-
W poszukiwaniu przystępu do źródła życiaStrażnica — 1969 | nr 12
-
-
poniżenia tych, którzy się Jemu nie podobają, a wywyższenia drugich, którzy zyskają Jego upodobanie. — 4 Mojżeszowa, rozdział 16.
19. Jakie wnioski o Ijobie narzuca doniesienie o jego doświadczeniach?
19 Innym świetlanym przykładem prawdziwego wielbienia Boga jest Ijob, którego cierpliwość i bogobojność zostały poddane ciężkiej próbie przez cały szereg nieszczęść. W końcu pozostał bez dzieci, bez przyjaciół, w dodatku dręczony przez chorobę strasznymi bólami. Wobec rodziny i znajomych zawsze wysławiał zalety swego Boga, nigdy natomiast nie wysuwał pod Jego adresem oskarżenia, iż dla kaprysu zadaje mu tak okrutne ciosy. W przeciwieństwie do niewiernych kapłanów czasów starożytnych i najnowszych nie zarzucał Bogu niesprawiedliwości z racji dopuszczenia do istnienia zła. Nawet poprzednio, gdy jeszcze mu się dobrze wiodło, stale zwracał uwagę na pozycję swych dzieci wobec Boga i pilnie składał za nich ofiary, na wypadek — jak sam mówił — gdyby „synowie zgrzeszyli i złorzeczyli Bogu w swym sercu”. (Ijoba 1:5, BT) Kiedy na niego spadały oszczerstwa przeciwników, mimo to wstawiał się za sprawiedliwością i za imieniem Jehowy. Uzdrowiony w końcu i oswobodzony od wszystkich swych nieszczęść, Ijob ocalił życie owych uszczypliwych krytyków, modląc się o przyjcie ich ofiar na dowód skruchy przed Bogiem. Późniejszy okres życia Ijoba wskazuje niedwuznacznie, że podobał się Jehowie w służbie kapłana i głowy rodziny. — Ijoba 42:8, 12.
20. Podaj fakty z życia Mojżesza, które dowodzą, że wiernie popierał zamierzenia Boże.
20 W podeszłym wieku osiemdziesięciu lat anioł Jehowy powołał Mojżesza na proroka, wyzwoliciela, wodza, pośrednika i kapłana narodu izraelskiego. (Ps. 99:6) Pierwsze jego zadanie polegało na wyprowadzeniu tego figuralnego narodu z niewoli egipskiej. W roli pośrednika między krnąbrnymi współizraelitami a Jehową wypadło mu wielokrotnie wstawiać się za tym nieposłusznym i niewdzięcznym ludem, by odwrócić śmiertelne ciosy, jakie zamierzał zadać Jehowa. (2 Mojż. 32:10-14; 4 Mojż. 14:11-19) W tym też charakterze pośredniczył w zawarciu przymierza między Bogiem a swoim narodem, bo jeszcze nie było innego postanowienia co do kapłaństwa, które by usługiwało owemu narodowi. Jako godny zaufania poseł przekazywał ludowi wszelkie rady Boga i nalegał, aby się stosowano do wymagań Bożych. Poświęcał się chętnie pracy wymierzania sprawiedliwości w wielkim obozowisku. Gorliwie występował w obronie właściwego wielbienia i szybko podejmował odpowiednie kroki przeciw tym, którzy je podważali. Pomimo tak wielkiej odpowiedzialności i tak znacznych przywilejów, jakie mu nadał Bóg, w doniesieniach obejmujących jego osobę nie znajdziemy żadnej wskazówki świadczącej o tym, by się kierował samolubną ambicją. Przeciwnie, dochowała się do naszych czasów wzmianka, iż był to „mąż najpokorniejszy ze wszystkich ludzi, którzy mieszkali na ziemi”. — 2 Mojż. 18:17, 18; 32:32; 4 Mojż. 12:3.
21. Jakie możliwości stały otworem przed Mojżeszem, lecz jakiego właściwego wyboru dokonał?
21 Nie zapominajmy, że Mojżesz został na dworze faraona wyszkolony we wszelkiej mądrości egipskiej. Miał sposobność obserwowania klasy kapłańskiej tego kraju i całego jej systemu panowania nad ludem oraz bogacenia się, co połączone było z nieodmiennym popieraniem gnębicielskiego ustroju i przedstawianiem władcy jako wybrańca bogów. Chociaż więc pójście drogą zaspokajania osobistej ambicji mogło mu przynieść bogactwa i sławę w Egipcie, to jednak wolał się przyznawać do ludu Jehowy i wziąć na siebie zarzuty, jakie niewątpliwie musiały spadać na lud, którego Bóg nie obdarzył nawet własnym krajem. Szydercy egipscy oczywiście nie zdawali sobie sprawy z tego, co czekało ich samych i ich butny kraj. — Hebr. 11:24-26.
22. Jakie pytania wymagały odpowiedzi, chociaż Jehowa stale przez aniołów utrzymywał łączność z miłośnikami sprawiedliwości, oraz jaka istniała wówczas nadzieja na zbliżenie się do Boga?
22 Do czasów Mojżesza przywilej komunikowania się ze Stwórcą za pośrednictwem posłańców anielskich był ograniczony zaledwie do kilku bogobojnych rodzin. Wprawdzie służyło to podtrzymaniu wiary w wielkiego i dobroczynnego Boga, niemniej jednak istniało wciąż mnóstwo pytań pozostawionych bez odpowiedzi. Jak niedoskonali ludzie będą się w końcu mogli pojednać ze swoim czystym Bogiem? Czy przegroda oddzielająca ich od Boga, której ani doskonali aniołowie, ani wierni, lecz niedoskonali patriarchowie nie byli w stanie usunąć, zostanie w ogóle kiedyś zniesiona? W jaki sposób mogłaby być usunięta niewola grzechu i śmierci? Czy pokolenia ludzkie mają już na zawsze tak wyrastać jak trawa, pobyć tutaj krótki czas, a potem wymierać? Wierni zwierzchnicy rodzin sami musieli często zastanawiać się nad takimi pytaniami, gdy nocą spoglądali w niebo i chociaż w pewnej mierze uświadamiali sobie ogrom Boskiego dzieła stworzenia. Ale pozostało im tylko czekać cierpliwie, aż Jehowa stopniowo, krok po kroku, objawi swe zamierzenia. Z góry powiadomił swych sług o wielkim potopie, o spustoszeniu ziemi sodomskiej i o pewnym wyzwoleniu z ziemi egipskiej. Mieli Boga, który mógł spełnić i spełniał swe słowo. Z całą pewnością była to wystarczająca podstawa, by wierzyć, że w słusznym czasie objawi też drogę przystąpienia do życia i pokoju z Nim!
-
-
Życzliwość przełamuje uprzedzenieStrażnica — 1969 | nr 12
-
-
Życzliwość przełamuje uprzedzenie
Apostoł Paweł pozostawił chrześcijanom następującą radę: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.” (Rzym. 12:21) Rada powyższa okazuje się nader użyteczna w praktyce, na co dobitnie wskazuje przeżycie pewnego afrykańskiego świadka Jehowy zamieszkałego w Ghanie, który nie pozwolił, by zawładnęła nim gorycz zatwardzająca serce. Trzymał się wskazań Biblii, a oto, co mu się przydarzyło:
Chodząc z dobrą nowiną od drzwi do drzwi, napotkał kobietę, która mu nawymyślała rozmaitymi wyzwiskami, twierdząc przy tym, że świadkowie Jehowy są jedynie domokrążnymi sprzedawcami książek. Próbował jej wytłumaczyć, dlaczego do niej zaszedł, lecz ona nie chciała nic słyszeć i szorstko go wypędziła. Świadek ten spokojnie poszedł dalej swoją drogą, nie próbując się jej odwzajemnić takim samym tonem czy słowem. Później spotkał chłopczyka, który płakał, ponieważ koledzy nie podzielili się z nim cukierkami. Świadkowi żal się zrobiło tego brzdąca; aby go uspokoić, kupił mu kilka cukierków. Nie wiedział przy tym bynajmniej, że malec jest synem tamtej kobiety, która przed chwilą u swoich drzwi tak po grubiańsku go odprawiła.
Kiedy chłopiec przyszedł do domu, pokazał matce cukierki i powiedział, że dostał je od dobrego pana, świadka Jehowy. Bardzo się wtedy zawstydziła i żałując swego niegrzecznego zachowania i nieuprzejmych słów natychmiast wybiegła, aby odszukać owego głosiciela i przeprosić go za swoją arogancję. Świadek skorzystał z okazji i wyjaśnił jej poselstwo Biblii. Udało mu się od razu założyć domowe studium biblijne, które odtąd regularnie przeprowadzał u niej w mieszkaniu. Niewiasta owa jest obecnie oddaną służebnicą Jehowy Boga. Życzliwość zatriumfowała nad uprzedzeniem.
-