BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g85/1 ss. 7-10
  • Mnóstwo religii — jakie wydają owoce?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Mnóstwo religii — jakie wydają owoce?
  • Przebudźcie się! — 1985
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • ZBADAJ FAKTY
  • RELIGIA A MORALNOŚĆ
  • RELIGIA A WOJNY
  • CO O TYM SĄDZISZ?
  • Czy każda religia jest dobra?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1991
  • Dlaczego religie świata czeka zagłada
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1996
  • Dlaczego interesować się innymi religiami?
    Człowiek poszukuje Boga
  • Czy religie świata wskazują właściwą drogę?
    Jak znaleźć prawdziwy pokój i bezpieczeństwo?
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1985
g85/1 ss. 7-10

Mnóstwo religii — jakie wydają owoce?

„W KAŻDEJ religii jest coś dobrego”. Taki pogląd wyraża dzisiaj wiele ludzi. Uważają, że nawet odrobina religijności potrafi poprawić człowieka.

Czy jesteś tego samego zdania? Czy sądzisz, że religia, ogólnie rzecz biorąc, miała dodatni wpływ na ludzkość? Czy uważasz, że wszystkie religie wydały w życiu swych zwolenników wartościowe, pożyteczne owoce?

Oczywiście na takie pytania nie da się odpowiedzieć jedynie na podstawie osobistych odczuć, a tym mniej na podstawie twierdzeń organizacji religijnych. Trzeba raczej zbadać fakty, i to bardzo obiektywnie.

ZBADAJ FAKTY

W naszych czasach szybkiej łączności i powszechnego dostępu do środków masowego przekazu poznanie faktów nie nastręcza większych trudności. Ale czego szukać? Jakie owoce powinna, twoim zdaniem, wydawać religia? Zapewne większość zgodzi się z tym, że pod wpływem religii ludzie powinni być bardziej życzliwi, uczciwi, moralni, pokojowi, uduchowieni i tak dalej. I słusznie. W gruncie rzeczy prawie wszystkie religie uznają za swój podstawowy dogmat coś, co przypomina naukę biblijną: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” (Mat. 22:39, Biblia warszawska).

Skoro prawie wszystkie religie głoszą w teorii taką zasadę, jak to wygląda w praktyce? Czy wśród ich zwolenników widać wyższy poziom moralny? Czy okazują głębszą miłość, czy są usposobieni bardziej pokojowo i czy są uczciwsi? Jakie owoce wydają liczne religie?

RELIGIA A MORALNOŚĆ

Zagrożeni powodzią rozwodów, chorób wenerycznych, niepożądanych ciąż, pornografii, homoseksualizmu i swobody seksualnej, ludzie oczekują pomocy od religii. Dochodzą do wniosku, że skoro ani rządy, ani szkoły nie udzielają potrzebnych im wskazówek moralnych, musi to czynić religia. Wyrazem tego są podejmowane w Stanach Zjednoczonych starania, by w szkołach publicznych przywrócić modlitwę oraz wprowadzić lekcje „naukowego kreacjonizmu”. Ale jaki rodzaj kierownictwa duchowego może dać dzisiaj religia? Rozważmy kilka przykładów.

Zjednoczony Kościół Kanadyjski (największe wyznanie protestanckie w tym kraju) rozesłał do wszystkich swoich gmin wyjaśnienie zatytułowane In God’s Image... Male and Female (Na obraz Boży (...) mężczyznę i kobietę) jako proponowany przewodnik w sprawach małżeństwa i życia płciowego. Według dziennika Maclean’s w opracowaniu tym „zalecono, aby rozważyć możliwość wyświęcania na duchownych również homoseksualistów; powiedziano, że seks poza małżeństwem jest w pewnych okolicznościach dopuszczalny, gdy taki związek jest ‛szczęśliwy, nacechowany troskliwością, dobrowolny, obopólnie korzystny i społecznie odpowiedzialny’; sugeruje się, że wierność małżeńska niekoniecznie musi oznaczać wyłączność w pożyciu seksualnym”. Ostateczna decyzja co do tych zaleceń miała zapaść pod koniec 1984 roku.

W artykule zatytułowanym „‛Ponownie narodzeni’ chrześcijanie odkrywają rewolucję seksualną” Russell Chandler, komentator religijny gazety Los Angeles Times, napisał: „Gremia kilku większych wyznań protestanckich oraz kościoła rzymskokatolickiego doszły do wniosku, że (...) w niektórych okolicznościach (...) stosunki płciowe między osobami nie związanymi małżeństwem wcale nie muszą być grzeszne, że homoseksualizm może być dla chrześcijan dopuszczalnym stylem życia, a masturbacja, czyli samogwałt — czymś normalnym i właściwym”.

