„Odpowiedź na moją modlitwę”
Reakcje czytelników na serię artykułów o alkoholizmie
„JEHOWA odpowiedział na moje modlitwy” — oto odczucie czytelników z całego świata. Chodzi o serię artykułów „Pomoc dla alkoholików i ich rodzin”, zamieszczonych w numerze z 8 czerwca 1992 roku.
Te oparte na Biblii artykuły pokazały, jak alkoholizm może wywierać przemożny wpływ na całą rodzinę. Współmałżonek oraz dzieci często utwierdzają alkoholika w przekonaniu, że wcale nie jest uzależniony. Wspólnie z innymi mogą stosować nieskuteczne metody, próbując zmienić alkoholika — a w rezultacie tylko pogłębiają jego nałóg. Członkowie rodziny muszą więc rozumieć, na czym polega alkoholizm. Udzielono im konkretnych wskazówek, dzięki którym są w stanie wyrwać się spod jego destruktywnej władzy. Podano też informacje dla dorosłych dzieci alkoholików, przydatne w zidentyfikowaniu i uleczeniu ran doznanych pod względem emocjonalnym. Nic więc dziwnego, że artykuły te wywołały u czytelników żywy oddźwięk!
Pewna kobieta napisała: „Kiedy zobaczyłam okładkę, przeszły mnie dreszcze. Przez ostatnie półtora roku ciężko chorowałam. W grudniu zaczęły mnie nękać napady panicznego strachu i nawroty głębokiej depresji. Wychowywał mnie ojciec uzależniony od alkoholu, ale uważałam, że niemądrze jest odgrzebywać przeszłość. Gdy otrzymałam Wasze czasopismo, przeczytałam je mnóstwo razy. Wreszcie zrozumiałam siebie”.
Wielu czytelników dało wyraz podobnym odczuciom. Na przykład 16-letnia córka alkoholika powiedziała, że pod wpływem tych artykułów zaczęła odzyskiwać równowagę wewnętrzną. Pewna kobieta mówi: „Czytam Przebudźcie się! od roku 1969 i naprawdę jeszcze nigdy podane informacje nie wywarły na mnie tak głębokiego wrażenia. Długie lata uważałam, że się do niczego nie nadaję, aż w końcu doszłam do wniosku, że zawiodłam również Jehowę. Co było ze mną nie tak? Wychodząc za mąż, myślałam, że uwalniam się od bólu i wstydu, tymczasem nic się nie zmieniło i moich pięcioro dzieci przyszło na świat w rodzinie alkoholika. Nie byłam w stanie zaspokoić ich potrzeb emocjonalnych i zapewnić im poczucia bezpieczeństwa. To Przebudźcie się! wskazało mi drogę wyjścia! Dzięki Jehowie zrozumiałam, co stało mi na przeszkodzie”.
Nic dziwnego, że dla wielu czytelników artykuły te miały olbrzymią wartość pod względem duchowym. „Przez długi czas zadręczałam się, że nie potrafię stosować zasad biblijnych” — przyznaje pewna Japonka. „Modliłam się do Jehowy, żeby pomógł mi zmienić moją osobowość. Kilka dni później otrzymałam to czasopismo. Pojęłam, jakie są przyczyny mego zachowania, i nabrałam odwagi, by spróbować wszystko sobie poukładać”.
Artykuły te ułatwiły niektórym czytelnikom przełamanie bariery, jaką stanowiło ukrywanie nałogu. „Ja także jestem ofiarą ojca będącego alkoholikiem” — mówi pewna Kanadyjka. „Ale dopiero po przeczytaniu Waszych artykułów uświadomiłam sobie jasno, na czym polega mój problem. Dorastałam, udając, że w domu wszystko jest w porządku. Dziś wreszcie zrobiłam coś, by sobie pomóc, i zwierzyłam się pewnej dojrzałej chrześcijance. Byłam zdumiona, gdy usłyszałam, że jej ojciec również jest alkoholikiem”.
Inni dzięki temu materiałowi pozbyli się uczucia osamotnienia. „Przeczytanie tych artykułów”, powiedziała pewna kobieta, „podziałało na mnie jak lekarstwo, bo teraz wiem, że wśród chrześcijan są siostry i bracia, którzy czują to samo, co ja, i mnie rozumieją”.
Podczas lektury tych artykułów wielu czytelników wzruszyło się do łez. „Kiedy tylko zobaczyłam tytuł, zaczęłam płakać” — wyznała jedna czytelniczka. „Mój ojciec jest alkoholikiem, a mąż też był uzależniony. Nie zdawałam sobie sprawy, że właśnie alkoholizm zmarnował mi dzieciństwo. Zrujnował też moje małżeństwo i prawie zniszczył mnie samą. Płaczę, bo w pewnym stopniu nareszcie pojęłam to, nad czym zastanawiałam się całe życie: Dlaczego zawsze czuję się taka bezwartościowa? Dlaczego tak się boję komuś zaufać? Skąd się bierze ta pustka w moim wnętrzu?”
Dzięki wspomnianym artykułom niektórzy uzyskali odpowiedzi na jeszcze inne nurtujące ich pytania. Pewien młody mężczyzna z Finlandii powiedział: „Zastanawiałem się nad moim usposobieniem, gdyż nie potrafiłem ani zaufać ludziom, ani okazać im serdeczności”. Jedna kobieta przyznała: „Podane informacje były właśnie tym, czego potrzebowałam. Nasi współwyznawcy często chwalą nas za to, że jesteśmy przykładną rodziną. Nawet sąsiedzi wyrażają się o nas z uznaniem. Tymczasem pomimo całego tego powodzenia nieraz czułam, że tak naprawdę coś jest nie w porządku. Czasem walczyłam z poczuciem winy lub niższości, ale nigdy nie rozumiałam dlaczego. Dzięki tym artykułom spojrzałam na wiele spraw w sposób bardziej zrównoważony. Moje rany zaczęły się goić”.
Dorosłe dzieci alkoholików często dręczy poczucie winy. Zauważ jednak, co napisała pewna Japonka: „Za każdym razem, gdy ojciec bił mamę, ciężko to przeżywałam. Zazwyczaj robiło mi się niedobrze, a nawet wymiotowałam. Ojciec mawiał: ‚Jeżeli ty przestaniesz studiować Biblię, to ja przestanę pić’. Ale z artykułu dowiedziałam się, że alkoholicy starają się przerzucić ciężar odpowiedzialności za picie na innych i że nie powinniśmy dać się na to nabrać! Mam wrażenie, jakby ktoś wypuścił mnie na wolność”. Czytelnik z Brazylii napisał: „Ojciec mówi, że pije przez nas. Sam wielokrotnie czułem się winny. Artykuły te uświadomiły mi, że ani moja matka, ani ja nie ponosimy żadnej winy”.
Niezwykle przydatni mogą być życzliwi chrześcijańscy starsi (Izajasza 32:2). Artykuły o alkoholizmie stanowią dla nich cenną pomoc w skutecznym rozwiązywaniu tego rodzaju problemów (Izajasza 50:4). Pewna chrześcijanka opowiada: „Przez wiele lat przyjmowałam leki przeciwdepresyjne. Mój lekarz usilnie mnie namawiał, bym poszukała rady u specjalisty. Ale krępuje mnie zwierzanie się ze swych problemów obcemu człowiekowi. Wspólnie z mężem zwróciliśmy się więc do starszych i dzięki rozmowom z nimi nauczyłam się przezwyciężać lęk, gniew, frustrację i uczucie osamotnienia”.
Aby można było uporać się z trudnościami wywołanymi przez alkoholizm, często niezbędna jest pomoc specjalisty. Wspomniane artykuły nie zalecały żadnej konkretnej formy terapii, ale wielu czytelników opisało własne doświadczenia. „Mąż poddał się leczeniu odwykowemu dla alkoholików” — opowiada pewna kobieta. „Dla nas obojga był to dopiero początek trzyletniej walki. Zaczęliśmy intensywną, cotygodniową terapię. W żaden sposób nie wyrwalibyśmy się z tej pustki emocjonalnej o własnych siłach”. Pracowniczka niemieckiej kliniki zajmującej się uzależnieniami dodaje: „Ogromnie dziękuję za zwrócenie uwagi na to, iż silne są nie te osoby, które udają, że problemu nie ma, lub go bagatelizują, ale te, które stawiają czoło trudnościom i szukają pomocy. Wyraźnie pokazaliście, że kto zabiega o leczenie, nie traci twarzy”.
Wprawdzie z satysfakcją odnotowujemy tak wspaniały oddźwięk na te artykuły, niemniej dobrze wiemy, że gdy w grę wchodzi sfera emocjonalna, usuwanie blizn powstałych wskutek alkoholizmu jest długotrwałym i często skomplikowanym procesem. Modlimy się za tych, którzy z pomocą Jehowy Boga walczą z tak poważnymi problemami. Jedna z naszych czytelniczek napisała: „Wyrastałam w domu alkoholika. Chociaż zaznaję szczęścia w służbie dla Jehowy, to szkody, jakie poniosłam pod względem emocjonalnym, ciągle dają o sobie znać. Dzięki pomocy Jehowy wiele ran już się zabliźniło, ale zdaję sobie sprawę, że całkowite uleczenie będzie możliwe dopiero w Bożym nowym świecie” (Izajasza 65:17).