Obserwujemy świat
Pieniądze zarobione na krwi
W roku 1994 społeczeństwem niemieckim wstrząsnęła wiadomość, że jakieś 2500 osób zaraziło się wirusem HIV na skutek transfuzji krwi lub przyjęcia środków krwiopochodnych (zobacz Przebudźcie się! z 8 maja 1994 roku, strona 29). Jak donosi gazeta Süddeutsche Zeitung, w trakcie debaty parlamentarnej w styczniu 1995 roku federalny minister zdrowia zwrócił się do ofiar i poprosił „w imieniu swego rządu o przebaczenie” błędów, które przysporzyły im cierpień. W czasie obrad stwierdzono, że główna odpowiedzialność spoczywa na przemyśle farmaceutycznym oraz środowisku lekarskim i że Niemiecki Czerwony Krzyż zepsuł sobie reputację, gdyż zbyt usilnie dążył do tego, by stać się „producentem lekarstw krwiopochodnych”. Kobieta, która zaraziła się wirusem HIV od swego nieżyjącego już męża, ubolewała: „Co najmniej 700 osób chorych na hemofilię wciąż by żyło, gdyby wtedy (...) [przemysł farmaceutyczny] nie myślał jedynie o zbijaniu pieniędzy”.
Brak księży
W Hiszpanii, słynącej niegdyś z wysyłania do innych krajów misjonarzy katolickich, brakuje dziś księży, którzy by dbali o potrzeby tamtejszych wiernych. Madrycka gazeta El País donosi, że w całym państwie co roku ubywa 150 księży. Władze kościelne obawiają się, że 2000 obecnych seminarzystów nie zdoła zaspokoić zapotrzebowania na duszpasterzy. W ubiegłym roku wyświęcono zaledwie 216 księży, czyli o 73 mniej niż w roku 1993, a 70 procent hiszpańskich duchownych ma już ponad 50 lat. Natomiast ostatnio w szeregach Świadków Jehowy w tym kraju przybywa co roku 300 pionierów. Nie pobierają oni wynagrodzenia, a każdy z nich poświęca co miesiąc przynajmniej 90 godzin na rozgłaszanie dobrej nowiny o Królestwie.
Następne zagrożenia związane z transfuzją
Jak informuje australijska gazeta The Canberra Times, Czerwony Krzyż ostrzega lekarzy, że krew może być zainfekowana pewnymi śmiercionośnymi bakteriami i że dotychczas nie ma pewnego sposobu na wykrycie ich obecności. Powołując się na sprawozdanie zamieszczone w magazynie The Medical Journal of Australia, wspomniana gazeta donosi, iż w latach 1980-1989 w stanie Nowa Południowa Walia wskutek przyjęcia takiej zakażonej krwi zmarły cztery osoby. Następnie wyjaśnia: „Problem polega na tym, że bakteria Yersinia enterocolitica rozmnaża się w pojemnikach z pełną krwią bardzo szybko, i to nawet wtedy, gdy temperatura przechowywania krwi jest bliska zera. Czasami występuje we krwi dawców nawet wiele tygodni po zatruciu pokarmowym i mnoży się we krwi zmagazynowanej do przetoczenia. Dlatego pacjentom poddanym transfuzji grozi nagły wstrząs septyczny i śmierć”.
Azbest wciąż niebezpieczny
Czasopismo New Scientist donosi, że z powodu błędnych obliczeń władz odpowiedzialnych za bezpieczeństwo pracy tysiące brytyjskich robotników budowlanych umrze na nowotwory wywołane kontaktem z azbestem. Eksperci z dziedziny medycyny już w latach sześćdziesiątych mówili o szkodliwości włókien azbestowych, toteż rząd brytyjski wydał fabrykom zarządzenia mające ograniczyć kumulowanie się tych włókien w powietrzu. Teraz jednak naukowcy dochodzą do wniosku, że najbardziej zagrożeni byli stolarze, elektrycy, hydraulicy i monterzy instalacji gazowych, którzy bez żadnej ochrony pracowali przy elementach wykonanych z azbestu. Ponieważ jeden z rodzajów raka płuc rozwija się 30 lat, więc niedopatrzenie to wyszło na jaw dopiero niedawno. Obecnie nie wiadomo, które prace budowlane i produkty azbestowe stanowią największe zagrożenie. Dlatego Brytyjski Urząd do Spraw Zdrowia i Bezpieczeństwa nawołuje budowlanych, aby przy natknięciu się na materiały zawierające azbest zachowywali daleko posunięte środki ostrożności i powiadamiali pracodawców, a ci powinni zbadać sprawę i zapewnić odpowiednie zabezpieczenie.
Długotrwałe skutki wojny
Zabici lub okaleczeni przez kule czy bomby to nie jedyne ofiary wojny w byłej Jugosławii. Jest ich znacznie więcej. Ostatnie badania ujawniły, że „w wyniku pożarów, wybuchów i wycieków chemicznych przedostało się do środowiska setki ton substancji toksycznych, co poważnie zagraża zdrowiu” — podaje czasopismo The Medical Post. Środki chemiczne oraz toksyczne metale zanieczyszczają rzeki, a może nawet podziemne zbiorniki wodne. Jak czytamy, specjaliści obawiają się, iż „wskutek picia przez rodziców skażonej wody znacznie wzrośnie liczba dzieci z wadami wrodzonymi”.