W artykule „Homoseksualiści w kościołach” czasopismo Newsweek zajmuje się głównie archidiecezją katolicką w San Francisco, ale wspomina też że „w ostatnim dziesięcioleciu w liczących się wyznaniach protestanckich powstały grupy homoseksualistów, które inspirują tworzenie podobnych organizacji pośród mennonitów, zielonoświątkowców, mormonów, scjentystów chrześcijańskich, adwentystów dnia siódmego i żydów. Homoseksualiści zorganizowali w wielu miastach własne kościoły, synagogi, a nawet ośrodki buddyjskie odłamu zen”.

Według doniesienia Associated Press z Los Angeles Rada Duchownych do Spraw Alkoholizmu oceniła w roku 1977, że co najmniej 10 procent amerykańskich księży i zakonnic to alkoholicy. W oddzielnym opracowaniu zamieszczonym w wydawanej w Baltimore gazecie Sun podano: „Chociaż przełożeni zakonów katolickich wskazywali na alkoholizm wśród duchowieństwa jako na problem o rozmiarach ogólnoświatowych, nie jest on już najpilniejszym problemem. (...) To, co można było powiedzieć o alkoholizmie w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, obecnie odnosi się do homoseksualizmu. Cały problem homoseksualizmu chyba dopiero teraz wychodzi na jaw”.

Nic więc dziwnego, że pod takim kierownictwem i z takim przykładem klimat moralny wśród wyznawców nie jest lepszy — jeśli nie gorszy — od panującego w całym społeczeństwie. Oto chociaż kilka przykładów:

Londyński Times donosi: „Oficjalne statystyki wskazują, że mniej więcej czwarta część więźniów w Anglii to rzymskokatolicy, choć zaledwie 10 procent ludności należy do tego wyznania”. Artykuł informuje, że zwołano konferencję, aby się zastanowić, „dlaczego tylu narkomanów, alkoholików, prostytutek jest wyznania rzymskokatolickiego i dlaczego tak często trafiają oni do więzień jako kryminaliści”.

Według ankiety, przeprowadzonej niedawno w USA przez Instytut Gallupa, 70 procent dorosłych przyznaje się, iż należy do jakiegoś kościoła, a 40 procent nawet było w danym tygodniu na nabożeństwie religijnym. Tymczasem według 1983 Britannica Book of the Year w roku 1981 przypadał jeden rozwód na dwa zawarte małżeństwa, a „wskutek rosnącej liczby rozwodów i nieślubnych dzieci (...) co piąte dziecko żyje w rodzinach bez ojca lub matki”.

W czasopiśmie To the Point czytamy: „Według relacji arcybiskupa Emanuela Milingo blisko jedna trzecia żonatych rzymskokatolików w archidiecezji Lusaka (Zambia) mieszka pod jednym dachem z nałożnicami”. Arcybiskup podaje, że na 10 903 rodzin katolickich w tej archidiecezji aż w 3225 są nałożnice.

Jest dokładnie tak, jak to dawno temu przepowiedział Jezus: „Nie może dobre drzewo rodzić bezwartościowego owocu ani drzewo spróchniałe nie może wydawać owocu właściwego” (Mat. 7:18). Rekordowe żniwo w postaci rozkładu moralnego na całym świecie jest odbiciem stanu duchowego religijnych „drzew” tego świata — chorego i obumierającego.

RELIGIA A WOJNY

Zdając sobie sprawę, że „świat stoi na skraju groźnego niebezpieczeństwa, być może na skraju unicestwienia rodu ludzkiego w wojnie nuklearnej”, Zakir Husain, były prezydent Indii, zaapelował do gremium przywódców wszystkich wielkich religii świata, żeby „w przyszłości zajęli się gorliwiej i sumienniej niż dotąd” sprawą pokoju światowego. W tym celu, podkreślił Husain, „muszą patrzeć ponad swoimi dogmatami, rytuałami i praktykami, które utrudniają przepływ energii życiowej z różnych środowisk religijnych ku nowemu duchowi harmonii i współpracy”.

Było to w roku 1968 na Międzynarodowym Sympozjum Pokojowym Religii w Nowym Delhi (India). Wśród obecnych i najwyraźniej popierających przedłożone propozycje znaleźli się czołowi przedstawiciele buddyzmu, dżinizmu, hinduizmu, islamu, judaizmu, katolicyzmu, protestantyzmu, sikhizmu i zaratustryzmu. I co zdziałano od owego czasu? Trzeba przyznać, że starano się i w dalszym ciągu podejmuje się wysiłki, aby zorganizować następne konferencje, sympozja i dyskusje. Wskutek rosnącej groźby zagłady nuklearnej redaguje się coraz więcej deklaracji, proklamacji, oskarżeń i listów potępiających rządy i różne inne instytucje. Czy jednak religie świata dążyły do tego, żeby się wyzbyć swoich ‛dogmatów, rytuałów i praktyk, które utrudniają (...) harmonię i współpracę’? Czy wydają owoce miłości i pokoju czynem, a nie tylko słowem?

