Czcijmy Jehowę także na spotkaniach towarzyskich
1 W przeciwieństwie do ‛złego towarzystwa, które psuje dobre obyczaje’, odpowiednie towarzystwo wpaja i utrwala dobre przyzwyczajenia (1 Kor. 15:34, Kow; Hebr. 10:24, 25). Dlatego chętnie chodzimy nie tylko na zebrania zborowe, lecz także od czasu do czasu na spotkania towarzyskie. Ostatnio niektórzy głosiciele zwrócili się z prośbą o wyjaśnienie różnych nasuwających się w związku z tym wątpliwości. Niektórzy zauważyli coś, co ich zaniepokoiło. Dlatego nie od rzeczy będzie przypomnieć kilka najważniejszych spośród już opublikowanych uwag o spotkaniach towarzyskich. Powołujemy się przy tym na różne artykuły, aby w razie potrzeby można się było rozpatrzyć w bliższych szczegółach.
2 Spotkania towarzyskie są w zasadzie sprawą prywatną, a nie zborową. Dotyczy to także spotkań, w których biorą udział starsi. Wobec tego nie można ich organizować w imieniu zboru. Nie powinien ich zapowiadać na zebraniu ani starszy, ani żaden inny głosiciel. Mając na uwadze popieranie spraw Królestwa, zbór może od czasu do czasu zaplanować pracę na własnym terenie oddalonym albo pomóc innemu zborowi w opracowaniu jego terenu. Niekiedy można przy okazji zrobić wykład lub studium Strażnicy. Głównym celem takich wycieczek organizowanych przez zbór będą zawsze sprawy teokratyczne.
3 Tak jak nie każdy brat niejako automatycznie stanowi dobre towarzystwo dla innych braci, tak też nie każde spotkanie towarzyskie automatycznie bywa budujące i pożyteczne jedynie dlatego, że nadano mu miano „teokratycznego” (2 Tes. 3:14, 15; Judy 4, 12, 13; Rzym. 9:21, 22; 2 Tym. 2:20, 21). Decydujące znaczenie ma niewątpliwie przebieg takiego spotkania. Ponieważ jest za nie odpowiedzialny gospodarz, więc postąpi mądrze, gdy nie zaprosi zbyt wielu osób, aby nie stracić kontroli nad sytuacją (Strażnica 13/XCIX, s. 3, 4). Gdyby ktoś zachowywał się nieodpowiednio, wówczas nie tylko gospodarz, ale też każdy inny dojrzały chrześcijanin ma prawo zwrócić mu uwagę, żeby nie doszło do zgorszenia; byłoby to z całą pewnością wyrazem miłości (Strażnica 8/67 [708], s. 7).
4 W związku z weselami wyłania się czasem pytanie, czy można tańczyć. Temat ten omawiano już w różnych publikacjach (Młodość s. 114-117, Strażnica 22/XCIV, s. 22, 23; 2/1970, s. 9, 10; 22/69 [922], s. 13). W znacznym stopniu zależy to od osobistej decyzji pana młodego; mogą tu odgrywać rolę różne okoliczności.
5 Warto też wspomnieć o tym, że ostatnio wśród częstszych przyczyn publicznego napominania czy wykluczenia ze społeczności, takich jak pijaństwo, palenie tytoniu lub niemoralność, pojawiła się jeszcze jedna: dyskoteka. Nie jest to więc problem istniejący w jednym kraju. Wpływ tego modnego szaleństwa zaznacza się już nieomal na całym świecie. Nic dziwnego, że Ciało Kierownicze — mając na uwadze ochronę ludu Bożego, a zwłaszcza młodzieży — opublikowało odpowiednie artykuły na ten temat. Poważne rady ukazały się m.in. w Strażnicy 1/CI. Czy chrześcijaninowi wypada szukać rozrywki w takich miejscach? Z jakim towarzystwem by się tam zadawał? Czy nie lepiej jest przebywać w towarzystwie naszych braci?
6 Oczywiście każdy potrzebuje jakiegoś odprężenia i brak tego może być równie szkodliwy, jak nadmiar (NSK 2/78, s. 9, p. 5, 6). Powinniśmy jednak dbać o to, żeby nasze spotkania towarzyskie były budujące i pożyteczne oraz żeby nie przesłoniły nam najważniejszej sprawy, jaką jest obwieszczanie Króla i jego Królestwa. Jeżeli o tym pamiętamy, to będziemy postępować zgodnie z radą apostoła Pawła: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1 Kor. 10:31).