BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • bi12 Mateusza 1:1-28:20
  • Mateusza

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Mateusza
  • Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata
Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata
Mateusza

Według Mateusza

1 Księga dziejów+ Jezusa Chrystusa, syna Dawida,+ syna Abrahama:+

2 Abraham został ojcem Izaaka;+

Izaak został ojcem Jakuba;+

Jakub został ojcem Judy+ i jego braci;

3 Juda został ojcem Pereca+ i Zeracha, urodzonych przez Tamar;

Perec został ojcem Checrona;+

Checron został ojcem Rama;+

4 Ram został ojcem Amminadaba;

Amminadab został ojcem Nachszona;+

Nachszon został ojcem Salmona;+

5 Salmon został ojcem Boaza, urodzonego przez Rachab;+

Boaz został ojcem Obeda, urodzonego przez Rut;+

Obed został ojcem Jessego;+

6 Jesse został ojcem Dawida,+ króla.+

Dawid został ojcem Salomona,+ urodzonego przez żonę Uriasza;

7 Salomon został ojcem Rechoboama;+

Rechoboam został ojcem Abijasza;

Abijasz+ został ojcem Asy;+

8 Asa został ojcem Jehoszafata;+

Jehoszafat został ojcem Jehorama;+

Jehoram został ojcem Uzzjasza;

9 Uzzjasz został ojcem Jotama;

Jotam+ został ojcem Achaza;+

Achaz został ojcem Ezechiasza;+

10 Ezechiasz został ojcem Manassesa;+

Manasses+ został ojcem Amona;+

Amon+ został ojcem Jozjasza;

11 Jozjasz+ został ojcem Jechoniasza+ i jego braci w okresie zesłania do Babilonu.+

12 Po zesłaniu do Babilonu Jechoniasz został ojcem Szealtiela;+

Szealtiel został ojcem Zerubbabela;+

13 Zerubbabel został ojcem Abiuda;

Abiud został ojcem Eliakima;

Eliakim został ojcem Azora;

14 Azor został ojcem Cadoka;

Cadok został ojcem Achima;

Achim został ojcem Eliuda;

15 Eliud został ojcem Eleazara;

Eleazar został ojcem Mattana;

Mattan został ojcem Jakuba;

16 Jakub został ojcem Józefa, męża Marii, z której się urodził Jezus+ zwany Chrystusem.+

17 Wszystkich więc pokoleń od Abrahama aż do Dawida było czternaście pokoleń, a od Dawida aż do zesłania do Babilonu czternaście pokoleń, a od zesłania do Babilonu aż do Chrystusa czternaście pokoleń.

18 A z narodzinami Jezusa Chrystusa było tak: Kiedy jego matka, Maria, była przyrzeczona+ w małżeństwo Józefowi, okazało się, zanim się połączyli, że jest brzemienna za sprawą ducha świętego.+ 19 A ponieważ Józef, jej mąż, był prawy i nie chciał z niej uczynić publicznego widowiska,+ zamierzał się z nią potajemnie rozwieść.+ 20 Ale gdy już to przemyślał, oto ukazał mu się we śnie anioł Jehowy, mówiąc: „Józefie, synu Dawida, nie lękaj się wziąć Marii, swej żony, do domu, bo to, co zostało w niej poczęte, jest za sprawą ducha świętego.+ 21 Urodzi ona syna, a ty masz go nazwać imieniem Jezus,+ on bowiem wybawi+ swój lud+ od ich grzechów”.+ 22 A wszystko to się stało, żeby się spełniło, co Jehowa+ powiedział przez swego proroka,+ mówiąc: 23 „Oto dziewica+ będzie brzemienna i urodzi syna, i nazwą go imieniem Immanuel”,+ co w tłumaczeniu znaczy: „Z nami jest Bóg”.+

24 Wtedy Józef zbudził się ze snu i uczynił tak, jak mu polecił anioł Jehowy, i wziął swą żonę do domu. 25 Ale z nią nie współżył,+ dopóki nie urodziła syna,+ i nadał mu imię Jezus.+

2 Kiedy już Jezus się narodził w Betlejem+ Judejskim za dni króla Heroda,+ oto astrolodzy+ ze stron wschodnich przybyli do Jerozolimy, 2 mówiąc: „Gdzie jest ten narodzony król+ Żydów? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę,+ będąc na wschodzie, i przyszliśmy złożyć mu hołd”. 3 Gdy król Herod to usłyszał, był tym poruszony, a wraz z nim cała Jerozolima; 4 i zebrawszy wszystkich naczelnych kapłanów oraz uczonych w piśmie spośród ludu, zaczął ich wypytywać, gdzie miał się narodzić Chrystus. 5 Rzekli do niego: „W Betlejem+ Judejskim; tak bowiem zostało napisane przez proroka: 6 ‚A ty, Betlejem+ w ziemi Judy, w żadnym wypadku nie jesteś najmniej znaczącym miastem wśród namiestników Judy; bo z ciebie wyjdzie namiestnik,+ który będzie pasł+ mój lud, Izraela’”.

7 Wtedy Herod potajemnie wezwał astrologów i starannie się od nich wywiedział o czas ukazania się tej gwiazdy, 8 a wysyłając ich do Betlejem, rzekł: „Idźcie, starannie poszukajcie tego dziecięcia, a gdy je znajdziecie, donieście mi o tym, żebym i ja mógł pójść i złożyć mu hołd”.+ 9 Oni, wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę; a oto gwiazda, którą widzieli, gdy byli na wschodzie,+ posuwała się przed nimi, aż się zatrzymała nad miejscem, gdzie było to dziecię. 10 Na widok gwiazdy niezmiernie się uradowali. 11 A gdy weszli do domu, zobaczyli dziecię z Marią, jego matką, i upadłszy, złożyli mu hołd. Otworzyli też swe skarby i dali mu w prezencie dary: złoto i wonną żywicę, i mirrę. 12 Ale ponieważ otrzymali we śnie Boskie ostrzeżenie,+ aby nie wracali do Heroda, odeszli do swej krainy inną drogą.

13 Gdy już odeszli, oto anioł+ Jehowy ukazał się we śnie Józefowi, mówiąc: „Wstań, weź dziecię oraz jego matkę i uciekaj do Egiptu, i tam pozostań, aż ci dam znać; Herod bowiem właśnie ma poszukiwać dziecięcia, aby je zgładzić”. 14 Wstał więc i w nocy wziął dziecię oraz jego matkę, i odszedł do Egiptu, 15 i pozostał tam aż do śmierci Heroda, żeby się spełniło+ to, co Jehowa powiedział przez swego proroka, mówiąc: „Z Egiptu+ wezwałem mego syna”.

16 Wtedy Herod, widząc, że został przechytrzony przez astrologów, uniósł się wielką zapalczywością i posławszy, kazał w Betlejem oraz w całej jego okolicy zgładzić wszystkich chłopców w wieku dwóch lat i poniżej, według czasu, o który się starannie wywiedział od astrologów.+ 17 Wtedy spełniło się to, co zostało powiedziane przez proroka Jeremiasza, mówiącego: 18 „Głos usłyszano w Ramie,+ płacz i wielkie zawodzenie; to Rachela+ opłakuje swe dzieci i nie daje się pocieszyć, bo już ich nie ma”.

19 Gdy Herod zmarł, oto anioł Jehowy ukazał się we śnie+ Józefowi w Egipcie 20 i powiedział: „Wstań, weź dziecię oraz jego matkę i udaj się do ziemi Izraela, bo umarli ci, którzy nastawali na duszę dziecięcia”. 21 Wstał więc i wziął dziecię oraz jego matkę, i wszedł do ziemi Izraela. 22 Ale usłyszawszy, że w Judei króluje Archelaus w miejsce swego ojca, Heroda, lękał się tam udać. A otrzymawszy we śnie Boskie ostrzeżenie,+ odszedł na terytorium Galilei+ 23 i przybywszy, zamieszkał w mieście zwanym Nazaret,+ żeby się spełniło, co zostało powiedziane przez proroków: „Będzie zwany Nazarejczykiem”.+

3 W owych dniach przyszedł Jan Chrzciciel,+ głosząc na pustkowiu+ judejskim 2 i mówiąc: „Okazujcie skruchę,+ bo przybliżyło się królestwo niebios”.+ 3 To właśnie o nim powiedziano przez proroka Izajasza+ tymi słowy: „Słuchajcie! Ktoś woła na pustkowiu: ‚Przygotujcie+ drogę Jehowy! Prostymi czyńcie jego szlaki’”. 4 A tenże Jan miał odzież z sierści+ wielbłądziej i skórzany pas+ wokół lędźwi, pokarmem zaś jego były szarańcze+ oraz dziki miód.+ 5 Wtedy wychodziły do niego Jerozolima i cała Judea oraz cała kraina nad Jordanem 6 i ludzie byli przez niego chrzczeni w rzece Jordan,+ i otwarcie wyznawali swe grzechy.

7 Gdy ujrzał wielu faryzeuszy i saduceuszy+ przychodzących do chrztu, rzekł do nich: „Pomiocie żmijowy,+ kto wam podsunął myśl, żeby uciekać przed nadchodzącym srogim gniewem?+ 8 Wydawajcie więc owoc odpowiadający skrusze,+ 9 a nie ośmielajcie się mówić sobie: ‚Za ojca mamy Abrahama’.+ Bo powiadam wam, iż Bóg potrafi wzbudzić Abrahamowi+ dzieci z tych kamieni. 10 Siekiera+ już jest przyłożona do korzenia drzew; toteż każde drzewo, które nie wydaje wybornego owocu, ma zostać ścięte+ i wrzucone w ogień.+ 11 Ja wprawdzie chrzczę was wodą+ ze względu na waszą skruchę,+ ale ten, który przychodzi+ za mną, jest silniejszy niż ja; nie jestem godzien zdjąć mu sandałów.+ Ten będzie was chrzcił duchem świętym+ i ogniem.+ 12 Ma on w ręce szuflę do odwiewania i całkowicie oczyści swe klepisko, i zbierze swą pszenicę do spichrza,+ ale plewy spali+ ogniem nieugaszonym”.

13 Wtedy Jezus przyszedł z Galilei+ nad Jordan do Jana, żeby zostać przez niego ochrzczonym.+ 14 Ale ten próbował go powstrzymać, mówiąc: „To ja potrzebuję być ochrzczony przez ciebie, a ty przychodzisz do mnie?” 15 Odpowiadając, Jezus rzekł do niego: „Niech tym razem tak będzie, bo w ten sposób przystoi nam wykonać wszystko, co prawe”.+ Wtedy on przestał go powstrzymywać. 16 Gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody; i oto niebiosa się otwarły,+ i on ujrzał przychodzącego nań ducha Bożego,+ zstępującego niczym gołąb.+ 17 Oto też rozległ się głos+ z niebios, mówiący: „To jest mój Syn,+ umiłowany,+ którego darzę uznaniem”.+

4 Potem Jezus został zaprowadzony przez ducha na pustkowie,+ aby go kusił+ Diabeł. 2 A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy,+ poczuł później głód. 3 I przyszedł Kusiciel,+ i rzekł do niego: „Jeżeli jesteś synem Bożym,+ powiedz tym kamieniom, żeby się stały chlebami”. 4 Ale on, odpowiadając, rzekł: „Jest napisane: ‚Nie samym chlebem ma żyć człowiek, lecz każdą wypowiedzią, która przechodzi przez usta Jehowy’”.+

5 Potem Diabeł wziął go do miasta świętego+ i postawił na blanku świątyni, 6 i powiedział do niego: „Jeżeli jesteś synem Bożym, rzuć się w dół;+ jest bowiem napisane: ‚Aniołom swoim wyda nakaz co do ciebie i będą cię nosili na rękach, byś nigdy nie uderzył stopą o kamień’”.+ 7 Jezus rzekł do niego: „Jest jeszcze napisane: ‚Jehowy, twego Boga, nie wolno ci wystawiać na próbę’”.+

8 Diabeł wziął go jeszcze na niezwykle wysoką górę i pokazał mu wszystkie królestwa świata+ oraz ich chwałę, 9 i rzekł do niego: „Dam ci to wszystko,+ jeśli upadniesz i oddasz mi cześć”.+ 10 Wtedy Jezus rzekł do niego: „Precz, Szatanie! Jest bowiem napisane: ‚Jehowę, twego Boga, masz czcić+ i tylko dla niego+ masz pełnić świętą służbę’”.+ 11 Wtedy Diabeł go zostawił,+ a oto aniołowie przyszli i zaczęli mu usługiwać.+

12 Usłyszawszy, że Jan został pojmany,+ odszedł do Galilei.+ 13 A opuściwszy Nazaret, przyszedł i obrał sobie siedzibę w Kafarnaum,+ nad morzem, w okręgach Zebulona i Naftalego,+ 14 żeby się spełniło, co zostało powiedziane przez proroka Izajasza, mówiącego: 15 „Ziemio Zebulona i ziemio Naftalego, wzdłuż drogi nadmorskiej, po drugiej stronie Jordanu, Galileo+ narodów! 16 Lud siedzący w ciemności+ ujrzał wielkie światło,+ a nad siedzącymi w krainie śmiertelnego cienia wzeszło+ światło”.+ 17 Od tego czasu Jezus począł głosić i mówić: „Okazujcie skruchę,+ bo przybliżyło się królestwo+ niebios”.

18 Idąc nad Morzem Galilejskim, ujrzał dwóch braci: Szymona+ zwanego Piotrem+ i jego brata, Andrzeja, zapuszczających sieć rybacką w morze — byli bowiem rybakami. 19 I rzekł do nich: „Chodźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi”.+ 20 Oni od razu porzucili sieci+ i poszli za nim. 21 A odchodząc stamtąd, ujrzał dwóch innych+ braci, Jakuba, syna Zebedeusza,+ i Jana, jego brata, którzy byli w łodzi razem z Zebedeuszem, swym ojcem, i naprawiali sieci; i zawołał ich. 22 Oni od razu zostawili łódź i swego ojca i poszli za nim.

23 Potem obchodził+ całą Galileę,+ nauczając w ich synagogach+ i głosząc dobrą nowinę o królestwie, i lecząc wszelką dolegliwość+ i wszelką niemoc wśród ludu. 24 A wieść o nim rozeszła się po całej Syrii;+ i przyprowadzali do niego wszystkich mających się źle,+ dręczonych rozmaitymi dolegliwościami i męczarniami, opętanych przez demony, jak również epileptyków+ i sparaliżowanych, a on ich uleczył. 25 Szły więc za nim wielkie tłumy z Galilei+ i Dekapolu, i Jerozolimy,+ i Judei, i z drugiej strony Jordanu.

5 Kiedy ujrzał tłumy, wstąpił na górę, a gdy usiadł, podeszli do niego jego uczniowie; 2 i otworzywszy usta, zaczął ich nauczać, mówiąc:

3 „Szczęśliwi, którzy są świadomi swej potrzeby duchowej,+ gdyż do nich należy królestwo niebios.+

4 „Szczęśliwi pogrążeni w żałości, gdyż oni będą pocieszeni.+

5 „Szczęśliwi łagodnie usposobieni,+ gdyż oni odziedziczą ziemię.+

6 „Szczęśliwi łaknący i pragnący+ prawości, gdyż oni będą nasyceni.+

7 „Szczęśliwi miłosierni,+ gdyż im będzie okazane miłosierdzie.

8 „Szczęśliwi, którzy są czystego serca,+ gdyż oni będą widzieć Boga.+

9 „Szczęśliwi pokojowo usposobieni,+ gdyż oni będą nazwani ‚synami+ Bożymi’.

10 „Szczęśliwi, którzy są prześladowani+ ze względu na prawość, gdyż do nich należy królestwo niebios.

11 „Szczęśliwi jesteście, gdy was lżą+ i prześladują,+ i ze względu na mnie kłamliwie mówią przeciwko wam wszelką niegodziwość. 12 Radujcie się i skaczcie z radości,+ gdyż wielka jest wasza nagroda+ w niebiosach; tak bowiem prześladowali proroków+ przed wami.

13 „Wy jesteście solą+ ziemi; ale jeśli sól straci swą siłę, jakże zostanie przywrócona jej słoność? Na nic się już nie przyda, tylko na wyrzucenie na zewnątrz,+ aby ludzie po niej deptali.

14 „Wy jesteście światłem świata.+ Nie można ukryć miasta położonego na górze. 15 Lampę zapala się i stawia nie pod korcem,+ lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu. 16 Podobnie niech wasze światło+ świeci przed ludźmi, żeby widzieli wasze szlachetne uczynki+ i wychwalali+ waszego Ojca, który jest w niebiosach.

17 „Nie myślcie, że przyszedłem zniweczyć Prawo+ lub Proroków. Nie przyszedłem zniweczyć, lecz spełnić;+ 18 bo zaprawdę wam mówię, że prędzej przeminęłyby niebo i ziemia,+ niżby w jakiś sposób przeminęła jedna najmniejsza litera lub jedna cząstka litery w Prawie i nie wszystko się stało.+ 19 Kto więc łamie+ jedno z tych najmniejszych przykazań i tak uczy ludzi, będzie nazwany ‚najmniejszym’ w odniesieniu do królestwa niebios.+ Każdy zaś, kto je spełnia i ich naucza,+ będzie nazwany ‚wielkim’+ w odniesieniu do królestwa niebios. 20 Bo mówię wam, że jeśli wasza prawość nie będzie obfitsza niż uczonych w piśmie i faryzeuszy,+ to na pewno nie wejdziecie+ do królestwa niebios.

21 „Słyszeliście, że tym w czasach starożytnych powiedziano: ‚Nie wolno ci mordować;+ a kto popełni morderstwo,+ będzie odpowiadał przed sądem’.+ 22 Ja jednak wam mówię, że każdy, kto trwa w srogim gniewie+ na swego brata, będzie odpowiadał+ przed sądem; a kto by skierował do swego brata niegodne wymówienia słowo pogardy, będzie odpowiadał przed Sądem Najwyższym; kto zaś powie: ‚Podły głupcze!’, będzie podlegał ognistej Gehennie.+

23 „Gdybyś więc przyniósł swój dar do ołtarza,+ a tam sobie przypomniał, że twój brat ma coś przeciwko tobie,+ 24 zostaw swój dar tam przed ołtarzem i odejdź; najpierw zawrzyj pokój ze swym bratem,+ a potem, wróciwszy, złóż swój dar.+

25 „Szybko ureguluj sprawy ze skarżącym cię do sądu, gdy idąc tam, jeszcze jesteś z nim w drodze, żeby czasem skarżący+ nie przekazał cię sędziemu, a sędzia słudze sądowemu, i zostałbyś wtrącony do więzienia. 26 Doprawdy, mówię ci: Na pewno stamtąd nie wyjdziesz, dopóki nie spłacisz aż do ostatniej monety znikomej wartości.+

27 „Słyszeliście, że powiedziano: ‚Nie wolno ci cudzołożyć’.+ 28 Ale ja wam mówię, że każdy, kto się wpatruje w kobietę,+ aby do niej zapałać namiętnością, już popełnił z nią cudzołóstwo+ w swym sercu.+ 29 Jeśli więc twoje prawe oko cię gorszy, wyłup je i odrzuć od siebie.+ Pożyteczniej bowiem jest dla ciebie, żebyś stracił jeden z twych członków, niż żeby całe twoje ciało wrzucono+ do Gehenny. 30 Także jeśli twoja prawa ręka cię gorszy, odetnij ją i odrzuć od siebie.+ Pożyteczniej bowiem jest dla ciebie, żebyś stracił jeden z twych członków, niż żeby całe twoje ciało znalazło się w Gehennie.

31 „Ponadto powiedziano: ‚Kto się rozwodzi+ ze swą żoną, niech jej da świadectwo rozwodu’.+ 32 Ja jednak wam mówię, że każdy, kto się rozwodzi ze swą żoną — jeśli nie na podstawie rozpusty+ — naraża ją na cudzołóstwo,+ a ktokolwiek poślubia rozwiedzioną, popełnia cudzołóstwo.+

33 „Słyszeliście jeszcze, że tym w czasach starożytnych powiedziano: ‚Nie wolno ci przysięgać,+ a nie dotrzymać, lecz masz spłacić swe śluby Jehowie’.+ 34 Ja zaś wam mówię: W ogóle nie przysięgajcie+ — ani na niebo, ponieważ jest tronem Boga,+ 35 ani na ziemię, ponieważ jest podnóżkiem+ jego stóp, ani na Jerozolimę, ponieważ jest miastem+ wielkiego Króla. 36 Nie wolno ci też przysięgać na swą głowę, gdyż ani jednego włosa nie możesz uczynić białym ni czarnym. 37 Niechże wasze słowo Tak znaczy Tak, wasze Nie — Nie;+ gdyż co jest ponad to, jest od niegodziwca.+

38 „Słyszeliście, że powiedziano: ‚Oko za oko i ząb za ząb’.+ 39 Ja jednak wam mówię: Nie stawiajcie oporu niegodziwemu; ale temu, kto cię uderzy w prawy policzek,+ nadstaw i drugi. 40 A jeśli ktoś chce iść z tobą do sądu i posiąść twoją szatę spodnią, pozostaw mu także twoją szatę wierzchnią;+ 41 a jeśli ktoś mocą władzy przymusza cię do służby przez milę, idź z nim dwie mile.+ 42 Daj proszącemu i nie odwracaj się od tego, kto chce od ciebie pożyczyć bez odsetek.+

43 „Słyszeliście, że powiedziano: ‚Masz miłować swego bliźniego+ i nienawidzić swego nieprzyjaciela’.+ 44 Ja jednak wam mówię: Miłujcie swych nieprzyjaciół+ i módlcie się za tych, którzy was prześladują,+ 45 żebyście się okazali synami waszego Ojca, który jest w niebiosach,+ ponieważ on sprawia, że jego słońce wschodzi nad niegodziwymi i dobrymi, on też sprawia, że deszcz pada na prawych i nieprawych.+ 46 Bo jeśli miłujecie tych, którzy was miłują, jaką macie nagrodę?+ Czy tego samego nie czynią także poborcy podatkowi? 47 A jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż nadzwyczajnego czynicie? Czy tego samego nie czynią także ludzie z narodów? 48 Macie zatem być doskonali, tak jak wasz Ojciec niebiański jest doskonały.+

6 „Pilnie zważajcie, żebyście nie przejawiali swej prawości+ przed ludźmi po to, by was oglądali; w przeciwnym razie nie będziecie mieć nagrody u Ojca, który jest w niebiosach. 2 Kiedy więc dajesz dary miłosierdzia,+ nie dmij przed sobą w trąbę,+ jak to czynią obłudnicy w synagogach i na ulicach, żeby ludzie ich wychwalali. Zaprawdę wam mówię: W pełni odbierają swą nagrodę. 3 Ale gdy ty dajesz dary miłosierdzia, niech nie wie twa lewica, co czyni twa prawica, 4 żeby twe dary miłosierdzia pozostały w ukryciu; wtedy odpłaci+ tobie twój Ojciec, który się przygląda w ukryciu.

5 „Również gdy się modlicie, nie macie być jak obłudnicy; oni bowiem lubią się modlić, stojąc+ w synagogach i na rogach szerokich ulic, aby ich ludzie widzieli.+ Zaprawdę wam mówię: W pełni odbierają swą nagrodę. 6 Ty jednak, gdy się modlisz, wejdź do swego pokoju+ i zamknąwszy drzwi, módl się do twego Ojca, który jest w ukryciu;+ wtedy Ojciec twój, który się przygląda w ukryciu, odpłaci tobie. 7 A modląc się, nie powtarzajcie wciąż tego samego+ jak ludzie z narodów, gdyż oni mniemają, że zostaną wysłuchani dzięki używaniu wielu słów. 8 Toteż nie upodabniajcie się do nich, gdyż Bóg, wasz Ojciec, wie, czego potrzebujecie,+ zanim go w ogóle poprosicie.

9 „Macie więc modlić się w ten sposób:+

„‚Nasz Ojcze w niebiosach, niech będzie uświęcone+ twoje imię.+ 10 Niech przyjdzie twoje królestwo.+ Niech się dzieje twoja wola,+ jak w niebie, tak i na ziemi.+ 11 Daj nam dzisiaj naszego chleba na ten dzień;+ 12 i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczyliśmy winnym wobec nas.+ 13 I nie wystawiaj nas na pokusę,+ ale nas wyzwól od niegodziwca’.+

14 „Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich wykroczenia, to wasz Ojciec niebiański i wam przebaczy;+ 15 jeśli zaś nie przebaczycie ludziom ich wykroczeń, to wasz Ojciec także nie przebaczy waszych wykroczeń.+

16 „Kiedy pościcie,+ przestańcie przybierać smutny wyraz twarzy jak obłudnicy, gdyż oni szpecą swe twarze, żeby ukazać ludziom, iż poszczą.+ Zaprawdę wam mówię: W pełni odbierają swą nagrodę. 17 Ale ty, gdy pościsz, natłuść sobie głowę i umyj twarz,+ 18 żeby pokazać, iż pościsz, nie ludziom, ale Ojcu, który jest w skrytości;+ wtedy odpłaci tobie twój Ojciec, który się przygląda w skrytości.

19 „Przestańcie gromadzić sobie skarby+ na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. 20 Raczej gromadźcie sobie skarby w niebie,+ gdzie ani mól, ani rdza nie niszczy+ i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. 21 Bo gdzie jest twój skarb, tam też będzie twoje serce.

22 „Lampą ciała jest oko.+ Jeśli więc twoje oko jest prostolinijne, całe twoje ciało będzie jasne, 23 ale jeśli twoje oko jest niegodziwe,+ całe twoje ciało będzie ciemne. Jeżeli światło, które jest w tobie, w rzeczywistości jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!+

24 „Nikt nie może być niewolnikiem dwóch panów; bo albo jednego będzie nienawidzić, a drugiego miłować,+ albo do jednego przylgnie, a drugim wzgardzi. Nie możecie być niewolnikami Boga i Bogactwa.+

25 „Dlatego wam mówię: Przestańcie się zamartwiać+ o swe dusze, jeśli chodzi o to, co będziecie jeść lub co będziecie pić, albo o swe ciała, jeśli chodzi o to, w co się będziecie ubierać.+ Czyż dusza nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało niż odzież?+ 26 Przypatrzcie się uważnie ptakom+ nieba, gdyż nie sieją ani nie żną, ani nie zbierają do spichrzy, a jednak wasz Ojciec niebiański je żywi. Czyż nie jesteście warci więcej niż one?+ 27 Kto z was przez zamartwianie się może dodać jeden łokieć do długości swego życia?+ 28 Także co się tyczy odzieży, dlaczego się zamartwiacie? Wyciągnijcie naukę z tego, jak rosną lilie+ polne; nie mozolą się ani nie przędą, 29 ale mówię wam, że nawet Salomon+ w całej swej chwale nie był tak przyodziany, jak jedna z nich. 30 Jeśli zatem Bóg tak przyodziewa roślinność polną, która dzisiaj jest, a jutro się ją wrzuca do pieca, to czy tym bardziej nie przyodzieje was, małowierni?+ 31 Nigdy więc nie zamartwiajcie się+ i nie mówcie: ‚Co będziemy jeść?’ albo: ‚Co będziemy pić?’, albo: ‚Co na siebie włożymy?’ 32 Bo o wszystko to skwapliwie zabiegają narody. Przecież wasz Ojciec niebiański wie, że wszystkich tych rzeczy potrzebujecie.+

33 „Stale więc szukajcie najpierw królestwa oraz Jego prawości,+ a wszystkie te inne rzeczy będą wam dodane.+ 34 Nigdy się zatem nie zamartwiajcie o następny dzień,+ gdyż następny dzień będzie miał własne zmartwienia. Każdy dzień ma dosyć własnego zła.

7 „Przestańcie osądzać,+ żebyście nie byli osądzeni; 2 bo jakim sądem osądzacie, takim będziecie osądzeni,+ i jaką miarą odmierzacie, taką wam odmierzą.+ 3 Czemu więc patrzysz na słomkę w oku twego brata, a nie bierzesz pod uwagę belki we własnym oku?+ 4 Albo jak możesz powiedzieć do swego brata: ‚Pozwól mi wyjąć słomkę z twego oka’, gdy oto w twoim własnym oku jest belka?+ 5 Obłudniku! Najpierw wyjmij belkę z własnego oka, a wtedy będziesz wyraźnie widział, jak wyjąć słomkę z oka swego brata.

6 „Nie dawajcie psom tego, co święte,+ ani nie rzucajcie swych pereł przed świnie, żeby ich czasem nie podeptały+ nogami, a obróciwszy się, nie poszarpały was.

7 „Stale proście,+ a będzie wam dane; ciągle szukajcie, a znajdziecie; wciąż pukajcie,+ a będzie wam otworzone. 8 Bo każdy, kto prosi, otrzymuje,+ i każdy, kto szuka, znajduje, i każdemu, kto puka, będzie otworzone. 9 Doprawdy, któryż człowiek wśród was, jeśli go syn+ poprosi o chleb, poda mu kamień? 10 Albo jeśli go poprosi o rybę — czyż poda mu węża? 11 Jeżeli więc wy, chociaż jesteście niegodziwi,+ umiecie dawać swym dzieciom dobre dary, o ileż bardziej wasz Ojciec, który jest w niebiosach, da dobre rzeczy+ proszącym go!

12 „Dlatego wszystko, co chcecie, żeby ludzie wam czynili,+ wy też im podobnie czyńcie; takie w istocie jest znaczenie Prawa i Proroków.+

13 „Wchodźcie przez ciasną bramę;+ gdyż szeroka i przestronna jest droga prowadząca do zagłady i wielu jest tych, którzy nią wchodzą, 14 natomiast ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.+

15 „Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami,+ którzy przychodzą do was w okryciu owczym,+ ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami.+ 16 Rozpoznacie+ ich po ich owocach. Czyż zbiera się z cierni winogrona albo z ostu figi?+ 17 Podobnie każde drzewo dobre wydaje owoc wyborny, ale każde drzewo spróchniałe wydaje owoc bezwartościowy;+ 18 drzewo dobre nie może rodzić owocu bezwartościowego ani nie może drzewo spróchniałe wydawać owocu wybornego. 19 Każde drzewo nie wydające wybornego owocu zostaje ścięte i wrzucone w ogień.+ 20 Rzeczywiście więc rozpoznacie ich po ich owocach.+

21 „Nie każdy, kto do mnie mówi: ‚Panie, Panie’, wejdzie do królestwa niebios, lecz tylko ten, kto wykonuje+ wolę mego Ojca, który jest w niebiosach.+ 22 Wielu mi powie w owym dniu: ‚Panie, Panie,+ czyśmy w twoim imieniu nie prorokowali i w twoim imieniu nie wypędzali demonów, i w twoim imieniu nie dokonywali wielu potężnych dzieł?’+ 23 Ale ja wtedy im wyznam: Nigdy was nie znałem!+ Odstąpcie ode mnie, czyniciele bezprawia.+

24 „Dlatego każdy, kto słyszy te moje słowa i wprowadza je w czyn, zostanie przyrównany do męża roztropnego, który zbudował swój dom na masywie skalnym.+ 25 I lunął deszcz, i przyszły potoki wody, i wiatry powiały i smagały ten dom, ale się nie zawalił, gdyż miał fundament na masywie skalnym. 26 Każdy zaś, kto słyszy te moje słowa, a nie wprowadza ich w czyn,+ będzie przyrównany do męża głupiego,+ który zbudował swój dom na piasku. 27 I lunął deszcz, i przyszły potoki wody, i wiatry powiały i uderzyły w ten dom,+ i się zawalił, a jego upadek był wielki”.+

28 A gdy Jezus zakończył te słowa, skutek był taki, iż tłumy były niezmiernie zdumione+ jego sposobem nauczania; 29 bo nauczał ich jak ktoś mający władzę,+ a nie jak ich uczeni w piśmie.

8 Gdy już zszedł z góry, podążały za nim wielkie tłumy. 2 I oto pewien trędowaty,+ podszedłszy, zaczął składać mu hołd, mówiąc: „Panie, jeśli tylko zechcesz, możesz mnie oczyścić”. 3 A on, wyciągnąwszy rękę, dotknął go, mówiąc: „Chcę. Bądź oczyszczony”.+ I natychmiast został oczyszczony ze swego trądu.+ 4 Wtedy Jezus powiedział do niego: „Bacz, żebyś nikomu nie mówił,+ ale idź, pokaż się kapłanowi+ i złóż dar,+ jaki wyznaczył Mojżesz, na świadectwo dla nich”.

5 Gdy wszedł do Kafarnaum,+ podszedł do niego pewien setnik, upraszając go 6 i mówiąc: „Panie, mój służący leży w domu sparaliżowany, cierpiąc straszliwe męki”. 7 Rzekł do niego: „Gdy tam przybędę, uleczę go”. 8 Odpowiadając, ów setnik rzekł: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach, lecz tylko powiedz słowo, a mój służący zostanie uzdrowiony. 9 Bo ja też jestem człowiekiem poddanym władzy, mającym pod sobą żołnierzy, i mówię temu: ‚Idź!’,+ i idzie, a innemu: ‚Przyjdź!’, i przychodzi, a swemu niewolnikowi: ‚Uczyń to!’, i on to czyni”. 10 Słysząc to, Jezus się zadziwił i rzekł do podążających za nim: „Mówię wam prawdę: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.+ 11 Ale powiadam wam, że wielu ze stron wschodnich i ze stron zachodnich+ przyjdzie i ułoży się przy stole z Abrahamem i Izaakiem, i Jakubem w królestwie+ niebios;+ 12 natomiast synowie królestwa+ zostaną wyrzuceni w ciemność na zewnątrz. Tam będą płakać i zgrzytać zębami”.+ 13 Potem Jezus rzekł do setnika: „Idź. Jak uwierzyłeś, tak niech ci się stanie”.+ I w owej godzinie służący został uzdrowiony.

14 A Jezus, wszedłszy do domu Piotra, ujrzał jego teściową+ leżącą i gorączkującą.+ 15 Dotknął więc jej ręki+ i gorączka ją opuściła, ona zaś wstała i zaczęła mu usługiwać.+ 16 A gdy nastał wieczór, ludzie przyprowadzili mu wielu opętanych przez demony; i wypędził duchy słowem, i uleczył wszystkich, którzy się źle mieli — 17 żeby się spełniło, co zostało powiedziane przez proroka Izajasza, mówiącego: „On sam wziął nasze choroby i poniósł nasze dolegliwości”.+

18 Gdy Jezus zobaczył wokół siebie tłum, kazał odpłynąć na drugą stronę.+ 19 A pewien uczony w piśmie podszedł i powiedział do niego: „Nauczycielu, pójdę za tobą, dokądkolwiek byś poszedł”.+ 20 Ale Jezus rzekł mu: „Lisy mają jamy i ptaki nieba mają miejsca na odpoczynek, lecz Syn Człowieczy nie ma gdzie złożyć głowy”.+ 21 Wtedy inny spośród uczniów rzekł do niego: „Panie, pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać mego ojca”. 22 Jezus rzekł do niego: „Stale chodź za mną, a niech umarli grzebią swych umarłych”.+

23 A gdy wsiadł do łodzi,+ poszli za nim jego uczniowie. 24 I oto nastąpiło wielkie wzburzenie morza, tak iż fale zalewały łódź; on jednak spał.+ 25 I podszedłszy, zbudzili+ go, mówiąc: „Panie, ratuj nas, giniemy!” 26 Ale on rzekł do nich: „Czemu jesteście zalęknieni, o małowierni?”+ Potem, wstawszy, zgromił wiatry i morze, i nastała wielka cisza.+ 27 Oni więc zadziwili się i mówili: „Cóż to za człowiek,+ że nawet wiatry i morze są mu posłuszne?”

28 Gdy dotarł na drugą stronę, do krainy Gadareńczyków,+ spotkało go dwóch opętanych przez demony,+ wychodzących spomiędzy grobowców pamięci; byli oni niezwykle zajadli, tak iż nikt nie miał odwagi przechodzić tą drogą. 29 I oto krzyczeli, mówiąc: „Co tobie do nas, Synu Boży?+ Czy przyszedłeś tu męczyć+ nas przed wyznaczonym czasem?”+ 30 A z dala od nich pasło się liczne stado świń. 31 Demony zaczęły go więc upraszać, mówiąc: „Skoro nas wypędzasz, poślij nas w to stado świń”.+ 32 Wobec tego rzekł do nich: „Idźcie!” Wyszły więc i weszły w świnie, a oto całe to stado popędziło po urwisku do morza; i pozdychały w wodach.+ 33 Ci zaś, którzy je paśli, uciekli, a poszedłszy do miasta, opowiedzieli wszystko, włącznie ze sprawą opętanych przez demony. 34 I oto całe miasto wyszło Jezusowi na spotkanie; a ujrzawszy go, usilnie prosili, żeby odszedł z ich okolic.+

9 Wsiadłszy więc do łodzi, przeprawił się na drugą stronę i poszedł do swojego miasta.+ 2 I oto nieśli doń sparaliżowanego, leżącego na łóżku.+ Widząc ich wiarę, Jezus rzekł do paralityka: „Odwagi, dziecko; twoje grzechy są przebaczone”.+ 3 A oto niektórzy spośród uczonych w piśmie mówili do siebie: „Ten człowiek bluźni”.+ 4 Jezus zaś, znając ich myśli,+ rzekł: „Czemu w swych sercach myślicie o tym, co niegodziwe?+ 5 Na przykład, co jest łatwiej — powiedzieć: ‚Twoje grzechy są przebaczone’ czy powiedzieć: ‚Wstań i chodź’?+ 6 Żebyście jednak wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę przebaczać grzechy+...” po czym rzekł do paralityka: „Wstań, weź swoje łóżko i idź do swego domu”.+ 7 I on wstał, i odszedł do swego domu. 8 Na ten widok tłumy ogarnęła bojaźń i wychwalały Boga,+ który dał taką władzę+ ludziom.

9 Następnie, odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w kantorze podatkowym, i powiedział do niego: „Bądź moim naśladowcą”.+ Ten więc wstał i poszedł za nim.+ 10 Później, gdy Jezus w domu półleżał przy stole,+ oto wielu poborców podatkowych oraz grzeszników przyszło i zaczęło się kłaść do posiłku z Jezusem i jego uczniami. 11 A widząc to, faryzeusze odezwali się do jego uczniów: „Czemuż to wasz nauczyciel jada z poborcami podatkowymi i grzesznikami?”+ 12 Słysząc ich, rzekł: „Zdrowi nie potrzebują lekarza,+ tylko niedomagający. 13 Idźcie więc i nauczcie się, co to znaczy: ‚Miłosierdzia chcę, a nie ofiary’.+ Bo nie przyszedłem wezwać prawych, tylko grzeszników”.

14 Wtedy przyszli do niego uczniowie Jana i zapytali: „Dlaczegoż to my i faryzeusze pościmy, a twoi uczniowie nie poszczą?”+ 15 Na to Jezus im rzekł: „Czyż przyjaciele oblubieńca mają powód do żałości, dopóki oblubieniec+ jest z nimi? Ale nadejdą dni, gdy oblubieniec zostanie od nich zabrany,+ i wtedy będą pościć.+ 16 Nikt nie naszywa łaty z tkaniny, która się nie zbiegła, na starą szatę wierzchnią; gdyż cała jej siła spowodowałaby wyrwanie jej z szaty wierzchniej i rozdarcie stałoby się gorsze.+ 17 Nie wlewają też nowego wina do starych bukłaków; lecz jeśli to zrobią, bukłaki pękną i wino się wyleje, bukłaki zaś ulegną zniszczeniu.+ Ale nowe wino wlewają do nowych bukłaków, a wtedy jedno i drugie jest zachowane”.+

18 Gdy im o tym mówił, oto pewien władca,+ podszedłszy, zaczął składać mu hołd+ i powiedział: „Moja córka chyba już umarła,+ ale przyjdź i włóż na nią swą rękę, a ożyje”.+

19 Wtedy Jezus, wstawszy, poszedł za nim; to samo zrobili jego uczniowie. 20 I oto niewiasta, która od dwunastu lat cierpiała wskutek upływu krwi,+ podeszła z tyłu i dotknęła frędzla jego szaty wierzchniej,+ 21 gdyż sobie mówiła: „Jeśli tylko dotknę jego szaty wierzchniej, wyzdrowieję”.+ 22 Jezus odwrócił się i zauważywszy ją, rzekł: „Odwagi, córko; twoja wiara cię uzdrowiła”.+ I od tejże godziny owa niewiasta była uzdrowiona.+

23 A gdy Jezus przyszedł do domu owego władcy+ i ujrzał flecistów oraz tłum, w którym panowało zgiełkliwe zamieszanie,+ 24 odezwał się: „Opuśćcie to miejsce, gdyż dziewczynka nie umarła, lecz śpi”.+ Wtedy zaczęli się z niego pogardliwie śmiać.+ 25 Gdy tylko tłum został odprawiony, on wszedł i ujął ją za rękę,+ i dziewczynka wstała.+ 26 Oczywiście wieść o tym rozniosła się po całym owym regionie.

27 Kiedy Jezus stamtąd odchodził, szli za nim dwaj ślepi,+ wołając i mówiąc: „Zmiłuj się nad nami,+ Synu Dawida”. 28 A gdy już wszedł do domu, przyszli do niego owi ślepi i Jezus ich zapytał: „Czy wierzycie,+ że mogę to uczynić?” Odpowiedzieli mu: „Tak, Panie”. 29 Wtedy dotknął ich oczu,+ mówiąc: „Według waszej wiary niech się wam stanie”. 30 I przejrzały ich oczy. Jezus zaś surowo im przykazał, mówiąc: „Baczcie, żeby się nikt o tym nie dowiedział”.+ 31 Ale oni, wyszedłszy, rozgłosili o nim po całym owym regionie.+

32 A kiedy odchodzili, oto ludzie przyprowadzili do niego niemowę opętanego przez demona;+ 33 i gdy demon został wypędzony, niemowa przemówił.+ A tłumy dziwiły się+ i mówiły: „Nigdy nie widziano czegoś takiego w Izraelu”. 34 Ale faryzeusze zaczęli mówić: „On za sprawą władcy demonów wypędza demony”.+

35 A Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski, nauczając w ich synagogach i głosząc dobrą nowinę o królestwie oraz lecząc wszelką dolegliwość i wszelką niemoc.+ 36 Widząc tłumy, litował się+ nad nimi, były bowiem złupione i porzucone niczym owce bez pasterza.+ 37 Potem powiedział do swych uczniów: „Tak, żniwo jest wielkie, ale pracowników mało.+ 38 Proście zatem Pana żniwa, aby wysłał pracowników na swe żniwo”.+

10 Wezwał więc swych dwunastu uczniów i dał im władzę nad duchami nieczystymi,+ żeby je wypędzali i żeby leczyli wszelką dolegliwość oraz wszelką niemoc.

2 A imiona dwunastu apostołów+ są następujące:+ pierwszy — Szymon zwany Piotrem+ i Andrzej,+ jego brat; i Jakub, syn Zebedeusza,+ i Jan, jego brat; 3 Filip i Bartłomiej;+ Tomasz+ i Mateusz,+ poborca podatkowy; Jakub, syn Alfeusza,+ i Tadeusz; 4 Szymon Kananejczyk+ i Judasz Iskariot, który go później zdradził.+

5 Tych dwunastu Jezus wysłał, dając im takie nakazy:+ „Nie oddalajcie się na drogę narodów i nie wchodźcie do miasta samarytańskiego,+ 6 ale raczej zachodźcie do zaginionych owiec z domu Izraela.+ 7 A idąc, głoście, mówiąc: ‚Przybliżyło się królestwo niebios’.+ 8 Leczcie chorych,+ wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie demony. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie.+ 9 Nie starajcie się o złoto ani srebro, ani miedź do swych trzosów,+ 10 ani o torbę na drogę, ani o dwie szaty spodnie, ani o sandały, ani o laskę; bo godzien jest pracownik swego pokarmu.+

11 „Do któregokolwiek miasta lub wioski wejdziecie, wyszukajcie, kto w tej miejscowości jest godzien, i tam się zatrzymajcie, dopóki nie odejdziecie.+ 12 Wchodząc do domu, pozdrówcie domowników; 13 i jeśli ten dom jest godzien, niech nań przyjdzie pokój, którego mu życzycie,+ a jeśli nie jest godzien, niech wasz pokój wróci do was. 14 Gdzie was ktoś nie przyjmie lub nie będzie słuchał waszych słów, wychodząc z tego domu albo z tego miasta, strząśnijcie proch z waszych stóp.+ 15 Zaprawdę wam mówię: W Dniu Sądu znośniej będzie ziemi Sodomy+ i Gomory niż owemu miastu.+

16 „Oto ja posyłam was jak owce pomiędzy wilki;+ dlatego okażcie się ostrożni jak węże,+ a niewinni jak gołębie.+ 17 Miejcie się na baczności przed ludźmi,+ będą was bowiem wydawać sądom lokalnym+ i biczować+ was w swych synagogach.+ 18 Co więcej, ze względu na mnie będziecie ciągani przed namiestników i królów,+ na świadectwo+ im i narodom. 19 Jednakże gdy was wydadzą, nie zamartwiajcie się, jak lub co macie mówić, gdyż to, co macie mówić, będzie wam dane w owej godzinie;+ 20 bo to nie wy mówicie, lecz duch waszego Ojca mówi przez was.+ 21 I brat+ wyda brata na śmierć, ojciec zaś swoje dziecko, a dzieci powstaną przeciw rodzicom i przyprawią ich o śmierć.+ 22 I ze względu na moje imię będziecie przedmiotem nienawiści wszystkich ludzi;+ ale kto wytrwa do końca, ten zostanie wybawiony.+ 23 Gdyby was prześladowali w jednym mieście, uciekajcie do drugiego;+ bo zaprawdę wam mówię: Na pewno nie dokończycie obchodzenia+ miast Izraela, aż przybędzie Syn Człowieczy.+

24 „Uczeń nie jest nad swego nauczyciela ani niewolnik nad swego pana.+ 25 Wystarczy, by uczeń stał się jak jego nauczyciel, a niewolnik jak jego pan.+ Jeśli ludzie nazywają Beelzebubem+ gospodarza, czyż tym bardziej nie nazwą tak jego domowników? 26 Dlatego nie bójcie się ich; bo nie ma nic zakrytego, co nie zostałoby odkryte, ani tajemnego, co nie stałoby się znane.+ 27 Co wam mówię w ciemności, powiedzcie w świetle, a co słyszycie szeptanego, głoście z dachów domów.+ 28 I nie bójcie się+ tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy, ale raczej bójcie się tego,+ który może i duszę, i ciało zgładzić w Gehennie.+ 29 Czy nie sprzedaje się dwóch wróbli za monetę małej wartości?+ A przecież ani jeden z nich nie spadnie na ziemię bez wiedzy waszego Ojca.+ 30 Nawet wasze włosy na głowie wszystkie są policzone.+ 31 Dlatego nie bójcie się: Jesteście warci więcej niż wiele wróbli.+

32 „Co do każdego więc, kto przyzna się przed ludźmi do jedności ze mną, ja też przyznam się do jedności+ z nim — przed moim Ojcem, który jest w niebiosach; 33 ale kto się mnie zaprze przed ludźmi, tego ja też na pewno się zaprę+ przed moim Ojcem, który jest w niebiosach. 34 Nie myślcie, że przyszedłem przynieść na ziemię pokój; nie przyszedłem przynieść pokoju,+ tylko miecz. 35 Przyszedłem bowiem spowodować rozdźwięk między mężczyzną a jego ojcem, i córką a jej matką, i młodą małżonką a jej teściową.+ 36 Doprawdy, nieprzyjaciółmi będą człowiekowi jego domownicy. 37 Kto bardziej kocha ojca lub matkę niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto bardziej kocha syna lub córkę niż mnie, nie jest mnie godzien.+ 38 I kto nie przyjmuje swego pala męki i nie idzie za mną, nie jest mnie godzien.+ 39 Kto by znalazł swą duszę, ten ją straci, a kto by stracił swą duszę ze względu na mnie, ten ją znajdzie.+

40 „Kto przyjmuje was, ten przyjmuje także mnie, a kto przyjmuje mnie, ten przyjmuje także tego, który mnie posłał.+ 41 Kto przyjmuje proroka, ponieważ jest on prorokiem, ten otrzyma nagrodę proroka,+ a kto przyjmuje prawego, ponieważ jest on człowiekiem prawym, ten otrzyma nagrodę prawego.+ 42 A kto by dał do picia jednemu z tych małych choćby tylko kubek zimnej wody, ponieważ jest on uczniem, zaprawdę wam mówię, na pewno nie straci swej nagrody”.+

11 Kiedy już Jezus zakończył wydawanie poleceń swym dwunastu uczniom, wyruszył stamtąd, by nauczać i głosić w ich miastach.+

2 A gdy Jan usłyszał w więzieniu+ o czynach Chrystusa, wysłał przez swoich uczniów 3 i rzekł do niego: „Czy ty jesteś tym Przychodzącym, czy mamy oczekiwać innego?”+ 4 Odpowiadając, Jezus rzekł do nich: „Idźcie i opowiedzcie Janowi, co słyszycie i widzicie: 5 Ślepi znowu widzą,+ a kulawi+ chodzą, trędowaci+ dostępują oczyszczenia, a głusi+ słyszą; i umarli+ są wskrzeszani, a biednym jest oznajmiana dobra nowina;+ 6 i szczęśliwy jest ten, kto nie znajduje we mnie powodu do zgorszenia”.+

7 Gdy ci byli w drodze, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: „Co wyszliście zobaczyć na pustkowiu?+ Trzcinę kołysaną przez wiatr?+ 8 Co więc wyszliście ujrzeć? Człowieka ubranego w miękkie szaty? Przecież ci, którzy noszą miękkie szaty, są w domach królów.+ 9 Właściwie dlaczego wyszliście? Żeby ujrzeć proroka? Tak, mówię wam, i to daleko więcej niż proroka.+ 10 Właśnie o nim jest napisane: ‚Oto ja przed twoim obliczem wysyłam mego posłańca, który przygotuje przed tobą drogę twoją!’+ 11 Zaprawdę wam mówię: Wśród narodzonych z niewiast+ nie został wzbudzony większy niż Jan Chrzciciel; lecz pomniejszy w królestwie+ niebios jest większy niż on. 12 Ale od dni Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebios jest celem, ku któremu ludzie prą, a ci, którzy prą naprzód, pochwytują je.+ 13 Wszyscy bowiem, Prorocy i Prawo, prorokowali aż do Jana;+ 14 a jeśli chcecie to uznać, on sam jest ‚Eliaszem, który ma przyjść’.+ 15 Kto ma uszy, niech słucha.+

16 „Do kogo mam przyrównać to pokolenie?+ Podobne jest do małych dzieci, które siedzą na rynkach i wołają do swoich towarzyszy zabaw,+ 17 mówiąc: ‚Graliśmy wam na flecie, ale nie tańczyliście; zawodziliśmy, ale nie uderzaliście się ze smutku’.+ 18 Tak też przyszedł Jan, nie jadł ani nie pił,+ a jednak mówią: ‚On ma demona’; 19 przyszedł Syn Człowieczy, je i pije,+ a mimo to mówią: ‚Oto człowiek żarłoczny i oddający się piciu wina, przyjaciel poborców podatkowych i grzeszników’.+ Niemniej mądrość potwierdza swą prawość swoimi dziełami”.+

20 Wtedy zaczął ganić miasta, w których dokonała się większość jego potężnych dzieł, że nie okazały skruchy:+ 21 „Biada ci, Chorazynie! Biada ci, Betsaido!+ Gdyby bowiem potężne dzieła, które się dokonały w was, dokonały się w Tyrze i Sydonie, te już dawno okazałyby skruchę w worze i popiele.+ 22 Toteż wam mówię: W Dniu Sądu+ znośniej będzie Tyrowi i Sydonowi niż wam.+ 23 A ty, Kafarnaum,+ czy może będziesz wywyższone do nieba? Zejdziesz+ do Hadesu;+ gdyby bowiem potężne dzieła, które się dokonały w tobie, dokonały się w Sodomie, pozostałaby aż po dziś dzień. 24 Toteż wam mówię: W Dniu Sądu znośniej będzie ziemi sodomskiej niż tobie”.+

25 W owym czasie Jezus, odezwawszy się, rzekł: „Publicznie wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, ponieważ ukryłeś te rzeczy przed mędrcami i intelektualistami, a objawiłeś je niemowlętom.+ 26 Tak, Ojcze, ponieważ uznałeś za dobre to uczynić. 27 Wszystko zostało mi przekazane przez mego Ojca+ i nikt nie zna w pełni Syna, tylko Ojciec,+ ani nikt nie zna w pełni Ojca, tylko Syn oraz każdy, komu Syn chce go objawić.+ 28 Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy się mozolicie i jesteście obciążeni,+ a ja was pokrzepię. 29 Weźcie na siebie moje jarzmo+ i uczcie się ode mnie,+ bo jestem łagodnie usposobiony+ i uniżony w sercu, a znajdziecie pokrzepienie+ dla dusz waszych. 30 Albowiem moje jarzmo jest miłe, a moje brzemię lekkie”.+

12 W owej porze Jezus szedł w sabat przez łany zbóż.+ Uczniowie jego zgłodnieli i zaczęli zrywać kłosy zboża i jeść.+ 2 Widząc to, faryzeusze rzekli do niego:+ „Oto uczniowie twoi czynią coś, czego nie wolno czynić w sabat”.+ 3 On im rzekł: „Czyście nie czytali, co uczynił Dawid, gdy zgłodniał on oraz ludzie, którzy z nim byli?+ 4 Jak wszedł do domu Bożego i zjedli chleby przedkładania,+ coś, czego nie wolno+ było jeść jemu ani tym, którzy z nim byli, tylko kapłanom?+ 5 Albo czy nie czytaliście w Prawie,+ że w sabaty kapłani w świątyni tak traktują sabat, jak gdyby nie był święty, a pozostają niewinni?+ 6 Ale mówię wam, że tu jest coś większego niż świątynia.+ 7 Gdybyście jednak zrozumieli, co to znaczy: ‚Miłosierdzia+ chcę, a nie ofiary’,+ nie potępilibyście niewinnych. 8 Bo Syn Człowieczy jest Panem sabatu”.+

9 Oddaliwszy się stamtąd, wszedł do ich synagogi; 10 i oto człowiek z uschłą ręką!+ Zapytali go więc: „Czy wolno leczyć w sabat?”, żeby znaleźć powód do oskarżenia go.+ 11 On rzekł do nich: „Któryż to człowiek wśród was, mający jedną owcę — jeśli ta wpadnie do dołu+ w sabat — nie chwyci jej i nie wyciągnie?+ 12 A o ileż więcej wart jest człowiek niż owca!+ Wolno zatem uczynić coś szlachetnego w sabat”. 13 Potem powiedział do tego człowieka: „Wyciągnij rękę”. I on ją wyciągnął, i odzyskała sprawność, i stała się zdrowa jak druga ręka.+ 14 Ale faryzeusze wyszli i odbyli przeciw niemu naradę, żeby go zgładzić.+ 15 Dowiedziawszy się o tym, Jezus oddalił się stamtąd. Wielu też poszło za nim, a on uleczył ich wszystkich,+ 16 ale stanowczo im przykazał, by go nie ujawniali;+ 17 żeby się spełniło, co zostało powiedziane przez proroka Izajasza, który rzekł:

18 „Oto mój sługa,+ którego wybrałem, mój umiłowany,+ którego moja dusza darzy uznaniem! Włożę na niego mego ducha,+ a on wyjaśni narodom, czym jest sprawiedliwość. 19 Nie będzie się wykłócał+ ani głośno krzyczał, ani nikt nie usłyszy jego głosu na szerokich ulicach. 20 Trzciny zgniecionej nie zmiażdży i tlącego się lnianego knota nie zgasi,+ dopóki z powodzeniem nie zaprowadzi sprawiedliwości.+ 21 Doprawdy, w jego imieniu narody będą pokładać nadzieję”.+

22 Potem przyprowadzili do niego człowieka, który był opętany przez demona, ślepy i niemy; i uleczył go, tak iż ów niemowa mówił i widział. 23 A całe te tłumy niezmiernie się zdumiały i zaczęły mówić:+ „Czyż to nie jest Syn Dawida?”+ 24 Słysząc to, faryzeusze powiedzieli: „Ten człowiek nie wypędza demonów inaczej, jak tylko za sprawą Beelzebuba, władcy demonów”.+ 25 Znając ich myśli,+ rzekł do nich: „Każde królestwo wewnętrznie podzielone pustoszeje+ i żadne miasto czy dom wewnętrznie podzielone się nie ostoją. 26 Tak samo jeśli Szatan wypędza Szatana, podzielił się wewnętrznie; jakże więc ostoi się jego królestwo? 27 Ponadto jeśli ja wypędzam demony za sprawą Beelzebuba,+ to za czyją sprawą wypędzają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. 28 Ale jeśli ja duchem Bożym wypędzam demony, to istotnie zaskoczyło was królestwo Boże.+ 29 Albo jak może ktoś wtargnąć do domu siłacza i zagarnąć jego ruchomości, jeśli najpierw nie zwiąże siłacza? A wtedy ograbi jego dom.+ 30 Kto nie jest po mojej stronie, ten jest przeciwko mnie, a kto nie zbiera ze mną, ten rozprasza.+

31 „Dlatego wam mówię: Wszelkiego rodzaju grzech i bluźnierstwo będą ludziom przebaczone, ale bluźnierstwo przeciw duchowi nie będzie przebaczone.+ 32 Na przykład kto by mówił słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie mu przebaczone;+ ale kto by mówił przeciwko duchowi świętemu, temu nigdy nie będzie przebaczone — ani w tym systemie rzeczy, ani w przyszłym.+

33 „Albo sprawcie, żeby drzewo było wyborne i jego owoc wyborny, albo sprawcie, żeby drzewo było spróchniałe i jego owoc zgniły; bo drzewo poznaje się po jego owocu.+ 34 Pomiocie żmijowy,+ jak możecie mówić rzeczy dobre, skoro jesteście niegodziwi?+ Bo z obfitości serca mówią usta.+ 35 Dobry człowiek ze swego dobrego skarbu wydobywa rzeczy dobre,+ natomiast niegodziwy człowiek ze swego niegodziwego skarbu wydobywa rzeczy niegodziwe.+ 36 Mówię wam, że z każdej nieużytecznej wypowiedzi, którą ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę+ w Dniu Sądu; 37 bo na podstawie twoich słów zostaniesz uznany za prawego i na podstawie twoich słów zostaniesz potępiony”.+

38 Wtedy odpowiedzieli mu niektórzy uczeni w piśmie i faryzeusze, mówiąc: „Nauczycielu, chcemy zobaczyć jakiś znak od ciebie”.+ 39 On, odpowiadając, rzekł do nich: „Pokolenie niegodziwe i cudzołożne+ stale szuka znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany oprócz znaku proroka Jonasza.+ 40 Bo tak jak Jonasz+ był w brzuchu ogromnej ryby trzy dni i trzy noce, tak Syn Człowieczy+ będzie w sercu ziemi+ trzy dni i trzy noce.+ 41 Mieszkańcy Niniwy wstaną na sąd z tym pokoleniem+ i je potępią,+ okazali bowiem skruchę ze względu na to, co głosił Jonasz,+ a oto tu więcej niż Jonasz. 42 Królowa z południa+ powstanie na sąd z tym pokoleniem i je potępi, przyszła bowiem z krańców ziemi, aby usłyszeć mądrość Salomona, a oto tu więcej niż Salomon.+

43 „Kiedy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, przemierza spieczone okolice w poszukiwaniu miejsca odpoczynku i żadnego nie znajduje.+ 44 Wtedy mówi: ‚Powrócę do mego domu, z którego wyszedłem’; a po przybyciu zastaje go nie zajętym, ale czysto wymiecionym i przyozdobionym. 45 Wtedy idzie i bierze ze sobą siedem innych duchów, bardziej niegodziwych niż on sam,+ a wszedłszy do środka, mieszkają tam; i końcowe położenie tego człowieka staje się gorsze niż pierwotne.+ Tak właśnie będzie też z tym niegodziwym pokoleniem”.+

46 Gdy jeszcze mówił do tłumów, oto jego matka i bracia+ stanęli na zewnątrz, pragnąc z nim mówić. 47 Ktoś więc powiedział mu: „Oto twoja matka oraz twoi bracia stoją na zewnątrz i pragną z tobą mówić”. 48 On, odpowiadając, rzekł do tego, który mu to powiedział: „Kto jest moją matką i którzy są moimi braćmi?”+ 49 I wyciągnąwszy rękę ku swym uczniom, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia!+ 50 Bo każdy, kto wykonuje wolę mojego Ojca, który jest w niebie, ten właśnie jest mi bratem i siostrą, i matką”.

13 Tego dnia Jezus, wyszedłszy z domu, siedział nad morzem; 2 i zebrały się przy nim wielkie tłumy, toteż wszedł do łodzi i usiadł,+ a cały tłum stał na brzegu. 3 Wtedy powiedział im wiele rzeczy w przykładach, mówiąc: „Oto wyszedł siewca, by siać;+ 4 a gdy siał, niektóre nasiona padły przy drodze; i przyleciały ptaki, i je zjadły.+ 5 Inne padły na miejsca skaliste, gdzie nie miały dużo gleby, i od razu powschodziły, bo nie miały głębokiej gleby.+ 6 Ale po wzejściu słońca przypiekły się, a ponieważ nie miały korzenia, uschły.+ 7 Inne zaś padły między ciernie, a ciernie wyrosły i je zadusiły.+ 8 Jeszcze inne padły na wyborną glebę i zaczęły wydawać plon+ — to stokrotny, tamto sześćdziesięciokrotny, inne trzydziestokrotny.+ 9 Kto ma uszy, niech słucha”.+

10 Uczniowie podeszli więc i rzekli do niego: „Dlaczego do nich mówisz, używając przykładów?”+ 11 On, odpowiadając, rzekł: „Wam dano zrozumieć święte tajemnice+ królestwa niebios, im zaś nie jest to dane.+ 12 Bo kto ma, temu będzie dane więcej i będzie obfitował,+ ale temu, kto nie ma, zostanie odebrane nawet to, co ma.+ 13 Właśnie dlatego mówię do nich, używając przykładów, gdyż patrząc, patrzą na próżno i słysząc, słyszą na próżno, i nie pojmują sensu;+ 14 i spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które mówi: ‚Słuchając, będziecie słyszeć, ale na pewno nie pojmiecie sensu; i patrząc, będziecie patrzeć, ale na pewno nie będziecie widzieć.+ 15 Bo serce tego ludu stało się nieczułe i uszami swymi usłyszeli, nie reagując, i zamknęli swe oczy, żeby czasem nie widzieć swymi oczami i nie słyszeć swymi uszami, i nie pojąć sensu swymi sercami, i nie zawrócić, i żebym ich nie uzdrowił’.+

16 „Jednakże szczęśliwe są wasze oczy,+ gdyż widzą, i wasze uszy, gdyż słyszą. 17 Bo zaprawdę wam mówię: Wielu proroków+ i ludzi prawych pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, ale nie ujrzało,+ i słyszeć to, co wy słyszycie, ale nie usłyszało.+

18 „Posłuchajcie więc przykładu o człowieku, który siał.+ 19 Tam, gdzie ktoś słyszy słowo o królestwie, ale nie pojmuje jego sensu, przychodzi niegodziwiec+ i wyrywa to, co zostało zasiane w jego sercu; to jest ten zasiany przy drodze. 20 A zasianym na miejscach skalistych jest ten, kto słyszy słowo i od razu z radością je przyjmuje.+ 21 Jednakże nie ma w sobie korzenia, lecz utrzymuje się przez jakiś czas, a gdy ze względu na słowo powstaje ucisk lub prześladowanie, wtedy od razu się gorszy.+ 22 A zasianym między ciernie jest ten, kto słyszy słowo, ale troska tego systemu rzeczy+ i zwodnicza moc bogactwa zaduszają słowo, tak iż staje się bezowocny.+ 23 A zasianym na wybornej glebie jest ten, kto słyszy słowo i pojmuje jego sens i kto rzeczywiście plon przynosi i wydaje — ten stokrotny, tamten sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny”.+

24 Podał im inny przykład, mówiąc: „Królestwo niebios stało się podobne do człowieka, który na swym polu zasiał wyborne nasienie.+ 25 Kiedy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel i między pszenicę nasiał chwastów, i odszedł. 26 Gdy źdźbło wyrosło i wydało plon, wtedy ukazały się też chwasty. 27 Podeszli więc niewolnicy gospodarza i rzekli do niego: ‚Panie, czyż nie posiałeś na swym polu wybornego nasienia?+ Skąd się zatem wzięły chwasty?’+ 28 On powiedział do nich: ‚Jakiś nieprzyjaciel, jakiś człowiek, to uczynił’.+ Rzekli do niego: ‚Czy więc chcesz, żebyśmy poszli i je zebrali?’ 29 On powiedział: ‚Nie, żebyście przypadkiem, zbierając chwasty, nie wykorzenili wraz z nimi pszenicy. 30 Pozwólcie obu rosnąć razem aż do żniwa, a w porze żniwa powiem żniwiarzom: Najpierw zbierzcie chwasty i powiążcie je w wiązki na spalenie,+ potem idźcie zgromadzić pszenicę do mojego spichrza’”.+

31 Podał im inny przykład,+ mówiąc: „Królestwo niebios podobne jest do ziarnka gorczycy,+ które człowiek wziął i zasiał na swoim polu; 32 jest ono doprawdy najdrobniejsze ze wszystkich nasion, ale gdy wyrośnie, jest największym z warzyw i staje się drzewem, tak iż ptaki nieba+ przylatują i znajdują siedlisko wśród jego gałęzi”.+

33 Opowiedział im inny przykład: „Królestwo niebios podobne jest do zakwasu,+ który niewiasta wzięła i schowała w trzech dużych miarach mąki, aż cała ta masa się zakwasiła”.

34 Wszystko to Jezus mówił do tłumów w przykładach. Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił+ — 35 żeby się spełniło, co zostało powiedziane przez proroka, który rzekł: „Otworzę swe usta, podając przykłady, ogłoszę rzeczy ukryte od założenia świata”.+

36 Potem, rozpuściwszy tłumy, przyszedł do domu. A jego uczniowie podeszli do niego i powiedzieli: „Wyjaśnij nam przykład o chwastach w polu”. 37 On, odpowiadając, rzekł: „Siewcą wybornego nasienia jest Syn Człowieczy, 38 polem jest świat,+ a wybornym nasieniem są synowie królestwa, chwastami zaś są synowie niegodziwca,+ 39 a nieprzyjacielem, który je zasiał, jest Diabeł.+ Żniwem+ jest zakończenie systemu rzeczy,+ a żniwiarzami są aniołowie. 40 Dlatego jak zbiera się chwasty i pali ogniem, tak będzie podczas zakończenia systemu rzeczy.+ 41 Syn Człowieczy pośle swych aniołów i zbiorą z jego królestwa wszystko, co powoduje zgorszenie,+ oraz tych, którzy czynią bezprawie, 42 i wrzucą ich do ognistego pieca.+ Tam będą płakać i zgrzytać zębami.+ 43 W owym czasie prawi będą świecić+ jasno jak słońce+ w królestwie ich Ojca. Kto ma uszy, niech słucha.+

44 „Królestwo niebios jest podobne do skarbu ukrytego w polu, który człowiek znalazł i ukrył; i przejęty radością idzie i sprzedaje+ to, co ma, i kupuje owo pole.+

45 „Ponadto królestwo niebios jest podobne do wędrownego kupca poszukującego szlachetnych pereł. 46 Znalazłszy jedną perłę wysokiej wartości,+ odszedł i natychmiast sprzedał wszystko, co miał, i ją kupił.+

47 „Ponadto królestwo niebios jest podobne do niewodu zapuszczonego w morze i zagarniającego ryby wszelkiego rodzaju.+ 48 Gdy się napełnił, wyciągnęli go na brzeg i usiadłszy, zebrali wyborne+ do naczyń, ale nieodpowiednie+ wyrzucili. 49 Tak właśnie będzie podczas zakończenia systemu rzeczy: aniołowie wyjdą i oddzielą niegodziwych+ od prawych,+ 50 i wrzucą ich do ognistego pieca. Tam będą płakać i zgrzytać zębami.+

51 „Czy pojęliście sens tego wszystkiego?” Powiedzieli mu: „Tak”. 52 Wtedy rzekł do nich: „Wobec tego każdy nauczyciel publiczny, pouczony o królestwie niebios,+ jest podobny do człowieka, gospodarza, który wynosi ze swego skarbca rzeczy nowe i stare”.+

53 A gdy Jezus skończył podawać te przykłady, poszedł stamtąd na przełaj. 54 I przyszedłszy w rodzinne strony,+ zaczął ich nauczać w ich synagodze,+ tak iż byli niezmiernie zdumieni i mówili: „Skąd u tego człowieka ta mądrość i te potężne dzieła? 55 Czyż nie jest to syn cieśli?+ Czy jego matka nie nazywa się Maria, a jego bracia: Jakub i Józef, i Szymon, i Judas? 56 A jego siostry, czy nie są wszystkie u nas?+ Skąd więc u niego to wszystko?”+ 57 I zaczęli się nim gorszyć.+ Ale Jezus rzekł do nich: „Prorok nie jest pozbawiony szacunku, chyba tylko w swoich rodzinnych stronach i w swoim domu”.+ 58 I nie dokonał tam wielu potężnych dzieł ze względu na ich brak wiary.+

14 W tymże czasie Herod, władca okręgu, usłyszał wieść o Jezusie+ 2 i rzekł do swych sług: „To jest Jan Chrzciciel. Został wskrzeszony z martwych i dlatego dokonują się przez niego potężne dzieła”.+ 3 Herod bowiem pojmał Jana i go związał, i osadził w więzieniu ze względu na Herodiadę, żonę swego brata Filipa.+ 4 Bo Jan mówił do niego: „Nie wolno ci jej mieć”.+ 5 Jednakże, chociaż chciał go zabić, bał się tłumu, gdyż mieli go za proroka.+ 6 Ale gdy obchodzono urodziny+ Heroda, zatańczyła na nich córka Herodiady i tak bardzo się spodobała Herodowi, 7 że pod przysięgą obiecał jej dać, o cokolwiek poprosi.+ 8 Wtedy za namową matki powiedziała: „Daj mi tu na półmisku głowę Jana Chrzciciela”.+ 9 Król wprawdzie się zasmucił, ale ze względu na swe przysięgi i na tych, którzy z nim półleżeli przy posiłku, nakazał, żeby ją dano;+ 10 i posłał, i kazał ściąć Jana w więzieniu. 11 I przyniesiono jego głowę na półmisku, i dano dziewczęciu, ona zaś zaniosła ją swej matce.+ 12 W końcu przyszli jego uczniowie i zabrali zwłoki, i go pogrzebali;+ poszli też i opowiedzieli o tym Jezusowi. 13 Usłyszawszy to, Jezus oddalił się stamtąd łodzią na miejsce odludne, żeby być na osobności;+ ale gdy o tym usłyszały tłumy, pieszo szły za nim z miast.

14 A wyszedłszy, ujrzał wielki tłum; i ulitował się+ nad nimi, i uleczył ich chorych.+ 15 Ale gdy zapadł wieczór, przyszli do niego uczniowie i powiedzieli: „Miejsce to jest odludne, a godzina już bardzo późna; odpraw tłumy, żeby mogły pójść do wiosek i kupić sobie coś do jedzenia”.+ 16 Lecz Jezus im rzekł: „Nie muszą odchodzić: wy im dajcie coś do jedzenia”.+ 17 Powiedzieli mu: „Nie mamy tu nic oprócz pięciu chlebów i dwóch ryb”.+ 18 On rzekł: „Przynieście mi je tutaj”. 19 Następnie kazał tłumom ułożyć się na trawie, wziął te pięć chlebów oraz dwie ryby i patrząc w niebo, wypowiedział błogosławieństwo,+ a połamawszy chleby, rozdawał je uczniom, uczniowie zaś tłumom.+ 20 Wszyscy więc jedli i się nasycili; i zebrano nadmiar ułomków — dwanaście pełnych koszy.+ 21 A jedzących było około pięciu tysięcy mężczyzn, oprócz niewiast i małych dzieci.+ 22 Potem bezzwłocznie przymusił swych uczniów, aby wsiedli do łodzi i udali się przed nim na drugą stronę, a on tymczasem odprawił tłumy.+

23 W końcu, odprawiwszy tłumy, wstąpił sam jeden na górę, aby się modlić.+ Chociaż zrobiło się późno, był tam sam. 24 Łódź, oddalona już o wieleset metrów od lądu, była miotana przez fale,+ gdyż wiatr mieli przeciwny. 25 Ale o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, idąc po morzu.+ 26 Ujrzawszy go chodzącego po morzu, uczniowie zaniepokoili się i mówili: „To jakaś zjawa!”+ I krzyknęli z bojaźni. 27 Ale Jezus od razu przemówił do nich tymi słowy: „Odwagi, to jestem ja;+ nie bójcie się”. 28 Odpowiadając, Piotr rzekł do niego: „Panie, jeśli to jesteś ty, każ mi, bym przyszedł do ciebie po wodach”. 29 On rzekł: „Przyjdź!” Na to Piotr, wyszedłszy z łodzi,+ chodził po wodach i szedł do Jezusa. 30 Ale patrząc na wicher, zląkł się, a gdy zaczął tonąć, zawołał: „Panie, ratuj mnie!” 31 Jezus, wyciągnąwszy natychmiast rękę, chwycił go i powiedział do niego: „Małowierny, czemuś zwątpił?”+ 32 A gdy weszli do łodzi, wicher ustał. 33 Wtedy ci w łodzi złożyli mu hołd, mówiąc: „Rzeczywiście jesteś Synem Bożym”.+ 34 A gdy dotarli na drugą stronę, zeszli na ląd w Genezaret.+

35 Rozpoznawszy go, tamtejsi ludzie rozesłali po całej tej okolicy i przyprowadzano do niego wszystkich, którzy byli chorzy.+ 36 I ci upraszali go, żeby mogli choćby dotknąć frędzla jego szaty wierzchniej;+ i wszyscy, którzy go dotknęli, zostali całkowicie uzdrowieni.

15 Potem z Jerozolimy+ przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w piśmie, mówiąc: 2 „Czemu twoi uczniowie naruszają tradycję mężów z dawniejszych czasów? Na przykład nie myją rąk, gdy mają jeść posiłek”.+

3 On, odpowiadając, rzekł do nich: „A czemu wy naruszacie przykazanie Boże ze względu na waszą tradycję?+ 4 Na przykład Bóg powiedział: ‚Szanuj swego ojca i swą matkę’+ oraz: ‚Kto obrzuca obelgami ojca lub matkę, niech poniesie śmierć’.+ 5 Ale wy mówicie: ‚Kto by powiedział do ojca lub matki: „Cokolwiek mam, dzięki czemu mógłbyś mieć ze mnie pożytek, jest darem poświęconym Bogu”, 6 ten wcale nie musi szanować swego ojca’.+ I tak przez waszą tradycję unieważniliście słowo Boga.+ 7 Obłudnicy,+ Izajasz+ trafnie prorokował o was, mówiąc: 8 ‚Lud ten okazuje mi szacunek swoimi wargami, ale ich serce jest ode mnie bardzo oddalone.+ 9 Lecz na próżno mnie czczą, gdyż jako nauk uczą nakazów ludzkich’”.+ 10 I przywoławszy tłum, rzekł do nich: „Słuchajcie i pojmujcie sens:+ 11 Nie to, co do ust wchodzi, kala człowieka, ale co z ust wychodzi, właśnie to kala człowieka”.+

12 Wtedy uczniowie podeszli i rzekli do niego: „Czy wiesz, że faryzeusze się zgorszyli, gdy usłyszeli, co powiedziałeś?”+ 13 Na to on rzekł: „Każda roślina, której mój Ojciec niebiański nie zasadził, będzie wykorzeniona.+ 14 Zostawcie ich. Są ślepymi przewodnikami. A jeśli ślepy prowadzi ślepego, obaj wpadną do dołu”.+ 15 Odpowiadając, Piotr rzekł do niego: „Wyjaśnij nam ten przykład”.+ 16 Wtedy on powiedział: „Czy i wy jeszcze nie macie zrozumienia?+ 17 Czy sobie nie uświadamiacie, że wszystko, co wchodzi do ust, przechodzi do wnętrzności i zostaje wydalone do ścieku? 18 Jednakże to, co wychodzi z ust, pochodzi z serca, i to kala człowieka.+ 19 Na przykład z serca pochodzą niegodziwe rozważania,+ morderstwa, cudzołóstwa, rozpusty, złodziejstwa, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa.+ 20 Te rzeczy kalają człowieka, ale jedzenie nie umytymi rękami nie kala człowieka”.+

21 A odszedłszy stamtąd, Jezus oddalił się w okolice Tyru i Sydonu.+ 22 I oto niewiasta fenicka+ z tamtych rejonów wyszła i głośno wołała, mówiąc: „Zmiłuj się nade mną,+ Panie, Synu Dawida. Moja córka jest okropnie opętana przez demona”. 23 Ale on nie odpowiedział jej ani słowem. Toteż jego uczniowie podeszli i zaczęli go prosić: „Odpraw ją, bo wciąż woła za nami”. 24 On, odpowiadając, rzekł: „Nie zostałem posłany do nikogo oprócz zaginionych owiec z domu Izraela”.+ 25 Gdy ta niewiasta przyszła, zaczęła składać mu hołd, mówiąc: „Panie, pomóż mi!”+ 26 On, odpowiadając, rzekł: „Nie jest słuszne wziąć chleb dzieci i rzucić go szczeniętom”. 27 Ona powiedziała: „Tak, Panie; ale przecież szczenięta jedzą okruchy spadające ze stołu ich panów”.+ 28 Wtedy Jezus, odpowiadając, rzekł do niej: „O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak sobie życzysz”. I od tejże godziny jej córka była uzdrowiona.+

29 Idąc stamtąd na przełaj, Jezus następnie przyszedł w pobliże Morza Galilejskiego+ i wszedłszy na górę,+ siedział tam. 30 Wtedy podeszły do niego wielkie tłumy mające ze sobą kulawych, kalekich, ślepych, niemych i wielu innych, i wręcz rzucali ich u jego stóp, a on ich uleczył;+ 31 toteż tłum się zadziwił, widząc, że niemi mówią i kulawi chodzą, a ślepi widzą; i wychwalali Boga Izraela.+

32 A Jezus przywołał swych uczniów i rzekł:+ „Odczuwam litość+ dla tego tłumu, bo już trzy dni pozostają ze mną i nie mają nic do jedzenia; a nie chcę ich odprawić wyposzczonych. Mogliby w drodze ustać z wyczerpania”. 33 Jednakże uczniowie powiedzieli do niego: „Gdzie na tym odludziu dostaniemy tyle chlebów, by nasycić tak liczny tłum?”+ 34 Na to Jezus powiedział do nich: „Ile macie chlebów?” Rzekli: „Siedem, i kilka rybek”. 35 Toteż poleciwszy tłumowi ułożyć się na ziemi, 36 wziął te siedem chlebów oraz ryby, a złożywszy podziękowania, połamał je i zaczął rozdawać uczniom, uczniowie zaś tłumom.+ 37 I wszyscy jedli i się nasycili, a nadmiaru ułomków zebrali siedem pełnych koszy na żywność.+ 38 Jedzących zaś było cztery tysiące mężczyzn, oprócz niewiast i małych dzieci. 39 W końcu, odprawiwszy tłumy, wszedł do łodzi i przybył w rejony Magadanu.+

16 Tu podeszli do niego faryzeusze+ i saduceusze i kusząc go, prosili, aby im ukazał znak z nieba.+ 2 On, odpowiadając, rzekł do nich: „[[Gdy zapada wieczór, mawiacie: ‚Będzie ładna pogoda, bo niebo jest ognistoczerwone’; 3 a rano: ‚Dzisiaj będzie zimowa, deszczowa pogoda, bo niebo jest ognistoczerwone, ale posępne’. Umiecie tłumaczyć wygląd nieba, lecz znaków czasów wytłumaczyć nie umiecie]].+ 4 Pokolenie niegodziwe i cudzołożne wciąż domaga się znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany+ oprócz znaku Jonasza”.+ I pozostawiwszy ich, odszedł.+

5 Uczniowie zaś przeprawili się na drugą stronę, lecz zapomnieli wziąć ze sobą chleby.+ 6 Jezus rzekł do nich: „Miejcie oczy otwarte i strzeżcie się zakwasu faryzeuszy i saduceuszy”.+ 7 Oni więc zaczęli między sobą rozważać, mówiąc: „Nie wzięliśmy ze sobą chlebów”. 8 Wiedząc o tym, Jezus powiedział: „Dlaczego rozważacie między sobą, że nie macie chlebów, małowierni?+ 9 Czy jeszcze tego nie pojmujecie albo czy nie pamiętacie pięciu chlebów w wypadku pięciu tysięcy i ile koszy zebraliście?+ 10 Ani siedmiu chlebów w wypadku czterech tysięcy i ile zebraliście koszy na żywność?+ 11 Jak to jest, iż nie rozeznajecie, że nie mówiłem wam o chlebach? Ale strzeżcie się zakwasu faryzeuszy i saduceuszy”.+ 12 Wtedy pojęli, że nie powiedział, by się strzegli zakwasu chlebów, lecz nauki+ faryzeuszy i saduceuszy.

13 A gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, zaczął pytać swych uczniów: „Jak ludzie mówią, kim jest Syn Człowieczy?”+ 14 Oni rzekli: „Niektórzy mówią, że Janem Chrzcicielem,+ inni: Eliaszem,+ jeszcze inni: Jeremiaszem lub jednym z proroków”. 15 Powiedział im: „A wy jak mówicie, kim jestem?”+ 16 Odpowiadając, Szymon Piotr rzekł: „Tyś jest Chrystus,+ Syn Boga żywego”.+ 17 Na to Jezus rzekł do niego: „Szczęśliwy jesteś, Szymonie, synu Jonasza, gdyż nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz mój Ojciec, który jest w niebiosach.+ 18 I ja tobie mówię: Tyś jest Piotr,+ a na tym masywie skalnym+ zbuduję mój zbór i bramy Hadesu+ go nie przemogą.+ 19 Dam ci klucze królestwa niebios; i cokolwiek byś związał na ziemi, będzie to rzecz związana w niebiosach, a cokolwiek byś rozwiązał na ziemi, będzie to rzecz rozwiązana w niebiosach”.+ 20 Potem surowo przykazał uczniom, aby nikomu nie mówili, że on jest Chrystusem.+

21 Od tego czasu Jezus Chrystus począł ukazywać swym uczniom, że musi iść do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych oraz naczelnych kapłanów i uczonych w piśmie, i zostać zabity, a trzeciego dnia wskrzeszony.+ 22 Wtedy Piotr wziął go na bok i począł go ganić, mówiąc: „Zlituj się nad sobą, Panie; los ten wcale cię nie spotka”.+ 23 On zaś, odwróciwszy się, rzekł do Piotra: „Zejdź mi z oczu, Szatanie!+ Jesteś dla mnie zgorszeniem, gdyż nie myślisz po Bożemu,+ lecz po ludzku”.

24 Potem Jezus rzekł do swych uczniów: „Jeżeli ktoś chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie swój pal męki, i stale+ mnie naśladuje. 25 Bo kto by chciał wybawić swą duszę, ten ją straci, ale kto by stracił swą duszę ze względu na mnie, ten ją znajdzie.+ 26 Jaki bowiem pożytek przyniesie to człowiekowi, jeśli pozyska cały świat, lecz postrada swą duszę?+ Albo co da człowiek w zamian+ za swoją duszę? 27 Bo Syn Człowieczy ma przyjść w chwale swego Ojca ze swymi aniołami, a wtedy odpłaci każdemu według jego postępowania.+ 28 Zaprawdę wam mówię, że wśród stojących tutaj są tacy, którzy na pewno nie zakosztują śmierci, dopóki wpierw nie ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w swoim królestwie”.+

17 W sześć dni później Jezus zabrał Piotra i Jakuba, i Jana, jego brata, i zaprowadził ich samych na wyniosłą górę.+ 2 I został na ich oczach przemieniony, i oblicze jego zajaśniało jak słońce,+ a jego szaty wierzchnie stały się błyszczące jak światło.+ 3 I oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, którzy z nim rozmawiali.+ 4 Na to Piotr rzekł do Jezusa: „Panie, to wspaniale, że tu jesteśmy. Jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla ciebie i jeden dla Mojżesza, i jeden dla Eliasza”.+ 5 Gdy on jeszcze mówił, oto ocienił ich jasny obłok i oto głos z obłoku powiedział: „To jest mój Syn, umiłowany, którego darzę uznaniem;+ jego słuchajcie”.+ 6 Usłyszawszy to, uczniowie upadli na twarze i bardzo się zlękli.+ 7 Wtedy Jezus się zbliżył i dotknąwszy ich, rzekł: „Wstańcie i się nie bójcie”.+ 8 Kiedy podnieśli oczy, nie widzieli nikogo, tylko samego Jezusa.+ 9 A gdy zstępowali z góry, Jezus nakazał im, mówiąc: „Nikomu nie opowiadajcie tej wizji, dopóki Syn Człowieczy nie zostanie wskrzeszony z martwych”.+

10 Jednakże uczniowie zadali mu pytanie: „Dlaczego więc uczeni w piśmie mówią, że najpierw musi przyjść Eliasz?”+ 11 On, odpowiadając, rzekł: „Eliasz istotnie przychodzi i wszystko przywróci.+ 12 Ale mówię wam, że Eliasz już przyszedł, a oni go nie rozpoznali, lecz zrobili z nim, co chcieli. Tak też Syn Człowieczy ma cierpieć z ich rąk”.+ 13 Wtedy uczniowie sobie uświadomili, że mówił im o Janie Chrzcicielu.+

14 A gdy przyszli do tłumu,+ przystąpił do niego pewien człowiek i klękając przed nim, powiedział: 15 „Panie, zmiłuj się nad moim synem, gdyż jest epileptykiem i choruje, często bowiem wpada w ogień i często w wodę;+ 16 i przyprowadziłem go do twoich uczniów, ale nie mogli go uleczyć”.+ 17 Na to Jezus rzekł: „O pokolenie bez wiary i przewrotne,+ jak długo mam z wami pozostawać? Jak długo mam was znosić? Przyprowadźcie go tu do mnie”. 18 Wtedy Jezus zgromił demona i demon z niego wyszedł;+ i od tejże godziny chłopiec był uleczony.+ 19 Potem uczniowie podeszli do Jezusa na osobności i rzekli: „Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?”+ 20 Powiedział im: „Z powodu waszej małej wiary. Bo zaprawdę wam mówię: Jeżeli będziecie mieć wiarę wielkości ziarnka gorczycy, to powiecie tej górze: ‚Przenieś się stąd tam’ i ona się przeniesie, i nie będzie dla was nic niemożliwego”.+ 21 ——

22 A gdy się zebrali w Galilei, Jezus rzekł do nich: „Syn Człowieczy ma być wydany w ręce ludzi+ 23 i zabiją go, a trzeciego dnia zostanie wskrzeszony”.+ Toteż bardzo się zasmucili.+

24 Kiedy przybyli do Kafarnaum, podeszli do Piotra ludzie pobierający [podatek] dwudrachmowy i rzekli: „Czy wasz nauczyciel nie płaci [podatku] dwudrachmowego?”+ 25 On powiedział: „Tak”. Gdy jednak wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: „Jak myślisz, Szymonie? Od kogo królowie ziemscy otrzymują opłaty lub podatek pogłówny? Od swych synów czy od obcych?” 26 Gdy rzekł: „Od obcych”, Jezus powiedział do niego: „W takim razie synowie są zwolnieni od podatków. 27 Ale żebyśmy im nie dali powodu do zgorszenia,+ idź nad morze, zarzuć haczyk rybacki i weź pierwszą rybę, która się pokaże, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za mnie i za siebie”.+

18 W owej godzinie uczniowie podeszli do Jezusa i powiedzieli: „Kto właściwie jest największy w królestwie niebios?”+ 2 A on, przywoławszy do siebie małe dziecko, postawił je pośrodku nich+ 3 i rzekł: „Zaprawdę wam mówię: Jeżeli nie zawrócicie i nie staniecie się jak małe dzieci,+ na pewno nie wejdziecie do królestwa niebios.+ 4 Kto zatem się ukorzy+ jak to małe dziecko, ten jest największy w królestwie niebios;+ 5 i kto by przyjął jedno takie małe dziecko ze względu na moje imię, ten przyjmuje także mnie.+ 6 Ale kto by zgorszył jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, pożyteczniej byłoby dla niego, żeby mu zawieszono u szyi kamień młyński,+ jaki bywa obracany przez osła, i utopiono go w szerokim, otwartym morzu.+

7 „Biada światu z powodu zgorszeń! Oczywiście zgorszenia koniecznie muszą przyjść,+ ale biada człowiekowi, przez którego zgorszenie+ przychodzi! 8 Jeśli więc gorszy cię twoja ręka lub twoja stopa, odetnij ją i odrzuć od siebie;+ lepiej jest dla ciebie wejść do życia kalekim lub kulawym, niż z dwiema rękami lub dwiema stopami zostać wrzuconym w ogień wieczny.+ 9 Także jeśli cię gorszy twoje oko, wyłup je i odrzuć od siebie; lepiej jest dla ciebie wejść jednookim do życia, niż z dwojgiem oczu zostać wrzuconym do ognistej Gehenny.+ 10 Baczcie, żebyście nie gardzili ani jednym z tych małych; mówię wam bowiem, że ich aniołowie+ w niebie zawsze wpatrują się w oblicze mego Ojca, który jest w niebie.+ 11 ——

12 „Jak myślicie? Jeśli jakiś człowiek ma sto owiec i jedna z nich się zabłąka,+ czy nie pozostawi na górach dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie wyruszy na poszukiwanie tej jednej, która się zabłąkała?+ 13 A jeśli uda mu się ją znaleźć, doprawdy wam mówię, raduje się z niej bardziej niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu, które się nie zabłąkały.+ 14 Tak samo nie jest życzeniem mego Ojca w niebie, aby zginął jeden z tych małych.+

15 „Jeśli zaś twój brat popełni grzech, idź i jego winę odsłoń między tobą a nim samym.+ Jeśli cię posłucha, pozyskałeś swego brata.+ 16 Ale jeśli nie posłucha, weź ze sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby każda sprawa mogła być potwierdzona ustami dwóch lub trzech świadków.+ 17 Jeżeli ich nie posłucha, powiedz zborowi. Jeśli nie posłucha nawet zboru, niech będzie dla ciebie po prostu jak człowiek z narodów+ i jak poborca podatkowy.+

18 „Zaprawdę wam mówię: Cokolwiek byście związali na ziemi, będą to rzeczy związane w niebie, i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będą to rzeczy rozwiązane w niebie.+ 19 Znowu zaprawdę wam mówię: Jeśli dwóch z was na ziemi uzgodni coś ważnego, żeby o to prosić, stanie się im to za sprawą mego Ojca w niebie.+ 20 Bo gdzie jest dwóch lub trzech zebranych w moim imieniu,+ tam jestem pośród nich”.+

21 Wtedy podszedł Piotr i rzekł do niego: „Panie, jeśli mój brat grzeszy przeciwko mnie, ile razy mam mu przebaczyć?+ Czy aż do siedmiu razy?”+ 22 Jezus powiedział do niego: „Nie mówię ci: Aż do siedmiu razy, lecz: Aż do siedemdziesięciu siedmiu razy.+

23 „Dlatego królestwo niebios stało się podobne do człowieka, króla,+ który chciał dokonać obrachunku+ ze swymi niewolnikami. 24 Gdy zaczął go dokonywać, wprowadzono tego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów [= 60 000 000 denarów]. 25 A ponieważ nie miał z czego oddać, jego pan rozkazał go sprzedać, a także jego żonę i dzieci oraz wszystko, co miał, i dokonać spłaty.+ 26 Toteż niewolnik upadł i zaczął składać mu hołd, mówiąc: ‚Bądź cierpliwy wobec mnie, a na pewno spłacę ci wszystko’. 27 Wtedy pan owego niewolnika, zdjęty litością, wypuścił go+ i umorzył mu dług.+ 28 Ale niewolnik ten wyszedł i napotkał jednego ze swych współniewolników, który był mu winien sto denarów;+ i chwyciwszy go, zaczął go dusić, mówiąc: ‚Spłać, coś winien’. 29 Toteż jego współniewolnik upadł i zaczął go upraszać, mówiąc: ‚Bądź wobec mnie cierpliwy,+ a na pewno ci spłacę’. 30 On jednak nie chciał, ale odszedł i kazał go wtrącić do więzienia, aż spłaci, co był winien. 31 Kiedy więc jego współniewolnicy ujrzeli, co się stało, bardzo się zasmucili i poszli, i wyjaśnili swemu panu wszystko, co się zdarzyło.+ 32 Wtedy jego pan wezwał go i powiedział do niego: ‚Niegodziwy niewolniku, umorzyłem ci cały ten dług, gdy mnie upraszałeś. 33 Czy i ty nie powinieneś był się zmiłować+ nad swym współniewolnikiem, tak jak ja zmiłowałem się+ nad tobą?’ 34 Po czym jego pan, srodze rozgniewany,+ wydał go dozorcom więziennym, aż spłaci wszystko, co był winien. 35 Podobnie+ mój Ojciec niebiański obejdzie się też z wami, jeśli z serc waszych nie przebaczycie każdy swemu bratu”.+

19 A gdy Jezus zakończył te słowa, odszedł z Galilei i przyszedł do granic Judei po drugiej stronie Jordanu.+ 2 Podążały też za nim wielkie tłumy i tam je uleczył.+

3 I podeszli do niego faryzeusze, zamierzając go kusić, i powiedzieli: „Czy wolno mężczyźnie rozwieść się ze swą żoną z jakiegokolwiek powodu?”+ 4 On, odpowiadając, rzekł: „Czy nie czytaliście, że ten, który ich stworzył, od początku uczynił ich mężczyzną i kobietą+ 5 i powiedział: ‚Z tego względu mężczyzna opuści ojca i matkę,+ a przylgnie do swej żony i oboje będą jednym ciałem’?+ 6 Tak więc nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co zatem Bóg wprzągł we wspólne jarzmo, tego niech człowiek nie rozdziela”.+ 7 Powiedzieli do niego: „Dlaczego więc Mojżesz polecił dać świadectwo odprawienia i rozwieść się z nią?”+ 8 Rzekł im: „Mojżesz z powodu zatwardziałości waszego serca+ zrobił dla was ustępstwo w sprawie rozwodzenia się z żonami, ale od początku tak nie było.+ 9 Mówię wam, że kto się rozwodzi ze swą żoną — jeśli nie z powodu rozpusty — i poślubia inną, popełnia cudzołóstwo”.+

10 Uczniowie powiedzieli do niego: „Jeśli taka jest sytuacja mężczyzny mającego żonę, to nie warto się żenić”.+ 11 Rzekł do nich: „Nie wszyscy czynią miejsce dla tej wypowiedzi, lecz tylko ci, którzy mają dar.+ 12 Są bowiem eunuchowie, którzy się takimi narodzili z łona matki,+ i są eunuchowie, którzy zostali uczynieni eunuchami przez ludzi, i są eunuchowie, którzy się sami uczynili eunuchami ze względu na królestwo niebios. Kto może uczynić temu miejsce, niech temu miejsce uczyni”.+

13 Potem przyprowadzono do niego małe dzieci, żeby włożył na nie ręce i się pomodlił; lecz uczniowie ich strofowali.+ 14 Jezus jednak rzekł: „Zostawcie te małe dzieci i przestańcie im przeszkadzać w przychodzeniu do mnie, bo do takich należy królestwo niebios”.+ 15 I włożywszy na nie ręce, odszedł stamtąd.+

16 A oto ktoś podszedł do niego i rzekł: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, żeby otrzymać życie wieczne?”+ 17 Rzekł mu: „Dlaczego pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest dobry.+ Jeśli jednak chcesz wejść do życia, stale przestrzegaj przykazań”.+ 18 Rzekł do niego: „Których?”+ Jezus powiedział: „Otóż: Nie wolno ci mordować;+ nie wolno ci cudzołożyć;+ nie wolno ci kraść;+ nie wolno ci składać fałszywego świadectwa;+ 19 szanuj swego ojca i swą matkę;+ a także: Masz miłować swego bliźniego jak samego siebie”.+ 20 Młodzieniec rzekł do niego: „Tego wszystkiego przestrzegałem; czego mi jeszcze brakuje?” 21 Jezus powiedział mu: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj swoje mienie i daj biednym, a będziesz miał skarb w niebie,+ i chodź, bądź moim naśladowcą”.+ 22 Gdy młodzieniec usłyszał tę wypowiedź, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.+ 23 A Jezus rzekł do swych uczniów: „Zaprawdę wam mówię, że trudno będzie bogaczowi dostać się do królestwa niebios.+ 24 Znowu wam mówię: Łatwiej jest wielbłądowi przedostać się przez ucho igły, niż bogaczowi dostać się do królestwa Bożego”.+

25 Gdy uczniowie to usłyszeli, dali wyraz bardzo wielkiemu zaskoczeniu, mówiąc: „Któż w takim razie może zostać wybawiony?”+ 26 Patrząc im w twarz, Jezus rzekł do nich: „U ludzi jest to niemożliwe, ale u Boga wszystko jest możliwe”.+

27 Wtedy Piotr, odpowiadając, rzekł do niego: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy w twoje ślady; co właściwie nam z tego przyjdzie?”+ 28 Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę wam mówię: Przy odtworzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym chwalebnym tronie, również wy, którzyście poszli w moje ślady, będziecie zasiadać na dwunastu tronach, sądząc dwanaście plemion Izraela.+ 29 I każdy, kto opuścił domy lub braci, lub siostry, lub ojca, lub matkę, lub dzieci, lub pola ze względu na moje imię, otrzyma wielokrotnie więcej i odziedziczy życie wieczne.+

30 „Ale wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.+

20 „Albowiem królestwo niebios jest podobne do człowieka, gospodarza, który wyszedł wcześnie rano, by nająć pracowników do swej winnicy.+ 2 Ugodziwszy się z pracownikami po denarze za dzień,+ wysłał ich do swej winnicy. 3 Wyszedłszy także około godziny trzeciej,+ ujrzał innych stojących bezczynnie na rynku+ 4 i rzekł do nich: ‚Wy też idźcie do winnicy, a na pewno dam wam, co sprawiedliwe’. 5 Oni więc poszli. Znowu wyszedł około godziny szóstej+ oraz dziewiątej+ i uczynił podobnie. 6 W końcu wyszedł około godziny jedenastej i znalazł innych stojących, i powiedział do nich: ‚Dlaczego stoicie tu cały dzień bezczynnie?’ 7 Rzekli do niego: ‚Dlatego, że nikt nas nie najął’. Powiedział do nich: ‚Wy też idźcie do winnicy’.+

8 „Kiedy nastał wieczór,+ pan winnicy powiedział do swego rządcy: ‚Wezwij pracowników i daj im zapłatę,+ zaczynając od ostatniego aż do pierwszego’. 9 Gdy przyszli ci z godziny jedenastej, każdy otrzymał denara. 10 Gdy więc przyszli tamci pierwsi, wywnioskowali, że otrzymają więcej; ale oni też otrzymali po denarze. 11 A otrzymawszy, zaczęli szemrać przeciwko gospodarzowi+ 12 i powiedzieli: ‚Ci ostatni przepracowali jedną godzinę, a uczyniłeś ich równymi nam, którzyśmy znosili brzemię dnia i palący żar!’ 13 Ale on, odpowiadając jednemu z nich, rzekł: ‚Człowieku, nie wyrządzam ci krzywdy. Czyż nie ugodziłeś się ze mną o denara?+ 14 Bierz, co twoje, i idź. Chcę dać temu ostatniemu tyle samo, co tobie.+ 15 Czy z własnymi rzeczami nie wolno mi czynić, co chcę? Albo czy twoje oko jest niegodziwe+ dlatego, że ja jestem dobry?’+ 16 Tak to ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”.+

17 Zamierzając właśnie udać się do Jerozolimy, Jezus wziął dwunastu uczniów+ na osobność i w drodze rzekł do nich: 18 „Oto udajemy się do Jerozolimy i Syn Człowieczy zostanie wydany naczelnym kapłanom oraz uczonym w piśmie, i skażą go na śmierć,+ 19 i wydadzą go ludziom z narodów na wyśmianie i ubiczowanie, i zawieszenie na palu,+ a trzeciego dnia zostanie wskrzeszony”.+

20 Wtedy matka synów Zebedeusza+ podeszła do niego ze swymi synami, składając hołd i o coś go prosząc.+ 21 Rzekł do niej: „Co chcesz?” Ona powiedziała do niego: „Rzeknij słowo, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w twoim królestwie, jeden po twej prawicy, a drugi po twej lewicy”.+ 22 Jezus, odpowiadając, rzekł: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich,+ który ja mam wypić?” Rzekli do niego: „Możemy”. 23 On im powiedział: „Kielich+ mój istotnie będziecie pić, ale to zasiadanie po mej prawicy i po mej lewicy nie moją jest rzeczą, abym mógł je dać, lecz należy ono do tych, dla których zostało przygotowane przez mojego Ojca”.+

24 Kiedy o tym usłyszało pozostałych dziesięciu, oburzyło się na tych dwóch braci.+ 25 Ale Jezus, przywoławszy ich do siebie, rzekł: „Wiecie, iż władcy narodów panoszą się wśród nich, a wielcy dzierżą władzę nad nimi.+ 26 Nie tak jest wśród was;+ lecz kto by się chciał stać wielkim wśród was, ma być waszym sługą,+ 27 a kto by chciał być pierwszym wśród was, ma być waszym niewolnikiem.+ 28 Tak jak Syn Człowieczy nie przyszedł po to, by mu usługiwano, lecz by usługiwać+ i dać swoją duszę jako okup w zamian za wielu”.+

29 A gdy wychodzili z Jerycha,+ szedł za nim wielki tłum. 30 I oto dwaj ślepi siedzący przy drodze, usłyszawszy, że Jezus przechodzi, zawołali, mówiąc: „Panie, zmiłuj się nad nami, Synu Dawida!”+ 31 Ale tłum surowo nakazał im milczeć; oni jednak zawołali tym głośniej, mówiąc: „Panie, zmiłuj się nad nami, Synu Dawida!”+ 32 Toteż Jezus się zatrzymał, zawołał ich i rzekł: „Co chcecie, żebym dla was uczynił?” 33 Powiedzieli do niego: „Panie, niech nasze oczy się otworzą”.+ 34 Jezus, zdjęty litością, dotknął ich oczu+ i natychmiast przejrzeli, i poszli za nim.+

21 A gdy się zbliżyli do Jerozolimy i przybyli do Betfage na Górze Oliwnej, wtedy Jezus wysłał dwóch uczniów,+ 2 mówiąc im: „Udajcie się do wioski, którą widzicie przed sobą, a od razu znajdziecie uwiązaną oślicę i wraz z nią źrebię; odwiążcie oboje i przyprowadźcie do mnie.+ 3 A gdyby ktoś wam coś rzekł, macie powiedzieć: ‚Pan ich potrzebuje’. Wtedy natychmiast je pośle”.

4 A stało się to, żeby się spełniło, co zostało powiedziane przez proroka, mówiącego: 5 „Powiedzcie do córy syjońskiej: ‚Oto przychodzi do ciebie twój Król,+ łagodnie usposobiony+ i siedzący na ośle, i to na źrebięciu, potomku zwierzęcia jucznego’”.+

6 Uczniowie poszli więc i uczynili tak, jak im Jezus kazał. 7 I przyprowadzili oślicę oraz jej źrebię, i włożyli na nie swe szaty wierzchnie, a on na nich usiadł.+ 8 Większość ludzi z tłumu słała na drodze swe szaty wierzchnie,+ podczas gdy inni zaczęli ścinać gałęzie z drzew i słać je na drodze.+ 9 Tłumy zaś, te idące przed nim i te podążające za nim, wołały: „Racz wybawić+ Syna Dawidowego!+ Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Jehowy!+ Racz go wybawić na wysokościach!”+

10 A gdy wszedł do Jerozolimy,+ całe miasto było poruszone i mówiło: „Kto to jest?” 11 Tłumy mówiły: „To jest prorok+ Jezus, z Nazaretu w Galilei!”

12 A Jezus wszedł do świątyni i powyrzucał wszystkich sprzedających i kupujących w świątyni, i poprzewracał stoły wymieniających pieniądze, a także ławy sprzedających gołębie.+ 13 I powiedział do nich: „Napisane jest: ‚Dom mój będzie nazwany domem modlitwy’,+ lecz wy czynicie z niego jaskinię zbójców”.+ 14 Podeszli też do niego w świątyni ślepi i kulawi, a on ich uleczył.

15 Gdy naczelni kapłani i uczeni w piśmie ujrzeli cudowne rzeczy, które czynił,+ oraz chłopców wołających w świątyni i mówiących: „Racz wybawić+ Syna Dawidowego!”,+ oburzyli się 16 i rzekli do niego: „Czy słyszysz, co oni mówią?” Jezus im powiedział: „Tak. Czy nigdy nie czytaliście:+ ‚Z ust niemowląt i ssących zgotowałeś wysławianie’?”+ 17 A pozostawiwszy ich, wyszedł z miasta do Betanii i spędził tam noc.+

18 Wracając wcześnie rano do miasta, zgłodniał.+ 19 I ujrzawszy przy drodze drzewo figowe, podszedł do niego, ale nie znalazł na nim nic+ oprócz samych liści; i rzekł do niego: „Niechże już nigdy, na wieki, nie zrodzi się z ciebie żaden owoc”.+ I drzewo figowe natychmiast uschło. 20 A gdy uczniowie to ujrzeli, zdumieli się i mówili: „Jak to jest, że drzewo figowe natychmiast uschło?”+ 21 Odpowiadając, Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę wam mówię: Jeśli tylko będziecie mieć wiarę i nie będziecie powątpiewać,+ to nie tylko uczynicie, co ja uczyniłem drzewu figowemu, ale też jeśli powiecie tej górze: ‚Podnieś się i rzuć w morze’, stanie się to.+ 22 I wszystko, o co z wiarą poprosicie w modlitwie, otrzymacie”.+

23 A kiedy wszedł do świątyni, podeszli do niego, gdy nauczał, naczelni kapłani i starsi ludu i powiedzieli:+ „Mocą jakiej władzy to czynisz? I kto ci dał tę władzę?”+ 24 Odpowiadając, Jezus rzekł do nich: „Ja też zapytam was o jedną rzecz. Jeśli mi to powiecie, i ja wam powiem, mocą jakiej władzy to czynię:+ 25 Skąd pochodził chrzest Janowy? Z nieba czy od ludzi?”+ Ale oni zaczęli między sobą rozważać, mówiąc: „Jeżeli powiemy: ‚Z nieba’, on powie nam: ‚Czemuście mu więc nie uwierzyli?’+ 26 Jeśli zaś powiemy: ‚Od ludzi’, to musimy się bać tłumu,+ gdyż wszyscy mają Jana za proroka”.+ 27 Odpowiadając więc Jezusowi, rzekli: „Nie wiemy”. On z kolei powiedział do nich: „Ja też wam nie powiem, mocą jakiej władzy to czynię.+

28 „Jak myślicie? Pewien człowiek miał dwoje dzieci.+ Podchodząc do pierwszego, rzekł: ‚Dziecko, idź dzisiaj pracować w winnicy’. 29 Ono, odpowiadając, rzekło: ‚Chętnie, panie’,+ ale nie poszło. 30 Przystępując do drugiego, rzekł to samo. Na to ono rzekło: ‚Nie chcę’. Potem zrobiło mu się żal+ i poszło. 31 Które z tych dwojga wykonało wolę ojca?”+ Rzekli: „To drugie”. Jezus powiedział do nich: „Zaprawdę wam mówię, że poborcy podatkowi i nierządnice idą przed wami do królestwa Bożego. 32 Albowiem przyszedł do was Jan drogą prawości,+ ale wyście mu nie uwierzyli.+ Jednakże poborcy podatkowi i nierządnice mu uwierzyli,+ a wy, chociaż to widzieliście, nie odczuliście potem żalu, żeby mu uwierzyć.

33 „Posłuchajcie innego przykładu: Był pewien człowiek, gospodarz,+ który zasadził winnicę i postawił wokół niej ogrodzenie, i wykopał w niej winną tłocznię, i wzniósł wieżę,+ i wydzierżawił ją hodowcom, i wyjechał za granicę.+ 34 Gdy nadeszła pora na owoce, wysłał swych niewolników do hodowców, by odebrać swoje owoce. 35 Jednakże hodowcy chwycili jego niewolników i jednego pobili, drugiego zabili, innego ukamienowali.+ 36 Znowu wysłał innych niewolników, więcej niż za pierwszym razem, ale tamci uczynili im to samo.+ 37 W końcu wysłał do nich swego syna, mówiąc: ‚Do syna mego odniosą się z respektem’. 38 Ujrzawszy syna, hodowcy rzekli do siebie: ‚To jest dziedzic;+ chodźmy, zabijmy go i zabierzmy jego dziedzictwo!’+ 39 Chwycili go więc i wyrzucili z winnicy, i zabili.+ 40 Gdy zatem przyjdzie właściciel winnicy, co uczyni owym hodowcom?” 41 Powiedzieli do niego: „Ponieważ są źli, sprowadzi na nich okropną zagładę,+ a winnicę wydzierżawi innym hodowcom, którzy dadzą mu owoce, gdy będzie na nie czas”.+

42 Jezus powiedział im: „Czy nigdy nie czytaliście w Pismach: ‚Kamień, który odrzucili budowniczowie,+ ten stał się głównym kamieniem narożnym.+ Pojawił się on za sprawą Jehowy i jest cudowny w naszych oczach’? 43 Właśnie dlatego wam mówię: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi wydającemu jego owoce.+ 44 I kto upadnie na ten kamień, roztrzaska się. Każdego zaś, na kogo on upadnie, zetrze w proch”.+

45 A gdy naczelni kapłani i faryzeusze usłyszeli jego przykłady, spostrzegli, że mówił o nich.+ 46 Jednakże, chociaż starali się go schwytać, bali się tłumów, gdyż te miały go za proroka.+

22 Odpowiadając dalej, Jezus znowu mówił do nich w przykładach i rzekł:+ 2 „Królestwo niebios stało się podobne do człowieka, króla, który wyprawił ucztę weselną+ swojemu synowi. 3 I posłał swych niewolników, aby zwołali zaproszonych na ucztę weselną,+ ale ci nie chcieli przyjść.+ 4 Znowu posłał innych niewolników,+ mówiąc: ‚Powiedzcie zaproszonym: „Oto przygotowałem mój obiad;+ moje byki i tuczne zwierzęta są pozarzynane i wszystko jest gotowe. Chodźcie na ucztę weselną”’.+ 5 Ale tamci beztrosko odeszli, jeden na swoje pole, drugi do swego handlu;+ 6 a pozostali, pochwyciwszy jego niewolników, potraktowali ich zuchwale i zabili.+

7 „Król zaś srodze się rozgniewał i wysłał swe wojska, i zgładził tych morderców, a miasto ich spalił.+ 8 Potem powiedział do swych niewolników: ‚Uczta weselna jest wprawdzie gotowa, ale zaproszeni nie byli godni.+ 9 Wobec tego idźcie na drogi wychodzące z miasta i kogo tylko znajdziecie, zaproście na ucztę weselną’.+ 10 Niewolnicy ci wyszli więc na drogi i zebrali wszystkich, których znaleźli, zarówno niegodziwych, jak i dobrych;+ i sala weselna napełniła się półleżącymi+ przy stole.

11 „Gdy król wszedł, by się przyjrzeć gościom, zobaczył tam człowieka nie odzianego w szatę weselną.+ 12 Powiedział więc do niego: ‚Człowieku, jak się tu dostałeś, nie mając na sobie szaty weselnej?’+ Ten oniemiał. 13 Wtedy król rzekł do swych sług: ‚Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go w ciemność na zewnątrz. Tam będzie płakał i zgrzytał zębami’.+

14 „Bo wielu jest zaproszonych, ale mało wybranych”.+

15 Wtedy faryzeusze odeszli i wspólnie się naradzili, żeby go na czymś przyłapać w mowie.+ 16 Wysłali więc do niego swych uczniów wraz z członkami stronnictwa Heroda,+ mówiąc: „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej nauczasz w prawdzie, i nie zważasz na nikogo, gdyż nie patrzysz na wygląd zewnętrzny ludzi.+ 17 Powiedz nam więc: Jak myślisz? Czy wolno płacić podatek pogłówny Cezarowi, czy nie?”+ 18 Ale Jezus, znając ich niegodziwość, rzekł: „Dlaczego wystawiacie mnie na próbę, obłudnicy?+ 19 Pokażcie mi monetę podatku pogłównego”. Przynieśli mu denara. 20 A on powiedział do nich: „Czyj to wizerunek i napis?”+ 21 Rzekli: „Cezara”. Wtedy im powiedział: „Spłacajcie więc to, co Cezara, Cezarowi, a co Boże, Bogu”.+ 22 A gdy to usłyszeli, wpadli w zdumienie i pozostawiwszy go, odeszli.+

23 W owym dniu przystąpili do niego saduceusze, powiadający, że nie ma zmartwychwstania, i zapytali go:+ 24 „Nauczycielu, Mojżesz rzekł: ‚Jeśli jakiś mężczyzna umrze, nie mając dzieci, to jego brat ma się ożenić z jego żoną i wzbudzić potomstwo swemu bratu’.+ 25 Otóż było u nas siedmiu braci; i ożenił się pierwszy, i zmarł, i nie mając potomstwa, pozostawił swą żonę swemu bratu.+ 26 To samo stało się też z drugim i trzecim, aż do siódmego.+ 27 Ostatnia ze wszystkich umarła ta niewiasta. 28 Żoną którego z tych siedmiu będzie więc przy zmartwychwstaniu? Przecież oni wszyscy ją mieli”.+

29 Odpowiadając, Jezus rzekł do nich: „Jesteście w błędzie, gdyż nie znacie ani Pism, ani mocy Bożej;+ 30 bo przy zmartwychwstaniu ani mężczyźni się nie żenią, ani kobiety nie wychodzą za mąż,+ ale są jak aniołowie w niebie. 31 Jeśli chodzi o zmartwychwstanie umarłych, czy nie czytaliście, co wam zostało powiedziane przez Boga, mówiącego:+ 32 ‚Jam jest Bóg Abrahama i Bóg Izaaka, i Bóg Jakuba’?+ Nie jest on Bogiem umarłych, lecz żywych”.+ 33 Słysząc to, tłumy były niezmiernie zdumione jego nauką.+

34 Gdy faryzeusze usłyszeli, że zmusił saduceuszy do milczenia, zeszli się w jedną grupę. 35 I jeden z nich, biegły w Prawie,+ zapytał, wystawiając go na próbę: 36 „Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?”+ 37 On rzekł do niego: „‚Masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całym swym umysłem’.+ 38 To jest największe i pierwsze przykazanie. 39 Drugie, podobne do tego, jest to: ‚Masz miłować swego bliźniego jak samego siebie’.+ 40 Na tych dwóch przykazaniach całe Prawo zawisło, a także Prorocy”.+

41 A gdy faryzeusze się zebrali, Jezus ich zapytał:+ 42 „Co myślicie o Chrystusie? Czyim jest synem?” Rzekli mu: „Dawida”.+ 43 Powiedział do nich: „Jak to więc jest, że Dawid pod natchnieniem+ nazywa go ‚Panem’, mówiąc: 44 ‚Jehowa rzekł do mego Pana: „Siądź po mojej prawicy, aż położę twych nieprzyjaciół pod twoje stopy”’?+ 45 Jeśli więc Dawid nazywa go ‚Panem’, to jakże jest on jego synem?”+ 46 I nikt nie zdołał mu odpowiedzieć choćby słowem ani nikt od owego dnia nie śmiał już dalej go pytać.+

23 Wtedy Jezus odezwał się do tłumów i do swych uczniów,+ mówiąc: 2 „Na miejscu Mojżesza+ zasiedli uczeni w piśmie+ i faryzeusze. 3 Dlatego wszystko, co wam mówią,+ czyńcie i zachowujcie, ale nie postępujcie według ich uczynków,+ oni bowiem mówią, lecz nie wykonują. 4 Wiążą wielkie ciężary i wkładają je ludziom na barki,+ sami zaś nie chcą ich ruszyć swoim palcem.+ 5 Wszystkie swe uczynki spełniają, żeby ich ludzie widzieli;+ bo poszerzają pudełeczka [z fragmentami Pisma],+ które noszą dla ochrony, i powiększają frędzle+ swych szat. 6 Lubią najpocześniejsze miejsce+ na wieczerzach i pierwsze siedzenia w synagogach,+ 7 i pozdrowienia+ na rynkach i lubią być przez ludzi nazywani Rabbi.+ 8 Ale wy nie dajcie się nazywać Rabbi, bo jeden jest wasz nauczyciel,+ natomiast wy wszyscy jesteście braćmi. 9 I nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, bo jeden jest wasz Ojciec,+ ten niebiański. 10 Ani nie dajcie się nazywać ‚wodzami’,+ bo jeden jest wasz Wódz, Chrystus. 11 Lecz największy wśród was ma być waszym sługą.+ 12 Kto by się wywyższał, będzie ukorzony,+ a kto by się korzył, będzie wywyższony.+

13 „Biada wam, uczeni w piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Zamykacie+ bowiem królestwo niebios przed ludźmi; bo sami+ nie wchodzicie ani nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą. 14 ——

15 „Biada wam, uczeni w piśmie i faryzeusze, obłudnicy!+ Przemierzacie bowiem morze i suchy ląd, aby uczynić jednego prozelitę, a gdy się nim stanie, sprawiacie, że podlega Gehennie dwakroć bardziej niż wy sami.

16 „Biada wam, ślepi przewodnicy,+ którzy mówicie: ‚Jeżeli ktoś przysięga na świątynię, jest to niczym, ale jeśli ktoś przysięga na złoto świątyni, ten ma zobowiązanie’.+ 17 Głupi i ślepi! Co właściwie jest większe, złoto czy świątynia, która to złoto uświęciła?+ 18 A także: ‚Jeżeli ktoś przysięga na ołtarz, jest to niczym, ale jeśli ktoś przysięga na dar, który jest na nim, ten ma zobowiązanie’. 19 Ślepi! Co właściwie jest większe, dar czy ołtarz,+ który ten dar uświęca? 20 Kto zatem przysięga na ołtarz, ten przysięga na niego i na wszystko, co na nim; 21 a kto przysięga na świątynię, ten przysięga na nią i na tego, który ją zamieszkuje;+ 22 a kto przysięga na niebo, ten przysięga na tron Boży+ i na tego, który na nim zasiada.

23 „Biada wam, uczeni w piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Dajecie bowiem dziesiątą część+ mięty i kopru, i kminu, ale zlekceważyliście to, co ważniejsze w Prawie, mianowicie sprawiedliwość+ i miłosierdzie,+ i wierność.+ Te rzeczy należało czynić, tamtych jednak nie lekceważyć. 24 Ślepi przewodnicy,+ którzy odcedzacie komara,+ lecz połykacie wielbłąda!+

25 „Biada wam, uczeni w piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Oczyszczacie bowiem z zewnątrz kielich+ i miskę, ale wewnątrz są one pełne grabieży+ i nieumiarkowania. 26 Ślepy+ faryzeuszu, oczyść najpierw wnętrze kielicha+ i miski, żeby także z zewnątrz stały się czyste.

27 „Biada wam, uczeni w piśmie i faryzeusze, obłudnicy!+ Przypominacie bowiem pobielane+ groby, które z zewnątrz wprawdzie wydają się piękne, ale wewnątrz są pełne kości zmarłych oraz wszelkiej nieczystości. 28 Tak i wy wprawdzie z zewnątrz wydajecie się ludziom prawi,+ ale wewnątrz jesteście pełni obłudy i bezprawia.

29 „Biada wam, uczeni w piśmie i faryzeusze, obłudnicy!+ Budujecie bowiem groby prorokom i ozdabiacie grobowce pamięci prawych,+ 30 i mówicie: ‚Gdybyśmy byli w dniach naszych praojców, nie mielibyśmy z nimi współudziału w przelaniu krwi proroków’!+ 31 Tym samym świadczycie przeciwko sobie, że jesteście synami tych, którzy mordowali proroków.+ 32 Dopełnijcie zatem miary+ waszych praojców.

33 „Węże, pomiocie żmijowy,+ jakże uciekniecie przed sądem Gehenny?+ 34 Oto dlatego ja posyłam+ do was proroków i mędrców, i nauczycieli publicznych.+ Niektórych z nich zabijecie+ i zawiesicie na palu, niektórych zaś ubiczujecie+ w waszych synagogach i będziecie prześladować od miasta do miasta, 35 żeby na was przyszła wszelka krew prawych przelana na ziemi,+ od krwi prawego+ Abla+ do krwi Zachariasza — syna Barachiasza — którego zamordowaliście między sanktuarium a ołtarzem.+ 36 Zaprawdę wam mówię: Wszystko to przyjdzie na to pokolenie.+

37 „Jerozolimo, Jerozolimo, zabijająca proroków+ i kamienująca+ tych, którzy zostali do niej posłani+ — jakże często chciałem zebrać twoje dzieci, jak kokoszka zbiera swe kurczęta pod skrzydła!+ Ale wyście tego nie chcieli.+ 38 Oto wasz dom+ jest wam pozostawiony.+ 39 Bo mówię wam: Odtąd na pewno nie będziecie mnie widzieć, aż powiecie: ‚Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Jehowy!’”+

24 A wyszedłszy, Jezus oddalał się od świątyni, ale jego uczniowie podeszli, żeby mu pokazać budowle świątyni.+ 2 Na to rzekł do nich: „Czy nie widzicie tego wszystkiego? Zaprawdę wam mówię: Na pewno nie pozostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”.+

3 A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do niego na osobności uczniowie, mówiąc: „Powiedz nam: Kiedy to nastąpi i co będzie znakiem twojej obecności+ oraz zakończenia systemu rzeczy?”+

4 A Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: „Baczcie, żeby was nikt nie wprowadził w błąd;+ 5 bo wielu przyjdzie, powołując się na moje imię i mówiąc: ‚Ja jestem Chrystusem’; i w błąd wprowadzą wielu.+ 6 Będziecie słyszeć o wojnach, a także wieści wojenne; baczcie, żebyście się nie przerazili. Bo to musi nastąpić, ale to jeszcze nie koniec.+

7 „Powstanie bowiem naród przeciw narodowi+ i królestwo przeciw królestwu,+ będą też niedobory żywności+ i trzęsienia ziemi+ w jednym miejscu po drugim. 8 Wszystko to jest początkiem dręczących boleści.

9 „Wtedy ludzie będą was wydawać na ucisk+ i będą was zabijać,+ i ze względu na moje imię+ będziecie przedmiotem nienawiści+ wszystkich narodów. 10 Wtedy też wielu się zgorszy+ i jedni drugich będą zdradzać, i będą jedni drugich nienawidzić.+ 11 I powstanie wielu fałszywych proroków,+ i wielu wprowadzą w błąd;+ 12 a z powodu wzrostu bezprawia+ miłość większości oziębnie.+ 13 Ale kto wytrwa+ do końca, ten zostanie wybawiony.+ 14 I ta dobra nowina+ o królestwie+ będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom;+ a potem nadejdzie koniec.+

15 „Kiedy więc ujrzycie obrzydliwość,+ która sprowadza spustoszenie, jak powiedziano przez proroka Daniela, stojącą w miejscu świętym+ (niech czytelnik wykaże rozeznanie), 16 niech potem ci w Judei zaczną uciekać+ w góry. 17 Kto będzie na dachu domu, niech nie schodzi, by wziąć dobytek ze swego domu, 18 a kto będzie w polu, niech nie wraca do domu, aby wziąć swoją szatę wierzchnią. 19 Biada kobietom brzemiennym i karmiącym piersią w owe dni!+ 20 Módlcie się, żeby wasza ucieczka nie nastąpiła w porze zimowej ani w dzień sabatu; 21 bo potem będzie wielki ucisk,+ jakiego nie było od początku świata aż dotąd+ i już nigdy więcej nie będzie. 22 Doprawdy, gdyby owe dni nie zostały skrócone, nie byłoby wybawione żadne ciało; ale ze względu na wybranych+ owe dni zostaną skrócone.+

23 „A jeśli ktoś wam powie: ‚Oto tu jest Chrystus!’+ albo: ‚Tam!’, nie wierzcie.+ 24 Bo powstaną fałszywi Chrystusowie+ oraz fałszywi prorocy+ i będą czynić wielkie znaki+ i dziwy, żeby — jeśli to możliwe — wprowadzić w błąd nawet wybranych.+ 25 Oto was przestrzegłem.+ 26 Toteż jeśli wam powiedzą: ‚Oto jest na pustkowiu!’, nie wychodźcie; ‚Oto jest w wewnętrznych izbach!’, nie wierzcie.+ 27 Bo jak błyskawica+ ukazuje się od stron wschodnich i świeci aż po strony zachodnie, taka będzie obecność Syna Człowieczego.+ 28 Gdziekolwiek jest trup, tam się zbiorą+ orły.+

29 „Natychmiast po ucisku owych dni słońce ściemnieje+ i księżyc+ nie da swego światła, i gwiazdy będą spadać z nieba, a moce niebios zostaną wstrząśnięte.+ 30 I potem ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego,+ a potem wszystkie plemiona ziemi będą się uderzać, lamentując,+ i ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach nieba z mocą oraz wielką chwałą.+ 31 I pośle on swoich aniołów z potężnym głosem trąby+ i zbiorą jego wybranych+ od czterech wiatrów,+ od jednego krańca niebios do ich drugiego krańca.

32 „A od drzewa figowego jako przykładu nauczcie się tej rzeczy: Gdy tylko jego gałązka staje się miękka i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato.+ 33 Podobnie też wy, gdy to wszystko ujrzycie, wiedzcie, że jest on blisko, u drzwi.+ 34 Zaprawdę wam mówię, że to pokolenie+ na pewno nie przeminie, dopóki się to wszystko nie stanie. 35 Niebo i ziemia przeminą,+ lecz moje słowa na pewno nie przeminą.+

36 „O dniu owym i godzinie+ nie wie nikt — ani aniołowie niebios, ani Syn, tylko sam Ojciec.+ 37 Jakie bowiem były dni Noego,+ taka też będzie obecność Syna Człowieczego.+ 38 Bo jacy byli w owych dniach przed potopem — jedli i pili, mężczyźni się żenili, a kobiety wydawano za mąż, aż do dnia, gdy Noe+ wszedł do arki,+ 39 i nie zwrócili na nic uwagi, aż przyszedł potop i zmiótł ich wszystkich+ — tak będzie z obecnością Syna Człowieczego. 40 Wtedy dwaj będą w polu: jeden będzie wzięty, a drugi pozostawiony; 41 dwie będą mleć w żarnach:+ jedna będzie wzięta, a druga pozostawiona.+ 42 Dlatego czuwajcie, gdyż nie wiecie, którego dnia wasz Pan przyjdzie.+

43 „Ale wiedzcie to jedno, że gdyby gospodarz wiedział, o której straży przyjdzie złodziej,+ czuwałby i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. 44 Dlatego i wy okażcie się gotowi,+ gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie.

45 „Kto rzeczywiście jest niewolnikiem wiernym i roztropnym,+ którego pan ustanowił nad członkami czeladzi swojej, aby im dawał pokarm we właściwym czasie?+ 46 Szczęśliwy+ ów niewolnik, jeśli jego pan, przybywszy, zastanie go tak czyniącego! 47 Zaprawdę wam mówię: Ustanowi go nad całym swoim mieniem.+

48 „Ale gdyby ów zły niewolnik rzekł w swoim sercu:+ ‚Mój pan zwleka’+ 49 i gdyby zaczął bić swych współniewolników oraz jeść i pić z niepoprawnymi pijakami, 50 pan owego niewolnika przyjdzie w dniu, którego ten się nie spodziewa, i o godzinie,+ której nie zna, 51 i ukarze go z największą surowością,+ i wyznaczy mu dział z obłudnikami. Tam będzie płakał i zgrzytał zębami.+

25 „Wtedy królestwo niebios stanie się podobne do dziesięciu dziewic, które wzięły swoje lampy+ i wyszły oblubieńcowi+ na spotkanie. 2 Pięć z nich było głupich,+ a pięć roztropnych.+ 3 Głupie bowiem wzięły swoje lampy, ale nie wzięły ze sobą oliwy, 4 natomiast roztropne wzięły oliwę do pojemników, a także swoje lampy. 5 Gdy oblubieniec się opóźniał, wszystkie skłoniły głowy i posnęły.+ 6 W samym środku nocy rozległ się okrzyk:+ ‚Oto oblubieniec! Wyjdźcie mu na spotkanie’. 7 Wtedy wszystkie te dziewice powstały i doprowadziły swoje lampy+ do porządku. 8 Głupie rzekły do roztropnych: ‚Dajcie nam trochę waszej oliwy,+ gdyż nasze lampy gasną’. 9 Roztropne+ odpowiedziały tymi słowy: ‚Mogłoby nie wystarczyć dla nas i dla was. Idźcie raczej do sprzedających i sobie kupcie’. 10 Gdy one poszły kupić, oblubieniec przybył i dziewice, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną;+ i zamknięto drzwi. 11 Potem przyszły też pozostałe dziewice, mówiąc: ‚Panie, panie, otwórz nam!’+ 12 On, odpowiadając, rzekł: ‚Mówię wam prawdę — nie znam was’.+

13 „Dlatego stale czuwajcie,+ gdyż nie znacie ani dnia, ani godziny.+

14 „Jest bowiem tak, jak w wypadku człowieka,+ który, zamierzając wyjechać za granicę,+ wezwał swych niewolników i poruczył im swoje mienie.+ 15 I dał jednemu pięć talentów, drugiemu dwa, a innemu jeden, każdemu według jego zdolności,+ i udał się za granicę. 16 Ten, który otrzymał pięć talentów, natychmiast poszedł i nimi obracał, i zyskał drugie pięć.+ 17 Tak samo ten, który otrzymał dwa, zyskał drugie dwa. 18 Ale ten, który otrzymał tylko jeden, odszedłszy, rozkopał ziemię i ukrył srebrne pieniądze swego pana.

19 „Po długim czasie+ pan tych niewolników przyszedł i dokonał z nimi obrachunku.+ 20 Ten, który otrzymał pięć talentów, wystąpił i przyniósł jeszcze pięć talentów, mówiąc: ‚Panie, poruczyłeś mi pięć talentów; spójrz, zyskałem drugie pięć talentów’.+ 21 Jego pan powiedział do niego: ‚Świetnie, niewolniku dobry i wierny!+ Byłeś wierny+ w niewielu rzeczach, ustanowię cię nad wieloma.+ Wejdź do radości+ swego pana’. 22 Potem wystąpił ten, który otrzymał dwa talenty, i rzekł: ‚Panie, poruczyłeś mi dwa talenty; spójrz, zyskałem drugie dwa talenty’.+ 23 Jego pan powiedział do niego: ‚Świetnie, niewolniku dobry i wierny! Byłeś wierny w niewielu rzeczach, ustanowię cię nad wieloma.+ Wejdź do radości+ swego pana’.

24 „W końcu wystąpił ten, który otrzymał jeden talent,+ i rzekł: ‚Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem wymagającym — żniesz tam, gdzieś nie siał, i zbierasz tam, gdzieś nie odwiewał. 25 Przeląkłem się+ więc i odszedłem, i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz, co twoje’. 26 Na to jego pan rzekł do niego: ‚Niewolniku niegodziwy i gnuśny, czyż nie wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie siałem, i zbieram tam, gdzie nie odwiewałem? 27 Powinieneś więc był złożyć moje srebrne pieniądze u bankierów, a ja, przybywszy, odebrałbym z odsetkami to, co moje.+

28 „‚Dlatego zabierzcie mu ten talent i dajcie temu, który ma dziesięć talentów.+ 29 Bo każdemu, kto ma, będzie dane więcej i będzie miał obfitość; ale temu, kto nie ma, będzie zabrane nawet to, co ma.+ 30 A nieużytecznego niewolnika wyrzućcie w ciemność na zewnątrz. Tam będzie płakał i zgrzytał zębami’.+

31 „Kiedy Syn Człowieczy+ przybędzie w swojej chwale, a wraz z nim wszyscy aniołowie,+ wtedy zasiądzie na swym chwalebnym tronie.+ 32 I będą przed nim zebrane wszystkie narody,+ i będzie oddzielał+ jednych ludzi od drugich,+ jak pasterz oddziela owce od kóz. 33 I postawi owce po swej prawicy,+ ale kozy po swej lewicy.+

34 „Wtedy król powie do tych po swej prawicy: ‚Chodźcie, pobłogosławieni przez mego Ojca,+ odziedziczcie+ królestwo+ przygotowane dla was od założenia świata.+ 35 Bo zgłodniałem, a daliście mi jeść;+ odczułem pragnienie, a daliście mi pić. Byłem obcym, a przyjęliście mnie gościnnie;+ 36 byłem nagi,+ a odzialiście mnie. Zachorowałem, a zaopiekowaliście się mną. Byłem w więzieniu,+ a przyszliście do mnie’. 37 Wtedy prawi odpowiedzą mu tymi słowy: ‚Panie, kiedy widzieliśmy ciebie głodnym i cię nakarmiliśmy, lub spragnionym+ — i daliśmy ci pić?+ 38 Kiedy widzieliśmy cię obcym i przyjęliśmy cię gościnnie, lub nagim — i cię odzialiśmy? 39 Kiedy widzieliśmy cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do ciebie?’ 40 A król,+ odpowiadając, rzeknie im: ‚Zaprawdę wam mówię: W jakiej mierze uczyniliście to jednemu z najmniejszych+ spośród tych moich braci,+ w takiej uczyniliście to mnie’.+

41 „Wtedy powie z kolei do tych po swej lewicy: ‚Idźcie ode mnie,+ przeklęci, w ogień wieczny,+ przygotowany dla Diabła i jego aniołów.+ 42 Bo zgłodniałem, ale nie daliście mi jeść,+ i odczułem pragnienie,+ ale nie daliście mi pić. 43 Byłem obcym, ale nie przyjęliście mnie gościnnie; byłem nagi, ale mnie nie odzialiście;+ chory i w więzieniu,+ ale się mną nie zaopiekowaliście’. 44 Wtedy i oni odpowiedzą tymi słowy: ‚Panie, kiedy widzieliśmy cię głodnym lub spragnionym, lub obcym, lub nagim, lub chorym, lub w więzieniu i ci nie usłużyliśmy?’ 45 Wtedy odpowie im tymi słowy: ‚Zaprawdę wam mówię: W jakiej mierze nie uczyniliście tego jednemu z tych najmniejszych,+ w takiej nie uczyniliście+ tego mnie’.+ 46 I ci odejdą w wieczne odcięcie,+ prawi zaś do życia wiecznego”.+

26 A gdy Jezus zakończył wszystkie te wypowiedzi, rzekł do swych uczniów: 2 „Wiecie, że za dwa dni przypada Pascha+ i Syn Człowieczy ma być wydany, aby zawisł na palu”.+

3 Wtedy naczelni kapłani i starsi ludu zebrali się na dziedzińcu arcykapłana zwanego Kajfaszem+ 4 i naradzali się+ wspólnie, żeby podstępem schwytać Jezusa i go zabić. 5 Mówili jednak: „Nie podczas święta, by nie doszło do rozruchów wśród ludu”.+

6 Kiedy Jezus był w Betanii,+ w domu Szymona trędowatego,+ 7 podeszła do niego pewna niewiasta, mająca alabastrowe naczynie z drogim, wonnym olejkiem,+ i zaczęła mu wylewać go na głowę, gdy półleżał przy stole. 8 Widząc to, uczniowie się oburzyli i powiedzieli: „Po cóż takie marnotrawstwo?+ 9 Przecież można to było drogo sprzedać i dać biednym”.+ 10 Spostrzegłszy to,+ Jezus rzekł do nich: „Czemu usiłujecie wyrządzić przykrość tej niewieście? Przecież spełniła wobec mnie szlachetny uczynek.+ 11 Biednych+ bowiem macie u siebie zawsze, ale mnie nie zawsze będziecie mieli.+ 12 Bo gdy ona wylała ten wonny olejek na moje ciało, uczyniła to, aby mnie przygotować na pogrzeb.+ 13 Zaprawdę wam mówię: Gdziekolwiek po całym świecie będzie głoszona ta dobra nowina, na pewno będzie też opowiadane, co uczyniła ta niewiasta, na jej pamiątkę”.+

14 Wtedy jeden z dwunastu, zwany Judaszem Iskariotem,+ poszedł do naczelnych kapłanów 15 i rzekł: „Co chcecie mi dać, żebym go wam wydał?”+ Wyznaczyli mu trzydzieści srebrników.+ 16 Odtąd więc szukał dobrej sposobności, żeby go zdradzić.+

17 Pierwszego dnia Przaśników+ podeszli do Jezusa uczniowie, mówiąc: „Gdzie chcesz, żebyśmy ci przygotowali do zjedzenia posiłek paschalny?”+ 18 On rzekł: „Idźcie do miasta, do człowieka tego a tego,+ i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: ‚Mój wyznaczony czas jest bliski; chcę w twoim domu obchodzić Paschę z moimi uczniami’”.+ 19 I uczniowie uczynili, jak im kazał Jezus, i przygotowali posiłek paschalny.+

20 A kiedy nastał wieczór,+ półleżał przy stole wraz z dwunastoma uczniami.+ 21 Gdy jedli, rzekł: „Zaprawdę wam mówię: Jeden z was mnie zdradzi”.+ 22 Bardzo się tym zasmucili i każdy z nich począł do niego mówić: „Panie, chyba nie ja?”+ 23 On, odpowiadając, rzekł: „Ten, który ze mną macza rękę w czaszy, właśnie ten mnie zdradzi.+ 24 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, tak jak jest o nim napisane,+ ale biada+ temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy zostaje zdradzony!+ Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie urodził”. 25 Odpowiadając na to, Judasz, który zamierzał go zdradzić, rzekł: „To chyba nie ja, Rabbi?” On rzekł do niego: „Sam to powiedziałeś”.

26 Gdy jeszcze jedli, Jezus wziął chleb+ i pobłogosławiwszy, połamał go,+ a dając uczniom, rzekł: „Bierzcie, jedzcie. To oznacza moje ciało”.+ 27 Wziął także kielich+ i złożywszy podziękowania, dał im go, mówiąc: „Pijcie z niego, wy wszyscy;+ 28 bo to oznacza+ moją ‚krew+ przymierza’,+ która ma być wylana za wielu+ dla przebaczenia grzechów.+ 29 Ale wam mówię: Odtąd na pewno nie będę pił tego produktu z winorośli aż do dnia, gdy będę z wami pił nowy w królestwie mojego Ojca”.+ 30 W końcu, zaśpiewawszy pieśni pochwalne,+ wyszli ku Górze Oliwnej.+

31 Wtedy Jezus im powiedział: „Tej nocy wy wszyscy zgorszycie się w związku ze mną, jest bowiem napisane: ‚Uderzę pasterza i owce trzody się rozproszą’.+ 32 A gdy zostanę wskrzeszony, pójdę przed wami do Galilei”.+ 33 Ale Piotr, odpowiadając, rzekł mu: „Choćby się w związku z tobą zgorszyli wszyscy inni, ja nigdy się nie zgorszę!”+ 34 Jezus rzekł do niego: „Zaprawdę ci mówię: Tej nocy, zanim kogut zapieje, trzy razy się mnie zaprzesz”.+ 35 Piotr mu powiedział: „Nawet gdybym miał umrzeć z tobą, na pewno się ciebie nie zaprę”. Także wszyscy inni uczniowie powiedzieli to samo.+

36 Potem Jezus przyszedł z nimi na miejsce+ zwane Getsemani i powiedział do uczniów: „Usiądźcie tu, ja tymczasem pójdę tam i będę się modlił”.+ 37 I wziąwszy ze sobą Piotra oraz obu synów+ Zebedeusza, zaczął się smucić i wielce trapić.+ 38 Wtedy powiedział do nich: „Dusza moja jest głęboko zasmucona, aż do śmierci.+ Pozostańcie tu i czuwajcie ze mną”.+ 39 A odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz, modląc się+ i mówiąc: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech ten kielich+ oddali się ode mnie. Jednakże nie jak ja chcę,+ ale jak ty chcesz”.+

40 I przyszedł do uczniów, i zastał ich śpiących, i powiedział do Piotra: „Czyż nie mogliście nawet przez jedną godzinę czuwać ze mną?+ 41 Czuwajcie+ i wciąż się módlcie,+ żebyście nie wpadli w pokusę.+ Duch oczywiście jest ochoczy, ale ciało słabe”.+ 42 Znowu, po raz drugi,+ odszedł i modlił się, mówiąc: „Ojcze mój, jeśli nie jest możliwe, żeby się oddalił, lecz mam go wypić, niech się stanie twoja wola”.+ 43 I ponownie przyszedł, i zastał ich śpiących, bo oczy ich były ociężałe.+ 44 Zostawiwszy ich więc, znowu odszedł i modlił się po raz trzeci,+ wypowiadając jeszcze raz to samo słowo. 45 Potem przyszedł do uczniów i powiedział do nich: „W takiej chwili śpicie i odpoczywacie! Oto przybliżyła się godzina, gdy Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników.+ 46 Wstańcie, chodźmy. Oto przybliżył się mój zdrajca”.+ 47 I gdy on jeszcze mówił, oto przyszedł Judasz,+ jeden z dwunastu, a razem z nim wielki tłum z mieczami+ i pałkami, od naczelnych kapłanów i starszych ludu.+

48 A jego zdrajca wcześniej podał im znak, mówiąc: „Ten, którego pocałuję — to on; weźcie go pod straż”.+ 49 I podchodząc wprost do Jezusa, rzekł: „Witaj, Rabbi!”,+ i pocałował+ go bardzo czule. 50 Lecz Jezus+ rzekł do niego: „Człowieku, w jakim celu jesteś tu obecny?” Wtedy oni wystąpili i pochwycili Jezusa w swe ręce, i wzięli go pod straż.+ 51 Ale oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę i dobył swego miecza, i uderzając niewolnika arcykapłana, odciął mu ucho.+ 52 Wtedy Jezus powiedział do niego: „Włóż swój miecz z powrotem na jego miejsce,+ bo wszyscy, którzy chwytają za miecz, od miecza zginą.+ 53 A czy myślisz, że nie mogę się zwrócić do mego Ojca, aby mi w tejże chwili dał więcej niż dwanaście legionów aniołów?+ 54 Jakże wtedy spełniłyby się Pisma, że musi się tak stać?” 55 W owej godzinie Jezus rzekł do tłumów: „Wyszliście z mieczami i pałkami jak na zbójcę, by mnie pojmać?+ Dzień w dzień siadywałem w świątyni,+ nauczając, a jednak nie wzięliście mnie pod straż. 56 Ale to wszystko się stało, żeby się spełniły pisma proroków”.+ Wtedy wszyscy uczniowie pozostawili go i uciekli.+

57 Ci, którzy wzięli Jezusa pod straż, odprowadzili go do arcykapłana Kajfasza,+ gdzie się zebrali uczeni w piśmie i starsi.+ 58 Piotr zaś szedł za nim w znacznej odległości aż na dziedziniec+ arcykapłana i wszedłszy do środka, siedział ze służącymi, aby zobaczyć, jaki będzie wynik.+

59 Tymczasem naczelni kapłani i cały Sanhedryn szukali fałszywego świadectwa przeciwko Jezusowi, żeby go uśmiercić,+ 60 ale żadnego nie znaleźli, chociaż wystąpiło wielu fałszywych świadków.+ Później wystąpili dwaj 61 i rzekli: „Ten człowiek powiedział: ‚Zdołam zburzyć świątynię Bożą i w trzy dni ją zbudować’”.+ 62 Wówczas arcykapłan wstał i rzekł do niego: „Nic nie odpowiadasz? Cóż to jest, co oni świadczą przeciwko tobie?”+ 63 Ale Jezus milczał.+ Toteż arcykapłan rzekł mu: „Poprzysięgam cię na Boga żywego,+ abyś nam powiedział, czyś ty jest Chrystus,+ Syn Boży!” 64 Jezus rzekł+ do niego: „Ty sam to powiedziałeś.+ Jednakże mówię wam: Odtąd+ będziecie widzieć Syna Człowieczego+ siedzącego po prawicy+ mocy i przychodzącego na obłokach nieba”.+ 65 Wtedy arcykapłan rozdarł swe szaty wierzchnie, mówiąc: „Zbluźnił!+ Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków?+ Oto teraz usłyszeliście bluźnierstwo.+ 66 Jakie jest wasze zdanie?” Odrzekli: „Zasługuje na śmierć”.+ 67 Wtedy pluli mu w twarz+ i bili+ go pięściami. Inni go policzkowali,+ 68 mówiąc: „Prorokuj nam, Chrystusie.+ Kto cię uderzył?”+

69 A Piotr siedział na zewnątrz, na dziedzińcu; i podeszła do niego pewna służąca, mówiąc: „Ty też byłeś z Jezusem Galilejczykiem!”+ 70 Lecz on temu zaprzeczył wobec nich wszystkich, powiadając: „Nie wiem, o czym mówisz”. 71 A gdy wyszedł ku przysionkowi, zauważyła go inna dziewczyna i powiedziała do tych, którzy tam byli: „Ten człowiek był z Jezusem Nazarejczykiem”.+ 72 I ponownie temu zaprzeczył, przysięgając: „Nie znam tego człowieka!”+ 73 Po krótkiej chwili stojący wokół podeszli i rzekli do Piotra: „Na pewno też jesteś jednym z nich, bo przecież zdradza cię twój dialekt”.+ 74 Wtedy on zaczął się zaklinać i przysięgać: „Nie znam tego człowieka!” I natychmiast kogut zapiał.+ 75 A Piotr przypomniał sobie wypowiedź, którą wyrzekł Jezus, mianowicie: „Zanim kogut zapieje, trzykrotnie się mnie zaprzesz”.+ I wyszedłszy na zewnątrz, gorzko zapłakał.+

27 Gdy nastał ranek, wszyscy naczelni kapłani i starsi ludu odbyli naradę przeciwko Jezusowi, aby go uśmiercić.+ 2 A związawszy go, odprowadzili i przekazali namiestnikowi Piłatowi.+

3 Wtedy Judasz, który go zdradził, widząc, że on został skazany, poczuł wyrzuty sumienia i zwrócił trzydzieści+ srebrników naczelnym kapłanom i starszym, 4 mówiąc: „Zgrzeszyłem, zdradzając krew człowieka prawego”.+ Ci rzekli: „Co nam do tego? To twoja sprawa!”+ 5 Rzucił więc srebrniki do świątyni i się oddalił, a odszedłszy, powiesił się.+ 6 Ale naczelni kapłani wzięli srebrniki i rzekli: „Nie wolno ich wrzucić do świętego skarbca, gdyż są zapłatą za krew”. 7 Po wspólnej naradzie kupili za nie garncarzowe pole na grzebanie obcych. 8 Dlatego owo pole jest po dziś dzień zwane „Polem Krwi”.+ 9 Wtedy się spełniło, co zostało powiedziane przez proroka Jeremiasza, mówiącego: „I wzięli trzydzieści srebrników,+ cenę człowieka wycenionego, na którego wyznaczyli cenę niektórzy z synów Izraela, 10 i dali je za pole garncarza,+ zgodnie z tym, co mi nakazał Jehowa”.

11 A Jezus stanął przed namiestnikiem; i namiestnik zadał mu pytanie: „Czy jesteś królem Żydów?”+ Jezus odparł: „Ty sam to mówisz”.+ 12 Ale gdy go oskarżali+ naczelni kapłani i starsi, nic nie odpowiedział.+ 13 Wtedy Piłat rzekł do niego: „Czy nie słyszysz, jak wiele świadczą przeciwko tobie?”+ 14 On wszakże mu nie odpowiedział, i to ani jednym słowem, tak iż namiestnik bardzo się zdumiewał.+

15 A namiestnik miał zwyczaj co święto zwalniać tłumowi jakiegoś więźnia — tego, którego chcieli.+ 16 Akurat w tym czasie trzymano osławionego więźnia, zwanego Barabaszem.+ 17 Gdy więc się zebrali, Piłat rzekł do nich: „Którego chcecie, żebym wam zwolnił: Barabasza czy Jezusa zwanego Chrystusem?”+ 18 Był bowiem świadomy, że go wydali+ z zawiści.+ 19 A gdy siedział w fotelu sędziowskim, jego żona posłała do niego, mówiąc: „Nie miej nic do czynienia z tym prawym+ człowiekiem, bo z jego powodu dzisiaj we śnie+ wiele wycierpiałam”. 20 Ale naczelni kapłani i starsi przekonali tłumy, by prosiły o Barabasza,+ a domagały się zgładzenia Jezusa. 21 Na to namiestnik rzekł do nich: „Którego z tych dwóch chcecie, żebym wam zwolnił?” Rzekli: „Barabasza”.+ 22 Piłat powiedział do nich: „Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego zwą Chrystusem?” Wszyscy powiedzieli: „Niech zawiśnie na palu!”+ 23 On rzekł: „Ale co złego uczynił?” Tym bardziej jednak wołali: „Niech zawiśnie na palu!”+

24 Widząc, że to nie daje nic dobrego, ale że raczej powstaje wrzawa, Piłat wziął wodę+ i umył ręce przed tłumem, mówiąc: „Nie jestem winny krwi tego człowieka. To wasza sprawa”. 25 Na to cały lud, odpowiadając, rzekł: „Krew jego niech spadnie na nas i na nasze dzieci”.+ 26 Wtedy zwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować+ i wydał go, aby zawisł na palu.+

27 Potem żołnierze namiestnika wzięli Jezusa do pałacu namiestnika i zgromadzili przy nim całe wojsko.+ 28 A rozebrawszy go, oblekli w szkarłatne okrycie+ 29 i uplótłszy koronę z cierni, włożyli mu ją na głowę, a trzcinę w jego prawicę. I klękając przed nim, wyśmiewali się+ z niego, mówiąc: „Witaj, królu Żydów!”+ 30 I pluli+ na niego oraz wzięli trzcinę i zaczęli go bić po głowie. 31 W końcu, gdy go wyśmiali,+ zdjęli owo okrycie i nałożyli nań jego szaty wierzchnie, i odprowadzili go, aby zawiesić go na palu.+

32 Kiedy wychodzili, napotkali rodowitego Cyrenejczyka imieniem Szymon.+ Człowieka tego przymusili do służby, żeby dźwignął jego pal męki. 33 A gdy przyszli na miejsce zwane Golgota,+ co znaczy Miejsce Czaszki, 34 dali mu do picia wino zmieszane z żółcią;+ ale on, skosztowawszy, nie chciał pić.+ 35 Kiedy już zawiesili go na palu,+ rozdzielili jego szaty wierzchnie,+ rzucając losy,+ 36 a siedząc, strzegli go tam. 37 A nad jego głową umieścili wypisany zarzut przeciw niemu: „To jest Jezus, król Żydów”.+

38 Wtedy zostali z nim zawieszeni na palach dwaj zbójcy, jeden po prawicy i jeden po lewicy.+ 39 A przechodzący obok zaczęli wyrażać się o nim obelżywie,+ kiwając+ głowami 40 i mówiąc: „Ty, który miałeś zburzyć świątynię+ i w trzy dni ją zbudować, wybaw samego siebie! Jeśli jesteś synem Bożym, zejdź z pala męki!”+ 41 Podobnie też naczelni kapłani z uczonymi w piśmie i starszymi zaczęli się z niego wyśmiewać i mówić:+ 42 „Drugich wybawiał; samego siebie nie może wybawić! Jest królem+ Izraela; niech teraz zejdzie z pala męki, a uwierzymy w niego.+ 43 Zaufał Bogu; niech On go teraz wyratuje,+ jeśli jest Mu potrzebny, powiedział bowiem: ‚Jestem Synem Bożym’”.+ 44 Tak samo zaczęli go lżyć nawet zbójcy, którzy zostali z nim zawieszeni na palach.+

45 Od godziny szóstej całą krainę ogarnęła ciemność+ aż do godziny dziewiątej.+ 46 Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem, mówiąc: „Eli, Eli, lama sabachtani?”, to jest: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”+ 47 Słysząc to, niektórzy ze stojących tam zaczęli mówić: „Ten człowiek woła Eliasza”.+ 48 I natychmiast jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, nasączył ją kwaśnym+ winem, a nałożywszy ją na trzcinę, zaczął dawać mu pić.+ 49 Ale pozostali rzekli: „Zostaw go! Zobaczmy, czy Eliasz przyjdzie go wybawić”.+ [[Inny człowiek wziął włócznię i przebił mu bok; i wyszła krew i woda.]]+ 50 Jezus ponownie zawołał donośnym głosem i oddał ducha.+

51 I oto zasłona+ sanktuarium rozdarła się na dwoje z góry na dół,+ i ziemia się zatrzęsła, i masywy skalne popękały.+ 52 I pootwierały się grobowce pamięci, i wiele ciał świętych, którzy zasnęli, zostało podniesionych 53 (a osoby, które wychodziły spomiędzy grobowców pamięci po jego wskrzeszeniu, weszły do świętego miasta+) i stało się widocznych dla wielu ludzi. 54 A setnik oraz ci, którzy z nim strzegli Jezusa, ujrzawszy trzęsienie ziemi i to, co się dzieje, bardzo się przelękli i mówili: „Ten na pewno był Synem Bożym”.+

55 Było tam też wiele niewiast, które patrzyły z oddali+ i które już od Galilei towarzyszyły Jezusowi, aby mu usługiwać;+ 56 wśród nich była Maria Magdalena, a także Maria — matka Jakuba i Jozesa — oraz matka synów Zebedeusza.+

57 A że było późne popołudnie, przyszedł pewien bogaty człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który sam również został uczniem Jezusa.+ 58 Człowiek ten poszedł do Piłata i poprosił o ciało Jezusa.+ Wtedy Piłat kazał je wydać.+ 59 A Józef wziął ciało, zawinął je w czystą, delikatną tkaninę lnianą+ 60 i złożył je w swym nowym grobowcu pamięci,+ który wcześniej wykuł w masywie skalnym. I przytoczywszy duży kamień przed wejście do tego grobowca pamięci, odszedł.+ 61 Ale Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc przed grobem.+

62 Następnego dnia, który był po Przygotowaniu,+ naczelni kapłani i faryzeusze zebrali się przed Piłatem, 63 mówiąc: „Panie, przypomnieliśmy sobie, że ten oszust, gdy jeszcze żył, powiedział: ‚Po trzech dniach+ zostanę wskrzeszony’. 64 Dlatego każ zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby czasem jego uczniowie nie przyszli i go nie wykradli,+ i nie powiedzieli do ludu: ‚Został wskrzeszony z martwych!’, a to ostatnie oszustwo będzie gorsze niż pierwsze”. 65 Piłat rzekł do nich: „Macie straż.+ Idźcie go zabezpieczyć, jak umiecie”. 66 Poszli więc i zabezpieczyli grób przez opieczętowanie kamienia+ i postawienie straży.

28 Po sabacie, gdy się rozwidniało w pierwszym dniu tygodnia, Maria Magdalena i druga Maria przyszły popatrzeć na grób.+

2 I oto nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi; bo anioł Jehowy zstąpił z nieba i podszedłszy, odtoczył kamień, i na nim siedział.+ 3 Jego wygląd zewnętrzny był jak błyskawica,+ a jego odzież — biała jak śnieg.+ 4 I z bojaźni przed nim strażnicy zadrżeli, i stali się jakby umarli.

5 Anioł+ zaś, odpowiadając, rzekł do niewiast: „Nie bójcie się, gdyż wiem, że szukacie Jezusa,+ którego zawieszono na palu. 6 Nie ma go tu, bo został wskrzeszony,+ tak jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. 7 I idźcie szybko, i powiedzcie jego uczniom, że został wskrzeszony+ z martwych, a oto idzie przed wami do Galilei;+ tam go ujrzycie. Oto wam powiedziałem”.+

8 Opuściwszy więc szybko grobowiec pamięci, z bojaźnią i wielką radością biegły donieść jego uczniom.+ 9 I oto Jezus je spotkał i rzekł: „Witajcie!” One podeszły i chwyciły się jego stóp, i złożyły mu hołd. 10 Wtedy Jezus powiedział do nich: „Nie bójcie się! Idźcie, powiedzcie moim braciom,+ żeby poszli do Galilei; tam mnie ujrzą”.

11 Gdy one były w drodze, oto niektórzy ze straży+ poszli do miasta i donieśli naczelnym kapłanom o wszystkim, co się zdarzyło. 12 A ci, zebrawszy się ze starszymi i naradziwszy się, dali żołnierzom wystarczającą liczbę srebrników+ 13 i powiedzieli: „Mówcie: ‚Jego uczniowie+ przyszli w nocy i go wykradli, gdyśmy spali’. 14 A jeśli to dojdzie do uszu namiestnika, my go na pewno przekonamy i uwolnimy was od zmartwienia”. 15 Oni więc wzięli srebrniki i uczynili, jak ich pouczono; i wypowiedź ta rozniosła się wśród Żydów aż po dziś dzień.

16 Jednakże jedenastu uczniów poszło do Galilei+ na górę, gdzie im Jezus wskazał, 17 a ujrzawszy go, złożyli hołd, ale niektórzy powątpiewali.+ 18 A Jezus podszedł i powiedział do nich, mówiąc: „Dano mi wszelką władzę+ w niebie i na ziemi. 19 Idźcie więc i czyńcie uczniów+ z ludzi ze wszystkich narodów,+ chrzcząc+ ich w imię Ojca+ i Syna,+ i ducha świętego,+ 20 ucząc+ ich przestrzegać+ wszystkiego, co wam nakazałem.+ A oto ja jestem z wami+ przez wszystkie dni aż do zakończenia systemu rzeczy”.+

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij