o Abrahamie, poczynił bowiem kroki, by wyprowadzić Lota z miejsca zagłady, kiedy niszczył miasta, pośród których mieszkał Lot.+
30 Później Lot wyszedł z Coaru i zamieszkał w górzystej okolicy, a z nim jego dwie córki,+ gdyż bał się mieszkać w Coarze.+ Zamieszkał więc w jaskini, on i jego dwie córki. 31 I odezwała się pierworodna do młodszej: „Ojciec nasz jest stary, a w tej krainie nie ma mężczyzny, który by z nami współżył według zwyczaju całej ziemi.+ 32 Chodź, dajmy naszemu ojcu napić się wina+ i połóżmy się z nim, i zachowajmy potomstwo z naszego ojca”.+
33 Dawały więc swemu ojcu wino do picia w ciągu owej nocy;+ potem pierworodna weszła i położyła się ze swym ojcem, ale on nie wiedział, kiedy się położyła i kiedy wstała. 34 A następnego dnia pierworodna rzekła do młodszej: „Oto ja położyłam się z ojcem ubiegłej nocy. Upójmy go winem także dzisiejszej nocy. Potem ty wejdź i połóż się z nim, i zachowajmy potomstwo z naszego ojca”. 35 Dawały więc swemu ojcu wino do picia także tej nocy; potem młodsza wstała i położyła się z nim, ale on nie wiedział, kiedy się położyła i kiedy wstała. 36 I obie córki Lota poczęły ze swego ojca.+ 37 Po jakimś czasie pierworodna urodziła syna i nazwała go imieniem Moab.+ On jest ojcem Moabu, po dziś dzień.+ 38 Jeśli chodzi o młodszą, ta również urodziła syna i potem nazwała go imieniem Ben-Ammi. On jest ojcem synów Ammona,+ po dziś dzień.
20 Abraham zaś przeniósł obóz stamtąd+ do ziemi Negeb i zamieszkał między Kadesz+ a Szur,+ i przebywał jako przybysz w Gerarze.+ 2 I Abraham mawiał o Sarze, swojej żonie: „Ona jest moją siostrą”.+ Wtedy Abimelech, król Geraru, posłał i wziął Sarę.+ 3 Potem przyszedł Bóg do Abimelecha we śnie w nocy i rzekł do niego: „Oto zaraz umrzesz z powodu kobiety, którą wziąłeś,+ gdyż ona należy do innego właściciela jako jego żona”.+ 4 Jednakże Abimelech nie zbliżył się do niej.+ Dlatego rzekł: „Jehowo, czy zabijesz naród, który rzeczywiście jest prawy?+ 5 Czyż on mi nie powiedział: ‚Ona jest moją siostrą’? A ona — czyż także nie powiedziała: ‚On jest moim bratem’? Uczyniłem to w uczciwości mego serca i w niewinności moich rąk”.+ 6 Wtedy prawdziwy Bóg rzekł do niego we śnie: „Ja również wiem, że uczyniłeś to w uczciwości swego serca,+ i ja też powstrzymałem cię od zgrzeszenia przeciwko mnie.+ Właśnie dlatego nie pozwoliłem ci jej dotknąć.+ 7 Lecz teraz zwróć żonę owego mężczyzny, bo jest on prorokiem+ i będzie błagał za tobą.+ Pozostań więc przy życiu. Ale jeśli jej nie zwrócisz, wiedz, że na pewno umrzesz, ty i wszyscy, którzy do ciebie należą”.+
8 Toteż Abimelech wstał wczesnym rankiem i pozwoływał wszystkich swych sług, i mówił o tym wszystkim do ich uszu. I mężowie ci bardzo się zlękli. 9 Potem Abimelech wezwał Abrahama i rzekł do niego: „Cóż to nam uczyniłeś i jaki grzech popełniłem przeciw tobie, że sprowadziłeś na mnie i na moje królestwo wielki grzech?+ Dopuściłeś się wobec mnie czynów, których nie należało się dopuścić”.+ 10 I Abimelech powiedział jeszcze do Abrahama: „Do czego zmierzałeś, że to uczyniłeś?”+ 11 Abraham odrzekł: „Otóż powiedziałem sobie: ‚Tutaj bez wątpienia nie ma bojaźni przed Bogiem+ i na pewno mnie zabiją z powodu mojej żony’.+ 12 A ponadto ona naprawdę jest moją siostrą, córką mojego ojca, tyle że nie córką mojej matki; i została moją żoną.+ 13 A gdy Bóg wyprawił mnie na wędrówkę z domu mego ojca,+ powiedziałem do niej: ‚Mogłabyś mi okazać tę oto lojalną życzliwość:+ w każdym miejscu, gdzie przyjdziemy, mów o mnie: „On jest moim bratem”’”.+
14 Potem Abimelech wziął owce i bydło, i służących oraz służące i dał Abrahamowi, a także zwrócił mu Sarę, jego żonę.+ 15 Ponadto Abimelech rzekł: „Oto moja ziemia stoi przed tobą otworem. Mieszkaj, gdzie to jest dobre w twoich oczach”.+ 16 A do Sary rzekł: „Oto daję twemu bratu tysiąc srebrników.+ Jest to dla ciebie osłona+ dla oczu wszystkich, którzy są z tobą, i wobec każdego; i jesteś uwolniona od niesławy”. 17 I Abraham zaczął błagać prawdziwego Boga;+ a Bóg uzdrowił Abimelecha i jego żonę, i jego niewolnice i te zaczęły rodzić dzieci. 18 Jehowa bowiem mocno zamknął każde łono w domu Abimelecha z powodu Sary, żony Abrahama.+
21 A Jehowa zwrócił uwagę na Sarę, tak jak rzekł, i potem Jehowa uczynił Sarze, jak powiedział.+ 2 I Sara stała się brzemienna,+ po czym Abrahamowi w jego starości urodziła syna w wyznaczonym czasie, o którym Bóg mu powiedział.+ 3 Toteż Abraham nazwał swego syna, który mu się narodził i którego mu urodziła Sara, imieniem Izaak.+ 4 I Abraham obrzezał Izaaka, swego syna, gdy ten miał osiem dni, tak jak Bóg mu nakazał.+ 5 Abraham zaś miał sto lat, gdy mu się urodził jego syn Izaak. 6 Wówczas Sara rzekła: „Bóg zgotował mi śmiech: każdy, kto o tym usłyszy, będzie się ze mnie śmiał”.+ 7 I dodała: „Któż by powiedział do Abrahama: ‚Sara z całą pewnością będzie karmiła dzieci piersią’, podczas gdy ja w jego starości urodziłam syna?”
8 Dziecię więc rosło i w końcu zostało odstawione od piersi;+ a wtedy Abraham wyprawił wielką ucztę w dniu odstawienia Izaaka od piersi. 9 A Sara dostrzegała, że syn Egipcjanki Hagar,+ którego ona urodziła Abrahamowi, stroi sobie żarty.+ 10 Przemówiła więc do Abrahama: „Wypędź tę niewolnicę i jej syna, bo syn tej niewolnicy nie będzie dziedzicem razem z moim synem, z Izaakiem!”+ 11 Lecz Abrahamowi wydało się to bardzo złe ze względu na jego syna.+ 12 Wówczas Bóg rzekł do Abrahama: „Niech ci się nie wydaje złe to, co Sara mówi do ciebie o chłopcu i o twojej niewolnicy. Posłuchaj jej głosu, gdyż przez Izaaka przyjdzie to, co będzie zwane twoim potomstwem.+ 13 A jeśli chodzi o syna niewolnicy,+ z niego też uczynię naród, jest bowiem twoim potomkiem”.+
14 Abraham wstał więc wczesnym rankiem i wziął chleb oraz bukłak wody, i dał to Hagar,+ wkładając to na jej barki,+ jak również dziecko, a potem ją odprawił. I odeszła, i tułała się po pustkowiu Beer-Szeby.+ 15 W końcu woda w bukłaku się wyczerpała,+ ona więc porzuciła+ dziecko pod jednym z krzewów. 16 Potem odeszła i usiadła sama w odległości strzału z łuku, gdyż rzekła: „Niechaj nie widzę, jak dziecko umiera”.+ Usiadła więc w pewnej odległości i podniósłszy głos, zaczęła płakać.+
17 Wtedy Bóg usłyszał głos chłopca+ i anioł Boży zawołał z niebios na Hagar, i rzekł do niej:+ „Co ci jest, Hagar? Nie lękaj się, gdyż Bóg usłyszał głos chłopca dobiegający stamtąd, gdzie on jest. 18 Wstań, podnieś chłopca i ujmij go swą ręką, bo uczynię go wielkim narodem”.+ 19 Potem Bóg otworzył jej oczy, tak iż dostrzegła studnię z wodą;+ i poszła, i zaczęła napełniać bukłak wodą i dawać chłopcu pić. 20 I Bóg dalej był z chłopcem,+ a on rósł i mieszkał na pustkowiu; i został łucznikiem.+ 21 I zamieszkał na pustkowiu Paran,+ a jego matka wzięła dla niego żonę z ziemi egipskiej.
22 I stało się w owym czasie, że Abimelech oraz Pikol, dowódca jego wojska, rzekli do Abrahama: „Bóg jest z tobą we wszystkim, co czynisz.+ 23 Teraz więc przysięgnij mi tu na Boga,+ że się nie sprzeniewierzysz mnie ani mojemu potomstwu, ani moim dalszym pokoleniom;+ że stosownie do lojalnej miłości, z jaką obchodziłem się z tobą,+ ty będziesz obchodził się ze mną i z ziemią, w której przebywasz jako przybysz”.+ 24 Abraham więc rzekł: „Przysięgnę”.+
25 Kiedy Abraham surowo krytykował Abimelecha z powodu studni z wodą, którą słudzy Abimelecha zagarnęli przemocą,+ 26 Abimelech rzekł: „Nie wiem, kto to uczynił, ani ty sam nie powiedziałeś mi o tym, a ja do dzisiaj nic o tym nie słyszałem”.+ 27 Wówczas wziął Abraham owce oraz bydło i dał je Abimelechowi,+ i obaj przystąpili do zawarcia przymierza.+ 28 A gdy Abraham postawił osobno siedem owieczek z trzody, 29 Abimelech odezwał się do Abrahama: „Co tu oznacza tych siedem owieczek, które postawiłeś osobno?” 30 Wówczas on rzekł: „Tych siedem owieczek masz przyjąć z mojej ręki, by to służyło mi za świadectwo,+ iż ja wykopałem tę studnię”. 31 Dlatego nazwał to miejsce Beer-Szeba,+ gdyż tam obaj złożyli przysięgę. 32 Zawarli więc przymierze+ w Beer-Szebie, po czym wstał Abimelech wraz z Pikolem, dowódcą swego wojska, i wrócili do ziemi filistyńskiej.+ 33 Potem zasadził tamaryszek w Beer-Szebie i tam wzywał imienia Jehowy,+ Boga istniejącego przez czas niezmierzony.+ 34 I Abraham przedłużył swój pobyt w charakterze przybysza w ziemi filistyńskiej na wiele dni.+
22 A po tych wydarzeniach prawdziwy Bóg poddał Abrahama próbie.+ Rzekł zatem do niego: „Abrahamie!”, na co ten powiedział: „Oto jestem!”+ 2 On zaś przemówił: „Weź, proszę, swego syna, swego jedynaka, którego tak miłujesz,+ Izaaka,+ i udaj się do ziemi Moria,+ i tam go ofiaruj jako całopalenie na jednej z gór, którą ci wskażę”.+
3 Toteż Abraham wstał wcześnie rano i osiodłał swego osła, i zabrał ze sobą dwóch swoich sług oraz swego syna, Izaaka;+ narąbał też drewna na całopalenie. Potem wstał i udał się w podróż do miejsca, które mu wskazał prawdziwy Bóg. 4 Dopiero trzeciego dnia Abraham podniósł oczy i z daleka ujrzał to miejsce. 5 I rzekł Abraham do swych sług:+ „Pozostańcie tu z osłem, ja zaś i chłopiec chcemy tam pójść i oddać cześć,+ i do was wrócić”.
6 Potem Abraham wziął drewno na całopalenie i włożył je na Izaaka, swego syna,+ i wziął do rąk ogień oraz nóż rzeźniczy, i obaj poszli razem.+ 7 A Izaak odezwał się do Abrahama, swego ojca: „Ojcze mój!”+ Ten zaś rzekł: „Oto jestem, synu mój!”+ A on ciągnął dalej: „Oto jest ogień i drewno, ale gdzie jest owca na całopalenie?”+ 8 Wtedy Abraham rzekł: „Bóg zapewni sobie owcę na całopalenie,+ mój synu”. I obaj szli razem dalej.
9 W końcu dotarli na miejsce, które prawdziwy Bóg mu wskazał, i Abraham zbudował tam ołtarz,+ i ułożył drewno, i związał ręce i nogi swego syna Izaaka, i położył go na ołtarzu na wierzch drewna.+ 10 Potem Abraham wyciągnął rękę i wziął nóż rzeźniczy, by zabić swego syna.+ 11 Lecz anioł Jehowy zawołał na niego z niebios, mówiąc:+ „Abrahamie, Abrahamie!”, na co ten odpowiedział: „Oto jestem!” 12 A on przemówił: „Nie wyciągaj ręki na chłopca i w ogóle nic mu nie czyń,+ bo teraz naprawdę wiem, że boisz się Boga, gdyż nie odmówiłeś mi swego syna, swego jedynaka”.+ 13 Wtedy Abraham podniósł oczy i spojrzał, a tam przed nim w oddali był baran zaplątany rogami w gęstwinie. Abraham więc poszedł i wziął tego barana, i złożył go na całopalenie zamiast swego syna.+ 14 I Abraham zaczął nazywać to miejsce Jehowa-Jireh. Dlatego powiada się dzisiaj: „Na górze Jehowy zostanie to zapewnione”.+
15 I anioł Jehowy po raz drugi zawołał z niebios na Abrahama, 16 i przemówił: „‚Przysięgam na samego siebie — brzmi wypowiedź Jehowy+ — że skoro to uczyniłeś i nie odmówiłeś swego syna, swego jedynaka,+ 17 na pewno będę ci błogosławił i na pewno rozmnożę twoje potomstwo jak gwiazdy niebios i jak ziarnka piasku, które są na brzegu morza;+ i twoje potomstwo posiądzie bramę swych nieprzyjaciół.+ 18 I poprzez twoje potomstwo+ na pewno będą sobie błogosławić wszystkie narody ziemi — dlatego że posłuchałeś mego głosu’”.+
19 Potem Abraham wrócił do swoich sług i wstali, i poszli razem do Beer-Szeby;+ i Abraham dalej mieszkał w Beer-Szebie.
20 A po tych wydarzeniach dotarła do Abrahama wiadomość: „Oto także Milka+ urodziła twemu bratu Nachorowi+ synów: 21 Uca, jego pierworodnego, i Buza,+ brata jego, i Kemuela, ojca Arama, 22 i Keseda, i Chazę, i Pildasza, i Jidlafa, i Betuela”.+ 23 A Betuel został ojcem Rebeki.+ Tych ośmiu Milka urodziła Nachorowi, bratu Abrahama. 24 Była też jego nałożnica imieniem Reuma. Z czasem także ona urodziła: Tebacha i Gachama, i Tachasza, i Maakę.+
23 A życie Sary trwało sto dwadzieścia siedem lat. To były lata życia Sary.+ 2 I umarła Sara w Kiriat-Arba,+ czyli w Hebronie,+ w ziemi Kanaan,+ i Abraham przyszedł, by lamentować nad Sarą i ją opłakiwać. 3 Potem Abraham, wstawszy, odszedł od swej zmarłej i odezwał się do synów Heta,+ mówiąc: 4 „Jestem wśród was przybyszem i osiedleńcem.+ Dajcie mi u was na własność grobowiec, żebym mógł pogrzebać swą zmarłą sprzed mego oblicza”.+ 5 Wtedy synowie Heta odpowiedzieli Abrahamowi, mówiąc do niego: 6 „Posłuchaj nas, mój panie.+ Jesteś pośród nas naczelnikiem Bożym.+ Pogrzeb swoją zmarłą w najwspanialszym z naszych grobowców.+ Żaden z nas nie odmówi ci swego grobowca, by uniemożliwić pogrzebanie twej zmarłej”.+
7 Wówczas Abraham wstał i pokłonił się tamtejszym mieszkańcom,+ synom Heta,+ 8 i powiedział do nich, mówiąc: „Jeśli wasze dusze zgadzają się, bym pogrzebał swą zmarłą sprzed mego oblicza, to posłuchajcie mnie i wstawcie się za mną u Efrona, syna Cochara,+ 9 żeby mi dał jaskinię Machpela,+ która należy do niego i która się znajduje na skraju jego pola. Niech za pełną miarę srebra da mi ją u was w posiadanie na grobowiec”.+
10 Efron zaś siedział wśród synów Heta. Toteż Efron Hetyta+ odpowiedział Abrahamowi, tak iż słyszeli to synowie Heta oraz wszyscy, którzy wchodzili do bramy miasta:+ 11 „Nie, panie mój! Posłuchaj mnie. Daję ci to pole i daję ci jaskinię, która jest na nim. Daję ci to na oczach synów mego ludu.+ Pogrzeb swoją zmarłą”. 12 Wtedy Abraham pokłonił się tamtejszym mieszkańcom, 13 a do Efrona rzekł, tak iż słyszeli to tamtejsi mieszkańcy: „Tylko jeśli ty... nie, posłuchaj mnie! Dam ci za pole określoną ilość srebra. Weź je ode mnie,+ żebym mógł tam pogrzebać swoją zmarłą”.
14 Wówczas Efron odpowiedział Abrahamowi, mówiąc do niego: 15 „Panie mój, posłuchaj mnie. Kawałek ziemi wart czterysta srebrnych sykli — cóż to jest między mną a tobą? Pogrzeb więc swoją zmarłą”.+ 16 Toteż Abraham posłuchał Efrona i Abraham odważył Efronowi taką ilość srebra, o jakiej powiedział, tak iż słyszeli to synowie Heta — czterysta srebrnych sykli będących w obiegu wśród kupców.+ 17 W ten sposób potwierdzono, że pole Efrona w Machpela, naprzeciw Mamre, pole i jaskinia znajdująca się na nim oraz wszystkie drzewa, które były na polu+ wokół wszystkich jego granic, przeszły na własność+ 18 Abrahama jako nabyta posiadłość, na oczach synów Heta wśród wszystkich wchodzących do bramy jego miasta.+ 19 I potem Abraham pogrzebał swą żonę, Sarę, w jaskini na polu Machpela, naprzeciw Mamre, czyli w Hebronie, w ziemi Kanaan.+ 20 W ten sposób potwierdzono, że pole i jaskinia, która na nim była, przeszły z rąk synów Heta na własność Abrahama jako posiadłość na grobowiec.+
24 Abraham był stary, podeszły w latach; a Jehowa pobłogosławił Abrahamowi we wszystkim.+ 2 Przeto Abraham rzekł do swego sługi, najstarszego ze swoich domowników, który zarządzał wszystkim, co on posiadał:+ „Włóż, proszę, swą rękę pod moje udo,+ 3 abym cię zaprzysiągł na Jehowę,+ Boga niebios i Boga ziemi, że dla mojego syna nie weźmiesz żony z córek Kananejczyków, pośród których mieszkam,+ 4 ale pójdziesz do mego kraju i do moich krewnych+ i weźmiesz żonę dla mego syna, dla Izaaka”.
5 Jednakże sługa rzekł do niego: „A jeśli ta kobieta nie zechce przyjść ze mną do tej ziemi? Czy koniecznie mam twego syna odesłać do ziemi, z której wyszedłeś?”+ 6 Wtedy Abraham rzekł do niego: „Strzeż się, żebyś tam nie odsyłał mego syna.+ 7 Jehowa, Bóg niebios, który mnie wziął z domu mego ojca i z ziemi moich krewnych+ i który mówił do mnie, i który mi przysiągł,+ mówiąc: ‚Potomstwu+ twemu dam tę ziemię’+ — on pośle swego anioła przed tobą+ i na pewno weźmiesz stamtąd żonę dla mojego syna.+ 8 Ale gdyby ta kobieta nie chciała przyjść z tobą, ty będziesz zwolniony od tej przysięgi, którą mi złożyłeś.+ Tylko nie wolno ci odesłać tam mojego syna”. 9 Wtedy sługa włożył rękę pod udo Abrahama, swego pana, i przysiągł mu w związku z tą sprawą.+
10 Wziął więc ów sługa dziesięć wielbłądów spośród wielbłądów swego pana i ruszył w drogę, mając w ręku wszelką rzecz dobrą swego pana.+ Potem wstał i udał się do Mezopotamii do miasta Nachora. 11 W końcu dał wielbłądom uklęknąć za miastem przy studni z wodą w porze wieczornej,+ w czasie gdy zwykle wychodziły kobiety, które czerpały wodę.+ 12 I zaczął mówić: „Jehowo, Boże mego pana, Abrahama,+ racz to dzisiaj sprawić przede mną i okaż lojalną życzliwość+ panu mojemu, Abrahamowi.+ 13 Oto stoję u źródła wody, a córki mieszkańców tego miasta wychodzą, by czerpać wodę.+ 14 Niechaj tak się stanie, żeby młoda kobieta, do której powiem: ‚Zdejmij, proszę, swój dzban na wodę, abym mógł się napić’ i która wręcz powie: ‚Napij się, a ja napoję też twoje wielbłądy’, była tą, którą przeznaczysz dla twego sługi,+ dla Izaaka; i daj mi przez to poznać, że okazałeś lojalną miłość mojemu panu”.+
15 I zanim skończył mówić,+ oto wychodziła Rebeka, która urodziła się Betuelowi,+ synowi Milki,+ żony Nachora,+ brata Abrahama, a miała na ramieniu dzban na wodę.+ 16 Była to młoda kobieta o bardzo powabnym wyglądzie,+ dziewica, i jeszcze z nią nie współżył żaden mężczyzna;+ zeszła ona do źródła i zaczęła napełniać swój dzban na wodę, a potem wyszła na górę. 17 Sługa od razu wybiegł jej naprzeciw i rzekł: „Daj mi, proszę, łyk wody z twojego dzbana”.+ 18 Ona zaś rzekła: „Pij, mój panie”. Wtedy szybko zdjęła swój dzban na rękę i dała mu się napić.+ 19 Kiedy już dała mu się napić, rzekła: „Naczerpię też wody dla twoich wielbłądów, aż się napiją”.+ 20 Szybko więc opróżniła swój dzban do poidła i biegała wielokrotnie do studni,+ by naczerpać wody, i czerpała dla wszystkich jego wielbłądów. 21 Przez cały czas ów mąż przyglądał się jej ze zdumieniem i milczał, by poznać, czy Jehowa poszczęścił jego drodze, czy nie.+
22 A gdy wielbłądy już się napiły, mąż ten wziął złoty kolczyk do nosa,+ ważący pół sykla, i dwie bransoletki+ na jej ręce — o wadze dziesięciu sykli złota, 23 i odezwał się: „Czyją jesteś córką? Powiedz mi, proszę. Czy w domu twego ojca jest dla nas miejsce na nocleg?”+ 24 Na to powiedziała do niego: „Jestem córką Betuela,+ syna Milki, którego ona urodziła Nachorowi”.+ 25 Ponadto rzekła mu: „Jest u nas i słoma, i dużo paszy, a także miejsce na nocleg”.+ 26 Mąż ten zaś pokłonił się i padł na twarz przed Jehową,+ 27 i powiedział: „Błogosławiony niech będzie Jehowa+ — Bóg mojego pana, Abrahama — który nie odstąpił od swej lojalnej życzliwości i wierności wobec mojego pana. Gdy byłem w drodze, Jehowa zaprowadził mnie do domu braci mego pana”.+
28 I ta młoda kobieta pobiegła, i opowiedziała o tym domownikom swej matki. 29 A Rebeka miała brata imieniem Laban.+ Pobiegł więc Laban do męża, który był na zewnątrz przy źródle. 30 A gdy zobaczył kolczyk do nosa oraz bransoletki+ na rękach swej siostry i gdy usłyszał słowa Rebeki, swej siostry, mówiącej: „Tak mi powiedział ten mężczyzna”, wtedy przyszedł do tego męża, a on tam stał przy wielbłądach koło źródła. 31 Od razu rzekł: „Chodź, błogosławiony przez Jehowę.+ Czemu tu stoisz, gdy ja przygotowałem dom, a także miejsce dla wielbłądów?” 32 Wtedy ów mąż wszedł do domu, a on porozprzęgał wielbłądy i dał wielbłądom słomy oraz paszy, a także dał wody do umycia nóg jego i nóg mężów, którzy z nim byli.+ 33 Potem postawiono przed nim coś do jedzenia, ale on powiedział: „Nie będę jadł, dopóki nie przedstawię swoich spraw”. Tamten rzekł: „Mów!”+
34 Wówczas zaczął mówić: „Jestem sługą Abrahama.+ 35 A Jehowa hojnie błogosławi memu panu, stale bowiem czyni go większym i daje mu owce i bydło oraz srebro i złoto, jak również służących i służące oraz wielbłądy i osły.+ 36 Ponadto Sara, żona mego pana, gdy się już zestarzała, urodziła syna mojemu panu,+ a on da mu wszystko, co posiada.+ 37 Toteż mój pan zaprzysiągł mnie, mówiąc: ‚Nie wolno ci wziąć żony dla mojego syna z córek Kananejczyków, w których ziemi mieszkam.+ 38 Nie, ale raczej pójdziesz do domu mego ojca i do mojej rodziny+ i weźmiesz żonę dla mego syna’.+ 39 Lecz ja powiedziałem panu memu: ‚A jeśli ta kobieta nie zechce przyjść ze mną?’+ 40 Wówczas on rzekł do mnie: ‚Jehowa, przed którym chodzę,+ pośle z tobą swego anioła+ i z całą pewnością poszczęści twej drodze;+ i weźmiesz żonę dla mego syna z mojej rodziny i z domu mego ojca.+ 41 Wtedy będziesz zwolniony od zaprzysiężonego zobowiązania wobec mnie, gdy dotrzesz do mojej rodziny; a jeśli ci jej nie dadzą, to będziesz wolny od zaprzysiężonego zobowiązania wobec mnie’.+
42 „Gdy dzisiaj dotarłem do źródła, powiedziałem: ‚Jehowo, Boże mego pana, Abrahama, jeśli rzeczywiście szczęścisz mojej drodze, którą idę,+ 43 oto stoję przy źródle wody. Niechaj tak się stanie, żeby dziewczę+ wychodzące czerpać wodę, do którego powiem: „Daj mi, proszę, napić się trochę wody z twojego dzbana” 44 i które mi powie: „I ty się napij, i dla twoich wielbłądów naczerpię wody”, było kobietą, którą Jehowa daje synowi mego pana’.+
45 „Zanim przestałem mówić+ w swym sercu,+ oto wychodziła Rebeka z dzbanem na ramieniu; i zeszła w dół do źródła, i zaczęła czerpać wodę.+ Wówczas rzekłem do niej: ‚Daj mi, proszę, się napić’.+ 46 Ona więc szybko zdjęła z siebie dzban i rzekła: ‚Napij się,+ a ja napoję także twoje wielbłądy’. Wtedy się napiłem, a ona napoiła także wielbłądy. 47 Potem zapytałem ją i rzekłem: ‚Czyją jesteś córką?’,+ na co powiedziała: ‚Jestem córką Betuela, syna Nachora, którego mu urodziła Milka’. Włożyłem więc w jej nozdrze kolczyk do nosa, a na jej ręce — bransoletki.+ 48 I pokłoniłem się, i padłem na twarz przed Jehową, i błogosławiłem Jehowę — Boga mego pana, Abrahama+ — który mnie prowadził dobrą drogą,+ bym wziął córkę brata mego pana dla jego syna. 49 Jeśli więc naprawdę okazujecie lojalną życzliwość i wierność memu panu,+ to mi powiedzcie, a jeśli nie, powiedzcie mi, żebym mógł się zwrócić w prawo lub w lewo”.+
50 Wówczas Laban i Betuel, odpowiadając, rzekli: „Od Jehowy wyszła ta rzecz.+ My nie możemy mówić do ciebie ani źle, ani dobrze.+ 51 Oto jest przed tobą Rebeka. Weź ją i idź, i niech zostanie żoną syna twego pana, tak jak powiedział Jehowa”.+ 52 I stało się, gdy sługa Abrahama usłyszał ich słowa, że od razu padł na twarz przed Jehową na ziemię.+ 53 I ów sługa zaczął wyjmować przedmioty ze srebra i przedmioty ze złota oraz szaty i dawać je Rebece; i dał wyborne rzeczy jej bratu oraz jej matce.+ 54 Potem jedli i pili, on oraz mężczyźni, którzy byli z nim, i przenocowali tam, a rano wstali.
Wówczas rzekł: „Wyprawcie mnie do mego pana”.+ 55 Na to jej brat i jej matka powiedzieli: „Niech ta młoda kobieta pozostanie z nami przynajmniej dziesięć dni. Potem może pójść”. 56 Ale on im rzekł: „Nie zatrzymujcie mnie, skoro Jehowa poszczęścił mej drodze.+ Wyprawcie mnie, żebym mógł udać się do mego pana”.+ 57 Rzekli więc: „Zawołajmy młodą kobietę i dowiedzmy się z jej ust”.+ 58 Po czym zawołali Rebekę i rzekli do niej: „Czy chcesz pójść z tym mężem?” Ona zaś powiedziała: „Chcę pójść”.+
59 Wtedy wyprawili Rebekę,+ swoją siostrę, i jej mamkę,+ a także sługę Abrahama i jego ludzi. 60 I zaczęli błogosławić Rebekę i mówić do niej: „Obyś ty, siostro nasza, stała się tysiącami dziesiątek tysięcy i niech twoje potomstwo posiądzie bramy tych, którzy go nienawidzą”.+ 61 Potem Rebeka i jej służące+ wstały i pojechały na wielbłądach,+ podążając za tym mężem; a ów sługa zabrał Rebekę i ruszył w drogę.
62 Izaak zaś przyszedł z drogi wiodącej do Beer-Lachaj-Roj,+ mieszkał bowiem w ziemi Negeb.+ 63 A gdy zapadał wieczór, Izaak przechadzał się, by rozmyślać+ w polu. Kiedy podniósł oczy i spojrzał, oto zbliżały się wielbłądy! 64 Gdy Rebeka podniosła oczy, zobaczyła Izaaka i zeskoczyła z wielbłąda. 65 Potem powiedziała do sługi: „Kim jest ten mężczyzna, który idzie tam przez pole nam na spotkanie?”, sługa zaś rzekł: „To jest mój pan”. A ona wzięła chustę na głowę i się zasłoniła.+ 66 A sługa zaczął opowiadać Izaakowi wszystko, co uczynił. 67 Potem Izaak wprowadził ją do namiotu Sary, swej matki.+ Tak pojął Rebekę i została jego żoną;+ i pokochał ją,+ i znalazł Izaak pocieszenie po stracie swej matki.+
25 Abraham znowu pojął żonę, a było jej na imię Ketura.+ 2 Z czasem urodziła mu Zimrana i Jokszana, i Medana, i Midiana,+ i Jiszbaka, i Szuacha.+
3 A Jokszan został ojcem Szeby+ i Dedana.+
A synami Dedana byli: Aszszurim i Letuszim, i Leummim.
4 A synami Midiana byli: Efa+ i Efer, i Chanoch, i Abida, i Eldaa.+
Wszyscy oni byli synami Ketury.
5 Później Abraham dał Izaakowi wszystko, co miał,+ 6 ale synom, których Abraham miał z nałożnic, dał Abraham dary.+ Potem jeszcze za swego życia odprawił ich od Izaaka, swego syna,+ na wschód, do ziemi Wschodu.+ 7 A oto dni lat życia Abrahama, które przeżył: sto siedemdziesiąt pięć lat. 8 Potem Abraham wydał ostatnie tchnienie i umarł w późnej starości, sędziwy i pełen zadowolenia, i został przyłączony do swego ludu.+ 9 Izaak i Ismael, jego synowie, pogrzebali go więc w jaskini Machpela na polu Efrona, syna Cochara Hetyty, to jest naprzeciw Mamre,+ 10 na polu, które Abraham nabył od synów Heta. Tam został pogrzebany Abraham, a także Sara, jego żona.+ 11 A po śmierci Abrahama Bóg dalej błogosławił Izaakowi, jego synowi,+ a Izaak mieszkał blisko Beer-Lachaj-Roj.+
12 Oto dzieje Ismaela,+ syna Abrahama, którego Hagar, Egipcjanka, służąca Sary, urodziła Abrahamowi.+
13 Te zaś są imiona synów Ismaela, według ich imion, według ich rodowodów: pierworodny Ismaela, Nebajot,+ a także Kedar+ i Adbeel, i Mibsam,+ 14 i Miszma, i Duma, i Massa, 15 Chadad+ i Tema,+ Jetur, Nafisz i Kedma.+ 16 To są synowie Ismaela oraz ich imiona według ich dziedzińców i według ich obozów otoczonych murem:+ dwunastu naczelników według ich rodów.+ 17 Oto lata życia Ismaela: sto trzydzieści siedem lat. Potem wydał on ostatnie tchnienie i umarł, i został przyłączony do swego ludu.+ 18 I obozowali od Chawili+ koło Szur,+ rozciągającego się naprzeciw Egiptu, aż po Asyrię. Osiedlił się on naprzeciwko wszystkich swych braci.+
19 Oto dzieje Izaaka, syna Abrahama.+
Abraham został ojcem Izaaka. 20 A Izaak miał czterdzieści lat, gdy wziął sobie za żonę Rebekę, córkę Betuela,+ Syryjczyka+ z Paddan-Aram, siostrę Labana, Syryjczyka. 21 I Izaak upraszał Jehowę szczególnie w sprawie swej żony,+ gdyż była niepłodna;+ a Jehowa dał się mu uprosić+ i Rebeka, jego żona, stała się brzemienna. 22 I synowie w niej zaczęli się ze sobą zmagać,+ tak iż powiedziała: „Jeżeli tak się dzieje, to po cóż ja żyję?” Poszła więc zapytać Jehowy.+ 23 A Jehowa jej odrzekł: „Dwa narody są w twoim łonie+ i dwie grupy narodowościowe z twego wnętrza się rozdzielą;+ i jedna grupa narodowościowa będzie silniejsza od drugiej grupy narodowościowej,+ a starszy będzie służył młodszemu”.+
24 Z czasem dopełniły się jej dni, by urodziła, i oto były w jej łonie bliźnięta.+ 25 I wyszedł pierwszy, cały czerwony jak urzędowa szata włosiana;+ toteż nazwano go imieniem Ezaw.+ 26 Potem zaś wyszedł jego brat i ręką trzymał się pięty Ezawa;+ nazwano go więc imieniem Jakub.+ A Izaak miał sześćdziesiąt lat, gdy ona ich urodziła.
27 I chłopcy podrośli, i Ezaw stał się mężem umiejącym polować,+ mężem pola, Jakub zaś mężem nienagannym,+ mieszkającym w namiotach.+ 28 A Izaak miłował Ezawa, gdyż dzięki temu miał w ustach dziczyznę, natomiast Rebeka miłowała Jakuba.+ 29 Pewnego razu Jakub gotował jakąś potrawę, gdy Ezaw przyszedł z pola i był zmęczony. 30 Ezaw rzekł więc do Jakuba: „Proszę cię, daj mi szybko łyk tego czerwonego — tego tam czerwonego, bo jestem zmęczony!” Dlatego nazwano go imieniem Edom.+ 31 Jakub odrzekł: „Sprzedaj mi najpierw swoje prawo pierworodnego!”+ 32 A Ezaw ciągnął dalej: „Oto ja wprost umieram i na co mi się przyda prawo pierworodztwa?” 33 Wówczas Jakub dodał: „Przysięgnij mi najpierw!”+ I ten mu przysiągł, i sprzedał Jakubowi swe prawo pierworodnego.+ 34 Jakub zaś dał Ezawowi chleb i potrawę z soczewicy, a on zabrał się do jedzenia i picia.+ Potem wstał i odszedł. Wzgardził więc Ezaw prawem pierworodztwa.+
26 I nastała w tej ziemi klęska głodu, inna niż pierwsza klęska głodu, która nastąpiła za dni Abrahama,+ toteż Izaak udał się do Abimelecha, króla Filistynów, do Geraru.+ 2 Wówczas ukazał mu się Jehowa i rzekł:+ „Nie zstępuj do Egiptu. Obozuj w ziemi, którą ci wyznaczam.+ 3 Przebywaj w tej ziemi+ jako przybysz, a ja dalej będę z tobą i będę ci błogosławił, gdyż tobie i twojemu potomstwu dam wszystkie te ziemie,+ i spełnię przysięgę, którą przysiągłem Abrahamowi, twemu ojcu:+ 4 ‚I rozmnożę twoje potomstwo jak gwiazdy niebios, i dam twemu potomstwu wszystkie te ziemie,+ i poprzez twoje potomstwo na pewno będą sobie błogosławić wszystkie narody ziemi’,+ 5 dlatego że Abraham posłuchał mego głosu i wypełniał swe zobowiązania wobec mnie, moje nakazy, moje ustawy i moje prawa”.+ 6 Izaak zamieszkał więc w Gerarze.+
7 A miejscowi mężczyźni dopytywali się o jego żonę, on zaś mawiał: „To moja siostra”.+ Bał się bowiem powiedzieć: „Moja żona”, żeby czasem, jak mówił, „miejscowi mężczyźni nie zabili mnie z powodu Rebeki”, bo wyglądała pociągająco.+ 8 Gdy więc jego dni się tam przedłużały, Abimelech, król Filistynów, spoglądając z okna, zobaczył, że oto Izaak zabawia się z Rebeką, swoją żoną.+ 9 Abimelech natychmiast wezwał Izaaka i rzekł: „Przecież ona jest twoją żoną! Czemu więc powiedziałeś: ‚To moja siostra’?” Izaak mu odrzekł: „Powiedziałem to, żebym czasem z jej powodu nie umarł”.+ 10 Lecz Abimelech ciągnął dalej: „Cóż to nam uczyniłeś?+ Jeszcze trochę, a ktoś z ludu położyłby się z twoją żoną i ściągnąłbyś na nas winę!”+ 11 I Abimelech nakazał całemu ludowi, mówiąc: „Każdy, kto tknie tego człowieka i jego żonę, niechybnie zostanie uśmiercony!”
12 Potem Izaak zaczął w tej ziemi siać ziarno+ i w owym roku z jednej miary zebrał sto,+ gdyż Jehowa mu błogosławił.+ 13 Toteż mąż ten stał się wielki i coraz bardziej rósł i potężniał, aż stał się bardzo wielki.+ 14 I miał trzody owiec i stada bydła oraz liczną służbę,+ tak iż Filistyni zaczęli mu zazdrościć.+
15 Wszystkie studnie więc, które słudzy jego ojca wykopali za dni Abrahama,+ jego ojca, Filistyni zatkali i pozasypywali suchą ziemią.+ 16 W końcu Abimelech rzekł do Izaaka: „Wyprowadź się z naszego sąsiedztwa, gdyż stałeś się o wiele silniejszy niż my”.+ 17 Toteż Izaak wyprowadził się stamtąd i rozłożył się obozem w dolinie Geraru,+ i tam zamieszkał. 18 I począł Izaak odkopywać studnie z wodą, które wykopano za dni Abrahama, jego ojca, a które Filistyni pozatykali po śmierci Abrahama;+ i na nowo nazywał je według nazw, które im nadał jego ojciec.+
19 A słudzy Izaaka dalej kopali w tej dolinie potoku i znaleźli tam studnię ze świeżą wodą. 20 I pasterze z Geraru pokłócili się z pasterzami Izaaka,+ mówiąc: „Woda jest nasza!” Dlatego nadał tej studni nazwę Esek, gdyż toczyli z nim spór. 21 Zaczęli też kopać inną studnię i o nią także się pokłócili. Dlatego nadał jej nazwę Sitna. 22 Później przeniósł się stamtąd i wykopał kolejną studnię,+ lecz o nią się nie kłócili. Toteż nadał jej nazwę Rechobot i powiedział: „To dlatego, że Jehowa dał nam teraz przestronne miejsce+ i uczynił nas płodnymi na ziemi”.+
23 Potem udał się stamtąd do Beer-Szeby.+ 24 I tej nocy ukazał mu się Jehowa, i przemówił: „Jam jest Bóg Abrahama, twego ojca.+ Nie lękaj się,+ gdyż jestem z tobą i będę ci błogosławił, i pomnożę twoje potomstwo ze względu na Abrahama, mojego sługę”.+ 25 On zatem zbudował tam ołtarz i wzywał imienia Jehowy,+ i rozbił tam swój namiot,+ a słudzy Izaaka zaczęli tam kopać studnię.
26 Później przyszedł do niego z Geraru Abimelech wraz z Achuzzatem, swoim zaufanym przyjacielem, i Pikolem, dowódcą swego wojska.+ 27 Wtedy Izaak rzekł do nich: „Po cóż przyszliście do mnie, skoro mnie znienawidziliście i odprawiliście ze swego sąsiedztwa?”+ 28 Ci odrzekli: „Wyraźnie zobaczyliśmy, że Jehowa jest z tobą.+ Dlatego powiedzieliśmy: ‚Niech zwiąże nas przysięga,+ nas i ciebie, i zawrzyjmy przymierze z tobą,+ 29 iż nie uczynisz nam nic złego, tak jak my nie tknęliśmy ciebie i jak wyświadczyliśmy ci tylko dobro, odprawiając cię w pokoju.+ Jesteś teraz błogosławionym Jehowy’”.+ 30 Wówczas wyprawił im ucztę, a oni jedli i pili.+ 31 Następnego poranka wstali wcześnie i złożyli sobie nawzajem przysięgi.+ Potem Izaak ich odprawił i odeszli od niego w pokoju.+
32 A owego dnia słudzy Izaaka przyszli i powiedzieli mu o studni, którą wykopali,+ i rzekli do niego: „Znaleźliśmy wodę!” 33 Nazwał ją więc Sziba. Dlatego owo miasto nazywa się Beer-Szeba+ aż po dziś dzień.
34 Tymczasem Ezaw skończył czterdzieści lat. Wtedy wziął sobie za żonę Judytę, córkę Beeriego Hetyty, jak również Basemat, córkę Elona Hetyty.+ 35 A były one źródłem goryczy ducha dla Izaaka i Rebeki.+
27 A gdy Izaak się zestarzał i jego oczy były zbyt zamglone, by widzieć,+ zawołał Ezawa, swego starszego syna, i rzekł do niego:+ „Synu mój!”, na co ten mu powiedział: „Oto jestem!” 2 On zaś przemówił: „Oto już się zestarzałem.+ Nie znam dnia swojej śmierci.+ 3 Teraz więc, proszę, weź swój sprzęt, swój kołczan i swój łuk, i wyjdź w pole, i upoluj dla mnie zwierzyny.+ 4 Potem przyrządź mi smaczną potrawę, jaką lubię, i przynieś mi ją, i niechże sobie pojem, żeby moja dusza mogła cię pobłogosławić, zanim umrę”.+
5 Jednakże Rebeka słuchała, gdy Izaak mówił do Ezawa, swego syna. I Ezaw wyszedł w pole, by upolować zwierzynę i ją przynieść.+ 6 Rebeka zaś powiedziała do Jakuba, swego syna:+ „Oto właśnie słyszałam, jak twój ojciec rozmawiał z Ezawem, twoim bratem, i rzekł: 7 ‚Przynieś mi zwierzyny i przyrządź mi smaczną potrawę, i niechże sobie pojem, żebym mógł przed śmiercią pobłogosławić cię przed obliczem Jehowy’.+ 8 A teraz, synu mój, posłuchaj mego głosu w tym, co ci każę.+ 9 Idź, proszę, do stada i weź mi stamtąd dwoje dorodnych koźląt z kóz, bym mogła z nich przyrządzić dla twego ojca smaczną potrawę, jaką lubi. 10 Potem zaniesiesz ją swemu ojcu i on ją zje, żeby mógł cię pobłogosławić przed swą śmiercią”.
11 A Jakub odezwał się do Rebeki, swej matki: „Przecież Ezaw, mój brat, jest owłosiony, a ja jestem gładki.+ 12 Co będzie, gdy ojciec mnie dotknie?+ Wówczas na pewno stanę się w jego oczach jak ktoś, kto drwi,+ i na pewno sprowadzę na siebie przekleństwo, a nie błogosławieństwo”.+ 13 Wtedy jego matka rzekła do niego: „Na mnie niech spadnie przekleństwo przeznaczone dla ciebie, synu mój.+ Tylko posłuchaj mego głosu i idź, wybierz mi je”.+ 14 Poszedł więc i wziął je, i przyniósł matce, a jego matka przyrządziła smaczną potrawę, jaką lubił jego ojciec. 15 Potem Rebeka wzięła szaty Ezawa, swego starszego syna,+ najładniejsze z tych, które miała w domu,+ i ubrała w nie Jakuba, swego młodszego syna.+ 16 A skóry koźląt z kóz nałożyła na jego ręce i na nieowłosioną część jego szyi.+ 17 Potem Jakubowi, swemu synowi, dała do ręki smaczną potrawę oraz chleb, który przygotowała.+
18 On więc wszedł do swego ojca i powiedział: „Ojcze mój!”, na co ten rzekł: „Oto jestem! Któżeś ty, mój synu?” 19 A Jakub przemówił do swego ojca: „Jam jest Ezaw, twój pierworodny.+ Uczyniłem tak, jak mi powiedziałeś. Podnieś się, proszę. Usiądź i zjedz nieco z mojej zwierzyny, żeby twoja dusza mogła mnie pobłogosławić”.+ 20 Wtedy Izaak rzekł do swego syna: „Jakże to tak szybko ją znalazłeś, synu mój?” On zaś rzekł: „Ponieważ Jehowa, twój Bóg, sprawił, że wpadła na mnie”. 21 Wówczas Izaak rzekł do Jakuba: „Podejdź, proszę, żebym mógł cię pomacać, synu mój, by poznać, czy naprawdę jesteś moim synem Ezawem, czy nie”.+ 22 Jakub więc podszedł do Izaaka, swego ojca, a ten, pomacawszy go, rzekł: „Głos jest głosem Jakuba, ale ręce są rękami Ezawa”.+ 23 I nie rozpoznał go, gdyż jego ręce były owłosione jak ręce Ezawa, jego brata. Przeto go pobłogosławił.+
24 Potem rzekł: „Ty naprawdę jesteś moim synem Ezawem?”, na co on powiedział: „Jestem”.+ 25 Wówczas rzekł: „Podaj mi to, bym mógł zjeść nieco ze zwierzyny mego syna, żeby moja dusza mogła cię pobłogosławić”.+ Wtedy podał mu to i on zaczął jeść; przyniósł mu też wina i on zaczął pić. 26 Potem Izaak, jego ojciec, rzekł do niego: „Podejdź, proszę, i pocałuj mnie, mój synu”.+ 27 Podszedł więc i go pocałował, a on poczuł zapach jego szat.+ I błogosławił go, mówiąc:
„Oto zapach syna mojego jest jak zapach pola, które pobłogosławił Jehowa. 28 I oby prawdziwy Bóg dał ci rosę niebios+ i żyzne gleby ziemi+ oraz obfitość zboża i młodego wina.+ 29 Niech ci służą ludy i niech ci się nisko kłaniają grupy narodowościowe.+ Zostań panem swych braci i niech ci się nisko kłaniają synowie twej matki.+ Przeklęty niech będzie każdy z tych, którzy cię przeklinają, a błogosławiony niech będzie każdy z tych, którzy cię błogosławią”.+
30 A gdy tylko Izaak skończył błogosławić Jakuba — ledwie Jakub odszedł sprzed oblicza Izaaka, swego ojca — wrócił z łowów Ezaw, jego brat.+ 31 I on też zajął się przyrządzeniem smacznej potrawy. Potem przyniósł ją swemu ojcu i rzekł do ojca: „Niech ojciec mój się podniesie i zje nieco ze zwierzyny swego syna, żeby twoja dusza mogła mnie pobłogosławić”.+ 32 Wtedy Izaak, jego ojciec, rzekł do niego: „Któżeś ty?”, na co on rzekł: „Jam jest twój syn, twój pierworodny, Ezaw”.+ 33 A Izaak zaczął się trząść, wielce dygocząc, i tak rzekł: „Któż to więc upolował zwierzynę i przyniósł mi ją, tak iż jadłem ze wszystkiego, zanim wszedłeś, i go pobłogosławiłem? Toteż będzie błogosławiony!”+
34 Usłyszawszy słowa swego ojca, Ezaw podniósł nader głośny i gorzki krzyk i zaczął mówić do swego ojca:+ „Pobłogosław mnie, również mnie, mój ojcze!”+ 35 Ale on rzekł: „Twój brat przyszedł podstępnie, by uzyskać błogosławieństwo przeznaczone dla ciebie”.+ 36 Wtedy ten powiedział: „Czyż nie dlatego ma na imię Jakub, żeby mnie wyprzeć te dwa razy?+ Zabrał już moje pierworodztwo,+ a oto teraz wziął moje błogosławieństwo!”+ Potem dodał: „Czy dla mnie nie zachowałeś błogosławieństwa?” 37 Ale Izaak, odpowiadając Ezawowi, ciągnął dalej: „Oto ustanowiłem go panem nad tobą,+ wszystkich zaś jego braci dałem mu za sług,+ a na jego utrzymanie zapewniłem mu zboże oraz młode wino,+ gdzież więc jest coś, co mógłbym uczynić dla ciebie, synu mój?”
38 Wówczas Ezaw rzekł do swego ojca: „Czy masz tylko jedno błogosławieństwo, ojcze mój? Pobłogosław mnie, również mnie, mój ojcze!”+ Wtedy Ezaw podniósł głos i zalał się łzami.+ 39 A odpowiadając, Izaak, jego ojciec, rzekł do niego:
„Oto mieszkanie twoje będzie z dala od żyznych gleb ziemi i z dala od rosy niebios w górze.+ 40 I będziesz żył ze swego miecza,+ a bratu swemu będziesz służył.+ Lecz gdy się zniecierpliwisz, niechybnie zrzucisz jego jarzmo ze swej szyi”.+
41 Jednakże Ezaw żywił wrogość do Jakuba z powodu błogosławieństwa, którym go pobłogosławił jego ojciec,+ i mawiał Ezaw w swym sercu:+ „Zbliżają się dni żałoby po moim ojcu.+ Potem zabiję Jakuba, mego brata”.+ 42 Kiedy przekazano Rebece słowa jej starszego syna, Ezawa, ona od razu posłała po Jakuba, swego młodszego syna, i wezwawszy go, powiedziała do niego: „Oto Ezaw, twój brat, pociesza się co do ciebie, że cię zabije.+ 43 A zatem, synu mój, posłuchaj mego głosu i wstań,+ uciekaj do Labana, mego brata, do Charanu.+ 44 I będziesz mieszkał u niego przez szereg dni, aż minie złość twego brata,+ 45 aż odwróci się od ciebie gniew twego brata i zapomni on, co mu uczyniłeś.+ A ja poślę po ciebie i sprowadzę cię stamtąd. I czemuż miałabym utracić was obu w jednym dniu?”
46 Potem Rebeka mówiła do Izaaka: „Obrzydło mi to moje życie z powodu córek Heta.+ Jeśli jeszcze Jakub weźmie żonę z córek Heta, jak te spośród córek tej ziemi, to po cóż mi żyć?”+
28 Przeto Izaak wezwał Jakuba i go pobłogosławił, i nakazał mu, mówiąc doń: „Nie wolno ci brać żony spośród córek Kanaanu.+ 2 Wstań, idź do Paddan-Aram, do domu Betuela, ojca twej matki, i stamtąd weź sobie żonę z córek Labana, brata twej matki.+ 3 A Bóg Wszechmocny będzie ci błogosławić i uczyni cię płodnym, i cię pomnoży, i staniesz się zborem ludów.+ 4 I udzieli ci błogosławieństwa Abrahama+ — tobie i twemu potomstwu z tobą+ — żebyś mógł wziąć w posiadanie ziemię, w której przebywasz jako osiadły przybysz,+ a którą Bóg dał Abrahamowi”.+
5 Izaak odprawił więc Jakuba i ten szybko wyruszył do Paddan-Aram, do Labana, syna Syryjczyka Betuela,+ brata Rebeki,+ matki Jakuba i Ezawa.+
6 Kiedy Ezaw zobaczył, że Izaak pobłogosławił Jakuba i wyprawił go do Paddan-Aram, aby stamtąd wziął sobie żonę, i że gdy go błogosławił, nakazał mu, mówiąc: „Nie bierz żony spośród córek Kanaanu”,+ 7 i że Jakub usłuchał ojca i matki i poszedł do Paddan-Aram,+ 8 wtedy Ezaw spostrzegł, iż córki Kanaanu były niemiłe oczom jego ojca, Izaaka.+ 9 Toteż Ezaw poszedł do Ismaela i wziął za żonę Machalat, córkę Ismaela, syna Abrahama, siostrę Nebajota, oprócz innych swoich żon.+
10 A Jakub dalej wędrował z Beer-Szeby i szedł do Charanu.+ 11 Z czasem natrafił na pewne miejsce i przygotowywał się, by tam przenocować, gdyż słońce zaszło. Wziął więc jeden z kamieni znajdujących się na tym miejscu i położył go jako swój podgłówek, i ułożył się na tym miejscu.+ 12 I przyśniło mu się,+ że oto stała na ziemi drabina, a jej wierzchołek sięgał niebios; i oto aniołowie Boży wstępowali po niej i zstępowali.+ 13 A oto stał nad nią Jehowa, który przemówił:+
„Jam jest Jehowa, Bóg Abrahama, twego ojca, i Bóg Izaaka.+ Ziemię, na której leżysz, chcę dać tobie i twemu potomstwu.+ 14 I potomstwo twoje na pewno stanie się jak drobinki prochu ziemi,+ i na pewno rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, i na północ, i na południe,+ i poprzez ciebie oraz poprzez twoje potomstwo na pewno będą sobie błogosławić wszystkie rodziny ziemi.+ 15 A oto ja jestem z tobą i będę cię strzegł na każdej drodze, którą idziesz, i przyprowadzę cię z powrotem do tej ziemi,+ gdyż cię nie opuszczę, dopóki nie uczynię tego, co ci powiedziałem”.+
16 Wówczas Jakub obudził się ze snu i rzekł: „Doprawdy, Jehowa jest na tym miejscu, a ja tego nie wiedziałem”. 17 A przestraszywszy się, dodał:+ „Jakimże lękiem napawa to miejsce!+ Nic to innego, jak dom Boga+ — i brama niebios”. 18 Wstał więc Jakub wcześnie rano i wziął kamień, który tam służył mu za podgłówek, i postawił go jako słup, i polał go z wierzchu oliwą.+ 19 Ponadto nadał temu miejscu nazwę Betel;+ lecz poprzednio owo miasto nazywało się Luz.+
20 I Jakub złożył ślub,+ mówiąc: „Jeśli Bóg dalej będzie ze mną i naprawdę będzie mnie strzegł na tej drodze, którą idę, i da mi chleb do jedzenia i szaty do ubrania się,+ 21 i wrócę w pokoju do domu mego ojca, to Jehowa okaże się moim Bogiem.+ 22 A ten kamień, który postawiłem jako słup, stanie się domem Boga,+ ze wszystkiego zaś, co mi dasz, będę ci oddawał dziesiątą część”.+
29 Potem Jakub ruszył w drogę i wędrował do ziemi mieszkańców Wschodu.+ 2 I spojrzał, a oto była na polu studnia i oto leżały przy niej trzy stada owiec, gdyż z tej studni zwykle pojono stada;+ a na otworze studni+ leżał wielki kamień. 3 Gdy zebrały się tam wszystkie stada, odtaczano kamień znad otworu studni i pojono trzody, po czym z powrotem kładziono kamień na otworze studni, na jego miejscu.
4 Jakub więc rzekł do nich: „Bracia moi, skąd jesteście?”, na co oni powiedzieli: „Jesteśmy z Charanu”.+ 5 Wówczas rzekł do nich: „Czy znacie Labana,+ wnuka Nachora?”,+ na co powiedzieli: „Znamy”. 6 Wtedy im rzekł: „Czy dobrze się miewa?”+ Oni zaś powiedzieli: „Ma się dobrze. A oto nadchodzi z owcami jego córka Rachela!”+ 7 I rzekł: „Ależ to jeszcze pełnia dnia. Nie czas spędzać stada. Napójcie owce, potem idźcie je popaść”.+ 8 Odpowiedzieli: „Nie wolno nam tak robić, dopóki nie zbiorą się wszystkie stada i nie odtoczy się kamienia znad otworu studni. Wtedy napoimy owce”.
9 Kiedy jeszcze z nimi rozmawiał, przyszła Rachela+ z owcami, które należały do jej ojca, była bowiem pasterką.+ 10 A gdy Jakub ujrzał Rachelę, córkę Labana, brata swej matki, oraz owce Labana, brata swej matki, Jakub od razu podszedł i odtoczył kamień znad otworu studni, i napoił owce Labana, brata swej matki.+ 11 Potem Jakub pocałował+ Rachelę i podniósł swój głos, i zalał się łzami.+ 12 I Jakub zaczął opowiadać Racheli, że jest bratem+ jej ojca i że jest synem Rebeki. A ona pobiegła i opowiedziała to swemu ojcu.+
13 A gdy tylko Laban usłyszał wieść o Jakubie, synu swej siostry, wybiegł mu na spotkanie.+ Wtedy objął go i ucałował, i poprowadził do swego domu.+ On zaś zaczął opowiadać Labanowi o tym wszystkim. 14 Potem Laban mu rzekł: „Jesteś naprawdę moją kością i moim ciałem”.+ Mieszkał więc u niego przez cały miesiąc.
15 Następnie Laban rzekł do Jakuba: „Czyż będąc moim bratem,+ masz mi służyć za darmo?+ Powiedz mi, jaka ma być twoja zapłata?”+ 16 Laban zaś miał dwie córki: starszą imieniem Lea+ i młodszą imieniem Rachela. 17 Lecz oczy Lei nie miały blasku, natomiast Rachela+ była pięknej postaci i miała piękny wygląd.+ 18 I Jakub pokochał Rachelę. Powiedział więc: „Jestem gotów służyć ci siedem lat za Rachelę, twoją młodszą córkę”.+ 19 Na to Laban rzekł: „Lepiej, żebym ją dał tobie, niż żebym miał dać ją innemu mężczyźnie.+ Mieszkaj u mnie”. 20 I Jakub służył siedem lat za Rachelę,+ ale w jego oczach były one jakby kilkoma dniami z powodu miłości do niej.+
21 Potem Jakub rzekł do Labana: „Daj mi moją żonę, gdyż me dni upłynęły, a będę z nią współżył”.+ 22 Wtedy Laban zebrał wszystkich miejscowych mężczyzn i wyprawił ucztę.+ 23 Ale okazało się, że tego wieczora wziął swą córkę Leę i przyprowadził do niego, żeby z nią współżył. 24 Ponadto Laban dał jej — Lei, swojej córce — swoją służącą Zilpę+ jako służącą. 25 A rano wyszło na jaw, że to Lea! Rzekł więc do Labana: „Cóżeś mi to uczynił? Czyż nie służyłem ci za Rachelę? Czemu więc mnie oszukałeś?”+ 26 Laban odrzekł: „Nie ma tu u nas takiego zwyczaju, żeby dawać kobietę młodszą przed pierworodną. 27 Dopełnij świętowania+ tygodnia tej kobiety. Potem zostanie ci dana także ta druga kobieta za służbę, którą możesz u mnie pełnić przez następne siedem lat”.+ 28 Toteż Jakub tak uczynił i dopełnił świętowania tygodnia tej kobiety, po czym tamten dał mu za żonę swoją córkę Rachelę. 29 Ponadto Laban dał swej córce Racheli swoją służącą Bilhę+ jako jej służącą.
30 Potem współżył on także z Rachelą, a okazywał więcej miłości Racheli niż Lei,+ i służył u niego przez dalszych siedem lat.+ 31 Gdy Jehowa spostrzegł, że Lea jest znienawidzona, otworzył jej łono,+ lecz Rachela była niepłodna.+ 32 I Lea stała się brzemienna, i urodziła syna, i nazwała go imieniem Ruben,+ gdyż powiedziała: „Wszak Jehowa spojrzał na moją niedolę;+ teraz bowiem mój mąż zacznie mnie miłować”. 33 I ponownie stała się brzemienna, i urodziła syna, i wówczas rzekła: „Wszak Jehowa usłyszał;+ byłam bowiem znienawidzona, a on mi dał również tego”. Nazwała go zatem imieniem Symeon.+ 34 I znowu stała się brzemienna, i urodziła syna, i wówczas rzekła: „Tym razem mój mąż przywiąże się do mnie, gdyż urodziłam mu trzech synów”. Dlatego nazwano go imieniem Lewi.+ 35 I jeszcze raz stała się brzemienna, i urodziła syna, i wówczas rzekła: „Tym razem będę sławić Jehowę”. Dlatego nazwała go imieniem Juda.+ Potem przestała rodzić.
30 Kiedy Rachela zobaczyła, że nie rodzi Jakubowi, zaczęła Rachela zazdrościć swej siostrze i zwróciła się do Jakuba:+ „Daj mi dzieci, bo w przeciwnym razie będę martwa”.+ 2 Wtedy Jakub zapłonął gniewem na Rachelę i rzekł:+ „Czyż ja jestem na miejscu Boga, który ci odmówił owocu łona?”+ 3 Ona więc powiedziała: „Oto moja niewolnica Bilha.+ Współżyj z nią, żeby urodziła na moich kolanach i żebym ja miała z niej dzieci”.+ 4 Następnie dała mu Bilhę, swą służącą, za żonę i Jakub z nią współżył.+ 5 I Bilha stała się brzemienna, i po pewnym czasie urodziła Jakubowi syna.+ 6 Wówczas Rachela rzekła: „Bóg wystąpił jako mój sędzia,+ a także wysłuchał mego głosu, tak iż dał mi syna”. Dlatego nadała mu imię Dan.+ 7 A Bilha, służąca Racheli, jeszcze raz stała się brzemienna i po pewnym czasie urodziła Jakubowi drugiego syna. 8 Wtedy Rachela powiedziała: „W niezwykłych zmaganiach zmagałam się z moją siostrą. Odniosłam też zwycięstwo!” Nadała mu więc imię Naftali.+
9 Kiedy Lea spostrzegła, że przestała rodzić, wzięła Zilpę, swą służącą, i dała ją Jakubowi za żonę.+ 10 Po pewnym czasie Zilpa, służąca Lei, urodziła Jakubowi syna. 11 Wtedy Lea rzekła: „To pomyślność!” Nadała mu więc imię Gad.+ 12 Potem Zilpa, służąca Lei, urodziła Jakubowi drugiego syna. 13 Wówczas Lea powiedziała: „To moje szczęście! Bo córki będą mnie zwać szczęśliwą”.+ Nadała mu więc imię Aszer.+
14 A Ruben+ przechadzał się w dniach żniw pszenicy+ i na polu znalazł mandragory. Przyniósł je zatem Lei, swej matce. Wówczas Rachela powiedziała do Lei: „Daj mi, proszę, kilka mandragor+ twego syna”. 15 Wtedy ona rzekła do niej: „Czy to mało, że zabrałaś mi męża,+ a teraz jeszcze zabierasz mandragory mego syna?” Rachela więc powiedziała: „Dlatego on położy się z tobą dzisiejszej nocy w zamian za mandragory twego syna”.
16 Kiedy Jakub szedł wieczorem z pola,+ Lea wyszła mu na spotkanie i rzekła: „To ze mną będziesz współżył, gdyż po prostu najęłam cię za mandragory mego syna”. On zatem położył się z nią owej nocy.+ 17 Bóg zaś wysłuchał Leę i ta stała się brzemienna, a po pewnym czasie urodziła Jakubowi piątego syna.+ 18 Wówczas Lea rzekła: „Bóg dał mi zapłatę najemnika, gdyż dałam mężowi swą służącą”. Nadała mu więc imię Issachar.+ 19 I Lea jeszcze raz stała się brzemienna, i po pewnym czasie urodziła Jakubowi szóstego syna.+ 20 Wówczas Lea rzekła: „Bóg obdarzył mnie, właśnie mnie, dobrym darem. Wreszcie mój mąż będzie mnie znosił,+ gdyż urodziłam mu sześciu synów”.+ Nadała mu więc imię Zebulon.+ 21 A potem urodziła córkę i nadała jej imię Dina.+
22 W końcu Bóg wspomniał na Rachelę i wysłuchał ją Bóg, gdyż otworzył jej łono.+ 23 I stała się brzemienna, i urodziła syna. Wówczas rzekła: „Bóg usunął moją hańbę!”+ 24 Nadała mu więc imię Józef,+ mówiąc: „Jehowa dodaje mi jeszcze jednego syna”.
25 A gdy Rachela urodziła Józefa, Jakub zaraz powiedział do Labana: „Odpraw mnie, żebym mógł się udać na miejsce swoje i do swej krainy.+ 26 Daj mi moje żony oraz dzieci, za które u ciebie służyłem, żebym mógł pójść; sam przecież znasz moją służbę, którą dla ciebie pełniłem”.+ 27 Wówczas Laban rzekł do niego: „Jeśli więc znalazłem łaskę w twoich oczach... spostrzegłem znaki wróżebne wskazujące na to, że Jehowa błogosławi mi przez wzgląd na ciebie”.+ 28 I dodał: „Wyznacz mi swą zapłatę, a dam ci ją”.+ 29 On więc powiedział do niego: „Ty sam wiesz, jak ci służyłem i jak wiodło się ze mną twojemu stadu;+ 30 że mało było tego, co miałeś, zanim przyszedłem, a wielce się to rozrosło, gdyż Jehowa błogosławił ci, odkąd przybyłem.+ Kiedy więc mam coś uczynić także dla własnego domu?”+
31 Wówczas on rzekł: „Co mam ci dać?” A Jakub powiedział: „W ogóle nic mi nie dasz!+ Jeśli zrobisz dla mnie następującą rzecz, będę znowu pasał twoją trzodę.+ Dalej będę jej strzegł.+ 32 Dzisiaj przejdę między całą twoją trzodą. Oddziel stamtąd każdą owcę nakrapianą i łaciatą, i każdą ciemnobrunatną owcę pośród baranków oraz każdą łaciatą i nakrapianą sztukę pośród kóz. Odtąd takie będą moją zapłatą.+ 33 I moje właściwe postępowanie odpowie za mnie, któregokolwiek dnia w przyszłości przyjdziesz obejrzeć moją zapłatę;+ każda sztuka, która nie jest nakrapiana ani łaciata pośród kóz albo ciemnobrunatna pośród baranków, byłaby ukradziona, gdyby była u mnie”.+
34 Wtedy Laban rzekł: „To wspaniale! Niech będzie według twojego słowa”.+ 35 I w owym dniu oddzielił kozły pręgowane i łaciate oraz wszystkie kozy nakrapiane i łaciate, każdą sztukę, na której było coś białego, jak również każdą ciemnobrunatną pośród baranków, a przekazał je w ręce swoich synów. 36 Potem wyznaczył trzy dni drogi między sobą a Jakubem i Jakub pasł trzody Labana, które pozostały.
37 Wówczas Jakub wziął sobie wilgotne jeszcze pręty ze styrakowca+ i z drzewa migdałowego,+ i z platana+ i miejscami obłupał je do białego, odsłaniając białe miejsca na prętach.+ 38 W końcu te obłupane pręty położył przed trzodą, w korytach, w poidłach z wodą,+ gdzie trzody przychodziły pić, żeby się parzyły przed nimi, gdy przychodziły pić.
39 Toteż trzody parzyły się przed tymi prętami i trzody rodziły sztuki pręgowane, nakrapiane i łaciate.+ 40 I Jakub oddzielał baranki, po czym stawiał trzody pyskami w stronę pręgowanych i wszystkich ciemnobrunatnych pośród trzód Labana. Potem trzymał własne stada osobno i nie trzymał ich przy trzodach Labana. 41 Ilekroć parzyły się silne+ trzody, Jakub wkładał pręty do koryt+ przed oczy trzód, żeby się parzyły przy prętach. 42 Ale gdy trzody były słabe, nie wkładał ich tam. Tak to słabe zawsze dostawały się Labanowi, silne zaś Jakubowi.+
43 I mąż ten coraz bardziej się rozrastał, a jego własnością stały się wielkie trzody oraz służące i służący, jak również wielbłądy i osły.+
31 Po pewnym czasie usłyszał on słowa synów Labana, mówiących: „Jakub zabrał wszystko, co należało do naszego ojca; a z tego, co należało do naszego ojca, zgromadził całe to bogactwo”.+ 2 Kiedy Jakub patrzył na twarz Labana, oto nie była ona wobec niego taka jak dawniej.+ 3 W końcu Jehowa rzekł do Jakuba: „Wróć do ziemi swoich ojców i do swych krewnych,+ a ja dalej będę z tobą”.+ 4 Wówczas Jakub, posławszy, wezwał Rachelę i Leę na pole do swej trzody 5 i powiedział im:
„Widzę po twarzy waszego ojca, że nie jest wobec mnie taki jak dawniej;+ lecz Bóg mojego ojca pokazał, że jest ze mną.+ 6 I wy same z pewnością wiecie, że ze wszystkich swych sił służyłem waszemu ojcu.+ 7 A wasz ojciec okpił mnie i dziesięć razy zmieniał moją zapłatę, ale Bóg nie pozwolił mu wyrządzić mi szkody.+ 8 Jeśli bowiem mówił: ‚Nakrapiane będą twoją zapłatą’, to cała trzoda rodziła nakrapiane; jeśli zaś mówił: ‚Pręgowane będą twoją zapłatą’, to cała trzoda rodziła pręgowane.+ 9 A zatem Bóg zabierał stado waszemu ojcu i dawał je mnie.+ 10 W końcu, gdy trzoda się parzyła, podniosłem oczy i ujrzałem we śnie,+ a oto kozły pokrywające trzodę były pręgowane, nakrapiane i cętkowane.+ 11 Wówczas anioł prawdziwego Boga rzekł do mnie we śnie: ‚Jakubie!’, na co rzekłem: ‚Oto jestem’.+ 12 A on ciągnął dalej: ‚Proszę, podnieś oczy i zobacz, że wszystkie kozły pokrywające trzodę są pręgowane, nakrapiane i cętkowane, bo widziałem wszystko, co ci Laban czyni.+ 13 Jam jest prawdziwy Bóg Betel,+ gdzie namaściłeś słup+ i gdzie złożyłeś mi ślub.+ Teraz wstań, odejdź z tej ziemi i wróć do ziemi twego narodzenia’”.+
14 Na to Rachela i Lea odezwały się i rzekły do niego: „Czy jest jeszcze dla nas jakiś dział i dziedzictwo w domu naszego ojca?+ 15 Czy w istocie nie uważa nas za cudzoziemki, skoro nas sprzedał i po prostu przejada pieniądze, które za nas dano?+ 16 Całe bowiem bogactwo, które Bóg zabrał naszemu ojcu, jest nasze i naszych dzieci.+ Czyń więc teraz wszystko, co ci Bóg powiedział”.+
17 Wówczas Jakub wstał i posadził swe dzieci oraz swe żony na wielbłądy;+ 18 i popędził całe swe stado oraz cały swój dobytek, który nagromadził,+ swoje nabyte stado, które nagromadził w Paddan-Aram, aby się udać do swego ojca, Izaaka, do ziemi Kanaan.+
19 A Laban poszedł strzyc swe owce. W tym czasie Rachela wykradła terafim+ należące do jej ojca. 20 Jakub zaś przechytrzył Labana Syryjczyka, gdyż mu nie powiedział, że ucieka. 21 I zaczął uciekać, a wstawszy, przeprawił się przez Rzekę,+ on sam i wszystko, co miał. Potem skierował swe oblicze ku górzystemu regionowi Gilead.+ 22 Później, trzeciego dnia, powiedziano Labanowi, że Jakub uciekł. 23 Wtedy wziął on ze sobą swoich braci i udał się za nim w pościg+ na odległość siedmiu dni drogi, i dogonił go w górzystym regionie Gilead. 24 Wówczas Bóg przyszedł do Labana Syryjczyka+ nocą we śnie+ i rzekł mu: „Uważaj, żebyś nie mówił do Jakuba ani dobrze, ani źle”.+
25 Laban więc podszedł do Jakuba, gdy Jakub rozbił już swój namiot na górze, a Laban rozbił obóz dla swoich braci w górzystym regionie Gilead. 26 Potem Laban rzekł do Jakuba: „Cóż to uczyniłeś, że posunąłeś się do przechytrzenia mnie i uprowadzenia moich córek niczym jeńców wziętych mieczem?+ 27 Czemuż to musiałeś potajemnie uciekać i mnie przechytrzać i nie powiedziałeś mi, żebym mógł cię odprawić z radością i z pieśniami,+ z tamburynem i z harfą?+ 28 I nie dałeś mi sposobności ucałowania moich dzieci i moich córek.+ Postąpiłeś więc głupio. 29 W mocy mojej ręki jest wyrządzić wam krzywdę,+ lecz Bóg waszego ojca powiedział do mnie ubiegłej nocy, mówiąc: ‚Uważaj, żebyś nie mówił do Jakuba ani dobrze, ani źle’.+ 30 Skoro właściwie już odszedłeś, ponieważ bardzo tęsknisz za domem swego ojca, to dlaczego ukradłeś moje bogi?”+
31 Odpowiadając, Jakub rzekł do Labana: „Dlatego, że się bałem.+ Bo powiedziałem sobie: ‚Mógłbyś mi odebrać swoje córki’. 32 U kogo znajdziesz swe bogi, ten niech nie pozostanie przy życiu.+ Wobec naszych braci sprawdź, co jest u mnie, i zabierz je sobie”.+ Ale Jakub nie wiedział, że Rachela je ukradła.+ 33 Wszedł więc Laban do namiotu Jakuba i do namiotu Lei, i do namiotu obu niewolnic,+ ale nic nie znalazł. W końcu wyszedł z namiotu Lei i wszedł do namiotu Racheli. 34 A Rachela, wziąwszy terafim, włożyła je do kobiecego kosza przy siodle wielbłąda i siedziała na nich. Laban zatem dokładnie przeszukał cały namiot, ale ich nie znalazł. 35 Wówczas ona powiedziała do swego ojca: „Niechaj nie płonie gniew w oczach mego pana,+ gdyż nie mogę wstać przed tobą, bo przyszło na mnie to, co się przytrafia kobietom”.+ On zatem starannie szukał, ale nie znalazł terafim.+
36 I Jakub się rozgniewał,+ i zaczął się kłócić z Labanem, a odpowiadając, rzekł Jakub do Labana: „Jakiż to bunt z mojej strony,+ jakiż mój grzech, że mnie zawzięcie ścigałeś?+ 37 Przetrząsnąłeś cały mój dobytek i cóż znalazłeś z całego dobytku twego domu?+ Połóż to tutaj przed moimi braćmi i twoimi braćmi+ i niech oni rozstrzygną między nami oboma.+ 38 Przez te dwadzieścia lat byłem u ciebie. Twoje owce i twoje kozy nie miały poronień,+ a baranów z twojej trzody nigdy nie jadłem. 39 Żadnego rozszarpanego zwierzęcia ci nie przyniosłem.+ Ja sam ponosiłem tę stratę. Czy któreś ukradziono w dzień, czy ukradziono w nocy, żądałeś go z mojej ręki.+ 40 Zdarzało się, że za dnia wyniszczał mnie skwar, a nocą zimno, i sen uciekał od moich oczu.+ 41 Przebywałem w twoim domu dwadzieścia lat. Służyłem ci czternaście lat za twoje dwie córki i sześć lat za twoją trzodę, a ty dziesięć razy zmieniałeś moją zapłatę.+ 42 Gdyby Bóg mojego ojca,+ Bóg Abrahama i Ten, który wzbudzał grozę u Izaaka,+ nie był po mojej stronie, odprawiłbyś mnie teraz z pustymi rękami. Widział Bóg moją niedolę oraz trud moich rąk i upomniał cię ubiegłej nocy”.+
43 Wówczas Laban, odpowiadając, rzekł do Jakuba: „Córki te są moimi córkami i te dzieci moimi dziećmi, i ta trzoda moją trzodą, i wszystko, na co patrzysz, jest moje oraz moich córek. Co mogę dzisiaj zrobić im albo ich dzieciom, które urodziły? 44 A teraz chodź, zawrzyjmy przymierze,+ ja i ty, i będzie ono służyć za świadka między mną a tobą”.+ 45 Toteż Jakub wziął kamień i postawił go jako słup.+ 46 Wówczas rzekł Jakub do swoich braci: „Nazbierajcie kamieni!” I zaczęli zbierać kamienie i robić kopiec.+ Potem jedli tam na kopcu. 47 I Laban zaczął go nazywać Jegar-Sahaduta, Jakub zaś nazwał go Galeed.
48 I odezwał się Laban: „Ten kopiec jest dzisiaj świadkiem między mną a tobą”. Dlatego dał mu nazwę Galeed+ 49 oraz Strażnica, gdyż powiedział: „Niechaj Jehowa będzie na straży między mną a tobą, gdy się nawzajem nie będziemy widzieć.+ 50 Jeżeli zaczniesz dręczyć moje córki+ i jeżeli zaczniesz brać sobie żony oprócz moich córek, oto nie ma z nami żadnego człowieka. Patrz: Bóg jest świadkiem między mną a tobą”.+ 51 I Laban powiedział jeszcze Jakubowi: „Oto ten kopiec i oto słup, który postawiłem między mną a tobą. 52 Kopiec ten jest świadkiem i ten słup stanowi świadectwo,+ że nie przejdę poza ten kopiec przeciwko tobie i że ty nie przejdziesz przeciwko mnie poza ten kopiec i ten słup, by wyrządzać krzywdę.+ 53 Niech rozsądza między nami bóg Abrahama+ i bóg Nachora,+ bóg ich ojca”. Ale Jakub przysiągł na Tego, który wzbudzał grozę u jego ojca, Izaaka.+
54 Potem Jakub złożył na tej górze ofiarę i zaprosił swych braci, aby jedli chleb.+ Jedli więc chleb i spędzili noc na górze. 55 A Laban wstał wcześnie rano i ucałował+ swe dzieci oraz swoje córki, i je pobłogosławił.+ Następnie Laban ruszył w drogę, żeby wrócić do swego miejsca.+
32 Jakub zaś poszedł swoją drogą i oto wyszli mu naprzeciw aniołowie Boży.+ 2 Ujrzawszy ich, Jakub od razu rzekł: „To obóz Boży!”+ Dlatego miejscu temu dał nazwę Machanaim.+
3 Potem Jakub wysłał przed sobą posłańców+ do Ezawa, swego brata, do ziemi Seir,+ na pole Edomu,+ 4 i przykazał im, mówiąc: „Oto, co powiecie memu panu,+ Ezawowi: ‚Tak rzekł twój sługa Jakub: „Przebywałem u Labana jako przybysz i pozostawałem długo, aż do tej chwili.+ 5 I mam teraz byki i osły, owce, a także służących i służące,+ i chciałbym, posławszy, powiadomić mego pana, żeby znaleźć łaskę w twoich oczach”’”.+
6 Po pewnym czasie posłańcy wrócili do Jakuba, mówiąc: „Dotarliśmy do twego brata, Ezawa, i on także idzie tobie na spotkanie, z nim zaś czterystu mężczyzn”.+ 7 A Jakub bardzo się zląkł i zaniepokoił.+ Toteż ludzi, którzy byli z nim, oraz trzody i bydło, i wielbłądy rozdzielił na dwa obozy+ 8 i powiedział: „Gdyby Ezaw przyszedł do jednego obozu i napadł nań, to na pewno pozostanie jeden obóz, który ocaleje”.+
9 Potem Jakub rzekł: „Boże mego ojca Abrahama i Boże mego ojca Izaaka,+ Jehowo, ty, który mi mówisz: ‚Wróć do swojej ziemi i do swych krewnych, a będę ci wyświadczał dobro’+ — 10 ja jestem niegodny wszelkich przejawów lojalnej życzliwości i wszelkiej wierności, którą okazywałeś swemu słudze,+ bo przez ten Jordan przeprawiłem się tylko z moją laską, a teraz mam dwa obozy.+ 11 Racz mnie wyzwolić+ z ręki mego brata, z ręki Ezawa, gdyż lękam się go, że przybędzie i na mnie napadnie,+ na matkę z dziećmi. 12 Ty przecież powiedziałeś: ‚Z całą pewnością będę ci wyświadczał dobro i potomstwo twoje uczynię jak ziarnka piasku morskiego, których z powodu mnogości nie można policzyć’”.+
13 I nocował tam owej nocy. A z tego, co miał w ręku, wziął dar dla Ezawa, swego brata:+ 14 dwieście kóz i dwadzieścia kozłów, dwieście owiec i dwadzieścia baranów, 15 trzydzieści wielbłądzic karmiących i ich młode, czterdzieści krów i dziesięć byków, dwadzieścia oślic i dziesięć dorosłych osłów.+
16 Wówczas przekazał swoim sługom jedno stado po drugim, każde z osobna, i powtarzał swoim sługom: „Wyprzedźcie mnie i pozostawcie odstęp między stadem a stadem”.+ 17 Ponadto pierwszemu przykazał, mówiąc: „Gdyby spotkał cię Ezaw, mój brat, i cię zapytał, mówiąc: ‚Do kogo należysz i dokąd idziesz, i do kogo należą te przed tobą?’, 18 wtedy powiesz: ‚Do twojego sługi, do Jakuba. Jest to dar+ wysłany memu panu+ Ezawowi, a oto i on sam jest za nami’”. 19 Przykazał też drugiemu i trzeciemu, i wszystkim tym, którzy szli za stadami, mówiąc: „Według tego słowa macie mówić do Ezawa, gdy go spotkacie.+ 20 Powiedzcie również: ‚Oto twój sługa Jakub jest za nami’”.+ Rzekł bowiem sobie: „Może go udobrucham darem idącym przede mną,+ a potem ujrzę jego oblicze. Może mnie przyjmie życzliwie”.+ 21 Toteż dar go poprzedził, lecz on sam spędził tę noc w obozie.+
22 Później owej nocy wstał i wziął swoje dwie żony+ i dwie służące+ oraz swych jedenastu synków,+ i przekroczył bród Jabboku.+ 23 Wziął ich więc i przeprawił przez dolinę potoku,+ przeprawił też wszystko, co miał.
24 W końcu Jakub pozostał sam. Wówczas zaczął się z nim mocować pewien mąż — aż do wzejścia jutrzenki.+ 25 Widząc, że go nie przemógł,+ dotknął panewki jego stawu biodrowego; i u Jakuba nastąpiło przesunięcie w obrębie panewki stawu biodrowego, gdy się z nim mocował.+ 26 Potem rzekł: „Pozwól mi odejść, bo wzeszła jutrzenka”. Ten odrzekł: „Nie pozwolę ci odejść, dopóki mnie najpierw nie pobłogosławisz”.+ 27 Powiedział więc do niego: „Jakie jest twoje imię?”, na co ten rzekł: „Jakub”. 28 On zaś powiedział: „Nie będziesz już dłużej nazywany imieniem Jakub, lecz Izrael,+ bo walczyłeś+ z Bogiem i z ludźmi, tak iż w końcu przemogłeś”. 29 Z kolei Jakub zapytał i rzekł: „Powiedz mi, proszę, jakie jest twoje imię”. Lecz on rzekł: „Czemu pytasz o moje imię?”+ Wtedy go tam pobłogosławił. 30 Dlatego Jakub nadał temu miejscu nazwę Peniel,+ gdyż jak powiedział: „Widziałem Boga twarzą w twarz, a mimo to moja dusza ocalała”.+
31 I zaświeciło na niego słońce, gdy akurat mijał Penuel; ale utykał z powodu swego uda.+ 32 Dlatego synowie Izraela po dziś dzień nie jadają ścięgna przy nerwie biodrowym, które jest na panewce stawu biodrowego, gdyż dotknął panewki stawu biodrowego Jakuba przy ścięgnie, które jest koło nerwu biodrowego.+
33 Po pewnym czasie Jakub podniósł oczy i spojrzał, a oto nadchodził Ezaw i z nim czterystu mężczyzn.+ Toteż rozdzielił dzieci między Leę i Rachelę, i dwie służące+ 2 i ustawił na przedzie służące oraz ich dzieci,+ a za nimi Leę i jej dzieci,+ z tyłu zaś Rachelę i Józefa.+ 3 A sam wysunął się przed nich i siedem razy kłaniał się do ziemi, aż się zbliżył do swego brata.+
4 A Ezaw pobiegł mu na spotkanie+ i zaczął go obejmować,+ i rzucił mu się na szyję, i go ucałował, i zalali się łzami. 5 Potem podniósł oczy i zobaczył kobiety oraz dzieci, i powiedział: „Kim są ci z tobą?”, na co on rzekł: „To dzieci, którymi Bóg łaskawie obdarzył twego sługę”.+ 6 Wtedy wystąpiły służące, one oraz ich dzieci, i się pokłoniły; 7 wystąpiła też Lea oraz jej dzieci i się pokłoniły, a potem wystąpił Józef i Rachela i się pokłonili.+
8 On zaś rzekł: „Co ma oznaczać cały ten obóz wędrowny, który spotkałem?”+ Odrzekł na to: „Chciałem znaleźć łaskę w oczach mego pana”.+ 9 Wówczas Ezaw powiedział: „Ja mam bardzo dużo, bracie mój.+ Niech to, co twoje, pozostanie twoje”. 10 Lecz Jakub rzekł: „Ależ nie. Jeśli tylko znalazłem łaskę w twoich oczach,+ weź ten dar z mojej ręki, bo zgodnie z jego celem ujrzałem twoje oblicze, jak gdybym ujrzał oblicze Boga, gdyż miło mnie przyjąłeś.+ 11 Proszę cię, weź ten przyniesiony ci dar będący wyrazem mojego błogosławieństwa,+ ponieważ Bóg łaskawie mnie obdarzył i mam wszystko”.+ I nalegał na niego, tak iż go wziął.+
12 Później rzekł: „Wyruszmy i idźmy, a ja pójdę przed tobą”. 13 Ale on mu powiedział: „Pan mój wie, że dzieci są delikatne, a ja mam pod opieką owce i bydło karmiące+ i gdyby je zbyt szybko popędzano przez jeden dzień, cała trzoda na pewno by padła.+ 14 Niech pan mój zechce iść przed swym sługą, lecz ja dalej będę szedł bez pośpiechu, jak nadąży dobytek,+ który jest przede mną, i jak nadążą dzieci,+ aż przyjdę do mego pana do Seiru”.+ 15 Wówczas Ezaw powiedział: „Pozwól, proszę, że oddam do twojej dyspozycji kilku ludzi, którzy są ze mną”. Ten odrzekł: „Po cóż to? Bylebym znalazł łaskę w oczach mego pana”.+ 16 Toteż w owym dniu Ezaw udał się w drogę powrotną do Seiru.
17 A Jakub wyruszył do Sukkot+ i zaczął budować sobie dom, a dla swego stada postawił szałasy.+ Dlatego nadał temu miejscu nazwę Sukkot.
18 Z czasem Jakub przybył cały i zdrowy do miasta Szechem,+ które jest w ziemi Kanaan,+ gdy szedł z Paddan-Aram;+ i rozbił obóz naprzeciw miasta. 19 Wówczas z ręki synów Chamora, ojca Szechema, nabył za pieniądze — za sto sztuk — kawał pola,+ gdzie rozbił namiot. 20 Potem postawił tam ołtarz i nadał mu nazwę: Bóg, Bóg Izraela.+
34 A Dina, córka Lei,+ którą ta urodziła Jakubowi, miała zwyczaj wychodzić, by się zobaczyć+ z córkami tej krainy.+ 2 I ujrzał ją Szechem, syn Chamora Chiwwity,+ naczelnika tej krainy, i wziął ją, i położył się z nią, i dopuścił się na niej gwałtu.+ 3 A jego dusza przylgnęła do Diny, córki Jakuba, i zakochał się w tej młodej kobiecie, i mówił przekonująco do tej młodej kobiety. 4 W końcu Szechem rzekł do Chamora, swego ojca:+ „Weź mi to dziewczę za żonę”.+
5 I Jakub usłyszał, że on skalał Dinę, jego córkę. A jego synowie akurat byli z jego stadem w polu;+ i milczał Jakub aż do ich przybycia.+ 6 Później Chamor, ojciec Szechema, wyszedł do Jakuba, by z nim pomówić.+ 7 A synowie Jakuba przybyli z pola, skoro tylko o tym usłyszeli; i mężczyźni ci poczuli się boleśnie zranieni, i bardzo się rozgniewali,+ gdyż dopuścił się on bezeceństwa wobec Izraela, kładąc się z córką Jakuba,+ a przecież tak nie należy czynić.+
8 Chamor zaś odezwał się do nich, mówiąc: „Jeśli chodzi o Szechema, mojego syna, to jego dusza przylgnęła do waszej córki.+ Proszę was, dajcie mu ją za żonę+ 9 i spowinowacajcie się z nami.+ Wasze córki dawajcie nam, a dla siebie bierzcie nasze córki.+ 10 I możecie mieszkać z nami, a ziemia ta będzie przed wami stała otworem. Mieszkajcie w niej i prowadźcie interesy, i osiedlajcie się w niej”.+ 11 Wówczas Szechem powiedział do jej ojca i do jej braci: „Obym znalazł łaskę w waszych oczach, a cokolwiek mi powiecie, to dam. 12 Bardzo podnieście wysokość opłaty za ożenek i daru wymaganego ode mnie,+ a jestem gotów dać zgodnie z tym, co mi powiecie; tylko dajcie mi tę młodą kobietę za żonę”.
13 A synowie Jakuba zaczęli odpowiadać Szechemowi i Chamorowi, jego ojcu, używając podstępu, oraz tak mówić, gdyż skalał on Dinę, ich siostrę.+ 14 I odezwali się do nich: „Nie moglibyśmy uczynić czegoś takiego — dać naszej siostry mężczyźnie, który ma napletek,+ gdyż dla nas jest to hańbą. 15 Zgodę możemy wyrazić tylko pod tym warunkiem, że staniecie się do nas podobni, dając obrzezać wszystkich waszych mężczyzn.+ 16 Wtedy na pewno będziemy wam dawać nasze córki, a dla siebie będziemy brać wasze córki i będziemy mieszkać z wami, i staniemy się jednym ludem.+ 17 Ale jeśli nas nie posłuchacie, by dać się obrzezać, to zabierzemy naszą córkę i odejdziemy”.
18 I słowa ich wydały się dobre w oczach Chamora i w oczach Szechema, syna Chamora,+ 19 i młodzieniec ten nie zwlekał ze spełnieniem postawionego warunku,+ gdyż upodobał sobie córkę Jakuba, a był najbardziej poważany+ w całym domu swego ojca.+
20 Toteż Chamor i Szechem, jego syn, udali się do bramy swego miasta i zwrócili się do mężczyzn swego miasta,+ mówiąc: 21 „Mężowie ci są wobec nas pokojowo usposobieni.+ Niech więc zamieszkają w tej ziemi i prowadzą w niej interesy, gdyż ziemia ta jest dla nich wystarczająco rozległa.+ Ich córki możemy brać sobie za żony, a im możemy dawać nasze córki.+ 22 Owi mężowie zgodzą się zamieszkać z nami, aby stać się jednym ludem, tylko pod tym warunkiem, że każdy mężczyzna pośród nas da się obrzezać, tak jak oni są obrzezani.+ 23 Czyż wówczas ich posiadłości i ich majątek oraz cały ich dobytek nie będą nasze?+ Tylko wyraźmy zgodę, by zamieszkali z nami”.+ 24 Wtedy wszyscy, którzy wychodzili przez bramę jego miasta, usłuchali Chamora i Szechema, jego syna, i wszyscy mężczyźni dali się obrzezać, wszyscy, którzy wychodzili przez bramę jego miasta.
25 Jednakże trzeciego dnia, gdy oni cierpieli ból,+ dwaj synowie Jakuba, Symeon i Lewi,+ bracia Diny,+ wzięli obaj swe miecze i nie budząc podejrzeń, poszli do miasta, i wybili wszystkich mężczyzn.+ 26 I Chamora oraz Szechema, jego syna, zabili ostrzem miecza.+ Potem zabrali Dinę z domu Szechema i odeszli.+ 27 Inni synowie Jakuba napadli śmiertelnie rannych i zaczęli grabić miasto, gdyż skalano ich siostrę.+ 28 Zabrali ich trzody i ich stada oraz ich osły, a także to, co było w mieście, i to, co było w polu.+ 29 A wszystkie ich środki utrzymania oraz wszystkie ich małe dzieci, jak również ich żony wzięli do niewoli, tak iż zagrabili wszystko, co było w domach.+
30 Wtedy Jakub powiedział do Symeona i do Lewiego:+ „Sprowadziliście na mnie klątwę, czyniąc mnie wstrętnym odorem dla mieszkańców tej ziemi,+ dla Kananejczyków i Peryzzytów; a przecież ja jestem mały pod względem liczebnym,+ oni zaś na pewno się zbiorą przeciwko mnie i na mnie napadną, i niechybnie zostanę unicestwiony, ja i mój dom”. 31 Oni zaś rzekli: „Czy komukolwiek wolno traktować naszą siostrę jak nierządnicę?”+
35 Potem Bóg rzekł do Jakuba: „Wstań, udaj się do Betel i tam zamieszkaj,+ i wznieś tam ołtarz prawdziwemu Bogu, który ci się ukazał, gdy uciekałeś przed Ezawem, twoim bratem”.+
2 Wówczas Jakub powiedział do swych domowników i do wszystkich, którzy z nim byli: „Usuńcie cudzoziemskie bogi, które są pośród was,+ i oczyśćcie się oraz zmieńcie swe płaszcze,+ 3 i wstańmy, i udajmy się do Betel. Tam uczynię ołtarz prawdziwemu Bogu, który mi odpowiedział w dniu mojej udręki,+ gdy pokazał, że jest ze mną w drodze, którą szedłem”.+ 4 Dali więc Jakubowi wszystkie cudzoziemskie bogi,+ które mieli w rękach, oraz kolczyki, które mieli w uszach, Jakub zaś ukrył+ je pod wielkim drzewem, które było w pobliżu Szechem.
5 Potem wyruszyli, a trwoga Boża padła na okoliczne miasta,+ tak iż nie ścigano synów Jakuba. 6 W końcu Jakub przybył do Luz,+ które jest w ziemi Kanaan, czyli do Betel, on i wszyscy ludzie, którzy z nim byli. 7 Wtedy zbudował tam ołtarz i zaczął nazywać to miejsce El-Betel, bo gdy uciekał przed swym bratem, tam objawił mu się prawdziwy Bóg.+ 8 Później umarła Debora,+ mamka Rebeki, i pogrzebano ją poniżej Betel pod okazałym drzewem. Dlatego dał mu nazwę Allon-Bachut.
9 I Bóg jeszcze raz ukazał się Jakubowi, gdy ten przybywał z Paddan-Aram,+ i go pobłogosławił.+ 10 I Bóg przemówił do niego: „Twoje imię jest Jakub.+ Nie będziesz już miał na imię Jakub, ale będziesz się nazywał Izrael”. I zaczął go nazywać imieniem Izrael.+ 11 I Bóg rzekł jeszcze do niego: „Jam jest Bóg Wszechmocny.+ Bądź płodny i stań się liczny. Od ciebie będą się wywodzić narody i zbór narodów, a z twoich lędźwi wyjdą królowie.+ 12 Ziemię zaś, którą dałem Abrahamowi i Izaakowi, dam tobie, a także twojemu potomstwu+ po tobie dam tę ziemię”.+ 13 Potem Bóg uniósł się znad niego, z miejsca, gdzie z nim rozmawiał.+
14 Toteż w miejscu, gdzie on z nim rozmawiał, Jakub postawił słup,+ słup kamienny, oraz wylał nań ofiarę płynną i wylał nań oliwę.+ 15 A miejsce, gdzie Bóg z nim rozmawiał, Jakub dalej nazywał Betel.+
16 Potem wyruszyli z Betel. A gdy jeszcze mieli szmat drogi przed przybyciem do Efratu,+ Rachela zaczęła rodzić i miała ciężki poród.+ 17 Ale chociaż poród miała ciężki, położna powiedziała do niej: „Nie lękaj się, bo będziesz miała i tego syna”.+ 18 Toteż gdy jej dusza+ uchodziła (ona bowiem umarła),+ nadała mu imię Ben-Oni; lecz jego ojciec nazwał go Beniamin.+ 19 I Rachela umarła, i pogrzebano ją przy drodze do Efratu, czyli Betlejem.+ 20 Dlatego Jakub postawił słup na jej grobie. Jest to słup na grobie Racheli aż po dziś dzień.+
21 Potem Izrael wyruszył i rozbił namiot w pewnej odległości za wieżą Eder.+ 22 A gdy Izrael obozował+ w tej ziemi, pewnego razu Ruben poszedł i położył się z Bilhą, nałożnicą swego ojca, i Izrael o tym usłyszał.+
A synów Jakuba było dwunastu. 23 Synami urodzonymi przez Leę byli: Ruben,+ pierworodny Jakuba, i Symeon, i Lewi, i Juda, i Issachar, i Zebulon. 24 Synami urodzonymi przez Rachelę byli: Józef i Beniamin. 25 A synami urodzonymi przez Bilhę, służącą Racheli, byli: Dan i Naftali. 26 A synami urodzonymi przez Zilpę, służącą Lei, byli: Gad i Aszer. Są to synowie Jakuba, którzy mu się urodzili w Paddan-Aram.
27 W końcu Jakub przybył do Izaaka, swego ojca, do Mamre,+ do Kiriat-Arba,+ czyli Hebronu, gdzie Abraham oraz Izaak przebywali jako przybysze.+ 28 A dni Izaaka było sto osiemdziesiąt lat.+ 29 Potem Izaak wydał ostatnie tchnienie i umarł, i został przyłączony do swego ludu, stary i syty dni,+ i pogrzebali+ go jego synowie, Ezaw i Jakub.
36 A oto dzieje Ezawa, czyli Edoma.+
2 Ezaw wziął sobie żony spośród córek Kanaanu:+ Adę,+ córkę Elona Hetyty,+ i Oholibamę,+ córkę Any, wnuczkę Cibeona Chiwwity, 3 i Basemat,+ córkę Ismaela, siostrę Nebajota.+
4 I Ada urodziła Ezawowi Elifaza, a Basemat urodziła Reuela, 5 a Oholibama urodziła Jeusza i Jalama, i Koracha.+
To są synowie Ezawa, którzy mu się urodzili w ziemi Kanaan. 6 Potem Ezaw wziął swoje żony oraz swoich synów i swe córki, jak również wszystkie dusze ze swego domu oraz swe stado i wszystkie inne zwierzęta, i cały swój majątek,+ który nagromadził w ziemi Kanaan, i poszedł do ziemi leżącej z dala od Jakuba, swego brata,+ 7 gdyż ich dobytek stał się zbyt wielki, by mogli mieszkać razem, a ziemia, w której przebywali jako osiadli przybysze, nie była w stanie ich wyżywić z powodu ich stad.+ 8 Przeto Ezaw zamieszkał w górzystym regionie Seir.+ Ezaw to Edom.+
9 A oto dzieje Ezawa, ojca Edomu, w górzystym regionie Seir.+
10 Oto imiona synów Ezawa: Elifaz, syn Ady, żony Ezawa; Reuel, syn Basemat, żony Ezawa.+
11 A synami Elifaza byli: Teman,+ Omar, Cefo i Gatam, i Kenaz.+ 12 A Timna+ została nałożnicą Elifaza, syna Ezawa. Po pewnym czasie urodziła Elifazowi Amaleka.+ To są synowie Ady, żony Ezawa.
13 Oto synowie Reuela: Nachat i Zerach, Szamma i Mizza.+ Ci byli synami Basemat,+ żony Ezawa.
14 A ci byli synami Oholibamy — córki Any, a wnuczki Cibeona — żony Ezawa, ona bowiem urodziła Ezawowi Jeusza i Jalama, i Koracha.+
15 Oto szejkowie+ z synów Ezawa — synowie Elifaza, pierworodnego Ezawa: szejk Teman,+ szejk Omar, szejk Cefo, szejk Kenaz, 16 szejk Korach, szejk Gatam, szejk Amalek. To są szejkowie Elifaza+ w ziemi edomskiej. To są synowie Ady.
17 Oto synowie Reuela, syna Ezawa: szejk Nachat, szejk Zerach, szejk Szamma, szejk Mizza. To są szejkowie Reuela w ziemi edomskiej.+ To są synowie Basemat, żony Ezawa.
18 Wreszcie to są synowie Oholibamy, żony Ezawa: szejk Jeusz, szejk Jalam, szejk Korach. To są szejkowie Oholibamy, żony Ezawa, córki Any.
19 To są synowie Ezawa i to są ich szejkowie. To jest Edom.+
20 Oto synowie Seira Choryty, mieszkańcy tej ziemi:+ Lotan i Szobal, i Cibeon, i Ana,+ 21 i Diszon, i Ecer, i Diszan.+ To są szejkowie Choryty, synowie Seira, w ziemi edomskiej.
22 A synami Lotana byli: Chori i Hemam; a siostrą Lotana była Timna.+
23 A oto synowie Szobala: Alwan i Manachat, i Ebal, Szefo i Onam.
24 A oto synowie Cibeona: Aja i Ana. To jest ten Ana, który znalazł gorące źródła na pustkowiu, gdy pasł osły Cibeona, swego ojca.+
25 A oto dzieci Any: Diszon i Oholibama, córka Any.
26 A oto synowie Diszona: Chemdan i Eszban, i Jitran, i Keran.+
27 Oto synowie Ecera: Bilhan i Zaawan, i Akan.
28 Oto synowie Diszana: Uc i Aran.+
29 Oto szejkowie Choryty: szejk Lotan, szejk Szobal, szejk Cibeon, szejk Ana, 30 szejk Diszon, szejk Ecer, szejk Diszan.+ To są szejkowie Choryty według ich szejków w ziemi Seir.
31 A oto królowie, którzy panowali w ziemi edomskiej,+ zanim jakikolwiek król zaczął panować nad synami Izraela.+ 32 I Bela, syn Beora, zaczął panować w Edomie,+ a jego miasto nazywało się Dinhaba. 33 Kiedy umarł Bela, w jego miejsce zaczął panować Jobab,+ syn Zeracha z Bocry.+ 34 Kiedy umarł Jobab, w jego miejsce zaczął panować Chuszam+ z ziemi Temanitów.+ 35 Kiedy umarł Chuszam, w jego miejsce zaczął panować Hadad, syn Bedada, który zadał klęskę Midianitom+ na polu moabskim,+ a jego miasto nazywało się Awit.+ 36 Kiedy umarł Hadad, w jego miejsce zaczął panować Samla z Masreki.+ 37 Kiedy umarł Samla, w jego miejsce zaczął panować Szaul z Rechobot nad Rzeką.+ 38 Kiedy umarł Szaul, w jego miejsce zaczął panować Baal-Chanan, syn Achbora.+ 39 Kiedy umarł Baal-Chanan, syn Achbora, w jego miejsce zaczął panować Hadar, a jego miasto nazywało się Pau, jego żona zaś miała na imię Mehetabel i była córką Matred, córki Mezahab.+
40 A oto imiona szejków Ezawa według ich rodzin, według ich miejsc, według ich imion: szejk Timna, szejk Alwa, szejk Jetet,+ 41 szejk Oholibama, szejk Ela, szejk Pinon,+ 42 szejk Kenaz, szejk Teman, szejk Mibcar,+ 43 szejk Magdiel, szejk Iram. To są szejkowie Edomu+ według miejsc ich zamieszkania w ziemi będącej ich posiadłością.+ To jest Ezaw, ojciec Edomu.+
37 A Jakub mieszkał w ziemi, w której jego ojciec przebywał jako osiadły przybysz,+ w ziemi Kanaan.+
2 Oto dzieje Jakuba.
Gdy Józef+ miał siedemnaście lat, pasł ze swymi braćmi owce pośród trzody,+ a że był jeszcze chłopcem, przebywał razem z synami Bilhy+ i synami Zilpy,+ żon swego ojca. I Józef przyniósł ich ojcu złą wieść o nich.+ 3 A Izrael miłował Józefa bardziej niż wszystkich swych pozostałych synów,+ gdyż był on synem jego starości; i sprawił mu długą, pasiastą szatę podobną do koszuli.+ 4 Kiedy jego bracia spostrzegli, że ojciec miłuje go bardziej niż wszystkich jego braci, znienawidzili go+ i nie potrafili z nim rozmawiać pokojowo.+
5 Później Józef miał sen i opowiedział go swoim braciom,+ oni zaś znaleźli kolejny powód, by go nienawidzić. 6 A on im rzekł: „Zechciejcie posłuchać tego snu, który mi się śnił.+ 7 Oto wiązaliśmy snopy w środku pola, gdy oto mój snop się podniósł i stanął prosto, a oto wasze snopy zaczęły otaczać mój snop i mu się kłaniać”.+ 8 A jego bracia odezwali się do niego: „Czyżbyś miał być królem nad nami+ albo czyżbyś miał nad nami panować?”+ Znaleźli więc nowy powód, by go nienawidzić ze względu na jego sny i ze względu na jego słowa.
9 Potem miał jeszcze inny sen i opowiedział go swoim braciom, mówiąc: „Oto jeszcze raz miałem sen, a oto kłaniało mi się słońce i księżyc, i jedenaście gwiazd”.+ 10 Wówczas opowiedział go swemu ojcu, jak również swoim braciom, a jego ojciec zaczął go gromić i mówić do niego:+ „Co znaczy ten sen, który ci się śnił? Czyżbyśmy ja i twoja matka oraz twoi bracia naprawdę mieli przyjść i kłaniać ci się do ziemi?” 11 I jego bracia zapłonęli wobec niego zazdrością,+ lecz jego ojciec zachował tę wypowiedź.+
12 Potem jego bracia poszli paść trzodę swego ojca w pobliżu Szechem.+ 13 Po pewnym czasie Izrael powiedział do Józefa: „Czyż twoi bracia nie pasą trzody blisko Szechem? Chodź, chcę cię posłać do nich”. Ten mu odrzekł: „Oto jestem!”+ 14 Powiedział więc do niego: „Idź, proszę. Zobacz, czy twoi bracia są cali i zdrowi i czy trzoda jest cała i zdrowa, i przynieś mi wiadomość”.+ Wtedy odprawił go z niziny Hebronu+ i on dotarł do Szechem. 15 Później spotkał go pewien mężczyzna, a oto on błąkał się w polu. Wówczas ten mężczyzna zapytał go, mówiąc: „Czego szukasz?” 16 On odrzekł: „Szukam moich braci. Powiedz mi, proszę, gdzie oni pasą trzody?” 17 Mąż ów mówił dalej: „Odeszli stąd, gdyż słyszałem, jak mówili: ‚Chodźmy do Dotanu’”. Toteż Józef poszedł za braćmi i znalazł ich w Dotanie.
18 A oni ujrzeli go z daleka i zanim się do nich zbliżył, zaczęli przeciwko niemu przebiegle knuć, żeby go uśmiercić.+ 19 Rzekli więc jeden do drugiego: „Patrzcie, oto idzie ten, który miewa sny.+ 20 Chodźmy więc i zabijmy go, i wrzućmy do jednego z dołów na wodę;+ i powiemy, że pożarł go groźny dziki zwierz.+ I zobaczmy, co będzie z jego snami”. 21 Kiedy Ruben to usłyszał, próbował go uwolnić z ich ręki.+ Toteż powiedział: „Nie zadawajmy śmiertelnego ciosu jego duszy”.+ 22 I Ruben rzekł jeszcze do nich: „Nie przelewajcie krwi.+ Wrzućcie go do tego dołu wodnego, który jest na pustkowiu, i nie podnoście na niego ręki”.+ Zamierzał bowiem uwolnić go z ich ręki, żeby go zwrócić ojcu.
23 A gdy tylko Józef przyszedł do swych braci, ściągnęli oni z Józefa jego długą szatę — tę długą, pasiastą szatę, która była na nim,+ 24 po czym wzięli go i wrzucili do dołu na wodę.+ W tym czasie dół był pusty; nie było w nim wody.
25 Potem usiedli, by jeść chleb.+ Kiedy podnieśli oczy i spojrzeli, oto karawana Ismaelitów+ przybywała z Gileadu, a ich wielbłądy niosły labdanum i balsam, i korę żywiczną,+ by to zanieść do Egiptu. 26 Wtedy Juda powiedział do swych braci: „Jakiż byłby pożytek, gdybyśmy zabili naszego brata i zakryli jego krew?+ 27 Chodźmy i sprzedajmy go Ismaelitom,+ i nie podnośmy na niego ręki.+ Przecież jest naszym bratem, naszym ciałem”. Posłuchali zatem swego brata.+ 28 A oto przechodzili mężowie, kupcy midianiccy.+ Oni więc wyciągnęli i wydostali Józefa z dołu na wodę,+ po czym sprzedali Józefa Ismaelitom za dwadzieścia srebrników.+ Ci zaś przyprowadzili Józefa do Egiptu.
29 Później Ruben powrócił do dołu na wodę i oto w tym dole nie było Józefa. Toteż rozdarł swoje szaty.+ 30 Kiedy wrócił do pozostałych braci, wykrzyknął: „Dziecko przepadło! A ja — gdzież mam się udać?”+
31 Lecz oni wzięli długą szatę Józefa i zarżnąwszy kozła, kilkakrotnie umoczyli długą szatę we krwi.+ 32 Potem posłali tę długą, pasiastą szatę i kazali ją zanieść swemu ojcu i powiedzieć: „Znaleźliśmy to. Zechciej sprawdzić,+ czy to jest długa szata twego syna, czy nie”.+ 33 I on, sprawdziwszy, wykrzyknął: „To jest długa szata mojego syna! Musiał go pożreć groźny dziki zwierz!+ Józef na pewno został rozszarpany!”+ 34 Wtedy Jakub rozdarł swoje płaszcze i włożył wór na swe biodra, i przez wiele dni obchodził żałobę po stracie syna.+ 35 A wszyscy jego synowie wraz ze wszystkimi jego córkami wstawali, by go pocieszać,+ on jednak nie dawał się pocieszyć i mówił:+ „Bo w żałości zstąpię do mojego syna do Szeolu!” I jego ojciec wciąż go opłakiwał.
36 A Midianici sprzedali go do Egiptu Potyfarowi, dworzaninowi faraona,+ dowódcy straży przybocznej.+
38 W owym czasie Juda, odszedłszy od swoich braci, rozbił swój namiot w pobliżu pewnego męża, Adullamity,+ imieniem Chira. 2 I Juda zobaczył tam córkę pewnego Kananejczyka,+ który miał na imię Szua. Pojął więc ją i z nią współżył. 3 I ona stała się brzemienna. Później urodziła syna, a on nadał mu imię Er.+ 4 I znowu stała się brzemienna. Po jakimś czasie urodziła syna i nadała mu imię Onan. 5 I jeszcze raz urodziła syna, i nadała mu imię Szela. A gdy tego urodziła, on był właśnie w Achzibie.+
6 Po pewnym czasie Juda wziął żonę dla Era, swego pierworodnego, a miała ona na imię Tamar.+ 7 Lecz Er, pierworodny Judy, okazał się zły w oczach Jehowy;+ dlatego Jehowa go uśmiercił.+ 8 Toteż Juda powiedział do Onana: „Współżyj z żoną twego brata i zawrzyj z nią małżeństwo lewirackie, i wzbudź potomstwo swemu bratu”.+ 9 Ale Onan wiedział, że to potomstwo nie byłoby dla niego;+ toteż gdy współżył z żoną swego brata, marnował swe nasienie, kierując je na ziemię, żeby nie dać potomstwa swemu bratu.+ 10 A to, co czynił, było złe w oczach Jehowy;+ dlatego również jego uśmiercił.+ 11 Juda rzekł zatem do Tamar, swej synowej: „Mieszkaj jako wdowa w domu swego ojca, aż dorośnie Szela, mój syn”.+ Bo sobie powiedział: „On też mógłby umrzeć jak jego bracia”.+ Toteż Tamar poszła i mieszkała w domu swojego ojca.+
12 Po wielu dniach umarła córka Szuy, żona Judy;+ i Juda obchodził żałobę.+ Potem on i jego towarzysz Chira, Adullamita,+ udali się do postrzygaczy owiec, do Timny.+ 13 Wówczas powiedziano Tamar: „Oto twój teść udaje się do Timny, by strzyc swe owce”.+ 14 Wtedy ona zdjęła z siebie szaty swego wdowieństwa i zasłoniła się szalem, i zakrywszy się zasłoną, usiadła u wejścia do Enaim, które jest przy drodze do Timny. Widziała bowiem, że Szela dorósł, a jeszcze nie dano mu jej za żonę.+
15 Kiedy Juda ją zobaczył, od razu uznał ją za nierządnicę,+ gdyż miała zakrytą twarz.+ 16 Zaszedł więc do niej z drogi i rzekł: „Pozwól mi, proszę, z tobą współżyć”.+ Nie wiedział bowiem, że to jego synowa.+ Jednakże ona rzekła: „Co dasz mi za to, żebyś mógł ze mną współżyć?”+ 17 Wtedy on powiedział: „Sam ci przyślę koźlę z kóz mego stada”. Lecz ona rzekła: „Czy dasz mi zastaw, aż je przyślesz?”+ 18 On zaś mówił dalej: „Jaki zastaw mam ci dać?”, na co ona rzekła: „Twój sygnet+ i sznur, i laskę, która jest w twojej ręce”. Wówczas on jej to dał i współżył z nią, tak iż za jego sprawą stała się brzemienna. 19 Potem wstała i odeszła, i zdjęła z siebie szal, i przywdziała szaty swego wdowieństwa.+
20 A Juda przysłał koźlę z kóz przez rękę swego towarzysza Adullamity,+ żeby odebrać zastaw z ręki owej kobiety, ale on jej nie znalazł. 21 I wypytywał mężczyzn z jej miejscowości, mówiąc: „Gdzie jest ta nierządnica świątynna w Enaim przy drodze?” Lecz oni mówili: „Nigdy nie było tu żadnej nierządnicy świątynnej”.+ 22 W końcu wrócił do Judy i powiedział: „Nie znalazłem jej, a prócz tego tamtejsi mężczyźni powiedzieli: ‚Nigdy nie było tu żadnej nierządnicy świątynnej’”. 23 Juda więc rzekł: „Niech je sobie weźmie, żebyśmy nie stali się przedmiotem wzgardy.+ W każdym razie ja posłałem to koźlę, ty zaś jej nie znalazłeś”.
24 Jednakże jakieś trzy miesiące później powiedziano Judzie: „Tamar, twoja synowa, postąpiła jak nierządnica+ i oto jest brzemienna+ wskutek swego nierządu”. Wtedy Juda rzekł: „Wyprowadźcie ją i niech zostanie spalona”.+ 25 Gdy ją wyprowadzano, posłała do swego teścia, mówiąc: „Jestem brzemienna za sprawą mężczyzny, do którego to należy”.+ I dodała: „Zechciej sprawdzić,+ do kogo to należy: sygnet i sznur, i laska”.+ 26 Wówczas Juda obejrzał je i rzekł:+ „Ona jest bardziej prawa niż ja,+ gdyż nie dałem jej Szeli, mojemu synowi”.+ I potem już więcej z nią nie współżył.+
27 A gdy rodziła, oto w jej łonie były bliźnięta. 28 Gdy więc rodziła, jeden wyciągnął rękę, a położna od razu wzięła i owiązała kawałkiem szkarłatu jego rękę, mówiąc: „Ten wyszedł pierwszy”. 29 W końcu, skoro tylko cofnął rękę, oto wyszedł jego brat, tak iż ona wykrzyknęła: „Cóż to miałoby znaczyć, że spowodowałeś dla siebie pęknięcie krocza?” Dlatego nadano mu imię Perec.+ 30 A potem wyszedł jego brat, na którego ręce był kawałek szkarłatu, i nadano mu imię Zerach.+
39 Józefa zaś zaprowadzono do Egiptu,+ a Potyfar,+ dworzanin faraona, dowódca straży przybocznej, Egipcjanin, kupił go z ręki Ismaelitów,+ którzy go tam przyprowadzili. 2 Lecz Jehowa był z Józefem, tak iż stał się on mężem, któremu się szczęściło,+ i ustanowiono go nad domem jego pana, Egipcjanina. 3 I jego pan zobaczył, że Jehowa jest z nim i że Jehowa szczęści wszystkiemu, co on czyni swą ręką.
4 A Józef znajdował łaskę w jego oczach i stale mu usługiwał, tak iż ten ustanowił go nad swym domem+ i wszystko, co miał, dał w jego rękę. 5 I okazało się, że odkąd go ustanowił nad swoim domem i nad wszystkim, co miał, Jehowa błogosławił domowi Egipcjanina ze względu na Józefa i błogosławieństwo Jehowy spoczywało na wszystkim, co miał w domu i na polu.+ 6 W końcu wszystko, co miał, pozostawił w ręku Józefa;+ i wcale już nie wiedział, co posiada, z wyjątkiem chleba, który jadł. Co więcej, Józef wyrósł na człowieka o pięknej postaci i pięknym wyglądzie.
7 A po tym wszystkim doszło do tego, że żona jego pana zaczęła podnosić oczy+ na Józefa i mówić: „Połóż się ze mną”.+ 8 Ale on nie chciał+ i mówił do żony swego pana: „Oto mój pan nie wie, co jest ze mną w domu, i wszystko, co ma, dał w moją rękę.+ 9 Nie ma w tym domu nikogo większego niż ja i on nie odmówił mi w ogóle niczego z wyjątkiem ciebie, gdyż jesteś jego żoną.+ Jakże mógłbym dopuścić się tej wielkiej niegodziwości i zgrzeszyć przeciwko Bogu?”+
10 I dzień po dniu mówiła do Józefa, on zaś jej nie posłuchał, żeby się przy niej położyć i z nią być.+ 11 Lecz tego dnia, podobnie jak w innych dniach, wszedł do domu, by wykonać swoje zajęcia, a w domu nie było nikogo z domowników.+ 12 Wówczas chwyciła go za szatę,+ mówiąc: „Połóż się ze mną!”+ Lecz on, zostawiwszy swą szatę w jej ręku, uciekł i wyszedł na zewnątrz.+ 13 Skoro tylko zobaczyła, że zostawił swą szatę w jej ręku, by uciec na zewnątrz, 14 zaczęła zwoływać domowników i mówić do nich: „Patrzcie, przyprowadził do nas mężczyznę, Hebrajczyka, by nas wystawić na pośmiewisko. Ten przyszedł do mnie, by się ze mną położyć, ale ja zaczęłam krzyczeć na cały głos.+ 15 A gdy tylko usłyszał, że podniosłam głos i zaczęłam krzyczeć, zostawił przy mnie swą szatę i uciekł, i wyszedł na zewnątrz”. 16 Potem trzymała jego szatę przy sobie, aż jego pan przyszedł do domu.+
17 Wówczas opowiedziała mu zgodnie z tymi słowami, mówiąc: „Hebrajski sługa, którego przyprowadziłeś do nas, przyszedł do mnie, żeby mnie wystawić na pośmiewisko. 18 Lecz skoro tylko podniosłam głos i zaczęłam krzyczeć, zostawił przy mnie swą szatę i uciekł na zewnątrz”.+ 19 Gdy jego pan usłyszał słowa swej żony, które mu powiedziała, mówiąc: „Tak a tak postąpił ze mną twój sługa”, zapłonął jego gniew.+ 20 Toteż pan Józefa wziął go i oddał do więzienia, tam, gdzie trzymano pod strażą więźniów króla; i przebywał tam w więzieniu.+
21 Ale Jehowa dalej był z Józefem i okazywał mu lojalną życzliwość oraz sprawił, że znalazł łaskę w oczach naczelnika więzienia.+ 22 Toteż naczelnik więzienia oddał w rękę Józefa wszystkich więźniów, którzy byli w więzieniu; i wszystko, co tam czyniono, czyniono tak, jak on kazał.+ 23 Naczelnik więzienia nie troszczył się zupełnie o nic, co było w jego ręce, gdyż Jehowa był z Józefem i Jehowa szczęścił temu, co on czynił.+
40 A potem zdarzyło się, że podczaszy+ króla Egiptu oraz piekarz zgrzeszyli przeciw swojemu panu, królowi Egiptu.+ 2 I faraon oburzył się na dwóch swoich dworzan,+ na przełożonego podczaszych i na przełożonego piekarzy.+ 3 Osadził ich więc pod strażą w domu dowódcy straży przybocznej,+ w więzieniu,+ tam, gdzie Józef był więźniem. 4 Wówczas dowódca straży przybocznej wyznaczył Józefa, żeby był z nimi, by im usługiwać;+ i przebywali oni w więzieniu szereg dni.
5 I obu im przyśnił się sen,+ jednej nocy każdemu jego własny sen,+ każdemu sen mający własną wykładnię,+ podczaszemu i piekarzowi, którzy należeli do króla Egiptu i którzy byli więźniami w tym więzieniu.+ 6 Gdy Józef przyszedł do nich rano i ich zobaczył, oto wyglądali na przygnębionych.+ 7 I zaczął wypytywać dworzan faraona, którzy byli z nim pod strażą w domu jego pana, mówiąc: „Dlaczego wasze twarze są dzisiaj posępne?”+ 8 Wtedy mu odrzekli: „Śnił się nam sen, a nie ma nikogo, kto by go wyłożył”. Józef rzekł więc do nich: „Czyż wykładnie nie należą do Boga?+ Proszę, opowiedzcie mi go”.
9 I przełożony podczaszych zaczął opowiadać Józefowi swój sen, mówiąc do niego: „Oto w moim śnie była przede mną winorośl. 10 I ta winorośl miała trzy gałązki, i zdawała się wypuszczać pędy.+ Pokryła się kwieciem. Na jej kiściach dojrzały winogrona. 11 A w moim ręku był kielich faraona i zacząłem brać winogrona i wyciskać je do kielicha faraona.+ Potem dałem kielich faraonowi do ręki”.+ 12 Wówczas Józef rzekł do niego: „Oto jego wyjaśnienie:+ trzy gałązki to trzy dni. 13 Za trzy dni faraon podniesie twoją głowę i przywróci cię na twój urząd;+ i będziesz podawał faraonowi do ręki jego kielich zgodnie z poprzednim zwyczajem, gdy byłeś jego podczaszym.+ 14 Niemniej pamiętaj o mnie, gdy ci się powiedzie,+ i okaż mi, proszę, lojalną życzliwość, i wspomnij o mnie faraonowi,+ i wydostań mnie z tego domu. 15 Bo zostałem porwany z ziemi Hebrajczyków;+ a tu też nie zrobiłem nic, za co by mnie mieli wsadzić do więziennego dołu”.+
16 Kiedy przełożony piekarzy zobaczył, że tamtemu dał dobre wyjaśnienie, sam z kolei rzekł do Józefa: „Ja też śniłem i oto na mojej głowie były trzy kosze białego chleba, 17 a w najwyższym koszu były wszelkiego rodzaju potrawy dla faraona,+ wytwór piekarza, i ptaki+ wyjadały je z kosza na samym wierzchu mojej głowy”. 18 Wówczas Józef odpowiedział i rzekł: „Oto jego wyjaśnienie:+ trzy kosze to trzy dni. 19 Za trzy dni faraon podniesie twoją głowę i zawiesi cię na palu;+ a ptaki będą z ciebie wyjadać twoje ciało”.+
20 A trzeciego dnia były urodziny faraona+ i urządził on ucztę dla wszystkich swych sług, i pośród swoich sług podniósł głowę przełożonego podczaszych oraz głowę przełożonego piekarzy.+ 21 I przełożonego podczaszych przywrócił na jego stanowisko podczaszego,+ tak iż dalej podawał faraonowi do ręki kielich. 22 Ale przełożonego piekarzy powiesił,+ zgodnie z wyjaśnieniem,+ jakie podał im Józef. 23 Jednakże przełożony podczaszych nie pamiętał o Józefie i zapomniał o nim.+
41 Po upływie pełnych dwóch lat faraonowi śniło się,+ że oto stoi nad Nilem. 2 A oto wychodziło z Nilu siedem krów pięknych z wyglądu i tłustych i pasło się pośród traw Nilu.+ 3 I oto wychodziło za nimi z Nilu siedem innych krów, brzydkich z wyglądu i wychudzonych,+ i stanęło obok tamtych krów na brzegu Nilu. 4 Wówczas krowy brzydkie z wyglądu i wychudzone zaczęły pożerać siedem krów pięknych z wyglądu i tłustych.+ Wtedy faraon się zbudził.+
5 Jednakże znowu zasnął i śnił po raz drugi. I oto z jednej łodygi wyrastało siedem kłosów grubych i dorodnych.+ 6 I oto wyrastało za nimi siedem kłosów chudych i spieczonych wiatrem wschodnim.+ 7 I kłosy chude zaczęły pochłaniać siedem kłosów grubych i pełnych.+ Wtedy faraon się zbudził, a oto był to sen.
8 Rano zaś jego duch się zaniepokoił.+ Posławszy więc, wezwał wszystkich kapłanów Egiptu uprawiających magię+ oraz wszystkich jego mędrców;+ i faraon zaczął im opowiadać swoje sny.+ Ale nie było nikogo, kto by je wyłożył faraonowi.
9 Wówczas przełożony podczaszych odezwał się do faraona,+ mówiąc: „Dzisiaj wspominam swoje grzechy.+ 10 Faraon oburzył się na swoich sług.+ Osadził mnie więc pod strażą w domu dowódcy straży przybocznej,+ zarówno mnie, jak i przełożonego piekarzy. 11 Potem jednej nocy nam obu przyśnił się sen, zarówno mnie, jak i jemu. Każdemu przyśnił się sen mający własną wykładnię.+ 12 A był tam z nami młodzieniec, Hebrajczyk,+ sługa dowódcy straży przybocznej.+ Gdy mu je opowiedzieliśmy,+ wyjaśnił nam nasze sny. Każdemu podał wyjaśnienie według jego snu. 13 I okazało się, że jak nam wyjaśnił, tak się stało. Mnie przywrócono na mój urząd,+ a tamtego powieszono”.+
14 I faraon, posławszy, wezwał Józefa+ — żeby go szybko przyprowadzono z więziennego dołu.+ On więc się ogolił+ i zmienił swe płaszcze,+ i wszedł do faraona. 15 Wówczas faraon rzekł do Józefa: „Śnił mi się sen, ale nie ma nikogo, kto by go wyjaśnił. Ja zaś słyszałem, jak mówiono o tobie, że gdy usłyszysz sen, potrafisz go wyjaśnić”.+ 16 Na to Józef odpowiedział faraonowi, mówiąc: „Ja nic nie znaczę! Bóg zapowie pomyślność faraonowi”.+
17 A faraon mówił dalej do Józefa: „Oto w moim śnie stałem na brzegu Nilu. 18 I oto wychodziło z Nilu siedem krów tłustych i pięknych z wyglądu, i zaczęło się paść pośród traw Nilu.+ 19 A oto za nimi wychodziło siedem innych krów, mizernych i bardzo szpetnych z wyglądu, i wychudzonych.+ Tak szpetnych jak one nie widziałem w całej ziemi egipskiej. 20 I te krowy wychudzone i szpetne zaczęły pożerać pierwsze siedem tłustych krów.+ 21 Tamte więc dostały się do ich brzuchów, a jednak nie można było poznać, że się dostały do ich brzuchów, gdyż ich wygląd był równie szpetny jak na początku.+ Wtedy się zbudziłem.
22 „Potem zobaczyłem w moim śnie i oto z jednej łodygi wyrastało siedem kłosów pełnych i dorodnych.+ 23 A oto za nimi wyrastało siedem kłosów zeschniętych, chudych, spieczonych wiatrem wschodnim.+ 24 I kłosy chude zaczęły pochłaniać siedem kłosów dorodnych.+ Ja więc oznajmiłem to kapłanom uprawiającym magię,+ ale żaden mi nic nie powiedział”.+
25 Wówczas Józef rzekł do faraona: „Sen faraona jest tylko jeden. Prawdziwy Bóg powiedział faraonowi, co uczyni.+ 26 Siedem pięknych krów to siedem lat. Podobnie siedem dorodnych kłosów to siedem lat. Sen jest tylko jeden. 27 I siedem krów wychudzonych i szpetnych, które wyszły za nimi, to siedem lat; a siedem kłosów pustych, spieczonych wiatrem wschodnim,+ będzie to siedem lat klęski głodu.+ 28 Oto, co powiedziałem faraonowi: Prawdziwy Bóg dał faraonowi zobaczyć, co uczyni.+
29 „Oto nadchodzi siedem lat wielkiej obfitości w całej ziemi egipskiej. 30 Ale po nich nastanie siedem lat klęski głodu i cała ta obfitość w ziemi egipskiej na pewno pójdzie w niepamięć, a klęska głodu wprost wyniszczy tę ziemię.+ 31 I poprzedniej obfitości w tej ziemi nie będzie znać z powodu owej klęski głodu po niej, gdyż na pewno będzie ona bardzo dotkliwa. 32 A to, iż sen powtórzono faraonowi dwukrotnie, oznacza, że ta rzecz jest postanowiona przez prawdziwego Boga+ i prawdziwy Bóg śpieszy, by to uczynić.+
33 „Przeto niech teraz faraon wyszuka męża roztropnego i mądrego i postawi go nad ziemią egipską.+ 34 Niech faraon działa i ustanowi nadzorców nad tą ziemią,+ i w ciągu siedmiu lat obfitości zbierze piątą część z ziemi egipskiej.+ 35 I niech zbierają wszelką żywność w tych nadchodzących dobrych latach, i niech pod ręką faraona nagromadzą zboża jako zapasy żywności w miastach,+ i mają tego strzec. 36 A żywność ta będzie stanowić zapas dla kraju na siedem lat klęski głodu, która nawiedzi ziemię egipską,+ żeby kraj nie został wyniszczony przez klęskę głodu”.+
37 I wydało się to dobre w oczach faraona i wszystkich jego sług.+ 38 Przeto faraon powiedział do swych sług: „Czy można znaleźć innego męża, takiego jak ten, w którym jest duch Boży?”+ 39 Potem faraon rzekł do Józefa: „Skoro Bóg dał ci poznać to wszystko,+ nie ma nikogo tak roztropnego i mądrego jak ty.+ 40 Ty sam będziesz nad moim domem,+ a cały mój lud będzie ci bezwzględnie posłuszny.+ Tylko tronem będę cię przewyższał”.+ 41 I faraon rzekł jeszcze do Józefa: „Oto ustanawiam cię nad całą ziemią egipską”.+ 42 Po czym faraon zdjął ze swej ręki sygnet+ i włożył go na rękę Józefa, i przyodział go w szaty z delikatnego lnu, i włożył mu na szyję złoty naszyjnik.+ 43 Ponadto posadził go na swoim drugim honorowym rydwanie,+ ażeby przed nim wołano: „Abrech!”, i w ten sposób ustanowił go nad całą ziemią egipską.
44 I faraon powiedział jeszcze do Józefa: „Ja jestem faraonem, lecz bez twojego upoważnienia nikt w całej ziemi egipskiej nie może podnieść ręki ani nogi”.+ 45 Potem faraon nazwał Józefa imieniem Cafenat-Paneach i dał mu za żonę Asenat,+ córkę Potifery, kapłana z On.+ I zaczął Józef przemierzać całą ziemię egipską.+ 46 A Józef miał trzydzieści lat,+ gdy stanął przed faraonem, królem Egiptu.
Wówczas Józef odszedł sprzed oblicza faraona i jeździł po całej ziemi egipskiej. 47 I w ciągu siedmiu lat obfitości ziemia rodziła całymi garściami.+ 48 On zaś zbierał wszelką żywność w tych siedmiu latach, które nastały dla ziemi egipskiej, i składał tę żywność w miastach.+ Żywność z pola, które było wokół miasta, składał w nim.+ 49 I Józef gromadził zboże w bardzo wielkiej ilości,+ jak piasku morskiego, aż w końcu przestano liczyć, gdyż było go bez liku.+
50 A zanim nadszedł rok klęski głodu, Józefowi urodziło się dwóch synów,+ których urodziła mu Asenat, córka Potifery, kapłana z On. 51 Przeto Józef nazwał pierworodnego imieniem Manasses,+ gdyż jak powiedział: „Bóg pozwolił mi zapomnieć o wszelkiej mej udręce i o całym domu mego ojca”.+ 52 A drugiego nazwał imieniem Efraim,+ gdyż jak powiedział: „Bóg uczynił mnie płodnym w ziemi mojej niedoli”.+
53 I w końcu minęło siedem lat obfitości, które nastały w ziemi egipskiej,+ 54 a zaczęło się siedem lat klęski głodu, tak jak Józef powiedział.+ I wszystkie krainy nawiedziła klęska głodu, ale w całej ziemi egipskiej był chleb.+ 55 W końcu cała ziemia egipska wygłodniała i lud zaczął wołać do faraona o chleb.+ Wówczas faraon rzekł do wszystkich Egipcjan: „Idźcie do Józefa. Cokolwiek wam powie, to uczyńcie”.+ 56 A ta klęska głodu wystąpiła na całym obliczu ziemi.+ Wówczas Józef zaczął otwierać wszystkie składy zboża, które były wśród nich, i sprzedawać Egipcjanom,+ gdyż ziemię egipską nawiedziła sroga klęska głodu. 57 Ponadto ludzie z całej ziemi przychodzili do Egiptu, by kupować od Józefa, gdyż ta klęska głodu srożyła się na całej ziemi.+
42 W końcu Jakub zobaczył, że w Egipcie jest zboże.+ Wówczas Jakub powiedział do swych synów: „Czemuż to patrzycie jeden na drugiego?” 2 I dodał: „Oto słyszałem, że w Egipcie jest zboże.+ Pójdźcie tam i zakupcie dla nas stamtąd, żebyśmy pozostali przy życiu i nie pomarli”. 3 Toteż dziesięciu braci+ Józefa poszło, by kupić zboża w Egipcie. 4 Ale Jakub nie wysłał Beniamina,+ brata Józefa, z innymi jego braćmi, gdyż powiedział: „Mógłby się mu przydarzyć śmiertelny wypadek”.+
5 Synowie Izraela przybyli więc razem z innymi, którzy przychodzili kupować, gdyż w ziemi Kanaan była klęska głodu.+ 6 A Józef zarządzał krajem.+ To on sprzedawał całej ludności ziemi.+ Przeto bracia Józefa przybyli i złożyli mu głęboki pokłon twarzami do ziemi.+ 7 Kiedy Józef zobaczył swych braci, od razu ich poznał, lecz sam nie dał się im poznać.+ Toteż rozmawiał z nimi szorstko i powiedział do nich: „Skąd przyszliście?”, na co oni rzekli: „Z ziemi Kanaan, żeby kupić żywności”.+
8 Tak więc Józef rozpoznał swych braci, lecz oni go nie rozpoznali. 9 Józef od razu przypomniał sobie sny, które mu się o nich śniły,+ i dalej mówił do nich: „Jesteście szpiegami! Przyszliście obejrzeć nie chronione miejsca tego kraju!”+ 10 Wówczas oni powiedzieli do niego: „Nie, panie mój,+ lecz słudzy+ twoi przyszli kupić żywności. 11 Wszyscyśmy synami jednego męża. Jesteśmy prostolinijni. Słudzy twoi nie działają jako szpiedzy”.+ 12 Lecz on im rzekł: „Nie, gdyż przyszliście zobaczyć nie chronione miejsca tego kraju!”+ 13 Oni odparli: „Słudzy twoi to dwunastu braci.+ Jesteśmy synami jednego męża+ w ziemi Kanaan; i oto najmłodszy jest dzisiaj z naszym ojcem,+ a drugiego już nie ma”.+
14 Lecz Józef im rzekł: „Jest tak, jak wam powiedziałem, mówiąc: ‚Jesteście szpiegami!’ 15 Tym sposobem zostaniecie poddani próbie: Jako żyje faraon, nie wyjdziecie stąd, chyba że przyjdzie tu wasz najmłodszy brat.+ 16 Wyślijcie jednego z was, aby przyprowadził waszego brata, wy zaś będziecie związani, żeby co do was sprawdzić wasze słowa, czy są prawdą.+ A jeśli nie, to jako żyje faraon, jesteście szpiegami”. 17 Wtedy oddał ich razem pod straż na trzy dni.
18 Potem, trzeciego dnia, Józef im rzekł: „Uczyńcie to i pozostańcie przy życiu. Ja się boję+ prawdziwego Boga. 19 Jeżeli jesteście prostolinijni, niech jeden z waszych braci pozostanie związany w domu, w którym byliście pod strażą,+ wy natomiast idźcie, weźcie zboże ze względu na głód w waszych domach.+ 20 Potem przyprowadzicie do mnie waszego najmłodszego brata, żeby wasze słowa okazały się wiarogodne, i nie umrzecie”.+ Oni więc tak uczynili.
21 I zaczęli mówić jeden do drugiego: „Bez wątpienia jesteśmy winni względem naszego brata,+ widzieliśmy bowiem udrękę jego duszy, gdy błagał nas o współczucie, lecz nie słuchaliśmy. Dlatego przyszła na nas ta udręka”.+ 22 Wówczas Ruben odrzekł im, mówiąc: „Czyż nie powiedziałem wam: ‚Nie grzeszcie przeciwko dziecku’, lecz wyście nie słuchali?+ I oto teraz na pewno żąda się z powrotem jego krwi”.+ 23 Oni zaś nie wiedzieli, że Józef słuchał, gdyż był między nimi tłumacz. 24 Toteż odwrócił się od nich i się rozpłakał.+ Następnie do nich wrócił i z nimi rozmawiał, a wziąwszy spośród nich Symeona,+ związał go na ich oczach.+ 25 Potem Józef wydał nakaz i napełniono ich pojemniki zbożem. Miano też zwrócić pieniądze każdemu do jego wora+ oraz dać im zaopatrzenie na drogę.+ I tak im uczyniono.
26 Oni więc włożyli zboże na swe osły i odeszli stamtąd. 27 Kiedy jeden z nich otworzył swój wór, by dać paszy swemu osłu w miejscu noclegu,+ zobaczył swoje pieniądze, a oto były na wierzchu w jego worku.+ 28 Wtedy rzekł swoim braciom: „Zwrócono moje pieniądze i oto teraz są w moim worku!” Wówczas serca im zamarły, tak iż ze drżeniem zwrócili się jeden do drugiego,+ mówiąc: „Cóż to Bóg nam uczynił?”+
29 Wreszcie przybyli do Jakuba, swego ojca, do ziemi Kanaan, i opowiedzieli mu wszystko, co ich spotkało, mówiąc: 30 „Mąż, który jest panem tamtego kraju, rozmawiał z nami szorstko,+ gdyż wziął nas za ludzi chcących przeszpiegować kraj.+ 31 Ale myśmy mu powiedzieli: ‚Jesteśmy prostolinijni.+ Nie działamy jako szpiedzy. 32 Jest nas dwunastu braci,+ synów naszego ojca.+ Jednego już nie ma,+ a najmłodszy jest dzisiaj z naszym ojcem w ziemi Kanaan’.+ 33 Ale mąż, który jest panem tego kraju, powiedział do nas:+ ‚Po tym poznam, czy jesteście prostolinijni:+ Zostawcie u mnie jednego z waszych braci.+ Potem weźcie coś ze względu na głód w waszych domach i idźcie.+ 34 I przyprowadźcie do mnie swego najmłodszego brata, abym wiedział, iż nie jesteście szpiegami, lecz że jesteście prostolinijni. Oddam wam waszego brata i będziecie mogli prowadzić interesy w tym kraju’”.+
35 A gdy opróżniali wory, oto w worku każdego było zawiniątko z pieniędzmi. I oni, jak również ich ojciec, zobaczyli swe zawiniątka z pieniędzmi, i się zlękli. 36 Wówczas Jakub, ich ojciec, wykrzyknął do nich: „Osierociliście mnie!+ Józefa już nie ma i Symeona już nie ma,+ i chcecie zabrać Beniamina! Wszystko to spadło na mnie!” 37 Lecz Ruben rzekł do swego ojca: „Możesz uśmiercić dwóch moich synów, jeśli ci go z powrotem nie przyprowadzę.+ Powierz go mojej opiece, a ja ci go oddam”.+ 38 Ale on rzekł: „Mój syn nie pójdzie z wami, gdyż jego brat umarł i on został sam.+ Gdyby w drodze, którą pójdziecie, przydarzył mu się śmiertelny wypadek, to moją siwiznę sprowadzilibyście w smutku do Szeolu”.+
43 A klęska głodu w tej ziemi była dotkliwa.+ 2 Gdy zjedli zboże przywiezione z Egiptu,+ ojciec odezwał się do nich: „Wróćcie tam, kupcie dla nas trochę żywności”.+ 3 Wówczas Juda powiedział do niego:+ „Mąż ten niedwuznacznie oświadczył nam, mówiąc: ‚Nie ujrzycie mojego oblicza, jeżeli nie będzie z wami waszego brata’.+ 4 Jeśli wyślesz z nami naszego brata,+ to jesteśmy gotowi pójść i kupić dla ciebie żywności. 5 Lecz jeśli go nie wyślesz, to nie pójdziemy, gdyż ten mąż powiedział do nas: ‚Nie ujrzycie mojego oblicza, jeśli nie będzie z wami waszego brata’”.+ 6 A Izrael wykrzyknął:+ „Czemuście mnie skrzywdzili, mówiąc temu mężowi, że macie jeszcze jakiegoś brata?” 7 Na to rzekli: „Ten mąż wyraźnie dopytywał się o nas i o naszych krewnych, mówiąc: ‚Czy wasz ojciec jeszcze żyje?+ Czy macie jeszcze jakiegoś brata?’, a my mówiliśmy zgodnie z tymi faktami.+ Skądże mogliśmy wiedzieć, że powie: ‚Sprowadźcie swego brata’?”+
8 W końcu Juda rzekł do Izraela, swego ojca: „Wyślij chłopca ze mną,+ żebyśmy mogli wstać i pójść i żebyśmy pozostali przy życiu i nie poumierali,+ zarówno my, jak i ty oraz nasze małe dzieci.+ 9 Ja będę poręczycielem za niego.+ Z mojej ręki możesz domagać się kary za niego.+ Jeśli go do ciebie nie przyprowadzę i nie stawię go przed tobą, to na zawsze będę obciążony grzechem przeciwko tobie. 10 Lecz gdybyśmy tak nie zwlekali, to już dwa razy bylibyśmy tam i z powrotem”.+
11 Toteż Izrael, ich ojciec, powiedział im: „Skoro tak się rzecz ma,+ uczyńcie to: Weźcie do swych pojemników najlepsze płody ziemi i zanieście je temu mężowi jako dar:+ trochę balsamu+ i trochę miodu,+ labdanum i korę żywiczną,+ pistacje i migdały.+ 12 Ponadto weźcie do ręki podwójną sumę pieniędzy; weźcie też do ręki pieniądze, które wam zwrócono na wierzchu w waszych workach.+ Może to była pomyłka.+ 13 I weźcie swego brata, i idźcie, wróćcie do tego męża. 14 I oby Bóg Wszechmocny dał wam znaleźć litość u tego męża,+ żeby wam zwolnił waszego drugiego brata oraz Beniamina. A ja, jeśli już mam być osierocony, to będę osierocony!”+
15 Zatem owi mężowie wzięli ten dar, wzięli też do ręki podwójną sumę pieniędzy i zabrali Beniamina. Potem wstali i poszli do Egiptu, i stanęli przed Józefem.+ 16 Kiedy Józef zobaczył z nimi Beniamina, od razu rzekł do człowieka ustanowionego nad jego domem: „Weź tych mężów do domu i zarżnij zwierzęta, i poczyń przygotowania,+ gdyż ci mężowie mają ze mną jeść w południe”. 17 Człowiek ten niezwłocznie uczynił tak, jak powiedział Józef.+ I ów człowiek wziął tych mężów do domu Józefa. 18 Lecz mężowie ci się zlękli, gdyż zostali zabrani do domu Józefa,+ i zaczęli mówić: „To z powodu pieniędzy, które na początku wróciły z nami w naszych workach, przyprowadzono nas tu, by mogli na nas napaść i nas zaatakować, i wziąć nas jako niewolników — a także nasze osły!”+
19 Podeszli więc do męża ustanowionego nad domem Józefa i rozmawiali z nim u wejścia do domu, 20 i powiedzieli: „Wybacz nam, panie mój! My naprawdę przyszliśmy na początku, by kupić żywności.+ 21 Lecz gdy przybyliśmy na miejsce noclegu+ i zaczęliśmy otwierać nasze worki, oto pieniądze każdego były na wierzchu w jego worku, nasze pieniądze w pełnej ich wadze. Chcielibyśmy więc zwrócić je własnoręcznie.+ 22 I przynieśliśmy w ręku więcej pieniędzy, by kupić żywności. My naprawdę nie wiemy, kto nam włożył do worków nasze pieniądze”.+ 23 Wówczas on rzekł: „Wy jesteście w porządku. Nie lękajcie się.+ Wasz Bóg i Bóg waszego ojca dał wam skarb do waszych worków.+ Wasze pieniądze doszły najpierw do mnie”. Potem wyprowadził do nich Symeona.+
24 Następnie ów człowiek przyprowadził tych mężów do domu Józefa i dał wody, żeby im obmyto stopy,+ oraz dał paszy dla ich osłów.+ 25 A oni zaczęli przygotowywać dar+ na przyjście Józefa w południe, gdyż usłyszeli, że tam mają jeść chleb.+ 26 Gdy Józef wszedł do domu, przynieśli mu do domu dar, który był w ich ręku, i padli przed nim twarzami do ziemi.+ 27 Potem zapytał, czy mają się dobrze, i rzekł:+ „Czy wasz ojciec, starzec, o którym mówiliście, ma się dobrze? Czy jeszcze żyje?”+ 28 Odrzekli: „Sługa twój, nasz ojciec, ma się dobrze. Jeszcze żyje”. Następnie się pokłonili i padli na twarze.+
29 Kiedy on podniósł oczy i zobaczył Beniamina, swego brata, syna swej matki,+ odezwał się: „Czy to jest wasz brat, ten najmłodszy, o którym mi mówiliście?”+ I dodał: „Oby Bóg darzył cię łaską,+ synu mój”. 30 I Józef się śpieszył, gdyż wezbrały w nim najgłębsze uczucia wobec jego brata,+ tak iż szukał miejsca, by płakać, i wszedł do wewnętrznej komnaty, i zaczął tam ronić łzy.+ 31 Potem obmył twarz i wyszedł, i opanowując się, rzekł:+ „Podajcie posiłek”.+ 32 I zaczęto podawać osobno jemu i osobno im oraz osobno Egipcjanom, którzy z nim jedli; bo Egipcjanie nie mogli jeść posiłku z Hebrajczykami, gdyż jest to dla Egipcjan czymś odrażającym.+
33 I posadzono ich przed nim: pierworodnego stosownie do prawa przysługującego mu jako pierworodnemu,+ a najmłodszego stosownie do jego młodego wieku; i patrzyli zdumieni jeden na drugiego. 34 I kazał do nich zanosić porcje, które miał przed sobą, lecz porcję Beniamina powiększył pięciokrotnie w stosunku do porcji wszystkich pozostałych.+ Ucztowali więc i pili z nim do woli.+
44 Później nakazał człowiekowi, który był ustanowiony nad jego domem,+ mówiąc: „Napełnij worki tych mężów żywnością, ile tylko zdołają unieść, i pieniądze każdego połóż na wierzchu w jego worku.+ 2 Ale mój kielich, srebrny kielich, połóż na wierzchu w worku najmłodszego, a także pieniądze za jego zboże”. On więc uczynił zgodnie ze słowem, które wyrzekł Józef.+
3 Był już jasny ranek, gdy mężowie ci zostali odprawieni,+ zarówno oni, jak i ich osły. 4 Wyszli z miasta. Nie odeszli daleko, gdy Józef powiedział do człowieka, który był ustanowiony nad jego domem: „Wstań! Puść się w pogoń za tymi mężami i ich doścignij, i powiedz im: ‚Dlaczego odpłaciliście złem za dobro?+ 5 Czyż nie jest to rzecz, z której mój pan pije i za pomocą której umiejętnie odczytuje znaki wróżebne?+ Popełniliście zły czyn’”.
6 Ten w końcu ich doścignął i powiedział im te słowa. 7 Ale oni rzekli do niego: „Czemuż mój pan mówi takie słowa? Jest nie do pomyślenia, żeby twoi słudzy uczynili coś takiego. 8 Przecież pieniądze, które znaleźliśmy na wierzchu w swych workach, przynieśliśmy ci z powrotem z ziemi Kanaan.+ Jakże więc moglibyśmy wykraść srebro lub złoto z domu twego pana?+ 9 Niech umrze ten z twoich niewolników, u którego się to znajdzie, my zaś staniemy się niewolnikami mego pana”.+ 10 A on rzekł: „Niech więc stanie się dokładnie według waszych słów.+ Ten zatem, u kogo się to znajdzie, zostanie moim niewolnikiem,+ lecz wy sami okażecie się niewinni”. 11 Wtedy każdy szybko zdjął na ziemię swój worek i każdy otworzył własny worek. 12 A on starannie przeszukiwał. Zaczął od najstarszego, skończył zaś na najmłodszym. I znaleziono ten kielich w worku Beniamina.+
13 Wówczas rozdarli swe płaszcze+ i każdy znowu włożył swój ładunek na swego osła, i wrócili do miasta. 14 Juda+ zaś i jego bracia weszli do domu Józefa, a on dalej tam był; i padli przed nim na ziemię.+ 15 Józef więc rzekł do nich: „Jakiegoż to czynu się dopuściliście? Czyż nie wiedzieliście, że mąż taki jak ja potrafi umiejętnie odczytywać znaki wróżebne?”+ 16 Wtedy Juda wykrzyknął: „Co możemy powiedzieć mojemu panu? Co możemy mówić? I jak możemy dowieść swej prawości?+ Prawdziwy Bóg dopatrzył się winy u twych niewolników.+ Oto jesteśmy niewolnikami pana mego,+ zarówno my, jak i ten, w którego ręku znaleziono kielich!” 17 On jednak rzekł: „Jest nie do pomyślenia, żebym tak uczynił!+ Mąż, w którego ręku znaleziono kielich — ten zostanie moim niewolnikiem.+ Wy zaś w pokoju udajcie się do waszego ojca”.+
18 Wtedy podszedł do niego Juda i rzekł: „Błagam cię, panie mój, zechciej pozwolić twemu niewolnikowi powiedzieć słowo do uszu mojego pana+ i niech twój gniew+ nie rozpala się przeciwko twemu niewolnikowi, gdyż jesteś jak sam faraon.+ 19 Pan mój zapytał swych niewolników, mówiąc: ‚Czy macie ojca lub brata?’ 20 Myśmy więc powiedzieli mojemu panu: ‚Mamy sędziwego ojca i dziecko jego starości, najmłodsze.+ Lecz jego brat umarł, tak iż on sam pozostał po swej matce,+ i ojciec go miłuje’. 21 Potem rzekłeś do swych niewolników: ‚Sprowadźcie go do mnie, żebym mógł na niego rzucić okiem’.+ 22 Ale my powiedzieliśmy memu panu: ‚Chłopiec nie może opuścić swego ojca. Gdyby opuścił swego ojca, ten na pewno by umarł’.+ 23 Wówczas powiedziałeś do swych niewolników: ‚Jeśli tu z wami nie przyjdzie wasz najmłodszy brat, to już więcej nie zobaczycie mego oblicza’.+
24 „I udaliśmy się do twego niewolnika, mojego ojca, po czym opowiedzieliśmy mu słowa mego pana. 25 Później nasz ojciec rzekł: ‚Wróćcie tam, kupcie dla nas trochę żywności’.+ 26 Lecz myśmy powiedzieli: ‚Nie możemy tam iść. Pójdziemy tam, jeśli z nami będzie nasz najmłodszy brat, gdyż nie będziemy mogli zobaczyć oblicza tego męża, jeśli z nami nie będzie naszego najmłodszego brata’.+ 27 Wówczas twój niewolnik, mój ojciec, rzekł do nas: ‚Dobrze wiecie, że moja żona urodziła mi tylko dwóch synów.+ 28 Później jeden odszedł ode mnie i ja wykrzyknąłem: „Ach, na pewno został rozszarpany!”+ — i dotąd go nie widziałem. 29 Gdybyście i tego zabrali sprzed moich oczu, a przydarzyłby mu się śmiertelny wypadek, to moją siwiznę sprowadzilibyście w nieszczęściu do Szeolu’.+
30 „Gdybym więc przyszedł do twego niewolnika, mojego ojca, a nie byłoby z nami chłopca — wszak jego dusza jest związana z duszą tamtego+ — 31 to gdyby tylko zobaczył, iż chłopca nie ma, po prostu by umarł, a twoi niewolnicy sprowadziliby siwiznę twego niewolnika, naszego ojca, w smutku do Szeolu. 32 Twój niewolnik bowiem stał się poręczycielem+ za chłopca na czas pobytu z dala od ojca, mówiąc: ‚Jeśli go do ciebie nie przyprowadzę z powrotem, to na zawsze będę obciążony grzechem przeciwko mojemu ojcu’.+ 33 Teraz więc, proszę, niech twój niewolnik zostanie w miejsce tego chłopca niewolnikiem mego pana, żeby chłopiec mógł pójść ze swymi braćmi.+ 34 Bo jakże bym mógł pójść do mego ojca, a nie mieć tego chłopca ze sobą i patrzeć na nieszczęście, które by spotkało mojego ojca?”+
45 Wtedy Józef nie potrafił już dłużej nad sobą zapanować wobec wszystkich, którzy przy nim stali.+ Zawołał więc: „Każcie wszystkim wyjść ode mnie!” I nikt inny z nim nie pozostał, gdy Józef dał się poznać swoim braciom.+
2 I rozpłakał się głośno,+ tak iż usłyszeli to Egipcjanie i usłyszał to dom faraona. 3 W końcu Józef powiedział do swych braci: „Ja jestem Józef. Czy mój ojciec jeszcze żyje?” Lecz jego bracia nie byli w stanie mu odpowiedzieć, gdyż się zatrwożyli z jego powodu.+ 4 Przeto Józef rzekł do swych braci: „Podejdźcie, proszę, do mnie”. Wtedy do niego podeszli.
Wówczas on powiedział: „Ja jestem Józef, wasz brat, którego sprzedaliście do Egiptu.+ 5 Ale teraz nie martwcie się+ i nie złośćcie się na siebie, że mnie tu sprzedaliście; gdyż Bóg posłał mnie przed wami, by zachowywać przy życiu.+ 6 Jest to bowiem drugi rok klęski głodu w ziemi,+ a jest jeszcze pięć lat, w których nie będzie ani orki, ani żniwa.+ 7 Toteż Bóg posłał mnie przed wami, żeby dla was osadzić na ziemi ostatek+ i zachować was przy życiu, sprawiając wielkie ocalenie. 8 A zatem to nie wy mnie tu wysłaliście,+ lecz prawdziwy Bóg, żeby mnie ustanowić ojcem+ dla faraona i panem całego jego domu oraz tym, który zarządza całą ziemią egipską.
9 „Szybko udajcie się do mego ojca i powiedzcie mu: ‚To rzekł twój syn Józef: „Bóg ustanowił mnie panem całego Egiptu.+ Przyjdź do mnie. Nie zwlekaj. 10 I zamieszkasz w ziemi Goszen,+ i będziesz przebywał blisko mnie, ty i twoi synowie, i synowie twoich synów, i twoje trzody, i twoje stada, i wszystko, co masz. 11 A ja będę cię tam zaopatrywał w żywność, bo jest jeszcze pięć lat klęski głodu,+ żebyś czasem nie popadł w ubóstwo, ty i twój dom oraz wszystko, co masz”’. 12 I oto wasze oczy i oczy mojego brata Beniamina widzą, że to moje usta mówią do was.+ 13 Opowiedzcie więc mojemu ojcu o całej mej chwale w Egipcie i o wszystkim, co widzieliście; pośpieszcie się zatem i sprowadźcie tu mego ojca”.
14 Potem rzucił się na szyję Beniamina, swego brata, i wybuchnął płaczem, a Beniamin płakał na jego szyi.+ 15 I zaczął całować wszystkich swych braci i płakać im na szyi,+ po czym jego bracia rozmawiali z nim.
16 I usłyszano w domu faraona następującą wieść: „Przybyli bracia Józefa!” I było to dobre w oczach faraona i jego sług.+ 17 Toteż faraon rzekł do Józefa: „Powiedz swoim braciom: ‚Uczyńcie tak: Obładujcie wasze zwierzęta juczne i idąc, wejdźcie do ziemi Kanaan,+ 18 i zabierzcie swego ojca oraz swych domowników, i przyjdźcie tu do mnie, żebym mógł wam dać to, co dobre w ziemi egipskiej; i spożywajcie tłustość tej ziemi.+ 19 A tobie się nakazuje:+ „Uczyńcie tak: Weźcie sobie wozy+ z ziemi egipskiej dla swych maleństw i swych żon, a na jednym posadźcie swego ojca i przyjedźcie tu.+ 20 I niech wasze oczy nie żałują waszego wyposażenia,+ gdyż to, co dobre w całej ziemi egipskiej, jest wasze”’”.+
21 Toteż synowie Izraela tak uczynili i Józef dał im wozy zgodnie z rozkazami faraona oraz dał im zaopatrzenie+ na drogę. 22 Wszystkim dał płaszcze na zmianę,+ ale Beniaminowi dał trzysta srebrników i pięć płaszczy na zmianę.+ 23 A ojcu wysłał dziesięć osłów niosących dobre rzeczy egipskie oraz dziesięć oślic niosących zboże i chleb, i żywność na drogę dla jego ojca. 24 Tak wyprawił swych braci i oni wyruszyli. Lecz powiedział im: „Nie oburzajcie się w drodze jeden na drugiego”.+
25 I wyruszyli z Egiptu, i w końcu przybyli do ziemi Kanaan, do Jakuba, swego ojca. 26 Wówczas mu oznajmili, mówiąc: „Józef dalej żyje i zarządza całą ziemią egipską!”+ Ale jego serce odrętwiało, bo im nie wierzył.+ 27 Gdy mu opowiadali wszystkie słowa, które Józef do nich mówił, i gdy zobaczył wozy, które Józef posłał, żeby go przywieźć, duch Jakuba, ich ojca, zaczął odżywać.+ 28 Wówczas Izrael wykrzyknął: „Wystarczy! Józef, mój syn, jeszcze żyje! Ach, pójdę go zobaczyć, zanim umrę!”+
46 Toteż Izrael oraz wszyscy, którzy do niego należeli, wyruszyli i przybyli do Beer-Szeby,+ i zaczął on składać ofiary Bogu swego ojca, Izaaka.+ 2 Wówczas Bóg odezwał się do Izraela w wizjach nocnych, mówiąc:+ „Jakubie, Jakubie!”, na co ten rzekł: „Oto jestem!”+ 3 On zaś mówił dalej: „Jam jest prawdziwy Bóg,+ Bóg twego ojca.+ Nie lękaj się pójść do Egiptu, bo tam uczynię z ciebie wielki naród.+ 4 Ja sam pójdę z tobą do Egiptu i ja też cię wyprowadzę;+ a Józef położy rękę na twoich oczach”.+
5 Potem Jakub wyruszył z Beer-Szeby, a synowie Izraela wieźli Jakuba, swego ojca, i swoje maleństwa oraz swe żony na wozach, które faraon posłał, aby go przewieziono.+ 6 Ponadto zabrali ze sobą swoje stada oraz swój dobytek, który nagromadzili w ziemi Kanaan.+ W końcu przybyli do Egiptu, Jakub i z nim całe jego potomstwo. 7 Przyprowadził ze sobą swych synów i synów swoich synów, swe córki i córki swoich synów — całe swoje potomstwo ze sobą do Egiptu.+
8 A oto imiona synów Izraela, którzy przybyli do Egiptu:+ Jakub i jego synowie: pierworodnym Jakuba był Ruben.+
9 A synami Rubena byli: Chanoch i Pallu, i Checron, i Karmi.+
10 A synami Symeona+ byli: Jemuel i Jamin, i Ohad, i Jachin,+ i Cochar, i Szaul,+ syn Kananejki.
11 A synami Lewiego+ byli: Gerszon,+ Kehat+ i Merari.+
12 A synami Judy+ byli: Er+ i Onan,+ i Szela,+ i Perec,+ i Zerach.+ Jednakże Er i Onan umarli w ziemi Kanaan.+
A synami Pereca byli: Checron+ i Chamul.+
13 A synami Issachara+ byli: Tola+ i Puwwa,+ i Job, i Szimron.+
14 A synami Zebulona+ byli: Sered i Elon, i Jachleel.+
15 Oto synowie Lei,+ których ona urodziła Jakubowi w Paddan-Aram, oraz jego córka Dina.+ Wszystkich dusz jego synów i jego córek było trzydzieści trzy.
16 A synami Gada+ byli: Cifion i Chaggi, Szuni i Ecbon, Eri i Arodi, i Areli.+
17 A synami Aszera+ byli: Jimnach i Jiszwa, i Jiszwi, i Beria,+ była też Serach, ich siostra.
A synami Berii byli: Cheber i Malkiel.+
18 Oto synowie Zilpy,+ którą Laban dał swej córce Lei. Z czasem ona urodziła ich Jakubowi: szesnaście dusz.
19 Synami Racheli,+ żony Jakuba, byli: Józef+ i Beniamin.+
20 A w ziemi egipskiej Józefowi urodził się Manasses+ i Efraim,+ których mu urodziła Asenat,+ córka Potifery, kapłana z On.
21 A synami Beniamina byli: Bela+ i Becher,+ i Aszbel, Gera+ i Naaman,+ Echi i Rosz, Muppim+ i Chuppim,+ i Ard.
22 Oto synowie Racheli, którzy się urodzili Jakubowi. Wszystkich dusz było czternaście.
24 A synami Naftalego+ byli: Jachceel i Guni,+ i Jecer, i Szillem.+
25 Oto synowie Bilhy,+ którą Laban dał swej córce Racheli. Z czasem ona urodziła ich Jakubowi; wszystkich dusz było siedem.
