BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Co to jest sztuka?
    Przebudźcie się! — 1995 | 8 listopada
    • Co to jest sztuka?

      OD NASZEGO KORESPONDENTA W HISZPANII

      KTÓRY z oglądanych dotąd widoków uważasz za najpiękniejszy? Tropikalny zachód słońca, ośnieżone góry, kwitnącą oazę na pustyni, a może las mieniący się wspaniałymi barwami jesieni?

      Prawie każdy pamięta taką chwilę, kiedy urzekło go piękno ziemi. Jeśli to tylko możliwe, chętnie spędzamy urlop w otoczeniu przypominającym raj, a najciekawsze widoki próbujemy utrwalić na zdjęciach.

      Kiedy następnym razem będziesz podziwiać olśniewający majestat dziewiczej przyrody, zadaj sobie kilka pytań: Czy nie odczuwałbym niedosytu, gdybym podczas zwiedzania galerii stwierdził, że wszystkie obrazy są anonimowe? Czy nie chciałbym znać nazwiska autora dzieł, które swym pięknem i wartością artystyczną wywarły na mnie szczególne wrażenie? Czy mam poprzestać na kontemplowaniu cudów natury, nie dociekając, kto jest ich twórcą?

      Oczywiście istnieje pogląd, że w przyrodzie nie można doszukiwać się artyzmu, gdyż ten wymaga ludzkich zdolności twórczych oraz umiejętności interpretacji. Takie pojmowanie artyzmu byłoby chyba jednak zbyt wąskie. Czym właściwie jest artyzm bądź sztuka?

      Jak zdefiniować sztukę

      Znalezienie takiej definicji sztuki — czy pokrewnego pojęcia artyzmu — która zadowoliłaby wszystkich, jest chyba niemożliwe. Według Słownika języka polskiego pod redakcją Mieczysława Szymczaka „artyzm” to między innymi „umiejętność tworzenia rzeczy pięknych, (...) talent, kunszt”. Wynika stąd, że artyście potrzebny jest zarówno talent, którego ważnym elementem jest wyobraźnia twórcza, jak i kunszt. Gdy oba wymienione czynniki znajdują odbicie w procesie tworzenia, powstaje dzieło, które dla odbiorcy jest źródłem przyjemnych doznań estetycznych.

      Czy dzieła wyobraźni i kunsztu ograniczają się do wytworów ręki ludzkiej? Czy nie obfituje w nie również przyroda?

      Wyniosłe kalifornijskie sekwoje, rozległe rafy koralowe Pacyfiku, potężne wodospady w wilgotnych lasach tropikalnych oraz nieprzeliczone stada pasące się na afrykańskiej sawannie są pod wieloma względami cenniejsze dla ludzkości niż Mona Lisa. Właśnie dlatego UNESCO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Oświaty, Nauki i Kultury) wpisała na Listę Światowego Dziedzictwa Park Narodowy Redwood w USA, wodospad Iguaçu na pograniczu Argentyny i Brazylii, Wielką Rafę Koralową u wybrzeży Australii oraz Park Narodowy Serengeti w Tanzanii.

      Te skarby natury znalazły się we wspomnianym rejestrze obok zabytków będących dziełem człowieka. W jakim celu? Chodzi o zabezpieczenie tego, co „ma wyjątkową, uniwersalną wartość”. Zdaniem UNESCO piękno zawsze zasługuje na ochronę i powinno być zachowane dla przyszłych pokoleń — obojętne, czy jest to mauzoleum Tadż Mahal w Indiach czy też Wielki Kanion w USA.

      Ale chcąc podziwiać kunszt dzieł stwarzania, wcale nie trzeba się udawać do parku narodowego. Wystarczy się przyjrzeć własnemu ciału. Starożytni rzeźbiarze greccy uważali postać ludzką za wzór artystycznej doskonałości i starali się ją oddać jak najwierniej. Dzięki współczesnej wiedzy o funkcjonowaniu ciała możemy jeszcze bardziej cenić mistrzowskie umiejętności niezbędne do jego zaprojektowania i stworzenia.

      A co powiedzieć o wyobraźni twórczej? Spójrz na przepiękne wzory falującego pawiego ogona, delikatny kwiat róży lub niewiarygodnie szybki taniec mieniącego się kolibra. Są to z pewnością dzieła sztuki — bynajmniej nie stają się nimi dopiero wówczas, gdy je uwieczni pędzel bądź aparat fotograficzny. Publicysta Amerykańskiego Towarzystwa Geograficznego, zaintrygowany niebieskofioletowymi nitkami pręcików pewnej odmiany krąpieli, zapytał młodego uczonego, po co one właściwie istnieją. Otrzymał prostą odpowiedź: „Odzwierciedlają wyobraźnię Boga”.

      Przyroda obfituje w dzieła dowodzące kunsztu oraz inwencji twórczej, stanowiąc zarazem niewyczerpane źródło natchnienia dla artystów. Znany francuski rzeźbiarz Auguste Rodin oświadczył: „Artysta jest powiernikiem natury. Rozmawiają z nim kwiaty, z wdziękiem wyginając łodygi, mieniąc się harmonią barw i odcieni”.

      Nieraz artyści otwarcie mówią, że gdy próbują odzwierciedlić naturalne piękno, uświadamiają sobie swe ograniczenia. „Wybitne dzieło artysty jest zaledwie echem doskonałości boskiej” — przyznał Michał Anioł, zaliczany do najwybitniejszych twórców wszech czasów.

      Zachwyt nad wspaniałością przyrody często ogarnia nie tylko artystów, ale i uczonych. Profesor fizyki teoretycznej Paul Davies napisał w książce The Mind of God (Umysł Boga): „Nawet niejeden pozbawiony sentymentów ateista odczuwa coś w rodzaju czci dla natury — bliską religijnej bojaźni fascynację połączoną z szacunkiem dla głębi, piękna oraz subtelności przyrody”. Jaki wypływa stąd wniosek?

      Dzieła świadczą o swym Twórcy

      Student malarstwa poznaje biografie mistrzów po to, by lepiej rozumieć i bardziej cenić ich twórczość. Wie, że dzieła artysty są odbiciem jego indywidualności. Również naturalne piękno odzwierciedla osobowość swego Twórcy, wszechmocnego Boga. „Jego niewidzialne przymioty są wyraźnie widoczne (...) dzięki temu, co zostało uczynione” — wyjaśnia apostoł Paweł (Rzymian 1:20). Zresztą Stworzyciel ziemi bynajmniej nie pozostaje anonimowy. Do filozofów ateńskich z I wieku Paweł powiedział: „Nie jest on [Bóg] daleko od nikogo z nas” (Dzieje 17:27).

      Artyzm dzieł Bożych nie jest przypadkowy ani bezcelowy. Wzbogaca nasze życie, ponadto ukazuje kunszt, wyobraźnię i geniusz największego Artysty, Projektanta wszechrzeczy, Jehowy Boga. Następny artykuł mówi o tym, jak dzieła te pozwalają lepiej poznać osobowość najwspanialszego Artysty.

      [Prawa własności do ilustracji, strona 3]

      Musei Capitolini, Roma

  • Artysta najbardziej dziś zapomniany
    Przebudźcie się! — 1995 | 8 listopada
    • Artysta najbardziej dziś zapomniany

      „Natura to Boże dzieło sztuki” (sir Thomas Browne, lekarz żyjący w XVII wieku).

      LEONARDO DA VINCI, Rembrandt, van Gogh — nazwiska te są znane milionom. Wiesz, że należą do wybitnych artystów, nawet jeśli nigdy nie oglądałeś ich obrazów w oryginale. Sztuka w pewnym sensie uczyniła ich nieśmiertelnymi.

      Uwiecznili na płótnie urok natury, zagadkowy uśmiech, wnikliwie sportretowali rysy twarzy — stworzyli dzieła, które do dziś pobudzają wyobraźnię odbiorców. Minęły wieki, a nas w dalszym ciągu urzeka to, co ich urzekło.

      Choćbyśmy nie byli artystami ani znawcami sztuki, nie znaczy to, że nie reagujemy na doskonałość formy artystycznej. Mamy wszczepione poczucie piękna — jak mistrz, którego dzieła podziwiamy. Wrażliwość na kolory, kształty, wzory i światłocienie możemy uważać za coś zupełnie naturalnego, niemniej cecha ta odgrywa w naszym życiu istotną rolę. Niewątpliwie lubimy przyozdabiać swe mieszkania przedmiotami, które cieszą oczy. Wprawdzie różnimy się upodobaniami, ale większość z nas posiada zmysł piękna. Jest to dar, który może zbliżyć człowieka do Stwórcy.

      Poczucie piękna

      Poczucie piękna to jedna z wielu cech odróżniających ludzi od zwierząt. „Człowieka można by nazwać zwierzęciem wyposażonym w zmysł estetyczny” — powiedziano w pewnym dziele (Summa Artis — Historia General del Arte). Różnimy się od zwierząt, ponieważ inaczej patrzymy na świat. Czyż pies zachwycałby się pięknym zachodem słońca?

      Ale kto nas takimi uczynił? Biblia wyjaśnia: „Stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go” (1 Mojżeszowa 1:27). Oczywiście nie znaczy to, że pierwsi rodzice przypominali Boga swym wyglądem; zostali raczej obdarzeni Jego przymiotami. Jednym z nich jest zdolność podziwiania piękna.

      Dzięki jakimś niezgłębionym procesom umysł ludzki potrafi spostrzegać piękno. Zmysły dostarczają mu informacji dotyczących dźwięku, zapachu, barwy oraz kształtu obiektów przyciągających naszą uwagę. Ale na odbiór piękna składa się dużo więcej niż pewna liczba impulsów elektrochemicznych, które tylko informują umysł o otaczającym nas świecie. Na drzewo, kwiat lub ptaka nie patrzymy tak, jak to robi zwierzę. Chociaż w danej chwili obserwowanie pewnych tworów nie daje nam żadnych praktycznych korzyści, może być jednak bardzo przyjemne. Umysł pozwala dostrzec ich wartość estetyczną.

      Zdolność ta wpływa na nasze uczucia i wzbogaca doznania. Maria mieszkająca w Hiszpanii doskonale pamięta, jak przed kilkoma laty w listopadzie na brzegu odległego jeziora oglądała zachód słońca. „Stado za stadem nadlatywały nawołujące się żurawie” — wspomina. „Na tle szkarłatnego nieba tysiące ptaków utworzyło misterną pajęczynę. Jak co roku, zatrzymały się w tym zakątku Hiszpanii w drodze z Rosji i Skandynawii. Byłam tak urzeczona tym widokiem, że w oczach stanęły mi łzy”.

      Dlaczego świat jest piękny?

      Dla wielu ludzi poczucie piękna jest wyraźnym dowodem istnienia kochającego Boga, który pragnie, by inteligentne stworzenia mogły się cieszyć mistrzowskimi dziełami swego Stwórcy. Pogląd, że zmysł piękna to dar miłości Bożej, jest najzupełniej logiczny i trafia do przekonania. Według Biblii „Bóg jest miłością”, a istotą miłości jest dawanie (1 Jana 4:8; Dzieje 20:35). Jehowa odczuwa radość z obdarowywania nas dziełami sztuki. Gdyby nikt nie wysłuchał muzycznego arcydzieła ani nie obejrzał wspaniałego malowidła, ich piękno nie miałoby wartości. Sztukę tworzy się po to, by się nią dzielić i cieszyć, a gdy nie ma odbiorców, staje się bezużyteczna.

      Jehowa celowo stworzył rzeczy piękne — po to, by się nimi dzielić i cieszyć. Dom pierwszej pary ludzkiej był rozległym, urzekającym parkiem. Nosił nazwę Eden, co znaczy „przyjemność”. Bóg nie tylko napełnił ziemię dziełami swego kunsztu; dał również ludziom zdolność spostrzegania piękna i cenienia go. A jak nieprzebrane bogactwo wspaniałości przyciąga nasz wzrok! „Nieraz wydaje się, iż natura zdobywa się na nadzwyczajny wysiłek, by uczynić wszechświat interesującym i bogatym” — powiedział Paul Davies. To, że wszechświat jest interesujący i bogaty, zauważamy dzięki Jehowie, który ‛zdobył się na nadzwyczajny wysiłek’, by zaszczepić nam zdolność poznawania rzeczywistości i cieszenia się nią.

      Nic dziwnego, że dostrzeganie naturalnego piękna i pragnienie kopiowania go jest cechą każdej kultury: czynili tak zarówno artyści zdobiący jaskinie, jak i impresjoniści. Tysiące lat temu mieszkańcy terenów dzisiejszej północnej Hiszpanii upiększyli graficznymi podobiznami zwierząt jaskinię Altamira (w prowincji Santander). Przed stu laty impresjoniści wyszli ze swych pracowni, aby w plenerze uchwycić pędzlem grę barw na ukwieconej łące lub migotanie światła na powierzchni wody. Nawet małe dzieci są niezwykle wrażliwe na piękno. Gdy dostaną papier i kredki, niemal wszystkie z upodobaniem rysują to, co pobudza ich wyobraźnię.

      Dziś, by uwiecznić fascynujące widoki, najczęściej sięgamy po aparat fotograficzny. Ale i bez zdjęć potrafimy sobie przypominać rzeczy piękne, zarejestrowane w umyśle dziesiątki lat temu. Najwyraźniej więc Bóg stworzył nas tak, byśmy się umieli cieszyć naszym ziemskim domem, który cudownie przyozdobił (Psalm 115:16). Ale istnieje jeszcze jeden powód, dla którego obdarował nas zmysłem piękna.

      ‛Jego przymioty są wyraźnie widoczne’

      Zastanawianie się nad artyzmem natury pomaga nam wzbogacić wiedzę o Stwórcy, którego dzieła nas otaczają. Pewnego razu Jezus zachęcił uczniów, by się przyjrzeli kwiatom polnym rosnącym w Galilei. „Wyciągnijcie naukę z tego, jak rosną lilie polne; nie mozolą się ani nie przędą, ale mówię wam, że nawet Salomon w całej swej chwale nie był tak przyodziany, jak jedna z nich” (Mateusza 6:28, 29). Piękno niepozornego kwiatka uzmysławia nam, że Bogu nie są obojętne potrzeby ludzi.

      Jezus powiedział też, iż człowieka można ocenić na podstawie jego „owoców”, czyli czynów (Mateusza 7:16-20). Wynika stąd, że również każde dzieło Boga daje nam sposobność bliższego poznania Jego osobowości. Jakie ‛jego przymioty są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata’? (Rzymian 1:20).

      Jeden z pisarzy psalmów oświadczył: „O, jak liczne są dzieła twoje, Panie! Tyś wszystko mądrze uczynił” (Psalm 104:24). Mądrość Boga widoczna jest nawet w barwach, którymi mieni się ziemska flora i fauna. „Barwy to prawdziwa rozkosz dla oczu i ducha” — napisali S. Fabris i R. Germani w książce Colore, Disegno ed estetica nell’arte grafica (Barwy — wzór i estetyka w grafice). Zewsząd otaczają nas harmonizujące bądź kontrastujące ze sobą barwy, które zachwycają oko i ożywiają ducha. Wyjątkowo urzekającym zjawiskiem jest opalizacja — skrzenie się barwami tęczy — świadectwo mistrzowskiego zaprojektowania.

      Kolory tęczy spotyka się bardzo często w ubarwieniu kolibrów.a Co sprawia, że te ptaszki tak się mienią? Jedna trzecia pióra kolibra — od strony szczytowej — niczym pryzmat rozszczepia światło słoneczne na poszczególne barwy tęczy. Popularne nazwy kolibrów: rubin, szafir czy szmaragd, świetnie harmonizują z ich połyskliwym upierzeniem, przypominającym klejnoty. „Jakiemu celowi służy przepyszna uroda tych wdzięcznych stworzonek?” — pyta Sara Godwin w książce Hummingbirds (Kolibry) i odpowiada: „Nauce nie udało się ustalić, aby był w tym jakikolwiek inny cel prócz olśnienia obserwatora”. Żaden człowieczy artysta nigdy nawet nie marzył o takiej palecie barw!

      W grzmiących wodospadach, potężnych przypływach i odpływach, w rozhukanych falach i niebosiężnych drzewach uginających się w podmuchach gwałtownego wiatru widoczna jest moc Boża. Dynamika tych „obrazów” może przemawiać do wyobraźni z taką samą siłą, jak idylliczny spokój innych. Słynny naturalista amerykański John Muir tak opisuje jodły Douglasa targane porywistym wichrem w górach Sierra Nevada w Kalifornii:

      „Choć stosunkowo młode, były wysokie na jakieś trzydzieści metrów, a ich gibkie, zjeżone wierzchołki trzepotały i wirowały w dzikiej ekstazie. (...) Wysmukłe szczyty dygotały i zataczały się w strugach ulewnego deszczu, miotały się we wszystkie strony, kreśląc nieopisane kombinacje poziomych i pionowych łuków”. Tysiące lat temu psalmista śpiewał o jednym z przejawów niezwykłej potęgi Jehowy — o ‛wichrze gwałtownym, który chwali Pana’ (Psalm 148:7, 8).

      W Japonii od dawien dawna pewien ptak jest symbolem miłości. Chodzi o pięknego żurawia mandżurskiego, którego skomplikowany taniec godowy przypomina pełen wdzięku balet. W kraju tym ci ptasi artyści cieszą się tak wielkim uznaniem, że nazwano je „specjalnym pomnikiem przyrody”. Ponieważ tworzą dozgonne związki monogamiczne i żyją 50 lat lub więcej, są dla Japończyków także symbolem wierności małżeńskiej.

      A co powiedzieć o miłości Bożej? Ciekawe, że ptak, który swe pisklęta osłania skrzydłami przed niepogodą, posłużył w Biblii za symbol życzliwej ochrony, jaką Jehowa zapewnia swym lojalnym sługom. W Księdze 5 Mojżeszowej 32:11 czytamy o orle, który „pobudza do lotu swoje młode, unosi się nad swymi pisklętami, rozpościera swoje skrzydła, bierze na nie młode i niesie je na lotkach swoich”. Rodzice zachęcają w ten sposób pisklęta do opuszczenia gniazda i do latania. Czasami obserwowano, jak orły uczyły swe młode latać, unosząc je na skrzydłach (Psalm 17:8).

      Im bliżej przyglądamy się przyrodzie, tym wyraźniej dostrzegamy rządzące nią prawa, które przybliżają nam pewne cechy osobowości Bożej.

      Rozmaitość uatrakcyjnia życie

      Na każdym kroku rzuca się w oczy różnorodność dzieł Bożych. Ta niezwykła rozmaitość roślin, ptaków, zwierząt i owadów wprost napawa zdumieniem. Na obszarze zaledwie jednego hektara lasu tropikalnego może występować 300 gatunków drzew i 41 000 gatunków owadów; teren o powierzchni trzech kilometrów kwadratowych bywa siedliskiem 1500 gatunków motyli, a jedno drzewo — schronieniem dla 150 gatunków chrząszczy! I jak nie ma dwóch identycznych osób, tak też nie spotka się dwóch takich samych dębów czy tygrysów. Oryginalność — zaleta bardzo ceniona u ludzkich twórców — jest nieodłączną cechą natury.

      Omówiliśmy tu w wielkim skrócie zaledwie kilka aspektów artyzmu widocznego w przyrodzie. Dokładniejsze obserwacje pozwoliłyby nam dostrzec odbicie wielu innych cech osobowości Bożej. Takie obserwacje możemy prowadzić dzięki temu, że Bóg obdarzył nas poczuciem piękna. A co zrobić, żeby pogłębić uznanie dla kunsztu tego najwybitniejszego Artysty?

      [Przypis]

      a Opalizujące łuski zdobią skrzydła licznych motyli, na przykład błyszczących błękitnych motyli morfo, żyjących w amerykańskich tropikach.

      [Ramka na stronie 7]

      Powinniśmy wiedzieć, kto nas tutaj umieścił

      Tłumacz Biblii Ronald Knox i uczony John Scott Haldane prowadzili kiedyś dysputę teologiczną. Ten ostatni zapytał: „Czy nie jest rzeczą oczywistą, że we wszechświecie złożonym z milionów planet co najmniej na jednej pojawiło się życie?”

      Knox odpowiedział: „Sir, gdyby funkcjonariusze Scotland Yardu znaleźli w pańskim kufrze zwłoki, czy oświadczyłby pan: ‚Przecież na świecie są miliony kufrów, jest więc rzeczą zupełnie normalną, że jeden z nich zawiera zwłoki’? Przypuszczam, że mimo wszystko chcieliby wiedzieć, kto je umieścił właśnie tutaj” (The Little, Brown Book of Anecdotes).

      Niewątpliwie powinniśmy znać odpowiedź na pytanie, kto nas tutaj umieścił — nie tylko w celu zaspokojenia ciekawości, ale przede wszystkim po to, by temu Komuś wyrazić należne uznanie. Jak czułby się utalentowany malarz, gdyby arogancki krytyk porównał jego dzieło do rezultatu eksplozji w sklepie z farbami? Czyż więc nie jest najwyższym lekceważeniem Stwórcy wszechświata przypisywanie Jego genialnych dzieł ślepemu przypadkowi?

      [Prawa własności]

      Za uprzejmą zgodą ROE/​Anglo-Australian Observatory; zdjęcie: David Malin

      [Ilustracje na stronie 8]

      Lecące żurawie

      Malowidła w jaskini Altamira w Hiszpanii

      [Ilustracje na stronie 9]

      Delfiny, kolibry i wodospady odzwierciedlają różne cechy osobowości wielkiego Artysty

      [Prawa własności]

      Godo-Foto

      G. C. Kelley, Tucson, AZ

      Godo-Foto

  • Dostrzec otaczające nas piękno
    Przebudźcie się! — 1995 | 8 listopada
    • Dostrzec otaczające nas piękno

      „‚Pokaż mi!’ — to jedne z pierwszych słów wypowiadanych w każdym języku świata” (William White junior).

      MAŁE dziecko wpatruje się w trzepoczącego skrzydłami motyla, starsze małżeństwo ogląda cudowny zachód słońca, pani domu podziwia bukiet róż — uwagę każdej z tych osób na chwilę przykuło piękno.

      Piękno dzieł Bożych otacza nas zewsząd, toteż by je ujrzeć, nie musimy jechać na drugi koniec świata. Urzekający krajobraz może znajdować się dość daleko, niewykluczone jednak, że coś cudownego jest również tuż obok nas; trzeba tylko uważnie patrzeć, a co jeszcze ważniejsze — umieć patrzeć.

      Istnieje powiedzenie, że „piękno tkwi w oku patrzącego”. Lecz chociaż ono tam jest, nie każdy je widzi. Potrzeba nieraz pędzla malarza lub obiektywu fotografika, abyśmy je zauważyli. Niejeden artysta twierdzi, że swe sukcesy w większym stopniu zawdzięcza umiejętności patrzenia niż malowania. W książce The Painter’s Eye (Spojrzenie malarza) Maurice Grosser wyjaśnia, że „artysta maluje nie ręką, lecz oczyma. Jeśli jakąkolwiek rzecz ujrzy wyraźnie, potrafi ją namalować. (...) Najważniejsza jest zdolność wyraźnego widzenia”.

      Czy jesteśmy artystami, czy też nie, możemy się uczyć takiego patrzenia, by dostrzegać i coraz wyraźniej widzieć otaczające nas piękno. Innymi słowy, trzeba inaczej spojrzeć na świat.

      Przyrodnik John Barrett podkreśla rolę, jaką w tym względzie odgrywa osobiste zaangażowanie. „Nic nie zastąpi oglądania na własne oczy żywych roślin i zwierząt w ich naturalnym siedlisku, przysłuchiwania się im, dotykania ich i wąchania” — stwierdza. „Pozwól, by piękno wywarło na tobie wrażenie (...) Gdziekolwiek jesteś, najpierw się przyjrzyj, odczuj radość, potem jeszcze raz się przyjrzyj”.

      Ale właściwie za czym mamy się rozglądać? Na początek postarajmy się dostrzec cztery podstawowe elementy piękna. Można się ich doszukać niemal we wszystkich dziełach Jehowy. Im częściej się zatrzymamy, by na nie popatrzeć, tym więcej radości będzie nam sprawiać artyzm wszystkiego, co On powołał do istnienia.

      Dostrzeganie elementów piękna

      Formy i wzory. Żyjemy w świecie różnorodnych form. Niektóre są linearne, jak łodygi krzewów bambusowych, inne — geometryczne, jak pajęczyna, a jeszcze inne — pozbawione określonego kształtu, jak ciągle zmieniające się chmury. Wiele form nas zachwyca, na przykład egzotyczna orchidea, spiralna muszla czy nawet gałęzie drzewa, z którego opadły liście.

      Z powtarzającej się formy powstaje wzór, często też bardzo miły dla oka. Wyobraź sobie pnie drzew w lesie. Choć nie spotkasz wśród nich dwóch identycznych, mają podobne kształty i razem stanowią pewien interesujący wzór. Ale żeby dostrzec poszczególne formy oraz utworzone przez nie wzory, niezbędne jest światło.

      Światło. Dzięki oświetleniu kształty, które nam się podobają, zyskują jeszcze na atrakcyjności. Uwydatnione zostają szczegóły, widoczna jest struktura oraz barwy, pojawia się nastrój. Światło zmienia się w zależności od różnych czynników, takich jak pora dnia i roku, pogoda, czy nawet szerokość geograficzna. Subtelne odcienie kwiatów polnych albo jesiennych liści dobrze jest podziwiać w pochmurny dzień, przy świetle rozproszonym, natomiast majestat górskich turni i szczytów podkreśla wschodzące lub zachodzące słońce. Zimą na półkuli północnej jego łagodny blask przydaje sielskiemu krajobrazowi romantycznego uroku. A w olśniewającym słońcu tropiku płytkie wody u brzegów mórz stają się przezroczyste, ukazując oczom nurków istną krainę cudów.

      Wciąż jednak brakuje pewnego ważnego elementu.

      Barwa. Ożywia obserwowane przez nas przedmioty. Co prawda różnią się one kształtem, ale barwy jeszcze bardziej podkreślają ich niepowtarzalność. Ponadto harmonijny zestaw kolorów już sam w sobie jest piękny. Mogą być one jaskrawe, rzucające się w oczy — jak czerwień i oranż, albo uspokajające — jak błękit i zieleń.

      Wyobraź sobie łąkę pokrytą żółtymi kwiatami. Promienie słoneczne rozbłyskują na żółtych płatkach, które zdają się jarzyć w blasku poranka, a ciemne pnie drzew w aureoli wschodzącego słońca utworzyły dla nich idealne tło. Oto obraz. Pozostało nam tylko ująć go w ramy, ale do tego potrzebna jest sztuka kompozycji.

      Kompozycja. Kompozycja to umiejętność połączenia owych trzech podstawowych elementów — formy, światła i barwy. W tym momencie najważniejszą rolę mają do odegrania obserwatorzy, czyli my sami. Przez zrobienie kilku kroków w przód, w tył lub w bok, wspięcie się w górę lub zejście w dół, możemy odpowiednio rozmieścić i oświetlić dowolnie wybrane elementy, tworząc z nich kompozycję.

      Patrząc na urzekający pejzaż w naturalnej oprawie zieleni, nieraz zupełnie odruchowo komponujemy taki obraz. Ale warto pamiętać, że wiele pełnych wdzięku, choć niewielkich „obrazów” często znajduje się tuż obok nas.

      Dostrzeganie rzeczy małych i wielkich

      Boże dzieła — zarówno małe, jak i duże — są piękne, a im więcej harmonijnie powiązanych szczegółów poznamy, tym większe odczujemy zadowolenie. Można powiedzieć, iż ogromne płótna natury usiane są miniaturkami. Żeby je dostrzec, musimy po prostu przystanąć i przyjrzeć się im z bliska.

      W książce Closeups in Nature (Zbliżenia w naturze) fotografik John Shaw tak opisał ten obraz złożony z wielu obrazków: „Nigdy nie przestanie mnie zdumiewać, że przyglądanie się z bliska jakiemuś detalowi natury zawsze zachęca do przyjrzenia mu się z jeszcze mniejszej odległości. (...) Najpierw widzimy rozległą perspektywę, potem w rogu zauważamy kolorową plamę. Kolejne zbliżenie ukazuje kwiaty, a na jednym z nich motyla. Na jego skrzydłach dostrzegamy wyraźny wzór — tworzą go precyzyjnie ułożone łuski, a każda z nich sama w sobie jest doskonała. Gdybyśmy zdołali w pełni zrozumieć doskonałość tej pojedynczej łuski skrzydełka motyla, być może byłby to dobry początek odsłaniania tajników doskonałości całego układu, którym jest natura”.

      Artyzm dzieł natury, wielkich i małych, jest źródłem doznań estetycznych, ale co ważniejsze, może przybliżyć nas do Stwórcy. „Podnieście ku górze wasze oczy i patrzcie” — zachęca Jehowa. Kiedy przystajemy, by dokładnie obejrzeć gwiaździste niebo bądź jakiekolwiek inne dzieło Boże, pragnąc nacieszyć nim oczy, wówczas przypominamy sobie Tego, „kto to stworzył” (Izajasza 40:26).

      Ludzie, którzy nauczyli się patrzeć

      W czasach biblijnych słudzy Boga bardzo interesowali się Jego dziełami. W Księdze 1 Królewskiej 4:30, 33 napisano: „Mądrość Salomona przewyższała mądrość wszystkich ludzi Wschodu i całą mądrość Egiptu. Mówił on (...) o drzewach, począwszy od cedru, który rośnie w Libanie, aż do hizopu, który wyrasta z muru; mówił o zwierzętach i ptakach, o płazach i o rybach”.

      Być może ukochanie piękna przyrody Salomon odziedziczył w jakiejś mierze po swym ojcu. Dawid, który za młodu przez wiele lat był pasterzem, często rozmyślał nad dziełem stwórczym Boga. Szczególnie zachwycało go niebo. Wyraził to tak: „Niebiosa opowiadają chwałę Boga, a firmament głosi dzieło rąk jego” (Psalm 19:2; porównaj Psalm 139:14). Najwyraźniej kontakt z przyrodą przybliżył go do Stwórcy. Niewątpliwie może przybliżyć i nas.a

      Ci bogobojni ludzie wiedzieli, że zastanawianie się nad dziełami Bożymi oraz uznawanie ich wartości pokrzepia ducha i czyni życie bogatszym. W dzisiejszym świecie, który natarczywie podsuwa nam różne formy rozrywki, często deprawującej, rozmyślanie nad dziełami Jehowy jest dla nas i dla naszych rodzin zdrowym sposobem spędzania wolnych chwil. Ci, którzy tęsknią do nowego świata obiecanego przez Boga, w przyszłości już na zawsze będą się mogli cieszyć poznawaniem Jego dzieł (Izajasza 35:1, 2).

      Jeśli dostrzegamy nie tylko otaczające nas piękno, ale także zalety jego genialnego Twórcy, niedościgłego Artysty, niewątpliwie zgodzimy się z Dawidem, który oświadczył: „Nie ma równego tobie (...), Panie [Jehowo, NW], i nie ma takiego dzieła, jak twoje” (Psalm 86:8).

      [Przypis]

      a Wnikliwymi obserwatorami przyrody byli również inni pisarze biblijni, tacy jak Agur i Jeremiasz (Przypowieści 30:24-28; Jeremiasza 8:7).

      [Ilustracje na stronie 10]

      Wzór i forma, światło, barwa i kompozycja

      [Prawa własności]

      Godo-Foto

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij