Co o tym sądzić?
Owoce religii
Komercjalizacja religii doprowadziła do „przekupstwa, niemoralności i innych form niezdyscyplinowania w naszych kościołach”, oświadczył patriarcha nigeryjskiego kościoła metodystycznego. Według tamtejszej gazety „Daily Times” przyznał on, że kościół przyczynił się do wzrostu przestępczości w społeczeństwie nigeryjskim przez „przyjmowanie, a nawet wyłudzanie prezentów od skorumpowanych urzędników i kryminalistów”, a rozluźnienie obyczajów zarówno u duchownych, jak i wiernych, przemieniło go w „punkt oparcia dla wichrzycieli, oszustów i jednostek zgoła amoralnych”.
Femi Abbas, komentator wyspecjalizowany w problematyce islamu, również łączy nasilenie się przestępczości z napływem wyznawców do wysoce skomercjalizowanych ugrupowań religijnych. Na łamach nigeryjskiego pisma „National Concord” zaznaczył on, iż przywódcy tych ugrupowań pozyskują zwolenników „krasomówstwem, sprytem i zręcznym mydleniem oczu”, zaś „ich wiara to zwykły kamuflaż”.
Jeżeli religia koncentruje się na rzeczach materialnych, to nic dziwnego, że wydaje tak złe owoce. Potwierdza się tu prawdziwość proroctwa biblijnego, zgodnie z którym „w dni ostatnie” ludzie mieli „lubować się w pieniądzach” i wykazywać „pozór pobożności”, będąc zarazem „fałszywi względem jej mocy”. „Nie będą się godzić na zdrową naukę, tylko podług własnych pragnień nagromadzą sobie nauczycieli, aby im łechtano uszy”. Z drugiej strony należy się spodziewać, że prawdziwa religia nie będzie kłaść nacisku na sprawy materialne, lecz na wartości duchowe. Pobudzi to jej wyznawców do prowadzenia przykładnego życia, dzięki czemu staną się zarówno lepszymi obywatelami, jak też wiernymi sługami Bożymi (2 Tym. 3:1-5; 4:3; Mat. 6:19-21, 33; 7:16-21).
„Pustynia religijna”
Bohaterowie przedstawień telewizyjnych borykają się z „takimi samymi kłopotami i trudnościami, z jakimi codziennie mają do czynienia zwykli śmiertelnicy”. Taki pogląd wyraził pisarz Benjamin J. Stein na łamach dziennika „The Wall Street Journal”. „Jednakże w telewizji całkowicie brakuje ważnego czynnika branego pod uwagę przy podejmowaniu decyzji w realnym świecie, mianowicie: religii”. Wprawdzie w filmach można jeszcze napotkać ślady wpływów religijnych, niemniej — stwierdza pan Stein — w godzinach szczytowego odbioru religia zupełnie się nie pojawia. Kiedy wyłania się jakiś problem wymagający osądu moralnego, co zresztą ma miejsce w każdym niemal widowisku, wynik uzależniony bywa od intuicyjnej oceny, co dobre, a co złe, od wskazówki udzielonej przez przyjaciela albo od zasłyszanej niegdyś rady, a najczęściej wszystkim kieruje ślepy los”.
Rodzice powinni ze szczególną ostrożnością traktować ten środek masowego przekazu, skoro w nim — jak nadmienia B. Stein — „nikt (...) nigdy nawet nie wspomina o religii jako swoim przewodniku życiowym”. Młode umysły są bardzo wrażliwe; bywają skłonne do wzorowania się na postępowaniu i poglądach obserwowanych przez siebie sławnych postaci. Z całą pewnością rozsądne okaże się kontrolowanie tego, co się ogląda na ekranie. A co ważniejsze, rodzice postąpią dobrze, gdy będą szkolić swe dzieci, by kierowały się Biblią. Dzieci bowiem należy wychowywać „w karności i podług wytycznych Jehowy” (Efez. 6:4; Filip. 4:8).
Życie przed urodzeniem
„Zmysły nienarodzonego dziecka rozwijają się o wiele wcześniej niż dotąd mniemano, podobnie zresztą jak delikatne struktury i zdolności mózgu”, pisze autorka broszury pt. „Das Leben vor der Geburt” (Życie przed urodzeniem), wydanej w RFN przez Ministerstwo do Spraw Młodzieży, Rodziny i Zdrowia. Nazywa w niej embrion „najbardziej kruchą formą życia ludzkiego” i dodaje: „Już w łonie matki zaczyna się wytwarzać więź między dzieckiem a rodzicami”. Nadmienia również, że choć dawniej wielu uczonych sądziło, iż zarodek ludzki przechodzi swoisty proces ewolucyjny — od zapłodnionego jaja przez rybę i płaza do człowieka — to jednak wskutek „dalszego postępu nauki” teoria ta została już zarzucona. Następnie wyjaśniono: „Dziś już nikt serio nie kwestionuje faktu, że w okresie prenatalnym mamy do czynienia z osobą, z życiem ludzkim. Płód nie staje się człowiekiem dopiero w chwili narodzin”.
Odkrycia te harmonizują z poglądem Stwórcy życia, który uważa nie urodzone dziecko za żywą jednostkę. Sługa Boży imieniem Dawid skierował do Niego następujące słowa: „Ty mnie trzymałeś osłoniętym w łonie matki. Ciebie będę opiewać, gdyż uczyniony jestem cudownie, w sposób przejmujący lękiem. (...) Oczy Twoje widziały mnie, gdy byłem dopiero zarodkiem, i w księdze Twej były spisane wszystkie jego cząstki” (Ps. 139:13, 14, 16).