26 Wszystkie dusze, które przybyły do Jakuba do Egiptu, wyszły z jego bioder,+ oprócz żon synów Jakuba. Wszystkich dusz było sześćdziesiąt sześć. 27 A synów Józefa, którzy mu się urodzili w Egipcie, było dwie dusze. Wszystkich dusz z domu Jakuba, które przybyły do Egiptu, było siedemdziesiąt.+
28 Przed sobą zaś posłał do Józefa Judę,+ by przekazał przed nim wiadomość do Goszen. Potem przybyli do ziemi Goszen.+ 29 Wówczas Józef kazał przygotować swój rydwan i udał się na spotkanie z Izraelem, swoim ojcem, w Goszen.+ Gdy ten się przed nim zjawił, od razu rzucił mu się na szyję i na jego szyi zalewał się łzami.+ 30 W końcu Izrael rzekł do Józefa: „Teraz już mogę umrzeć,+ skoro ujrzałem twoje oblicze, że jeszcze żyjesz”.
31 Następnie Józef powiedział do swych braci i do domowników swego ojca: „Pójdę powiadomić faraona i mu powiem:+ ‚Moi bracia i domownicy mego ojca, którzy byli w ziemi Kanaan, przybyli tu do mnie.+ 32 A mężowie ci są pasterzami,+ gdyż zostali hodowcami stad;+ i przyprowadzili tu swe trzody oraz swe stada i wszystko, co mają’.+ 33 A gdy faraon was zawoła i powie: ‚Czym się zajmujecie?’, 34 powiedzcie: ‚Słudzy twoi są hodowcami stad od swej młodości aż do tej pory, zarówno my, jak i nasi praojcowie’,+ żebyście mogli zamieszkać w ziemi Goszen,+ gdyż każdy pasterz owiec jest dla Egiptu obrzydliwością”.+
47 Toteż Józef przyszedł i powiadomił faraona, mówiąc:+ „Mój ojciec i moi bracia oraz ich trzody i ich stada, jak również wszystko, co mają, przybyli z ziemi Kanaan i oto są w ziemi Goszen”.+ 2 I z całego grona swych braci wziął pięciu mężczyzn, żeby ich przedstawić faraonowi.+
3 Wówczas faraon rzekł do jego braci: „Czym się zajmujecie?”+ Oni więc powiedzieli faraonowi: „Słudzy twoi są pasterzami owiec,+ zarówno my, jak i nasi praojcowie”.+ 4 Potem rzekli do faraona: „Przyszliśmy, by przebywać jako przybysze w tej ziemi,+ gdyż nie ma paszy dla trzody, którą posiadają twoi słudzy,+ bo dotkliwa jest klęska głodu w ziemi Kanaan.+ Prosimy więc, pozwól sługom twoim zamieszkać w ziemi Goszen”.+ 5 Wtedy faraon rzekł do Józefa: „Twój ojciec i twoi bracia przybyli tu do ciebie. 6 Ziemia egipska jest do twojej dyspozycji.+ Każ swemu ojcu i swym braciom zamieszkać w najlepszej części kraju.+ Niech zamieszkają w ziemi Goszen,+ a jeśli ci wiadomo, że są wśród nich dzielni mężowie,+ to powierz im nadzór nad bydłem, nad tym, które do mnie należy”.+
7 Potem Józef wprowadził Jakuba, swego ojca, i przedstawił go faraonowi, a Jakub zaczął błogosławić faraona.+ 8 Toteż faraon rzekł do Jakuba: „Ile jest dni lat twego życia?” 9 Jakub odrzekł faraonowi: „Dni lat mego przebywania jako osiadłego przybysza jest sto trzydzieści lat.+ Nieliczne i pełne utrapień były dni lat mego życia+ i nie dosięgły one dni lat życia moich ojców w dniach ich przebywania jako osiadłych przybyszów”.+ 10 Potem Jakub pobłogosławił faraona i odszedł sprzed oblicza faraona.+
11 Tak Józef osiedlił swego ojca i swoich braci i dał im posiadłość w ziemi egipskiej, w najlepszej części kraju, w ziemi Rameses,+ jak nakazał faraon. 12 I Józef stale zaopatrywał swego ojca i swoich braci oraz cały dom swego ojca w chleb+ według liczby małych dzieci.+
13 I nie było chleba w całej ziemi, gdyż klęska głodu była bardzo dotkliwa;+ a ziemia egipska i ziemia Kanaan były wyczerpane wskutek klęski głodu.+ 14 A Józef dalej ściągał wszystkie pieniądze, które znajdowały się w ziemi egipskiej i w ziemi Kanaan, za zboże kupowane przez ludzi;+ i przynosił Józef pieniądze do domu faraona. 15 Z czasem pieniądze z ziemi egipskiej i ziemi Kanaan się wyczerpały i wszyscy Egipcjanie zaczęli przychodzić do Józefa, mówiąc: „Daj nam chleba!+ I czemu mamy umierać na twoich oczach, dlatego że pieniądze się skończyły?”+ 16 Wówczas Józef powiedział: „Skoro skończyły się pieniądze, wydajcie wasz dobytek, a dam wam chleb w zamian za wasz dobytek”. 17 I zaczęli przyprowadzać swój dobytek do Józefa; a Józef dawał im chleb w zamian za ich konie i za dobytek w postaci trzody, i za dobytek w postaci stada, i za osły;+ i w owym roku zaopatrywał ich w chleb za cały ich żywy inwentarz.
18 W końcu ów rok upłynął, a w roku następnym zaczęli do niego przychodzić i mówić: „Nie będziemy ukrywać przed panem moim, że pieniądze i stado zwierząt domowych zostały wydane mojemu panu.+ Nie pozostało przed moim panem nic oprócz naszych ciał i naszej ziemi.+ 19 Czemu mielibyśmy umierać na twoich oczach,+ zarówno my, jak i nasza ziemia? Kup nas i naszą ziemię za chleb,+ a my wraz z naszą ziemią staniemy się niewolnikami faraona; i daj nam nasienie, żebyśmy żyli i nie pomarli i żeby nasza ziemia nie opustoszała”.+ 20 Przeto Józef kupił dla faraona całą ziemię Egipcjan,+ gdyż każdy z Egipcjan sprzedał swoje pole, bo nad nimi srożyła się klęska głodu; i ziemia stała się własnością faraona.
21 Ludzi zaś przeniósł do miast, od jednego krańca terytorium Egiptu po jego drugi kraniec.+ 22 Tylko ziemi kapłanów nie kupił,+ gdyż racje żywnościowe dla kapłanów były przydzielone przez faraona i jedli oni swe racje żywnościowe, które im dał faraon.+ Dlatego nie sprzedali swej ziemi.+ 23 Potem Józef powiedział do ludu: „Oto dzisiaj kupiłem was i waszą ziemię dla faraona. Tu jest dla was nasienie i obsiewajcie nim ziemię.+ 24 Gdy wyda ona plon,+ dajcie faraonowi piątą część,+ a cztery części będą wasze jako nasienie na pole i jako żywność do jedzenia dla was i dla tych, którzy są w waszych domach, i dla waszych maleństw”.+ 25 Na to oni rzekli: „Zachowałeś nas przy życiu.+ Obyśmy znaleźli łaskę w twoich oczach, panie mój, a staniemy się niewolnikami faraona”.+ 26 Toteż Józef wydał postanowienie ważne po dziś dzień, dotyczące posiadłości ziemskiej Egiptu, że faraon ma mieć piątą część. Tylko ziemia kapłanów, jako odrębnej grupy, nie przeszła na własność faraona.+
27 I mieszkał Izrael w ziemi egipskiej, w ziemi Goszen;+ i osiedlili się w niej, i byli płodni, i bardzo się rozmnożyli.+ 28 A Jakub żył w ziemi egipskiej siedemnaście lat, tak iż dni Jakuba, lat jego życia, było ogółem sto czterdzieści siedem lat.+
29 W końcu nadeszły dni, gdy Izrael miał umrzeć.+ Zawołał więc swego syna Józefa i rzekł do niego: „Jeśli teraz znalazłem łaskę w twoich oczach, połóż, proszę, swą rękę pod moje udo+ i okaż mi lojalną życzliwość i wierność.+ (Proszę cię, nie pochowaj mnie w Egipcie).+ 30 I spocznę z moimi ojcami,+ a ty przenieś mnie z Egiptu i pochowaj mnie w ich grobie”.+ Toteż on powiedział: „Postąpię zgodnie z twoim słowem”. 31 Wówczas rzekł: „Przysięgnij mi”. Przysiągł+ mu więc. Wtedy Izrael upadł twarzą na wezgłowie łoża.+
48 A po tych wydarzeniach Józefowi powiedziano: „Oto twój ojciec słabnie”. Wziął więc ze sobą obu swoich synów, Manassesa i Efraima.+ 2 Wtedy powiadomiono o tym Jakuba i powiedziano: „Oto przyszedł do ciebie twój syn Józef”. Toteż Izrael zebrał siły i usiadł na swym łożu. 3 I Jakub odezwał się do Józefa:
„Bóg Wszechmocny ukazał mi się w Luz,+ w ziemi Kanaan, żeby mnie pobłogosławić.+ 4 I przemówił do mnie: ‚Oto czynię cię płodnym+ i rozmnożę cię, i przekształcę cię w zbór ludów,+ i twemu potomstwu po tobie dam tę ziemię w posiadanie po czas niezmierzony’.+ 5 A teraz twoi dwaj synowie, którzy ci się urodzili w ziemi egipskiej, zanim tu przybyłem do ciebie do Egiptu, są moimi.+ Efraim i Manasses staną się moimi jak Ruben i Symeon.+ 6 Ale twoje potomstwo, którego ojcem zostaniesz po nich, będzie twoje. Razem z imieniem swoich braci będą wymieniani w swym dziedzictwie.+ 7 Kiedy zaś szedłem z Paddanu,+ w drodze, w ziemi Kanaan, umarła przy mnie Rachela,+ gdy jeszcze był spory szmat drogi przed przybyciem do Efratu,+ tak iż pogrzebałem ją tam w drodze do Efratu, czyli Betlejem”.+
8 Wówczas Izrael zobaczył synów Józefa i rzekł: „Kim są ci?”+ 9 Józef powiedział więc do ojca: „Są to moi synowie, których Bóg dał mi na tym miejscu”.+ Wtedy on rzekł: „Proszę, przyprowadź ich do mnie, żebym mógł ich pobłogosławić”.+ 10 A oczy Izraela przygasły ze starości.+ Nie mógł widzieć. Toteż on przyprowadził ich do niego, a ten ich ucałował i uściskał.+ 11 I odezwał się Izrael do Józefa: „Nie sądziłem, że zobaczę twoje oblicze,+ a oto Bóg pozwolił mi też zobaczyć twoje potomstwo”. 12 Potem Józef zabrał ich od jego kolan i pokłonił się twarzą do ziemi.+
13 Następnie Józef wziął obu, Efraima prawą ręką ku lewicy Izraela,+ a Manassesa lewą ręką ku prawicy Izraela,+ i przyprowadził ich blisko niego. 14 Jednakże Izrael wyciągnął prawą rękę i położył ją na głowie Efraima,+ chociaż on był młodszy,+ a lewą rękę na głowie Manassesa.+ Celowo tak położył swe ręce, gdyż Manasses był pierworodnym.+ 15 I zaczął błogosławić Józefa i mówić:+
„Prawdziwy Bóg, przed którym chodzili moi ojcowie, Abraham i Izaak,+
prawdziwy Bóg, który mnie pasł przez całe moje życie aż po dziś dzień,+
16 anioł, który mnie wybawiał z wszelkiego nieszczęścia,+ niechaj błogosławi tym chłopcom.+
I niech będzie nad nimi wzywane moje imię oraz imię moich ojców, Abrahama i Izaaka,+
i niech się rozrosną w liczną rzeszę pośrodku ziemi”.+
17 Kiedy Józef zobaczył, że jego ojciec trzyma prawą rękę na głowie Efraima, nie podobało mu się to+ i próbował ująć rękę ojca, by ją przełożyć z głowy Efraima na głowę Manassesa.+ 18 I rzekł Józef do swego ojca: „Nie tak, ojcze mój, gdyż ten jest pierworodny.+ Włóż swą prawicę na jego głowę”. 19 Ale ojciec wzbraniał się i rzekł: „Wiem, synu mój, wiem. On też stanie się ludem i on też stanie się wielki.+ Ale mimo to jego młodszy brat stanie się większy niż on,+ a jego potomstwo będzie w pełni odpowiadać liczebnie narodom”.+ 20 I dalej błogosławił ich w owym dniu,+ mówiąc:
„Niech poprzez ciebie Izrael stale wypowiada błogosławieństwo, mówiąc:
‚Oby Bóg uczynił cię podobnym do Efraima i podobnym do Manassesa’”.+
Tak stawiał Efraima przed Manassesem.+
21 Potem Izrael rzekł do Józefa: „Oto ja umieram,+ lecz Bóg na pewno dalej będzie z wami i przyprowadzi was z powrotem do ziemi waszych praojców.+ 22 Ja zaś daję ci o jedną połać ziemi więcej niż twym braciom,+ zabraną z ręki Amorytów moim mieczem i moim łukiem”.
49 Później Jakub zawołał swoich synów i rzekł: „Zbierzcie się, żebym wam mógł powiedzieć, co was spotka pod koniec dni. 2 Zgromadźcie się i słuchajcie, synowie Jakuba, zaiste, słuchajcie Izraela, waszego ojca.+
3 „Rubenie, ty jesteś moim pierworodnym,+ moim wigorem i początkiem mojej siły rozrodczej,+ wybitnością dostojeństwa i wybitnością siły. 4 Ze swym nierozważnym nieokiełznaniem przypominającym wody nie wybijaj się,+ gdyż wszedłeś na łoże swego ojca.+ Zbezcześciłeś wówczas moje posłanie.+ On na nie wszedł!
5 „Symeon i Lewi to bracia.+ Ich morderczy oręż to narzędzia przemocy.+ 6 Do ich zaufanego grona nie wchodź,+ moja duszo. Z ich zborem nie jednocz się,+ moje usposobienie, gdyż w gniewie pozabijali mężów+ i w samowoli poprzecinali ścięgna bykom. 7 Przeklęty ich gniew,+ gdyż jest okrutny,+ oraz ich furia, gdyż się sroży.+ Rozdzielę ich w Jakubie i rozproszę ich w Izraelu.+
8 „Ciebie zaś, Judo,+ będą sławić twoi bracia.+ Ręka twoja będzie na karku twych nieprzyjaciół.+ Synowie twego ojca będą przed tobą padać na twarze.+ 9 Juda to lwie szczenię.+ Od łupu, synu mój, się podniesiesz. Pochylił się, wyciągnął się jak lew i podobnie jak lwa — któż waży się go przepłoszyć?+ 10 Nie oddali się berło od Judy+ ani laska rozkazodawcy spomiędzy jego stóp, aż przyjdzie Szilo;+ i jemu będzie się należeć posłuszeństwo ludów.+ 11 Gdy swego dorosłego osła uwiąże do winorośli, a potomka swej oślicy do wybornej winorośli, na pewno wypierze swą odzież w winie, a swoją szatę we krwi winogron.+ 12 Jego oczy są ciemnoczerwone od wina, a biel jego zębów pochodzi od mleka.
13 „Zebulon będzie mieszkał nad brzegiem morza+ i będzie przebywał nad brzegiem, gdzie stoją zakotwiczone statki;+ a jego kraniec będzie w kierunku Sydonu.+
14 „Issachar+ to osioł o mocnych kościach, leżący między dwoma jukami. 15 I zobaczy, że miejsce na odpoczynek jest dobre i że ziemia jest przyjemna; nachyli grzbiet do niesienia ciężarów i będzie podlegał przymusowej pracy niewolniczej.
16 „Dan będzie sądził swój lud jako jedno z plemion Izraela.+ 17 Niech Dan okaże się wężem na skraju drogi, wężem rogatym na skraju gościńca, kąsającym pęciny konia, tak iż jego jeździec spada do tyłu.+ 18 Zaiste, będę wyczekiwał twego wybawienia, Jehowo.+
19 „Gada zaś napadnie oddział grabieżczy, ale on dokona najazdu na tyły.+
20 „Z Aszera pochodzić będzie chleb jego tłusty+ i będzie on dawał przysmaki królewskie.+
21 „Naftali+ to smukła łania. Od niego pochodzą piękne słowa.+
22 „Odrośl owocującego drzewa,+ Józef to odrośl owocującego drzewa przy źródle,+ które swe gałęzie wypuszcza ponad mur.+ 23 Lecz łucznicy go nękają i strzelają doń, i żywią do niego wrogość.+ 24 A jednak jego łuk mieszkał w stałym miejscu,+ siła zaś jego rąk była prężna.+ Z rąk Mocarza Jakuba+ — stamtąd jest Pasterz, Kamień Izraela.+ 25 On jest od Boga twego ojca+ i on ci pomoże;+ i on jest z Wszechmocnym,+ i pobłogosławi cię błogosławieństwami niebios w górze,+ błogosławieństwami głębiny wodnej leżącej w dole,+ błogosławieństwami piersi i łona.+ 26 Doprawdy, błogosławieństwa ojca twego przewyższą błogosławieństwa odwiecznych gór,+ ozdobę wzgórz istniejących po czas niezmierzony.+ Pozostawać będą na głowie Józefa, na czubku głowy wybranego spośród jego braci.+
27 „Beniamin będzie rozszarpywał jak wilk.+ Rano zje upolowane zwierzę, a wieczorem rozdzieli łup”.+
28 Wszyscy oni to dwanaście plemion Izraela, a oto, co im powiedział ich ojciec, gdy ich błogosławił. Pobłogosławił każdego z nich stosownie do jego błogosławieństwa.+
29 Potem nakazał im, mówiąc do nich: „Ja wkrótce będę przyłączony do mego ludu.+ Pogrzebcie mnie z moimi ojcami w jaskini, która jest na polu Efrona Hetyty,+ 30 w jaskini, która jest na polu Machpela, naprzeciw Mamre w ziemi Kanaan, na polu, które Abraham nabył od Efrona Hetyty jako posiadłość na grobowiec.+ 31 Tam pogrzebano Abrahama i Sarę, jego żonę.+ Tam pogrzebano Izaaka i Rebekę, jego żonę,+ i tam pogrzebałem Leę. 32 Nabyte pole oraz znajdująca się na nim jaskinia jest od synów Heta”.+
33 Tak oto Jakub zakończył wydawanie nakazów swoim synom. Potem wciągnął nogi na łoże i wydał ostatnie tchnienie, i został przyłączony do swego ludu.+
50 Wówczas Józef rzucił się na twarz swego ojca+ i zalewał się nad nim łzami, i go całował.+ 2 Potem Józef nakazał swym sługom, lekarzom, żeby zabalsamowali+ jego ojca. Lekarze zabalsamowali więc Izraela 3 i poświęcili mu pełnych czterdzieści dni, bo tyle zabierało im zazwyczaj balsamowanie, a Egipcjanie opłakiwali go siedemdziesiąt dni.+
4 W końcu minęły dni opłakiwania go i Józef powiedział do domowników faraona, mówiąc: „Jeśli więc znalazłem łaskę w waszych oczach,+ powiedzcie, proszę, do uszu faraona, mówiąc: 5 ‚Mój ojciec zaprzysiągł mnie+ i rzekł: „Oto ja umieram.+ Masz mnie pogrzebać w moim grobowcu, który dla siebie wykopałem w ziemi Kanaan”.+ Teraz więc pozwól mi, proszę, pójść i pogrzebać mego ojca, a potem chcę wrócić’”. 6 Przeto faraon rzekł: „Idź i pogrzeb swojego ojca, tak jak cię zaprzysiągł”.+
7 Toteż Józef poszedł, by pogrzebać swego ojca, a z nim udali się wszyscy słudzy faraona, starsi+ z jego domu i wszyscy starsi z ziemi egipskiej, 8 i wszyscy domownicy Józefa oraz jego bracia, i domownicy jego ojca.+ Tylko swoje małe dzieci oraz swe trzody i swe stada pozostawili w ziemi Goszen. 9 Pojechały z nim też rydwany,+ a także jeźdźcy, i obóz stał się bardzo liczny. 10 Potem przybyli na klepisko+ Atad, które jest w regionie nadjordańskim,+ i tam podnieśli bardzo wielki i ciężki lament, on zaś przez siedem dni odprawiał obrzędy żałobne po swym ojcu.+ 11 A mieszkańcy tej ziemi, Kananejczycy, zobaczyli obrzędy żałobne na klepisku Atad i wykrzyknęli: „To ciężka żałoba dla Egipcjan!” Dlatego nadano temu miejscu nazwę Abel-Micraim; leży ono w regionie nadjordańskim.+
12 I jego synowie postąpili z nim dokładnie tak, jak im nakazał.+ 13 Zanieśli go więc jego synowie do ziemi Kanaan i pogrzebali w jaskini na polu Machpela naprzeciw Mamre, na polu, które Abraham nabył od Efrona Hetyty jako posiadłość na grobowiec.+ 14 Potem, pogrzebawszy swego ojca, Józef powrócił do Egiptu — on i jego bracia oraz wszyscy ci, którzy się z nim udali, by pogrzebać jego ojca.
15 Kiedy bracia Józefa zobaczyli, że ich ojciec umarł, poczęli mówić: „Może Józef żywi do nas wrogość+ i odpłaci nam za wszelkie zło, jakie mu wyrządziliśmy”.+ 16 Przekazali więc Józefowi następujący nakaz: „Twój ojciec nakazał przed śmiercią, mówiąc: 17 ‚Oto, co macie powiedzieć Józefowi: „Błagam cię,+ zechciej przebaczyć bunt twoich braci i ich grzech, wyrządzili ci bowiem zło”’.+ Przebacz więc, proszę, bunt sług Boga twojego ojca”.+ A gdy do niego mówili, Józef zalał się łzami. 18 Potem przyszli także jego bracia i padli przed nim na twarz, i powiedzieli: „Oto jesteśmy twoimi niewolnikami!”+ 19 Wówczas Józef im rzekł: „Nie lękajcie się, bo czyż jestem na miejscu Boga?+ 20 A wy zamyślaliście przeciwko mnie zło. Bóg zamyślał dobro, aby postąpić jak w dniu dzisiejszym, żeby zachować przy życiu wiele ludzi.+ 21 Teraz się więc nie lękajcie. Ja sam będę zaopatrywał w żywność was i wasze dzieciątka”.+ Tak ich pocieszał i mówił do nich uspokajająco.
22 A Józef dalej mieszkał w Egipcie, on i dom jego ojca; i żył Józef sto dziesięć lat. 23 I Józef zobaczył trzecie pokolenie synów Efraima,+ jak również synów Machira,+ syna Manassesa. Urodzili się oni na kolanach Józefa.+ 24 W końcu Józef rzekł do swych braci: „Ja umieram; lecz Bóg bez wątpienia zwróci na was uwagę+ i na pewno was wyprowadzi z tej ziemi do ziemi, co do której przysiągł Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi”.+ 25 Przeto Józef zaprzysiągł synów Izraela, mówiąc: „Bóg z całą pewnością zwróci na was uwagę. Zabierzcie więc stąd moje kości”.+ 26 Potem Józef umarł, mając sto dziesięć lat; i zabalsamowano go,+ i włożono do trumny w Egipcie.