BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w85/20 ss. 3-6
  • Skąd nadejdzie pokój i bezpieczeństwo?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Skąd nadejdzie pokój i bezpieczeństwo?
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1985
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • JAK DALECE SIĘ LICZY?
  • WAŻNIEJSZE POWODY
  • A CO BĘDZIE Z POKOJEM I BEZPIECZEŃSTWEM
  • NA SPOSÓB LUDZKI CZY NA SPOSÓB BOŻY?
  • Pokój i bezpieczeństwo dzięki Królestwu Bożemu
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1985
  • Nadzieja na pokój i bezpieczeństwo
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1985
  • Kiedy nastanie pokój od Boga?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1987
  • Prawdziwy pokój i bezpieczeństwo już niedługo!
    Jak znaleźć prawdziwy pokój i bezpieczeństwo?
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1985
w85/20 ss. 3-6

Skąd nadejdzie pokój i bezpieczeństwo?

CHOCIAŻ w niektórych dziedzinach Organizacja Narodów Zjednoczonych oddaje cenne usługi, to jednak każdy, kto śledzi bieżące wydarzenia, zmuszony jest przyznać, że w odniesieniu do pokoju i bezpieczeństwa wciąż doznaje niepowodzeń. Otwarcie o tym mówią nawet jej najgorętsi zwolennicy.

Na przykład w roku 1953, zaledwie osiem lat po założeniu ONZ, ówczesny sekretarz generalny Dag Hammarskjöld oświadczył: „Podczas gdy naszym poprzednikom śniły się nowe niebiosa, my w swych najśmielszych nadziejach liczymy na to, że przynajmniej będzie nam dane ocalić staruszkę ziemię”. W 26 lat później amerykański sekretarz stanu C. William Maynes poczuł się zmuszony wyznać: „Podstawowym zadaniem Rady Bezpieczeństwa i Zgromadzenia Ogólnego było utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. (...) Wszystko przemawia za tym, że organizacja nie zdołała osiągnąć tego zasadniczego celu”.

JAK DALECE SIĘ LICZY?

Prawdą jest, że w ciągu minionych 40 lat kluczowe decyzje w kwestii pokoju i bezpieczeństwa zapadały najczęściej z pominięciem Organizacji Narodów Zjednoczonych. W roku 1982 jej sekretarz generalny Javier Perez de Cuellar uskarżał się, iż w „bieżącym roku raz za razem obserwowaliśmy, jak z tego czy innego powodu pomijano bądź odtrącano ONZ w sytuacjach, w których mogła i powinna była odegrać ważną, konstruktywną rolę”. Dlaczego tak się dzieje?

Zdaniem części komentatorów przyczyna tkwi w pokaźnym wzroście liczebnym krajów członkowskich. Początkowo było ich 51, teraz jest przeszło 150 i każdy ma jednakowy głos w Zgromadzeniu Ogólnym. Niektóre są jednak bardzo małe. Na przykład państwo, które podniosło liczbę członków ONZ do 158, obejmuje jedynie wyspy: Święty Krzysztof i Nevis. Ma ono niespełna 50 000 mieszkańców, ale taki sam głos jak Chiny, których ludność sięga miliarda. Wprawdzie dzięki tego rodzaju ustaleniom małe kraje przynajmniej są dostrzegane, lecz z pewnością nie zachęca to dużych mocarstw do poważnego traktowania uchwał organizacji.

Na inną przyczynę wskazała wspomniana już Shirley Hazzard: „Organizacja Narodów Zjednoczonych nie jest wyposażona w środki przymusu, wyjąwszy te, które spoczywają w rękach państw chyba najczęściej potrzebujących przynaglenia”. Innymi słowy ONZ może ogłaszać postanowienia, ale rzadko kiedy jest w stanie je egzekwować. Szczegółowo omawia się tam poważne zagadnienia o znaczeniu ogólnoświatowym i podejmuje uroczyste zobowiązania, które następnie idą w zapomnienie. W roku 1982 sam sekretarz generalny wyraził ubolewanie z powodu „nierespektowania decyzji przez tych, których dotyczyły”.

Są to po prostu kłopoty natury organizacyjnej; analitycy zresztą wymieniają jeszcze inne problemy tego typu. Istnieją jednak głębiej sięgające i ważniejsze przyczyny, dla których Organizacja Narodów Zjednoczonych zawiodła.

WAŻNIEJSZE POWODY

Nawiązując do idealizmu, jakim kierowali się założyciele ONZ, Javier Perez de Cuellar powiedział: „Wydawało się wtedy, że na mocy postanowień Karty uda się przede wszystkim stworzyć system, który by zapewniał pokój i bezpieczeństwo w skali międzynarodowej. Gdzie się podziała ta wzniosła wizja? Wkrótce przysłoniły ją rozbieżności między wielkimi mocarstwami. (...) Co więcej, świat okazał się o wiele bardziej skomplikowany i nieuporządkowany niż się spodziewano”.

W gruncie rzeczy próba zaprowadzenia pokoju i bezpieczeństwa przez Organizację Narodów Zjednoczonych od początku nie miała żadnych szans powodzenia. Była zadaniem ponad siły. Przytoczona powyżej wypowiedź sekretarza generalnego ONZ przywodzi na myśl słowa proroka Jeremiasza: „Do człowieka, który idzie, nie należy nawet kierowanie swoim krokiem” (Jer. 10:23).a Ludzie nigdy nie zdołają się uporać z kwestią powszechnego pokoju i bezpieczeństwa; ich mądrość i możliwości są po prostu zbyt ograniczone.

Sekretarz generalny ONZ przyznał, iż jej założyciele przekonali się, że świat jest „bardziej skomplikowany” niż przypuszczano. U podstaw tego stanu rzeczy leży pewna zasadnicza przyczyna, której najwyraźniej nie byli świadomi. Apostoł Jan wyjaśnia ją, jak następuje: „Cały (...) świat leży w mocy Złego” (1 Jana 5:19, Biblia Tysiąclecia). Ze względu na tegoż Złego, to znaczy Szatana, który teraz pała „wielkim gniewem”, Pismo Święte zapowiada: „Biada ziemi”! (Obj. 12:12). Ponura rzeczywistość, że Szatan istnieje i działa, z góry skazywała na niepowodzenie wszelkie wysiłki zmierzające do zaprowadzenia pokoju, nawet zanim ta organizacja w ogóle zaczęła funkcjonować.

Pamiętajmy też, że ONZ wyłoniła się z obecnego świata i dziedziczy po nim jego właściwości. Nieuchronnie przenikają do niej wady, słabości i zepsucie występujące w poszczególnych państwach. Jeden z laureatów nagrody Nobla miał powiedzieć: „Ćwierć wieku temu cała ludzkość wiązała wielkie nadzieje z nowo narodzoną Organizacją Narodów Zjednoczonych. Niestety — wzrastając w niemoralnym świecie, również uległa demoralizacji”. Biblia ostrzega: „‛Dla niegodziwców’, jak rzekł Jehowa, ‛nie ma pokoju’” (Izaj. 48:22). Organizacja, która „uległa demoralizacji”, oczywiście nie może zapewnić pokoju ani bezpieczeństwa.

A CO BĘDZIE Z POKOJEM I BEZPIECZEŃSTWEM

Czy więc obwołanie roku 1986 „Międzynarodowym rokiem pokoju” coś tutaj zmieni? Mało to prawdopodobne, skoro ludzie absolutnie nie potrafią rozwiązać wyżej wymienionych problemów. „Rok pokoju” zapewni ludzkości pokój i bezpieczeństwo chyba nie w większej mierze niż rok 1979, nazwany „Rokiem dziecka”, ulżył doli ogółu dzieci na świecie, a „Międzynarodowy rok kobiet” w 1975 roku polepszył sytuację kobiet.

