Zgromadzenia okręgowe pod hasłem: „Pokój Boży” — właśnie to było nam potrzebne!
„SŁOWA trafiały do serc i wpływały na usposobienie”. „Jehowa wydał ucztę z wielu wspaniałych dań”. „Przemówienia były bezpośrednie i konkretne”. „Było to potrzebne i na czasie!” „Właśnie to było nam potrzebne!”
Przytoczyliśmy tu kilka typowych wypowiedzi, świadczących o docenianiu zorganizowanych w roku 1986 zgromadzeń okręgowych Świadków Jehowy pod hasłem: „Pokój Boży”. Stanowią one potwierdzenie tego, że ich uczestnicy usłuchali dobrej rady udzielonej przez przewodniczącego oraz zawartej w przemówieniu wstępnym pt. „Słuchajcie i zrozumiejcie”.
Słowo Boże bardzo poważnie traktuje sprawę pokoju; określenie to występuje w nim ponad 300 razy. Słusznie więc pokój obrano za główny temat naszych ubiegłorocznych zgromadzeń okręgowych. W gruncie rzeczy aż 18 natchnionych ksiąg biblijnych — począwszy od Listu do Rzymian, a na Objawieniu skończywszy — zaczyna się takimi na przykład słowami: „Niech wam się mnoży życzliwość niezasłużona i pokój”. Warto zaznaczyć, iż w Pismach Hebrajskich wyraz tłumaczony na „pokój” brzmi szalom i znaczy więcej niż tylko brak wojny lub niesnasek, gdyż mieści w sobie pojęcie zdrowia, pomyślności i dobrobytu (1 Piotra 1:2).
Program raz po raz nawiązywał do kwestii pokoju. W przemówieniu kluczowym dobitnie uwypuklono, że Jehowa jest „Bogiem pokoju”, oraz „Bogiem, który daje pokój”. Jego Syn, „Książę Pokoju”, przyobiecał pokój swoim naśladowcom (Filip. 4:9; Rzym. 16:20; Izaj. 9:6; Jana 14:27; 16:33). Mówca wykazał, że Świadkowie Jehowy cieszą się pokojem jedynym w swoim rodzaju, nie zależy on bowiem od warunków zewnętrznych. Opiera się na naszym szacunku dla zwierzchności, a przyczyną braku pokoju w obecnym świecie jest lekceważenie najwyższej Zwierzchności, Boga Jehowy. Izajasz trafnie wyraził to słowami: „Żebyś to zwracał uwagę na moje przykazania! Wtedy twój pokój stałby się jak rzeka” (Izaj. 48:18).
Z myślą o umożliwieniu nam pełniejszego radowania się pokojem Bożym udzielono nam między innymi pomocnej wskazówki, żebyśmy z każdego zebrania starali się wynieść radę w jakiejś konkretnej sprawie, nad którą należałoby popracować. W przemówieniu tym wykazano, że chcąc być krzewicielem pokoju, nie wystarczy mieć pokojowe usposobienie; trzeba pracować na rzecz pokoju i w tym celu być gotowym niekiedy ustąpić.
NOGI OBUTE W WYPOSAŻENIE DOBREJ NOWINY O POKOJU
Nasze orędzie słusznie nazywane jest „dobrą nowiną o pokoju” (Efez. 6:15). Otrzymaliśmy wiele wybornych rad, jak tę pokojową dobrą nowinę zanosić drugim. Bardzo pomocne pod tym względem było trzyczęściowe sympozjum poświęcone naszej służbie kaznodziejskiej. Pierwszy mówca wykazał, że głoszenie od domu do domu stało się wręcz znakiem rozpoznawczym Świadków Jehowy. Ponieważ działalność ta nie jest łatwa, uczestniczenie w niej stanowi dowód naszej miłości do Boga i ludzi. Jeżeli chcemy osiągać wyniki, musimy pracować sumiennie i pomysłowo; musimy sporządzać dokładne notatki oraz zachodzić do ludzi w różnych porach, żeby dotrzeć do wszystkich.
Drugi mówca wyjaśnił, że chcąc pozyskać uczniów, musimy wytrwale dokonywać odwiedzin ponownych u ludzi zainteresowanych prawdą i podchodzić do tego z pozytywnym nastawieniem. Powinno nam osobiście zależeć na ludziach, do których zachodzimy. Notujmy, co zaciekawiło domownika podczas pierwszej wizyty. Zadbajmy o to, by za każdym razem rozmówca dowiedział się czegoś nowego.
W trzeciej części sympozjum przedstawiono, że ludziom, z którymi studiujemy Biblię, pomożemy stać się Świadkami Jehowy, gdy będziemy docierać do ich serc, zadając im pytania co do punktu widzenia. Chcemy się szczerze interesować ich przyszłością: kierować ich do organizacji Bożej, pomagać im w przychodzeniu na zebrania, odwiedzać ich przy różnych innych okazjach, a nawet zapraszać do naszych domów. W ciągu minionych 35 lat liczba domowych studiów biblijnych wzrosła dziesięciokrotnie.
W kolejnym punkcie programu położono nacisk na potrzebę gorliwego dzielenia się dobrą nowiną o pokoju, gdzie tylko to możliwe i bez względu na okoliczności. Wiek nie jest żadną przeszkodą. W głoszeniu biorą udział zarówno dzieci, jak i osoby po dziewięćdziesiątce. Niektórzy są pionierami, czyli głosicielami pełnoczasowymi, pomimo całkowitej utraty wzroku. Inni pełnią służbę pionierską, chociaż są głusi lub mogą się poruszać jedynie na wózku inwalidzkim. Pewne małżeństwo pionierów ma sześcioro małych dzieci, które zabiera ze sobą do służby polowej.
Szczególnie stosowna była rada: „Nie szczędź starań, żeby uczestniczyć w służbie pełnoczasowej”. Praca ta sprawia najwięcej zadowolenia i najbardziej wzbogaca życie. Tych wszystkich, którzy już podjęli służbę pionierską, zachęcono do podejmowania maksymalnych wysiłków, by w niej pozostać.
Podobnie jak na poprzednich zgromadzeniach, mieliśmy okazję przysłuchać się długoletnim głosicielom dobrej nowiny; niektórzy z nich pełnią tę służbę od 30, a nawet od 70 lat. Dzielili się swymi radościami, zaznanymi w głoszeniu dobrej nowiny. Jakże zachęcające były ich relacje o tym, jak pokonywali trudności, by trwać w służbie. Pewnemu bratu na przykład w ciągu 43 lat ani jednego miesiąca nie zdarzyło się nie wziąć udziału w pracy polowej.
RADY DLA CZŁONKÓW RODZIN
Dobitne rady dla rodzin chrześcijańskich są pilnie potrzebne z uwagi na zagrożenie, jakim dla ich członków jest teraźniejszy niegodziwy system rzeczy. Młodych zapytano: „Czy robicie postępy pod względem duchowym?” Wielu pełni dziś służbę w szeregach pionierów lub w domach Betel. Czy jednak nie mogłoby się na to zdobyć więcej osób? Osiąganie postępów pod względem duchowym wymaga stawiania woli Bożej na pierwszym miejscu w życiu. Oznacza też wyrobienie sobie pożytecznego zwyczaju studiowania oraz regularnego uczestniczenia w działalności zborowej i służbie polowej; ponadto oznacza utrzymywanie dobrych stosunków ze starszymi wiekiem. Wyklucza natomiast szukanie przyjemności w tym, czego Słowo Boże zabrania.
Inne sympozjum trzech mówców rozpoczęto od postawienia badawczego pytania: „Czy twój dom jest miejscem wytchnienia i spokoju?” Podstawowym warunkiem tego jest wybranie sobie na partnera małżeńskiego kogoś, kto jest świadkiem na rzecz Jehowy i kto na pierwszym miejscu stawia sprawy Królestwa oraz wydaje owoce ducha Bożego. Jeżeli dom ma być oazą wytchnienia i pokoju, mąż musi obejmować przewodnictwo w sprawach duchowych i kochać żonę jak własne ciało. Żona powinna być dla męża podporą i okazywać mu głęboki szacunek. Istotne znaczenie ma też wspólna modlitwa i niedawanie przystępu Diabłu. Dzieci mogą się przyczynić do wytworzenia w domu atmosfery zgody i odprężenia, gdy będą posłuszne i chętne do współpracy. A gdy wszyscy w domu wspólnie studiują Biblię i literaturę biblijną, umacnia to więź rodzinną (Ps. 34:12, Biblia Tysiąclecia, wyd. II).
Bardzo istotny temat poruszyło następne przemówienie: „Czy separacja prowadzi do pokoju w małżeństwie?” A jaka była odpowiedź? Może u ludzi w świecie, ale nie u Świadków Jehowy! Separacji nie uważają oni za łatwe rozwiązanie problemu nieudanego małżeństwa. Rady Boże w sprawach małżeńskich zmierzają do tego, by współmałżonkowie pozostawali ze sobą razem. Separacja rodziców prawie zawsze szkodliwie odbija się na dzieciach i wydaje jeszcze inne złe owoce. Mówiąc otwarcie, ujawnia ona, że albo jedno ze współmałżonków, albo oboje nie wydają owoców ducha (Gal. 5:22, 23).
Niezamężnym i nieżonatym udzielono cennych rad w przemówieniu zatytułowanym: „Czy osoby samotne miałyby się czuć niezupełnie przydatne?” Wręcz przeciwnie! Służba kaznodziejska jest przecież treścią naszego życia, toteż możemy się czuć użyteczni bez względu na to, czy wstąpiliśmy w związek małżeński. Chrześcijanie samotni, jak wskazał apostoł Paweł, mają w gruncie rzeczy pewną przewagę. Pielęgnując pozytywne usposobienie, mogą się radować darem stanu wolnego i korzystać z niego jak najlepiej (1 Kor. 7:32-34).
RADY SPRZYJAJĄCE ŻYCIU NIEPOSZLAKOWANEMU
Stale pogarszający się klimat moralny tego świata spowodował, że pewną liczbę Świadków Jehowy trzeba było napomnieć, a niektórych nawet wykluczyć ze społeczności za niewłaściwe postępowanie. Jakże więc stosowne były jasne rady udzielone w sprawie trybu życia! Chcąc się cieszyć pokojem Bożym, musimy zawsze czuwać nad swoim zachowaniem. Wyraźnie naświetlono to na przykład w przemówieniu pod tytułem: „Strzeż się sideł rozrywek towarzyskich” (wygłoszonym na zgromadzeniach z pełnym programem). Przyjęcia mogą sprawiać niemałą uciechę, jeśli jednak nie zachowamy ostrożności, łatwo mogą nam przeszkodzić w działalności teokratycznej, a nawet doprowadzić do nieczystości. Niedoskonałe serce ludzkie jest zwodnicze i skłonne do skorzystania z każdej nadarzającej się sposobności, aby poigrać z niemoralnością. Duże przyjęcia, jak również deprawująca muzyka, kryją w sobie naprawdę poważne niebezpieczeństwa (1 Kor. 15:33).
Skoro ci zależy na zachowaniu pokoju Bożego, „unikaj śmiercionośnego ‛powietrza’ wydzielanego przez świat”. Samolubny i buntowniczy duch tego świata otacza nas niczym powietrze, którym oddychamy. W wykładzie na ten temat omówiono dziewięć przejawów oddziaływania takiego śmiercionośnego powietrza; należy do nich igranie z niemoralnością, skrajności w ubiorze i uczesaniu, brak umiaru w jedzeniu i piciu, zapamiętałe zajmowanie się sportem, a także dyskryminacja rasowa. Jeżeli będziesz dłuższy czas oddychał tym powietrzem, zabije cię ono pod względem duchowym.
Kwestie te uprzytomniono słuchaczom również w przemówieniu na temat: „Czy pozostajesz czysty pod każdym względem?” Lekkomyślność może doprowadzić do obciążenia się winą obłudy. Chcąc zachować czyste sumienie, musimy pozostawać nieskalani pod względem fizycznym, umysłowym, moralnym i duchowym. W tym celu musimy ‛mieć w nienawiści zło’, ‛mieć wstręt do tego, co niegodziwe’. W zakres tego zagadnienia wchodzi także odnoszenie się z odrazą do propagandy odstępców (Ps. 97:10; Rzym. 12:9).
Szczególną wymowę w tym względzie miało przemówienie pt. „Stosowanie karności przez Jehowę wydaje błogi plon”. Jehowa jest wielkim Wychowawcą, który karci nas dlatego, że nas kocha. Nie ma człowieka, który by nie potrzebował karności. Nawet Syn Boży nie był pod tym względem wyjątkiem! (Hebr. 5:8). Karność oznacza w zasadzie wdrażanie i nie zawsze łączy się z karą; a jeśli chcemy odnieść korzyść z licznych sposobów zastosowania jej przez Boga, musimy być uczciwi wobec siebie i stale przejawiać pokorę!
