„To wszystko jego wina!” — Pokój mimo różnicy zdań
„SŁUCHAJ! Jeżeli ty się poprawisz i będziesz robić, co do ciebie należy”, ofuknęła męża Katarzyna, „to i ja będę robić to, co powinnam”. Jej mąż Edward przyjął spokojnie ten wybuch gniewu, ale pomyślał sobie, że jest raczej odwrotnie. Oboje dobrze wiedzieli, co mówi Biblia, uważali jednak, że właśnie druga strona się do niej nie stosuje.
Pary małżeńskie często są w takim impasie i sądzą, że odpowiedzialność za powstałe trudności spada przede wszystkim na drugą stronę. Będąc przekonana, że wszystkiemu jest winien Edward, a on nie chce się zmienić, Katarzyna się wyprowadziła. „Uznałam, że nie ma sensu dalej się wysilać” — powiedziała. „Sytuacja wyglądała beznadziejnie”. Czy doznałeś już kiedyś takiego uczucia? Na szczęście Katarzyna i Edward znaleźli rozwiązanie, które ocaliło ich małżeństwo.
Czy tylko jedno jest winne?
Na zebraniu Świadków Jehowy Katarzyna usłyszała coś, co ją do głębi poruszyło. Pewien mówca powiedział, że decydującą rolę w ulepszaniu wymiany myśli w małżeństwie odgrywa pokora. Katarzyna pokornie zaczęła się zastanawiać nad sobą, żeby ustalić, czy to nie ona przysporzyła tych trudności.
Zazwyczaj każdy jest skłonny usprawiedliwiać własne błędy. „Słuszność zdaje się mieć ten, kto pierwszy występuje w swej sprawie, lecz potem przychodzi ten drugi i on z kolei poddaje go próbie” (Prz. 18:17, Biblia poznańska). Zrzucanie całej winy na partnera to kulawa wymówka, która pozwala tylko uniknąć niemiłego doszukiwania się u siebie ewentualnego źródła zaistniałych kłopotów. Według Biblii małżeństwo można „zbudować” i „zburzyć” „własnymi rękoma” (Prz. 14:1). Gdy się „poddaje próbie” samego siebie, często okazuje się, że niejedno dałoby się poprawić.
Takie zajrzenie w siebie było dla Katarzyny pierwszym krokiem na drodze do rozwiązania problemów. Uświadomiła sobie, że chyba nie ma szans, by dotychczasowym postępowaniem zmienić nieco apodyktycznego męża. Mogła natomiast zmienić sposób odnoszenia się do niego i rozmawiania z nim. Może to wpłynęłoby na niego korzystnie. Wróciła więc do męża z mocnym postanowieniem powściągania języka. Wynik był pozytywny.
Potęga języka
„Drzewem życia jest język łagodny”, czytamy w Biblii, „złamaniem na duchu — przewrotny” (Prz. 15:4, Biblia Tysiąclecia). Bezmyślna, ‛przewrotna’ mowa często wywołuje tylko gniew i urazę. „Zawsze mu zarzucałam, że poślubił mnie tylko po to, by mieć kogoś, kto by się zajmował domem i dziećmi” — wyznała Katarzyna. „Wpadał wtedy we wściekłość i zaczynał krzyczeć. Wobec tego przestałam się tak do niego odzywać. Zaczęłam unikać zrzędzenia i zbędnego krytykowania. Zamiast go poniżać przy dzieciach, czekałam na stosowną chwilę, żeby z nim porozmawiać o tym, co mi się nie podoba. Starałam się go uważniej wysłuchiwać i kiedy tylko mogłam, pochwalić”.
Edward zareagował na to pozytywnie i w małżeństwie zapanowała miła atmosfera. Czy twoje wypowiedzi zespalają wasze małżeństwo, czy raczej wywołują ból, ‛załamując na duchu’ współmałżonka? Czy wziąłeś sobie do serca biblijny nakaz, żeby przejawiać „współczucie” i „tkliwe zmiłowanie”? (1 Piotra 3:8).
Inna para małżeńska, Larry i Michele, zastanawiała się, jaki deser przygotować dla gości. „Nie utrudniaj sobie życia. Po prostu kup jakieś ciasto” — nalegał Larry. Michele upierała się jednak, że sama upiecze coś wybornego. Tymczasem tuż przed przybyciem gości Larry usłyszał, jak żona lamentuje w kuchni. Po wyjęciu z formy warstwy ciasta się zapadły. „A nie mówiłem, że nie ma sensu piec to ciasto samemu?” — powiedział Larry całkiem nieczuły na jej rozpacz. „I co teraz podasz na deser?”
„Mało brakowało, a rzuciłabym w niego tym nieudanym ciastem” — przyznała Michele. Na szczęście przybycie gości zapobiegło kłótni. Przez wiele dni po tym zajściu prawie wcale się do siebie nie odzywali. Czy jednak Larry mógł twierdzić, że to była wyłącznie jej wina? Wręcz przeciwnie, jego bezmyślna uwaga ‛ugodziła jak miecz’, wywołując gwałtowną reakcję (Prz. 12:18). O ileż mądrzej by postąpił, gdyby okazał współczucie i zaproponował podanie jakiegoś innego deseru!
No więc co zrobić, jeśli współmałżonek wpada w rozdrażnienie z powodu osobistego gorzkiego rozczarowania lub niepowodzenia? Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że w gruncie rzeczy nie chodzi o ciebie, ale jak się zachowujesz, gdy z desperacji na ciebie nakrzyczy?
Ofiarna miłość
Zamiast zamknąć się w sobie, pójdź za radą biblijną: „Nadal noście brzemiona jedni drugim, a tak wypełniajcie prawo Chrystusowe” (Gal. 6:2). Ponieważ trudno pomóc partnerowi, gdy jest zirytowany, więc decydujące znaczenie ma tu stosowanie „prawa Chrystusowego”.
Jezus polecił, żebyśmy przejawiali ofiarną miłość (Jana 13:34, 35). A taka miłość „nie szuka własnych korzyści” (1 Kor. 13:5). Jeżeli nawet masz uzasadnioną „przyczynę do uskarżania się”, tego rodzaju miłość skłoni cię do przebaczenia i przejścia nad całą sprawą do porządku (Kol. 3:13). Ofiarność wymaga ‛wyprzedzania się’ w okazywaniu szacunku i odpłacania dobrem za zło (Rzym. 12:10, 17-21).
Zdobywanie się na ofiarność nie oznacza jednak czynienia absolutnie wszystkiego, żeby ugłaskać współmałżonka. W Biblii czytamy, że Sara była uległa i skora do poświęceń, ale nie zawahała się śmiało omówić z mężem pewnej kwestii, gdy wymagała tego sytuacja. Wyżej ceniła sobie długofalowe korzyści wynikające stąd dla rodziny niż ewentualne krótkotrwałe zakłócenie spokoju (Rodz. 16:1-6; 21:8-11).
Gdyby więc twój partner życiowy zaczął źle postępować, wówczas „lepsze jest jawne upomnienie niż skrywana miłość” (Prz. 27:5). Wybierz jednak odpowiednią chwilę na rozmowę — nie przy dzieciach i osobach trzecich. Zwracaj się do partnera w sposób ujmujący i pomóż mu zrozumieć, że powinien się zmienić.
Istotny punkt widzenia
Niekiedy jednak współmałżonek najwyraźniej nie chce się zmienić. Możesz mu wtedy zaproponować zwrócenie się o pomoc do doświadczonego doradcy. W zborach Świadków Jehowy są nadzorcy, którzy mają kwalifikacje duchowe i którzy chętnie wam pomogą (Jak. 5:14, 15). Może taka pomoc skłoni partnera do trzymania się rad biblijnych, zwłaszcza gdy ceni sobie dobre stosunki z Bogiem.
Co jednak zrobić, jeśli tak nie postąpi? Musisz wtedy dać pierwszeństwo umiłowaniu praw Bożych. Będąc pod niezwykle silną presją moralną, psalmista napisał: „Obrałem drogę wierności (...) Będę biec jedynie drogą Twoich przykazań, ponieważ Ty robisz miejsce memu sercu” (Ps. 119:11, 30, 32). Psalmista, który przywiązywał wielką wagę do prawa Bożego, nie tylko pomnażał w sercu wiedzę o Bogu, lecz także coraz bardziej ufał, że Bóg potrafi go podtrzymać na duchu. Dlatego Bóg zrobił „miejsce” w jego sercu, żeby zdołał znieść swe bolesne uczucia.
Jehowa może więc i tobie pomóc zrobić w sercu miejsce nawet dla współmałżonka niechętnego do współpracy. A świadomość, że podobasz się Bogu, ponieważ zachowujesz Jego przykazania, zapewni ci spokój wewnętrzny.
To rzeczywiście skutkuje!
Mija już prawie dziesięć lat od chwili, gdy Katarzyna i Edward się pojednali. Chociaż oboje są niedoskonali, to jednak dokładają starań, żeby się kierować radami biblijnymi. „Czasami wracam jeszcze do niektórych moich dawnych zwyczajów”, przyznaje Edward, „niemniej ciągle pracuję nad sobą, żeby się zmienić”.
Również Katarzyna zważa na to, żeby nie tracić panowania nad sobą. „Trzeba umieć znosić niektóre cechy cudzej osobowości”, mówi. „On już taki jest. Nie da się zmienić u niego wszystkiego, podobnie jak i ja nie potrafię się wyzbyć wszystkich swoich wad”. Szczerze mówiąc, Katarzyna doszła do następującego bardzo ważnego wniosku: Trzeba wybaczać sobie nawzajem drobne błędy (Mat. 18:21, 22). Wspominając siedem burzliwych lat przed separacją, wyznała: „Gdy tylko zauważyłam, jak Edward reaguje na to, że zmieniłam postawę, pomyślałam sobie: ‚Dlaczego nie zrobiłam tego wcześniej?’ Byłoby nam przez te lata o wiele lżej”.
Nie oczekuj więc doskonałości od współmałżonka. Nawet dla najlepszych partnerów małżeństwo ciągle jeszcze niesie ze sobą „udrękę w ciele” (1 Kor. 7:28). Odważnie stawiaj czoło problemom, zamiast je omijać, lekkomyślnie uciekając się do separacji lub rozwodu.a Utwierdzaj się w swoim postanowieniu, że będziesz przestrzegać praw Bożych, a przekonasz się o prawdziwości słów Psalmu 119:165: „Obfitość pokoju należy do tych, którzy miłują [Boże] prawo, i dla nich nie ma żadnego kamienia obrazy”.
[Przypis]
a Biblia zezwala na rozwód, jeżeli jego przyczyną jest niemoralność płciowa. Niewinny współmałżonek może wtedy ponownie zawrzeć związek małżeński (Mat. 19:9). Niektóre poważne powody ewentualnej separacji omówiono w artykule „Gdy związkowi małżeńskiemu grozi rozbicie”, zamieszczonym w siostrzanym czasopiśmie „Strażnica”, nr 17 z roku 1964.
[Ramka na stronie 12]
„Jedynie w wyjątkowych wypadkach, kiedy na przykład idąc do ślubu jeden z przyszłych małżonków nie wiedział, że drugi jest alkoholikiem lub człowiekiem umysłowo chorym, można główną winę za nieszczęśliwe małżeństwo przypisać jednej stronie, a nie obojgu”. Do takiego wniosku doszedł po przeprowadzeniu badań w dziedzinie pożycia małżeńskiego Gary Birchler z Wydziału medycznego Uniwersytetu Stanowego w Kalifornii.
[Ilustracja na stronie 11]
Gdy powstaje napięta sytuacja, czy starasz się ją rozładować, czy jeszcze dolewasz oliwy do ognia?