Nadal skupiajmy uwagę na studiach biblijnych
1 W Dziejach Apostolskich zanotowano następującą zachętę apostoła Pawła: „We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: ‛Więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli w braniu’”. O prawdziwości tych słów przekonują się wszyscy, którzy z całego serca przykładają się do prowadzenia domowych studiów biblijnych, wychowując szczerych ludzi na oddanych sług Jehowy Boga. Czy ty też bierzesz udział w tej pracy? Czy korzystasz z niepowtarzalnego przywileju, jakim jest uczestniczenie w spełnianiu nakazu Jezusa? — Dzieje 20:35; Mat. 28:19, 20.
2 Otrzymujemy prawdziwe bogactwo nowych, praktycznych wskazówek, jak skutecznie wychowywać nowych uczniów Chrystusa przez studia biblijne. Czy jednak wprowadzamy te rady w czyn? Kto nie bierze udziału w pracy od drzwi do drzwi, ten oczywiście nie może też mieć odwiedzin ponownych. A jeśli bierzemy udział w tej służbie, to warto sobie zadać pytanie: Czy czynię to z radością i z wewnętrznej potrzeby, czy też jedynie z poczucia obowiązku? W tym drugim wypadku służba na rzecz Królestwa rychło stałaby się dla nas ciężarem. Kto nie znajduje radości w tym, co robi, ten zwykle stopniowo zwalnia tempo. Do serca takiej osoby zaczynają się wkradać inne pragnienia i upodobania. A wtedy wszystkie nawet najcenniejsze rady i zachęty trafiają w próżnię. Ta sama praca może się więc stać źródłem radości albo przyczyną niezadowolenia. A zatem w jaki nastrój wprawia cię myśl o wyruszeniu do służby?
3 Apostoł Paweł radzi nam: „Siebie samych badajcie” (2 Kor. 13:5). Postąpimy więc mądrze, gdy co jakiś czas ‛zbadamy samych siebie’ i między innymi przeanalizujemy swój stosunek do zakładania i prowadzenia studiów biblijnych. Zastanów się: Czy przywilej wychowywania ludzi na czcicieli Jehowy uczyniłem swoim „skarbem”? (Mat. 6:21) Czy nie osłabia mojej czujności pogląd, że jeśli tylu innych głosicieli prowadzi studia biblijne, to ja już nie muszę się wysilać? Dlaczego właściwie nie prowadzę studium biblijnego? Czy mojego czasu i uwagi nie pochłaniają zbytnio jakieś ‛koniki’ (TV, sport, itp.)? Czy nie pozwoliłem ostygnąć swej ‛pierwszej miłości’ i czy nie staję się ‛ani zimny, ani gorący’ (Apok. 2:4, NP; 3:15, 16)? Czy sprawę mego udziału w służbie poruszam w osobistych modlitwach? Takie i podobne pytania pomogą nam zbadać stan swego serca. A gdybyśmy doszli do wniosku, że nie jest on zadowalający, dołóżmy starań, żeby naprawić ten wyłom w naszej strukturze duchowej.
CZY MÓGŁBYŚ ZOSTAĆ PIONIEREM POMOCNICZYM
4 W miesiącach letnich całe zastępy ewangelistów podjęły z ochotnym sercem pomocniczą służbę pionierską. Nie zabrakło wśród nich starszych i sług pomocniczych. Ci rozradowani pracownicy dotarli do wielu ludzi z „dobrą nowiną” o ustanowionym Królestwie Bożym i szybkim zbliżaniu się nowego porządku. Ziarno prawdy zasiane do serc niektórych ludzi zapuściło korzenie. Aby jednak mogło zakiełkować i wydać plon, trzeba je podlewać i pielęgnować. Czy gotów jesteś to czynić? Czy nie mógłbyś wyjechać na dwa tygodnie lub na miesiąc w taki teren wołający o pomoc? Są okolice, gdzie miejscowi głosiciele nie są w stanie odwiedzać wszystkich regularnie. Wejdź w położenie takich ludzi spragnionych prawdy. Czy nie chciałbyś wziąć na siebie trudu związanego z pouczaniem ich o drogach Jehowy?
5 Dobiegł końca jeszcze jeden rok trwającego już ponad 60 lat „czasu końca”. Tym, którzy są pilnie zajęci w służbie Jehowy, pracując niejako „dniem i nocą”, czas wcale się nie dłuży. Bez względu na to, czy w tej służbie możemy czynić dużo, czy mało, pełnijmy ją z całej duszy. A wtedy naszą największą troską będzie nie to, kiedy nastąpi zapowiedziany koniec, lecz ile pracy trzeba jeszcze wykonać. Taka postawa zabezpieczy naszą wiarę przed rozbiciem.