Wykład: „W dalszym ciągu budujcie się wzajemnie”, okazał się wyborną radą w sprawie naszej mowy. Ileż szkody możemy wyrządzić wypowiedziami bezmyślnymi, nazbyt krytycznymi lub przepojonymi duchem narzekania! Owszem, język jest trudny do okiełznania. Słusznie więc przypomniano nam, żebyśmy ‛nie mówili nic złego jedni o drugich’ (Jak. 4:11, Kowalski). Braterska miłość będzie nas pobudzać do rozwagi. Zanim coś powiemy, skłoni nas do zadania sobie pytań: Czy istotnie odpowiada to prawdzie? Czy muszę o tym mówić? Czy to zbuduje kogoś?
SIĘGNIĘCIE DO PROROCTW
W różnych przemówieniach raz po raz sięgano do natchnionych proroctw po przypomnienia i ostrzeżenia. Na przykład w wystąpieniu zatytułowanym: „Sądy Boże niepopularne w świecie” mówca zaznaczył, że mamy ogłaszać nie tylko dobrą nowinę o Raju, lecz także — jak Jeremiasz — obwieszczać nadciągające sądy Boże (Księga Jeremiasza, rozdziały 6 i 7). Jeremiasz śmiało demaskował fałszywe nauki i niegodziwe praktyki ówczesnych przywódców religijnych; to samo polecono nam.
W wykładzie pod tytułem: „Czas sprawdzania i przesiewania”, wskazano na nowożytne zastosowanie Księgi Malachiasza 3:1-3. Lud Jehowy rzeczywiście został oczyszczony z fałszywych babilońskich nauk i praktyk. Wśród pozytywnych posunięć mówca wymienił wprowadzenie porządku teokratycznego oraz zrozumienie pierwszoplanowej pozycji służby głoszenia od domu do domu.
Opracowany też był wykład na temat rozdziałów 11 i 12 Księgi Daniela. Oto jego tytuł: „Odsłonięte święte tajemnice podstawą nadziei na pokój”. Zmagania króla północy z królem południa utrzymują świat w stanie wrzenia. Z proroctw Daniela dowiadujemy się, że królowie ci nie przestaną się mocować. Dopiero gdy „wystąpi też Michał”, zaprowadzi on trwały pokój.
Tytuł innego wykładu, sięgającego do natchnionych proroctw, brzmiał: „Ogólnoświatowe bezpieczeństwo pod panowaniem ‛Księcia Pokoju’”. Omawiano w nim Księgę Izajasza 9:5, 6 wraz z kontekstem, przy czym wykazywano, jak trafnie ta prorocza zapowiedź odnosi się do Jezusa Chrystusa. Na zakończenie mówca stwierdził, że Michał „uwieńczy swą wspaniałą karierę zwycięstwem podczas Armagedonu, a nieprzemijające skutki tego będą odczuwane po wieczne czasy (...). Naprzód więc, wszyscy świadkowie na rzecz Jehowy! Wyróżniajcie się na świecie jeszcze bardziej niż dotąd, pokładając całkowitą ufność w Bogu i Jego już panującym Królu, ‛Księciu Pokoju’! Bądźcie nieustraszeni w obliczu sprzysiężenia powstałego w obecnym świecie (...). Służcie wszyscy za znaki i cuda ku czci Jehowy!” Było to jedno z najbardziej porywających przemówień wygłoszonych na tych zgromadzeniach.
CEŃCIE SOBIE SWOICH PRZEWODNIKÓW
Dwuczęściowe sympozjum zatytułowane: „Nadzorcy, którzy służą sprawie pokoju”, pomogło nam docenić pracę tych, którzy obejmują przewodnictwo. Pierwszy mówca rozpatrywał zadania nadzorców podróżujących i wykazał, że naprawdę zasługują oni na podwójny szacunek z racji licznych obowiązków, do których należy wygłaszanie przemówień, pomoc w rozwiązywaniu problemów, szkolenie braci w dawaniu świadectwa oraz odwiedzanie chorych pod względem fizycznym lub duchowym. Tak więc wszyscy nadzorcy podróżujący zasługują na nasze pełne poparcie i gościnne przyjęcie, jakiego wzór dała Lidia (Dzieje 16:15).
Drugi mówca wyliczył powinności starszych i podkreślił ich rolę w krzewieniu pokoju w zborze. Pracując nad tym, przygotowując się do programu zebrań i przeprowadzając je, dokonując wizyt pasterskich, rozpatrując sprawy natury sądowniczej, obejmując przewodnictwo w służbie polowej oraz dając dobry przykład we własnym postępowaniu i w życiu rodzinnym. Każdy z nas powinien chętnie wykazywać, że sobie ceni zamianowanych starszych, a to przez posłuszeństwo i podporządkowywanie się w myśl rady udzielonej w Liście do Hebrajczyków 13:17.
„Wyrabianie sobie dobrej pozycji” — to tytuł przemówienia, w którym przedstawiono, że z powodu wielkiego wzrostu w szeregach Świadków Jehowy potrzeba więcej wykwalifikowanych starszych. Wykazano wszystkim oddanym Bogu braciom, którzy jeszcze nie są starszymi, jak mogą się ubiegać o większe przywileje. Tych zwłaszcza, którzy mają odpowiednie kwalifikacje, ale nie widzą potrzeby usługiwania w szerszym zakresie, zachęcono w tym punkcie programu, żeby zadali sobie pytanie: Dlaczego się nie angażuję?
POZOSTAŁE DANIA DUCHOWE
Z dużym docenianiem przyjęte zostało przemówienie pod tytułem: „Czy jesteś zadowolony z tego, jak Jehowa zaspokaja nasze potrzeby duchowe?” Słyszeliśmy o biblijnych przykładach ludzi, którzy wysoko cenili zgotowane przez Boga możliwości zaspokajania potrzeb duchowych, oraz o innych, którzy ich nie cenili. W jakiej mierze jesteśmy świadomi swoich potrzeb duchowych, w takiej będziemy zadowoleni z postanowień Jehowy i damy temu wyraz. W jaki sposób? Przez wykupywanie czasu na osobiste studium Biblii oraz trzymanie się w ryzach podczas zebrań, aby odnosić z nich jak najwięcej pożytku.
Kolejny bodziec ku spojrzeniu krytycznym okiem na nasz stan duchowy stanowiło wystąpienie: „Jak dalece twoje modlitwy są przemyślane?” Zalecono nam, żebyśmy zapytali siebie: Czy nie dopuściłem do tego, żeby moje modlitwy zawierały wiele powtórzeń, były stereotypowe lub wypowiadane w pośpiechu, jak gdybym był zbyt zajęty, by móc szczerze porozmawiać z Bogiem? W modlitwie zbliżamy się do największej Osobistości we wszechświecie. Jeżeli chcemy, aby nasze modlitwy były treściwe, musimy dbać o to, żeby Bóg był dla nas kimś naprawdę realnym. Modlitwy muszą wypływać z serca i dotyczyć konkretnych spraw, toteż powinny być starannie przemyślane.
Naszą ucztę duchową uświetniło przemówienie z okazji chrztu: „Przez oddanie się i chrzest zawrzeć pokój z Bogiem”. Mówca wykazał, że chrzest jest wydarzeniem bardzo poważnym i zarazem nader radosnym. Osiągamy dzięki niemu pokój z Bogiem i stajemy się ordynowanymi sługami Bożymi, Świadkami Jehowy. Nasze oddanie się Bogu nie jest zwykłym zobowiązaniem, gdyż człowiek może podjąć jednocześnie kilka zobowiązań, w tym zaś wypadku chodzi raczej o wyłączne oddanie siebie Boskiej Istocie, Jehowie.
Do szczególnie oczekiwanych punktów programu należały dwa dramaty biblijne. Jeden z nich: Zachowanie przy życiu w czasie głodu, nawiązywał do dziejów Józefa i jego braci, które niejednego wzruszyły do łez. Wielkoduszność Józefa i jego gotowość przebaczania są dla nas wszystkich pięknym przykładem, godnym naśladowania. Wszystko to ma także znaczenie prorocze. W drugim widowisku scenicznym, zatytułowanym: Szukaj sprawiedliwości Bożej, żeby ocalić życie, w pełen napięcia, poglądowy sposób udzielono rad dotyczących problemów, z jakimi borykają się ludzie młodzi. Podkreślono potrzebę czuwania nad swoim postępowaniem, stawiania spraw Królestwa na pierwszym miejscu i unikania pochopnego osądzania cudzych pobudek.
Ściśle związany z hasłem całego zgromadzenia był wykład publiczny, opatrzony tytułem: „Nareszcie pokój! — gdy mówi Bóg”. Najpierw zdemaskowane w nim zostało szaleństwo wszelkich przygotowań nuklearnych oraz przedstawiona beznadziejność sytuacji światowej, ocenianej z jakiegokolwiek ludzkiego punktu widzenia. Tylko Królestwo Boże rokuje realne nadzieje. Co to znaczy słuchać, gdy mówi Bóg? Nie tylko uważnie przysłuchiwać się i pojmować Jego wypowiedzi, lecz także postępować w myśl tego, co On mówi. Nie wprowadzi nas wtedy w błąd zwodniczy okrzyk: „Pokój i bezpieczeństwo!”
Po wysłuchaniu końcowego przemówienia: „Wyposażeni przez Boga pokoju do spełniania Jego woli”, uczestnicy zgromadzeń rozjeżdżali się do domów z sercami przepełnionymi wdzięcznością za ucztę duchową, w której mogli uczestniczyć przez cztery (trzy) dni. Przedstawione tematy, jak jeszcze nigdy, wyposażyły nas do spełniania woli Bożej. „Ruszajmy więc z mocnym postanowieniem. Jakim? Aby przeć naprzód we wzniosłym dziele ogłaszania Królestwa, wysoko sobie ceniąc pokój Boży oraz to wszystko, co on dla nas znaczy!”
W samych Stanach Zjednoczonych w 65 różnych miejscach odbyło się ogółem 135 zgromadzeń, przeprowadzonych w 11 językach. Sumaryczna liczba obecnych wyniosła 1 276 578, a 12 603 osoby ochrzczono. Na trzech zjazdach, zorganizowanych w Nowym Jorku na stadionie „Yankee”, zebrało się 95 091 uczestników, a z nich 1110 zgłosiło się do chrztu.
[Ramka na stronie 24]
Co wydano z okazji zgromadzeń „POKÓJ BOŻY”
Najpierw ogłoszono w wielu krajach wydanie zrewidowanej wersji broszury pt. „Oto wszystko nowe czynię”; poinformowano o tym na zakończenie wykładu pod takim samym tytułem. Jest to teraz czterobarwna broszura, drukowana dużym pismem i poszerzona w treści. Powinna się świetnie nadawać do rozpoczynania domowych studiów biblijnych.
Druga pozycja wydawnicza to czterokolorowa broszura formatu czasopism: Świadkowie Jehowy zjednoczeni na całym świecie w pełnieniu woli Bożej. Jest to wspaniałe narzędzie ułatwiające zaznajamianie ludzi z naszą różnorodną działalnością; zawiera też sporo wiadomości historycznych o Świadkach Jehowy.
Trzecią pozycją był 192-stronicowy podręcznik biblijny przewidziany na początek do zborowego studium książki. Tytuł jego brzmi: Ogólnoświatowe bezpieczeństwo pod panowaniem „Księcia Pokoju”.
Melodie Królestwa nr 7 — to czwarta nowość; odtworzone od razu fragmenty tego nagrania bardzo się podobały uczestnikom kongresu.
Przysłuchujący się końcowym uwagom z wielkim zadowoleniem przyjęli wiadomość, że około 1 września 1986 roku miał się ukazać opracowany w języku angielskim Indeks publikacji Towarzystwa Strażnica, obejmujący lata od 1930 do 1985. Cóż to za dobrodziejstwo dla skrupulatnych badaczy Biblii!
[Ilustracje na stronie 25]
1. Bracia sprzedają Józefa; scena z dramatu na zjeździe koreańskich Świadków Jehowy w Stanach Zjednoczonych
2. Prezes Towarzystwa Strażnica, F.W. Franz, przemawia do uczestników zgromadzenia
3. Część pilnie słuchających uczestników kongresu na stadionie „Yankee” w Nowym Jorku
4. Tysiące osób ochrzczono na znak oddania Jehowie Bogu