Wręcz przeciwnie, od tamtej pory świat nawiedziły nowe wojny i konflikty, w których religie — wprawdzie nie tylko one — odegrały istotną rolę. Jedne wojny i konflikty wybuchały wśród zwolenników różnych wyznań, inne zaś wśród członków rozmaitych sekt tej samej religii.

Do nowszych przykładów trzeba zaliczyć gwałtowne zamieszki między hinduistami i muzułmanami w indyjskim stanie Assam; wojna irańsko-iracka, w której muzułmańscy szyici walczą z muzułmańskimi sunnitami; powszechnie już znany konflikt w Irlandii Północnej, gdzie protestanci mordują katolików, a katolicy protestantów; wojna i masakra w Libanie, w które uwikłani są chrześcijanie, żydzi i muzułmanie; a nawet wojna o Falklandy, w której według San Francisco Examiner „kapelani wojskowi gorąco zachęcali argentyńskich rekrutów do walki na śmierć i życie, ponieważ taka jest wola Boża”.

Ta lista bynajmniej nie daje pełnego obrazu aktualnego stanu rzeczy ani nie obejmuje niezliczonych, wcześniejszych konfliktów między narodami i ludami, roznieconych namiętnościami religijnymi.

Przyczyną takich wojen mogą być spory polityczne lub terytorialne. Jednakże prędzej czy później religia mocno się w nie angażuje. Już nieraz duchowni po obu przeciwnych stronach błagali tego samego Boga o błogosławieństwo dla swoich wojsk, nazywając ich działania zbrojne „sprawiedliwymi” lub „świętymi” wojnami, a tym, którzy by na nich polegli, obiecywali natychmiastową nagrodę w niebie.

Czy to nie prowadzi do wniosku, iż w religiach świata musi tkwić coś, co sprawia, że w ich zwolennikach odzywa się taka porywcza natura? W artykule zatytułowanym „Religious Wars — A Bloody Zeal” (Wojny religijne — krwawa gorliwość), zamieszczonym w czasopiśmie Time, autor Lance Morrow wysnuł następujący wniosek: „Tak mężczyźni, którzy walczyli w imię religii, jak i obserwujący ich dziennikarze zauważyli uderzającą różnicę w porównaniu z bardziej konwencjonalnymi działaniami wojennymi, mianowicie żądzę zemsty i zadośćuczynienia, fanatyzm, który nie jest zależny od czasu i bezpośrednich okoliczności, nieprzejednana postawa, która się rodzi we wnętrzu. (...) Paradoks wojen religijnych jest i pozostanie szokujący”.

Ten, „paradoks”, ta zaskakująca sprzeczność, jest chyba najpoważniejszym oskarżeniem wnoszonym przeciw religii. Profesor nauk politycznych Reo Christenson napisał w The Christian Century na temat roli chrześcijaństwa w minionych i obecnych wojnach: „Chyba nic tak nie skompromitowało chrystianizmu jak jego postawa wobec prowadzenia wojen, która właściwie niczym się nie różni od postawy niechrześcijan. Okoliczność, że chrześcijanie z jednej strony opowiadają się za wiarą w łagodnego Zbawiciela, a z drugiej strony gorliwie popierają wojny religijne lub nacjonalistyczne, w niemałej mierze podkopała wiarę i sprzyjała rozwojowi cynizmu względem religii, który od stuleci szerzy się wśród ludzi myślących”.

CO O TYM SĄDZISZ?

Zajęliśmy się owocami wydawanymi przez religie świata tylko w dwóch dziedzinach — moralności i wojny — i to, cośmy ujrzeli, jest wręcz szokujące i obrzydliwe. Religia całkowicie zawiodła oczekiwania ludzi. Równie odrażające owoce widać w wielu innych dziedzinach — uprzedzenia rasowe, mieszanie się do polityki, nieuczciwe metody prowadzenia interesów, zniewalające przesądy i tak dalej. Religia rzeczywiście napełniła ziemię zgniłymi owocami, i to ze szkodą dla ludzkości.

Może to wszystko odstręczyło cię od religii. Jeżeli tak, to nie jesteś wyjątkiem. Wiele ludzi porzuca ją dzisiaj ze względu na złe owoce. Czy to jest rozsądne? Czy takie postępowanie przyniesie najwięcej zadowolenia i szczęścia? A może jest coś lepszego? Zapraszamy cię do przeczytania następnego artykułu.

[Ilustracja na stronie 8]

Dwa przykłady złych owoców wydawanych przez religie świata: aprobowanie homoseksualizmu i udział w wojnach

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij