Musiałem się zawstydzić
W czasopiśmie The Word and Way, wydawanym przez „baptystów Missouri”, ukazał się krótki artykuł pod tytułem „Odesłała mnie do Biblii”. Autor jego, D. R. Bledsoe, duchowny z Kansas City w stanie Missouri, opisał w nim swoje spotkanie ze świadkiem Jehowy.
„Wiele razy siedzimy sobie zadowoleni z siebie i dumni ze swego twierdzenia, że jesteśmy baptystami i we wszystkim opieramy się na Biblii. Nie wolno nam jednak uspokajać się zbytnio myślą, że jesteśmy jedynym ugrupowaniem, które się posługuje Biblią. Są tacy, którzy to czynią całkiem szczerze oraz z o wiele większym zapałem i oddaniem dla sprawy niż my.
„Niedawno Pan zaprowadził mnie do jednego z domów naszej Szkółki Niedzielnej, gdzie pewna przedstawicielka ‚świadków Jehowy’ przeprowadzała właśnie ‚lekcję biblijną’ z młodą matką, która opuściła baptystów. Jestem pewny, że tablica „Kancelaria pastora” w ogródku przed moim domem chroniła mnie dotąd przed takim spotkaniem, jednak skoro się zjawiłem na miejscu, dostałem się pod obstrzał. Wierzcie mi, nie chełpię się, ale ufałem i nadal ufam zupełnie swoim systematycznym studiom teologicznym i zrozumieniu Pisma Świętego; jednak przy 40-letniej gospodyni domowej, będącej świadkiem Jehowy, musiałem się zawstydzić z powodu ograniczonej orientacji w Biblii. (...)
„Bardzo szybko poznałem, że w takiej szermierce 90 procent ‚przeciętnych’ członków mego kościoła zostałoby pokonanych i zdyskwalifikowanych. Poznałem, że trzeba moich ludzi zapoznać z naukami i to poza zwykłymi nabożnymi kazaniami.
„Może się uśmiechniecie, a może się będziecie w głos śmiali z mego przeżycia, ale — bracia — żeby ochłonąć z tego nastroju i zacząć znowu trzeźwo myśleć, potrzeba wam tylko takiego spotkania, jak moje, a będziecie zmuszeni zajrzeć do swej Biblii.” Jakże trafnie słowa z Izajasza 56:10 o stróżach Izraela kochających się w spaniu stosują się do duchowych stróżów chrześcijaństwa!