Co ci sprawia najwięcej radości?
1 W miarę tego, jak zgodnie z proroczą zapowiedzią światło prawdy wydaje coraz jaśniejszy blask, coraz lepiej uświadamiamy sobie naszą odpowiedzialność wobec Stwórcy i Życiodawcy. Nadchodzi chwila, w której wszyscy będziemy musieli zdać przed Nim sprawę z tego, co czynimy ze swym życiem. Czy zastanawiasz się czasem nad stanem twojego konta u Jehowy? Do czego lgnie twoje serce? Co ci sprawia najwięcej radości? Z poniższych doświadczeń pionierów nie trudno się zorientować, gdzie oni szukają radości i jak poważnie traktują swoje obowiązki wobec Jehowy.
2 Pewna pionierka pisze: „Chciałabym podzielić się z wami radością, jaką przeżyłam w tych dniach. Prowadziłam studium z dwiema kobietami, matką (93 lata) i córką (71 lat). Najpierw zaczęła studiować matka, a później przyłączyła się do studium córka, która codziennie rano chodziła do kościoła. Po jakimś czasie córka, zachęcona przez matkę, zaczęła przychodzić na zebrania. Niedawno obie zostały ochrzczone. Ponieważ matka od czterech lat jest niewidoma, studium odbywało się w ten sposób, że opowiadałam jej rozdział po rozdziale z książki Prawda. Matka jest tak gorliwa, że każdemu, z kim się spotyka, daje świadectwo. Po chrzcie rozpłakała się i gorąco dziękowała Jehowie za łaskę poznania prawdy. Swoją silną wiarą buduje nas wszystkich. Doprawdy Jehowa czyni cuda i nagradza wytrwałość. Jestem Mu bezgranicznie wdzięczna, że pozwala mi doznawać tyle radości w jego służbie”.
3 Równie pełen zapału stosunek do służby przejawiają inni pionierzy. Siostry piszą: „Praca pionierska daje dużo radości, zwłaszcza wtedy, gdy się znajdzie ludzi usposobionych przychylnie do prawdy. W pracy od drzwi do drzwi młoda dziewczyna powiedziała, że kilka dni temu rozmawiała z kolegą na tematy biblijne i to ją bardzo zaciekawiło. Po wysłuchaniu orędzia wyraziła się z uznaniem o sposobie przedstawiania nauk biblijnych przez świadków Jehowy. Umówiłyśmy odwiedziny. Czekała już na nas ze wspomnianym kolegą, który zetknął się ze świadkami Jehowy przed rokiem, ale z powodu sprzeciwu matki nie mógł nawiązać stałego kontaktu. Oboje mieli dużo pytań. Na niektóre odpowiedziałyśmy na podstawie samej Biblii, na inne w oparciu o książkę Prawda, którą im wypożyczyłyśmy na ich prośbę. Zanim zaproponowałyśmy następne odwiedziny, sami zapytali, kiedy przyjdziemy. Chętnie się zgodzili na studium biblijne. Cieszymy się bardzo, że Stwórca pozwolił nam odszukać osoby spragnione czystej wody życia, która ma moc uzdrawiania chorych duchowo”.
4 A oto inne pouczające doświadczenie: „Podczas pracy od drzwi do drzwi dwie siostry zostały zaproszone przez pewne małżeństwo w średnim wieku. Spotkały się z bardzo przychylnym przyjęciem, zwłaszcza ze strony żony, która przez cały czas brała udział w dyskusji. Po godzinnej rozmowie umówiono ponowne odwiedziny za dwa dni. Na tych odwiedzinach siostry rozmawiały z mężem, gdyż żona była zajęta. Słysząc, jak proponują studium biblijne, z wielkim krzykiem wyprosiła je z mieszkania. Na drugi dzień siostry przechodziły w pobliżu tego domu i dziwnym trafem spotkały tę niewiastę. Ukłoniły się jej, ale ona spojrzała na nie przeszywającym wzrokiem i minęła je bez słowa. Siostry zaszły do pewnej młodej dziewczyny. Po jakimś czasie ktoś zapukał do drzwi. Jakże były zdziwione, gdy w drzwiach stanęła właśnie owa kobieta i z uśmiechem serdecznie zaprosiła ich do siebie. ‛Tylko przyjdźcie na pewno’ — dodała na odchodnym. Siostry były ciekawe, jak zostaną przyjęte. Kobieta czekała na nie z kawą i ciastkami. A gdy się zorientowała, że są przyjezdne, zaproponowała nawet nocleg”. Z tego widać, że nie powinniśmy się zrażać ani z góry przesądzać sprawy, gdy ktoś zareaguje nieprzychylnie.
5 Inna pionierka pisze: „W pracy od drzwi do drzwi zainteresowałam prawdą matkę i córkę i umówiłam odwiedziny. Na odwiedzinach spotkałyśmy się ze sprzeciwem córki. Mówiła: ‛Mam swoją religię, wiem, co mam robić i nie będziecie mnie uczyć’. Matka, nie zwracając uwagi na jej słowa, zaprosiła na następne odwiedziny. Po kilku wizytach dziewczyna zmieniła zdanie. Zauważyła, że my szczerze pragniemy im pomóc w uzyskaniu życia wiecznego. Przyłączyła się do studium. Zawsze była dobrze przygotowana, a nawet prosiła, żeby ją odwiedzać dwa lub trzy razy w tygodniu. Jej postępy radowały nasze serca. Wtedy matka zaczęła się wycofywać. Gdy córka usunęła ze swego pokoju obrazy i zaczęła dzielić się prawdą z koleżankami, a następnie gdy wyruszyła z nami do pracy od domu do domu, matka zabroniła jej głosić i studiować z nami. Powiedziała nawet: ‛Jeżeli zamierzasz zostać świadkiem Jehowy, to nie chcę cię widzieć w moim domu!’ Ale wobec stanowczej postawy córki przestała jej dokuczać. Córkę natomiast sprzeciw matki jeszcze bardziej umacniał w przekonaniu, że obrała właściwą drogę i postanowiła usymbolizować swoje oddanie przez chrzest wodny. Podczas wykładu nie mogła się powstrzymać od łez. Potem wyjaśniła, że są to łzy radości, bo jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa”.
6 Cóż może sprawiać większą radość niż pomaganie takim ludziom oraz świadomość, że to się podoba Jehowie? A na czym się skupiają twoje dążenia? W czym znajdujesz najwięcej zadowolenia? Czy upatrujesz możliwości zwiększenia swego udziału w nakazanym przez Boga uszczęśliwiającym dziele ogłaszania Królestwa i czynienia uczniów? Jakże szczęśliwi są ci, którzy ostatnie dni obecnego systemu rzeczy postanowili spędzić w służbie pełnoczasowej! A czy ty nie chciałbyś dostąpić błogosławieństw związanych z tą służbą?