BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w78/6 ss. 3-7
  • Ewolucja w odwrocie

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Ewolucja w odwrocie
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1978
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • MATERIAŁ DOWODOWY POD LUPĄ
  • PODSTAWOWA KONCEPCJA PODWAŻONA
  • „WEDŁUG RODZAJU SWEGO”
  • ŚWIADECTWA SKAMIELIN ODWRACAJĄ SIĘ PRZECIW EWOLUCJONISTOM
  • ODWRÓT JEŚLI CHODZI O DZIEJE CZŁOWIEKA
  • Dlaczego dochodzi do sporów na temat ewolucji?
    Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?
  • Czy wszystkie organizmy żywe mają wspólnego przodka?
    Pochodzenie życia — pięć pytań, które warto rozważyć
  • Czy ja muszę wierzyć w ewolucję?
    Przebudźcie się! — 1970-1979
  • Niech przemówią skamieniałości
    Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1978
w78/6 ss. 3-7

Ewolucja w odwrocie

OD PRZESZŁO stu lat wielu uczonych utrzymywało, iż wszelkie życie powstało drogą ewolucji. Twierdzili, że pojawiło się samorzutnie, wzniosło się do poziomu roślin i zwierząt, a następnie poprzez zwierzęta podobne do małp doszło do człowieka.

Przez cały ten okres ci uczeni ufnie polowali na dowody mające potwierdzić ową teorię. Pokaźna liczba naukowców, a także innych ludzi, spodziewała się, że materiał dowodowy zniweczy wiarę w Boga Stwórcę.

Tymczasem w ostatnich latach dokonało się coś wręcz przeciwnego! Zebrane dowody wstrząsnęły podstawą, na której opierała się wiara w teorię ewolucji, i wielu uczciwych ludzi, włącznie z szeregiem naukowców, straciło do niej zaufanie. Nawet ci, którzy nadal propagują teorię ewolucji, zostali zmuszeni do wycofania się z niektórych od dawna głoszonych poglądów.

W komentarzu na temat tej sytuacji gazeta New York Times doniosła niedawno: „Nauka o ewolucji uległa w ciągu ostatnich 10 lat poważnym przemianom; kwestionuje się zasady ewolucji, które wyłożył Darwin i inni, a proponuje nowe teorie. Tę dziedzinę nauki ogarnęło wrzenie”.

MATERIAŁ DOWODOWY POD LUPĄ

Ostatnio szereg badaczy poddało istniejące dowody bezstronnej analizie. Wyniki poszukiwań wprawiły ich w zdumienie.

Norman Macbeth, prawnik wykształcony na Uniwersytecie Harwardzkim, postanowił podejść do tego zagadnienia tak, jakby się toczyła rozprawa przed sądem. Zebrał dowody za ewolucją i przeciw niej. Po wielu latach intensywnych badań doszedł do wniosku, że przeciwko ewolucji przemawiają tak silne argumenty, iż — by użyć jego własnych słów — „zamiast dysponować taką teorią, lepiej nie mieć żadnej”.

Macbeth oświadczył dalej: „W dziedzinie ewolucji większość wyjaśnień pozostaje na poziomie niedostatecznym. Jeżeli chodzi o ścisłość, to właściwie trudno je w ogóle nazwać wyjaśnieniami; są to sugestie, domysły, iluzje nawet nie zasługujące na miano hipotez”. Zapoznawszy się z typową książką popierającą ewolucję, zareagował w następujący sposób: „Gdybym miał występować przeciwko autorowi w sądzie, potrafiłbym doprowadzić do tego, by jego sprawa upadła”.

Tom Bethell, jeden z redaktorów czasopisma The Washington Monthly, przeprowadził podobne dociekania. Zaskoczyło go wykrycie tylu rozbieżności i sporów między ewolucjonistami. Powiedział: „Rzecz zadziwiająca, że tak niewiele [z tych sporów] przecieka do wiadomości publicznej, ponieważ wydaje się, że chodzi o jedną z najbardziej doniosłych dyskusji akademickich lat sześćdziesiątych. Moim zdaniem wniosek jest dość wstrząsający: teoria Darwina, jak sądzę, znajduje się o krok od załamania”.

Pan Bethell stwierdza: „Uważam, że obecnie jest w toku odstępowanie od Darwina, ale może z szacunku dla czcigodnego, starego dżentelmena (...) robi się to tak dyskretnie i delikatnie, jak tylko można, przy minimum rozgłosu”.

Co na to ewolucjoniści? F. Appleton ogłosił w tygodniku Weekend: „Przyznajemy, że w materiale dowodowym na rzecz ewolucji gdzieniegdzie zieją luki. (...) Nawet wybitnemu uczonemu zdarza się dojść do punktu, gdzie jego wyjaśnienia tracą grunt i zmuszony jest wyznać, że nie wie nic pewnego”. Dodał jeszcze: „Tak, ewolucja to jedynie teoria. Uznawanie ewolucji jest zatem aktem wiary”.

Z upływem czasu ‛ziejące luki’ się powiększają. Mnożą się dane z zakresu dziedziczności, budowy komórki, na temat DNA, złożoności organizmów żywych; przybywa eksperymentów hodowlanych, jak również odnalezionych skamielin. Na ich podstawie dla uczciwego bezstronnego obserwatora staje się coraz bardziej oczywiste, że fakty bezspornie przemawiają za stwarzaniem, a nie za ewolucją.

PODSTAWOWA KONCEPCJA PODWAŻONA

Trwa obecnie proces obalania jednego z fundamentalnych założeń ewolucji, a właściwie jej głównej podstawy. Chodzi o uznawane od dawna wyjaśnienie tego, jak rzekomo miała przebiegać ewolucja, czyli jaki był jej mechanizm.

Rzecznicy ewolucji uważali, że odbywała się ona poprzez drobne, korzystne przemiany w organizmach żywych. Zmiany te miały przypuszczalnie ułatwiać takim formom życia przetrwanie. W przeciągu milionów lat ich potomstwo miało podlegać dalszym korzystnym przeobrażeniom. Doprowadziło to jakoby do rozwinięcia się wszelkich owadów, roślin, zwierząt i człowieka.

Założenie, że „przeżywa osobnik najlepiej przystosowany”, naukowcy nazywają „doborem naturalnym”. Wyrażenie to ma oznaczać, jakoby sama „natura” dobierała jednostki „najlepiej przystosowane” do życia, wobec czego „słabsze” stopniowo giną.

Dlaczego dzisiaj podaje się w wątpliwość tę podstawową koncepcję? Ponieważ po dziesiątkach lat eksperymentów nad organizmami żywymi i badań szczątków kopalnych wielu uczonym zaświtała wreszcie myśl, która w gruncie rzeczy jest zupełnie oczywista. Chodzi o to, że jeśli jakiś typ rośliny lub zwierzęcia lepiej niż inny radzi sobie w walce o byt, fakt ten bynajmniej nie tłumaczy, skąd on się w ogóle wziął. Jeżeli jeden gatunek lisów przeżywa lepiej od innych lisów, wcale to nie wyjaśnia istoty powstania jednych i drugich. „Przeżycie” nie wyjaśnia „przybycia”. Podobnie też okoliczność, że jakiś lis przetrwał dłużej, nie przekształca go w inne zwierzę.

Po dziesiątkach lat eksperymentowania hodowcy przekonali się, że bez względu na intensywność swoich zabiegów nie zdołają uzyskać nowego, czyli zupełnie odmiennego rodzaju roślin lub zwierząt. Mogą doprowadzić do zmiany wielkości, ubarwienia bądź innych cech, ale krowa zawsze pozostaje krową, winogrono winogronem, mucha dalej jest muchą.

Ustalono już jednoznacznie, że organizmy żywe można kształtować tylko w obrębie pewnych granicznych odchyleń od stanu normalnego, poza którymi tracą płodność lub giną. Dlaczego? Ponieważ podlegają prawu, które nie dopuszcza do zbyt daleko idących zmian.

„WEDŁUG RODZAJU SWEGO”

Wszystkim żywym stworzeniom Bóg wszczepił prawo wymuszające odrębność podstawowych rodzajów. Prawo to zawarte jest w słowach Biblii: „według rodzaju swego”.

Przykładem jest werset z Księgi Rodzaju (1 Mojżeszowej) 1:24, gdzie czytamy: „Rzekł też Bóg: Niech wyda ziemia duszę żyjącą według rodzaju swego; bydło i płaz, i zwierz ziemski, według rodzaju swego” (Gd). Sprawdza się to u wszystkich roślin, owadów, ptaków, ryb i u ludzi.

Z drugiej strony mechanizm dziedziczenia pozwala na pewne zróżnicowanie stworzeń żywych w obrębie podstawowych rodzajów, co do życia wprowadza urozmaicenie. Ale jak już się przekonali hodowcy, chociaż może być wiele odmian na przykład kotów, wszystkie one zawsze pozostają kotami i wyłącznie między sobą potrafią się krzyżować. To samo odnosi się do każdego innego podstawowego rodzaju.

Harold Coffin, zoolog zajmujący się bezkręgowcami na Uniwersytecie Kalifornijskim, oświadczył: „Oczywiście dokonało się wiele przystosowań, ale czy takim zmianom adaptacyjnym istotnie można przypisać ewolucyjne przejście od jednej wielkiej kategorii do drugiej? Fakty naukowe nie potwierdzają tak daleko posuniętych przeobrażeń”.

ŚWIADECTWA SKAMIELIN ODWRACAJĄ SIĘ PRZECIW EWOLUCJONISTOM

Dowody czerpane ze skamielin, to jest szczątków żywych organizmów odkopywanych z ziemi, również jak bumerang uderzyły w ewolucjonistów. Mieli nadzieję, że po przeszło sto lat trwających poszukiwaniach będą dysponowali licznymi „pośrednimi” skamieniałościami, które połączą rozmaite rodzaje niegdyś żyjących stworzeń w jeden nieprzerwany łańcuch. Ale dostępne dziś liczne skamieliny zupełnie przekreśliły te oczekiwania.

Zoolog Coffin stwierdza: „Skamieliny, dowody życia w przeszłości, stanowią najwyższą i ostateczną instancję odwoławczą, ponieważ kronika skamielin to jedyna autentyczna historia życia, na jakiej może się oprzeć nauka”. O czym w takim razie świadczy ta kronika? Czy pokrywa się z teorią ewolucji? Coffin odpowiada: „Niestety, (...) Dowodzi ona, że rośliny i zwierzęta zostały stworzone w swych podstawowych formach. Najważniejsze fakty z kroniki skamielin potwierdzają akt stworzenia, a nie ewolucję”.

Dr. D.B. Gower, biochemik z Uniwersytetu Londyńskiego, również pisze, że „historia skamielin harmonizuje ze sprawozdaniem z Księgi Rodzaju (w Biblii)”. Dodaje potem, iż „w najstarszych skałach nie znajdujemy serii skamielin ukazujących stopniowe przemiany od stworzeń najbardziej prymitywnych do form rozwiniętych. Przeciwnie, w skałach tych nagle pojawiają się rozwinięte gatunki”. Zauważył też, że pomiędzy większymi grupami roślin i zwierząt „zupełnie brakuje skamielin przejściowych”.

Tak więc po przeszło stu latach, podczas których odkopano miliony skamieniałości, potwierdziło się, iż poszczególne formy życia zostały stworzone „według rodzaju swego”. — Rodz. 1:11, 12, 21, 24, Wk; NP.

ODWRÓT JEŚLI CHODZI O DZIEJE CZŁOWIEKA

Ostatnie odkrycia skamieniałych szczątków ludzkich spowodowały odwrót również w dziedzinie rzekomej ewolucyjnej historii człowieka. Odkrycia te połamały „drzewo” ewolucyjne, hipotetyczne uszeregowanie stworzeń małpokształtnych prowadzące jakoby do człowieka.

Wskutek tych niedawnych odkryć w bostońskim piśmie Globe znalazło się stwierdzenie: „Każda książka na temat antropologii, każdy artykuł o ewolucji człowieka, każdy rysunek drzewa genealogicznego człowieka, będą musiały pójść na przemiał. (...) Oznacza to także, iż kompletnie myliliśmy się co do naszych przodków”.

Co zmusiło do tego odwrotu? Odkrycie szczątków współczesnego człowieka uznanych za starsze od rzekomych „małpoludów”, od których dotychczas usiłowano go wywodzić. Jedno z tych małpopodobnych stworzeń, nazwane przez uczonych australopitekiem, okrzyknięto nawet kiedyś brakującym ogniwem pomiędzy człowiekiem a małpą.

Tymczasem według źródeł naukowych nowo uzyskane dowody wykazały, że to niemożliwe. New York Times donosi: „Nowe odkrycia bezspornie poświadczają, że australopitek, wymarły gatunek uważany w swoim czasie za formę przejściową między małpą a człowiekiem, żył jednak współcześnie z pierwotnymi ludźmi, a pod względem ewolucyjnym zabrnął w ślepą uliczkę”.

Rzecz w tym, że ludzie także zostali stworzeni „według rodzaju swego”. Właśnie dlatego dotąd nie znaleziono „ogniw” łączących człowieka ze zwierzęciem i nigdy się to nie uda. Zawsze pozostanie między nimi olbrzymia przepaść, którą rozciągnął Stwórca, aby oddzielała jedno od drugiego.

Anthony Ostric, profesor antropologii ze stanu Indiana, wypowiedział się na zjeździe uczonych, że według wszelkich materiałów dowodowych człowiek pozostał w zasadzie taki sam jak wówczas, kiedy się pojawił. Oświadczył: „Nie da się wykazać, jakie czynniki albo procesy biologiczne, społeczne lub kulturalne mogły przekształcić jakiegokolwiek przedludzkiego antropoida, czyli ‛prawie człowieka’, w naszego homo sapiens”. Nadmienił, że właściwa tylko człowiekowi natura biofizyczna i społeczno-kulturalna wydaje się stwarzać „nieprzebytą przepaść oddzielającą człowieka od wszelkich zwierząt”.

Krótko mówiąc, dowody nagromadzone w ciągu wielu dziesięcioleci zmusiły ewolucję do odwrotu na wielu frontach. Kto potrafi śmiało spojrzeć faktom w oczy, dochodzi tylko do jednego wniosku, który już dawno temu tak sformułowano w Biblii: „Wyznawajcie, że Bogiem jest Pan; on nas uczynił, a nie myśmy uczynili siebie”. — Ps. 99 (100):3, Symon.

[Ilustracja na stronie 5]

Jeżeli lis jednego typu łatwiej przeżywa niż drugi, nie przemienia to tego lisa w inne zwierzę

[Ilustracje na stronie 6]

„Młode rośliny i zwierzęta (...) powstają nie inaczej, jak tylko z organizmów rodzicielskich”. „Wszelkie życie pochodzi z już istniejącego życia (...); organizmy rodziców i ich potomstwa należą do tego samego rodzaju”. — „Biology for You”, str. 468; „The Encyclopedia Americana”, 1956, tom 3, str. 721

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij