Ewangelizacja z dobrą nowiną dla całej ludzkości
1 Gdy w I wieku naszej ery nastał czas narodzin obiecanego Mesjasza, anioł ukazał się pasterzom i oznajmił: „Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu.” Teraz jest pora na obwieszczanie dobrej nowiny o tym, że Jezus Chrystus już panuje jako Król w Królestwie swego Ojca. Obwieszczanie tej dobrej nowiny jest jednym z najważniejszych zadań, jakie dotąd wykonywano na ziemi. Jest ono jakby sprawdzianem; na tej podstawie ludzie sami siebie osądzają. Przyjęcie tej dobrej nowiny prowadzi do zbawienia, odrzucenie jej zaś pociąga za sobą zagładę. — Łuk. 2:10.
2 Z uwagi na znaczenie tej dobrej nowiny każdy głosiciel ewangelii powinien mieć ducha ewangelizacji. Znaczy to, że powinien przejawiać ducha, który go pobudza nie tylko do obwieszczania tej ewangelii, lecz także do wszczepiania jej głęboko w serca słuchaczy. Powinien robić wszystko, co leży w jego mocy, żeby przysposabiać i budować drugich, by i oni zaczęli przejawiać podobnego ducha. Dlatego każdy z nas powinien zadać sobie pytanie: Czy pragnę opowiadać drugim dobrą nowinę? Czy mam ducha ewangelizacji i czy stale go w sobie rozwijam?
3 W Liście do Efezjan czytamy, że gdy Jezus wstąpił do nieba, zgotował dary w ludziach i w związku z tym niektórych powołał na „ewangelizatorów” (Efez. 4:11, NW). Niejeden „ewangelizator” z pierwszego stulecia podejmował liczne i dalekie podróże, udając się do miejsc, o których Bóg mu objawił, że jest w nich pilnie potrzebny. Jednym z takich ewangelizatorów był Paweł. Również Filip był ewangelizatorem. W swoich podróżach dotarł do Samarii, stamtąd do Azotu, a później „obchodząc wszystkie miasta, zwiastował dobrą nowinę, aż przyszedł do Cezarei”. W mieście tym założył później własną rodzinę. Filipa można porównać z dzisiejszymi „pionierami” i „pionierami specjalnymi”, którzy w szczególny sposób zajmują się głoszeniem, udając się tam, gdzie są pilne potrzeby. — Dzieje 8:4-40, NP; 21:8, 9.
4 Posiadanie ducha ewangelizacji niekoniecznie wymaga przenoszenia się w celu głoszenia na innym terenie. Jeżeli duch pobudza cię do dzielenia się z drugimi dobrą nowiną, nie zawsze musisz mieć formalny przydział terenu ani specjalnie zarezerwowany czas. Jeżeli masz dobrą nowinę w sercu, to będziesz ją opowiadał ZAWSZE i WSZĘDZIE, bo przecież każdej chwili jesteś Świadkiem Jehowy. Ewangelizator musi być związany uczuciowo z ludźmi, którym usługuje. To niezbędne zaangażowanie uczuciowe apostoł Paweł tak opisał: „Żywiliśmy dla was taką życzliwość, iż gotowi byliśmy nie tylko użyczyć wam ewangelii Bożej, ale i dusze swoje oddać, ponieważ umiłowaliśmy was”. — 1 Tes. 2:8, NP.
5 Dzięki temu, że Jehowa wzbudza u swoich sług ducha ewangelizacyjnego, tysiące ludzi przychodzi obecnie do zborów, gdzie mogą się cieszyć rajem duchowym, który Jehowa przywrócił swemu ludowi. Pielęgnujmy więc nasz raj, dokładając starań, żeby każde zebranie było starannie przygotowane i przeprowadzone. Zwróćmy uwagę na wykłady biblijne. Jest to jedno z zebrań zborowych. Ono też wymaga przygotowania. Mówcy wygłaszający wykłady powinni być wzorowo przygotowani. Czy można mówić o przygotowaniu u mówcy, który pierwszą stronę szkicu, zawierającą w zasadzie myśli wstępne, wygłasza w ciągu 30 minut, a trzy następne ścieśnia w pozostałych 25 minutach, przy czym kończy pośpiesznym 5 minutowym omówieniem ostatniej strony? Również, gdy ktoś sam opracowuje jakiś wykład biblijny, powinien zwrócić uwagę na to, żeby swoje wywody oprzeć mocno na przytaczanych wersetach biblijnych, upewniając się, czy te wersety zostały właściwie zastosowane.
6 Duch ewangelizacji przynosi nam dzisiaj największe szczęście. Czyż może być coś wspanialszego, niż stawanie w obronie imienia Jehowy oraz zanoszenie ludziom światła i nadziei? Mając to zawsze w pamięci, rozwijajmy w sobie ducha ewangelizacji dla własnego wiecznego dobra i dla dobra ludzi, którym go zaszczepiamy.
[Napis na stronie 1]
POMÓŻ SWOIM KREWNYM UWIERZYĆ W JEHOWĘ