Jeżeli jednak ludzkość ma przetrwać, to nie ulega kwestii, że ktoś musi poczynić jakieś kroki na rzecz pokoju i bezpieczeństwa. Państwa dysponujące uzbrojeniem jądrowym mogą dziś zniszczyć niemal wszystko życie na ziemi. Wymyślna broń konwencjonalna rok w rok zabiera zatrważające liczby istnień ludzkich. Prawdziwy pokój wydaje się bardziej nieosiągalny niż kiedykolwiek w przeszłości! Skoro ONZ nie zdołała przełamać trudności, kto tego dokona?

Z odpowiedzią spieszy na pomoc historia. Około 3000 lat temu król Dawid, który wiele wojował na Bliskim Wschodzie, napisał o przyszłym władcy mającym z dobrym skutkiem zaprowadzić pokój wśród narodów. W swej modlitwie o to panowanie Dawid zawarł następujące słowa: „Niech góry niosą pokój ludowi, także pagórki, przez sprawiedliwość. (...) Za dni jego rozkrzewi się sprawiedliwość i będzie pod dostatkiem pokoju, jak długo stanie księżyca” (Ps. 72:3, 7).

Cóż za władca mógłby zapewnić taki trwały pokój? Z wypowiedzi Dawida wynika, że nie miało się to stać za sprawą jakiejś ludzkiej organizacji, lecz dzięki autorytetowi jego Boga, Jehowy. Czy było to tylko pobożne życzenie? Nie. Temu samemu Bogu ufał syn Dawida imieniem Salomon, za którego rządów Jehowa w małej skali ukazał swą moc, dając jego królestwu pokój, choć znajdowało się na obszarze już wówczas zaliczanym do najgorszych punktów zapalnych na ziemi. Salomon nie był w jednej osobie królem i żołnierzem, a mimo to pod jego panowaniem „Judejczycy i Izraelici mieszkali (...) bezpiecznie, każdy pod swoim krzewem winnym i pod swoim drzewem figowym od Dan [na północy] aż po Beer-Szebę [na południu] przez wszystkie dni Salomona” (1 Król. 4:25, Biblia warszawska).

Oczywiście pokój ten nie zdołał się utrzymać bez końca. Izraelitom udzielił się tryb życia niemoralnego świata, wobec czego utracili ochronę Bożą, która była rękojmią ich bezpieczeństwa. Ale gdy przeszło 200 lat później okrutni Asyryjczycy zaczęli w tamtym rejonie wymuszać pokój siłą pięści, prorok Izajasz zapowiedział przyjście wielkiego Króla, którego wyobrażał Salomon; czytamy: „Z imienia będzie zwany: Cudowny Doradca, (...) Książę Pokoju. Dostatkowi tego książęcego panowania i pokoju nie będzie końca” (Izaj. 9:6, 7 [9:5, 6, Bw]).

Kto jest wspomnianym tutaj „Księciem Pokoju”? Ponad 700 lat po czasach Izajasza, gdy akurat potęga rzymska na swój sposób usiłowała narzucić światu międzynarodowy pokój i bezpieczeństwo, zapowiedziany Król pojawił się w Judei, ojczystym kraju Dawida — a to w osobie Jezusa Chrystusa. Opowiadał swym rodakom o Królestwie Bożym, w którym sam miał objąć tron. Miało to być Królestwo niebiańskie, a zatem zdolne do uporania się z trudnościami wynikającymi z oddziaływania Szatana oraz wrodzonej ludziom niemożności samodzielnego sprawowania władzy. Ziomkowie Jezusa, którzy najwyraźniej woleli panowanie Rzymian, zamordowali go w majestacie wymiaru sprawiedliwości. Niemniej jednak — jak to wyraźnie poświadcza historia — doczekał się on zmartwychwstania i wstąpił do nieba, gdzie miał pozostawać, aż przyjdzie wyznaczony przez Boga czas na objęcie władzy w Królestwie Bożym.

Ze spełniających się proroctw wyraźnie wynika, iż to doniosłe wydarzenie miało miejsce za naszych czasów. Po narodzinach Królestwa Bożego w niebie wyrzucono stamtąd Szatana; właśnie wtedy wpadł on w „wielki gniew” i odtąd „biada ziemi” (Obj. 12:7-12). Jakie są tego następstwa? Ludzkość nękają teraz wojny i inne cierpienia, przepowiedziane przez samego Jezusa. Ziemia stała się widownią „udręczenia narodów nie znających drogi wyjścia” (Łuk. 21:25, 26; Mat. 24:3-13).

NA SPOSÓB LUDZKI CZY NA SPOSÓB BOŻY?

Proroctwo Jezusa, wypowiedziane prawie 2000 lat temu, trafniej opisuje stan dzisiejszego świata niż optymistyczne oświadczenia, jakie przed 40 laty towarzyszyły powołaniu do życia Organizacji Narodów Zjednoczonych. Fakt, że nie potrafi ona znaleźć „drogi wyjścia”, tym wyraźniej dowodzi słuszności zapowiedzi biblijnych. Zgodnie ze słowami Izajasza „posłańcy pokoju gorzko płaczą”, zrozpaczeni swoją nieudolnością (Izaj. 33:7, Bw).

Wszystko to jeszcze lepiej uwypukla zasadniczy powód, dla którego ONZ nigdy nie zdoła zaprowadzić pokoju na ziemi. Podchodzi ona do tej kwestii wręcz odwrotnie niż Bóg. Według publicznie ogłoszonego zamierzenia Jehowy droga do ustanowienia pokoju nie wiedzie przez jednoczenie narodów tego świata, bo przecież mają one być całkowicie zastąpione przez Królestwo Boże (Dan. 2:44). Dag Hammarskjöld powiedział, że pracuje nad tym, by „ocalić staruszkę ziemię”. Jeżeli miał przy tym na myśli teraźniejszy ogólnoświatowy system rzeczy, składający się z tylu niezależnych organizmów politycznych, to jego oczekiwania były z góry skazane na niepowodzenie. Stara „ziemia” musi niestety ustąpić miejsca nowemu porządkowi wprowadzanemu przez Boga. „Świat przemija” (1 Jana 2:17). Nic nie zdoła go uratować, nawet Organizacja Narodów Zjednoczonych.

Z uwagi na samolubny nacjonalizm poszczególnych państw pozostaje tylko jeden skuteczny sposób zaprowadzenia pokoju i bezpieczeństwa. Pokój, za jakim człowiek tęskni, odkąd został wypędzony z ogrodu Eden, zdoła mu zapewnić wyłącznie Królestwo Boże. A oto, jak opisano bezpieczne warunki, które będą owocem działalności tego niebiańskiego rządu: „Otrze [Bóg] wszelką łzę z ich oczu, i nie będzie już śmierci, nie będzie też żałoby ani krzyku, ani bólu. Rzeczy dawniejsze przeminęły” (Obj. 21:4).

Czy ta obietnica brzmi w twoich uszach nierealistycznie? Naprawdę jest to nasza jedyna nadzieja i uzasadnimy ją obszerniej w następnym wydaniu Strażnicy. Tymczasem jednak chcielibyśmy zwrócić twą uwagę, czytelniku, na pewną ważną okoliczność: Historia ONZ jeszcze nie dobiegła końca. Organizacja ta ma odegrać istotną rolę w przyszłych wydarzeniach. Zachęcamy cię do przeczytania dwóch kolejnych artykułów, w których omówiono dalsze losy ONZ w świetle proroctw biblijnych.

[Przypis]

a Wersety biblijne, przy których nie podano nazwy ani symbolu przekładu, są tłumaczone z „New World Translation of the Holy Scriptures” (Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata).

[Ilustracja na stronie 4]

Zadanie ustanowienia pokoju po prostu przekracza możliwości ONZ

[Ilustracja na stronie 5]

„Świat leży w mocy Złego” i ONZ nie jest tutaj wyjątkiem

[Ilustracja na stronie 6]

Organizacja Narodów Zjednoczonych nie zdoła wznieść się na wyższy poziom moralny niż państwa, z których jest utworzona

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij