Aktualne wydarzenia w świetle Biblii
Kiedy jest się dobrym obywatelem?
◆ Przed kilku laty Federalny Sąd Apelacyjny w Kanadzie odmówił nadania obywatelstwa tego kraju pewnej rodzinie przybyłej z Danii. Mimo to sędzia George Addy napisał w orzeczeniu, że „oboje apelujący zrobili na mnie wrażenie dobrych, uczciwych ludzi, mających głębokie przekonania religijne, którymi kierują się w życiu codziennym. Należą do ruchu znanego pod nazwą Świadków Jehowy. (...) Zarówno mąż, jak i żona, zapewne wysoko cenią pracę, bo nigdy nie korzystali z zasiłków naszej opieki społecznej. (...). Dzieci są wyjątkowo schludne, a także bystre. Cała rodzina pod każdym względem wydaje się wzorem”.
Dlaczego więc ten sam sędzia odmówił im obywatelstwa? „Jedyną przeszkodą w przyznaniu obywatelstwa”, jak pisze Ian Hunter z wydziału prawa na Uniwersytecie Zachodniego Ontario, był fakt, że nie chcieli w ślubowaniu wierności zgodzić się na udział w jakimkolwiek wysiłku wojennym.
Hunter zaznacza: „Mędrcy tego świata być może uznają pana Jensena za głupca. Inni pomyślą, iż jest to człowiek szczery, ale wprowadzony w błąd. Jeszcze inni powiedzą, że jest naiwny. Ja natomiast, wierzcie albo nie wierzcie, uważam (osobiście mi nie znanego) pana Jensena za świętego, a jego stanowisko za przykład tej szczególnej mądrości świętych, która w świecie nieodmiennie uchodzi za szaleństwo”.
„Obywatelstwo częstokroć otrzymują typy, które wkrótce potem wypełniają nasze więzienia, i trutnie żerujące na naszym niedorzecznym systemie zapomóg, a tymczasem odmową karzemy (...) człowieka prawego, który nie chce brać udziału w rzezi wojennej. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Kanada byłaby silniejsza i bezpieczniejsza — nawet w czasie wojny — gdyby państwo Jensen zostali mile powitani w społeczności ‛moich kanadyjskich rodaków’” („Free Press” z miasta London [Ontario]).
Chwytanie się brzytwy
◆ Darwin oparł swoją teorię ewolucji na założeniu, że poszczególne formy życia przekształcają się stopniowo w inne. Tymczasem — jak pisze wybitny ewolucjonista Stephen Jay Gould, profesor geologii na Uniwersytecie Harwardzkim — „po przeszło stu latach pilnych poszukiwań takich stopniowych zmian kronika skamielin nadal zaprzecza temu [stopniowemu rozwojowi]. Paleontolodzy nie udokumentowali właściwie żadnego wypadku powolnej i stałej transformacji, pięcia się krok po kroku w górę, ani dla koni, ani dla ludzi”.
Gould przyznaje natomiast: „Z drugiej strony większość gatunków kopalnych wykazuje dwie wspólne cechy: po pierwsze nie zmieniają się w istotnej mierze przez cały ciąg swego istnienia; po drugie pojawiają się w kronice skał nagle i albo zastępują swoich przodków, albo istnieją obok nich. Krótko mówiąc, historię niemal wszystkich gatunków cechuje stabilność oraz nagłe zastępowanie jednego przez drugi”.
Dla uporania się z tym na pozór niezrozumiałym stanem faktycznym Gould wysuwa sugestię, iż ewolucja musiała w poszczególnych wypadkach następować stosunkowo szybko „na niewielkim, izolowanym obszarze peryferyjnym”, którego dotąd geologowie w trakcie swoich wykopalisk jeszcze nie odnaleźli. Oczywiście spekulacje tego typu są jedyną szansą ratunku dla ewolucjonistów stojących w obliczu nieodpartych dowodów przemawiających przeciwko ich teorii. Czy jednak takie macanie w ciemności sprawia wrażenie obiektywnej, bezstronnej myśli naukowej? Czy może raczej przypomina rozpaczliwe szamotanie się dogmatyka, który stracił grunt pod nogami?
Sumienie się odzywa
◆ Bóg stworzył człowieka z wewnętrznym odczuciem, które nazwano sumieniem. Dlatego nawet społeczeństwa ateistyczne, które „Prawa nie mają, idąc za naturą czynią to, co Prawo nakazuje, (...) ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające” (Rzym. 2:14, 15).
Oto na przykład w obecnych „dniach ostatnich” — zgodnie zresztą z przepowiedniami Pisma Świętego — jak nigdy dotąd rozpowszechnione jest cudzołóstwo; niemniej większość ludzi, którzy się tego dopuszczają, ma wyrzuty sumienia. We Francji pewna ankieta ujawniła, że jedynie 8% ludzi zapytanych o pogląd na niewierność małżeńską uznało ją za „dopuszczalną”. Wielu innych stwierdziło, iż taki krok w mniejszym lub większym stopniu naruszyłby im spokój sumienia, a spora liczba osób oświadczyła, że dla nich jest to zupełnie „nie do pomyślenia”. Chociaż więc reakcje sumienia bywają przytępione wskutek nieodpowiedniego rozumowania i postępowania, to jednak złamanie wierności małżeńskiej na ogół wciąż jeszcze wywołuje „myśli (...) oskarżające”. Główną tego przyczyną pozostaje fakt, że cudzołóstwo jest sprzeczne z Prawem Bożym (1 Kor. 6:9).
„Na skrzydłach orlich”
◆ Obrazowa wypowiedź Biblii, że Bóg Jehowa niósł z Egiptu swój starożytny lud niby „na skrzydłach orlich”, była często krytykowana jako sprzeczna z rzeczywistością (Wyjścia 19:4). Wysuwano twierdzenie, iż orły nigdy nie noszą swego potomstwa na skrzydłach. Tymczasem w tygodniku „Weltwoche Magasin” ukazała się notatka o mieszkańcu miejscowości Mühlheim an der Ruhr w Republice Federalnej Niemiec, który niedawno był świadkiem zdarzenia dowodzącego, że jednak Pismo Święte ma rację. Otóż młody sokół uczył się latać, lecz pierwsza próba skończyła się przyspieszonym, przymusowym lądowaniem, dalej czytamy:
„Matka siedziała na punkcie obserwacyjnym, a mały jeszcze raz spróbował wystartować. Niestety już po kilku metrach zaczął tracić wysokość. Poniżej, na ziemi, kilkoro dzieci bawiło się z psami. (...) Adept sztuki latania w niebezpieczeństwie! Opadał coraz niżej. W tym momencie sokola matka wystrzeliła ze swego drzewa, rozpostarła skrzydła niby szybowiec, spłynęła pod swoje dziecko i pozwoliła mu wylądować sobie na plecach, jak gdyby osiadał na lotniskowcu”.
Notatka ta zasługuje na uwagę, chociaż nie stanowi wyjątku. Były też inne doniesienia potwierdzające słowa z Księgi Wyjścia 19:4. (Zobacz książkę „Aid to Bible Understanding” [Pomoc do zrozumienia Biblii], stronę 473). A ścisłość Pisma Świętego widoczna w tym szczególe powinna wzbudzić zaufanie do całego Słowa Bożego.