Przygotowujcie młodzież na „dni niedoli”
1 Dzisiejsza młodzież ma, jak chyba jeszcze nigdy, wszelkie powody do usłuchania rady Zbieracza: „Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości, zanim jeszcze nadejdą dni niedoli” (Koh. 12:1). Dlaczego? Bo te „dni niedoli” wkrótce nastaną dla obecnego systemu rzeczy i sprowadzą na niego całkowitą zagładę. Wśród ludzi, którzy nie przeżyją tego okresu, będą także młodzi, którzy teraz zapominają o swym Stwórcy i o służbie dla Niego. Nie zdążą się już zestarzeć, a więc nie spotka ich to mniejsze zło, o którym jest mowa w Księdze Koheleta 12:2-5.
2 Zdaje sobie z tego sprawę większość młodzieży, którą chrześcijańscy rodzice wychowują według wytycznych Jehowy. Tacy młodzi gorliwie wychwalają Jehowę Boga razem z dorosłymi (Ps. 148:12, 13). Co jednak powstrzymuje innych młodych od takiego samego brania udziału w uszczęśliwiającym służeniu Jehowie?
3 Jakie słabości spotyka się najczęściej u młodzieży? Niektórzy nieregularnie uczęszczają na zebrania zborowe albo nie przygotowują się do nich. Inni narzekają na brak urozmaicenia, na brak towarzystwa rówieśników w ośrodku służby, nudzą się na zebraniach. Nierzadko tylko od czasu do czasu wyruszają do pracy polowej. Są i tacy, których świat pociągnął do tego stopnia, że zaczęli stronić od społeczności ludu Bożego, i coraz mocniej lgną do świata. Między innymi świadczy o tym ich wygląd zewnętrzny. Dlaczego tak jest?
4 Bardzo często winę za taki stan rzeczy ponoszą rodzice. Niektórym się zdaje, że są ‛dobrze w prawdzie’, a tymczasem nie dają swym dzieciom dobrego przykładu. Zaczyna się to już w dzieciństwie. Nie zabierają dzieci na zebrania zborowe, wychodząc z założenia, że są jeszcze za małe. Nie prowadzą studium ani nie rozmawiają z nimi, poświęcają im zbyt mało czasu, zdając się pod tym względem na telewizję. W takim domu zazwyczaj mało się mówi o służbie chrześcijańskiej i o sprawach duchowych, ale za to częściej jest mowa o sprawach materialnych. Rodzice dużo myślą o dorównaniu poziomem życia swemu otoczeniu, a potem się dziwią, że dzieci nie chcą się odróżnić od swych rówieśników.
5 Inni rodzice nie przygotowują się do zebrań albo bywają słabo przygotowani. Nieregularnie biorą udział w służbie polowej. Zdarza się, że na zbiórce do pracy polowej jest dużo młodzieży, a mało dorosłych, i wtedy są trudności z podziałem na pary. Gdzie tkwi przyczyna? Pewien młody głosiciel wyraził się tak: „Nasi rodzice robią tak jak katolicy. Dzieci wypychają do kościoła, a sami zostają w domu.” Sprawa ta zasługuje na poważne przemyślenie. Rodzice, czy dajecie dzieciom dobry przykład, wyruszając razem z nimi do pracy polowej?
6 Jeszcze inni rodzice ze źle pojętą troską „chronią” dzieci przed wszelkimi obowiązkami domowymi. Wskutek tego dzieci nie czują się związane z domem i traktują go jak „hotel”, do którego przychodzi się tylko jeść i spać. W domu nie potrafią nic zrobić. Zamiast w wykonywaniu zajęć domowych widzieć sposobność nabycia potrzebnych umiejętności, uważają je za karę. Czasem rodzice sami zniechęcają dzieci do udziału w zajęciach domowych przez to, że nigdy nie są zadowoleni z ich starań. Oczywiście dziecko nie zdoła wykonać czegoś lepiej niż rodzice. Musi się tego dopiero nauczyć. A gdy rodzice — zamiast cierpliwie pokazywać dzieciom, jak się coś robi i uczyć je — tylko je krytykują, to trudno się spodziewać, żeby dzieci umiały i chciały coś zrobić w domu. Doświadczenie uczy też, że gdy się niczego nie odmawia dzieciom pod względem materialnym i gdy nie mają żadnych obowiązków, to prędzej czy później będzie z nimi źle. Kiedy jest już za późno i kiedy już niewiele da się zrobić, rodzice podnoszą alarm i błagają o pomoc. A można było uniknąć takich bolesnych doświadczeń.
7 A zatem rodzice mogą dużo zdziałać, żeby pomóc dzieciom we wzroście duchowym i braniu udziału w czynieniu uczniów. Gdy rodzice są gorliwi, wówczas ich gorliwość udziela się dzieciom. W wielu rodzinach tak właśnie jest. Wiele młodych z zapałem bierze udział w służbie, a gdy im pozwalają na to warunki, podejmują najszczęśliwszą pracę — służbę pionierską. Sami nie posiadają się z radości i sprawiają radość rodzicom, a przede wszystkim Jehowie Bogu.