BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w88 15.7 s. 21
  • Co o tym sądzić?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Co o tym sądzić?
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1988
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Przemoc, którą przepowiedziano
  • Płacą słoną cenę
  • „Pierwszy człowiek był człowiekiem”
  • Dlaczego mam wyznawać religię rodziców?
    Przebudźcie się! — 1987
  • Dzisiejsze czasy krytyczne — dlaczego tyle przemocy?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1985
  • Czy wierzysz w ewolucję czy w stwarzanie?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1971
  • Postawa chrześcijanina w obliczu przemocy
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1970
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1988
w88 15.7 s. 21

Co o tym sądzić?

Przemoc, którą przepowiedziano

„Dorastająca młodzież jest obecnie o wiele bardziej skłonna do stosowania przemocy niż przed laty”, oświadczył James Fox, kryminolog z Northeastern University. „Moim zdaniem kształtuje się dziś zupełnie inny typ kilkunastolatka”, mówi Faye Harrison, sędzia ze stanu Michigan. „Jest on dużo brutalniejszy, bardziej porywczy, wcześniej popada w kolizję z prawem i normami życia społecznego”. W piśmie Detroit Free Press czytamy, że „co roku notuje się około 300 wypadków matkobójstwa lub ojcobójstwa”, popełnianych przez małoletnich w przystępie wściekłości.

Czemu przypisać to nasilanie się przemocy wśród młodzieży? Jak podaje publikacja USA Today, James Fox wymienił wśród przyczyn łatwiejszy dostęp do broni, programy telewizyjne przesycone okrucieństwem oraz „najogólniej biorąc, mniejsze poważanie dla autorytetów”. Natomiast David Ramirez, sędzia z Denver, wypowiedział się w tamtejszej gazecie na temat rodziców. Uważa on, że „dzieciom nie przekazuje się tradycyjnych wartości ani nie uczy się ich szacunku, a wielu dorosłych jak gdyby nie przejmowało się swymi obowiązkami rodzicielskimi”.

Bardzo aktualne są zatem słowa apostoła Pawła, który setki lat temu zapowiedział, że „w dni ostatnie nastaną czasy krytyczne, trudne do zniesienia. Ludzie bowiem będą się lubować w sobie samych, lubować się w pieniądzach, będą zuchwali, (...) nieposłuszni rodzicom, (...) wyzuci z naturalnych uczuć, (...) bez panowania nad sobą, zawzięci, nie lubiący dobra” (2 Tymoteusza 3:1-3). Chrześcijanie mogą się ustrzec takich niepożądanych cech przez utrwalanie serdecznych stosunków rodzinnych, co podkreślono na przykład w Księdze Powtórzonego Prawa 6:4-9 oraz w Liście do Kolosan 3:12-14, 18-21.

Płacą słoną cenę

„Nie czytamy Biblii ani nie znamy jej treści”, stwierdza amerykański statystyk George Gallup junior. „Teraz za to płacimy, ponosząc słuszne konsekwencje w postaci rozwodów, znęcania się nad dziećmi, narkomanii oraz oszustwa i nieuczciwości na wszystkich szczeblach drabiny społecznej”. Z badań Instytutu Gallupa wynika, że 40 procent Amerykanów chodzi w niedzielę na nabożeństwa, a 80 procent bierze ślub w kościele. Tymczasem w porównaniu z rokiem 1960 potroił się wskaźnik rozwodów, prawie pięciokrotnie wzrosła liczba par żyjących w konkubinacie, a czterokrotnie — liczba nieślubnych dzieci. Poza tym w roku 1979 przerwało ciążę trzy razy więcej kobiet niż w roku 1972.

G. Gallup otwarcie wskazał, w czym tkwi sedno problemu: „Kościoły najwyraźniej nie docierają tak głęboko, by wszczepiać wartości. Religię traktujemy bardzo powierzchownie. Nie przeobraża nas ona ani nie kieruje naszym życiem. Nie jest też oparta na Biblii”.

A przecież chrystianizm powinien przeobrażać ludzi, kierować ich życiem i opierać się na Biblii. Na początku tak było. Pierwszych chrześcijan uczono, by ‛odłożyli starą osobowość’. Paweł napisał: „Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani utrzymywani do celów przeciwnych naturze, ani tacy, którzy się kładą z mężczyznami, ani złodzieje, ani chciwcy (...) nie odziedziczą Królestwa Bożego. A właśnie takimi byli niektórzy z was” (Efezjan 4:22; 1 Koryntian 6:9-11).

„Pierwszy człowiek był człowiekiem”

Niektórzy szermierze teorii ewolucji twierdzą, że jest ona „stuprocentowo” wiarogodna i że można ją „sprawdzić w laboratorium”. Jednakże z obrad międzynarodowego kongresu paleontologicznego zorganizowanego niedawno w Turynie wynika, że sporo uczonych wciąż ma co do tego wątpliwości.

Zamiast potwierdzić, że ewolucja jest „stuprocentowo” wiarogodna, kongres ten ujawnił, iż między naukowcami istnieją zasadnicze różnice poglądów na to, jak i kiedy rozwijał się człowiek. Na przykład Bernard Vandermeersch podkreślił, że odkrycia w dziedzinie paleontologii „są sprzeczne z danymi z zakresu genetyki”, wskazującymi na jednego wspólnego przodka.

Do takich rozbieżności dochodzi wszakże tylko między ludźmi, którzy nie uznają prostej prawdy, że Bóg „uczynił z jednego człowieka wszystkie narody ludzkie, aby zamieszkiwały całą powierzchnię ziemi” (Dzieje Apostolskie 17:26). Jak tego dokonał? W Księdze Rodzaju 2:7 czytamy: „I przystąpił Jehowa Bóg do ukształtowania człowieka z prochu ziemi, i tchnął w jego nozdrza dech życia”, dzięki czemu człowiek stał się „duszą żyjącą”.

Nic więc dziwnego, że biolog Giuseppe Sermonti podsumowując przebieg kongresu przyznał, iż „wszelkie próby zmuszenia nas do zejścia z drzew, na których siedzą małpy, okazały się chybione. Pierwszy człowiek był człowiekiem”.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij