BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Spis treści
    Przebudźcie się! — 1991 | 8 kwietnia
    • Spis treści

      8 kwietnia 1991

      Jak sobie radzić w szpitalu?

      Gdy idziesz do szpitala — czy to jako odwiedzający, czy jako pacjent — czeka cię niełatwe zadanie. Jeśli będziesz się leczyć, czy wiesz, jakie masz prawa i obowiązki?

      Jak nawiązać nić porozumienia i współpracy z lekarzem?

      A jeśli idziesz z wizytą do chorego, to co możesz zrobić, żeby go podnieść na duchu?

      3 Szpitale i ty jako pacjent

      9 Odwiedzanie chorego — jak pomagać

      12 Kontakt lekarza z pacjentem — klucz do sukcesu

      17 Nieustraszony pogromca węży

      19 Młodzi ludzie pytają:

      Jak mogę pomóc mojej samotnej matce?

      22 Witraże — od średniowiecza po współczesność

      25 „Odznaczają się niebywałą siłą moralną”

      28 Obserwujemy świat

      30 Od naszych Czytelników

      31 Muzyka wulgarna

      Czy nie lubisz być krytykowany? 14

      Większość ludzi tego nie lubi. Podajemy sześć sposobów pozwalających uporać się z żądłem krytyki lub przynajmniej złagodzić jego ukłucie.

      Śmierć dziecka — dlaczego Bóg na to pozwala? 26

      Wypadki, wojny, głód i choroby codziennie uśmiercają dzieci. Dlaczego Bóg dopuszcza takie cierpienia? Odpowiedź można znaleźć w Biblii.

  • Szpitale i ty jako pacjent
    Przebudźcie się! — 1991 | 8 kwietnia
    • Szpitale i ty jako pacjent

      „Kiedy pierwszy raz znalazłam się w szpitalu, nagle ogarnęło mnie wrażenie, że przestałam rozporządzać własną osobą i jestem tylko numerem w ewidencji” (Marie G.).

      „Pamiętam mój pierwszy pobyt w szpitalu. Czułam się bezradna i bezbronna” (Paula L.).

      CZY leżałeś już kiedyś w szpitalu i czułeś się podobnie? Niezależnie od twej odpowiedzi przyznasz zapewne, że większość ludzi chyba w ogóle o tym nie myśli. Tymczasem pewnego dnia mogą stanąć oko w oko z przykrą rzeczywistością. Statystyki dowodzą, że w roku 1987 z leczenia szpitalnego korzystał co 7 mieszkaniec USA. W innych krajach wskaźnik ten kształtuje się różnie. Jednakże rozwaga nakazuje przygotować się na taką ewentualność. Jak się do tego zabrać?

      „Najważniejszą rolę w ochronie naszego zdrowia odgrywa upewnienie się, czy trzeba iść do szpitala” — twierdzi dr Sidney Wolfe, kierownik zespołu badającego zdrowotność społeczeństwa. Jeżeli chorujesz, to gdziekolwiek mieszkasz, masz prawo i obowiązek się dowiedzieć, skąd się wzięły twoje dolegliwości i jak je usunąć. Często wystarczy zapytać o to swojego lekarza.

      Gdyby nie wszystko było jasne, dobrze jest niezależnie od jego orzeczenia zasięgnąć jeszcze jednej opinii. W pewnych krajach towarzystwa ubezpieczeniowe wręcz tego wymagają, jeśli miałyby pokryć koszty niektórych dużych operacji. Ewentualne różnice w diagnozie lub zalecanym sposobie leczenia nierzadko rozstrzyga dopiero trzecia opinia. Ale bez względu na to, ile byłoby takich porad, mądry pacjent spokojnie rozważy, czy proponowane leczenie jest celowe i konieczne.

      W nagłych wypadkach

      Oczywiście w nagłych wypadkach może nie być czasu na zasięganie rad u różnych lekarzy. Pacjent przywieziony do szpitala może być nawet nieprzytomny, niezdolny do tego, by coś powiedzieć lub napisać. Niekiedy lekarze muszą działać natychmiast, zanim odnajdzie się rodzina, która przedstawiłaby wolę i życzenia chorego. Tym bardziej więc trzeba zawczasu wszystko przemyśleć i przygotować.a

      Dla Świadka Jehowy oznacza to noszenie zawsze przy sobie „Oświadczenia dla służby zdrowia”, wypełnionego i opatrzonego aktualną datą. Pacjent z góry zgłasza w nim swoje życzenia co do opieki medycznej i podaje niezbędne informacje, umożliwiające lekarzom skontaktowanie się z rodziną lub innymi osobami, znającymi jego stanowisko w sprawie leczenia. Choć w tym bardzo istotnym oświadczeniu nie sposób wszystkiego przewidzieć, służy ono jako dokument, który mówi za ciebie, gdy sam nie jesteś w stanie tego zrobić.

      Oświadczenie jest też bardzo pomocne, gdy w razie wypadku zgłasza się do szpitala ktoś z bliskich i znając twoje życzenia i przekonania chce poprzeć twoje stanowisko. Bez względu na to, czy taka natychmiastowa wizyta byłaby możliwa, „Oświadczenie dla służby zdrowia” opatrzone aktualną datą może pewnego dnia odegrać zasadniczą rolę w obronie twoich praw.

      Nawet jeśli ktoś nie jest ochrzczonym kaznodzieją Świadków Jehowy i nie otrzymał wspomnianego dokumentu, może sobie napisać podobny, najlepiej na maszynie. Powinien w nim wymienić swoje życzenia związane z leczeniem, wyszczególnić choroby i dolegliwości oraz wskazać, kogo powiadomić w razie wypadku.

      Wypełnianie oświadczeń i formularzy

      Uprawnienia pacjenta w różnych państwach są różne (zob. tekst w ramce na stronie 7). W niektórych krajach ich zakres ostatnio bardzo się poszerzył i lekarz nie może podjąć żadnego leczenia bez zgody chorego, wyrażonej zazwyczaj na piśmie. Między innymi dlatego część szpitali opracowała szereg formularzy, które pacjent ma podpisać. Jeżeli w twoim kraju też wprowadzono taką procedurę, to warto się zapoznać z poniższymi radami.

      Powinieneś bardzo uważnie przeczytać otrzymane dokumenty, zanim złożysz na nich swój podpis, gdyż będzie on oznaczał, że zgadzasz się na wszystko, o czym w nich mowa. Niech nikt cię nie ponagla do podpisania zgody na leczenie ani żadnego innego druku, jeśli go dokładnie nie przeczytałeś. Gdy nie zgadzasz się z jakimś fragmentem, wykreśl go. Choćby ktoś protestował, że to dokumentacja szpitalna, której nie wolno zmieniać, tekst pozostaje umową i nikt nie może żądać, byś podpisywał coś, czego nie akceptujesz. Wprawdzie nie chcemy sprawiać wrażenia nierozsądnych, ale nie wolno nam tutaj iść na kompromis i mamy prawo nie zgadzać się z jakimś urywkiem danego formularza.

      Zwłaszcza gdy chodzi o zgodę na operację lub stosowanie krwi, sprawdź dokładnie każdy akapit. Niektórzy Świadkowie Jehowy byli zaskoczeni treścią dokumentu, przygotowanego rzekomo z myślą o nich. Na wstępie zapewniał on, że życzenie pacjenta będzie uszanowane, ale trochę niżej można było przeczytać: ‛Lekarzowi wolno przetoczyć krew w nagłym wypadku lub gdy uzna to za konieczne’. Ponieważ Słowo Boże nakazuje chrześcijanom wstrzymywać się od krwi, dobrze jest napisać na każdym wręczonym arkuszu: „Nie zgadzam się na transfuzję krwi” (Dzieje Apostolskie 15:28, 29). W ten sposób wyraźnie powiadomisz o swoim stanowisku cały personel. Prawdę mówiąc, coraz więcej osób nie zgadza się na transfuzję, gdyż obawiają się wirusowego zapalenia wątroby, AIDS i innych groźnych chorób.b

      W niektórych krajach pacjenci nie mają takich swobód. Doktor jest tam wyrocznią, a chorzy w mniejszym lub większym stopniu są zdani na jego łaskę. Pewien lekarz z kraju zachodniego powiedział po powrocie z Afryki: „Zaskoczyły mnie również tamtejsze stosunki między lekarzem a pacjentem (...) Chorzy nie śmieli się odezwać. Nie zadawali żadnych pytań”. Chociaż taki zwyczaj stawia pacjenta w trudniejszym położeniu, rozważny chrześcijanin będzie taktownie, lecz stanowczo domagał się uszanowania przysługujących mu podstawowych uprawnień, obejmujących nienaruszalność własnego ciała oraz prawo do uczestniczenia w rozmowach na temat własnego zdrowia.

      Jak rozmawiać z personelem szpitalnym

      Ponieważ lekarz ma być twoim głównym rzecznikiem i doradcą, więc dużo zależy od tego, jak starannie go sobie dobierzesz. W pewnym czasopiśmie powiedziano: „Pamiętaj, że lekarze niczym się nie różnią od reszty ludzi. Wykazują dobre i złe skłonności tak samo jak my. Większość z nich chce dla pacjentów jak najlepiej, ale niektórzy przyzwyczaili się za nich decydować. Jeżeli osobowość lub przekonania lekarza wyraźnie kolidują z twoimi, rozejrzyj się za innym”.

      Zanim wyrazisz zgodę na jakieś leczenie, postaraj się uzyskać pełne i zadowalające odpowiedzi na swoje pytania (zob. tekst w ramce na stronie 8). Jeżeli czegoś nie rozumiesz, nie wahaj się o to zapytać. Poproś, by wyjaśniono ci tę sprawę przystępnie, a nie językiem medycznym. Poza tym okażesz takt, gdy w rozmowie z lekarzem wyrazisz mu szczere uznanie za to, że podchodzi ze zrozumieniem do twojego stanowiska, wynikającego z przekonań religijnych.

      Staraj się wytworzyć przyjazne stosunki z personelem, który się tobą zajmuje, na przykład z pielęgniarkami, gdyż mogą i powinny otoczyć cię opieką i wydatnie ci pomóc w powrocie do zdrowia. Kiedy przychodzą z lekami lub zastrzykiem, upewnij się, czy rzeczywiście ty masz to dostawać. Będzie to świadczyć o praktycznej mądrości, bo pomimo najlepszych zamiarów zdarzają się omyłki.

      Prawdopodobnie odniesiesz wrażenie, że wszyscy w szpitalu są bardzo zajęci, pamiętaj jednak, że większość tych ludzi obrała taką pracę, gdyż troszczą się o bliźnich i naprawdę chcą im pomagać. Możesz im to ułatwić, mówiąc wyraźnie o swoich obawach i potrzebach. Żadnej pielęgniarce (ani pracownikowi szpitala) nie wolno sobie pozwalać na nietaktowne wypowiedzi w rodzaju: „Jeśli się pan nie zgodzi na to leczenie, to pan umrze”. Powiadom o takich incydentach dyrekcję szpitala oraz swoją rodzinę i starszych zboru; może uda im się wystąpić w twojej obronie.

      Co robić, gdy powstają trudności?

      Niekiedy mimo stosowania powyższych rad wywiązuje się ostry konflikt między pacjentem a personelem szpitalnym. Wprawdzie zdarza się to rzadko, ale co robić, gdyby niespodziewanie do tego doszło?

      Po pierwsze, staraj się zachować spokój. Zazwyczaj wytwarza się wtedy napięta sytuacja i wszyscy są zdenerwowani. Opanowanie, rozwaga i szacunek dla drugich mogą się w takich chwilach bardzo przydać. Po drugie, przeanalizuj wszelkie możliwości pomocy i postaraj się je wyzyskać. W szpitalu może być ktoś, kto reprezentuje interesy pacjentów i mógłby się tobą zająć.

      Świadkowie Jehowy usilnie dążą do skontaktowania się ze starszymi zboru. Gdyby sytuacja pogorszyła się na tyle, że zachodziłaby konieczność przeniesienia do innego szpitala, ci mądrzy i doświadczeni doradcy mogą pośredniczyć w znalezieniu zakładu leczniczego, który byłby bardziej skłonny do współdziałania.c Prócz tego prawdziwi chrześcijanie nigdy nie zapominają o Jehowie Bogu i ufają, że On doda im sił. W trudnych chwilach często nie ma wyraźnego, jednoznacznego rozwiązania i nie wiadomo, jak postąpić. Nieraz jednak okazało się, że po wyczerpaniu wszystkich możliwości, jakimi dysponuje człowiek, zwrócenie się w modlitwie do Boga przynosi nie tylko ulgę, lecz także nieoczekiwane rozwiązanie (1 Koryntian 10:13; Filipian 4:6, 7).

      Mamy nadzieję, że życie oszczędzi ci takich problemów, ale lepiej być przezornym. Pamiętaj przy tym, że są rzeczy, których podczas pobytu w szpitalu słusznie się od ciebie oczekuje. Masz tam piękną okazję do przejawiania takich zalet chrześcijańskich, jak cierpliwość, docenianie okazywanej ci życzliwości, a zwłaszcza wdzięczność wobec śpieszących ci z pomocą. Krótki list z podziękowaniem dla personelu, a nawet drobna niespodzianka, potrafią zostawić niezatarte wrażenie. Przebywając w szpitalu, możesz dać świadectwo wzorowym postępowaniem, co potwierdzi dobrą opinię, którą prawdziwi chrześcijanie cieszą się jako pacjenci (1 Piotra 2:12).

      [Przypisy]

      a Przed wiekami jeden z pisarzy Biblii zanotował natchnione przysłowie, które podkreśla wagę takiego postępowania: „Przezorny, widząc niebezpieczeństwo, ukrywa się, lecz prostaczkowie idą naprzód i ponoszą szkodę” (Przypowieści [Przysłów] 22:3, Bw).

      b Zobacz broszurę Jak krew może ocalić twoje życie?, wydaną w roku 1990 przez Towarzystwo Strażnica.

      c Jak to wyjaśnia artykuł na stronie 12, w razie trudności w leczeniu lub nieporozumień z personelem medycznym Świadkowie Jehowy mogą liczyć na cenną pomoc.

      [Ramka na stronie 5]

      Gdy idziesz do szpitala

      Lista spraw do załatwienia:

      □ 1. Sprawdź, czy masz opatrzone aktualną datą „Oświadczenie dla służby zdrowia” lub własnoręcznie podpisane oświadczenie z wyszczególnieniem twoich życzeń.

      □ 2. Starannie wybierz lekarza.

      □ 3. Upewnij się, czy pobyt w szpitalu jest konieczny.

      □ 4. Uważnie przeczytaj i wypełnij formularze, które otrzymasz w izbie przyjęć. Jeżeli jesteś Świadkiem Jehowy, nie omieszkaj tego zaznaczyć.

      □ 5. Zabierz tylko niezbędne rzeczy osobiste, takie jak szlafrok, przybory toaletowe i coś do czytania.

      □ 6. Biżuterię, zbędne urządzenia elektryczne i większe sumy pieniędzy zostaw w domu.

      [Ramka na stronie 7]

      Karta praw pacjenta

      Atmosfera szpitala nie powinna onieśmielać zgłaszającego się tam pacjenta ani wywoływać u niego wrażenia, że nagle przestał się liczyć. Przysługują mu prawa, które większość szpitali i ich pracowników chętnie uszanuje. Poniższe skrócone zestawienie opiera się na zbiorze 10 zasad, zawartym w książce How to Stay Out Of the Hospital (Jak unikać szpitala), napisanej przez pielęgniarkę dyplomowaną L. L. Anastas.d

      Pacjent ma prawo do:

      1. Troskliwej opieki, sprawowanej z szacunkiem przez wykwalifikowany personel.

      2. Wyczerpujących i aktualnych informacji co do rozpoznania, leczenia i rokowania, przekazanych przez lekarza słownictwem zrozumiałym dla pacjenta.

      3. Uzyskania od lekarza informacji koniecznych do świadomego wyrażenia zgody na jakikolwiek zabieg lub leczenie. Jeżeli istnieją środki i metody alternatywne, które z medycznego punktu widzenia można brać pod uwagę, pacjent ma prawo o nich się dowiedzieć.

      4. Niewyrażenia zgody na leczenie, jak dalece zezwala na to prawo.

      5. Pełnego poszanowania swych spraw osobistych związanych z leczeniem i opieką zdrowotną.

      6. Traktowania poufnie wszelkich informacji i zapisków dotyczących jego przypadku.

      7. Uwzględnienia przez szpital, w granicach rozsądnych możliwości, próśb o pewne usługi lub o przewiezienie do innego zakładu leczniczego, jeśli pozwala na to stan zdrowia.

      8. Otrzymania informacji o kontaktach szpitala z innymi zakładami opieki zdrowotnej lub ośrodkami naukowymi, jeśli ma to związek z jego leczeniem.

      9. Uzyskania informacji, gdyby w trakcie leczenia szpital zamierzał dokonać eksperymentu medycznego.

      10. Rozsądnej ciągłości leczenia oraz powiadomienia z góry, do jakich lekarzy się udać i gdzie ich znaleźć.

      [Przypis]

      d W książce The Rights of Patients​—The Basic ACLU Guide to Patient Rights, opracowanej przez Amerykański Związek na rzecz Swobód Obywatelskich, znajduje się „Wzorcowa karta praw pacjenta”, zawierająca 25 praw.

      [Ramka na stronie 8]

      Ochrona pacjenta i jego współdziałanie

      „Żaden oskarżony nie staje przed sądem bez adwokata i tak samo żaden pacjent nie powinien się zgłaszać do dużego szpitala bez kogoś bliskiego, kto pilnowałby jego spraw i w razie potrzeby wystąpił w jego obronie” (June Bingham w The Washington Post z 12 sierpnia 1990).

      „Dopuszczenie pacjentów do podejmowania decyzji natury medycznej było przez całe wieki obce myśli i praktyce lekarskiej. A chorzy nauczyli się z gorzkich doświadczeń, że zadawanie zbyt wielu dociekliwych pytań może nas do nich zrazić, gdyż po prostu nam się nie podoba.

      „Jednakże pogląd, że wiemy, co choremu wyjdzie na dobre, i że możemy mu pomagać o nic go nie pytając, jest fatalnym błędem i doprawdy trudno zrozumieć, dlaczego tak zapamiętale się go broni. (...)

      „Możemy nie zgadzać się z pacjentem, przekonywać go, a nawet mu schlebiać, ale wszystko to ma się odbywać w atmosferze troskliwości. Koniec końcem musimy uszanować to, co on chce lub czego nie chce” (dr Jay Katz, profesor psychiatrii na uniwersytecie Yale, wg kanadyjskiej The Medical Post).

      „Chorzy nie są małymi dziećmi, a lekarze ich rodzicami. (...) To dziwne, że studentom medycyny i lekarzom trzeba przypominać, iż zgłaszający się do nich pacjenci też czegoś oczekują (...) chcą ufać we własne siły i pragną, by im ufano; chcą być samodzielni i nie lubią, gdy wykorzystuje się ich zależność od drugich; chcą, by do nich mówiono i ich słuchano; chcą być traktowani na równi, a nie z góry; chcą, by szanowano ich odrębny styl życia i pozwalano im postępować według ich upodobań” (dr Jay Katz, The Silent World of Doctor and Patient).

      „Nasza pomoc zaczyna się od nawiązania kontaktu z chorym. Dzień w dzień lekarze amerykańscy leczą około 4 milionów osób. Daje nam to sposobność wykazania nie tylko umiejętności zawodowych, lecz także szczerego współczucia, troskliwości i oddania dla każdego pacjenta, któremu służymy pomocą” (dr James E. Davis, prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Lekarzy).

  • Odwiedzanie chorego — jak pomagać
    Przebudźcie się! — 1991 | 8 kwietnia
    • Odwiedzanie chorego — jak pomagać

      TWOJA przyjaciółka znalazła się w szpitalu i pragniesz ją odwiedzić. Co mówić i jak się zachować podczas takiej wizyty? Co jej przynieść? Co się najbardziej przyda? A czego należy unikać?

      Chcesz, żeby twoje odwiedziny wniosły coś pożytecznego i nie ograniczały się do zwykłego: „Dzień dobry”, potem niezręcznego „Jak się czujesz?” i wreszcie szybkiego „Do widzenia” z dorzuconym na koniec „Wracaj prędko do zdrowia”. Wobec tego jak należałoby postąpić?

      Słowo przestrogi: Mądrze wybierz czas wizyty. Możesz zapytać pacjentkę lub jej rodzinę o najodpowiedniejszą porę, gdy nie będzie jej otaczała gromadka krewnych i innych gości. Zapewne też lepiej jest przyjść wieczorem przed operacją, aby podnieść ją na duchu przyjemną rozmową, niż zjawić się nazajutrz, gdy będzie zbolała i osłabiona.

      Mądra wymiana myśli

      Warto się zastanowić nad wyrażeniem „przyjemna rozmowa”. Przygotuj się na przejęcie pod tym względem inicjatywy i postaraj się wytworzyć pogodny nastrój. Od leżącego w szpitalnym łóżku trudno oczekiwać, by pełnił rolę gospodarza. Możesz wybawić go z tego kłopotu przez życzliwe, przyjacielskie zachowanie. Ale co mówić, a czego unikać?

      Nawet gdy odnosisz wrażenie, że z chorym nie jest najlepiej, nie rób uroczystej ani posępnej miny. „Radość serca wychodzi na zdrowie”, mówi mędrzec w Księdze Przysłów, ale „duch przygnębiony wysusza kości” (Przysłów 17:22, BT). Pamiętaj, że to na tobie spoczywa obowiązek poprowadzenia zachęcającej, miłej wymiany myśli (Przysłów 25:11; por. Izajasza 41:13).

      Najświeższe wieści od rodziny lub ze zboru mogą zaciekawić i zbudować, zwłaszcza gdy są pomyślne. Nie zapominaj, że trochę humoru poprawia samopoczucie, i wykorzystaj sposobność, by rozpogodzić lub rozweselić chorego. Pamiętaj jednak o zachowaniu umiaru. Nie przychodzisz po to, by zabawiać czy dowcipkować, lecz żeby okazać zainteresowanie i szczerą troskę.

      Pacjent powinien być ufny. Wystrzegaj się zatem negatywnych wypowiedzi na temat lekarzy i szpitala. Najlepiej nie porównywać położenia chorego z podobnymi przeżyciami własnymi lub drugich, chyba że wszystko zakończyło się szczęśliwie. Każdy człowiek jest inny, więc i choroba w każdym przypadku przebiega inaczej (Przysłów 18:13).

      I jeszcze jedna uwaga na temat waszej rozmowy: Czy już miałeś okazję się przekonać, jak wyczerpujące i kłopotliwe jest przebywanie z osobą, która zasypuje cię gradem słów niczym karabin maszynowy? Na pewno było to męczące, prawda? Unikaj więc podobnego zachowania, gdy odwiedzasz chorego w szpitalu. Twoje wypowiedzi powinny być radosne i dodawać otuchy, ale panuj nad ich ilością i tempem. Nie musisz czuć się podekscytowany, jak gdyby nawet na sekundę nie wolno ci było zamilknąć. Chwila ciszy też przynosi ulgę i pokrzepia. Nie przyłączaj się do nieprzerwanego potoku gości, którzy wyczerpują pacjenta ciągłym mówieniem.

      Jak długo powinna trwać wizyta?

      W niektórych częściach świata rodzina właściwie mieszka z pacjentem w szpitalu. Jeżeli oczekuje się od niej, by zaopatrywała go w żywność lub dbała o kąpiel, odwiedziny mogą się przedłużać. Najczęściej jednak ogranicza się czas ich trwania, aby nie przeciążać chorych i umożliwić personelowi wykonywanie obowiązków. Na ogół więc nie powinieneś przychodzić na dłużej niż godzinę, jeśli jesteś krewnym lub bliskim przyjacielem, a na pół godziny, gdy jesteś tylko znajomym. A co zrobić, gdy pacjent prosi, byś jeszcze pozostał? Dobrze będzie mimo wszystko nie przesiadywać zbyt długo, żeby nie znużyć go fizycznie i psychicznie. Oczywiście postąpisz według własnego uznania, ale chodzi o to, by odejść, gdy jeszcze jesteś mile widziany.

      Powyższa rada jest szczególnie aktualna, kiedy do chorego przychodzi zbyt dużo osób, zakłócając codzienny tok zajęć szpitalnych. W gruncie rzeczy kilka krótkich wizyt będzie świadczyć o większej troskliwości niż jedne długie odwiedziny. Powinieneś też być taktowny, gdy rodzina pacjenta daje do zrozumienia, że ma jakieś zastrzeżenia do twojej obecności (por. Przysłów 25:17).

      Praktyczna pomoc

      Zanim się wybierzesz do szpitala, warto poczynić jeszcze inne przygotowania. Może zaniesiesz choremu coś, co mu się przyda, na przykład coś do czytania? Przypuśćmy, że właśnie otrzymałeś najnowszy numer czasopisma, z którego by się uradował. Może go wzruszyć gotowość udostępnienia mu twojej ulubionej lektury. Zaproponuj przeczytanie artykułów, które cię szczególnie zaciekawiły.

      Co jeszcze można przynieść? Drobny upominek w postaci kwiatów lub owoców potrafi umilić cały dzień. Ulubione słodycze, a nawet domowa potrawa — jeśli to jest dozwolone — mogą go wzmocnić. Warto jednak poradzić się rodziny lub pielęgniarek, zanim udasz się do niego z takim prezentem.

      Prócz tego dowiedz się od lekarzy lub pielęgniarek, co jeszcze mógłbyś przynieść lub zrobić, aby ulżyć im w pracy bądź polepszyć samopoczucie pacjenta. Być może chętnie przyjmą twoją propozycję.

      Czy chciałbyś jeszcze w czymś pomóc? Zapytaj o praktyczne drobiazgi, na przykład kto w domu odbiera pocztę. Zaproponuj sprawdzenie, co się dzieje w mieszkaniu, czy nawet posprzątanie go z kilkoma innymi osobami, zanim gospodarz wróci ze szpitala. Czy nie trzeba odśnieżyć chodnika, podlać kwiatów lub zrobić czegoś, żeby dom wyglądał na zamieszkany i nie przyciągał włamywaczy? Czy chory nie martwi się o to, kto się opiekuje jego ulubionym zwierzęciem? Także inne jeszcze sprawy mogą zaprzątać jego myśli, choć nie powie tego otwarcie, jeśli go nie zapytasz. Życzliwym zainteresowaniem możesz mu dopomóc, bo dasz dowód, że naprawdę ci na nim zależy.

      Warto też wspomnieć o właściwym zachowaniu podczas wizyty w szpitalu. Może to dziwne, ale wygląd i sposób bycia odwiedzających często wywierają wpływ na traktowanie chorego przez personel. Staranny ubiór przychodzących robi korzystne wrażenie. Kiedy szereg takich godnie prezentujących się osób pyta o zdrowie pacjenta, pracownicy szpitala dochodzą do wniosku, że musi to być ktoś ważny, i faktycznie tak jest. Biblia wspomina, by zdobić się, ‛jak przystoi osobom, które są prawdziwie pobożne’. Słuchaniem tej rady, możesz skłonić personel, by odniósł jej treść również do pacjenta, którego odwiedzasz (1 Tymoteusza 2:9, 10, Bw).

      Gdy się wyłania poważny problem

      Niekiedy chory ma trudności w porozumieniu się w jakiejś kwestii z personelem szpitala. Nie wchodząc w jego sprawy prywatne, możesz wtedy zapytać, co o chorobie myśli lekarz. Jeśli nie wszystko układa się pomyślnie, to może jako odpowiedzialny członek rodziny lub przedstawiciel zboru będziesz w stanie w czymś pomóc. Może dla dobra pacjenta wypadnie podjąć inicjatywę i uzyskać od pracowników szpitala więcej informacji. Możesz też zaproponować rodzinie, że będziesz jej towarzyszyć w rozmowie z lekarzem, jeśli z jakichś powodów się do niej nie kwapią.

      W takim wypadku należy przede wszystkim pamiętać, by nie dać się onieśmielić postawą pracowników szpitala ani panującą tam atmosferą. Pacjent może nawet przebywać na oddziale intensywnej opieki wśród rozmaitej aparatury i ciężko chorych. Personel bywa tam niezwykle zajęty, nawet szorstki. Mało kto waży się odrywać ich od pracy, a cóż dopiero powiedzieć coś, co mogłoby zabrzmieć jak zarzut. Jeśli jednak naprawdę jesteś rzecznikiem pacjenta, to obaj zasługujecie na rzetelne odpowiedzi i rozważenie leczenia alternatywnego. Nie daj się zbyć, dopóki nie spełnisz swojego zadania. Wprawdzie nie chcemy się naprzykrzać, ale nawet Jezus podkreślił w przypowieści, że czasem trzeba nie ustawać w prośbach, aby uzyskać opiekę lub informacje, do których ma się prawo (Łukasza 18:1-6).

      Przeanalizuj odwiedziny

      Po zakończeniu wizyty i zostawieniu miłego wrażenia przeanalizuj swoje zachowanie i wypowiedzi. Pomoże ci to ustalić, co zrobić, by następnych odwiedzin u tego czy innego pacjenta dokonać jeszcze skuteczniej i z większym pożytkiem.

      Możesz więc dużo zrobić podczas wizyty w szpitalu. Nie zapomnij się przygotować i pielęgnuj pragnienie śpieszenia z pomocą. Wyzyskując taką sposobność, możesz okazać się ‛przyjacielem bardziej przywiązanym niż [cielesny] brat’ (Przypowieści [Przysłów] 18:24, Bw).

      [Ramka na stronie 10]

      Pożyteczna wizyta u chorego

      1. Przygotuj się.

      2. Uwzględniaj stan pacjenta. Nie przedłużaj wizyty.

      3. Odpowiednio się ubierz.

      4. Prowadź rozmowę, ale nie mów za dużo.

      5. Przynieś coś, co może się przydać, lub zaproponuj, że coś zrobisz.

      6. Bądź serdeczny i mów budująco.

      7. Pójdź na krótko jeszcze raz.

  • Kontakt lekarza z pacjentem — klucz do sukcesu
    Przebudźcie się! — 1991 | 8 kwietnia
    • Kontakt lekarza z pacjentem — klucz do sukcesu

      NA POCZĄTKU lat osiemdziesiątych stało się oczywiste, że należy poczynić śmiałe kroki, które zapewniłyby lepsze zrozumienie między Świadkami Jehowy a środowiskiem lekarskim. W związku z tym Ciało Kierownicze tego wyznania zatwierdziło program nawiązania kontaktu z lekarzami i szpitalami.

      Przedstawiciele Świadków Jehowy z biura głównego w Nowym Jorku odwiedzili liczne duże szpitale w tym mieście. Spotkało się to z przychylną reakcją i pozwoliło na nawiązanie współpracy, zapobiegającej ewentualnym konfliktom. Następnie w większych miastach całego kraju zorganizowano szereg seminariów. Cechą znamienną tych kursów szkoleniowych były spotkania w pobliskich ośrodkach medycznych, przysposabiające miejscowych Świadków Jehowy do kontynuowania omawianego programu. W Chicago przeprowadzono rozmowę z wydawcą Journal of the American Medical Association. Wynikiem była zachęta do napisania artykułu, który informowałby lekarzy, jak współpracować ze Świadkami Jehowy.a

      Z czasem opracowano instrukcje i szczegółowe wskazówki na piśmie, aby Świadkowie w innych krajach mogli realizować podobny program.b Na przykład w Kanadzie utworzono i przeszkolono po seminarium Komitety Łączności ze Szpitalami (przemianowane później na Komitety Łączności Medycznej). Składają się one z chrześcijańskich starszych, którzy potrafią i są gotowi rozmawiać z lekarzami, pracownikami socjalnymi i personelem szpitalnym.

      W kilku prowincjach ustalono terminy spotkań z ministrami zdrowia, dyrektorami towarzystw medycznych i szpitalnych oraz innymi osobistościami w dziedzinie opieki zdrowotnej. Rozmowy pomogły uczulić środowisko medyczne na potrzeby Świadków Jehowy i położyły podwaliny pod przyszły dialog.

      Pomoc w nagłej potrzebie

      Już dawno było wiadomo, że dokładne informacje bardzo pomagają w zażegnywaniu ewentualnych konfliktów między szczerymi chrześcijanami a lekarzami, którzy zwykli uciekać się do leczenia krwią. Na początku lat sześćdziesiątych w nowojorskiej siedzibie Towarzystwa Strażnica zaczęto sporządzać listę lekarzy gotowych leczyć Świadków za pomocą metod alternatywnych, nie wymagających przetaczania krwi. Odtąd jeśli lekarz lub szpital miał kłopoty z danym przypadkiem, miejscowy komitet otrzymywał nazwiska takich specjalistów. W rezultacie można było przewieźć pacjenta, aby wziął go pod opiekę inny zespół.

      Istniała też możliwość, by Komitet Łączności ze Szpitalami zorganizował telefoniczną konsultację z doświadczonym chirurgiem. Niekiedy pozwalała ona zmodyfikować leczenie bez zbytniego ryzyka dla pacjenta. Tak więc spełniając rolę łącznika, komitety wyspecjalizowały się w rozpraszaniu obaw zarówno lekarzy, jak i chorych, gdy wydawało się, że podanie krwi jest konieczne.

      Dowody skuteczności

      Sonia była ruchliwą trzynastolatką, gdy na początku 1989 roku okazało się, że ma złośliwy guz poniżej gałki ocznej. Chirurg wyjaśniła dziewczynce i jej rodzicom, że trzeba przeprowadzić trudną operację. Nie wolno tego odkładać, ponieważ guz szybko się powiększa. Potem prawdopodobnie będzie potrzebna chemoterapia. Lekarka oświadczyła, że rodzice będą musieli wyrazić zgodę na transfuzję krwi. Jednakże nie mogli na to przystać z powodu swoich przekonań religijnych. Doktor opiekująca się Sonią była bardzo dobrym chirurgiem. Podjęła się usunąć nowotwór i była pewna, że uda się to zrobić bez przetaczania krwi. Niemniej wskutek przepisów wewnątrzszpitalnych nie mogła znaleźć anestezjologa, bez którego nie sposób dokonać operacji.

      Jonathan jest najstarszym synem Michaela i Valerie. Pod koniec 1989 roku, gdy miał 16 lat, lekarze poinformowali rodzinę, że chłopiec ma bardzo dużą narośl na śledzionie. Trochę się obawiali operować bez transfuzji krwi, ale odważnie podjęli wyzwanie, szanując przekonania religijne całej rodziny. Kiedy Jonathan wracał do zdrowia, wystąpiły poważne powikłania. Gwałtownie obniżyło się ciśnienie krwi i liczba krwinek czerwonych. Dokonano drugiej operacji, której towarzyszyło obfite krwawienie. Ilość hemoglobiny spadła do 5,5 g/100 ml, czyli mniej więcej do jednej trzeciej normalnego poziomu. Internista zawołał: „Stan syna jest coraz gorszy. Nie mamy wyjścia. Jeśli nie dostanie krwi, może umrzeć!” Co począć?

      Obydwa wypadki zdarzyły się w Kanadzie i tamtejsze komitety łączności pośpieszyły z niezbędną pomocą. Jeden zapewnił rodzinę Soni, że w razie potrzeby może pośredniczyć w przeniesieniu jej do centrum medycznego w innym kraju. Ale czy dałoby się coś zrobić, by dalej opiekowała się nią lekarka znająca jej przypadek? Okazało się, że tak polubiła Sonię, iż wyraziła gotowość wzięcia udziału w operacji bez względu na to, gdzie się odbędzie. Jednakże transport nie był potrzebny. Członkowie komitetu zdołali skłonić miejscowych lekarzy do współpracy ze specjalistką chirurgiem. Kobieta ta powiedziała, że pierwszymi słowami wyrzeczonymi przez Sonię po ośmioipółgodzinnej operacji było niespokojne pytanie, czy przypadkiem wbrew jej woli nie podano jej krwi. Z jakąż radością przyjęła odpowiedź: Nie!

      W wypadku Jonathana poziom hemoglobiny spadł po drugiej operacji do 5,5 g/100 ml i lekarze w przeświadczeniu, że transfuzja jest niezbędna do ratowania życia, zamierzali wystąpić o nakaz sądowy, zdecydowani przetoczyć krew. Jednakże silna wiara chłopca i jego stanowczość pohamowały rozwój wydarzeń. Jonathan opowiada: „Ująłem doktora za kołnierzyk, popatrzyłem mu prosto w oczy i powiedziałem: ‛Żadnej krwi ani jej preparatów. BARDZO PROSZĘ!’” Komitet odpowiednio przygotowanych braci pomógł przetransportować Jonathana do większego szpitala. Kiedy go tam przywieziono, jeden z nich czekał na miejscu, odbywszy już rozmowę z dyżurującymi lekarzami. Następnego dnia przestał opadać poziom hemoglobiny. Obraz krwi zaczął się stopniowo poprawiać i w 15 dni po pierwszej operacji Jonathan został wypisany do domu.

      Ponieważ coraz więcej przedstawicieli służby zdrowia i pracowników socjalnych wyraża gotowość współpracy z Komitetami Łączności ze Szpitalami, można się spodziewać dalszych pomyślnych wyników na tym polu.

      [Przypisy]

      a Przedrukowany na stronach 27 do 29 broszury Jak krew może ocalić twoje życie?, wydanej przez Towarzystwo Strażnica.

      b W USA działa obecnie 100 Komitetów Łączności ze Szpitalami, w Kanadzie 31, we Francji 67, a dalsze zawiązują się w innych krajach na całym świecie.

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij